[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 198, 199, 200, ... 217, 218, 219,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 07.12.2018
Dzieciak
21:25:46 Dzieciak - No... niedaleko takiej statuy!
Felix
21:38:10 Felix - Pójdę sprawdzić. Może kiedyś będzie rewanż - uśmiechnął się.
Dzieciak
21:46:49 Dzieciak - Wtedy nie dam ci wygrać ! - pogroził
Felix
22:03:53 Felix zaśmiał się - Na pewno. To na razie - podszedł do Iki - No to chyba mamy co chcieliśmy.
Ika
22:05:30 Ika - To teraz szukamy w porcie? - spytała - Ciekawe czy te podziemia ciągną się też pod rzeką.
Felix
22:10:29 Felix - Bardziej interesuje mnie skąd dzieciaki to wiedzą... okej. Może o 1 tak, ale o 3?! Do zawalonego nawet chyba nie ma co iść. Chyba port będzie najlepszy, a jak nie to biblioteka.
Ika
22:11:07 Ika - A może to nie jest jakaś wielka tajemnica?
Felix
22:14:42 Felix - Może nie jest... ale wolę zachować pozory. Im mniej osób wie co tu robimy tym lepiej.
Ika
22:17:11 Ika kiwnęła głową
Felix
22:20:23 Felix ze sterowca wcześniej widział port więc wiedział dokąd się udać. Musiał też mieć na uwadze jakąś statuę.
Narracja
22:23:34 img Początkowo w okolicach portu nic takiego nie widzięli, wreszcie jednak spomiędzy budynków wyłonił się potężny monument hydry, czy innego wielogłowego dziwnego stwora, pochylającej sie ku brzegowi rzeki. Była dość potężna, by za jej plecami znalazł się zdobiony łuk - wejście prowadzące do podziemia.
Felix
22:26:19 Felix - Cholera... nie miałem pojęcia, że będzie tak łatwo...
Ika
22:27:39 Ika - Pewnie trudności zaczną się na dole
Felix
22:28:00 Felix - Może... Chodźmy - powiedział i poszedł.
Narracja
22:30:54 img Ika ruszyła za nim. Wejście do podziemia nie było oświetlone, więc na tym ułatwienia się kończyły, acz, pierwsze kilkanaście metrów, światło dnia rozjaśniało im drogę. Widać było już, że miejsce naruszone jest zębem czasu, ale dodano tu dodatkowe konstrukcje i stęple, utrzymujące korytarz w normalnej formie.
Felix
22:47:27 Felix odpalił lampę naftową i szedł dalej.
Narracja
22:52:14 img Ściany dalej były zniszczone, gdzieniegdzie nadpęknięte ale w porządku. Przed nimi przejście się rozwidlało na dwa korytarze - w prawo i w lewo. Wydawały się jednakowe
Data 08.12.2018
Faitar
21:12:43 Faitar Skoro przeciwnik nie wydawał się chętny do walki może mógłby być chętny na drzemkę. Chwila snu na zregenerowanie sił jest czymś koniecznym, a napewno upragnionym przez uczestnika ataku.
Data 09.12.2018
Narracja
12:23:44 img [Faitar] przeciwnik poleciał na dziób nim zdołał coś zrobić.
Faitar
12:26:58 Faitar Taka reakcja zaskoczyła nawet go. "Musiał być jeszcze bardziej zmęczony niż ja" pomyślał podchodząc bliżej. Właśniwie to przepełzł przy ziemi niczym przyczajony kot.
Data 10.12.2018
Adelaide
18:53:18 Adelaide - Ja złoże wizytę arcymagowi. Ty poszukaj dzieciaków - odparła do siostry.
Koya
18:54:13 Koya - Jasne siostrzyczko - powiedziała i zniknęła
Adelaide
19:04:32 Adelaide kierowała się na górę. Podejrzewała, że właśnie tam zastanie arcymaga.
Narracja
19:06:45 img Drogę próbowało jej zagrodzić reszta magów, znajdujących się w holu. Któryś znów próbował uciec, pewnie mniej doświadczony, ale jeden starszy doświadczeniem wciąż wydawał się całkiem żywy. Poczuła, jak podłoga podejrzanie drga pod jej nogami.
Adelaide
19:08:06 Adelaide kopnęła w podłogę nogą tym samym tworząc kryształową falę zmierzającą w stronę magów.
Narracja
19:11:05 img Kryształowa fala dogoniła kilku, robiąc jej drogę. Po magicznych klejnotach spłynęła krew , kiedy dosięgły, jakby nie patrzeć - dosć delikatne śmiertelne stworzenia stojące jej na drodze. Możliwe, że jakiemuś z magów udało się zwiać w zamieszaniu, ale przynajmniej droga była czysta.
Adelaide
19:13:17 Adelaide rozhahana w podskokach szła dalej.
Narracja
19:15:13 img Adelaide zapędziła się aż na niewielki, wewnętrzny dziedziniec. Gildia wydawała się już podejrzanie opustoszała, a teraz na jej drodze stanął - sądząc po wyglądzie - ten którego widziała. Gdy tylko znalazła się na dziedzińcu, wokół niej zamigotała półprzejrzysta klatka.
Adelaide
19:16:23 Adelaide stanęła w lekkim rozkroku i oparła dłoń o biodro. Patrzyła z lekko zmrużonymi oczami i lekkim uśmiechem na maga - Ty tu rządzisz?
Mag
19:18:09 Mag - Można tak powiedzieć
Adelaide
19:20:54 Adelaide - W takim razie mogę z tobą rozmawiać. Wyglądasz na osobę kompetentną w negocjacjach - puściła mu oczko i dotknęła lekko dłonią klatki.
Narracja
19:24:04 img Adelaide poczuła, jak jej ręka odpychana jest od klatki. Mag, elf, zmrużył oczy, przypatrując jej się uważnie.
Mag
19:24:20 Mag - Wiedziałem, że kiedyś któreś z was się tu zjawi.
mag
19:24:40 mag - Nie myślałem jednak, że tak szybko
Adelaide
19:26:40 Adelaide - Byłabym znacznie szybciej gdybym nie musiała użerać się tyle lat w ciele okropnego ptaszyska... - odpowiedziała i posmutniała - Elnath chce coś co masz w swoim posiadaniu. Oddaj mi to, a odejdę w pokoju.
Mag
19:30:09 Mag - Musiałabyś zatem sprecyzować, czego szukasz - z jego twarzy, było ciężko odczytać myśli.
Adelaide
19:31:17 Adelaide - To gildia magów, a nie sierociniec. Zatem postanowiłam was lekko odciążyć zabierając dwójkę dzieciaków.
Adelaide
19:31:41 Adelaide uśmiechnęła się - Zaaaawsze chciałam mieć dzieci!
Mag
19:34:49 Mag - Wszyscy adepci są tu mile widziani, niezależnie od wieku. I znajdują się tu pod moją ochroną. Nikogo nie zabierzesz.
Adelaide
19:35:53 Adelaide - Nie chodzi mi o adeptów głupku. Chodzi mi o dzieci dotknięte chaosem.
Mag
19:37:44 Mag - Jesteś tu jedyną... - przymrużył oczy, przechylając lekko głowę, jakby nasłuchiwał - Oprócz swojej towarzyszki rzecz jasna, istotą związaną z chaosem. Mogę pozwolić ci odejść w pokoju albo wysłać prosto do domu.
Adelaide
19:39:13 Adelaide - Jesteś taki wielkoduszny! Niestety trafiłeś na złą kobietę - zrobiła smutną minę - Te dzieci tu są i ja je dostanę. Choćby po twoim trupie.
Mag
19:41:07 Mag - Zatem jak chcesz - wyciągnął rękę i zaczął inkantację. Adelaide poczuła zmianę we wnętrzu klatki, ale nie była w stanie dokładnie powiedzieć co to zaklęcie robi.
Adelaide
19:46:03 Adelaide zamknęła oczy. Zaczęła się dymić. Czarny, niczym nieprzenikniona ciemność, dym zaczął z niej ulatywać. Nagle z jej pleców wyrosły dwa czarne, kryształowe skrzydła. Za ich pomocą chciała wydostać się z klatki.
Mistrz Gry
19:47:22 imgWilcza rzuca kością:
(Rozwali klatkę w ten sposób?)
1. Tak1k100(m0%) = 44
2. Trochę jej to zajmie1k100(m0%) = 65
3. Nie1k100(m0%) = 23
[Wynik: Trochę jej to zajmie]
Narracja
19:48:54 img Adelaide o dziwo musiała się nieźle napracować by rozwalić klatkę, ale w końcu miała do czynienia z arcymagiem. Ten ciągnął inkantację, ale poza dziwnym uczuciem którego doświadczyła, wciąż nic się nie działo.
Adelaide
20:03:02 Adelaide strasznie się rozzłościła. Olewała jakieś głupie niedziałające inkantacje maga i wyczarowała w dłoni długą, czarną, kryształową lancę. Cisnęła nią w maga.
Narracja
20:06:04 img Nastąpiło coś poniekąd interesującego. Lanca owszem i trafiła maga... ale jego postać została przez nią w kilka kolejnych sekund zaabsorbowana.
Adelaide
20:17:11 Adelaide przechyliła łeb na bok w niezrozumieniu. Podeszła do lancy i wzięła ją do ręki.
Narracja
20:18:04 img Jej lanca pochwyciła coś co było na wpół materialną iluzją.
Adelaide
20:20:16 Adelaide - Gdzie się chowasz... - rozejrzała się wokół siebie.
Narracja
20:22:53 img Mignął jej jakiś ruch na wyższym piętrze gildii, na balkonie.
Adelaide
20:26:55 Adelaide postanowiła tam pójść. Może miała skrzydła, ale nie umiała latać.
Mistrz Gry
20:29:19 imgWilcza rzuca kością:
(Jak koya)
1. Znalazła i ma dzieciaki1k100(m0%) = 64
2. Wie gdzie są ale została ranna1k100(m0%) = 34
3. Nie znalazła1k100(m0%) = 46
[Wynik: Znalazła i ma dzieciaki]
Narracja
20:30:13 img Obok Adelaide pojawiła się jej czarnowłosa siostra, przytrzymując za karki jak nieposłuszne zwierzęta, dwójkę, przerażonych dzieciaków - Adel~ Mam dla ciebie prezeeent!
Adelaide
20:31:52 Adelaide spojrzała na dzieci i od razu się rozpogodziła - Yaaaay! - zaklaskała - A jakie piękne.
Koya
20:34:37 Koya - Cóż - wzruszyła ramionami - O gustach się nie dyskutuje
Adelaide
20:57:25 Adelaide - Trzeba je teraz odnieść do taty.
Koya
20:58:29 Koya - Jak nas tak dużo, będę musiała robić dłuższe przerwy.
Adelaide
21:01:00 Adelaide - Nie szkodzi - uśmiechnęła się - Możemy się przejść.
Koya
21:03:01 Koya wciąż trzymała dzieciaki, trzęsące się ze strachu. Popatrzyła po nich, puściła, popchnęła lekko - No, to spacerek. Podobno dobrze robi na zdrowie
Adelaide
21:06:16 Adelaide - Nie musicie się bać. Z nami będzie wam lepiej - odparła do dzieci.
Will
21:09:24 Will - Ona też tak mówiła!
Adelaide
21:11:29 Adelaide - Kto?
Will
21:19:34 Will - Pani Eris!
Adelaide
21:22:24 Adelaide - Eris? Hmmm nie znam tej kobiety. Ale wiecie co? Nie macie dużego wyboru. I to od was zależy czy podróż będzie przyjemna czy też nie.
Narracja
21:28:29 img Patriel powinien wyczuwać, że ma już swojego wroga na wyciągnięcie ręki. Po niecałym dniu podróży, oczom jego i Lilian ukazało się miasto.
Patriel
21:29:08 Patriel - Pod żadnym pozorem nie zbliżaj się do niej - rzucił do Lilian.
Lilian
21:29:30 Lilian - Zdążyłam skumać, że to nie moja liga.
Patriel
21:30:15 Patriel - Miałaś kiedyś do czynienia z magią?
Lilian
21:30:26 Lilian - Nie bardzo... a co?
Patriel
21:30:53 Patriel - Ta maska którą noszę cały czas absorbowała moją moc. Teraz jest nią wypełniona.
Lilian
21:31:00 Lilian - I co?
Patriel
21:31:36 Patriel - Mogę tę moc przekazać komukolwiek i ktokolwiek może z niej korzystać. Oczywiście w dość krótkim czasie moc się wyczerpie. Ale lepsze to niż nic.
Lilian
21:31:42 Lilian - To bezpieczne?
Patriel
21:31:51 Patriel - Oczywiście - uśmiechnął się za maską.
Lilian
21:32:01 Lilian - Sama nie wiem...
Patriel
21:32:46 Patriel zdjął maskę i oddał Lilian - Załóż ją tylko wtedy kiedy będziesz zagrożona. Tylko wtedy. Z racji tego, że nigdy nie miałaś do czynienia z magią... możesz doznać lekkiego szoku i otumanienia.
Lilian
21:32:55 Lilian - Jak dopalacze?
Patriel
21:33:02 Patriel - Powiedzmy...
Patriel
21:33:26 Patriel rozglądał się po mieście w poszukiwaniu wyrazistych śladów Adelaide.
Narracja
21:38:13 img W jednym miejscu znajdowały się ślady, cóż. Dość wyraziste. W centrum miasta, jak zdołał zlokalizować.
Patriel
21:39:04 Patriel - Lepiej będzie poczekać aż wyjdą poza miasto. A i mam do ciebie prośbę.
Lilian
21:39:09 Lilian - Jaką?
Patriel
21:39:16 Patriel - Użyczysz mi trochę swojej krwi?
Lilian
21:39:33 Lilian - Ale nawet przy kontakcie skórnym mogą pojawić się objawy.
Patriel
21:39:56 Patriel wyjął sztylet i podał Lilian - Nie martw się o mnie. I nie chcę wiele.
Lilian
21:43:00 Lilian - Lekko zraniła swoją rękę.
Patriel
21:43:36 Patriel wsunął swoją dłoń pod jej by ściekająca krew dostała się na jego.
Lilian
21:43:52 Lilian - Mam nadzieję, że to pomoże.
Patriel
21:44:13 Patriel zacisnął dłoń. Potem stała się czarna - Przekonamy się - odparł i ruszył dalej.
Narracja
21:47:07 img Mieszczanie oglądali się ciekawie na tę dwójkę, ale stanowili równie ekscentryczne widowisko co zazwyczaj. Dotarli przed drzwi Gildii.
Patriel
21:47:38 Patriel - Hmm... Nie jest sama. Ma kogoś jeszcze.
Lilian
21:47:44 Lilian - Równie silna?
Patriel
21:48:44 Patriel - Myślę, że nie, ale może to utrudnić mi zadanie - zamknął oczy i skoncentrował się na wyśleceniu Adelaide. Im był od niej dalej tym łatwiej było mu namierzyć kierunek, w który musiał się udać. Teraz, kiedy jest tak blisko, ciężej było mu namierzyć cel.
Mistrz Gry
21:51:35 imgWilcza rzuca kością:
(Namierzy?)
1.1k100(m0%) = 80
2.1k100(m0%) = 42
3.1k100(m0%) = 88
[Wynik:TAK]
Narracja
22:04:48 img Patrielowi udało się zlokalizować, gdzie mniej więcej wewnątrz budynku znajdzie Adelaide. Teraz należało przejsć przez gildię, opustoszałą, ale na jego szczęście ta pani zostawiła za sobą piękne krwawe ślady
Patriel
22:05:39 Patriel postanowił nie walczyć z Adelaide w mieście. Więc zaczaił się za innym budynkiem i czekał po prostu aż ta wyjdzie. Potem zamierzał ją śledzić.
Adelaide
22:09:37 Adelaide wyszła poza miasto z Koyą oraz dzieciakami. Wtedy odwróciła się za siebie uśmiechnięta. Zauważyła Patriela i jakąś dziewczynę stojącą przy niej - Nie ładnie... czuję się molestowana! - odparła.
Patriel
22:09:55 Patriel - To ostatnia rzecz jaka cię czaka z mojej strony - odparł chłodno.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 198, 199, 200, ... 217, 218, 219,   Następna