[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 130, 131, 132, ... 134, 135, 136,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 22.10.2019
Rozalia
23:51:17 Rozalia - Będzie na mnie, już wyplułam mleko nie od krowy.- zazartowała i wyjęła rzeczy do ubrania. Lubiła miękkość szlafroka z hotelu w którym pomieszkiwania. - Gdzie chcesz mnie zabrać?-
Harley
23:51:48 Harley - Tylko nikomu ani słowa. Nawet Johnson nie wie o tym miejscu.-
Luna
23:52:56 Luna -'Jeśli zechcesz, sam mu powiesz. ' - odpowiedziała. Gdy wychodzili z portu, zarzuciła na plecy worek do którego włożyła gąsiorki z winem. Nie miała go gdy wchodzili do tawerny. Ani gdy z niej wychodzili. Musiała go komuś buchnąć niespodziewanie. Skierowała się w stronę swojego domu.
Narracja
23:53:43 img Im bliżej domu byli, tym głośniejsze krzyki słyszeli. Chyba Adam dostawał ochrzan.
Luna
23:54:37 Luna przystanęła i nasłuchiwała. Co się do ciężkiego licha działo? Odruchowo położyła pod jednym z ganków sak i podchodziła cicho by określić, co Adam znów przeskrobał.
Peter
23:55:02 Peter -'Kokosowe?' - zapytał. -'Dobra rzecz, o ile nie myślisz o nim jak o mleku'
Rozalia
23:55:47 Rozalia - Sojowe, ja nawet nie wiem co to jest ten soj i jak się te mleko z niego wydobywa.-
Narracja
23:57:12 img Nauczycielka krzyczała na Adama z powodu rozlania farby w pokoju na górze.
Peter
23:57:33 Peter -'Soja. Takie tam, pitu pitu dla wegan.' - powiedział. -'To znaczy, dla tych którzy nie tolerują w diecie nic co pochodzi od zwierząt, nawet miodu.'
Peter
23:58:12 Peter -'Tam gdzie mieszkasz na pewno nie ma takiej... mody. Ale też nie ma wielkich uprzemysłowionych ferm'
Rozalia
23:58:26 Rozalia - To muszą być naprawdę smutni ludzie.-zdjeła z siebie rurki i była gotowa.
Luna
23:58:53 Luna pokazala Harleyowi by wszedł i się rozgościł. Sama skierowała się cicho na górę. Interesowało ją jak Adam reaguje na reprymendę i na ile pozwoli sobie nauczycielka.
Peter
23:59:50 Peter -'To co zobaczysz Rozalio... też zobaczysz smutnych ludzi. Zmęczonych, chorych, umierajacych. To nie będą przyjemne widoki. To nie oznacza że musisz zacząć tak wyglądać. Postaramy się tego uniknąć. Ale... istnieje takie ryzyko'
Data 23.10.2019
harley
00:00:16 harley rozsiadł się na dole.
Narracja
00:01:07 img Jeśli Luna spojrzała ukradkiem to widziała białą farbę rozlaną po całym pokoju, nawet na biurku i łóżku. Dosłownie wszystko było w farbie.
Rozalia
00:03:57 Rozalia - Bez powodu nie chcesz mi tego pokazać, a to dlatego, że te ryzyko jest bardzo prawdopodobne a nie tylko istnieje.-
Luna
00:04:53 Luna weszła w końcu do pomieszczenia całkiem jawnie. -'Dzień dobry pani. Witaj Adam. Chyba przyszłam w samą porę. Co tu się stało?'
Peter
00:06:47 Peter -'Tak. Jest prawdopodobne. Zasadniczo jeśli obydwie przedstawione metody zawiodą, czeka cię wówczas podanie leków tak silnych że... może lepiej sama to zobacz. Każdy z pacjentów ma prawo zdecydować, czy się na to pisze' - uchylił drzwi i czekał na Rozalię.
Rozalia
00:12:40 Rozalia - Straszysz mnie.- powiedziała do Petera, ale poszła za nim.
Adam
00:12:59 Adam - Chciałem pokój odmalować-
Nauczycielka
00:13:19 Nauczycielka - Ale zaczął od podłogi.-
Luna
00:15:44 Luna -'Odmalować? ' - przyjrzała się dębowemu drewnu, którego żal było nawet od patrzenia. -'I od mebli... Adam, brałeś pod uwagę by zapytać o to kogoś kto się na tym zna? jedno pytanie, spójrz mi w oczy. Kłamiesz?'
Adam
00:16:19 Adam - Czemu miałbym kłamać, skoro widać, ze się starałem- wskazał na białe plamy.
Luna
00:22:07 Luna -'Zniszczyć mieszkanie. Gdy robisz coś, o czym nie masz pojęcia, lepiej iść śladem osób które pojęcie mają. Dlatego nie obciążę twojej nauczycielki, choć powinna cię dopilnować. Pójdziesz po hebel do cieśli, a gdy Richard będzie odzzyskiwał drewno, ty za karę wyręczysz go przy piecach i zakupach. Dziś pani ma wolne. Adamie, mamy gościa. Przebierz się i zejdź na dół'
Adam
00:22:41 Adam - A po co mam się przebierać?=
nauczycielka
00:23:13 nauczycielka skineła głową i wyszła z pokoju. Zmyła się szybko aby Luna nie upomniała sie jednak o zapłatę.
Luna
00:25:11 Luna -'Jesteś umazany farbą. Nasz gość to Harley King' - była pewna że opowiadała o nim Adamowi. Kto wie czy nie duzo za dużo.
Adam
00:25:46 Adam - To ten król na wodzie?-
Narracja
00:26:50 img Peter poprowadził Rozalię poprzez korytarze oddzialu. Uważnie wybierał salę do której wejdą. Starał się ominąć sale dziecięce ale nie było to latwe. Miał nadzieję że Rozalia do nich nie zajrzy.
Peter
00:27:20 Peter w końcu zajrzał do jednej z sal, i uchylił drzwi. -'Tędy zapraszam'
Adam
00:27:24 Adam - No dobra, dla króla to się moge przebrać-
Rozalia
00:27:46 Rozalia szła tam gdzie Peter wskazał, bo sama nie wiedziała co ma zobaczyć.
Luna
00:28:18 Luna zaśmiała się. Objęła Adama i poczochrała po włosach. Wszak też powinna się przebrać, więc farby się nie bała. Zaraz wyszła by odszukać Richarda, i sprawdzić jak się miewa Harley.
Narracja
00:29:29 img W sali leżały dwie kobiety. Jedna wyglądała na naprawdę bardzo zmęczoną. Cera była siwa a oczy podkrążone na brązowo. Czytała coś i podniosła wzrok na wchodzących. Druga miała już chustę na głowie i leżała pod kroplówkami, półprzytomna. Chyba była po jakimś zabiegu.
Narracja
00:30:02 img Richard pracował na dworze, zaś Harley siedział w salonie i chyba troszkę się nudził.
Luna
00:31:43 Luna wyjrzała na podwórze. Nie chciała fatygować Szkota, więc wróciła do Harleya. -'Wybacz ten brak gościnności. Obawiam się że za długo nie było mnie w domu. Zjesz coś? Napijesz się? Adam zaraz zejdzie'
Harley
00:36:22 Harley - Przecież jedliśmy chwilę temu- zauważył, że Luna była podenerwowana.
Rozalia
00:36:51 Rozalia - Dzień dobry- przywitała się z przytomną kobietą i czekała co powie Peter.
Luna
00:37:38 Luna -'To prawda, ale za nami ponad miesiąc na wodzie. W takim przypadku nawet kawałek dermy wydaje się łakomym kąskiem. Za to mam wino od Dolores. Jedno jest dla Rozalii, drugie... właściwie można je wypić'
Narracja
00:38:12 img Kobieta zaskoczona odpowiedziała na pozdrowienie znad czytanej książki.
Peter
00:39:04 Peter przyjrzal się jej karcie. -'Proszę nam wybaczyć.' - powiedział do kobiety, nim wskazał Rozalii drzwi. Chyba nie chciał krępować pacjentek i wolał wyjaśnić jej wszystko na korytarzu.
Harley
00:42:29 Harley - To nie znaczy, ze mam się nażreć jak świnia, miejże litość. Za to winem nie wzgardzę.-
Rozalia
00:42:56 Rozalia - Tak właściwie to po co tam weszłam?-
Peter
00:44:25 Peter -'Widzialaś kobietę która leżała pod kroplówką, prawda? Spojrzałem w jej kartę. To trzeci miesiąc leczenia. Chusta na jej głowie... Ona straciła włosy.'
Peter
00:44:54 Peter -'Możesz zajrzeć do innych sal, niemal połowa pacjentów tak wygląda.'
Peter
00:46:12 Peter -'Jej cera, osłabienie, to również wynik leczenia. Jeśli jej się uda, pewnie pół roku albo dłużej zajmie jej powrót do dawnego wyglądu'
Rozalia
00:46:17 Rozalia momentalnie złapała swoją dumę. - Nie.- powiedziała. - Nie- powtórzyła zaraz po 1 "nie". Łzy momentalnie pociekły jej po policzkach. - Nie zgadzam się na to. - powiedziała i ruszyła szybkim krokiem w stronę swojej sali, aby pozbierać manatki i uciec ze szpitala.
Luna
00:47:54 Luna nie miała pod ręką Richarda, zatem musiała sama zorientować się gdzie ma kielichy. O ile jeszcze jakieś ma i Richard ich nie spieniężył. Pamiętała że złoto upłynniała na bieżąco, ale mniej drogocenne metale lubiła sobie zachować, w nadziei że zgoni ich posiadanie na pamiątkę rodzinną.
Peter
00:48:21 Peter ruszył szybkim krokiem za Rozalią. -'Rozalio! Uspokój się. Posłuchaj mnie...'
Rozalia
00:49:06 Rozalia - Nie stracę ich 3 raz, nie ma mowy. - była bliska histerii.
Narracja
00:49:26 img Kielichy do wina na szczęscie były w szafce przy kuchni.
Peter
00:52:57 Peter złapał Rozalię za ręce, w końcu objął. -'W porządku. To ty decydujesz. Ale najpierw mnie posłuchaj'
Luna
00:53:41 Luna nalała wina i przyniosła kielich Harleyowi. Przygotowała też trzeci, w końcu to tylko trochę wina. Liczyła na to że nie będzie musiała posyłać poselstwa na gorę po Adama.
Harley
18:10:03 Harley - Usiądź, czemu Ci tak śpieszno?-
Adam
18:10:44 Adam nie dał im długo czekać, zszedł dość niepewnie po schodach, zaś za framugą wyjrzała najpierw bląd czupryna, a dopiero reszta chłopca.
Luna
22:42:12 Luna -'Niecierpliwię się, ale nie jest mi spieszno. ' - zauważyła czuprynę. -'Chodź Adam, naszym gościem jest Harley King.' - sama nie wiedziała czy większa duma rozpiera ją w związku z tym, że może Harleyowi przedstawić Adama, czy Adamowi Harleya.
Luna
22:43:04 Luna oczywiście usiadła również, gdy tylko nalała nieco wina Adamowi. Teraz nie żałowała że poprosiła o coś lżejszego.
Harley
22:46:29 Harley - No to przestań się niecierpliwić, bo to zła wróżba, co nagl eto po diable.-
Adam
22:46:49 Adam podszedł niepewnie. - Dzień dobry królu z wody.-
Harley
22:47:11 Harley - Jesteś pewna, czy on ma wszystkie klepki?- zapytał rozbawiony.
Luna
22:48:17 Luna -'Klepki ma na pewno. To ja mianowałam cię królem mórz' - zaśmiała się.
Rozalia
22:48:25 Rozalia chciała się wyrwać, jednak nie miała aż tyle siły. - Nie mogę pozwolić na to by tak wyglądać, już za skrócone włosy chcieli mnie pogonić na 4 wiatry-
Harley
22:48:41 Harley - Nie nazbyt pochopnie?-
Peter
22:50:00 Peter -'Uspokój się i słuchaj.To jest jedynie możliwość. Nikt cię do tego nie zmusi. Najpierw spróbujemy lżejszych leków. Jeśli nie pomogą, przeprowadzimy operację. Dopiero gdy i to nie zda egzaminu, będziemy rozważać silniejsze metody'
Luna
22:51:01 Luna -'Przy całym moim szaleństwie to jedno z tych działań, które są wybitnie na miejscu.'
Rozalia
22:53:38 Rozalia - Ja nie chcę, to już wolę umrzeć- zaczęła panikować i to bardzo. Już sobie wyobrażała, jak wszyscy się od niej odwracają.
Harley
22:54:19 Harley - Nie tyle nie na miejscu, co nieco przesadzone. - zaśmiał się i wypił od razu pół zawartości kieliszka.
Peter
22:54:25 Peter -'Dosyć tego' - podniósł głos. -'Siadaj' - złapał ją za ramiona i posadził. Nie był specjalistą z psychologii ale wiedział że szok zwalcza się szokiem.
Luna
22:54:55 Luna -'Tak uważasz? Więc kto jest przed tobą? Kto odbierze tą koronę?'
Rozalia
22:57:19 Rozalia była tak zdziwiona, ze posłuchała się i usiadła.
Harley
22:57:38 Harley - Nikt, bo nie ma takiej korony.-
Harley
22:58:04 Harley - Takie tytuły nadaje się, kiedy ktoś nie ma celu, na końcu drogi.-
Peter
22:58:51 Peter -'Jeszcze raz. Słuchaj uważnie. Podamy leki. Słabsze na początek. Sprawdzimy jak będzie. Może zadziałają. Jeżeli nie zadziałają, przeprowadzimy zabieg. Operację. Spróbujemy wyciąć to co sprawia kłopot. Jeśli po zabiegu oikaże się, że choroba postępuje, będziesz mogła wtedy zdecydować, czy podtrzymujesz tą decyzję, czy działamy. Rozumiesz? Nikt cię do niczego nie zmusi'
Luna
22:59:35 Luna -'Gdzie widzisz cel na końcu drogi?' - zainteresowała się szczerze.
harley
23:01:53 harley - No właśnie taki tytuł sugeruje koniec. Nie lubię tytułów, które mnie ograniczają. -
Rozalia
23:02:29 Rozalia pokiwała głową. - Nie chcę być tu sama, niech wypuszczą Aleksandra, bo nic nie zawinił.-
Luna
23:02:37 Luna -'Więc niech cię zmotywuje by koronę utrzymać, nie dać się podbić i pokonać'
Luna
23:03:05 Luna podała kielich Adamowi, w nadziei że z nimi usiądzie. Nie chciała by poczuł się wyobcowany.
Harley
23:03:44 Harley - Bez sensu, jak jest król, to zaraz może być cesarz albo imperator. Chyba rozumiesz co chcę Ci przekaza?-
Luna
23:05:00 Luna -'Że nie lubisz komplementów których się nie spodziewasz' - zażartowała.
Luna
23:05:45 Luna -'Krwawy Kieł to też tytuł. Kto daje ci pewność że nie zjawi się ktoś, kto zapragnie być większą legendą?'
Peter
23:06:20 Peter -'Przeceniasz mnie. Nie mam na to wpływu. Jeśli ciąży na nim jakieś oskarżenie, to przemawiają procedury'
Harley
23:07:49 Harley - Krwawy Kieł nie ogranicza moich działań, mogę dalej pruć do przodu, król sugeruje zakończenie drogi bądź jej zwieńczenie. Dlatego mi się nie podoba. -
Adam
23:08:08 Adam przyjął kielich i usiadł z brzegu. Nie wtrącał sie.
Rozalia
23:08:45 Rozalia - Został oskarżony o coś czego nie zrobił.-
Luna
23:09:49 Luna -'Ty miałbyś jak w raju w Lessice. Tylko sobie wyobraź krainy w których nikt nie słyszał o piractwie, a tereny do podbicia wyrastają z wody jak grzyby po deszczu...'
Peter
23:10:23 Peter -'Rozumiem. Mogę uruchomić pewne kontakty, ale muszę uważać. Pomoc wam może mnie kosztować więcej niż pracę. I co wtedy zrobię? Przekroczę portal do siedemnastego wieku?'
Harley
23:12:22 Harley - Nie znam tego rejonu.-
Rozalia
23:13:12 Rozalia - Nie, nie możesz tego zrobić. Nie możesz tak ryzykować, bo jesteś tak jakby naszym łącznikiem z tym światem. -
Luna
23:14:32 Luna -'I sam nie będziesz miał okazji poznać. Pewnie nawet byś nie uwierzył w opowieści'
Peter
23:15:17 Peter -'Dlatego to może potrwać. Ale na pewno nie zostawimy go tam. Nie musisz się martwić. Ja będę tu pilnował czy wszystko jest w porządku. Nie masz już pewnie tamtego telefonu?'
Rozalia
23:34:54 Rozalia - I tak będę się martwić, nie tylko o meza ale o siebie. Nie chcę zostać sama, a zawsze zostaję sama. -
Harley
23:35:19 Harley - Sam nie będę miał okazji? To do kogo się zgłosić?-
Rozalia
23:38:31 Rozalia - Nie mam telefonu. A powiedz mi, czy w tej książce. "Jak złamać Kła", tam jest napisane czy przeżyję?-
Data 24.10.2019
Luna
17:44:28 Luna -'Właściwie to do Aleksa. Tylko on jest w stanie obecnie przekroczyć drogę która tam prowadzi, więc tylko z nim mógłbyś się tam dostać'
Peter
17:45:26 Peter -'Czytałem to naprawdę dawno temu. A wydaje mi się że imiona były zmienione... Tylko czy chcesz na pewno bym to sprawdził?'
Rozalia
17:47:35 Rozalia - Ja wyrwałam ostatnie rozdziały i nie przeczytałam do końca. A teraz nie mam nic do stracenia, chcę to wiedzieć.-
Harley
17:48:00 Harley - No to jak tylko zakopie żonę to się do niego zgłoszę.-
Luna
17:51:33 Luna odstawiła kielich tak mocno, że zadzwoniło. Posłała Harleyowi zniecierpliwione spojrzenie.
Peter
17:52:49 Peter -'Wejdę do księgarni. A co jeśli w książce nie ma prawdy? Lub jeśli napisano tam że zginiesz mimo że miałabyś szansę przeżyć? Lub na odwrót, że przeżyjesz, a rozochocona tym porzucisz leczenie i zaprzepaścisz szansę?'
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 130, 131, 132, ... 134, 135, 136,   Następna