Strona 169 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 168, 169, 170, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 15.08.2018 |
Felix |
17:08:26
Felix - Pod nami jest miasto... chcieliśmy się zorientować, gdzie jesteśmy... |
Kethuir |
17:08:37
Kethuir - Może ja spróbuję? |
Felix |
17:09:00
Felix - Jak? |
Kethuir |
17:09:16
Kethuir - Podlecisz najniżej jak się da i wyskoczę. |
Felix |
17:09:27
Felix - J-jesteś pewny? |
Kethuir |
17:09:36
Kethuir - Tak. |
Felix |
17:10:18
Felix - N-no dobrze... - postarał się znaleźć dogodne miejsce by podlecieć nad dach jednego z budynków. Wybrał jakiś najwyższy budynek w mieście. |
Ika |
17:11:43
Ika - Czekaj! Przecież się zabije! |
Kethuir |
17:13:21
Kethuir - Nie takie rzeczy przeżywałem panienko... |
Felix |
17:13:29
Felix - Ja mu ufam. |
Ika, |
17:16:42
Ika, która nie widziała żadnej ze sztuczek Kethuira, ani jak ten się leczy ani jak ucina sobie rękę... - Dobrze. Może pan przeżyje ale z pewnością zrobi sobie krzywdę. Aż tak chyba nie zależy nam dowiedzieć sie co tu jest.. Poszukajmy bezpieczniejszego sposobu |
Kethuir |
17:21:55
Kethuir - Upadałem z większych wysokości |
Ika |
17:24:06
Ika zamilkła |
Felix |
17:26:42
Felix - Kethuir jest równie niezwykły co Aleksandre, Ika - starał się wyjaśnić. |
Kethuir |
17:26:57
Kethuir - Przesadziłeś z tym "równie" chłopcze. |
Ika |
17:28:56
Ika - Jak chcecie - powiedziała niepewnie, czując, że tylko się wygłupiła. To nie było normalne żeby wszyscy wokół byli praktycznie nieśmiertelni. |
Felix |
17:34:47
Felix starał się zwisnąć sterowcem nad najwyższym budynkiem. |
Narracja |
17:38:23
Najwyższymi budynkami miasta były właśnie owe kominy... czy też, jak mógł stwierdzić gdy bliżej podleciał - jakieś maszyny... Z tej odległości mógł dostrzec wytłoczone na nich litery. |
Ika |
17:38:53
Ika - F-felix... tam jest twoje nazwisko - zająknęła się, przyglądjąc temu co nazewnątrz z niedowierzaniem |
Felix |
17:40:00
Felix - Co... - spojrzał. |
Narracja |
17:41:51
Rzeczywiście na kominie do którego się zbliżyli widniał wielki, wytłoczony w metalu napis "Foster" |
Felix |
17:43:56
Felix - To musi być jakiś zbieg nazwisk... może nie ja jedyny mam tak na nazwisko? Może ojciec miał brata? |
Kethuir |
17:47:00
Kethuir zdziwił się mocno. Teraz tym bardziej nie mógł mówić Felixowi o tym co zaszło - Ika. Pilnuj Felixa. Niedługo wrócę... postaram się - poszedł do drzwi wyjściowych i je otworzył. |
Narracja |
17:49:56
Wszyscy w środku momentalnie poczuli jak temperatura spadła jeszcze mocniej. |
Kethuir |
18:01:21
Kethuir wziął rozbieg i skoczył próbując znaleźć się na dachu budynku. |
Felix |
18:01:33
Felix - Brrr... Ika zamkniesz drzwi? |
Ika |
18:09:11
Ika zamknęła drzwi. |
Felix |
18:18:14
Felix sprawdził czy wiatr jest silny. |
Mistrz Gry |
18:25:26
Wilcza rzuca kością: (Kethuir spadnie na dach budynku?) 1.1k100(m0%) = 94 2.1k100(m0%) = 100 3.1k100(m0%) = 45 [Wynik:TAK] |
Narracja |
18:26:32
Kethuir uderzył w dach z wielkim impetem. Może coś złamał, ale generalnie jak na niego to miało być bez szwanku. Tak jak mówił |
Narracja |
18:26:45
Wiatr na razie był dość umiarkowany |
Kethuir |
18:30:45
Kethuir zregenerował sobie nogi, jeśli trzeba było. Rozejrzał się. Może będzie jakaś klapa w dachu? Może da radę zejść po ścianie budynku? |
Felix |
18:31:35
Felix - Jeśli nie znajdę punktu zaczepienia i skończy się nam paliwo... będzie źle - odparł do Iki. |
Narracja |
18:38:38
Klapy w podłodze nie było. Za to po zewnętrznej części budynku znajdowała się metalowa drabinka. |
Kethuir |
18:39:07
Kethuir zszedł po niej na dół. |
Ika |
18:39:09
Ika - Tak się zastanawiam... jeśli jest tak zimno... |
Felix |
18:41:30
Felix - T-tak? |
Narracja |
18:44:09
Kethuir, w takim zimnie miał wrażenie, że ręce zamarzną mu i odpadną. Powoli tracił w nich czucie. Temperatura na zewnątrz także sprzyjała zamarznięciu na śmierć... Na dole dostrzegli go jacyś ludzie. Na zewnątrz, tutaj nie było wielu, wszyscy opatuleni w grube futra. |
Ika |
18:44:33
Ika - Czy... mechanizm nie zacznie zamarzać jak sterowiec się zatrzyma? |
Kethuir |
18:47:38
Kethuir zwiększył przepływ krwi w swoim organizmie by wykrzesać z niego jak najwięcej ciepła. Mogło to mocno nadwyrężyć organizm jednak na jakiś czas może się nie martwić tym, że kończyny zamienią mu się w lód. Tak czy inaczej musiał znaleźć jakieś cieplejsze odzienie. |
Felix |
18:48:18
Felix - Pewnie tak... nie był przystosowany do tak ekstremalnych temperatur ale... paliwa też nam niedługo zabraknie. Ogrzewanie padnie... |
Narracja |
18:49:00
Na razie miał inny problem... czy problem? Kilku ludzi wołało na niego by podszedł bliżej, ktoś zniknął w budynku i zaraz wrócił by zarzucić na niego płasz - Dalej, właź do środka, bo zamarzniesz! |
Ika |
18:49:43
Ika - Trzeba coś szybko wymyślić... |
Felix |
18:50:20
Felix - Tylko co? Jeśli Kethuir nie sprowadzi pomocy to będzie słabo... |
Kethuir |
18:50:40
Kethuir spojrzał na ludzi - Potrzebujemy pomocy. |
Ika |
18:52:19
Ika - N-nie wiem.. |
Człowiek |
18:52:37
Człowiek - Pewnie, dalej, właź do środka, zaraz nam powiesz |
Kethuir |
18:53:33
Kethuir - Najpierw dzieciaki, które są na tym sterowcu. Potrzebujemy grubszej odzieży. Zapłacę, ale najpierw ściągnijcie ich ze sterowca. |
Narracja |
18:56:11
Ludzie popatrzyli na sterowiec - Niech wylądują. Skąd wogóle wzieliście latającą maszynę? |
Kethuir |
18:58:17
Kethuir - To długa historia. Poza tym musicie ich nakierować, gdzie mają wylądować. |
Narracja |
19:00:13
Chwilę później część odwóciła się ku osobie która właśnie wyszła. Sądząc po tym, jak szybko wypytał o szczegóły i stanął przed kethuirem, był to ktoś jakby przywódca - Niech lądują za miastem. Przyniesiemy ubrania, czy co wam jeszcze potrzebne. Najlepiej powiedz od razu jeśli czego brakuje |
Kethuir |
19:03:41
Kethuir - Z pewnością są głodni. Ja się obejdę. Zaraz wrócę - wrócił na dach i pomachał Felixowi przez okno. |
Felix |
19:04:05
Felix - Wrócił... zaczekaj tutaj - poszedł się dowiedzieć czego chce, a po chwili wrócił - Lądujemy za miastem. |
Ika |
19:08:34
Ika - Dobrze... |
Felix |
19:11:20
Felix pokierował sterowiec za miasto i tam wylądował. |
Narracja |
19:24:13
Kiedy wyłączył maszynę zaczęło się robić coraz zimniej, ale na szczęście zaraz przyszli ludzie, przynosząc im grube ubrania. |
Data | 17.08.2018 |
Rosie |
11:09:50
Rosie Patrzyła na giganta wyczekująco. Liczyła że jej pomoże. |
Narracja |
16:03:32
Rosie pomocy nie otrzymała. Za to co innego spadło na nią prosto z góry. Wielkie, czarne, chwyciło ją znienacka w szpony i poniosło do góry. |
Rosie |
21:13:19
Rosie -AAAAA!-zawołała w głos. Zaczeleściła też coś o podobnym znaczeniu. Zjeżyła wszystkie źdźbła jak najeżka. Może puści. |
Data | 18.08.2018 |
Narracja |
16:27:15
Stwór podrzucił ją sobie tylko w powietrzu i ponownie chwycił w szpony. Zakrakał. Zaczął obniżać lot w kierunku lasu. |
Rosie |
20:06:38
Rosie Cały czas wołała. "Puszczaj!" "Zostaw!" No do momentu w którym ją faktycznie podrzucił. Wtedy wołała "AAAA ZŁAP MNIE ZŁAP MNIE!!!". Zamknęła przerażona oczy. Nie widzi dokad lecą. |
Narracja |
20:08:09
Rosie nie widziaładokąd lecą ale z pewnością musiała poczuć gdy ją puścił. O dziwo nie spadła. Nie. Miała grunt pod korzonkami. |
Rosie |
20:10:35
Rosie Otworzyła oczy. Zaczęła się rozglądać. |
Narracja |
20:14:40
Wokół siebie widziała wysokie źdźbła tego mniej bystrego trawnika. Monotonnie zielony krajobraz wokół. I.. Dostrzegła paręwpatrujących się w nią ślepi, należących do jej zaginionego brata. |
Rosie |
20:27:29
Rosie Zamarła w niemym osłupieniu. Patrzyła na niego w milczeniu by po chwili rzucić się na niego by go uścisnąć. -Nic ci nie jest!- zaszeleściła wzruszona. |
KawałekTrawnika |
20:31:53
KawałekTrawnika zaszeleścił do niej, zdziwiony sposobem w jaki się wysławia. Jednakże zaraz poprawił się o szelesty powitania |
Rosie |
20:39:31
Rosie -Co się z tobą działo?- spytała szelestem. Jak to trawy mają w zwyczaju. |
Kawałek |
20:42:56
Kawałek Trawnika zaczął jej opowiadać o swoich przygodach i podróży z Eris. |
Rosie |
21:23:38
Rosie -Naprawdę kazała ci zabić watachę?- spytała. |
Kawałek |
21:27:52
Kawałek Trawnika - Tak - oznajmił z urazą. Wcale nie przedstawiał ich mistrzyni w najlepszym świetle w swoich opowieściach. |
Rosie |
21:29:23
Rosie -Ale dawala ci jeść? |
Kawałek |
21:34:32
Kawałek Trawnika skrzyżował źdźbła szeleszcząc, że jako dorosły trawnik sam sobie potrafi zrobić jedzenie. |
Rosie |
21:37:47
Rosie Zaśmiała się. -Oj już nie denerwuj się.- zachichotała -A ten stwor co go tak polubiła to co to to było? |
KawałekTrawnika |
21:39:36
KawałekTrawnika - Co?.. -spytał |
Rosie |
21:40:26
Rosie -Ten z oczami. |
Kawałek |
21:41:46
Kawałek Trawnika - Wszyscy mają oczy. Ty też |
Rosie |
21:42:27
Rosie -No tak. Ale mówiłeś że miał je wszędzie. |
Kawałek |
21:45:13
Kawałek trawnika zaszeleścił w odpowiedzi coś niechętnie |
Rosie |
21:48:55
Rosie -I jak zrobiłeś to z tym...- wskazała wymownie na ptaka. |
Kawałek |
21:50:21
Kawałek Trawnika - Ja nic nie zrobiłem |
Rosie |
21:51:32
Rosie -To skąd wiedział?-spytała zaskoczona. |
Kawałek |
22:06:05
Kawałek Trawnika rozłożył bezradnie źdźbła |
Rosie |
22:07:32
Rosie -A dokąd zmierzasz teraz? |
Kawałek |
22:41:11
Kawałek Trawnika - Nie wiem |
Rosie |
22:52:01
Rosie -To może wrócimy razem? Reszta plemienia napewno ucieszy się na twój powrót. |
Kawałek |
22:59:04
Kawałek Trawnika - Dobrze. Może on zabierze nas do domu? - wskazał kruka |
Rosie |
23:10:29
Rosie Stanęła za nim tak by odgrodzić się od kruka. -Jeśli pozwoli wsiąść na grzbiet... latanie w szponach tego czegoś jest straszne.-zaszeleściła z obawą. |
Data | 19.08.2018 |
Narracja |
10:15:54
Kruk zakrakał, przekrzywiając łeb. Poruszył skrzydłami. Mogli zauważyć, że na szyi, na pętli ze sznurka nosi jakiś błyszczący klejnot |
Rosie |
10:50:08
Rosie Nie przypominała sobie aby ptaki nosiły tego typu rzeczy. Podeszła bliżej żeby się przypatrzyć. |
Kruk |
11:38:47
Kruk obniżył łeb by głośno na nią zakrakać. Nie chciał się pochwalić swoją ozdóbką |
Rosie |
11:48:14
Rosie Odskoczyła i zaszeleściła ostrzegawczo. -To... wsiadamy na to?- spytała niepewnie kompana. |
Kawałek |
12:06:59
Kawałek Trawnika - Możemy spróbować - odważniej ruszył w kierunku zwierzaka. Ten o dziwo pozwolił mu wdrapać się po piórach na jego grzbiet. |
Rosie |
12:18:56
Rosie Poszła za nim i spróbowała wejść na grzbiet ptaka. Patrzyła na niego nieufnie. |
Narracja |
12:26:30
Kruk dziobnął ją lekko, jakby żartobliwie i też pozwolił jej usadowić się na jego grzbiecie. |
Rosie |
12:30:28
Rosie Chwyciła się mocno. -No... to lećmy.- zaszeleściła niepewnie |
Narracja |
12:38:41
Kruk rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze. Aż zakręciło jej się w gło.. kępce. Chwilę potem już lecieli ponad drzewami. |
Rosie |
12:43:16
Rosie -...To... co tam szeleściłeś o tym wiekookim?-spytała. Ostatnio szeleścił niewyraźnie. |
Kawałek |
12:46:28
Kawałek Trawnika - Co cię on interesuje?.. |
Rosie |
12:49:52
Rosie -Wiele dziwnych rzeczy widziałam. Był taki gigant który mnie naprawił... i dał możliwosć komunikacji z gigantami. Widziałam bestie jedzące rośliny.-zaszeleściła z przestrachem.-Ale one wszystkie miały oczu góra jedną parę. I zawsze na głowie. |
Kawałek |
12:54:26
Kawałek Trawnika - Jeśli zobaczysz takie co mają więcej oczu... lepiej uciekaj od nich. - powiedział niemal troskliwie. |
Strona 169 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 168, 169, 170, ... 217, 218, 219, Następna |