[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 156, 157, 158, ... 217, 218, 219,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 19.06.2018
Kethuir
19:24:09 Kethuir - Mhm.
Narracja
19:27:42 img Zrobiło się dziwnie cicho. Nie było słychać kapania wody.
Kethuir
19:29:17 Kethuir - Nie zdziwię się jak znowu przeskoczyliśmy w czasie.
Liadira
19:31:50 Liadira - Gdzie jest pan Peter?
Kethuir
19:33:39 Kethuir obejrzał się.
Narracja
19:34:31 img Fostera faktycznie z nimi nie było. Ciężko nawet stwierdzić w którym dokładnie momencie się oddalił.
Kethuir
19:40:17 Kethuir - Trudno - odparł - I tak go już raczej nie znajdziemy.
Liadira
19:59:37 Liadira - A jak go dopadną tamte zwierzaki? Albo, no nie wiem..
Kethuir
20:00:54 Kethuir - Ten Peter nie należał do naszej rzeczywistości. Do mojej. Nie wiem, z której ty jesteś.
Liadira
20:03:18 Liadira - Więc.. no.. nie rozumiem - odparła speszona. Cóż, o zbytnią lotność umysłu jej się niestety posądzić nie dało.
Kethuir
20:03:36 Kethuir - Czego znowu nie rozumiesz?
Liadira
20:08:26 Liadira - O tych rzeczywistościach..
Kethuir
20:24:28 Kethuir - To miejsce zakrzywia różnorodne linie czasowe tworząc alternatywy na jednej płaszczyźnie.
Liadira
20:32:07 Liadira przekrzywiła głowę - Co zakrzywia?
Kethuir
20:36:38 Kethuir - Twój tępy umysł...
Liadira
20:47:13 Liadira zawstydzona wbiła wzrok w ziemię.
Kethuir
20:49:01 Kethuir schodził dalej w milczeniu.
Narracja
20:51:05 img Na dole znaleźli się przy pomieszczeniu które miało wychodzące na korytarz, duże przestronne szyby. Obok były drzwi wejściowe. Sądząc po półkach zawalonych papierami, było to jakieś archiwum .
Kethuir
20:57:16 Kethuir postanowił wejść do tego pomieszczenia, gdzie walały się sterty papierów.
Alexandre
21:10:16 Alexandre - Też nie jestem stary.. - wtrącił wampir.
Narracja
21:10:38 img [Kethuir] "Walały" to może nazbyt chaotyczne określenie. Papiery wciśnięto równo na półki, opisano alfabetycznie, jedynie... alfabet był jakiś inny
Kethuir
21:14:35 Kethuir starał się coś przeczytać, zrozumieć.
Ika
21:17:06 Ika popatrzyła na Alexande - T-tak... To... idziemy dalej?
Narracja
21:18:18 img [ Kethuir] Jak na złość. Nic.
Alexandre
21:23:17 Alexandre popatrzył po wszystkich i schował apteczkę. - Możemy iść dalej. - ruszył dalej korytarzem.
Narracja
21:39:04 img Gdzieś po kolejnych kilku minutach wędrówki światła zamigotały i zgasły, zostawiając ich w całkowitej ciemności. Słychać było gdzieś w pobliżu chrzęst jakiejś maszyny.
Kethuir
21:39:04 Kethuir - Jesteś w stanie to przeczytać? - rzucił do Liadiry.
Felix
21:39:41 Felix trzymał się blisko wszystkich, a przynajmniej starał się. Gdy światło zgasło to chwycił Ikę za przedramię.
Liadira
21:40:38 Liadira rozejrzała się wokół - Nie.
Ika
21:41:54 Ika - A-al? Mika? Jesteście? - spytała przestraszona. Chociaż Felixa miała tuż obok, ale kiepsko byłoby gdyby wszscy się pogubili.
Kethuir
21:50:40 Kethuir wziął przykładową teczkę z papierami i schował ją do torby - Może znajdzie się ktoś kto to odczyta. Chodźmy dalej.
Alexandre
21:51:11 Alexandre próbował dojrzeć coś w tych ciemnościach. Dla niego brak światła nie stanowił problemu. - Tak. Co to za dźwięk?
Liadira
21:54:49 Liadira tylko bez słowa ruszyła za nim
Felix
21:54:52 Felix - Brzmi jak jakaś maszyna.
Narracja
21:55:15 img Al bez problemu widział w ciemnościach, wszyscy się zgadzali. Nikt nie zniknął.
Data 20.06.2018
Kethuir
17:54:02 Kethuir szedł w sumie sam nie wiedział gdzie.
Mika
18:02:30 Mika - Jestem, ale nic nie widzę!-
Narracja
18:09:53 img Układ miejsca się nie zmieniał. Kethuir możliwe, że wrócił w te bardziej znane tereny, może powędrował dalej korytarzem. Było dziwnie cicho.
Ika
18:10:24 Ika - Spokojnie, zaraz coś wymyślimy
Kethuir
18:10:36 Kethuir po chwili usiadł na podłodze.
Narracja
18:13:36 img [Kethuir] Mógł przyuważyć brak, wlokącej się jak dotąd za nim białowłosej. ZNów był sam.
Kethuir
18:16:04 Kethuir uderzył pięścią w swoją nogę. Zamknął oczy i wziął głęboki wdech - Znowu sam... - mruknął do siebie. Postanowił chwilę pomedytować.
Narracja
18:21:35 img Nagle podłoga zadrżała, nad Kethuirem zawalił się sufit.
Kethuir
18:25:30 Kethuir rzucił się w bok by nie oberwać - Ani chwili spokoju...
Narracja
18:26:57 img W suficie ziała teraz wielka dziura, widział przez nią wyższe piętro, doszczętnie zdemolowane. Temperatura wokół momentalnie spadła.
Kethuir
18:36:30 Kethuir chciał dostrzec co jest na górze.
Narracja
18:38:26 img Przez rozwalony sufit, gdzieś baardzo, bardzo ponad nim dało się dostrzec zachmurzone niebo. Przez dziurę do środka wpadło kilka płatków śniegu.
Kethuir
18:43:56 Kethuir poczuł jak lekko go to zdezorientowało. Postanowił wejść na dach.
Narracja
18:54:47 img [Kethuir] Większość pięter była zniszczona, nie wiadomo do czego konkretnie tu doszło. Gdy wspiął się na samą górę poczuł przyszywające aż do kości zimno, przeciętny człowiek za chwilę dostałby odmrożeń. Dach budynku jak i całe miasto przykryła gruba warstwa śniegu. Niższych budynków wcale nie było widać...
Kethuir
18:59:05 Kethuir - Przyszłość... tak będzie prezentować się przyszłość? - zapytał jakby sam siebie - Wielkie zlodowacenie. Świat ten nie należy do miłosiernych...
Kethuir
19:01:33 Kethuir nie wiedział co ma począć. Stał samotnie na szczycie wielkiego budynku, który mógł się zawalić w każdej chwili. Może na to czekał?
Narracja
19:07:00 img Kethuir poczuł, jak nagle go zamroczyło. Nogi ugięły się pod nim i byłby poleciał w dziurę za sobą, skąd wyszedł, ale... rąbnął o beton. Ciepłe promienie słońca ogrzewały jego zmarzniętą skórę.
Kethuir
19:07:36 Kethuir zerwał się natychmiast i rozejrzał - Co do...
Narracja
19:10:17 img Znów znajdował się w innym miejscu.. nie, w tym samym, ale miasta nie pokrywał już śnieg.
Kethuir
19:11:38 Kethuir - Ciekawe gdzie... nie... kiedy jestem. Zapewne dziury w dachu już nie było. Podszedł więc do krawędzi dachu i spojrzał w dół.
Narracja
19:12:49 img Droga tam była bardzo daleka. Kilkaset metrów jak nie więcej.
Kethuir
19:13:55 Kethuir rozglądał się za sterowcem.
Mistrz Gry
19:14:36 imgWilcza rzuca kością:
(Dojrzy?)
1.1k100(m0%) = 89
2.1k100(m0%) = 90
3.1k100(m0%) = 85
[Wynik:NIE]
Narracja
19:15:03 img Nie udało mu się nigdzie w dole zauważyć maszyny.
Kethuir
19:17:30 Kethuir zacisnął pięści i przywołał swoje sługi. Zamienił je w dwa ząbkowane miecze i rzucił się z budynku.
Kethuir
19:19:23 Kethuir jak zbliżał się do ziemi to wbił owa miecze w budynek by wyhamować.
Mistrz Gry
19:35:40 imgWilcza rzuca kością:
(Zwolni choć trochę?)
1. Tak1k100(m0%) = 37
2. Nie dosięga1k100(m0%) = 6
3. Tylko gorzej1k100(m0%) = 97
[Wynik: Tylko gorzej]
Narracja
19:36:39 img Okazało się, że to nie był wcale tak dobry pomysł jak mogło się wydawać. O ile dotąd spadał dość równomiernie, kiedy tylko miecze dotknęły ściany, aż nim zarzuciło i zaczął obracać się w powietrzu.
Kethuir
19:37:43 Kethuir rozciął sobie rękę i zaczął gromadzić krew wokół siebie tak by stworzyć barierę amortyzującą upadek.
Narracja
19:39:53 img Zadziałało na tyle, że nie rozprysnął się na ziemi, ale upadkowi towarzyszył okropny ból, tak czy siak. Przynajmnie przeżył...
Kethuir
19:41:59 Kethuir - Z... z czego to jest zrobione... - wstał i poczuł jak coś strzela mu w plecach i nogach - kurestwo zrobione... - nastawił sobie wszystko co nastawić trzeba było i rozejrzał się.
Narracja
19:43:47 img Kethuir znajdował się w "takim samym" mieście jak to do którego przyjechał. Nie znajdowało się tu nic więcej co pomogłby mu przybliżyć trochę jak bardzo oddalił się od "teraźniejszości"
Kethuir
19:51:39 Kethuir postanowił poszwędać się po mieście.
Narracja
19:54:01 img Było tutaj pusto, cicho. W mroczniejszych zakamarkach znów dostrzegał czające się postacie, cienie czy drapieżniki.
Kethuir
19:55:58 Kethuir postanowił usiąść i zaczekać.
Narracja
19:59:39 img Kethuir wraz z upływem dnia cienie się pogłębiały. Słyszał coraz to więcej szelestów, zgrzytów, stworzenia wokół go obserwowały.
Kethuir
20:09:39 Kethuir nie reagował. Czekał.
Narracja
20:10:46 img Chrobot pazurów o ziemię. Gdy słońce zaszło, wreszcie wylazły ze swoich kryjówek, skradając się ku niemu.
Kethuir
20:13:03 Kethuir rozrysował runę na ziemi i zaczał odmawiać inkantację. Runa ta była runą strachu. Niech wszystkie istoty wokół odczują grozę...
Narracja
20:14:07 img Stworzenia się zatrzymały, któryś jeden zwiał, drugi również zerwał się do ucieczki.
Kethuir
20:16:19 Kethuir wstał z ziemi i udał się na polowanie. Przyjemniej było mu gonić uciekające w przerażeniu stwory.
Narracja
20:55:43 img Zwierzaki były szybkie, rozbiegły się po zaułkach miasta.
Data 21.06.2018
Tasha
19:07:44 Tasha w myślach poganiała wszystkich, martwiąc się, że mogą nie zdążyć. Oglądała się co chwila, jednak nikt ich nie atakował. Spróbowała powęszyć w powietrzu czy może coś się przy tym zoorientuje?
Narracja
19:07:58 img [Tasha] Zapytany pokręcił głową - Nie ma innych szop, ale niektórzy byli trzymani w prywatnych domach - Oświadczył słabo.
Kitta
19:13:32 Kitta nie wyglądała na zadowoloną z tej informacji. - Uwolnienie ich będzie trudniejsze, oby nie wpadli na pomysł robić z nich zakładników.
Narracja
19:15:12 img [Varrok] Nawet na jego zdolności przeciwników było zbyt wielu. Odwrócił uwagę skutecznie, tak skutecznie, że teraz wszyscy chcieli jego zabić. A rany dawały się we znaki. Nawet jeśli zapomniał o bólu.
Varrok
19:22:01 Varrok postanowił uciec w las. Chciał odciągnąć wszystkich jak najdalej od Yarna, Tashy oraz Kitty. Prowokował ich jak mógł. Wyjąc i okazując jak jeszcze wiele im brakuje by go zabić.
Yarn
19:22:21 Yarn - Idźcie zaprowadzić ich w bezpieczne miejsce. Ja się zajmę resztą.
Narracja
19:23:52 img [Varrok] Ciężko było stwierdzić czy wszyscy pobiegli za nim bowiem w lesie roiło się od uciekinierów. W większości byli to ci najbardziej bezbronni. Kobiety, dzieci
Tasha
19:25:43 Tasha kiwnęła głową -W porządku.- spojrzała na Yarna -Jasne, leć.
Kitta
19:26:51 Kitta - Powodzenia.
Yarn
19:27:09 Yarn zatem oddalił się szybko, sięgając po noże, zostawiając je same.
Varrok
19:35:49 Varrok traktował ich jak powietrze. Zamierzał po pewnym czasie zgubić pościg o ile taki miał jeszcze miejsce i wrócić do grupy.
Narracja
19:42:39 img [ Varrok był znacznie szybszy od ludzi. Nawet nie mieli szans go dogonić. Odbiegł pareset metrów od wioski, a po "ogonie" nie został nawet ślad.
Tasha
19:45:31 Tasha pobiegła na czterech łapach na przód kolumny i poprowadziła dalej liski, już wyprostowana. Jeszcze potem wróci po tych w domach. Na pewno.
Narracja
19:46:47 img Tak doprowadzeni zdołali ujść do lasu.
Tasha
19:48:28 Tasha odeszła jeszcze kawałek, dopóki nie miała pewności, że z obozu ich nie zobaczą -Kitta, proszę, przypilnuj ich.- poprosiła cicho swoją wielką przyjaciółkę -Ja pójdę jeszcze po tych w domach i zobaczyć jak Varrok sobie radzi.
Varrok
19:50:33 Varrok zatoczył spory krąg i próbował wyczuć te swoje przybłędy.
Kitta
20:03:21 Kitta wyjęła pistolet, tylko to lisek mógł udźwignąć. - Weź to - nie chciała puszczać jej bezbronnej.
Tasha
20:20:39 Tasha przyjęła broń i przyjrzała się jej. Pamiętała ona w ogóle jak się z tego strzela?- Czyli ciągnę tutaj?- wskazała spust.
Kitta
20:29:30 Kitta - Nie zapomnij wpierw wycelować, tym tutaj - wskazała na wylot. Trochę się droczyła. - Poradzisz sobie.
Narracja
20:29:42 img Kitta i Tasha zobaczyły zakrwawionego Varroka zmierzającego w ich stronę. Kilk lisków aż się cofnęło, przerażonych.
Kitta
20:33:54 Kitta wymierzyła broń w zbliżający się kształt, ale szybko poznała Varroka. Całego zakrwawionego Varroka. Czujnie nastroszone uszy opadły. - Szlag - podeszła do niego, by mu pomóc. - Siadaj, Tasha się tobą zajmie. Rany, wyglądasz paskudnie.
Tasha
20:36:41 Tasha -Varrok!- podbiegła do wilkołaka, odrzucając pistolet. Wilkołak znowu się poharatał -W porządku, to przyjaciel.-uspokoiła resztę lisków-Czy ktoś tu jeszcze pamięta leczniczą magię?- spytała grupy lisów. Część kojarzyła, więc może będą i tacy, którzy się czegoś nauczyli. Pomoc, choćby drobna, bardzo się przyda.
Varrok
20:40:14 Varrok - Nie panikuj gryzoniu...
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 156, 157, 158, ... 217, 218, 219,   Następna