[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 148, 149, 150, ... 217, 218, 219,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 10.06.2018
Varrok
22:01:46 Varrok doganiał kogo tylko mógł i rozszarpywał na strzępy.
Peter
22:02:05 Peter - Na sterowcu. Jak już mówiłem.
Rose
22:02:47 Rose uśmiechnęła się już szerzej, widząc, że kupiła porządne ostrze, które ułatwi jej używanie swojego atutu. Cóż, obecnie nie jest potrzebne, więc schowała je do kieszeni i ruszyła przed siebie... Szukając jakieś mapy miasta lub karczmy, fakt faktem to pierwsze mogła kupić ale w cywilizowanych miejscach, są zawsze większe publiczne.
Alexandre
22:03:16 Alexandre - No to wróćmy na sterowiec. Prowadź.
Felix
22:04:35 Felix szedł coraz bardziej zaniepokojony do sterowca.
Narracja
22:04:39 img [Rose] Karczma znajdowała się kawałek od głównej ulicy. Duży, dwupiętrowy budynek, z którego wnętrza słychać było śmiechy.
Peter
22:04:59 Peter odwrócił się i ruszył w stronę Przeciwną do tej z której Al przyszedł.
Narracja
22:06:44 img [Felix] Do wyjścia dotarł bez problemów, ale w którymś momencie musiał zauważyć, że Ika gdzieś znikła. Zapewne została w tyle gdzieś za nim.
Tasha
22:07:08 Tasha cofnęła się, by ich przepuścić -Yarn, prowadź. Kitta, pójdziesz na środku kolumny. Ja się upewnię, że wszyscy wyszli.
Rose
22:07:35 Rose - Bingo! - rzuciła podekscytowana, poprawiając przy tym plecak... Po czym w podskokach ruszyła pod drzwi karczmy, by szybko znaleźć się w jej wnętrzu.
Felix
22:08:25 Felix rozglądał się wokół - Ika? - cofnął się do najbliższego zakrętu - IKA? - krzyknął - Gdzie jesteś?!
Kitta
22:08:26 Kitta skinęła głową, była gotowa.
Alexandre
22:08:41 Alexandre - Peter. Pomyliłeś chyba drogi. Nie ruszyłem się z miejsca, a za plecami mam drogę do sterowca. Czy wszystko z Tobą w porządku? Czy prowadzisz mnie drogą na skróty?
Yarn
22:09:18 Yarn ruszył zatem, przekradając się ku wolności.
Narracja
22:09:50 img Lisy przekazały sobie informację i powoli, wyraźnie zmęczone ruszyły za skrzydlatym.
Narracja
22:11:37 img [Rose] Wewnątrz znajdowało się sporo różnorakich stworów, zasiadających przy stolikach. Za ladą potężny wilkołak akurat zajmował się czyszczeniem kieliszków.
Narracja
22:12:35 img [Felix] Przez chwilę i tu nie uzyskał odpowiedzi. Nagle poczuł coś dziwnego, zakręciło mu się w głowie. Kiedy oprzytomniał na powrót, dobiegł go okrzyk bólu.
Peter
22:13:10 Peter westchnął ciężko - Al, zaufaj mi. Idziemy w dobrym kierunku.
Rose
22:18:09 Rose rozejrzała się z ciekawością, po budynku. Szczególnie w oczy rzucił się Potężny Wilkołak, który wyglądał dość kontrastująco na tle drobnych kieliszków... Na dobry początek mogła coś zjeść, a potem spyta się jak tu jest z pracą. To jest myśl! Stabilny zarobek jest czymś czego wiecznie jej brakowało, ale może uda sie dzisiaj? Stąd podreptała do lady i podskoczyła, by móc komfortowo wdrapać się na stolik. - Dobry! Czy są tu jakieś dania dnia? - zapytała od razu, licząc, że są... Co oni tu właściwie jedzą?
Tasha
22:20:56 Tasha zaczekała aż wszyscy wyjdą i zajrzała do środka, by upewnić się czy ktoś nie został lub nie zostawił czegoś potencjalnie cennego, choć to akurat było dość wątpliwe. Pewnie wszystkie cenne rzeczy były im zabrane.
Alexandre
22:26:09 Alexandre - Wiesz to by było łatwiejsze dla mnie, jakbym wiedział o co w tym wszystkim chodzi. Kazałeś mi wyruszyć w podróż, potem dowiedziałem się o Twojej śmierci. A koniec końców, znajduje Cię w górach. W naprawdę dziwnej budowli, pełnej nieznanej technologi.
Wilkołak
22:31:40 Wilkołak - Zupa warzywna i zapiekany kurczak ze szpinakiem. - powiedział do Rose podsuwając jej menu.
Peter
22:32:56 Peter - Nie ymarłem. Nie wiem o czym mówisz. Wróciłeś z podróży z ostrzeżeniem. Przylecieliśmy tu razem, wiedziałeś o tym miejscu.
Rose
22:34:02 Rose przechwyciła sprawnie menu, szybko je przeglądając. Na obecną chwilę nie było nic innego, co by wolała zjeść. Tylko herbatę dokupić i będzie doskonale. - To jeszcze herbata do tego! Ile płacę? - rzuciła, choć bardziej dla formalności patrząc na menu i wyciągając nominał "piątkowy", a także szykując drugi taki w razie czego.
Alexandre
22:36:15 Alexandre - Nadal uważam, że tak nie było. Wszystkie moje dzienniki mówią co innego. - ruszył za Peterem.
Peter
22:37:38 Peter - A, faktycznie. Twój dziennik. Zajrzyj do niego i się upewnij.
Wilkołak
22:41:01 Wilkołak - Trzy dziewięćdziesiąt - podał cenę wedle tego co było również wypisane w menu.
Rose
22:41:55 Rose podała więc piątaka konkretniejszej waluty i zaczęła oczekiwanie na zamówienie.
Alexandre
22:43:35 Alexandre zajrzał do swojego dziennika zdziwiony.
Wilkołak
22:44:37 Wilkołak wydał jej resztę i zniknął na zapleczu. Nie minęło dziesięć minut jak wrócił i postawił przed dziewczyną ciepły posiłek i herbatę.
Narracja
22:44:58 img Al Jego notatki były takie same jak mu się wydawało.
Rose
22:46:58 Rose - Dziękować! - rzuciła nieco przekręcając słowo ale celowo i zabrała się za konsumpcje. A musiała przyznać, że to było dobre, obiektywnie dobre. - A przepraszam. Czy gdzieś w pobliżu jest jakaś tablica z ofertami pracy, czy coś w ten deseń? - rzuciła, gdy przełknęła pierwszą porcję żywności.
Alexandre
22:49:57 Alexandre schował dziennik. - Nic się nie zmieniło.
Wilkołak
22:50:07 Wilkołak - Nie bardzo. Może pani zapytać w urzędzie, oni się tym zajmują.
Peter
22:50:34 Peter wyglądał na faktycznie zdziwionego - Niemożliwe. Mogę zobaczyć?
Rose
22:52:53 Rose - Szkoda... Ale dzięki i tak. - mruknęła energicznie jedząc posiłek, by gdy tylko skończyła zacząć delektować się herbatą. W wolny sposób, powoli niczym rodowity Anglik.
Narracja
22:56:00 img Rose nikt nie przeszkadzał, mogła pić tę herbatę choćby i cały dzień. A trzeba przyznać, w porównaniu do posiłku, herbatę naprawdę umieli tutaj zrobić. Smakowała inaczej, ale powinna przypaść jej do gustu.
Alexandre
22:58:04 Alexandre - Przecież dobrze wiesz Peter, że nie lubię jak ktoś zagląda do mojego dziennika.
Peter
22:58:49 Peter - Wiem, wybacz. Ale to po prostu zbyt dziwne, nie sądzisz?
Rose,
22:59:44 Rose, smakowała przez pewien czas herbatę, jakby starając się zinterpretować jaka to jest... I jak dotąd, nie udawało jej się pomimo uwielbienia do herbaty. Może jakiś sekretny składnik? Kto ich tam wie. - Dobra! Dzięki za wspaniałą herbatkę! - rzuciła nagle, gdy skończyła decydując się pod koniec na przechylienie napoju. Teraz celem numer jeden był urząd i ogarnięcie pracy... Bezrobotność lub czarny rynek to też były opcje, ale nie specjalnie pożądane. - Dobra... Gdzie to było... - mruknęła do siebie, chcąc mieć to jak najszybciej z głowy.
Narracja
23:00:58 img Trafienie z powrotem nie powinno stanowić problemu. Główna droga była jedna tylko, charakterystyczna. Na jednym jej końcu było widać ogromny gmach budowli w której uprzednio się pojawiła.
Alexandre
23:10:24 Alexandre - Tak i to bardzo Peter. Dlatego tak mnie to niepokoi.
Data 11.06.2018
Peter
19:40:28 Peter - Dlatego chciałbym zerknąć czy faktycznie twoje notatki są takie jak mówisz. Ale cię nie zmuszam przecież.
Alexandre
19:51:50 Alexandre - Zawsze, możemy to sprawdzić. To jest naprawdę dziwne Peter.
Peter
19:55:11 Peter - Chyba lepiej jak najszybciej będzie dotrzeć do sterowca, na początek - odwrócił się i znów poprowadził go korytarzem. Niebawem dotarli do wyjścia podobnego do tego uprzedniego.
Alexandre
20:02:02 Alexandre ruszył tuż za Nim, nie chowając miecza. - Masz rację.
Narracja
20:11:15 img Wyszli na zewnątrz. Alexandre zobaczył, o dziwo, sterowiec. Różnił się od Felixowego kilkoma ulepszeniami, szczegółami. Poza ty jednakże była to ta sama maszyna. A przy niej dostrzegł czekającego Felixa we własnej osobie. Był w innym stroju, jego mechaniczna ręka również wydawała się nieco inna, ale był to ten sam Felix co zawsze.
Alexandre
20:13:30 Alexandre na widok sterowca i Felixa stanął, oszołomiony. - Jak? Przecież? Razem? Podróż? To dziwne.. I to bardzo. Peter.. Podejdź na chwilę.
Peter
20:15:21 Peter - Dobrze - powiedział zdziwiony i podszedł do wampira bez wahania.
Felix
20:15:52 Felix - Tato? Al? Coś się stało?
Alexandre
20:17:03 Alexandre wyciągnął dziennik i mu go pokazał. - Nie lubię tego robić, ale.. - otworzył mu na tym jak tu dotarli z Felixem, Iką i Wilczym Przyjacielem.
Peter
20:19:01 Peter - Spokojnie Felix, tylko trochę się pogubiliśmy - pochylił się nad dziennikiem i szybko przesunął spojrzeniem po tekscie - Al... nie rozumiem. Wierzę ci, ale po prostu nie rozumiem. Kim jest ta cała Ika?
Alexandre
20:21:08 Alexandre - Małoż.. Przyjaciółka Twojego syna. To naprawdę intrygujące.
Peter
20:24:39 Peter - Przyjaciółka? - odwrócił się do Felixa, nakazując mu by podszedł
Felix
20:25:18 Felix odsunął się do sterowca, podszedł do nich , zaintrygowany - O co chodzi?
Peter
20:25:41 Peter - Znasz niejaką Ikę? Al mówi, że to twoja przyjaciółka.
Felix
20:26:06 Felix wyglądał autentycznie na zaskoczonego - Kogo?
Alexandre
20:27:30 Alexandre - Ale to wychodzi, że jesteście podwójni.. Ty, On.. Drugi Alexandre? To pokręcone.
Peter
20:28:25 Peter - Podwójni?
Alexandre
20:30:27 Alexandre schował dziennik. - Przecież przybyłem tutaj z Felixem i przyjaciółmi. Sam widziałeś w moich notatkach. A przecież nie miałem jak tego pozmieniać, bo cały czas byłeś ze mną.
Peter
20:33:33 Peter - Ale... nawet jeśli miałoby nas czy was być dwu... to dlaczego?
Alexandre
20:34:47 Alexandre - Nie wiem. To zostaje zagadką..
Peter
20:37:06 Peter -A... nie wiem, nie stało się nic dziwnego?
Alexandre
20:46:02 Alexandre - W sumie, nie wiem. Otworzyło się coś. Poszedłem sprawić i znalazłem Ciebie.
Peter
20:48:17 Peter - Otworzyło? Możesz mi pokazać, gdzie?
Alexandre
20:49:46 Alexandre poszedł pokazać mu gdzie to było. Szukał wybitej szyby w laboratorium.
Narracja
20:51:07 img Wrócili do laboratorium, niby tego samego, ale... szyba nie była rozbita.
Alexandre
20:57:22 Alexandre znów zbił szybę. Zrobił przejście tak by Peter się nie pokaleczył i wszedł do środka.
Peter
20:58:39 Peter wkroczył za nim, rozglądając się z zainteresowaniem.
Rose
21:03:22 Rose wkroczyła do urzędu. Właściwie jak burza, nie zważając na zasady dobrego zachowania... Jej oczy właśnie skakały po ścianach w budynku, szukając ogłoszeń z pracą czy coś w tym rodzaju. Chciała to mieć z głowy, ale z drugiej strony poszukiwanie zawodu w całkowicie innym państwie było ekscytujace, na tyle, że czuła jak jej krew jest pompowana szybciej przez cały organizm.
Alexandre
21:03:48 Alexandre podszedł do panelu sterowania, o ile wciąż się tam znajdował.
Narracja
21:05:29 img [Rose] Niestety żadna tablica nie wpadła jej w oko, kiedy tak buszowała po Urzędzie. Jak na złość.
Narracja
21:05:30 img [Al] Panel znajdował się wciąż w tym samym miejscu.
Rose
21:11:33 Rose - Jasna cholera! - warknęła do siebie, gdy akurat potrzebuje stabilnego zarobku to NIC ciekawego nie ma. Najwyżej będzie musiała innymi sposobami zarobić, a akurat to była jej prawdopodobnie jedyna opcja. Jeszcze zrobiła ostatni kurs po Urzędzie, by w końcu z niezadowoleniem wypisanym na twarzy zwrócić się w kierunku drzwi. To był bardzo nieśmieszny żart, wręcz żarcik po niemiecku.
Narracja
21:13:05 img [Rose] Jak na zawołanie w okolicy pojawił się Mervin - Zgubła się pani? Coś sięstało?
Alexandre
21:13:07 Alexandre - I coś klikali przy tym ustrojstwie. Nie wiem dokładnie co, ale otworzyli drzwi.
Rose
21:15:28 Rose odwróciła się natychmiastowo w kierunku kotołaka z niezmiennym, zirytowanym wyrazem twarzy, przy tym robiąc długi krok w jego kierunku. - Gdzie. Są. Oferty. Pracy. - wycedziła niespecjalnie zadowolona, że jeszcze ich nie znalazła.
Peter
21:15:42 Peter - Pozwól zatem, że ja spróbuję.
Mervin
21:16:18 Mervin - A jakiej dokładnie?
Alexandre
21:16:43 Alexandre - Próbuj. - wampir zrobił mu miejsce. Przyglądał się co wpisuje i co wyskakuje na ekranie monitora.
Rose
21:17:29 Rose - Nie ma tutaj żadnej tablicy z nimi? Chcę zobaczyć jakie są! Nie wiem jakie macie zawody i inne prace w tym świecie! - rzuciła zwyczajnie nie mając zielonego pojęcia, ale przynajmniej pocieszającym było to, że takowe gdzieś tu są.
Narracja
21:23:27 img Peter zaczął pisać. Udało mu się uruchomić ekran, pojawiły się jakieś cyfry jak i wtedy gdy grzebała przy tym Ika. Potem ekran zamigotał, pojawiły się napisy w nieznanym wampirowi języku. Ale Peter jak najbardziej je rozumiał. Grzebał przez chwilę w plikach i danych, oczy wlepione w ekran w podobnym skupieniu jakie nieraz już widział podróżując z Felixem i Iką gdy któreś wciągnęło się w pracę. - Interesujące...
Mervin
21:24:40 Mervin - Nie bardzo. Jakieś ogłoszenia znajdują się w gazetach, a tak, mogę pokierować panią w odpowiednie miejsce o ile będę wiedział, za czym konkretnie się pani rozgląda.
Alexandre
21:24:55 Alexandre - Hm? Co dokładnie, bo ja nic nie rozumiem.. - patrzył to na klawiaturę, to na ekran, to na Petera.
Peter
21:25:42 Peter - Wygląda na to, że jest tu dużo informacji. O tym miejscu... zabawne, wygląda na to, że przetrwało potop.
Rose
21:28:29 Rose - Podobno w urzędzie były... - westchnęła wyraźnie niezadowolona, chyba trafiła do jakiegoś nieogarniętego kraju, ale potrząsnęła głową, by odgonić te myśli... - Naprawdę cokolwiek! Chcę mieć po prostu źródło zarobku! Nie wiem w ilu zawodach używa się noży lub innych ostrzy... Rzeźnik, cokolwiek? - mruknęła z niezadowolonym grymasem na twarzy, przy tym starając użyć zawodów, które MOŻE tu są.
Mervin
21:32:24 Mervin - Pytam czy interesuje panią stała praca czy jakieś zlecenia.
Alexandre
21:33:33 Alexandre - Przetrwało Potop? Jak ja? Przecież pamiętałbym... Nic nie mówiłem. Dużo informacji? Możesz coś powiedzieć konkretniej?
Rose
21:33:47 Rose drgnęła brew. - Czemu nie skonkretyzowałeś wcześniej...? - westchnęła zażenowana, jakim cudem miała się domyślić? - Zlecenia na razie wystarczą. - rzuciła z dalej rozczarowanym tonem.
Peter
21:44:01 Peter - Właśnie staram się.. Jest spis danych, jest datowanie, są mapy... ale jakby to niekompleyne
Mervin
21:44:32 Mervin - Na Atharis? Czy w okolicy też może być?
Rose
21:45:29 Rose - Yyy... W okolicy też może być! - rzuciła po krótkim zacięciu się, a na jej twarz wrócił jej uśmiech od ucha do ucha. Nie potrafi się długo denerwować, stety lub niestety.
Alexandre
21:46:11 Alexandre - Niekompletne? Jakie datowanie? Dziwne to wszystko. Nic nie rozumiem.
Mervin
21:48:57 Mervin podrapał się pod brodą - Więc... wydaje mi się, że było jakieś zlecenie od gildii magów w Syrthio, albo też w Thanos mieli kilka wolnych wakatów, problemy z krakenem i jakieś śledztwo do dokończenia.
Peter
21:49:50 Peter - Wybacz Al, nie wiem jak ci to zrozumialej wytłumaczyć. To.. - usłyszeli za nimi jakieś trzaski, światła zamigotały i zgasły, pogrążając ich w ciemności.
Alexandre
21:51:47 Alexandre chwycił mocniej miecz. Wyostrzając swoje zmysły.
Rose
21:57:04 Rose - Iiiii są tam u nich takie zlecenia na piśmie tak? Oraz, jak daleko to jest? - zadała dwa kluczowe w obecnej chwili pytania.
Narracja
22:08:16 img [Al] Coś wbiegło do środka, zwalając go z nóg. Zakręciło się mu w głowie, huk, wrzaski, zapach krwi. Kiedy oprzytomniał znajdował się sam w oświetlonym pomieszczeniu. Śladów walki nie było.
Mervin
22:09:01 Mervin - Znaczy... ustnie się trzeba dogadać. A czy daleko... dzień drogi piechotą, ale któryś ze statków może podrzucić panią i w godzinkę.
Alexandre
22:09:01 Alexandre wstał i rozejrzał się po pomieszczeniu. - Dziwne..
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 148, 149, 150, ... 217, 218, 219,   Następna