Strona 155 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 154, 155, 156, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 17.06.2018 |
Peter |
17:34:00
Peter - Bo byłem na tyle naiwny by myśleć, że robią coś dobrego. Współpracowałem z nimi do czasu aż nie odkryłem o co chodzi. Chcą mojej wiedzy, tego co znalazłem |
Ika |
19:11:40
Ika - T-to... - i znów się zacięła jak wtedy gdy próbowała powiedzieć to Felixowi |
Mika |
19:11:54
Mika była mocno zezorientowana. Co się tu działo? Dlaczego tu byli i dlaczego kobieta, która była jej matką właściwiesię jaj wyparła. Kucnęła jakbyw ydawło jej się, że jak będzie mniejsza to będzie bezpieczniejsza. |
Felix |
19:18:27
Felix nie reagował. |
Ika |
19:23:41
Ika spojrzała na Felixa, czy aby na pewno nie planuje ponowić próby samobójczej. Broń przecież wciąż miał w ręce. |
Alexandre |
19:24:10
Alexandre - Zastawmy to na później w takim razie. Musimy ruszać dalej. Mam dość tego miejsca. - spojrzał na Nich. |
Felix |
19:26:24
Felix - Czyli to nie jest sen... tak? - mówił przestraszonym głosem. |
Ika |
19:27:51
Ika pokręciła głową, starając się powstrzymać by znów nie wybuchnąć płaczem. Podobno była dorosła, poza tym to chyba nie bardzo pomagało. |
Alexandre |
19:30:34
Alexandre - Nie sypiają, więc raczej nie. Musimy trzymać się razem i odnaleźć Wilczego Przyjaciela. - ukucnął przy dziewczynce. Wygrzebał z pancerza zegarek i Jej wręczył. - Nie bój się. |
Felix |
19:33:16
Felix - Co tu się właściwie dzieje... |
Ika |
19:37:05
Ika - Nie wiem... Wracajmy, wyjdźmy stąd. Jak najszybciej. |
Felix |
19:40:51
Felix schował broń do kabury - J-ja byłem pewny, że... ja nie chciałem Ika - zbierało mu się na płacz. |
Alexandre |
19:43:42
Alexandre wstał. -Nie wyjdę stąd, bez Wilczego Przyjaciela. |
Rose |
19:46:46
Rose wytężyła wzrok oczekując jakiegokolwiek ruchu ze strony stwora, jednak nic nie widziała. I nie była to wina szkarłatnej mgły leniwie unoszącej się nad rzeką, potworek zwyczajnie nic nie zrobił... Nowy plan zakładał wejście do wody, na wysokość kostek... W tym momencie posiadała spore pokłady pewności w swoją magię, a także fakt, że powinna w szybkim tempie zamienić mgłe na formę stałą krwi... - Cip, cip, cip... - rzuciła sama do siebie, trzymając wciąż swoje dwa noże i wypatrując ruchu. |
Ika |
19:47:25
Ika odczuła ulgę, kiedy tylko Felix schował rewolwer. Miała już odpowiedzieć, kiedy odezwał się Alexandre. Spojrzała więc na niego - Ale jak mamy go znaleźć?.. |
Felix |
19:48:05
Felix tylko spuścił głowę i odsunął się od wszystkich. |
Ika |
19:49:36
Ika zaraz zwróciła wzrok ponownie w jego stronę. |
Narracja |
19:51:00
[Rose] Brzeg rzeki nie był płytki. W jednym miejscu ledwie dotykała wody, w kolejnym - ta już sięgała jej po kolana. Gdy tylko zamoczyła głębiej nogi, poczuła, jak coś zaciska się na jej kostce. |
Mika |
19:52:38
Mika podniosła wzrok na mężczyznę i wyciągnęła rękę po zegarek. - Dziekuję, to jest bardzo ładne- spojrzała na zegarek. |
Alexandre |
19:53:41
Alexandre - Tak jak znalazłem Was. Wszyscy wyjdziemy z tego szalonego miejsca, albo odkryjemy jego zagadkę. - spojrzał na dziewczynkę. - Cieszę się, znalazłem to przy... Po prostu znalazłem. |
Mika |
19:55:29
Mika - Ja chce stąd wyjść. Mogę iśc z Wami?- zapytała chcąc sie upewnić czy Ika ją chce. |
Ika |
19:56:43
Ika - Felix?.. - powiedziała do niego cicho. Nie zwróciła uwagi na Mikę, która poniekąd niestety wciąż ją przerażała. |
Felix |
19:57:55
Felix - Znowu zawiodłem... |
Alexandre |
19:58:48
Alexandre westchnął obserwując ich wszystkich. - Weźcie się w garść. Tak pójdziesz z Nami. Ika nie czujesz się inaczej? |
Kitta |
20:00:48
Kitta trzymała rękę na pistolecie, ale nie wyjmowała go, by nie stresować lisków. Rozglądała się uważnie, by jako pierwsza dostrzec zagrożenie. |
Kethuir |
20:02:27
Kethuir - Co robisz w tym odludnym miejscu Peter? |
Rose |
20:02:57
Rose została lekko zaskoczona złapaniem za kostkę, spodziewała się, że przynajmniej dostrzeże cokolwiek. Teraz jednak musiała zareagować... Większość mgły zaczęła wracać do jej organizmu, by mogła wykorzystać czerwony płyn w innym celu. Ze wcześniejszej rany, gdzie krew jeszcze krzepła wystrzeliła ciecz, która formując się w swego rodzaju kosę zahaczyła o brzeg i wbiła się w grunt... Liczyła, że zdąży zakrzepnąć zanim zostanie pociągnięta. W międzyczasie za pomocą "wolnej" nogi, starała się nadepnąć na cokolwiek ją złapało, przy tym siłując się z uściśkiem. A mgła za chwile zniknie, więc będzie miała normalną widoczność... |
Ika |
20:03:31
Ika postąpiła krok w stronę Felixa - N-nie mów tak. Proszę. -powiedziała przyciszonym głosem. Zerknęła na Alexandre cóż, zaniepokojona jego pytaniem - Dlaczego mam się inaczej czuć? |
Peter |
20:03:48
Peter - Prowadzę badania. |
Mistrz Gry |
20:04:26
Wilcza rzuca kością: (Rose się wywali?) 1.1k100(m0%) = 39 2.1k100(m0%) = 52 3.1k100(m0%) = 98 [Wynik:TAK] |
Narracja |
20:05:16
[Rose] Niestety te zabiegi zostały podjęte zbyt późno. Kiedy stwór pociągnął ją pod wodę, wywróciła się do rzeki. |
Kethuir |
20:05:50
Kethuir - Na temat? |
Felix |
20:06:51
Felix - Coś we mnie wstąpiło... nie wiem co. Czułem, że nie byłem sobą. Chciałem się zabić. |
Peter |
20:07:19
Peter machnął rękką w której nie trzymał broni - Tego miejsca. Cóż więcej tłumaczyć. |
Kethuir |
20:07:53
Kethuir - I czego się dowiedziałeś. I dlaczego upozorowałeś własną śmierć? Co z twoją żoną i synem? |
Rose |
20:08:29
Rose pomimo wywalenia się, niezbyt przyjemnego zresztą, starała się dalej zrealizować plan z zahaczeniem za pomocą krwi, będzie miała jak się wciągnąć przynajmniej... W międzyczasie, póki to się nie uda próbuje wbić swoje noże w podłoże, by mimo wszystko nadać pewnego oporu pociągnięciom. Przy tym wykonując chaotyczne kopnięcia w kierunku Tego-Czegoś-Co-Jej-Bardzo-Nie-Lubi. |
Tasha |
20:09:17
Tasha zamknęła kolumnę upewniwszy się czy sala, w której były jest pusta -Ktoś jest trzymany gdzieś indziej?- spytała kogoś, kto wydawał się bardziej zaradny i mniej zmęczony. |
Ika |
20:09:46
Ika - P-po prostu więcej tak nie rób. Proszę. Cieszę się, że nic ci nie jest. Ja.. |
Mika |
20:10:27
Mika znów wstała i wystawiła rękę do Alexandre. - Jestem Mika a pan?- |
Peter |
20:10:27
Peter - Niczego nie pozorowałem! Felix i Elizabeth są tu ze mną! |
Alexandre |
20:12:07
Alexandre - Alexandre, miło mi Cię poznać. - uścisnął delikatnie Jej dłoń. - Nic takiego, porozmawiamy innym razem. - zwrócił się do Iki. |
Kethuir |
20:15:23
Kethuir - Gdzie są? Nie widzę ich z tobą. |
Felix |
20:16:14
Felix - Nie Ika. Zjebałem po całości. Zachowałem się jak dupek. Skończony dupek. Obiecuję, że to już nigdy się nie powtórzy... |
Peter |
20:19:52
Peter - Czekają przy sterowcu. |
Kethuir |
20:22:10
Kethuir - W takim razie chodźmy tam. |
Ika |
20:28:28
Ika podeszła jeszcze krok i wyciągnęła rękę, by dotknąć jego ramienia. Zacisnęła palce, choć nie na tyle by to zabolało. Pochyliła nieco głowę, znajdowała się blisko obok Felixa - Nie zostawiaj mnie, tylko, proszę. Chodźmy stąd, jak mówi pan Alexandre. |
Peter |
20:30:02
Peter powoli opuścił broń, patrzył chwilę na Kethuira pełen wątpliwości - Jaką mam pewność, że nie chcesz zrobić im krzywdy? |
Felix |
20:30:51
Felix powstrzymał płacz i pokiwał przytakująco głową. Uśmiechnął się lekko do Iki - Tak. |
Ika |
20:35:25
Ika odwróciła się zatem do pozostałej dwójki, nie puszczając jednakże ramienia Felixa. Jakby bała się, że ten jej zniknie, jak to już dziś się wydarzyło. Kiedy jej wzrok zahaczył o Mikę, niekontrolowanie zacisnęła mocniej rękę. - Dokąd teraz? - spytała |
Kethuir |
20:36:14
Kethuir - Żadną. A jaką ja mam pewność, że mówisz prawdę. Jeśli byś mi nie ufał to nie powiedziałbyś mi połowę z tych rzeczy. No chyba, że kłamiesz. Prawdy dowiem się wtedy kiedy cię zabiję, ale wierzę, że mówisz ją teraz. Nie masz dużego wyboru Peter. |
Alexandre |
20:37:04
Alexandre wyciągnął dziennik od starego siebie i przyglądał się mapie. - Pójdziemy tam gdzie jeszcze nie był tamten ja. - podrapał się po głowie, po czym schował przedmiot, wyciągając broń palną. - Ktoś z Was umie z tego strzelać? |
Felix |
20:37:54
Felix - Nie chcę już próbować... i co masz na myśli mówiąc "tamten ja"? |
Peter |
20:40:07
Peter zwlekał chwilę z odpowiedzią - Jeśli mojej żonie albo synowi się coś stanie... - nie dokończył - Chodźcie - ruszył korytarzem. |
Mika |
20:40:36
Mika na razie trzymała się z daleka od Iki, za to trzymała się bliżej Alexandre. Na razie siedziała cicho i słuchała co "dorośli" mają do powiedzenia. |
Kethuir |
20:41:46
Kethuir bez słowa ruszył za Peterem. |
Narracja |
20:44:21
Peter prowadził ich w stronę jednych z drzwi które czasem Kethuir mijał. Prowadziły na zewnątrz, na jeden z tych "balkonów" bądź mostów, czego mógł się już domylić. Gdy cała trójka (plus kościani wojownicy) zbliżyli się wystarczająco, usłyszeli kapanie wody. W słabym świetle lamp dojrzeli rozlewającą się po posadzce kałużę wody. Ciekła przez szczeliny drzwi na całej szerokości. |
Alexandre |
20:45:03
Alexandre - Pozwolisz, że to przemilczę? Pogadamy o wszystkim kiedy opuścimy to miejsce i się uspokoicie. A teraz trzymajcie się blisko siebie, bo znów się zagubimy. Niech każdy ma na każdego oko. - wręczył z poważną miną Felixowi broń. - Tylko w razie zagrożenia. Nie patrz na mnie, ratuj tą dwójkę. Gdyby się coś działo. - szepnął mu na ucho. Po czym ruszył tam gdzie według postarzałego samego siebie, jeszcze nie był. |
Kethuir |
20:46:51
Kethuir - Dokąd ty nas doprowadziłeś...? |
Felix |
20:47:59
Felix - Nie zawiodę, nie tym razem - przyjął broń. Ręce nadal mu się lekko trzęsły. Co to była w ogóle za broń? |
Narracja |
20:48:32
Felix dostrzegł podejrzanie znajomy rewolwer. Jakby identyczną kopię tego który on posiadał. |
Peter |
20:49:36
Peter - Co się dzieje do cholery?! - patrzył na drzwi oniemiały. Rozejrzał się po korytarzu, jego spojrzenie padło na wejście do jednego z pomieszczeń - Tam powinny być jakieś okna. Lepiej najpierw zobaczmy o co chodzi. |
Felix |
20:50:25
Felix przyglądał się teraz uważniej broni. Chyba podświadomie szukał inicjałów swojego ojca. Zawsze je zostawiał na swoich dziełach. |
Kethuir |
20:51:00
Kethuir znów bez słowa podążał za Peterem. |
Narracja |
20:51:41
[Felix] Dostrzegł inicjały. W tym samym miejscu co na jego rewolwerze. Mógł odnieść wrażenie, że w rękach ma tą samą broń, co schowaną w kaburze. |
Narracja |
20:53:44
[Kethuir] Jedne drzwi były zamknięte, ale kolejne stanęły otworem. Wnętrze było całkowicie puste, wszystko stąd zabrano. Faktycznie jednak znajdowały się tu okna. Wielkie, wysokie, z grubego szkła, przez które idealnie można było dojrzeć co jest na zewnątrz. |
Narracja |
20:53:52
A zobaczyli wodę. |
Felix |
20:54:36
Felix - Al... skąd masz tą broń? - głos mu drżał. |
Narracja |
20:55:05
Znajdowali się pod wodą. Kethuir widział wyraźnie krajobraz tego samego miasta do którego przybył, zalanego, ukrytego w morskich głębinach. Tu i ówdzie pływały ryby, gdzieś w oddali mignął kształt jakiegoś wielkiego morskiego stwora. |
Kethuir |
20:57:51
Kethuir wyszczerzył szeroko oczy - Po...top? |
Alexandre |
20:58:08
Alexandre zatrzymał się.- Przecież pracowałem z Twoim ojcem, kiedy wysyłał mnie w podróż dał mi to. Możemy ruszać? |
Felix |
20:58:46
Felix westchnął z ulgą - No tak... Możemy iść. |
Peter |
20:59:02
Peter również wytrzeszczył oczy, Liadira zaś przypatrywała się widokowi z zachwytem. |
Kethuir |
20:59:50
Kethuir - To miasto... należało do cywilizacji, która istniała przed potopem... Tak. Coś tu ewidentnie nie jest tak. Czyżby cofnęło nas w czasie? |
Peter |
21:00:31
Peter - Wiele by to wyjaśniało, ale... JAK?! |
Liadira |
21:01:03
Liadira - To znaczy, że jesteśmy tu kiedy kontynentu jeszcze nie wyłowili Pradawni?.. |
Kethuir |
21:02:26
Kethuir - Tego nie wiem, ale jeśli będziemy tak stali bezczynnie to się utopimy. Przeniesienie musiało nastąpić niedawno, gdyż dopiero teraz budynki zaczęły przeciekać. Wątpię, by tak stare budowle długo opierały się tak potężnemu ciśnieniu wody. |
Alexandre |
21:03:16
Alexandre - Zatem na przód drużyno. - spojrzał na wszystkich i ponownie ruszył dalej. |
Felix |
21:03:55
Felix trzymał się jak najbliżej Iki. Szepnął do niej - O co chodzi z tą dziewczynką? Skąd się wzięła? |
Peter |
21:04:42
Peter - Wtedy całe miasto musiałoby skakać w czasie... trudno to ogarnąć.. |
Kethuir |
21:06:47
Kethuir - Jeśli to była wysoko rozwinięta cywilizacja... Niewykluczone, że to przez nich to miejsce tak reaguje. Ostatecznie to oni mogli doprowadzić do zagłady świata. Wiem do czego zdolni są ludzie. |
Ika |
21:08:26
Ika również sama z siebie wolałą trzymać się obok niego, bojąc się, że gdzieś jej zniknie. Na to pytanie na jej twarzy znów odmalował się cień paniki - N-nie uwierzysz mi, proszę, nie chcę o tym mówić. Nie teraz. |
Peter |
21:09:39
Peter - Ciekawa teoria - zaraz jednak zbladł jakby o czymś strasznym csobie przypomniał. Dopadł okna, wyjrzałna zewnątrz i... odetchnął z ulgą, że nie widać tam sterowca. |
Felix |
21:10:06
Felix - Przepraszam - odparł speszony i odwrócił twarz od Iki. |
Kethuir |
21:10:50
Kethuir - Czy to nie dziwne, że nie ma twojej maszyny? Powinna przenieść się razem z nami. Hmmm albo ta ogromna bestia zdążyła ją pożreć. |
Ika |
21:11:49
Ika tylko delikatnie chwyciła go za rękę. |
Peter |
21:12:35
Peter wyjrzał jeszcze raz, znów pobladłszy - Może ich nie przeniosło |
Felix |
21:13:18
Felix nie wiedział jak zareagować. Gdyby nikogo tu nie było poza Iką to na pewno by ją teraz przytulił. Skoro on czuł się okropnie to co ona musiała przeżywać w środku? I jeszcze to wyznanie miłości... "FELIX TY DEKLU!". |
Kethuir |
21:13:33
Kethuir - Ciężko by to było wytłumaczyć. |
Mika |
21:14:16
Mika szła i rozglądała się dookoła, nie zauwązyła że przyspieszyła i wlazła w Ikę i Felixa. - P..przepraszam...- pisnęła. - Mamo.- dodała ciszej. |
Narracja |
21:15:05
Czwórka pozostałych zagubionych w tym dziwnym mieście podróżników zmierzała w kierunku który obrał Alexandre. Wciąż te same monotonne korytarze, choć im dalej szli, tym więcej śladów zniszczeń napotykali. Nie wszystkie światła zapalały się gdzy się przemieszczali, wyglądało to nieco upiorniej. |
Felix |
21:16:03
Felix spojrzał na dziewczynkę i się lekko uśmiechnął - N-nie przejmuj się. |
Ika |
21:16:38
Ika zesztywniała na dźwięk tego jednego słowa. Nie była osobą która za takie coś by się na małą wydarła, czy chociażby - co wcześniej mało co brakowało, pozwoliła ją zabić. Ale to jedno powtarzane przez Mikę co jakiś czas słowo ją przerażało. |
Alexandre |
21:18:06
Alexandre wyciągnął miecz.- Nic dziwnego, że nie obrał tej. - rozglądał się, mają na uwadze czy wszyscy nadal za nim podążają. |
Peter |
21:19:43
Peter - Nie... To nie może być.. |
Narracja |
21:20:21
Idąc dalej, pod jednymi z drzwi przed nimi dostrzegli leżącą postać. |
Kethuir |
21:20:56
Kethuir - Musimy zejść niżej. |
Felix |
21:21:18
Felix zatrzymał się i położył dłoń na broni. |
Peter |
21:21:25
Peter - Jasne - oświadczył jakoś bezbarwnie |
Narracja |
21:23:53
Gdy się zbliżyli, szybko mogli ocenić, że człowiek już nie żyje. Był to już starszy mężczyzna, powodem jego śmierci musiała być paskudna szarpana rana, przecinająca jego klatkę piersiową. Możliwe, że od cięcia mieczem. Nie mógł umrzeć dawno temu, zwłoki były jeszcze nienaruszone. Felixowi przez chwilę wydało się, że widzi ojca, ale... przecież ten nie nosił przepaski na oku i nie miał mechanicznej ręki... |
Narracja |
21:24:48
Wszyscy usłyszeli stukot upadającej broni na podłogę. |
Strona 155 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 154, 155, 156, ... 217, 218, 219, Następna |