[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 217, 218, 219,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 17.04.2020
Kelnerka
23:29:13 Kelnerka - Hm? Co macie na myśli?
Kethuir
23:30:08 Kethuir - Rzucił spojrzeniem na wejście.
-
23:31:26 - Wpuść mnie, nie chcę konfliktu tylko zjeść i stąd znikam próbowała zawalczć osoba przy drzwiach. Ze swojego miejsca Kethuir mógł się jej lepiej przyjrzeć niż kiedy na nieg od tak wpadła, ale cóż. Niewiele dało się stwierdzić poza tym że nosi wysłużone już podróżńe ubranie i ma naciągnięty na głowę kaptur
Narracja
23:32:23 img Mężczyzna odepchnął znów próbującego wejść 'klienta'. Ten za chwilę próbował się przesmyknąć do środka pod jego ramieniem za skończyło się tym, że kopniakiem posłano go na ziemię
Kethuir
23:33:21 Kethuir spojrzał na Mikę. Wiedział, że to nie służy dobremu wychowaniu. Warknął tylko - Zasłoń oczy... - wstał i podszedł do jegomościa. Poklepał go w ramię.
Kelnerka
23:33:29 Kelnerka westchnęła - Cóż, jak ktoś nie przypasuje Jonasowi... to bywa nieprzyjemnie. Szczególnie, że ostatnio dużo podejrzanych osób włóczy się po okolicy... CHoć niby nic się jeszcze nie stało
Jonas..
23:34:19 Jonas.. jak ajwyraźniej nazywał się opryszek - Czego znowu, nie widzisz, że jestem zajęty?
Kethuir,
23:35:00 Kethuir, gdy tylko jegomość się obrócił twarzą do niego to chwycił jego głowę i z całej siły uderzył nią o ościeżnicę drzwi.
Narracja
23:37:05 img Podziałał tu głównie element zaskczenia i głowa mężczyzny z nieprzyjemnym dźwiękiem uderzyła o drewno... jednak to nie wystarczyło by zakończyć ten konflikt. Wręcz nekromanta jedynie rozwścieczł osiłka - TYY... Pożałujesz tego - Warknął jak orygialnie, chwytając Kethuira za rękę i usiłując rzucić go na ziemię
Kethuir
23:38:12 Kethuir przebił jego dłoń swoją kością która w ułamek sekundy wynurzyła się z jego ręki i chowając z powrotem - Miałem dziś paskudny dzień...
Jonas,
23:40:05 Jonas, zaskoczony popatrzył to na Kethuira, to na swoją zakrwawioną rękę... proces przetwarzania trwał u niego zadziwiająco długo. Zaraz chwycił to co było najbliżej pod ręką - w tym wypadku bronią zostało krzesło - i zamachnął się na głowę kethuira
Kethuir
23:41:30 Kethuir schylił się nisko. Zamierzał chwycić jegomościa za szyję i wyprowadzić go za karczmę.
Narracja
23:42:50 img Krzesło tylko musnęło plecy nekromanty i rozbiło się gdzieś za nim. Po chwili oboje stali już na zewnątrz
Kethuir
23:45:11 Kethuir odrzucił mężczyznę. Uzewnętrznił swoje kości w prawej dłoni tworząc swego rodzaju twardą rękawicę. Zamierzał wymierzyć solidny cios w głowę przyszłego nieszczęśnika.
Mężczyzna
23:47:07 Mężczyzna tym razem zdążył zajarzyć co nekromanta planuje i zasłonić się. Odskoczył, wrzasnął "jeszcze mnie popamiętasz" i... gdzieś odbiegł.
Kethuir
23:49:22 Kethuir przywrócił swoją dłoń do stanu pierwotnego - Nigdy się nie nauczą... - rzucił i wrócił do karczmy. Miał nadzieję, że jego kubek z wodą będzie już tam na stole. Musiał ochłonąć zanim Mika zacznie zadawać mu głupie pytania.
Narracja
23:51:53 img Kethuir jak wrócił to rzeczywiście już miał kubek wody... a właściwie jakiegoś tutejszego napitku, bo widocznie kelnerka postanowiła się mu odwdzięczyć "na koszt firmy". Czy tego chciał czy nie. Nie dane mu było jeszcze mieć całkowitego spokoju, bowiem osoba o którą zaczął się cały konflikt podeszła do ich stolika
Data 21.04.2020
Kethuir
18:03:59 Kethuir spojrzał na swój kubek. Wziął go i powąchał. Wykrzywił się i wstał od stołu. Wtedy właśnie spojrzał w oczy nastepnemu jegomościowi.
Nieznajomy
18:11:04 Nieznajomy lekko się schylił w stronę Kethuira - Dziękuję za pomoc - powiedział.
Kethuir
18:11:41 Kethuir - Nie było to moim celem - minął go odnosząc kubek do lady.
Nieznajomy
18:14:15 Nieznajomy - Nie szkodzi... widzę, że też jesteście przejazdem... Mogę się do was przysiąść?
Kethuir
18:16:35 Kethuir spojrzał to na Mikę to na nieznajomego - Nie - odstawił kubek i zaczepił kogoś z obsługi.
Narracja
18:17:58 img Na szczęśćie dla Kethuira przy ladzie stał już karczmarz i nie musiał się tłumaczyć kelnerce dlaczego tak niecnie odrzuca jej dobre chęci. Tymczasem nieznajomy nie dawał za wygraną
Nieznajomy
18:18:13 Nieznajomy - A mogę chociaż poznać twoje imię?
Kethuir
18:20:08 Kethuir - Pomylono zamówienie. Chciałem wody - zlał nieznajomego.
Karczmarz
18:22:14 Karczmarz - Doceniam uczciwość, niektórzy by się nie zamienili - mruknął, nieco podejrzliwie spoglądając i na Kethuira i na to co go zaczepiało. Wyciągnął nowy kubek, nalał wody z dzbanka i postawił przed Kethuirem
Kethuir
18:23:02 Kethuir odebrał kubek wody i zasiadł do stołu.
Nieznajomy
18:23:11 Nieznajomy tylko westchnął i czekał na swoją kole by złożyć zamówienie
Mika
20:21:31 Mika pałaszowała swoją porcję jak gdyby nic się nie stało. Co mogło być dziwne, że taka mała dziewczynka a nie przejmowała się bójką. To mogło oznaczać, że cała ona jest jakaś skrzywiona. - Nawet smaczne Kejtur- skomentowała posiłek.
Kethuir
20:22:34 Kethuir - Cieszę się, że ci smakuje. Przynajmniej twojego zamówienia nie pomylono.
Mika
20:30:55 Mika - A Tobie zamówienie nie smakuje? Wiesz, że lepiej nie wkurzać osoby, która podaje Ci jedzenie?-
Kethuir
20:32:38 Kethuir - Robisz się za mądra - mruknął u wychylił kubek wody.
Mika
20:34:03 Mika - Może po prostu uważasz dzieci za głupie.- mówiła z pełnymi ustami co skończyło się zakrztuszeniem.
Kethuir
20:36:43 Kethuir westchnął - Brak wam doświadczenia. Z czasem zrozumiesz.
Mika
20:39:38 Mika - Jakim czasem? Jak długo mam czekać na mądrość?-
Kethuir
20:41:43 Kethuir - Mądrość trzeba zdobyć. Czekanie nic nie pomoże. Spójrz na to tak. Dziś dowiedziałaś się, że smakuje ci to danie, które teraz spożywasz. Wcześniej tego nie wiedziałaś. Właśnie nabyłaś nową wiedzę. Stałaś się mądrzejsza.
Mika
20:54:05 Mika - Tak rozumiem, a da się jakoś szybciej mądrosć zdobyć? Jak Ty zdobyłeś mądrość?-
Kethuir
20:57:39 Kethuir - Lata nauki... tego procesu nie da się przyspieszyć...
Mika
20:58:27 Mika - Będe próbować. Pomożesz mi? Chyba po to mnie zabrałeś, prawda?-
Kethuir
21:00:16 Kethuir zrobił lekko zdziwiony wyraz twarzy. Dzieci w jej wieku przeważnie myślą o tym jak wepchnąć kija w tyłek kolegi... a nie o zdobywaniu wiedzy - Po części tak. Wyczuwam w tobie potencjał jednakże i zachłanność, która może prowadzić do zguby.
Mika
21:01:42 Mika - Bo łyżka jest za wielka - odpowiedziała. - Ale sobie radzę. -
Kethuir
21:03:06 Kethuir poczuł po tym głupim zdaniu pewną dozę ulgi - Mhm... oby tak dalej - zerknął na typa co się do niego podpieprzał.
Data 01.07.2020
Narracja
17:14:50 img [Adel] powoli się budziła, mimo, że przed jej oczami wciąż panowała ciemność. Wszystko ja bolało. Czuła zapach jakiegoś jedzenia, słyszała czyjeś kroki. Ktoś mechanicznie głaskał ją po głowie
Adelaide
17:16:41 Adelaide zerwała się jednak jęknęła głośno i padła jak kłoda. Nic nie widziała. Jedno oko było w strzępach a drugie dalej ją paliło. Wydawało jej się, że ma je otwarte jednak dalej była ślepa.
-
17:17:56 - Spokojnie siostrzyczko, nie rzucaj się. usłyszała ciepły, przyjazny głos
Adelaide
17:18:22 Adelaide lekko podłamanym głosem, w której tkwiła nutka szaleństwa - Kto... Kto?
-
17:20:37 - Chyba oberwałaś mocniej niż myślałem, siostrzyczko, że mnie nie poznajesz mogła rozpoznać głos Ravena Tu nic ci nie grozi
Adel
17:21:30 Adel - Nic nie widzę... pali... mnie.
Raven
17:23:14 Raven - Nic dziwnego, w końcu z twoich oczu niewiele zostało. Ale to akurat najmniejszy problem
Adel
17:24:19 Adel - Co chcesz... - wciągnęła powietrze nosem - przez to powiedzieć?
Raven
17:26:38 Raven - Że masz wielką dziurę w brzuchu moja droga i jak będziesz się tak wiercić to się znów otworzy
Adel
17:28:12 Adel parsknęła śmiechem i zaraz się skrzywiła. Potem cichutko się śmiała do siebie i lekko kręciła głową - Zabije ich wszystkich... zabiję... wypatroszę...
Raven
17:30:22 Raven - Dlatego najpierw musimy cię doprowadzić do porządku, moja droga. Z dobrych wieści, Koya wróciła bezpiecznie i dostarczyła.. hmm.. przesyłki Elnathowi
Adel
17:30:54 Adel - Nie interesuje mnie to...
Adel
17:31:15 Adel - Napraw mnie jak najszybciej... Nie mogli odejść daleko.
Raven
17:32:00 Raven - Odeszli całkiem dawno.. w samym tym świecie minęły dni kochana.
Adel
17:32:43 Adel mocno zacisnęła pięści. Czarna ciecz z jej dłoni skapywała na podłogę - Nie uciekną mi...
Raven
17:35:23 Raven znów pogłaskał ja jak dziecko, po głowie - Nie rzucaj się. Inaczej wyzdrowienie zajmie ci dłużej. I nie możesz być
Raven
17:35:42 Raven - tak zamknięta
Adel
17:36:58 Adel - Zamknięta?
Raven
17:37:45 Raven - Tak. Skupiona tylko na tym, że w tej chwili chcesz się zemścić.
Adel
17:39:06 Adel - Phi... to nie zemsta tylko wyciągnięcie konsekwencji... gdyby nie ta suka...
Raven
17:42:00 Raven - Moja droga, to co się stało było konsekwencją twoich czynów. Jedyne czego możesz chcieć teraz to zemsta
Adel
17:43:44 Adel - Nic nie wiesz.
Raven
17:44:06 Raven - doprawdy?
Adel
17:44:43 Adel - Nie było cię wtedy.
Raven
17:45:53 Raven - jesteś tego pewna?
Adel
17:46:13 Adel - Dość gadania! Masz mnie wyleczyć!
Raven
17:47:35 Raven - Nie rozkazujesz mi siostrzyczko, a ja nie jestem lekarzem
Adel
17:48:56 Adel - Nie wątpię w twoje umiejętności. Akurat w to. Zrobiłam co ojciec kazał więc należy mi sie to!
Raven
17:52:46 Raven - Nie zostałaś ranna wykonując misje tylko bijąc się z.. hmm... Własnymi demonami - po jego tonie dało się wyłapać że uśmiechnął się do mówiąc - Nie ulecze cie
Adel
17:54:06 Adel - Poczekaj no tylko aż wrócą do mnie siły...
Raven
17:55:03 Raven - Więc teraz na mnie też chcesz się rzucić siostrzyczko?
Adel
17:56:17 Adel - Jeśli masz mnie wkurwiać to po prostu daj mi zdechnąć.
Adel
17:56:44 Adel - Umieranie w agonii jest całkiem dobrą opcją zamiast słuchania twoich wyuzdanych wywodów.
Raven
17:57:30 Raven - To akurat da się załatwić - usłyszała jak jej rozmówca się porusza i pochyla nad nią
Adel
17:58:21 Adel chwyciła go mocno za szyję. Trwało to moment.
Narracja
17:59:50 img Raven mógł usłyszeć pęknięcie szkła dochodzące z okolic jej ubrań.
Narracja
18:01:20 img Ręka Adel natrafiła na pustkę. Mogła sobie próbować chwytać na ślepo ale to nie było tak ładne. Nagle poczuła przeszywający ból, tak jak wtedy gdy Patriel przebił ja na wylot mieczem
Adel
18:02:20 Adel wydarła się i rzuciła trzema małymi ostrymi kryształkami w kierunkach, z których podejrzewała zastać Ravena.
Narracja
18:05:56 img Ból paraliżował, po cichym uderzeniu kryształów gdy spadły na ziemię mogła pojąć, że spudłowała jakimś cudem.
Adel
18:07:11 Adel przeklinała Ravena. Co więcej mogła robić?
Narracja
18:08:34 img Po kilku dłuższych chwilach ból ustał a ona znów czuła jak głaszcze ja po głowie
Raven
18:09:02 Raven - Nadal jesteś taka pewna?
Adel
18:09:41 Adel - Pierdol się!
Raven
18:11:11 Raven - Zobacz jak łatwo mógłbym cię zmanipulować przez twoją bezsensowną złość
Adel
18:11:37 Adel - Mam powtórzyć?
Raven
18:14:02 Raven - Z tego co wiem do tej czynności trzeba dwojga a w okolicy nie ma nikogo poza tobą i mną.
Adel
18:14:48 Adel - Czego nie rozumiesz w słowie "siebie"?
Raven
18:16:24 Raven - Jestem chaosem. I ty nim jesteś. Więc na jedno wyjdzie
Adel
18:16:56 Adel - Szkoda, że to nie działa kiedy ja cierpię a ty walisz w chuja.
Raven
18:22:13 Raven - Zabawna z ciebie osóbka
Adel
18:22:51 Adel - Mam dość - powoli ale sukcesywnie zaczęła wstawać.
Narracja
18:24:48 img Ból był oszałamiający, poczuła jak coś mokrego i ciepłego spływa jej po brzuchu. Na dodatek musiała czuć się niepewnie, nic nie widząc. Usiąść było prosto, ale tylko tyle
Adel
18:25:55 Adel usiadła. Przyłożyła dłoń do rany w brzuchu jakby chciała ją zasłonić - Wolę się wykrwawić niż przybywać z tobą choćby minutę dłużej.
Raven
18:27:47 Raven - Nie ma to jak odrobina wdzięczności za uratowanie życia
Adel
18:32:03 Adel - Nie takim kosztem. Poza tym ojciec by ci nie darował gdybym umarła.
Data 03.07.2020
Raven
20:36:48 Raven - Jesteś tego pewna? takich jak ty mamy na pęczki siostryzczko. Przecież wykonałaś zadanie, nie jesteś potrzebna więcej
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 217, 218, 219,   Następna