[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 163, 164, 165, ... 217, 218, 219,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 24.07.2018
Alexandre
20:38:17 Alexandre - Maszyna, była za to najprawdopodobniej odpowiedzialna. Ale mamy poważniejsze problemy. Musimy obudzić Felixa by wystartował sterowcem. - kiedy znaleźli się przed sterowcem, ściągnął Mikę i postawił na ziemi.
Kethuir
20:40:15 Kethuir dotknął czoło Felixa. Ten powoli się wybudzał.
Felix
20:40:39 Felix - Co... gdzie ja - mimowolnie ziewnął - CO SIĘ STAŁO?! - zerwał się.
Kethuir
20:41:05 Kethuir - Nie ma czasu Felix. Jeśli zaraz stąd się nie wydostaniemy wszyscy zapewne będziemy martwi. No może prawie wszyscy.
Felix
20:41:29 Felix zerwał się z ziemi i otworzył drzwi do sterowca - Szybko wchodźcie - oczywiście sam wszedł pierwszy i poszedł do sterowni.
Aloise
20:41:36 Aloise wleciał zaraz za swoim panem.
Wilk
20:42:46 Wilk wlazł szybko za nim, przybierając mniejszą postać. Popchnął przy okazji delikatnie łbem Mikę tak by i ją zagonić do środka.
Felix
20:46:28 Felix odpalił sterowiec i zamierzał stąd odlecieć.
Kethuir
20:46:51 Kethuir w tym czasie powoli regenerował swoją utraconą kończynę.
Alexandre
20:47:19 Alexandre poczekał, aż wszyscy wejdą. Ostatni raz spojrzał tylko w stronę "dziwnego" budynku, nim pośpiesznie zamknął drzwi od sterowca.
Narracja
20:49:08 img Sterowiec ani drgnął. Maszyneria nie chciała się ruszyć.
Felix
20:50:04 Felix natychmiast sprawdził czy jest dosypana wystarczająca ilość węgla, czy wskaźniki nie pokazują jakieś awarii itp. Sprawdzał co tylko mógł.
Narracja
20:50:55 img Nic nie działało. Wszelkie wskaźniki były w normie, wszystko wydawało się w porządku.
Felix
20:51:49 Felix - Nie dobrze... CHOLERA NIE DOBRZE! LEĆ TY GŁUPIA MASZYNO! - kopnął w ster.
Narracja
20:56:42 img 'Tak łatwo stąd nie uciekniecie' - głos zdawał się dochodzić gdzieś z bliska. Usłyszeli go wszyscy na sterowcu.
Kethuir
20:58:35 Kethuir zerwał się gotowy do ataku. Skąd dochodził ten głos?
Felix
20:58:47 Felix przyszedł do pozostałych - Też to słyszeliście?
Alexandre
20:59:58 Alexandre wyciągnął miecz i wyszedł ze sterowca.
Data 28.07.2018
Narracja
22:21:22 img Patriel pojawił si w wilkiej sali. Od ostatniego ich tu pobytu zmieniło się kilka szczegółów. Tym wbienięciem zwrócił na siebie uwagę.
Patriel
22:25:41 Patriel obejrzał się czy Agasharr za nim wbiegła.
Agasharr
22:27:32 Agasharr niemalże wpadła na niego, ale zdążyła odzyskać równowagę.
Patriel
22:29:43 Patriel chwycił Agasharr i ustawił ją do pionu po czym chwycił za rękę i zaczął uciekać.
Narracja
22:31:05 img Ktoś za nimi coś krzyknął... Agasharr chyba została rozpoznana, ale słowa zginęły gdzieś w szumie. Wydostali się na zewnątrz budynku
Patriel
22:32:10 Patriel nie przestawał biec. Biegł gdziekolwiek.
Narracja
22:33:40 img Biegli... aż dotarli do krawędzi. Cóż, nic innego nie powinno stanowić dla nic problemu, ale krawędź, z kilkuset metrową przepaścią...
Patriel
22:35:52 Patriel już chciał skakać ale przypomniał sobie o swoim deficycie mocy oraz to, że Agasharr z pewnością nie przeżyje upadku. Zatrzymał się - Kurwa... - odwrócił sie by upewnić się, że zgubił pościg - Wygląda na to, że jednak nam się udało.
Agasharr
22:38:02 Agasharr przygarbiła się, ciężko łapiąc oddech. Musiała wrócić do karczmy... miał rację, musiała przeprosić Ulvrira... chciała potwierdzić, że to nie był tylko koszmary. Ale te myśli zachowała dla siebie... tudzież zachowałaby. - Co teraz?..
Patriel
22:45:24 Patriel spojrzał na nią - Słyszę twoje myśli...
Agasharr
22:47:16 Agasharr położyła po sobie uszy - Wiem. Przepraszam, ale ciężko nie myśleć. Postaram się nie zawracać ci głowy.
Patriel
22:49:35 Patriel - Jeśli chcesz możesz wrócić. Może rzeczywiście, nie jesteś jeszcze w pełni stracona jak ja.
Agasharr
22:52:15 Agasharr usłyszawszy to odruchowo przestawiła się na "nie mogę wrócić". Że też takie bzdury gadał... - Nie mam po co - skłamała. Kłamanie teraz jej nie szło, choć mimo jej idealnie nie zdradzającego nic wyrazu twarzy.
Patriel
22:54:47 Patriel - Masz.
Agasharr
22:57:43 Agasharr - Taka rozmowa nie ma sensu. Jak mówię, że nie to nie - burknęła drażliwie - I tyle. To co myślę nie ma znaczenia.
Patriel
22:58:35 Patriel - Często łżesz, jednak twoje myśli są prawdziwe.
Agasharr
23:01:22 Agasharr bardzo żało... ej, co to jest na niebie? MEDUZA?! - Nie musisz ich słuchać jeśli nie chcesz. Wątpię by bło tam cokolwiek godngo twojej uwagi.
Patriel
23:02:59 Patriel - Idiotka...
Agasharr
23:03:40 Agasharr "dokładnie"
Patriel
Agasharr
23:11:43 Agasharr patrzyła na niego w milczeniu. Nawet jej myśli przestały być przez chwilę ubrane w słowa. Czuła się zagubiona. Dlaczego wciąż żyła.. jak dotąd liczyła na to, że to wszystko po prostu się skończy razem z zemstą ze strony... kogoś.
Patriel
23:14:46 Patriel - Zemsta to domena głupców. Zrozumiałem to całkiem niedawno.
Agasharr
23:17:29 Agasharr tak nie uważała, ale tylko wzruszyła ramionami. Skrzywiła się lekko z bólu, sięgając barku gdzie zaczynała się zaana przez serafina rana. Mordę też miała pięknie obitą. Nie chciała o nic prosić, ale - Muszę to opatrzyć...
Patriel
23:19:04 Patriel - Gdybym mógł otworzyć szafę to nie byłoby problemu... Niestety moje zdolności zostały wyciszone na jakiś czas.
Agasharr
23:20:56 Agasharr - po prostu zwędzę skądś- zaczęła i urwała. Głupie wspomninia- Nie masz pieniędzy, nie?.. A wogóle to mnie u chyba ścigają...
Narracja
23:22:31 img Kyurosaki znalazł się w holu głównego urzędu. Wokół panował harmider, widać, niespodziwane pojawienie się Agasharr i Patriela trochę zaskoczyło obecnych. Za jego plecami znajdował się zdobiony łuk-brama.
Patriel
23:36:34 Patriel - Nie tak bardzo jak w Nevaede - uśmiechnął się nieco cieplej - Słuchaj lisku. Opatrzymy twoje rany i musimy znaleźć sojuszników.
Kyurosaki
23:37:01 Kyurosaki rozejrzał się dookoła. Był zdezorientowany.
Agasharr
23:37:16 Agasharr - Po co?..
Narracja
23:38:27 img Kyurosaki] Wokół niego kręciło się wiele dziwacznych stworów... kilka podobnych do znanych mu gatunków, inne obce, ale nigdzie nie dostzegł śladów tamtej dwójki.
Patriel
23:39:03 Patriel - Nie spocznę dopóki nie zabiję Azazela.
Kyurosaki
23:39:40 Kyurosaki zaczął chodzić po urzędzie i nerwowo się rozglądać - Gdzie ja... jestem...
Agasharr
23:42:32 Agasharr nie odpowiedziała. Miała w stosunku do tego mieszane uczucia... wydawało się, że za chwilę znów wybuchnie histerycznym śmiechem każąc wymordować kogo się da. Starała się stłumić część swoich myśli i uczuć. Ruszyła w stronę budynków.
Mervin
23:42:55 Mervin pojawił sie jak na zawołanie - Dzień dobry.
Patriel
23:43:29 Patriel poszedł za nią, o dziwo za nią, a nie przed. Rozglądał się za jakimś medykiem.
Kyurosaki
23:43:56 Kyurosaki - Ou... Dzień dobry... - kot?! Pomyślał.
Agasharr
23:45:08 Agasharr też się rozglądała, ale za czymś innym. Wystarczyłby jej kawałek materiału, albo igła i nici.
Narracja
23:46:30 img Agasharr i Patriel nawet na obrzeżach miasta przyciągali uwagę. Agasharr ranna, z obitą mordką, Patriel wzlędnie cały ale oboje obdarci.
mervin
23:46:47 mervin - Mogę w czymś panu pomóc?
Kyurosaki
23:47:27 Kyurosaki - oo... Tak. Stanowczo. Był tutaj czarnowłosy mężczyzna obdarty z ubrań? Towarzyszyła mu kobieta z uszami i ogonem.
Mistrz Gry
23:48:49 imgWilcza rzuca kością:
(Znaleźli coś?)
1. Medyka1k100(m0%) = 42
2. Niedoknite drzwi - co tam, że czyjeś mieszkanie, pewnie mają bandaż..1k100(m0%) = 44
3. Nic1k100(m0%) = 58
[Wynik: Nic]
Narracja
23:49:32 img [ Patriel] Nie znaleźli jak na razie niczego co pomogłoby im w opatrzeniu lisicy.
Mistrz Gry
23:50:14 imgWilcza rzuca kością:
(Mervin widział?)
1.1k100(m0%) = 97
2.1k100(m0%) = 82
3.1k100(m0%) = 87
[Wynik:NIE]
Patriel
23:50:33 Patriel - Cholera... Pierwszy raz od dłuższego czasu nie wiem co robić.
Mervin
23:51:14 Mervin - A... jakiś czas temu była ale z jasnowłosym obdartym z ubrań. Też z uszami...
Kyurosaki
23:51:44 Kyurosaki - Jasnowłosym?
Agasharr
23:53:04 Agasharr miała ochotę włamać się do najbliższego budynku, ale nie chciała się rządzić.
mervin
23:53:21 mervin - Tak. I pachniał psem.
Kyurosaki
23:56:19 Kyurosaki - To chyba nie oni... Ale musieli przejść przez portal dosłownie chwilę temu. Ktoś musiał ich widzieć.
Mervin
23:58:19 Mervin - Ktoś na pewno... zaraz się zapytam... poszę zaczekać - Poleciał zrobić wywiad u kilku innych osób i wrócił w zaskakującym tempie - Tak. Wybiegli na zewnątrz jakby coś ich goniło.
Kyurosaki
23:58:42 Kyurosaki - Tak. To ja - udał się do wyjścia.
Patriel
23:59:11 Patriel - Nie chcemy robić wokół siebie więcej szumu niż nam trzeba... Poszukajmy dalej.
Mervin
23:59:59 Mervin - Tak więc.. Jakby ich pan dogonił to... tak jakby są poszukiwani.
Data 29.07.2018
Agasharr
00:02:08 Agasharr - Jak nas ktoś zobaczy... Z resztą nieważne - "jak jeszcze raz pzypalę ranę może się zagoi bez problemu" pomyślał medyk od siedmiu boleści/
Kyurosaki
00:02:29 Kyurosaki zatrzymał się - Poszukiwani? Tutaj? Za co?
Patriel
00:02:47 Patriel - Zaraz ja cię kurwa przypalę... - mruknął.
Mervin
00:04:44 Mervin - Znaczy... Chcieli ich przesłuchać w związku ztym, że była eksplozja w hotelu, gdzie się zatrzymali i..
Agashar
00:05:18 Agashar - Marnujemy czas.
Patriel
00:06:42 Patriel chwycił Agasharr za ramię - Muszę się tobą pożywić w takim razie. Poczujesz się troszkę nie swojo...
Kyurosaki
00:07:18 Kyurosaki - Proszę się nie przejmować. Złapię ich i postawię przed sądem. I proszę uważać. Są bardzo niebezpieczni.
Agasharr
00:08:56 Agasharr już czuła się wystarczająco nieswojo. Nienawidziła jak ktokolwiek ją dotykał. Bolało wręcz fizycznie - Jasne.
Mervin
00:09:43 Mervin - Bardzo? To znaczy? Zna ich pan...? Dobrze by było gdyby zechciał to pan zgłosić na policj
Patriel
00:09:54 Patriel postanowił zaabsorbować część jej koszmarów by dzięki temu móc otworzyć drzwi do swojej szafy. Potem podszedł do drzwi jakiegoś z mieszkań i je otworzył - Agasharr chodź!
Kyurosaki
00:10:04 Kyurosaki - Komu?
Agasharr
00:11:04 Agasharr poszła/
Patriel
00:11:48 Patriel znalazł się w swojej "szafie". Od razu podszedł do biurka za którym siedział jakiś duch. Wyglądał jak księgowy.
Mervin
00:11:55 Mervin - Policji - powidział wyraźniej
Księgowy
00:12:15 Księgowy - Oooo Pan Patriel. Witam witam. Już się wszyscy i Pana martwili, gdzie to się Pan podział.
Agasharr
00:12:18 Agasharr miała wrażenie, że jest tu inaczej niż ostatnio/
Patriel
00:12:30 Patriel - Mówiłem ci już, że nadużywasz słowa "Pan"?
Księgowy
00:12:43 Księgowy - Proszę wybaczyć - uśmiechnął się - W czym pomóc?
Patriel
00:13:16 Patriel - Czy w katalogu znajduje się jeszcze wywar z... no sam wiesz czego.
Księgowy
00:13:27 Księgowy - Hm?
Patriel
00:13:46 Patriel - Ten co leczy wszystkie rany. Pamiętam, że była tu jeszcze jedna fiolka.
Księgowy
00:14:24 Księgowy - Aaaa ten. Verolrium. Owszem ostała się jeszcze jedna. Zaraz przyniosę - wstał i poleciał między półki.
Agashar
00:20:37 Agashar kiedy tak słuchała wymiany zdań, kiedy wspomniał o wywarze leczącym wszystkie rany, aż skręciło ją w środku. Kage był mistrzem magii, zatem leczyć umiał też. Rany które zostały widoczne kiedy uratował ją Ulvrir były niczym w porównaniu z tym co Kage wyleczył. A każde kolejne przywrócenie jej do zdrowia wiązało się z jeszcze gorszym koszmarem. Teraz była w stanie opanować nieco strach, wtedy gdy Kyurosaki wybudził ją ze snu, przez chwilę wydawało jej się iż to tamta rzeczywistość.
Patriel
00:21:57 Patriel już po chwili trzymał w dłoni malutką fiolkę z przezroczystym płynem - Będzie troche piekło od środka, ale od razu postawi cię na nogi. Nie pytaj co musiałem zrobić by to zdobyć.
Agashar
00:24:55 Agashar - Nie będę
Patriel
00:25:16 Patriel - Do dna - podał jej fiolkę.
Agasharr
00:26:27 Agasharr wypiła zawartość.
Narracja
00:30:35 img Agasharr rzeczywiście poczuła pieczenie rozchodzące się po całym jej ciele. Jakby wypiła butelkę bardzo pikantnego sosu. Potem wszelkie rany i dolegliwości ustawały.
Patriel
00:32:01 Patriel - I? Jak się czujesz?
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 163, 164, 165, ... 217, 218, 219,   Następna