Strona 55 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 54, 55, 56, ... 134, 135, 136, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 25.04.2018 |
Thumba |
21:03:09
Thumba - Owszem, ma lisek wyobraźnię. |
Zuri |
21:03:35
Zuri - Złego słowa bym na was nie powiedziała. |
Lila |
21:05:01
Lila - Dlatego wolałaś nic nie mówić. |
Vanessa |
21:07:06
Vanessa - A o mnie cóż mówiłaś? |
Thumba |
21:27:18
Thumba -Opowiadała, że pomagałaś jej zaaklimatyzować się w Paryżu. Taria wspominała też, że pomagałaś szukać Andre, to bardzo miło z Twojej strony. Jak Saudzie udało się ją sprowadzić do domu, była... trudna w rozmowie. |
Zuri |
21:28:53
Zuri spuściła lekko uszy, odkładając pustą filiżankę z herbatą. Sięgnęła od Lili swojego synka i zaczęła się z nim bawić, podkładając mu pod ręce końcówkę ogona. Mały próbował złapać za futrzane coś, a własny ogon owinął wokół brzuszka. |
Lila |
21:29:49
Lila -Było. Teraz jest przeszczęśliwa. Ma męża, dom, dofinansowanie naukowe, podopiecznych z projektem i przede wszystkim, Nas. |
Vanessa |
21:38:23
Vanessa uśmiechnęła się. - I na to wszystko zasłużyła. Cóż za projekt? - zaciekawiła się. - Zuri, nad czym pracujecie? |
Zuri |
21:41:50
Zuri -Nad samolotem. Taki... metalowy ptak. W zasadzie to oni pracują. Ja jedynie jestem odpowiedzialna za konstrukcję silnika i jego połączenie z resztą maszyny... Pierwszy prototyp został zaprezentowany już z rok temu, ale lot wciąż nie jest opłacalny. Obecnie staramy się to zmienić. Trzeba by znaleźć nowe paliwo... |
Vanessa |
21:44:20
Vanessa - Brzmi jak coś z innego świata - uśmiechnęła się znacząco. |
Zuri |
21:56:08
Zuri uśmiechnęła się -Owszem, trochę. Jednak maszyna ma dość solidną podstawę teoretyczną i mamy na jej wykonanie dodatkowe dofinansowanie. Jeśli zostaniesz trochę dłużej niż tydzień, zabrałabym Cię na najbliższy lot testowy, będziesz mogła zobaczyć jak to wygląda. |
Vanessa |
21:58:11
Vanessa - Sebastien jest w zaufanych rękach, nie muszę się spieszyć. Na pewno przed tygodniem nie będę się zbierać - zapewniła. |
Zuri |
21:58:32
Zuri -Zatem doskonale. |
Narracja |
21:59:06
Izaba wydała z siebie ciche "łałałała". To już wystarczyło, by Zuri wstała. Dosłownie w tym samym momencie gdy dziewczynka zaczęła płakać. Kucnęła obok Tamary, chcąc sprawdzić o co chodzi. "Wymieniły się", bo pewnie chodziło o zapach. Dla tierów to bardzo ważny zmysł. Zuri nie wstając zaczęła się lekko kołysać z kotkiem na rękach. |
Zuri |
22:00:20
Zuri -No już, już.- mówiła łagodnym tonem. Nie przejmowała się aż tak płaczem, tym bardziej, że stopniowo zaczął się uspokajać. Szybko się przyzwyczaiła, że nie ma co panikować. |
Vanessa |
22:09:50
Vanessa - A wy nie zabrałyście swoich dzieciaczków? - zapytała pozostałe kobiety. |
Dla |
22:10:28
Dla Vanessy były już w większości w odpowiednim wieku do zamążpójścia i macierzyństwa. |
Lila |
22:19:38
Lila -Ja póki co mam swoje zawsze przy sobie.- położyła dłoń na brzuchu -Koda chyba właśnie dlatego pojechał z Andre, żeby nie musieć mnie znosić.- zaśmiała się -Ale to nawet lepiej, teraz tylko by przeszkadzali. |
Tamara |
22:21:17
Tamara udała wyjątkowo zajętą zabawą z Neo. Człowiek mógł nie wiedzieć co takie odgięcie uszu na boki mogło oznaczać. |
Thumba |
22:22:33
Thumba -Ja póki co nie mam. Jednak czuję silną więź z każdym, którym się opiekuję. |
Vanessa |
22:33:21
Vanessa - Ciesz się tym, teraz jest najgrzeczniejsze - rzekła do Lili. |
Lila |
22:46:02
Lila - Pewnie tak. Za to ja jestem okropna. |
Data | 26.04.2018 |
Vanessa |
18:15:59
Vanessa - Ale masz dobre usprawiedliwienie. |
Data | 27.04.2018 |
Lila |
20:00:18
Lila zaśmiała się - To prawda. Ale i tak mi głupio czasem. Mój własny mąż się mnie boi. |
Vanessa |
21:15:53
Vanessa - To też powinnaś wykorzystać - zaśmiała się. |
Lila |
21:18:04
Lila - Nie głupio tak czasem? Zuri jak była w ciąży szukała swojego męża po obcym kraju, a mój przeze mnie ucieka na ryby... |
Zuri |
21:18:32
Zuri - Przesadzasz. Jak już wrócił to też czasem bał się podejść. |
Thumba |
21:19:12
Thumba - Widziałybyście go podczas porodu! Prawie zemdlał chłopak. - zażartowała. |
Vanessa |
22:25:06
Vanessa - Oczywiście wszystko z troski - puściła oczko. |
Thumba |
22:56:07
Thumba - A jakże. |
Data | 28.04.2018 |
Zuri |
00:09:35
Zuri - Bardzo się starał. - broniła swojego męża, choć sama też się śmiała. Nie da się ukryć, te małe potworki kosztowały nas trochę nerwów. Ale warto było. |
Tamara |
09:51:16
Tamara - No, po nim widać, że się stara. |
Zuri |
22:31:29
Zuri -Czasem chyba nawet za bardzo... |
Vanessa |
22:34:25
Vanessa - Rozumiem, że przeprowadziliście się na stałe tutaj? A co z waszym domem w Paryżu? |
Zuri |
22:40:58
Zuri -I tak spłonął, a tutaj przynajmniej jestem pewna jeśli chodzi o sytuację.- tak, piła do tego co się stało w Paryżu. |
Thumba |
22:45:13
Thumba -Poza tym tutaj można dokładnie monitorować stan małych. |
Taria |
22:45:26
Taria -I projekt!- przypomniała. |
Zuri |
22:45:40
Zuri -I edukacja, i praca i stopa życiowa. |
Zuri |
22:58:20
Zuri -W każdym razie zdecydowaliśmy tu zostać.- zakończyła. |
Vanessa |
23:00:00
Vanessa nie zdążyła się ugryźć w język z tym Paryżem, ale widocznie i Zuri wspominała o tej nazwie. O wielu rzeczach nie mogła powiedzieć. Cieszyła się szczęściem Zuri. Od razu widać, że tutaj to jej świat, idealnie się tu odnajduje i już nie potrzebuje jej pomocy. - Ładniejszej posiadłości jeszcze nie widziałam, więc nie ma co się martwić stratą - rzekła z uśmiechem. |
Zuri |
23:05:06
Zuri -Dwa domy dalej jest posiadłość, którą stworzyłyśmy dawniej razem, jeszcze na studiach się zrzuciłyśmy wszystkie. W sensie... jeszcze z kilkunastoma innymi dziewczynami. Tam jest pięknie. Ale jak tu się skończy ogród, postawi się staw, to też tak będzie. |
Tamara |
23:05:30
Tamara -Nie przebijesz naszego wejścia, choćbyś się starała. |
Vanessa |
23:15:13
Vanessa uniosła pytająco brew, czekając na ciekawą historię. |
Tamara |
23:30:54
Tamara -W sensie do naszego domu. -wyjaśniła -Długo się kłóciłyśmy jak to ma finalnie wyglądać, w końcu połączyłyśmy kilka pomysłów. Architekt jak nas słuchał wyglądał jakby miał ochotę wyskoczyć przez okno, ale podjął się zadania i wyszło mu świetnie. |
Thumba |
23:31:12
Thumba -Szczerze mówiąc, to przez chwilę myślałam, że nas wyprosi. |
Zuri |
23:31:47
Zuri -Ja nadal żałuję, że mnie przy tym nie było. Musiało świetnie wyglądać. A architekt naprawdę niesamowity. |
Vanessa |
23:32:39
Vanessa - Czy stąd wszystkie kobiety znają się na projektowaniu? - zapytała żartem. |
Vanessa |
23:33:38
Vanessa - Z wielką chęcią obejrzę to wasze dzieło, choć przypuszczam, że i tak nie miałabym wyjścia. |
Tamara |
23:37:13
Tamara -Nie znamy się. Miałyśmy po prostu parę pomysłów, na których realizacji nam zależało.- podrapała po brzuszku dzieciaczka trzymanego na kolanach. Oczywiście nie w groźny sposób, trochę jakby łaskotała. |
Tamara |
23:37:53
Tamara -I tak. Nie miałabyś wyjścia. Na kawę zapraszamy do nas. Zjemy może za domem, w końcu ma nie padać. |
Vanessa |
23:56:30
Vanessa pozazdrościła Tamarze zabawy. Tak dawno nie trzymała dzieciątka na rękach. - Mogłabym? - wyciągnęła dłonie pytająco. |
Tamara |
23:59:55
Tamara spojrzała na dłonie Vanessy, potem na twarz. W końcu szturchięta przez Zuri się zgodziła i podała chłopca. Ten również uważnie przyjrzał się Vanessie. Zielone, wężowe oczy mogły rozpraszać. Dosłownie dziecko już teraz umiało hipnotyzować spojrzeniem niczym właśnie wąż. Tylko oczywiście nie tak silnie. |
Data | 29.04.2018 |
Vanessa |
08:46:07
Vanessa musiała sobie powtarzać, że przecież to malutkie dziecko i nic jej nie zrobi, bo gdy spojrzała mu w oczy, poczuła niepokój. W końcu posadziła chłopca tyłem, opierając o siebie. Pocałowała w główkę i łapała za malutkie rączki. Uważała też, by nie przygnieść mu ogonka, na który zerkała co jakiś czas. - Zuri, muszę zadać to pytanie... Czy to na pewno twoje dzieci? - zaśmiała się. Miała nadzieję, że nie obrazi się za ten żart. |
Zuri |
22:32:22
Zuri zdziwiła się najpierw na pytanie, ale zaraz zrozumiała skąd się wzięło i zaśmiała się - Tak, moje. Tierzy tak mają. |
Data | 30.04.2018 |
Vanessa |
15:30:16
Vanessa - Rozumiem. Dwie małe niespodzianki - uśmiechnęła się. |
Data | 01.05.2018 |
Zuri |
20:08:31
Zuri -Owszem.- powiedziała, choć wiedziała z wyprzedzeniem jakie ogony będą miały jej dzieciaczki. Nie musiała opowiadać nikomu tutaj o odwiedzinach w Nowym Yorku. |
Narracja |
20:09:39
Chłopiec się zaśmiał, próbując być pierwszym, który złapie Vanessę za dłoń. W sumie już jak się uśmiechnął szeroko, to jego wzrok przestał być taki... onieśmielający. |
Data | 02.05.2018 |
Vanessa |
14:38:15
Vanessa nie miała teraz jak spojrzeć w oczy malca. Uśmiechnęła się rozczulona, był przesłodki. Bawiła się z nim, wysuwając palce z jego uścisku i próbując znów złapać rączkę. Czasem pozwalała mu wygrać, czasem nie. |
Narracja |
15:11:31
Chłopiec zaczął się głośno śmiać za każdym razem gdy złapał rękę lub gdy mu uciekała. Ogon zawinął się wokół wciąż kluskowatej nóżki. |
Zuri |
15:14:28
Zuri zapatrzyła się na tą zabawę. Pozostałe przyjaciółki w pomieszczeniu zajęły się na razie inną rozmową. |
Taria |
15:15:10
Taria -A tak w ogóle, pod stolicą ma być pokaz sterowców. Można by się tam wybrać.- podpowiedziała. |
Lila |
15:15:31
Lila -Czemu nie. Kiedy dokładnie? Bo jeśli dzisiaj to możemy nie zdążyć. |
Taria |
15:16:37
Taria -Pojutrze. Podobno zlecą się konstruktorzy z Królestwa Koredag, z Arpies, nawet ma się pojawić paru z Wysp Południowych. |
Vanessa |
15:19:06
Vanessa aż zerknęła w ich stronę. - Rozmawiałam o sterowcach z panem Adisem podczas drogi i zaciekawiły mnie. Bardzo chętnie je zobaczę. |
Tamara |
15:19:10
Tamara -Wpuścili ich w ogóle?- obruszyła się. Wyspy Południowe nie były nigdy zbyt mile widziane na kontynencie ze względu na dość mocno... ekstrawagancką kulturę. Szczególnie uraz mieli do nich nie-ludzie. Do tego magia, z której chętnie korzystali była dość brutalna i często wymagała ofiar, co również nie wpływało pozytywnie na wizerunek. -Trzeba się dowiedzieć gdzie się zatrzymują i trzymać się z daleka! |
Lila |
15:20:38
Lila -W takim razie może do samej stolicy polecimy jednym?- zaproponowała -Szybko i wygodnie. Akurat w Milmie zbudowano niedawno port. |
Zuri |
15:21:55
Zuri -TO jest bardzo dobry pomysł.- przyklasnęła bawiąc się z Izą w bardzo uproszczoną i chaotyczną wersję "koci-koci łapki". Taką w sam raz dla maluchów. |
Thumba |
15:23:14
Thumba - Zatem postanowione. Jutro po południu pewnie znajdziemy jakiś, z rezerwacją miejsca nie powinno być problemu, nawet przy naszej liczbie. Na miejscu zatrzymamy się w jakimś hotelu. Może w tym przy uniwersytecie? Tam gdzie ostatnio podczas TEDx'u? |
Vanessa |
15:39:07
Vanessa - Zabierzesz ze sobą dzieci? - zapytała Zuri. |
Zuri |
15:42:22
Zuri -Oczywiście. -powiedziała. Nie miała najmniejszego zamiaru ich zostawiać. Nie były w stanie się w pełni cieszyć takimi wydarzeniami, w dodatku mógł się im wręcz nie spodobać gwar na festynie, który pewnie będzie związany z pokazem, ale zostawić ich najwyżej schowa się z nimi w hotelu. |
Vanessa |
15:51:04
Vanessa - Dlaczego tak się obawiają lu... Tych z południa? - zapytała cicho Zuri. Miała nadzieję, że pozostałe kobiety są zbyt pochłonięte rozmową, by zauważyć ten oczywisty nietakt szeptania w towarzystwie. |
Zuri |
15:55:52
Zuri -Rozwinięci barbarzyńcy.- streściła -Wciąż mają niewolnicto, a na inne rasy niż ludzie patrzą z góry. |
Taria |
15:57:06
Taria była jedyną, która zauważyła tą wymianę zdań, ale nie skomentowała. Akurat ona wiedziała o Paryżu i portalu i w ogóle. |
Vanessa |
16:03:51
Vanessa - Wstyd się przyznać, że i u nas ten precedens występuje, ale mądrzy ludzie już z tym walczą. W moim domu nie było niewolników, a służbie dobrze płacimy. |
Zuri |
16:11:30
Zuri -To tylko jeden z wyznaczników rozwoju. I tylko jeden z powodów niechęci do Wyspowców. W każdym razie rozumiesz już, straszne historie o nich obiegają kontynent. |
Lila |
16:11:55
Lila -Więc się spakuję. I wizytę u lekarza przełożę. |
Thumba |
16:12:23
Thumba -Przecież masz położną na miejscu.- przypomniała. -Chcesz, mogę spróbować ci załatwić wizytę u kogoś w stolicy. |
Lila |
16:12:47
Lila -Wolę, żeby ktoś kogo znam przeprowadził te badania. W sumie to faktycznie Ty byś mogła... |
Lila |
16:13:05
Lila -Tylko akurat miałam oddawać krew do laboratorium... |
Thumba |
16:13:32
Thumba -Oj, to na to nie poradzę. Jednak przełożenie takiej wizyty to chyba nie problem, nie? |
Lila |
16:14:08
Lila -Oczywiście. Pan Gawaryn nie jest specjalnie oblegany, z pewnością znajdzie się termin. |
Tamara |
16:14:38
Tamara -A jak nie, to już ja załatwię. Zobaczysz, doba specjalnie będzie miała więcej godzin, żebyś zmieściła się na te badania!- obiecała. |
Vanessa |
16:21:59
Vanessa pokiwała głową. - U nas też krążyły różne opowieści o Turkach i o piratach, choć obawiam się, że wcale nie były przesadzone. Jednak koniec końców to tylko ludzie i można ich pokonać, gdyby stanowili zagrożenie. Nie należy jednak wrzucać wszystkich do jednego worka. Może ci, co przyjeżdżają na pokaz są jedynie żądni wiedzy, nie krwi? |
Zuri |
16:25:13
Zuri -I tego się trzymajmy.- zgodziła się. |
Lila |
16:26:02
Lila -Ostrożność jednak nie zaszkodzi. |
Vanessa |
16:30:51
Vanessa odwróciła się do pozostałych kobiet. Przegapiła kawałek rozmowy i próbowała się na nowo w niej odnaleźć. |
Narracja |
16:38:54
Po prostu zwróciły już uwagę na Vanessę coś dopowiadającą z Zuri, a dokładniej na jej przekonanie, że nie ma co ich wrzucać do jednego wora. |
Zuri |
16:40:10
Zuri - Ataku i tak nie przeprowadzą. Samobójstwo. W dodatku Wyspy nie miałyby szans wygrać wojny nawet z Tierrą, a co dopiero z kontynentem. |
Vanessa |
16:43:21
Vanessa zrozumiała, że Lila mówi do nich, bo patrzyła w ich stronę. Trochę ją to speszyło. - Jak będę trzymać się z wami, to na pewno nic mi się nie stanie. |
Tamara |
16:48:40
Tamara - Oczywiście. Niech tylko ktoś spróbuje choćby ruszyć naszego Gościa! My bronimy swoich. |
Vanessa |
16:57:26
Vanessa - Bardziej ufam w waszą przezorność, że ominiemy zagrożenie szerokim łukiem, ale ciebie faktycznie powinni się bać - zażartowała. |
Lila |
17:03:29
Lila -Uwaga, rozmawiasz z Panią Kapitan Straży Nyamskiej.- zaśmiała się głośno. |
Tamara |
17:03:54
Tamara -Ej, sztukę wystawiamy dopiero za miesiąc.- szturchnęla Lilę. |
Thumba |
17:04:37
Thumba pokręciła nieznacznie głową. -No tak...- spojrzała na zegarek. -Co powiecie na obiad? W zasadzie wszystko już w piecu czeka tylko na włączenie. |
Lila |
17:05:05
Lila -Chętnie, pomogę ci.- zaczęła od razu wstawać. Nikt też jej za bardzo nie zatrzymywał. |
Zuri |
17:06:12
Zuri -Przejdziemy może do jadalni. -zaproponowała Vanessie. -A po obiedzie pokażę ci dom. Pewnie też gafa z mojej strony, że nie pokazałam w którym pokoju będziesz...- chwila zastanowienia -Pokażę ci pokój i łazienkę. Pieczeń i tak pewnie będzie dochodzić z godzinę. |
Vanessa |
17:15:16
Vanessa zgodziła się chętnie. Poprawiła Neo na rękach, by wygodniej jej było go nieść i wstała. - Teraz jesteś u siebie, konwenanse paryskie cię nie obowiązują. Ależ ciekawa jestem jak tu wszystko wygląda. |
Zuri |
17:27:44
Zuri -Tutaj też są pewne formalności. Możesz przecież być na przykład zmęczona po podróży. -zauważyła, prowadząc Vanessę najpierw na korytarz. Taria w międzyczasie razem z Tamarą zabrały dzbanek i filiżanki po herbacie do kuchni. wskazała miejsce, do którego skręciły. Pomieszczenia było duże, z dokładnie wypolerowanym parkietem i bardzo jasne, podobnie jak salonik. Widocznie światło słoneczne było bardzo lubiane. Zresztą nic dziwnego. Od jadalni kuchnia była oddzielona jedynie połową ściany. Swego rodzaju murkiem sięgającym do połowy wysokości pomieszczenia -Tu jest jadalnia. -jednak poprowadziła Vanessę dalej. |
Zuri |
17:32:25
Zuri wskazała drzwi po lewej, już na końcu domu -Łazienka.- po prawej -Mój warsztat. Z niego jest przejście do garażu. Wszystkie pokoje mieszkalne znajdują się na górze. -powiedziała już wchodząc na schody. -Możesz mieć problem przy korzystaniu z łazienki. Nie widziałam zbyt rozbudowanej hydrauliki w Paryżu.- powiedziała cicho. Przyjaciółki zajęte były przygotowywaniem posiłku, by umożliwić gospodyni zajęcie się najnowszym gościem. Już na górze był niewielki korytarzyk zakończony oknem. Po prawej i po lewej były po trzy drzwi -Tutaj jest druga łazienka. -wskazała drzwi za schodami (na przeciwko pomieszczenia na wprost schodów). |
Lisiczka |
17:38:48
Lisiczka otworzyła, by zaprezentować pomieszczenie z podłogą i częścią ścian z jakiegoś nietypowego, ciemnobeżowego, szklistego materiału. Po prawej sedes, na wprost umywalka wraz z szafeczkami u sporym lustrem oraz obszerna wanna (tak ze 2x1,5m) z prysznicem, którą można było oddzielić od reszty pomieszczenia zasłonką z dociążonego u spodu materiału. Co nowego dla Vanessy: kurki i bojler. |
Strona 55 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 54, 55, 56, ... 134, 135, 136, Następna |