Strona 43 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 42, 43, 44, ... 134, 135, 136, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 13.01.2018 |
Mali-Xan |
20:30:37
Mali-Xan Cofa się o krok widząc to co stało się z jego kolegą. Szuka czegoś ciężkiego, leżącego luzem. Nie jest w stanie go ocalić, ale nie pozwoli mu dłużej cierpieć. |
Narracja |
20:31:17
Nilla znalazła latarkę w jednej z toreb, w następnej zapalniczkę.... Przeszukując dalej znalazła dwa noże. |
Narracja |
20:31:59
Tom wciąż patrzył tępo na Mali i pokiwał głową na "tak". |
Narracja |
20:32:41
Mali znalazł kawałek ciężkiego metalu, który był dość chłodny, by go podnieść. |
Nilla, |
20:34:00
Nilla, wysypawszy z jakiejś mniejszej znalezionej torby rzeczy, wrzuciła wszystko do środka. Postanowiła przejść się ku dziobowi samolotu, zobaczyć ile z niego ocalało. Ewentualnie rozejrzeć, czy nie ma tam jakiegoś komunikatora lub stacji radiowej, do nadania SOS |
Narracja |
20:35:03
Z dziobu samolotu nie zostało prawie nic. To on zaliczył pierwsze starcie z ziemią. Wszystko jest w drzazgach i płonie. |
Mali-Xan |
20:36:24
Mali-Xan Patrząc ze smutkiem na przyjaciela, niemal ze łzami w oczach mówi sobie w duchu "Przepraszam" i szybkim ciosem kończy agonie kolegi. |
Narracja |
20:38:10
Mali uderza kolegę mocnym ciosem w głowę, po którym krew z jego głowy trysnęła nie tylko na jego ręce, ale też na twarz. Głowa Toma przechyliła się do przodu i znieruchomiała. |
Nilla |
20:38:47
Nilla - Do kitu - burknęła pod nosem. Postanowiła zawrócić i poczekać przed miejscem gdzie zniknął drugi ocalały. |
Mali-Xan |
20:40:19
Mali-Xan Wyrzuca żelastwo i wybiega z wraku zabierając po drodze każdy bagaż podręczny jaki znajduje. |
Nilla |
20:40:53
Nilla - Ej! - woła machając do Mali-Xan'a |
Narracja |
20:41:04
Mali znajduje po drodze trzy bagaże, które chwyta i wybiega z płonącego wraku. |
Mali-Xan |
20:42:47
Mali-Xan Wyrzuca bagaże i koszulę po czym pada na kolana i klnie w głos. |
Nilla |
20:46:12
Nilla patrzy na niego podejrzliwie. Zwariował? - Ej? - podchodzi i zatrzymuje się w odpowiedniej odległości |
Mali-Xan |
20:48:12
Mali-Xan Łza spływała mu po policzku a on sam pogrążał się w smutku, kiedy usłyszał wołanie. Wstał i obrucił się w jej stronę. -Co?- zawołał w odpowiedzi. |
Narracja |
20:48:50
Słońce leniwie wschodzi sponad horyzontu. Możecie zauważyć teraz, że jesteście na jakiejś polanie, wokół jest las. W dodatku śnieg sięga Wam prawie do kolan. |
Narracja |
20:50:59
Macie przed sobą rozdarty na strzępy, płonący wrak. Nie macie pojęcia gdzie jesteście. Leżące trupy wszędzie, niektóre się jeszcze dopalają. |
Mali-Xan |
20:51:26
Mali-Xan Patrzy na nią i pyta - Przeżył ktoś jeszcze? |
Nilla |
20:52:10
Nilla - Jak to co? Musimy się stąd chyba wydostać? - odpowiada na poprzednie pytanie - Nie, nie widziałam nikogo poza tobą |
Mali-Xan |
20:53:14
Mali-Xan -Cholera.-powiedział i zaczął przeglądać wydobyte bagaże. |
Narracja |
20:54:33
Znalazł tam jeszcze dwie czapki, kilka ciepłych bluz i ciepłe spodnie... Widocznie chłopaki brali swoje pranie do domu, bo nie pachną zbyt dobrze. |
Narracja |
20:58:28
Stoicie sobie, wpatrując się to w siebie, to we wrak, to w śnieg... W totalnym szoku. |
Mali-Xan |
20:59:01
Mali-Xan -Nic.-szepnął i poszedł przejrzeć inne torby rozrzucone w okolicy. |
Narracja |
21:01:21
Przeglądacie wszystkie torby, jakie można było. W końcu macie ubrań tyle, że wystarczy Wam do następnego roku. Znaleźliście też trzy zapalniczki, kolejne dwa noże i ołówek... Chociaż się Wam raczej nie przyda. |
Narracja |
21:04:16
Powoli wstaje dzień, rozświetla ogrom śniegu, który Was otacza. |
Mali-Xan |
21:04:56
Mali-Xan Postanowił zabrać i ołówek i jakąś większą, mocną torbę. Zawsze pomoże w transporcie. Zabrał też jeden nóż i zapalniczkę, a także trochę ubrań na bardzo mroźne noce. |
Narracja |
21:06:03
Mali pakuje wszystko do torby, która wydała się najlepszej jakości. |
Nilla |
21:08:40
Nilla czekała na niego, ubrawszy się w jakieś znalezione ubrania. Włożywszy jedno na drugie wyglądała trochę śmiesznie, ale było ciepło. |
Mali-Xan |
21:09:06
Mali-Xan Zakłada torbę i podchodzi do kobiety. -Powinniśmy ruszać. W którym kierunku idziemy? |
Nilla |
21:16:40
Nilla zerknęła na słońce i oceniła gdzie mniej więcej jest południe, wziąwszy pod uwagę porę roku. Potem wskazała ręką - Możemy iść tam. Może trafimy na jakieś miasto. |
Narracja |
21:18:29
Nilla mniej więcej oceniła gdzie jest południe i wskazała tam ręką. |
Mali-Xan |
21:18:55
Mali-Xan -Albo tam.-wskazał w stronę przeciwną-Chyba prędzej wrócimy do siebie. |
Narracja |
21:20:46
Debatując, czasami zapadacie się w śniegu po kolana. |
Nilla |
21:21:41
Nilla - Zanim się rozbiliśmy przelecieliśmy spory kawałek. Wątpię by udało nam się wrócić. |
Mali-Xan |
21:27:38
Mali-Xan -W drugą stronę idziemy w nieznane mając nadzieję że na coś trafimy.-odpowiedział. |
Nilla |
21:30:40
Nilla - Mamy takie same szanse by gdzieś trafić jak w drugą stronę |
Mali-Xan |
21:42:36
Mali-Xan -Zawsze możemy też czekać tu. Miejsce katastrofy łatwo znaleźć. Pewnie już wysłali ekipę ratunkową.-stwierdził |
Nilla |
21:54:10
Nilla - Czemu by nie - wzruszyła ramionami - Wobec tego powinniśmy poszukać jakiegoś jedzenia. I zrobić schronienie czy coś takiego. |
Red Rain |
22:07:29
*Red Rain - No dobra, to dokończymy innym razem, jeśli będziecie mieli ochotę. |
Red Rain |
22:07:41
*Red Rain - A ja znikam, bo żona coś chce. |
Data | 14.01.2018 |
Mistrz Gry |
20:06:29
O 20:30 wystartuje event: Fortuna kołem się toczy |
Mistrz Gry |
20:31:07
Event wystartował. Witam was w międzywymiarowej karczmie Dagona Wszelkie prawa zastrzeżone. |
Narracja |
20:31:21
Karczma Dagona nie zawsze świeciła pustkami. Nie zawsze również wiało nudą. Ten dzień zapowiadał się na ten wyjątkowy, choćby dlatego, że na sali było więcej niż jedna osoba. W dodatku był tu również smok. Każdy zajmował się swoimi sprawami przeplatanymi ze sprawami reszty. Każdemu należy się odpoczynek od życia codziennego. Usiąś, napić, zjeść ciepły posiłek. Karczma ta dla każdego była schronieniem. Każdy mógł czuć się tu bezpiecznie. Aż do dzisiaj... chyba... |
Rozalia |
20:33:21
Rozalia rozsiadła się przy stoliku i popijała słodkie różowe wino. |
W |
20:36:31
W kącie karczmy, przy stoliku jak najdalej od paleniska siedział Mathew. Ubrany jak zwykle w swój czarny uniform, za wyjątkiem dwóch elementów. Od ramienia do lewej piersi miał trzy poziome pasy, a u spodni lampas w tym samym kolorze. Spodnie były wpuszczone w wysokie, żołnierskie buty - ale tutaj też nie mogły być normalne. Podeszwy miały niemal do cna zdarte. Obok na krześle miał zawieszony swój wierny łuk, a na samym krześle leżał kołczan ze strzałami. Lotki strzał były w różnych kolorach. ygodnie wyciągnięty myśliwy popijał cydr z kufla leniwie wodząc wzrokiem po karczmie. |
Luna |
20:37:32
Luna - jak to Luna, siedziała przy swoim stoliku porzuconych, tym samym przy którym zwykł sypiać Aleks, a który zajęła odkąd tylko Aleks znalazł sobie lepsze rzeczy do roboty. Dopiero na widok łucznika uśmiechnęła się szeroko. Po chwili zauważyła również Rozalię. A więc łucznik ma swój łuk. Ona nie pamiętała gdzie straciła czy zgubiła ten który jej ozdobił. |
Agasharr |
20:39:52
Agasharr - lisek znów leżała na stole. A ponieważ nikt jej nie gonił za to, machnęła leniwie ogonem. Zastanawiała się czy leżeć tak dalej czy iść poszukać innej rozrywki. |
Hyve |
20:40:44
Hyve leżała przy palenisku i obserwowała wszystkich,raz na jakiś czas podrzegając ogień obok niej. |
Narracja |
20:40:53
Spokój w karczmie nie trwał długo. Słychać było głośne zbieganie po schodach. Komuś najwyraźniej się spieszyło. Tym kimś okazał się nie kto inny jak Patriel. Wyglądał normalnie, dzień jak każdy inny, no może z małą różnicą. W rękach zamiast tacki ze szklanymi naczyniami trzymał prostokątne czarne pudełko. |
Matthew |
20:42:00
Matthew pozdrowił machnięciem Lunę, po czym pociągnął ze swojego kufla. Na widok ruchów lisa ręka bezwiednie popłynęła w kierunku łuku. Ot, odruch łowcy. Jednak w chwili bezruchu każde pociągnięcie ogona było czymś, co rozwiewało nudę. Raz po raz cydr lądował w gardle człowieka w czerni. |
Patriel |
20:42:19
Patriel zauważywszy, że na sali jest parę osób... w tym wielki smok, uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha jakby wpadł na genialny plan. Plan tem był najwyraźniej powiązany z dziwnym przedmiotem, który spoczywał w jego rękach - Hej wam! Patrzcie co mam! - wyciągnął pudło niczym Simbę w filmie "Król lew". |
Rozalia |
20:43:14
Rozalia - Cóż to za pudełko?- |
Myśliwy |
20:44:01
Myśliwy rzucił okiem na Mizu... Stop. Nowy karczmarz chyba nie był Mizu. Tym bardziej się zainteresował powiększeniem osobliwej trzódki Dagona. Zainteresowany spoglądał w kierunku to barmana, a gdy ten już się opatrzył - spoglądał w kierunku pudełka. "I?". |
Patriel |
20:44:08
Patriel - Gra planszowa! Siedzicie tu jakby jutro nie miało już nie nastapić... przyda wam się trochę rozrywki - powiedział tak entuzjastycznie jakby miał zostać ojcem. I byłaby to wiadomość o dziwo dla niego wielce dobra. |
Luna |
20:44:13
Luna 'Pudełko. Pasjonujące' - mruknęła. Wstała i podeszła do Mathewa. 'Odsuń łuk' - szepnęła. 'To gość, a nie lis.' - dodała. Miała nadzieję że nie będzie musiała forsować owej prawdy jak w przypadku Ashiela. |
Hyve |
20:44:13
Hyve przyjrzała się pudełku. {No. Czarne pudełko.} machnęła ogonem {fascynujące} |
Agasharr |
20:44:23
Agasharr popatrzyła znudzona na demona. Potem położyła się z powrotem na stole. |
Patriel |
20:44:53
Patriel - Nie dajcie się prosić... zagrajcie. Podobno ta gra spełnia życzenia. |
Luna |
20:46:17
Luna 'Czyje życzenia? ' -zapytała trzeźwo. |
Hyve |
20:46:28
Hyve {Ach tak? Ciekawe w jaki sposób.} mruknęła, prychając dymem. |
Agasharr |
20:47:17
Agasharr zastanowiła się czy by zabawniej nie było podpalić mu tego pudełka. Ale zrezygnowała. Z resztą... nie pierwszy raz słyszała o grze która spełnia życzenia. Nie zaskoczyło jej to. |
Matthew |
20:47:22
Matthew "Doprawdy? Wygląda jak lis". Wzruszył ramionami po czym wstając poklepał Lunę po ramieniu. "Dobrze Cię widzieć". Pociągnął ją do Patriela. "I tak nie mamy co robić, zagrajmy. Ja to bym chciał, wykąpać się w cydrze, może się uda". Uśmiechnął się kącikiem ust. |
Patriel |
20:48:57
Patriel - Podobno spełnia każde życzenie. Jakie by nie było. I tą nagrodę zgarnie ten,który jako pierwszy dotrze do mety. Jak w każdej tego typu grze. Pokaże wam jak ona wygląda - powiedział po czym wyjął jakiś kwadrat z pudełka. Był równie czarny. Położył go na wolnym stoliku. |
Narracja |
20:49:13
Plansza rozłożyła się samoczynnie z mniejszego kwadratu, na większy kwadrat. Tło planszy było czarne jak smoła. Widniał na niej pentagram równie czarny co plansza, lecz w odróżnieniu go od tła pomagały czerwone niczym krew kontury. Pentagram był podzielony na pola, na pierwszy rzut oka było ich 66, gdyż była to największa cyfra jaką udało się zobaczyć. |
Narracja |
20:49:22
Poza ponumerowanymi polami doszukać się można było pól szarych na przecięciu lini tworzących pentagram, oraz poplamione na czerwono krańce figury, które nie zawierały numerków podobnie jak szare. Na środku planszy znajdował się mniejszy, czerwony pentagram z dziwnymi symbolami dookoła niego. Na planszy znajdowała się biała, lekko brudna, kostka sześcienna do gry z czarnymi kropkami. O dziwo nie było żadnych pionków. Plansza wyglądała na starą i użytkowaną wiele razy. |
Rozalia |
20:50:41
Rozalia - Nie wierzę w spełnianie życzeń, ale zawsze można zagrać o złoto- |
Matthew |
20:52:11
Matthew przyglądał się planszy, po czym odwrócił wzrok na Rozalię. "Twój przyszły były mógłby się obrazić, jakbyś kosiła więcej złota od niego". Znów uśmiechnął się i wbił wzrok w czarną planszę. "No to vice-Mizu, zagrajmy!". |
Hyve |
20:54:05
Hyve z braku lepszych zajęć też podeszła {Co to za symbol?} przekrzywiła łeb ciekawsko. |
Luna |
20:54:51
Luna 'Znak diabła' - odpowiedziała. 'Nie podoba mi się ten pomysł, ale oczywiście jeśli odmówię, wyjdę na marudę. Niech będzie.' - powiedziała. |
Agasharr |
20:54:53
Agasharr "A może by jednak podpalić?.." - zastanawiała się, wbijając wzrok w planszę. Wyglądała chyba na łatwo-palną. A potem zeskoczyła, podbiegła do stołu z planszą, wlazła na siedzenie i zajrzała do pudełka. Są pionki? Pionki bardzo dobrze nadają się do rzucania w ludzi. |
Rozalia |
20:55:31
Rozalia przewróciła oczami. - To będzie jego problem- odpowiedziała Matthew. - Zagrajmy, nie mam całego dnia.- |
Luna |
20:55:34
Luna obejrzała się na Agasharr 'Wiesz pewnie, że w tej formie możesz zagrać tylko o kość drobiową z co bardziej zaspanym rolnikiem?' - wolała zapytać. |
Agasharr |
20:56:34
Agasharr fuknęła lekko na Lunę. Nikt nie będzie jej mówił co ma robić. |
Hyve |
20:56:39
Hyve po prostu usiadła między nimi. Nie zamierzała płacić za grę, ale... czy ktoś z obecnych zamierzał się upominać o zapłatę? |
Patriel |
20:56:49
Patriel zabrał pudełko spod nosa Agasharr - Nie e e - pokiwał palcem jak 5 letniej dziewczynce - Siadaj. Pionków nie ma, ale wszystko wam się rozjaśni jak przeczytacie instrukcję. Z tego co pamiętam należy upuścić jedną kroplę krwi na środku planszy - położył jakiś zwitek papieru na stół - Tu macie poczytajcie sobie. Ja idę zrobić wam jakieś przekąski - poszedł na zaplecze. |
Matthew |
20:57:09
Matthew spoglądał na Agasharr jak kot na wyjątkowo bezczelną mysz. "Psik! Nie ma podpalania!". A później zrozumiał, że lis mówi i poczuł się metafizycznie zagubiony. Nie było problemem nawet to, że zwierzęta rozmawiają. To dziwne miejsce pełne wszelakich paskud, ale zgubiło go to, że do lisa przemówił. |
Narracja |
20:57:28
Zasady gry: W grze może brać udział nieograniczona liczba osób. Pola od 1-66 zawierają niespodziankę, która aktywuje się wtedy kiedy pionek gracza stanie na polu z daną cyfrą. Wtedy pojawi komunikat, który opisze niespodziankę, która aktywuje się po chwili. Efekt może dotyczyć pojedynczego gracza, otoczenia, bądź całej grupy. Stąpaj ostrożnie. Pola szare są polami "bezpiecznymi" ale również zawierają małe niespodzianki. Krańce planszy są podzielone na dwa pola zabrudzone krwią. Wejście na nie powoduje aktywację bardzo niebezpiecznej niespodzianki. Stąpaj ostrożnie. |
Narracja |
20:57:37
Wszyscy gracze zaczynają na polu ze strzałką i wygrywa ten, który jako pierwszy stanie na polu z pentagramem (pole znajdujące się obok strzałki, trzeba przebyć całą drogę by do niego dotrzeć, czyli przejść cały pentagram). Nagrodą jest spełnienie jednego, dowolnego życzenia wypowiedzianego na głos zaraz po dotarciu na pole z pentagramem. Stąpaj ostrożenie. Rozgrywka nie ukończy się dopóki zwyciężca nie wypowie życzenia. Po ukończeniu gry wszystko wraca do normy. Udział w grze jest jednorazowy dla każdego, nie ważne czy wygrał czy przegrał. By zacząć grę należy upuścić kroplę swojej krwi do okręgu znajdującego się na środku planszy. Kolejność |
Narracja |
20:57:44
O ruchu decydować będzie kostka sześciościenna z numeracją od 1-6. Wyrzucenie 3 x 6 powoduje brak ruchu oraz aktywację losowej niespodzianki z zakrawionego pola znajdującego się na krańcach planszy. Stąpaj ostrożnie. Rzut kością przez inną osobę, niż ta, do której należy kolejka, będzie skutkować niczym. Gracz odpada z gry kiedy jego życie dobiegnie końca. Stąpaj ostrożnie. Kiedy gra się rozpocznie, nie można jej przerwać ani z niej zrezygnować. Nikt nie może również dołączyć do rozgrywki w trakcie. Pamiętaj, stąpaj ostrożnie. Masz jedno życie. |
Matthew |
21:00:36
Matthew sięgnął po nóż do swojego pasa, po czym ukłuł się w palec. Kiedy tylko krew poleciała po ostrzu, od razu skierował broń nad planszę. "Mieszanina krwi i cydru powinna planszę zadowolić". |
Agasharr |
21:01:15
Agasharr nie dała się przegonić, a kiedy usłyszała o kropelce krwi usiadła spokojniej na miejscu, zastanawiając się, czy może być to cudza krew. W zdobywaniu cudzej krwi była całkiem niezła. |
Luna |
21:03:19
Luna rozejrzała się po towarzystwie. Miała złe przeczucia, ale skoro całkiem niedawno zaprzedała duszę za ożywianie zmarłych to i wszak nic gorszego od śmierci spotkać jej nie mogło. Wyjęła swój sztylet, przejechała nim po wnętrzu dłoni i poczekała aż pręga zrobi się czerwona. Zacisnęła dłoń nad planszą czekając, aż upadnie kropla krwi. Resztę wytarła w chusteczkę którą ścisnęła w ręce. |
Rozalia |
21:04:29
Rozalia wyciagneła sztylet zza gorsetu i zrobiła mniejsze nacięcie niż Luna. Nudziło jej się w królestwie i jako królowej, wiec przystąpiła do gry. |
Hyve |
21:05:16
Hyve spojrzała na spód swojej łapy. No pewnie... {To ostry nóż?} spytała łowcę jak już skapnął swoją krew na planszę. |
Matthew |
21:05:56
Matthew jako nie mniej osobliwa postać zakrwawiony palec wytarł w ramię Luny. Na tą chwilę czekał co się stanie. A właściwie, co złego się stanie. "Tak, jest dość ostry. Ale to świetny nóż, mam go od dziadka". |
Agasharr |
21:06:20
Agasharr : w mgnieniu oka na miejscu liska stanął półczłowiek półlis z kataną w ręku. Stojąc tak na krześle zawołała za demonem - Ej Patriel, to musi być moja krew? - zawołała za nim, sprawiając wrażenie, jakby miała zarąbać zaraz kogoś w karczmie |
Patriel |
21:06:27
Patriel wrócił niosąc talerz pełen roladek - Widzę, że już zaczęliście - spojrzał na Lunę - było napisane chyba, że wystarczy kropla, a nie litr - zaśmiał się i spojrzał na Agasharr - Lisek się boi zagrać? Wyobraź sobie, że możesz mieć nawet cały świat dla siebie - szepnął jej do ucha końcówkę zdania. |
Patriel |
21:06:58
Patriel - I tak musi - dopowiedział. |
Hyve |
21:07:34
Hyve wystawiła do niego swoją łapę {Mógłbyś? Ja nie mam przy sobie żadnego...} |
Agasharr |
21:07:54
Agasharr - Hmm... - nieco zawiedziona schowała katanę, skaleczywszy się w palec. Kropelka lisiej krwi spadła na planszę. |
Patriel |
21:08:58
Patriel - Cóż za różnorodność - ucieszył się - Przyniosę jeszcze coś do picia, ale zacznijcie już. |
Agasharr |
21:09:43
Agasharr - A ty nie grasz? - zawołała za nim |
Myśliwy |
21:09:56
Myśliwy podciągnął nóż, po czym delikatnie przeciął łapę Hyve pod paznokciem. "Ze względu na stare dzieje...". Odłożył nóż za pas, po czym splunął w kierunku paleniska. Widać, liść który żuł też się zużywał. |
Luna |
21:10:16
Luna 'Bez paniki, to rysa,tętnicy nie przecięłam' - powiedziała ni to do siebie ni to do Patriela. |
Mistrz Gry |
21:10:32
Kolejność ruchów została ustalona. Pierwszy zaczyna Mathew. Następnie: Luna, Rozalia, Agasharr i Hyve. |
Hyve |
21:11:43
Hyve {Dziękuję) kapnęła krwią na planszę, po czym odłożyła ją na ziemię. |
Narracja |
21:11:51
Krople krwi zmieszały się ze sobą i zaczęły zachowywać się jak samolepiąca się plastelina. Po chwili wszyscy zauważyli, że dziwna masa przybrała kształt miałych ludzików i smoka. Wszyscy mogli ujrzeć w nich swoją podobiznę. Pionki wstały jakby ożyły i poszły na pole, na której widniała strzałka. |
Narracja |
21:12:24
Kostka do gry zadrżała lekko. Wszyscy poczuli się bardzo dziwnie. |
Hyve |
21:13:34
Hyve spoglądała na żyjące pionki zdziwiona. No, trzeba przyznać, że to całkiem ciekawe. Potem poczuła... coś. Zawarczała cicho, rozglądając się za źródłem tego uczucia. |
Luna |
21:14:52
Luna od dawna czuła się dziwnie więc po prostu zignorowała to nowe odczucie. |
Strona 43 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 42, 43, 44, ... 134, 135, 136, Następna |