Strona 216 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 215, 216, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 05.02.2019 |
Rawley |
21:41:30
Rawley - Której? |
Data | 06.02.2019 |
Wąż |
09:32:09
Wąż - W górach... ale zdaje się, że innej niż twoja - łypnął na niego wielkim okiem |
Rawley |
10:12:06
Rawley - Po czym to wnioskujesz? Ja widziałem te jedną wioskę zniszczoną przez kultystów chaosu. |
Wąż |
10:13:11
Wąż - Bo tamci skrzydlaci wyglądali nieco inaczej |
Rawley |
10:14:50
Rawley - tak czy inaczej czeka mnie długa droga. Widziałeś łowców? |
Wąż |
10:18:35
Wąż - Tak, zdarzyło mi się ich spotkac jakiś czas temu |
Rawley |
10:20:37
Rawley - Szukam dwójki. Jedna to biało włosa kobieta wampir ma na imię Liandra czy jakoś tak. A drugi to człowiek. |
Wąż |
10:32:41
Wąż pokręcił łbem - Nie, tych to nie znam |
Data | 07.02.2019 |
Rawley |
09:13:20
Rawley - No to ja udam się do mojej wioski skrzydlatych. |
Data | 13.02.2019 |
Kethuir |
20:31:59
Kethuir schował do swojej torby nóż oraz skrzynkę. Postanowił wrócić do Miki i zobaczyć jak się miewa. Może ona wcale nie była taka bezpieczna razem z nim? |
Narracja |
20:32:26
Mikę znalazł rozmawiającą z grupką dzieciaków. |
Mika |
20:35:54
Mika jak na dzieciak a była beztroska i bez instynktu samozachowawczego. Dlatego jal zauwązyła Kethuira pomachała mu i okrzyknęła. - Kejtur, wszyscy myślą, ze jesteś moim tatą!- |
Kethuir |
20:36:51
Kethuir - Opiekunem, nie tatą. I jestem Kethuir, naucz się wreszcie. |
Narracja |
20:36:58
Jej rozmówcy cofnęli się lekko, spłoszeni, cóż, nie należącym z wyglądu do najprzyjemniejszych osób nekromatą |
Mika |
20:44:02
Mika - Kajtur brzmi lepiej- |
Mika |
20:44:17
Mika - Tfu, Kejtur- |
Kethuir |
21:01:11
Kethuir westchnął ciężko - Niech ci będzie. Ale zbieramy się już. |
Mika |
21:03:09
Mika - Tak szybko? No dobrze- odpowiedzią i zbliżyła się do dzieciaków z którymi się bawiła. - Ja musze już iść. Kejtur chce wracać, a ja muszę się go słuchać.- |
Kethuir |
21:05:25
Kethuir złapał Mikę i usadził ją na koniu po czym sam wsiadł i ruszył. W dal. |
Narracja |
21:16:40
Dalej nie było nic ciekawego. Las. Las. Potem rzeka. Jadąc na oślep i bez celu mieli co najwyżej szansę natknąć się na kolejne że stworzeń które. Chęcią odgryzłyby któremuś z nich głowę |
Data | 23.02.2019 |
Felix |
22:02:59
Felix - Jakiś kult. |
Leif |
22:04:16
Leif - Hmm.. hmm... a tych to jest całkiem sporo, nawet w samym Atharis.. |
Data | 18.03.2019 |
Narracja |
19:56:32
[Ulvrir] Od ich ostatniej wizyty nie tak wiele się tu zmieniło. |
Ulvrir |
19:59:57
Ulvrir - Nie wiele się tu zmieniło - rozejrzał się. |
Agasharr |
20:01:47
Agasharr - Chodź, pamiętasz gdzie ostatnio były tamte sklepy z bronią, nie? |
Ulvrir |
20:02:18
Ulvrir - Tu chyba non stop gdzieś są jakieś sklepy. |
Agasharr |
20:03:46
Agasharr - Dobra, chodź. - chwyciła go za ramię i pociągnęła przez zatłoczony hol, mijając Mervina który właśnie chciał ich zaczepić |
Narracja |
20:04:28
Ulvrir mógł dostrzec w głównym holu, siedzącego przy stole zawalonym jakimiś egzotycznymi monetami jaszczura, który coś ważył i zapisywał. |
Ulvrir |
20:04:32
Ulvrir - Co jest nie tak z tym kotem? - pędził ciągnięty za nią |
Agasharr- |
20:05:37
Agasharr- Jakim kotem? |
Ulvrir |
20:06:47
Ulvrir - Ten co już lazł do nas. Miał oczy jakby zobaczył zagubionych rodziców. |
Agasharr |
20:08:04
Agasharr - Nie mam pojęcia, to nie moja sprawa |
Ulvrir |
20:10:13
Ulvrir rozglądał się za sklepem z bronią - A może tak wkradniemy się w nocy? I wiesz... |
Agasharr |
20:11:39
Agasharr - I? Znowu będziemy kraść? Wydawało mi się, że sam to krytykowałeś |
Ulvrir |
20:12:39
Ulvrir - Tak? |
Agasharr |
20:16:50
Agasharr - Tak. |
Agasharr |
20:17:22
Agasharr - Sądzisz, że tak będzie lepiej? |
Ulvrir |
20:20:07
Ulvrir - W sumie to broń... służy do zabijania nie? To w sumie zrobimy coś dobrego. |
Agasharr |
20:21:17
Agasharr - Dobrego? No, skoroś taki przekonujący... To co zrobimy z resztą dnia w takim razie? |
Ulvrir |
20:25:52
Ulvrir - Możemy zakosztować nieco tutejszej kultury. |
Agasharr |
20:28:10
Agasharr - Czyli? Znowu jesteśgłodny? Zaśmiała się |
Ulvrir |
20:28:44
Ulvrir - Wcale nie... może trochę. Ale bardziej ciekawy smaku. |
Agasharr |
20:30:35
Agasharr - To dalej. Wytropisz gdzie tu dają jedzenie? |
Ulvrir |
20:34:41
Ulvrir zaczął niuchać. |
Narracja |
20:35:41
Musieli skręcić w boczny zaułek, ale chwilę później znaleźli sporych rozmiarów budynek, wyglądający na karczmę |
Ulvrir |
20:37:06
Ulvrir - Kurcze... znowu karczma jakaś? Nie mają tu czegoś innego? |
Agasharr |
20:40:55
Agasharr - A co byś innego chciał? |
Ulvrir |
20:42:14
Ulvrir - Najchętniej zjadłbym coś czego nigdy w życiu nie jadłem. W końcu inny świat ale karczma? No sam nie wiem... można pójść zobaczyć. |
Agasharr |
20:43:11
Agasharr - Ale tylko w takich miejscach dostaniesz jedzenie. CHyba, że wolisz wbić do czyjegoś domu i pogrozić |
Ulvrir |
20:45:25
Ulvrir - Dobra chodź - poszedł do karczmy. |
Agasharr |
20:46:03
Agasharr weszła za nim |
Narracja |
20:46:45
W środku, o tej godzinie nie było wielu klientów. Ulvrir zobaczył przy kontuarze stworzenie które mógłby nazwać nieudolną próbą przemiany jednego z jego krewnych w człowieka. |
Ulvrir |
20:49:11
Ulvrir czuł się nazbyt pewnie. Po prostu podszedł do baru i zapytał co mają do żarcia. |
Wilkołak |
20:49:56
Wilkołak podsunął mu bez słowa kartę z menu |
Ulvrir |
20:52:50
Ulvrir spojrzał na to. Były tylko nazwy? |
Narracja |
20:53:41
Były tylko nazwy. Dużo nazw, więksozść mu nieznanych |
Ulvrir |
20:56:33
Ulvrir - Poproszę to, to i to - wskazał na jakieś 3 nieznane mu rzeczy w dość solidnych odstępach od siebie. |
Wilkołak |
20:58:37
Wilkołak - A dla pani? |
Agasharr |
20:59:06
Agasharr - Tylko coś mocniejszego do picia. Cokolwiek tam macie w asortymencie |
Data | 20.03.2019 |
Narracja |
16:04:01
Wilkołak kiwnął głową - zaraz przyniosę. |
Felix |
16:11:26
Felix - Nigdy o żadnym nie słyszałem... oprócz kultu Elnatha czy jakoś tak... |
Leif |
16:19:26
Leif - Jest największy |
Felix |
16:20:47
Felix - Znałeś mojego ojca prawda? |
Leif |
16:24:37
Leif - Tak, znałem. Dlaczego pytasz? |
Felix |
16:25:09
Felix - Bo prowadził dziennik. I to o niego się rozchodziło. Nie wiesz nic na ten temat? |
Leif |
16:39:09
Leif - Dziennik? Faktycznie chyba miał taki w którym wszystko notował |
Felix |
16:39:38
Felix - Ale nie wiesz gdzie mógłby być? |
Leif |
16:42:00
Leif - Nie, niemam pojęcia |
Felix |
16:45:30
Felix uśmiechnął się - Nie szkodzi. O ile nie został zniszczony to znajdzie się. Taką mam nadzieję. |
Leif |
16:49:01
Leif - Chyba już czas na mnie. Nie będę wam dłużej przeszkadzał |
Felix |
16:49:32
Felix - Jasne. Wpadnij jeszcze kiedyś. |
Leif |
16:56:55
Leif - Chętnie - wstał - To miłego popołudnia życzę |
Felix |
17:03:58
Felix - Wzajemnie - uściskał dłoń Leifa na pożegnanie. |
Ika |
17:08:25
Ika również pożegnała się, acz jedynie nieśmiałym uśmiechem i kiwnięciem głowy |
Ulvrir |
19:49:58
Ulvrir już sobie wypatrzył miejsce i poszedł je zająć. |
Narracja |
19:50:36
Po jakiejś chwili czekania przed ulvrirem na stoliku pojawiły się potrawy równie egzotyczne co ich nazwy. Wszystko wyglądało obco. Jedno... czy to były jakieś liście? Ale pachniało mięsem. Drugie było podejrzanie pomarańczowe ale też miało mięso. A ostatnie wyglądało na zupę z rybą |
Ulvrir |
19:51:59
Ulvrir miał ochotę naszczekać na te zielone. Co to w ogóle miało być? Chyba pierw to zeżre żeby zniknęlo mu sprzed oczu. |
Narracja |
19:53:44
zielone najpierw smakowało liściami ale w środku było mięso. W stanowczej większości, wymieszane z ryżem. Mógł tylko zastanawiać się kto wpadł na taki dziwny pomysł |
Ulvrir |
19:56:06
Ulvrir zdjął liścia i zajadał się mięsem wymieszanym z czymś dziwnym białym. To jakieś ziarno? - Agasharr wiesz co to? |
Agasharr |
19:56:39
Agasharr - Ryż. Główny składnik większości dań w moim świecie. |
Ulvrir |
20:00:14
Ulvrir - Rysz? A co to. |
Agasharr |
20:04:29
Agasharr - sam widzisz. Ostatnio tym plułeś |
Ulvrir |
20:07:31
Ulvrir - Plułem? |
Agasharr |
20:09:53
Agasharr - Tak. W karczmie |
Ulvrir |
20:11:39
Ulvrir - Coś czuje, że japońskie kulinaria do mnie nie przemawiają. |
Ulvrir |
20:12:24
Ulvrir zabrał się za to pomarańczowe. Co to za dziwo następne? - Nic nie przebije dzika z rożna marynowanego w miodzie i przyprawach! |
Agasharr |
20:13:02
Agasharr - Dla mnie wszystko jest równie mdłe. |
Narracja |
20:13:30
Pomarańczowe było nieco kwaśne, mięsa były tam duże kawałki, na dodatek wymieszane z grzbyami |
Ulvrir |
20:15:59
Ulvrir - No to już już... lepiej. Ciekawe ile to wszystko kosztuje - uśmiechnął się - Tak trochę nie mam czym zapłacić. |
Agasharr |
20:17:25
Agasharr - Mamy trzy wyjścia |
Ulvrir |
20:18:05
Ulvrir - Tak? Ja widziałem tylko jedno. |
Agasharr |
20:23:55
Agasharr - Zwiewamy, ja płacę, albo stworzę iluzję, że płacę. |
Ulvrir |
20:28:02
Ulvrir - To drugie mi się szczególnie podoba. Dałaś pieniądze? Dałaś. A że rozpłynęły się w powietrzu to już jego sprawa. |
Agasharr |
20:28:59
Agasharr - Dobra, to idę zapłacić - wstała. Rozmawiała przez chwilę z wilkołakiem, pieniądze przeszły z rąk do rąk. Wróciła do stolika |
Ulvrir |
20:30:23
Ulvrir - Kiedy się zorientuje? |
Agasharr |
20:31:08
Agasharr - Długo po tym jak zjesz i sobie pójdziemy |
Ulvrir |
20:31:27
Ulvrir - Dobra - uśmiechnął się znowu - A ty co masz? |
Agasharr |
20:33:49
Agasharr uniosła szklankę z winem - Nic nowego |
Ulvrir |
20:35:18
Ulvrir - Ostatnio sporo pijesz. |
Agasharr |
20:35:57
Agasharr - Tak wyszło |
Strona 216 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 215, 216, ... 217, 218, 219, Następna |