Strona 200 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 199, 200, 201, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 10.12.2018 |
Adelaide |
22:10:57
Adelaide - No wiesz ty co - przyłożyła palec do ust - A kim jest ta twoja nowa towarzyszka? Mam czuć się zazdrosna? |
Patriel |
22:11:14
Patriel - Oddaj to co moje a pozwolę odejść ci w jednym kawałku. |
Adelaide |
22:11:33
Adelaide - Nie wiem o co ci chodzi cukiereczku - puściła do niego oczko. Żółte oczko. |
Lilian |
22:12:10
Lilian zrobiła krok w tył. |
Adelaide |
22:12:21
Adelaide uśmiechnęła się szerzej - Koya... |
Patriel |
22:12:41
Patriel wyjął dłoń z kieszeni. |
Koya |
22:12:47
Koya - Tia? |
Adelaide |
22:13:15
Adelaide - Zabierz dzieciaki do tatusia. Ja muszę ukochać mój dawny obiekt westchnień. |
Koya |
22:14:39
Koya - To tylko grzecznie dzieciaki - pomachała im, zwracając się do Patriela i Lilian. Chwilę później zniknęła razem z młodymi |
Patriel |
22:16:22
Patriel - Znalazłaś sobie nowe hobby - wykonał gest ręki dając Lilian do zrozumienia żeby się oddaliła. |
Adelaide |
22:16:45
Adelaide - A ty wyładniałeś. I znów masz piękne oczy. |
Patriel |
22:17:57
Patriel - Jesteś szalona - uśmiechnął się - To lubię - wyskoczył z zawrotną prędkością w kierunku Adelaide. Zamierzał od razu użyć swojej sekretnej broni. Wiedział jednak, że ta najpewniej użyje osłony więc przygotował już drugą dłoń do roztrzaskania kryształów. |
Adelaide |
22:20:11
Adelaide tylko wyciągnęła ręce przed siebie jakby chciała przytulić Patriela. Uśmiechała się. |
Patriel |
22:21:26
Patriel spodziewał się wszystkiego. Ataku, obrony, ucieczki, uniku... ale nie tego. To musiała być jakaś pułapka. Iluzja? Klon? Zamierzał zatem zniknąć i zamienić się na ułamek sekundy w cienistą formę. Zamierzał w mgnieniu oka znaleźć się za Adelaide i uderzyć zatrutą dłonią. |
Adelaide |
22:22:21
Adelaide przyblokowała atak Patriela swoimi czarnymi skrzydłami. Rozpostarła je odrzucając go od siebie i wyczarowała w swojej dłoni kryształową lancę i cisnęła nią w niego. |
Patriel |
22:23:27
Patriel zrobił gwałtowny krok w bok i czarną dłonią roztrzaskał lancę na drobne kawałki. Wtem spostrzegł, że jego ręka już czarna nie jest. Kryształy zatem przybrały takowy kolor. |
Adelaide |
22:24:35
Adelaide wyciągnęła rękę i odłamki wrócił do niej zamieniając się w bryłkę. Moc przechodziła na nią czyniąc jej całą rękę czarną. Przyjrzała się jej - Ciekawe - rozwaliła ponownie swój kryształ i posłała w kierunku demona mnóstwo kryształowych odłamków. |
Patriel |
22:26:37
Patriel "Cholera, nie jest za dobrze". Przybrał cienistą postać w nadziei na to, że odłamki kryształu przenikną przez niego. Tak się jednak nie stało. Kryształy wbiły się w jego skórę znów "wysysając" tą magiczną zdolność. Czarna krew zaczęła sączyć się z jego ran. Upadł na kolana i podparł się ręką o ziemię - Wśród złodziei nie masz sobie równych - warknął. |
Adelaide |
22:27:33
Adelaide zaklaskała w dłonie - No wiem! A ty za to masz całkiem bogate umiejętności - zaczęła biec w jego stronę. Zamierzała ugodzić go jego własną bronią, którą przed chwilą zdobyła. |
Patriel |
22:29:14
Patriel wyciągnął swój miecz i przyblokował atak Adelaide. Niestety nie zdołał jej wyrządzić wielkiej szkody. Pomimo tego, że to nie był już ten sam miecz co w walce z Azazelem to jednak zwykłe ostrze nie było w stanie przebić tej doskonałej obrony. |
Adelaide |
22:35:09
Adelaide otworzyła szeroko oczy i uśmiechnęła się szeroko pokazując swoje białe ząbki. Zahihotała. Skrzydła z jej pleców zamierzały zaatakować odkrytego Patriela z lewej i prawej. |
Patriel |
22:36:54
Patriel zamierzał nie unikać. Teraz nie mogła spodziewać się ataku. Tak czy siak go trafi. Odepchnął jej rękę mieczem i przysłonił nim jedną stronę by chociaż trochę zminimalizować obrażenia. Nie czuł bólu ale doskonale wiedział, że jego ciało jak najbardziej da się zniszczyć - a tym samym, zabić go. Tym razem. |
Patriel |
22:38:04
Patriel zrobił krok do przodu i zamierzał wbić rękę w brzuch Adelaide. Ta jednak przeleciała przez nią niczym przez ducha... kiedy ona... no tak... Teraz był przebity z jednej strony, drugą udało mu się obronić mieczem. |
Lilian |
22:40:02
Lilian widziała, że Patrielowi nie idzie za dobrze. Zrozumiała z obserwacji, że ta dziwka jest w stanie kraść moc i używać jej jak swoją własną. To po to była potrzebna Patrielowi trucizna... to była rzeczbiorąc jedyna rzecz, która mogła zaszkodzić jej... albo temu czemuś. Nie wiedziała kim ona jest. Czym ona jest. Ubrudziła swój sztylet raz jeszcze swoją krwią. Postanowiła wykorzystać brak uwagi i rzucić nim w Adel. |
Adelaide |
22:41:19
Adelaide odskoczyła na bok kiedy ręką Patriela przeszła przez jej brzuch - Kto ci pozwolił we mnie wchodzić? - przygryzła lekko dolną wargę - Nie ładnie - uśmiechnęła się i zlizała jego krew z kryształowego skrzydła. Po chwili poczuła ukłucie w nodze. |
Patriel |
22:41:35
Patriel - Szach. |
Adelaide |
22:42:25
Adelaide obejrzała się. Zobaczyła sztylet wbity w swoją nogę. Wyciągnęła go szybko i spojrzała na Lilian - Ty zdziro! - zamierzała iść w jej stronę jednak noga odmówiła posłuszeństwa. Ani drgnęła. |
Patriel |
22:43:01
Patriel odsunął się od Adel i pozbywał się w tym czasie kawałków kryształów, które utkwiły w jego ciele. |
Adel |
22:43:46
Adel - Coś ty mi zrobiła! - krzyknęła rozwścieczona - ZABIJĘ CIĘ! - poczuła jak jej całe ciało zaczynało drętwieć. Noga zaczęła trząść się sama z siebie. Po chwili upadła. |
Patriel |
22:44:33
Patriel lekko utykając zbliżył się do Adel. Mieczem już wskazywał na nią - A teraz zabiorę co moje. Z małą rekompensatą. |
Adelaide |
22:44:44
Adelaide - NIE! TO NIE MOŻE TAK BYĆ! OSZUSTWO! NIE! |
Patriel |
22:45:30
Patriel przyłożył ostrze do ciała Adel. Zamierzał przeciąć jej plecy. Kiedy to zrobił... widział... jak ciało Adelaide rozpływa się w powietrzu. |
Adelaide |
22:46:43
Adelaide pojawiła się za Lilian. Przebiła jej lancą prawe ramię - Mat. |
Patriel |
22:48:15
Patriel - Lilian! - krzyknął widząc jak jego towarzyszka jest w niebezpieczeństwie. |
Była |
22:49:37
Była w szoku. Tak wielkim, że zapomniała co może zrobić w tej sytuacji. Poczuła dłoń Adel na swojej głowie. |
Patriel |
22:56:01
Patriel zaczął biec w kierunku Adel i Lilian - Nie mieszaj jej w to! |
Adelaide |
22:56:43
Adelaide utworzyła między sobą a nim kryształową ścianę - Sama się wmieszała - szarpnęła mocno Lilian za włosy odciągając jej głowę do tyłu. |
Lilian |
22:57:25
Lilian napluła Adelaide w twarz trafiając w jej oczy. |
Adelaide |
22:58:23
Adelaide poczuła straszne pieczenie w oczach. Odruchowo je zamknęła i puściła Lilian. Przycisnęła dłonie do twarzy - Aaaaa! |
Patriel |
22:59:09
Patriel nie zważając na konsekwencje tej decyzji rozłupał ścianę swoją ręką. |
Lilian |
22:59:22
Lilian upadła na ziemię. Starała się odczołgać na bok. |
Adelaide |
23:00:28
Adelaide była sparaliżowana tylko na chwilę. Jednak to wystarczyło. Kiedy otworzyła oczy ujrzała przed sobą Patriela. Po chwili poczuła jak miecz przebija jej brzuch na wylot. Czarna ciecz wylewała się i ściekała po ostrzu. zawyła przeraźliwie głośno. |
Patriel |
23:00:48
Patriel - Przed atakiem fizycznym się nie wybronisz. Teraz ja mówię Szach i Mat. |
Adelaide |
23:01:19
Adelaide chwyciła Patriela za szyję - ZAPIERDOLĘ CIĘ! ZABIJĘ! TY SUKINSYNIE! - kaszlnęła i opluła się czarną krwią. |
Patriel |
23:04:09
Patriel po chwili wyłupał oko Adelaide. Żółte. |
Adelaide |
23:05:27
Adelaide - AAAAAA - zawyła jeszcze mocniej z agonii. Ból był niesamowity. Dezorientujący - BŁAGAM NIE! - zaczeła ryczeć. Złapała się za pusty oczodół. |
Patriel |
23:05:57
Patriel - I teraz rekompensata - przymierzył się do drugiego oka. Drugą dłonią złapał jej szyję. |
Adelaide |
23:06:26
Adelaide - Nie! Nie! Nie! Proszę błagam nie! NIE RÓB TEGO! |
Patriel |
23:06:47
Patriel cofnął dłoń i zamierzał wyłupać kolejne. |
Adelaide |
23:08:02
Adelaide zaczęła kasłać i lekko dusić się krwią. Tato... - wyrzęziła - Tatusiu... proszę... - miała na myśli Elnatha. Ale czy była w ogóle możliwość, że on się zjawi i ją uratuje? Chyba doskonale znała tą odpowiedź... jednak nadzieja w bólu była tak wielka! |
Narracja |
23:11:13
Patriel poczuł jak za rękę, którą chciał wydłubać jej oko, ktoś go chwyta. Nad Patrielem pochylił się, poniekąd podobny do niego mężczyzna - również o jasnej cerze, czarnowłosy i w czerń odziany. Z drugiej strony jednak wydawał się na osobę podejrzanie nieciekawą, o trudnej do zapamiętania twarzy, jak na kogoś, kto pojawia się znikąd. Uśmiechał się uprzejmie. - Myślę, że tej damie już wystarczy. |
Patriel |
23:12:30
Patriel spojrzał chłodnym i przenikliwym spojrzeniem na znikąd pojawiającego się jegomościa. Oczy Patriela zmieniły kolor na czerwony - Nie wtrącaj się - siłą starał się i tak dorwać kolejne oko Adelaide która dalej wyła. |
Narracja |
23:13:05
[Faitar] Pirat chrapał sobie w najlepsze, nie zdając sobie sprawy z podpełzającego do niego zagrożenia w postaci Faitara. |
Lilian |
23:13:26
Lilian odsunęła się na bezpieczną odległość. Dalej miała lancę wbitą w ramię lecz postanowiła jej nie wyciągać. Przyglądała się temu wszystkiemu w niemałym przerażeniu. |
Narracja |
23:15:34
Patriel nie mógł tak łatwo wyrwać ręki z tego uścisku. Mężczyzna patrzył dalej na niego z uprzejmym uśmiechem - Jestem pewien, że możemy inaczej się dogadać. |
Patriel |
23:16:41
Patriel uśmiechnął się - W sumie mam to po co przyszedłem - puścił Adel za szyję i wyciągnął szybkim ruchem miecz z jej brzucha. |
Adelaide |
23:16:53
Adelaide upadła niczym marionetka, której przecięto sznurki. |
Mężczyzna |
23:18:45
Mężczyzna dopiero teraz puścił jego rękę. |
Faitar |
23:19:18
Faitar Położył się obok. Okrył go. Lubił czuć ciepło ludzi, takie miłe przyjemne ciepełko. Lubił słyszeć kojący równy rytm spokojnego serca. Zanikający powoli jak ostatnie słowa kołysanki. Mogłoby się wydawać że Faitar zaczął mruczeć kiedy pirat pod nim spokojnie umierał. |
Patriel |
23:19:24
Patriel - Jeśli chcesz by żyła to zalecam natychmiastową pomoc. Nie powiem. Ma szczęście. |
Mężczyzna |
23:22:56
Mężczyzna - Jak i twoja towarzyszka... W takim razie, bezpiecznej podróży. Ah, bym zapomniał. Kazała przekazać ci pozdrowienia. |
Narracja |
23:24:00
[Faitar] W międzyczasie reszta gdzieś kończyła łupić i palić. Nadszedł przyjemny bezruch gdy ocalali zniknęli na morzu, odpływając statkiem. |
Patriel |
23:24:24
Patriel schował miecz - Kto? |
Faitar |
23:28:30
Faitar Rozejrzał się. To już? Chwila spokoju? Nareszcie czas na odpoczynek. Ale najpierw powlókł się do niedawno poznanej kobiety. Powinna być niedaleko. |
Mężczyzna |
23:29:46
Mężczyzna - Jak to kto? Dużo osób tu znasz? |
Narracja |
23:30:19
[Faitar] Faktycznie była, nieco jeg obecnością przerażona. |
Patriel |
23:31:34
Patriel spuścił łeb na dół i zacisnął dłoń - S-S-S-SOLENTO!!!!! - wydarł się w niebo. |
Lilian |
23:32:15
Lilian teraz przestraszyła się samego Patriela. |
Faitar |
23:35:22
Faitar Przechylił łeb na bok i patrzył tak na nią jakby oczekiwał wyjaśnień. |
Narracja |
23:38:43
Solento się nie pojawiła, bo autorowi scenariusza udało się odciągnąć jej od tej wersji wydarzeń. Ale Patriel mógł odnieść wrażenie, że ktoś go własnie w tej chwili powinien ochrzaniać o darcie się. Mężczyzna tymczasem pochylił się nad Adel. |
Adelaide |
23:39:37
Adelaide leżała zwinięta w pozycji embrionalnej. |
Mężczyzna |
23:40:10
Mężczyzna pogłaskał ją po głowie. |
Adelaide |
23:40:29
Adelaide chwyciła gwałtownie jego rękę - P-Pomóż. |
Patriel |
23:42:08
Patriel podszedł do Lilian i pomógł jej wstać - Wyjmiemy ci to zaraz. Ale idziemy stąd. Natychmiast - rozglądał się nerwowo jakby zaraz miała sie pojawić tutaj ta jędza. Otworzył drzwi od swojej szafy i wlazł tam zamykając drzwi za sobą i Lilian. |
Dziewczyna |
23:43:04
Dziewczyna - T-to koniec? Co temu zrobiłeś? Też nie żyje? |
Mężczyzna |
23:44:08
Mężczyzna - Już, już, spokojnie siostrzyczko. Zaraz to opatrzymy, tak? Dasz radę wstać? |
Faitar |
23:53:37
Faitar -Nie żyje?- spytał spojrzał na martwego pirata. -Zasnął. Ukołysałem.-powiedział niewinnie. Chyba był z siebie zadowolony. |
Mistrz Gry |
23:55:22
Wilcza rzuca kością: (Może wstać?) 1.1k100(m0%) = 92 2.1k100(m0%) = 18 3.1k100(m0%) = 100 [Wynik:TAK] |
Narracja |
23:56:12
Adelaide miała jeszcze wystarczająco sił, by się podnieść. |
Adelaide |
23:59:34
Adelaide wstała choć cała się trzęsła - G-gdzie on j-jest? Z-zabiję g-g-go. |
Data | 11.12.2018 |
- |
00:04:02
- Już, już. Nikogo nie zabijesz. podał jej rękę, by wsparła się na nim idąc, a sam prowadził ją ku miastu Nie teraz. Lepiej zostaw go w spokoju, bo kolejnym razem mogę być zajęty. |
Adelaide |
00:06:58
Adelaide - Dałąbym s-sobie radę... gdyby nie ta suka! |
- |
00:11:18
- Oj, nie chciałabyś się przekonać co by było gdybyś i ty przesadziła zaśmiał się. Zbliżali się do niewielkiego domu na obrzeżach miasta |
Dziewczyna |
00:15:43
Dziewczyna podeszła do trupa i sprawdziła puls - Z-zabiłeś! - powiedziała - Ale nam pomogłeś... tylko nie ukołysuj tak nikogo z wioski, proszę. |
Faitar |
00:24:32
Faitar Duma jakby z niego zeszła. Chociaż jak tak spojrzał na trupa widział w nim smakowity kąsek na kilka kolejnych dni. -Dlaczego? |
Adelaide |
00:25:04
Adelaide - Kim jesteś w ogóle? |
Dziewczyna |
00:27:23
Dziewczyna - Bo nie chcę, żeby umarli! |
Raven |
00:28:07
Raven - przedstawił się - Twój brat. Przyrodni bym powiedział, bo długo by to wszystko tłumaczyć. |
Faitar |
00:29:25
Faitar Patrzył na nią nie rozumiejąc. W gruncie rzeczy nie miał najmniejszego prawa rozumieć. Był sam, nie zależało mu na nikim innym. -Proszę...- szepnął -Nie krzycz. |
Adelaide |
00:32:00
Adelaide - Ciesze się, że jesteś - wysiliła się na uśmiech - Gdzie idziemy? |
Dziewczyna |
00:33:44
Dziewczyna - przepraszam... Muszę iść pomóc... |
Raven |
00:34:10
Raven - Do kogoś, kto cię opatrzy. Już tylko kawałek. |
Adelaide |
00:38:30
Adelaide już nic nie mówiła. Każde kolejne słowo mogło być ponad jej siły. Chciała zachować resztę godności i dojść o własnych siłach. |
Faitar |
00:44:19
Faitar Nie trzymała jej, ale odprowadził wzrokiem. "Dlaczego?" odziło się pytanie w jego głowie, ale brak mu było chęci do szukania odpowiedzi. Poszedł jednak za dziewczyną. Był ciekawy co zrobi. |
Narracja |
12:34:30
Dziewczyna odszukała reszty poszkodowanych i zaczęła opatrywać poparzone ramię jakiegoś dziecka. |
Narracja |
12:35:33
Raven zaprowadził Adelaide do domku. W środku znajdowała się jedynie starsza kobieta która otworzyła im drzwi. Na widok rannej Adelaide, zbladła. |
Faitar |
13:26:32
Faitar Patrzył zaciekawiony. Ludzie to dla niego nie pojęte bestie. Patrzył na dziewczynę i na opatrywanego dzieciaka. "Co oni robią?" |
Data | 12.12.2018 |
Narracja |
09:24:32
[Faitar] Dzieciak miał poparzone dłonie i ramię. Dziewczyna pomogła mu pójść, obmyć rany wodą i obwiązała materiałem. Wioska została zniszczona w dość dużym stopniu |
Faitar |
09:45:32
Faitar Zniszczenia nie bardzo go interesowały. Ludzie to zrobili więc chyba tak miało być. Zdecydowanie bardziej interesował go opatrywany chłopak. Dlaczego jest opatrywany? Co to zmieni? Po co ten materiał. Pogrążony w zadumie położył się niedaleko tak aby mieć ich na widoku. |
Narracja |
18:30:20
Ludzie powoli opatrzyli rannych i uratowali co się dało. Nikt nie zwracał na Faitar uwagi, nawet jak ten zgłodniał |
Strona 200 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 199, 200, 201, ... 217, 218, 219, Następna |