Strona 60 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 59, 60, 61, ... 134, 135, 136, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 13.08.2018 |
Essy |
00:34:35
Essy złapała się za głowę, jednak wyglądała na rozbawioną. - Dagon... Jestem pewna, że przyszedłby z własnej woli - pokręciła głową z uśmiechem. Z ciekawością wzięła pudełeczko, choć przed rozpakowaniem zerknęła na Akena. - Nie mogłeś się doczekać aż sama do ciebie wpadnę? |
Aken |
00:36:40
Aken 'Mogłem. To miejsce, z krasnoludzkim spirytusem. Byłem w nim już. Co mi szkodziło? Poza tym i tak byś nie przyszła. Widziałem to' |
Essy |
00:38:28
Essy nie wiedziała, skąd ta wzmianka o spirytusie, ale jego brak wiary ją zmartwił. - Może nie tak szybo, ale przyszłabym. Obiecałam. |
Narracja |
00:38:53
dla Sao |
. |
00:39:01
. |
. |
00:39:03
. |
Essy |
00:39:30
Essy postanowiła otworzyć prezent. |
Narracja |
00:44:41
W środku był zegarek damski. Skromny, ale zdobiony i elegancki. [ Zdjecie ] |
Dagon |
00:45:28
Dagon 'Zrzuciliśmy się.' - wskazał na Nadara 'On nie' |
Essy |
00:46:47
Essy - Chyba nie chcesz powiedzieć, że to prawdziwe diamenty? |
Dagon |
00:47:58
Dagon pomyślał chwilę. 'Nie chce' |
Dagon |
00:48:36
Dagon 'Nie wszystkie. Aż tak bogaty nie jestem' - puścił do niej oko. |
Aken |
00:49:03
Aken 'Chyba nie wyłupiłes kilku by je sprzedać?' |
Peter |
00:49:58
Peter dyskretnie wręczyl Essy inne pudełeczko. Na wskroś kartonowe, w którym nie bylo wiele elegancji. Za to grafitowo czarne. Wyglądało niby to jak mala trumienka, ale znając smak a, to nie mały trup był w środku lecz coś odpowiedniejszego. |
Essy |
00:50:07
Essy pokręciła głową i zaczęła rozpracowywać jak go zapiąć na nadgarstku. - Mam nadzieję, że nie stracę przez to ręki - rzekła pół-żartem. - Złodzieje się u nas nie patyczkują. |
Dagon |
00:50:24
Dagon 'To mów że to szkiełka' |
Narracja |
00:50:33
Nagle muzyka przestała grać, a atmosfera stała się cięższa jak na stypie wujka Władka. Nagle przed wszystkimi, pojawił się bardzo elegancko ubrany mężczyzna. Do tego bardzo smukły, i długimi kruczymi włosami. Natomiast jego cera była blada jak śnieg, a oczy zielone jak szmaragdy. Cóż to był? |
Dagon |
00:51:05
Dagon 'Znasz go? Ja go nie znam. Ej, koleś, jak tu wszedłeś?' |
Essy |
00:52:49
Essy nie zdążyła dopiąć zegarka, otworzyć kolejnego prezentu ani nawet odpowiedzieć Dagonowi. Gdy spojrzała na mężczyznę, odczuła niepokój. |
Nieznajomy |
00:52:50
Nieznajomy uśmiechnął się, bo udało mu się zrobić dobre "wrażenie" - Witajcie, czy to są urodziny Essy? |
. |
00:52:56
. |
Essy |
00:54:07
Essy - Tak... Czy Mizu cię tu wysłał? - pojawił się jakby prosto z portalu, stąd to podejrzenie. |
Narracja |
00:54:53
Aken i Dagon zareagowali dosyć podonie jak Essy. Podejrzliwością. I niepokojem. Ot, syndrom umagicznienia. |
Narracja |
00:56:28
Oczy Dagona błyskały ulotna czerwienią. Wprawne oko wokól rąk Akena zdołałoby ujrzeć niebieskawą poświatę. Gość ów zapewne nawykł to tak ciepłych powitań. Cóż, przyjdzie mu przekonać pozostałych, że przyszedł pojeść i popić, a nie np zawładnąć umysłami, światem i kuchenką turystyczną - przy założeniu że Amelia taką kuchenkę posiadała. |
Jeszcze |
00:56:49
Jeszcze szczerzej się uśmiechnął, bo ptaszyna była nieświadoma do kogo mówi albo raczej z kim ma przyjemność rozmawiać. Machając dostojnie prawą ręką, nad lewą dłonią. Wyczarował dla Essy prezent, i bardzo spokojnym tonem przedstawił się - Przybywam tu z Asgardu, jestem synem władcy tej krainy. Nazywam się Loki Laufeyson - po czym kulturalnie ukłonił się na jedno kolanko, od tak elegancko |
Dagon |
00:58:10
Dagon 'No, to już ewidentnie musi byc sprawka Mizu. Jakoś sobie ciebie zawsze inaczej wyobrażałem' - powiedział, ale nie dodawał nic wiecej, bo jeśli faktycznie ten... jakąkolwiek formą bytu był, przyniósł prezent, to i po co go wkurzać. |
Essy |
00:58:15
Essy uśmiechnęła się niepewnie, ale wzięła prezent. - Czy my się skądś znamy...? Nie wiem czemu zawdzięczam ten zaszczyt. |
Nadar |
00:58:47
Nadar 'A mnie wygladasz na Dirsańczyka. ' - zauważył. 'Pomoc ci z tym?' - zaproponował Essy pomoc z zapięciem, by mogła zająć się prezentami. |
Essy |
00:59:11
Essy spojrzała z nadzieją na Dagona, może coś jej wyjaśni. |
Loki |
00:59:24
Loki odparł - Ojciec podobno panienkę uwielbia, ale nie mógł się osobiście zjawić dlatego wysłał "najukochańszego" syna - odparł lekki przekąsem na swojego braciszka |
Essy |
00:59:33
Essy - Mhm, dzięki - wystawiła rękę do Akena. |
Loki |
00:59:45
Loki spojrzał lekko zdziwiony na Nadar'a - Dirsańczyk? a co to ? |
Dagon |
01:00:07
Dagon na twarzy miał wymalowanego całkowitego karpia. Stojąc za Lokim rozłożył ręce. Nie miał pojęcia od kiedy pół-bóstwa zjeżdżają tu na imprezę. |
Nadar |
01:01:08
Nadar 'Taki... lud. Wojowniczy bardzo' - asekuracyjnie wolał nie dodawac że równie tchórzliwy i nieumiejętny. Wszak Dirsan nieźle po połowie tysiąclecia popędziło kota Lessice, nim zostało pokonane. |
Aken |
01:01:44
Aken skorzystał z gapiostwa Nadara i pomógł Essy. 'Proszę Nenmorko. Możesz rozpakować pozostałe.' |
Loki |
01:01:52
Loki lekko zirytowany że panicz musi stać, fałszywie mile rzekł do solenizantki - Gdzie mogę spocząć? |
Dagon |
01:02:40
Dagon 'Z nogi kołek, z dupy stołek' - mruknął. Sam rozejrzał się też za jakimś siedzeniem, a reszta niech sobie stoi jak jest taka głupia. |
Essy |
01:03:18
Essy za to nie miała pojęcia od kiedy stała się ulubienicą jakiegoś władcy Asgardu. Wskazała gościowi ręką wolne krzesła przy stoliku. - Albo na kanapie, jak tam wolisz, Loki. |
Loki |
01:03:53
Loki spojrzał pogardliwie na Dagona, po czym wyczarował sobie stołek który po chwili pełnił rolę stołka na tyłek boga psikusów |
Loki |
01:04:28
Loki - Już nie trzeba, poradziłem sobie - odparł, lekko zniesmaczony że książę musi sam sobie radzić |
Essy |
01:04:45
Essy posłała krótki uśmiech Akenowi, jednak zaraz zmarszczyła brwi na wyczyny Lokiego. Podeszła do niego. - Proszę... Mógłbyś tutaj nie czarować? Ludzie tego świata nie znają magii - rzekła bardzo cicho. |
Dagon |
01:04:56
Dagon przegrzebał szybko telefon 'O, tu mam. Powinno być [Możesz spocząć Loki, synu Odyna, książę Asgardu. Coś tam coś tam.] Ale skoro tak dobrze sie znacie... |
Lokiemu |
01:06:25
Lokiemu zapaliła się żarówką nad głową jak w kreskówkach, po słowach Essy. Lekko chichrając się jak Tom z Toma i Jerrego odpowiedział - Przepraszam, już nie będę! |
Essy |
01:07:16
Essy - Dziękuję - miała nadzieję, że mimo śmiechu mówi poważnie. Sama usiadła sobie na kanapie nieopodal i rozpakowała prezent od Petera. |
. |
01:07:24
. |
Dagon |
01:08:06
Dagon 'Ona ma racje kawalerze, czy też raczej kawalarzu. Nastraszysz jej gości, zepsujesz urodziny, a spójrz jaka jest miła' |
Essy |
01:09:25
Essy - Dagon, właściwie to skąd wiedziałeś o moich urodzinach? |
Loki |
01:10:26
Loki nie mógł przecież być niegrzeczny, i niemiły bo ojciec po następnym incydencie obiecał srogą karę. Więc odparł - Okej, okej! - aby imprezowicze dali mu już lekki spokój bo zaczynają być lekko nieznośni |
Narracja |
01:10:55
Peter może nie wysilił się poszukując cuda jakiego świat nie znał, ale wykazał się umiejętnością słuchania. Essy znalazła zupełnie nowy, naprawdę funkcjonalny telefon, w ktorym podstawowe kontakty do NY byly już wpisane, podobnie jak jej własny numer. Wysilił się nawet by wgrać kilka fajnych utworów - w jego świecie obecnie hitów, wirtualny termometr, instrukcję pierwszej pomocy w naglych wypadkach, aplikację latarki, i najbardziej niezbędą ze wszystkich - puzzle booble. |
Essy |
01:21:06
Essy była zaskoczona takim prezentem. - Łał, dzięki - zaczęła klikać, odnajdując kilka fajnych opcji. |
Loki |
01:21:45
Loki lekko znudzony, czekał kiedy to jego prezent będzie otwierany |
Narracja |
01:22:03
Nadeszła kolej na prezent od Lokiego. |
Essy |
01:23:03
Essy nie w sumie nie wiedziała czego się spodziewać, ale otworzyła pudełeczko. |
Narracja |
01:26:22
Pudełka wyskoczył nikt inny jak sam książę psikusów, krzycząc |
Loki |
01:26:27
Loki - Prank ! |
Narracja |
01:26:44
Natomiast Loki który siedział to była iluzja, która nagle zniknęła |
Dagon |
01:27:18
Dagon parsknął śmiechem. Ten gośc to był jakiś całkowity świr! |
Essy |
01:27:52
Essy lekko zbladła, zerkając z niepokojem na Javiego. Jak ona mu to do cholery wytłumaczy... |
. |
01:27:56
. |
Essy |
01:28:35
Essy - Książę Asgardu, takiego prezentu nie mogłam się spodziewać. Więc od teraz jesteś moją własnością? |
Dagon |
01:28:42
Dagon 'Wszystko pod kontrolą panowie' - widział minę Essy. 'To... To tylko psikus. Hologram. Trochę technologii, i takich tam. Też tak potrafię' - spojrzał nagannie na bruneta. |
Loki |
01:28:56
Loki lekko zmieszany rzekł - co!? ja?! - łamiącym głosem |
Aken |
01:29:12
Aken - tym razem to on nie wytrzymał i się rozesmiał. No to sobie chłopina nagrabił. |
Essy |
01:30:06
Essy - No a kto był w pudełku? - wyszczerzyła ząbki w uśmiechu. |
Loki |
01:30:57
Loki - ale to był prank, wiesz Marcin Dubiel, akademia pranków Cheetos, psikus majster i te sprawy... a prawdziwym prezentem mam schowany w kieszeni dla ciebie! |
Essy |
01:32:04
Essy zrobiła zamyśloną minkę. - Jak mi się spodoba, to wykupisz tym swoją wolność. W innym przypadku zostaniesz tu i będziesz sprzątać po przyjęciu. |
Loki |
01:33:27
Loki pomachał rękoma, i nagle przed oczami Essy pojawiła się unikatowa broń prosto z Asgardu |
Loki |
01:35:05
Loki po sekundzie dodał - Proszę, prezencik prosto od mojego ojca ! a teraz jestem wolny? - zapytał zaniepokojony że będzie musiał sprzątać po nich wszystkich |
Essy |
01:35:15
Essy wyciągnęła rękę, by obejrzeć... - Młotek? |
Dagon |
01:36:30
Dagon 'Mosiądz? Pewnie swoje waży' - zasugerował tym samym Essy że da się to ładnie sprzedać. |
Loki |
01:37:04
Loki - To nie jest zwykły młotek! - odparł lekko zniesmaczony, po czym dodając - To potężna broń ! Wzorowana na takich broniach jak Mjolnir mojego głupiego blond braciszka, czy broni jego przyjaciela Beta Ray Bill'a ! Oczywiście nie posiada tak potężnej mocy jak te młotki, ale fajnie wygląda - odparł jej jak jakiś Janusz sprzedawca nad polskim morzem próbującym wepchnąć jakoś pierdółkę |
Essy |
01:38:07
Essy chwyciła broń, by ocenić jak jest ciężka. |
Dagon |
01:38:43
Dagon 'Mjolnir, to ta broń boga Thora' - nareszcie kojarzył co to za gość ten Loki. |
Essy |
01:39:26
Essy jednocześnie przypomniała sobie pewnego blondasa z młotem, a słowa Dagona tylko potwierdziły jej podejrzenia. |
Loki |
01:39:40
Loki - Pewnym sensie to podróbka Stormbreaker'a, znaczy jego słabsza wersja. Ojciec nie dałby ci potężnej broni mogąca niszczyć bogów.. ale no też podobno daje radę ! |
Essy |
01:40:15
Essy - Łe, nie chcę podróbki. |
Dagon |
01:40:58
Dagon 'Bierz i nie narzekaj, zobacz jakie błyszczące. Co ci ma powiedzieć, że buchnął to z Asgardu jak tata nie patrzył?' - roześmiał się. |
Loki |
01:41:06
Loki czując że atmosfera trochę się nieciekawa robi, zwłaszcza przez jego personę, myślał jak tu uciec. Nagle Essy wypaliła tekst jak dziecko - To nie podróbka, a pierwowzór Stormbreaker'a! Gardzisz prezentami Asgardu? |
Loki |
01:41:37
Loki podejrzane spojrzał na Dagon'a, aż chciał mu rzucić tekst "czytasz w myślach?" ale spaliłby się |
Aken |
01:42:11
Aken 'Spokojnie, przyjacielu. Po co zaraz się unosić? Łączą się tu różne światy, ale nigdy nie można zapominać o wspólnym celu. Dziś jest to uśmiech tej Nenmorki' |
Essy |
01:43:19
Essy - Przed chwilą mówiłeś co innego, Loki... |
Essy |
01:44:31
Essy - Niech ci będzie. Łap, Javi. Będziesz mieć czym gwoździe przybijać - zaśmiała się i rzuciła mu młot. |
. |
01:44:39
. |
. |
01:44:42
. |
Loki |
01:44:50
Loki - Chodzi tu oto, że to pierwsza wersja która jest słabsza od tej drugiej. Od co ! - rzekł lekko zakłopotany |
Essy |
01:46:44
Essy niemal już słyszała te pytania, co to znaczy Nenmorka, Asgard i takie tam rzeczy, których nie miała za cholery jak wytłumaczyć. |
Dagon |
01:47:23
Dagon 'Coś mi mówi że po naszym wyjściu twoi przyjaciele będą tu drzwiami i oknami przybywać po skręta' |
Loki |
01:48:19
Loki ukłonił się, po czym jego postać rozpadła się na w setki węży. Natomiast on sam już zniknął do siebie, ale przedtem jeszcze uraczył głosem bez swojej fizycznej osoby - Było miło, ale muszę wracać do swoich obowiązków ! a tu macie prezent ode mnie ! hihihi! |
Essy |
01:49:52
Essy - Szlag! - krzyknęła, zabierając nogi z podłogi i stając na kanapie. |
Aken |
01:54:17
Aken przymknął oczy i wystawił rękę do węża. Czy był prawdziwy? |
Javier |
11:22:11
Javier - Dobra, powiedzmy, że to normalne. Ame, dobrze pamiętam, że ta podłoga jest wciąż gołym metalem. |
Amelia |
11:22:24
Amelia - A nawet jeżeli to co? |
Javier |
11:23:20
Javier - Bo mam paralizator. Ten do palenia droidów. Znajdźcie sobie jakąś izolację od podłogi. |
Essy |
11:24:24
Essy - Czyli podłoga to lawa, tak poważnie. Ale fajnie - zaśmiała się. - Słyszycie ludziska?! |
Narracja |
11:26:49
Ekipa XLI przytaknęła i wszyscy stanęli gdzieś wyżej. Nie było za bardzo mebli, był ten jeden hamak, na który mogły wejść z 3 osoby, fotel z grochem, a dalej to już tylko poduszki. No i stolik, na którym stał teraz tort. |
Narracja |
11:28:18
Nikt nie był na tyle pijany (jeszcze) by nie zrozumieć tak prostego polecenia i już niedługo podłoga się zwolniła. Jedynie biedne, wijące się żmijki na niej zostały. |
Do |
11:32:09
Do środka wszedł Mizu nieświadomy zagrożenia. |
Javier |
11:33:41
Javier wyjął z wewnętrznej kieszeni bluzy wcale nie takie drobne urządzenie. To musiało umieć wygenerować naprawdę solidny prąd. W sumie ciekawe po co miał to że sobą. W każdym razie włączył i przedstawił do podłogi. Kto był na podłodze, to już fruwa sobie z aniołkami. Wszelkie puchate koce się naelektryzowały, więc będzie jeszcze ten zabawny efekt elektrostatyczny. |
Narracja |
11:34:19
Przy okazji nieźle jebło. Jeden telefon zostawiony na podłodze zwyczajnie wybuchł. |
Narracja |
11:36:17
Węże zatańczyły twerka, by po chwili przestać się ruszać. |
Strona 60 z 136 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 59, 60, 61, ... 134, 135, 136, Następna |