Strona 209 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 208, 209, 210, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 30.12.2018 |
Narracja |
19:40:33
Rozmowy mieszkańców zlewały się w jeden wielki szum. Teraz mogło do głowy przyjść, że chyba na coś się szykują. Wnioskować można było po tym, że na wystawie krawca były jakieś bogate stroje, gdzieś pod jakimś magazynem były różne ozdoby. |
Narracja |
19:41:07
Jednak to co najbardziej w mieście zapierało dech w piersiach był wielki zamek usytuowany w oddali. Zbudowany był na wielkim wzgórzu na końcu miasta. Nawet będąc tak daleko wydawał się ogromny. |
Narracja | |
Liadira |
19:42:42
Liadira rozglądała się jak oniemiała, zatrzymawszy się gdzieś na początku tego miasta. W takim miejscu jeszcze nie była. |
Narracja |
19:42:48
[James] Treść listu była krótka i zwięzła, na dole znajdowała się pieczęć, chyba znajoma, ale nie mógł sobie przypomnieć gdzie dokładnie ją widzą. |
Narracja |
19:42:55
Szanowny Panie James |
Narracja |
19:43:00
Niebawem odbędzie się, jak co roku festyn. Tym razem chcielibyśmy jeszcze bardziej uświetnić to wydarzenie - fajerwerkami! Doszły nas słuchy, że w okolicy w dziedzinie alchemii nikt nie może się z panem równać, stąd moja prośba - by przygotować takowe. Rzecz jasna czeka za to pana godziwe wynagrodzenia, jak i wszyscy będą mogli podziwiać pańskie dokonania. |
Narracja |
19:43:04
Z poważaniem |
Narracja |
19:47:03
Na dole znajdował się zamaszysty podpis którego liter nie potrafił rozszyfrować. |
Pierwsze |
19:59:28
Pierwsze co zrobił to prosty szkic wyglądu fajerwerek które był w stanie zrobić i które wzbudzały by podziw oraz lista składników. Kolory fajerwerek powstają w wyniku obecności jonów niektórych metali. Pod wpływem ciepła zostają one wzbudzone a następnie oddają dostarczoną im energię w postaci kolorowego światła. Następnym elementem są różnego rodzaju prochy. Jaskrawość barw zwiększa się dodając do soli pyłów magnezowych lub aluminiowych i uzyskując w ten sposób temperaturę nawet 2100 stopni Celsjusza. |
Scarlet |
20:26:47
Scarlet Nie przypomniała sobie nic użytecznego, poza przybliżonym gabarytem "bagażu". Postanowiła mimo wszystko pójść na lądowisko i porozglądać się za jakimiś dostawczakami. Szczerze tu akurat liczyła na szczęście. |
Narracja |
20:27:17
[Scarlet] Port lotniczy był zadziwiająco, podejrzanie opustoszały. Z drugiej strony - kto by nie uciekał stąd, gdyby tylko mógł. Mogła dojrzeć paru chętnych wciąż do wynajęcia statku jak i spacerującego ulicą strażnika. |
James |
20:30:20
James wybałuszył oczy i zdał sobie sprawę że to jego szansa by zaistnieć oraz przede wszystkim zebrać trochę pieniędzy na rozwinięcie interesu. Jako iż nie miał ważniejszych planów na dzisiejszy dzień od razu zabrał się do pracy. |
James |
20:35:49
James Podsumowując potrzebuje metali takich jak: Bar (kolor zielony), Sód (kolor żółty), Stront (kolor czerwony) i Miedzi (kolor niebieski) oraz: pyłu magnezowego i siarki. |
Jak |
20:36:40
Jak na alchemika przystało większość materiałów ma w domu jednak brakuje mu Baru i Miedzi. |
Scarlet |
20:38:32
Scarlet Strażnik mógł jej odpowiedzieć na jedno kluczowe pytanie. Skoro tak podeszła do niego i spytała -Dzień dobry. Jedno szybkie pytanie. Czy... czy ktoś zginął przy upadku Atharis? |
Strażnik |
20:45:40
Strażnik - Dzień dobry - odpowiedział. Na pytanie wzruszył tylko ramionami - Nikt kogo znam. |
James |
20:47:10
James udał się więc do miasta do najbliższego Kowala. To będzie pierwszy krok w poszukiwaniu brakujących materiałów. |
Scarlet |
20:49:15
Scarlet -Pytam czy w ogóle.- sprecyzowała. Zachowała dla siebie komentarz o braku profesjonalizmu jakim się wykazał. |
Narracja |
20:51:10
[James] Jako, że zwykle nie miał po co się tam udawać, zajęty eksperymentami, nieco musiał się zatrzymać i zastanowić gdzie i co może znaleźć. Warsztat mieścił się wcale nie tak głęboko w mieście, nie tak wielki, ale widoczny pośród zarazem nieco ponurych jak i imponujących budynków miasta.. Ponad nimi górowała budowla potężnego zamku gdzie - dla odmiany - nie bywał, jak nikt inny, ale mówiło isę, że tych którzy dostaną się i będą mogli tam pracować, spotyka niebywałe szczęście. |
Strażnik |
20:58:14
Strażnik - Niestety nie wiem. |
Scarlet |
21:02:16
Scarlet -Dziękuję.- powiedziała uprzejmie i poszła śpiesznym krokiem dalej. Po przejściu ledwie kilku zaczęła klnąć coś pod nosem. Interesują ją głównie statki transportowe. Jeśli jakieś jeszcze są. |
James |
21:24:19
James otworzył drzwi i powolnym krokiem wszedł do środka i powiedział - Dzień dobry, kupię tu takie metale jak Bar i Miedź? |
Narracja |
21:27:15
[Scarlet] Właściwie to ostało się jedynie kilka pasażerskich. Port nie był dobrym miejscem do szukania poszlak. Ktokolwiek mógł coś o jej ojcu wiedzieć - pewnie zwiał podczas kataklizmu |
Narracja |
21:29:24
[James] W jego kierunku odwrócił się kotowaty, który właśnie coś chyba kuł. Drzwi były otwarte, prowadziły prosto do tej pracowni tu, skąd wszelki dym odprowadzały kominy - których wyloty widział tu i ówdzie. Czeladnik stał obok, pomagając mistrzowi trzymać jakąś formę, teraz przejął robotę, gdy ten podszedł do klienta - Miedzi trochę mam, ile potrzeba? W jakiej formie? - spytał, jako, że kojarzył już co nieco alchemika |
Hora |
21:35:22
Hora - To co? Idziemy najpierw do karczmy? Tam chyba najwięcej lokalnych i poinformowanych się kręci.- |
Liadira |
21:36:01
Liadira - Dobry pomysł |
Lilian |
21:36:03
Lilian - Prędzej czy później i tak wszystko sprowadza się do tego miejsca. |
Hora |
21:39:43
Hora rozejrzała się po okolicy, by namierzyć karczmę. |
James |
21:44:08
James - Czysta miedź, ale gdybyś miał chlorek miedzi to HoHo! Popamiętali by mnie. Szykuję fajerwerki na zlecenie z okazji nowego roku. - Odparł. |
Narracja |
21:45:18
[James] - Mam jedynie zwykłą miedź, możliwe, że nie tak czystą jak potrzebujesz... ale ile konkretnie? |
Narracja |
21:45:26
Otóż tawerna znajdowała się praktycznie na samym wejściu do miasta. |
Mistrz Gry |
21:47:01
Wilcza rzuca kością: (Jak tym razem idzie Patrielowi) 1. Źle1k100(m0%) = 28 2. Dobrze!1k100(m0%) = 41 3. są mniej więcej na równi1k100(m0%) = 80 [Wynik: są mniej więcej na równi] |
Lilian |
21:54:03
Lilian - To coś jest i wygląda obiecująco - wskazała na tawernę. |
James |
21:56:06
James - Nic nie szkodzi, coś wykombinuję, poproszę więc 1 kilogram |
Liadira |
21:57:41
Liadira ruszyła tam przodem |
Scarlet |
21:57:53
Scarlet Zacisnęła pięści. "Nikt kogo znam... psia krew to nie pomaga. Może na komendzie podadzą mi informacje o zmarłych albo zaginionych. Cholera równie dobrze może być już w domu i pić kawę a ja marnuje swój czas...". Postanowiła pójść na komendę być może po drodze już ją mijała. |
Lilian |
21:59:22
Lilian uwiązała Leaf'a i poszła za wampirem. |
Data | 31.12.2018 |
Narracja |
12:13:22
[James] Kowal poszedł na zaplecze, przyniósł Jamesowi miedzi, zawinął ją nawet w kawałek materiału, tak, by wygodniej się niosło - To będzie, jakieś... -policzył w głowie - siedem k'elehi. Płacisz teraz czy mam ci na razie to dopisać do rachunku - W końcu i tak wszyscy go znali i wiedzieli jak znaleźć. |
Narracja |
12:15:11
[Scarlet] Niestety Komendy nie mijała, jako, że była położona ona po zupełnie przeciwnej stronie niż dotąd zwiedziła. Acz znalezienie jej nie przyniosło jej trudności. W końcu znalazła się w odpowiednim miejscu, pod odpowiednim budynkiem. |
Scarlet |
12:20:01
Scarlet Podeszła do "okienka" czyli kogoś kto siedział na wprost drzwi i miał płacone za obsługiwanie petentów. Po przywitaniu się zadała swoje standardowe w Athatis pytanie -Czy ktoś zginął albo zaginął przy upadku Atharis? |
James |
16:42:23
James - Płacę na miejscu. - Wręczył Kowalowi 7 k'elehi, podziękował i pokierował się ku wyjściu. - No dobrze, dobrze, brakuje mi jeszcze jedynie Baru. Powinienem go znaleźć u jakiegoś Mechanika, jeśli jednak tak nie będzie mógłbym ewentualnie wymieszać miedź ze strontem, co prawda efekt nie będzie ten sam ale lepsze to niż nic.. - Powiedział mrukliwym tonem podrapując się przy tym po brodzie i zapatrując w chodnik. |
Data | 02.01.2019 |
Narracja |
20:17:16
[Scarlet] Okienka nie było. |
Narracja |
20:18:13
[James] przechodnie nie zwracali na niego uwagi |
Scarlet |
23:32:36
Scarlet Zatem zaczęła chodzić w te i we wte szukając miejsca dla uciążliwych petentów, ale jeszcze nie więźniów. |
Data | 06.01.2019 |
Narracja |
10:49:23
[Scarlet]. takiego miejsca po prostu nie było. Mogła zaczepić co najwyżej jakiegoś przypadkowego funkcjonariusza ale żadnej pomocy dla "zwiedzających" nie ujrzała |
Scarlet |
13:48:40
Scarlet Spytała więc przypadkowego funkcjonariusza o ofiary katastrofy z tamtego dnia. |
James |
21:32:01
James podążył do Mechanika |
Data | 09.01.2019 |
Narracja |
22:26:54
[Scarlet] Dowiedziała się że na żółwiu żadnych ofiar nie było, poza pewnym starym jaszvzurwm który doznał zawału. Poza tym jedynie kilku zaginionych |
Narracja |
22:28:26
[James] Warsztat znajdował się wcale nie daleko, podobnie wpółotwarty co warsztat kowala, z tym, że w środku akurat pracowano nad dziwacznym pojazdem przypominającym nieco pająka. |
Data | 10.01.2019 |
Scarlet |
22:44:58
Scarlet -Jakich zaginionych?- spytała z czystej ciekawości. Westchnęła delikatnie z pewną ulgą. "Jeśli to nie jest banda szaleńców porywająca kogokolwiek to spokój... jakaś dobra kawiarnia..." rozmarzyła się nieco. |
Funkcjonariusz |
22:56:12
Funkcjonariusz - Podczas upadku dużo osób uciekło, ale możliwe że też ktoś po prostu spadł. Jaka część się ewakuowała a jaka nie żyje, nie potrafimy stwierdzić |
Scarlet |
23:13:36
Scarlet Podziękowała uprzejmie i wyszła. Poszła wzdłuż głównej ulicy. Może natknie się na jakąś kawiarnię. "Dlaczego ludzie pouciekali?" Rozmyślała po drodze. |
Data | 13.01.2019 |
Narracja |
20:31:42
[Scarlet] A kawiarni gdy podążała ku głównej drodze, znalazło się i kilka. |
Scarlet |
20:34:35
Scarlet Weszła do jednej z nich. Zamówiła sobie kawałek ciasta i kawę. |
Narracja |
20:48:36
Mogła sobie usiąść i poczekać przy stoliczku, nacieszyć się panującym tu spokojem nim trafiło do niej jej zamówienie, |
Scarlet |
20:52:52
Scarlet A owszem usiadła sobie i nacieszyła się spokojem. Może była gdzieś w pobliżu jakaś gazeta do przeczytania. Skosztowała ciasta i kawy, zajadała tak powoli ciesząc się wolnym dniem. "Ciekawe co tamci robią?" zastanowiła się się. |
Narracja |
20:53:40
Gazety niestety nie było, acz wieści nie różniłyby się zapewne tym, cóż czytała w Thanos. |
Scarlet |
21:07:37
Scarlet Po pewnym czasie skończyła posiłek. Po uregulowaniu płatności wyszła z kawiarni. Poszła z powrotem do swojej ekipy. |
Narracja |
21:09:55
Musiała obejść kawałek drogi ale ostatecznie dojście na miejsce trudnym nie było. Sorrgen i James coś znowu grzebali przy maszynie |
Scarlet |
21:16:59
Scarlet Spojrzała na nich i uśmiechnęła się. -Przykładni pracownicy.- pochwaliła. |
Narracja |
21:39:43
Nawet nie zwrócili na nią uwagi. Maszyna po prostu gdzieś w głowie była "ich zabawką" a nie jej własnością. |
Scarlet |
21:44:14
Scarlet Patrzyła co oni tam majstrują. |
Narracja |
21:45:56
Cóż, było to jakieś ulepszenie i na pewno miało zastosowanie. Hmm, żyroskop naprawiali? Czy coś przy silniku? Niestety Sorrgen, potężny jaszczur po prostu zasłaniał jej widok. |
Scarlet |
21:48:07
Scarlet Mają wolny dzień, a pracują jak w każdy inny. Widać lubią swoją pracę. Ten widok naprawdę cieszył. |
Narracja |
22:11:04
Nie zwracali na nią uwagi |
Scarlet |
22:14:13
Scarlet Cóż dzisiaj nie była ich szefem weszła do swojej kabiny, przebrała się i w końcu zabrała się za sprzątanie. Tak to jest jak się obowiązki odkłada na później. |
Narracja |
22:15:12
Do sprzątania też niewiele się znalazło |
Narracja |
22:16:04
To co było potrzebne było pochowane bo podczas jazdy przecież nie można dopuścić by latało luzem |
Scarlet |
22:19:47
Scarlet Nie raz się zdarzało że naprędce howała jedne rzeczy do niewłaściwych szafek. W końcu czas żeby to poukładać później się zdrzemnąć. |
Narracja |
22:39:41
Mogły jej neico przeszkadzać odgłosy montowania przy maszynie ale miała święty spokój |
Scarlet |
22:40:51
Scarlet Jeśli nikt nie klnie i nie krzyczy z bólu zajmuje się swoimi sprawami. |
Narracja |
22:51:11
I tak upłynął wieczór i poranek dzień pierwszy |
Scarlet |
23:02:47
Scarlet Obudziła się wypoczęta i zadowolona. Ogarnęła się jak to miała w zwyczaju i poszła do pozostałych. -Witajcie. |
Data | 14.01.2019 |
James |
09:44:17
James akurat jedzący jakąś kanapkę tylko kiwnął głową. |
Sorrgen |
09:44:31
Sorrgen - Dzień dobry |
Scarlet |
09:50:20
Scarlet -Co tam wczoraj majstrowaliście?- spytała sięgając jakieś składniki ze schowka. Akurat żeby sobie śniadanie zrobić. |
Sorrgen |
10:23:58
Sorrgen - Kilka elementów trzeba było wymienić |
Scarlet |
10:41:15
Scarlet -Rozumiem że żadnych modyfikacji nie dokonaliście?- znała zapał Jamesa do "poprawiania" a i bawili się przy tym zbyt dobrze jak na zwykłe wymienianie zużytych elementów. |
Sorrgen |
11:15:54
Sorrgen - To jedno i to samo. |
Scarlet |
19:22:45
Scarlet -No. Niech będzie.- rzuciła w końcu. -Jedźmy dalej. |
Data | 15.01.2019 |
James |
10:14:52
James - Dalej?- spytał szczerze zdziwiony |
Scarlet |
10:55:40
Scarlet -A mamy coś tu jeszcze do załatwienia?-spytała zdziwiona. |
James |
17:16:40
James - A nie szukasz już swojego ojca? |
Scarlet |
19:47:24
Scarlet -Sądzę że siedzi spokojnie w domu.- powiedziała spokojnie. |
James |
20:02:29
James - No, cóż... dobrze. Jak chcesz. |
Scarlet |
20:12:44
Scarlet -Coś nie tak? |
James |
20:15:02
James - Nic, tylko... zaskoczyło mnie to. |
Scarlet |
20:20:56
Scarlet -Wiesz... pytałam wszędzie gdzie mogli coś wiedzieć. Zatem nie wiem czy jest sens szukać dalej. |
James |
20:25:31
James - Niektórzy mogliby uznać... z resztą nieważne. Dokąd teraz? |
Scarlet |
20:42:59
Scarlet Spojrzała na niego pytająco. -Co mogliby uznać?- spytała chłodno nawet jak na nią. |
Data | 16.01.2019 |
James |
15:09:57
James - Nic nic, nie zawracaj sobie głowy. |
Data | 17.01.2019 |
Scarlet |
16:35:42
Scarlet Teraz patrzyła chłodnym przenikliwym wzrokiem na kompana. To było spojrzenie kierownika, którego pracownik miał czelność poprosić o podwyżkę. -Mów. |
James |
20:29:06
James - Że nie obchodzi cię co z ojcem. |
Scarlet |
20:48:06
Scarlet Sapnęła ciężko. -Pytałam o niego wszędzie. Według policji i lekarzy niewielu zginęło. Wielu po prostu wyjechało. Miejsce w którym były targi stoi niemal nienaruszone. Wszystko wskazuje na to że jednak nie umarł!- uniosła się nawet jeśli to nie prawda to chciała w to wierzyć. -Masz pomysł gdzie jeszcze można o to zapytać? |
James |
20:51:01
James - Po prostu wyjechało?.. |
Data | 18.01.2019 |
Scarlet |
10:13:45
Scarlet Milczała przez chwilę. -Przyjezdni wrócili pewnie do siebie. Mieszkańcy mogli zostać w częściowo zniszczonym mieście albo osiąść na kontynencie. Co byś wybrał? |
Felix |
10:29:25
Felix - To... w którą stronę? |
Ika |
10:29:33
Ika rozejrzała się nieco niepewnie - A... No... Ona... Mówiła ci coś więcej? |
Felix |
10:29:38
Felix - Chyba nie... Cóż... - zaczął wyliczankę. Mówisz szeptem. |
Strona 209 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 208, 209, 210, ... 217, 218, 219, Następna |