Strona 198 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 197, 198, 199, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 03.12.2018 |
Ika |
18:27:01
Ika - Kitta którą znamy wyglądała jak pani, tylko, że miała jeszcze uszy, jak lis - Pokazała rękami - i ogon. |
Marianne |
18:27:45
Marianne - W takim razie faktycznie musiała zajść pomyłka... Szkoda, a już się cieszyłam, że jednak się znalazła - Pochyliła głowę |
Felix |
18:36:13
Felix - Ona raczej musi być twoją siostrą. Z uszami czy bez. Wątpię czy na świecie jest jeszcze inna kobieta tak podobna do ciebie i z imieniem twojej siostry. |
Marianne |
18:37:05
Marianne - W takim razie jaki miałby być powód, tego, że je ma? Rasy się nie zmienia ot tak |
Felix |
18:42:28
Felix - Widziałem w swoim życiu wiele rzeczy i akurat ta na tle tych, które poznałem jest jak picie wody. Poznałem Kittę. I nic jej nie jest. Pracuje z łowcami potworów. |
Marianne |
18:43:30
Marianne - Cóż... to nie brzmi jakby miało nic jej nie być.. gdzie ją spotkaliście? |
Felix |
18:45:20
Felix - Znalazła mnie na Atharis. Pomogłem im w podróży. Mam sterowiec. |
Marianne |
18:47:37
Marianne - Tam ją ostatni raz widziałe... widzieliście? - upewniła się |
Ika |
18:47:45
Ika - Tak |
Marianne |
18:48:33
Marianne zamyśliła się przez chwilę - Wiecie... chyba muszę wam kogoś przedstawić - rozejrzała się, szukając kogoś w tłumie |
Felix |
19:08:16
Felix - Hm? |
Marianne |
19:24:22
Marianne -O! - Zamachała do kogoś w tłumie. Chwilę później dołączył do niej jeszcze mężczyzna, starszy od niej, ale sądząc po brązowych włosach i oczach identycznych , był z nią spokrewniony - To Zahir. - przedstawiła - Brat mój i Kitty. |
Zahir |
19:24:47
Zahir kiwnął im głową na przywitanie, czekając aż siostra powie mu po co go wołała. |
Marianne |
19:24:58
Marianne - Oni widzieli kittę! |
Felix |
19:27:44
Felix - A-ale nie wiem gdzie może być teraz... |
Zahir |
19:37:31
Zahir - Ale na prawdę ją widzieliście? Całą? Żywą? Mówiła coś? |
Felix |
19:39:00
Felix - Ja emm.. tak żyła.. znaczy jest żywa. Mam nadzieję. Nie wiem gdzie poszła. Była bardzo... przyjacielska i uśmiechnięta. Trzymała się z łowcami. |
Zahir |
19:44:04
Zahir - Więc jest jakaś wskazówka - uśmiechnął się szeroko - Po tylu latach... A wy skąd jesteście? |
Ika |
19:44:34
Ika wolała dać mówić Felixowi |
Felix |
19:47:57
Felix - Z Atharis. Jesteśmy przelotem. |
Zahir |
19:49:28
Zahir - A co was sprowadza? |
Marianne |
19:49:46
Marianne - Na długo zostajecie? |
Felix |
19:56:56
Felix - Do jutra. |
Marianne |
19:59:24
Marianne - Szkoda - zrobiła taką samą minę jak Kitta gdy się żaliła. Brakowało jedynie klapniętych uszek - Moglibyście wpaść na herbatę. Przybyliście z okazji święta? |
Felix |
20:21:41
Felix - Szczerze to nie... zatrzymaliśmy się tu bo lecimy do Limar. Potrzebowałem odpocząć. Co to za święto? |
Marianne |
20:54:51
Marianne - Dzisiaj jest pierwszy dzień miesiąca Hydry, można uznać, że pierwszy dzień zimy, bo teraz zaczną się przymrozki. Możnaby to nazwać pożegnaniem jesieni |
Data | 06.12.2018 |
Felix |
15:08:00
Felix - Kurczaki... jak ten czas leci. Wypadałoby się w końcu gdzieś osiedlić. |
Zahir |
15:10:05
Zahir - Z zimą nie ma żartów, dobrze mieć jakiś cieplejszy kąt - rzucił |
Felix |
15:11:54
Felix - Po prostu ciężej latać mi zimą. Sterowiec sam w sobie zimę przetrzyma. Gorzej z węglem... |
Zahir |
15:12:38
Zahir - W mieście zawsze wszystko pod ręką. |
Felix |
15:13:26
Felix - Racja. Ale trzeba mieć też za co kupić. |
Zahir |
15:17:58
Zahir kiwnął głową, zerkając lekko na Marianne |
Felix |
15:19:05
Felix również odruchowo na nią spojrzał. |
Marianne |
15:20:13
Marianne zerknęła na brata. Może chciał jej dać do zrozumienia, że na nich już czas, ale wyglądało na to, że kobieta ma to gdzieś - A czym się zajmujesz? |
Felix |
15:24:07
Felix zakłopotał się lekko... przecież nie przyzna się, że jest bezrobotnym - Buduję różne rzeczy... |
Marianne |
15:25:26
Marianne - Różne? W sensie domy? - rzuciła żartobliwie |
Felix |
15:26:10
Felix - Nie nie nie - zaśmiał się - Chodzi i różne urządzenia... silniki... i takie tam. |
Marianne |
15:26:50
Marianne - A, że mechanikiem jesteś! |
Felix |
15:30:27
Felix - Poooo wiedz my... |
Felix |
15:30:42
Felix *raczej skończonym przegrywem życiowym* |
Marianne |
15:33:05
Marianne - To jak będę miała jakiś problem, zgłoszę się do ciebie - puściła do niego oko. |
Ika |
15:34:20
Ika była milcząca jak zwykle przy rozmowie z obcymi. Też nie znała wielu rzeczy w tym świecie, nie chciała się wypowiadać. Zainteresował ją za to któryś ze straganów, na który zerkała od czasu do czasu. Powoli robiło się bardziej tłoczno na ulicy |
Felix |
15:34:21
Felix - Niestety jutro wylatuję. Nie pamiętasz? - zaśmiał się lekko. |
Marianne |
15:34:38
Marianne - A... rzeczywiście, szkoda |
Felix |
15:39:07
Felix - Ale niewykluczone, że się jeszcze spotkamy - spojrzał ukradkiem na Ikę. |
Marianne |
15:39:38
Marianne - To... do zobaczenia? |
Ika |
15:40:00
Ika wciąż znajdowała się obok, acz rozglądała się po straganach. |
Felix |
15:40:23
Felix - Tak - uśmiechnął się - Milo było poznać. |
Marianne |
15:41:33
Marianne pomachała mu ręką na pożegnanie i wziąwszy brata pod rękę, pociągnęła za sobą |
Felix |
15:48:23
Felix szturchnął Ikę - Wypatrzyłaś coś? |
Ika |
15:52:30
Ika popatrzyła na niego - Tak tylko się przyglądałam... trochę mi się skojarzyło z świętami |
Felix |
15:56:52
Felix - Bo przecież są święta. |
Ika |
16:00:02
Ika - Nie takimi... Znaczy... Z świętem z mojego świata. Które obchodzi się zimą. |
Felix |
16:06:26
Felix zaproponował Ice przechadzkę po mieście - Tak? A co obchodziliście? |
Ika |
16:10:12
Ika ruszyła za nim - właściwie było to religijne święto, choć zrobiło się tak popularne, że mało kto o tym pamięta, więc wychodziło, że było dla samego świętowania - powiedziała, nie wiedząc jak to ująć by nie zabrzmiało dziwnie. |
Narracja |
16:11:01
Teraz już w tej okolicy znajdowało się więcej ludzi niż kiedy przyszli. Musieli pewnie opuścić tłoczny targ-jarmark i udać się dalej |
Felix |
16:11:31
Felix - Tak jest chyba z każdym świętem. Cholera, że też nie mogę ci nic kupić na pamiątkę... |
Ika |
16:18:18
Ika machnęła ręką - Nie przejmuj się. I tak ciekawiej się patrzy tutaj niżby mieć to wszystko |
Felix |
16:21:46
Felix - Muszę w końcu zacząć zarabiać... i nie dam się znowu wyciągnąć na drugi koniec świata. Choćby znów przyszedł do mnie Aleksandre i błagał mnie na kolanach. O nie nie. Nic z tego. |
Ika |
16:23:22
Ika zaśmiała się lekko |
Narracja |
17:25:13
Po dokonaniu odpowiednich zakupów, i poprzyglądaniu się świątecznemu wystrojowi aż do znudzenia, Felix i Ika wrócili na sterowiec. W porównaniu z atrakcjami które jeszcze do niedawna spotykały ich niemal na każdym kroku, teraz wydawało się znacznie spokojniej. Wieczorem odwiedziła ich jeszcze Lyne, w ramach podziękowania przynosząc im jakieś plany i mapę, o dziwo zawierających kilka lokacji których brakowało na mapach ojca Felixa. |
Narracja |
17:25:26
Kolejnego dnia zaś czekała ich długa podróż. Lot do Limar przebiegał już spokojnie, choć faktycznie przyszło im się mierzyć z nieco bardziej zajadłymi wiatrami, które pojawiały się o tej porze roku. Nie były one jednak na tyle dokuczliwe by sprawić rzeczywiste kłopoty, co najwyżej uprzykrzały życie. Nareszcie, trzeciego, może czwartego dnia od ich wyruszenia z Cetusa, ukazało im się miasto. Położone było nad rzeką, tak, że trzymało się obu jej brzegów. Całość łączyły pozostałości dawnych murów, jak i kilka mostów, spinających oba brzegi. Samo miejsce było połączeniem ruin i nowych budynków. |
Narracja |
17:25:34
Sprawiało dość nietypowe wrażenie, choć przyjemne dla oka. Lądowisko znajdowało się obok charakterystycznej budowli, imitującej jak gdyby stopnie. Na kolejnych platformach również "usadowione" znajdowały się wszelakiego rodzaju maszyny. Było ich na tyle mało w stosunku do miejsca by Felix miał wolność wyboru gdzie zechce się zatrzymać. |
Felix |
17:29:33
Felix wylądował koło miejsca, które było bardziej zrujnowane. Nie wiedząc czemu to właśnie tam szukałby wejścia do podziemi. |
Ika |
17:35:44
Ika - To co teraz? - spytała go z wahaniem. Oczywiście, że będzie mu towarzyszyła, ale w końcu to on rozmawiał ze Śmiercią na temat misji |
Felix |
17:36:59
Felix - Musimy się spakować... gdzieś mam plecaki. Trzeba wziąć jedzenie, broń, kompas, notatnik.... myślisz, że co jeszcze może nam się przydać? |
Ika |
17:41:03
Ika - Masz może jakąś latarkę? I kredę? - spytała. |
Felix |
17:44:36
Felix - Latarkę? |
Ika |
17:50:41
Ika - światło - poprawiła się |
Felix |
17:54:45
Felix - Ah tak. Mam. Lampy na naftę - odparł i już szykował plecaki - Kredy nie mam. |
Ika |
18:00:37
Ika - Hmm... szkoda - powiedziała. Ruszyła mu zaraz z pomocą w pakowaniu ich. |
Felix |
18:16:24
Felix - Dużo tego nie mamy... mam nadzieję, że nie zejdzie nam to zbyt długo... ale kogo ja chcę oszukać - był już gotowy do wyprawy. Gotowy? Jak można być gotowym na niespodziewane? |
Ika |
18:18:42
Ika - To.. dokąd teraz? - spytała, skoro już byli spakowani i nie przychodził jej żaden konkretny powód do głowy dla którego mieliby zwlekać. |
Felix |
18:21:17
Felix - Albo poszukamy wejścia do podziemi na własną rękę albo kogoś spytamy... Ciekawe czy jest pilnowane... |
Ika |
18:22:03
Ika - Po co miałoby być? |
Felix |
18:26:46
Felix - Cóż... ktoś ukradł pewną rzecz i ją tam trzyma. |
Ika |
18:29:30
Ika - Kto ukradł? Ale rozumiem. Będziemy musieli uważać. |
Felix |
18:32:54
Felix - Nie wiem kto. I to jest najgorsze - wyszedł ze sterowca i rozejrzał się. |
Narracja |
18:38:32
W pobliżu z łatwością mógł wypatrzyć ulicę, zbudowaną nawet pośród bardziej zapełnionej ruinami części. Tutaj faktycznie kręciło się mniej ludzi |
Felix |
20:57:41
Felix udał się wzdłuż tejże ulicy by trochę pozwiedzać. A nóż może uda mu się wypatrzeć coś interesującego, co naprowadzi go może na podziemia. |
Mistrz Gry |
20:58:53
Wilcza rzuca kością: (Znajdzie coś?) 1.1k100(m0%) = 23 2.1k100(m0%) = 93 3.1k100(m0%) = 68 [Wynik:NIE] |
Narracja |
20:59:57
Niestety, ale z zewnątrz nie szło wypatrzeć. Była możliwość, że podziemia łączą się z jakimś budynkiem bądź nawet z systemem piwnic któryś domów - jak to się zdarzało - jednakże, nie było żadnej wskazówki na ten temat. |
Felix |
21:02:01
Felix postanowił upatrzeć sobie jakąś ofiarę do pogadania. |
Narracja |
21:06:29
Może i ulice pełne nie były, ale jakaś "ofiara się znalazła". Prócz tych, którzy specerowali czy kierowali się w jakieś konkretne miejsca, poruszając się szybkim krokiem, gdzieś niedaleko bawiła się trójka dzieciaków, któr jak wiadomo - mogą być całkiem otwartymi i mało stronniczymi "informatorami". Pośród pozostąłych przechodniów przeważającą większość stanowili ludzie albo elfy |
Felix |
21:09:35
Felix postanowił zagadać do dzieci. W sumie sam mentalnie jeszcze nim jest więc stwierdził, że mogą się dogadać. Dorośli go przerażali w pewnym sensie... - Hej. W co się bawicie? |
Narracja |
21:15:13
Rzecz jasna, zabrał głos ten który we wszelkich zabawach najczęściej pełnił rolę ich lidera, czy prowodyra głupich żartów czy pomysłodawcę zabaw. Obrzucił Felixa "szacującym" spojrzeniem, co przy jego wzroście i wieku wyglądać mogło co najwyżej zabawnie - W trzy kije - powiedział, faktycznie wskazując, ustawione na chodniku, oparte o siebie, trzy gałązki. W tym miejscu droga schodziła się z niewielkim, naturalnym "placem", także dzieciaki nie przeszkadzały przechodniom. Stojąca za chłopcem para, najwyraźniej bliźniaki, miały ciemną karnację i włosy w nietypowym, zielonym odcieniu. |
Felix |
21:17:49
Felix zdziwił się i zawładnęła nim iście dziecięca ciekawość - Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Jak się w to gra? |
Narracja |
21:23:52
Dzieciak zastanowił się chwilę, po czym wyciągnął do nigo rękę. Chciał pewnie, żeby ten ją złapał |
Felix |
21:24:28
Felix złapał dzieciaka za rękę. |
Narracja |
21:29:16
Felix poczuł jak i za drugą rękę chwyta go któryś z dzieciaków i ostatecznie w czwórkę stanęli w kółku wokół badyli. Ten który mówił, zaczął tłumaczyć z bardzo poważną miną - I teraz przegrywają ci co puszczą ręce albo zepsują kije - wyjaśnił i pociągnął Felixa za rękę. Tak, by ten wleciał prosto na owe trzy kije. |
Data | 07.12.2018 |
Felix |
20:56:06
Felix nie dał się wepchnąć. Zamiast tego próbował wepchnąć dzieciaki w kije. Niech mają za swoje! |
Narracja |
20:58:41
Po jakiejś chwili walki Felix w końcu zatryumfował nad dzieciakami. Ten który jak dotąd jako jedyny zabierał głos, wleciał prosto na owe kije. Puścił jego rękę - Niech będzie, wygrałeś! - powiedział, nieco urażony - Ale jesteś starszy! |
Felix |
21:01:58
Felix - No cóż... świat nie zawsze bywa sprawiedliwy... Z racji tego, że wygrałem to chce coś wiedzieć w nagrodę. |
Dzieciak |
21:07:49
Dzieciak skrzyżował ręce obrażony, ale jeden z bliźniaków go szturchnął - No dalej, z nami też się zakładałeś. |
Narracja |
21:08:01
- D-dobrze. A co |
Felix |
21:10:15
Felix - Chcę wiedzieć gdzie tu można zejść pod ziemię. |
Dzieciak |
21:12:40
Dzieciak - Pod ziemię? - spytał - znaczy do tych fajnych tuneli gdzie rodzice zakazują chodzić? |
Felix |
21:16:48
Felix - Tak. Dokładnie tam. Powiedz tylko gdzie to jest. |
Dzieciak |
21:22:11
Dzieciak - Jeden zawalony tunel jest za tym dużym gdzie lądują statki! I jeden był w porcie, taki większy. Wujek też mówił mi kiedyś, że jest taki pod biblioteką. |
Felix |
21:23:08
Felix - A w porcie, gdzie dokładnie? |
Strona 198 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 197, 198, 199, ... 217, 218, 219, Następna |