[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 95, 96, 97, ... 134, 135, 136,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 17.08.2019
Essy
20:43:22 Essy przekrzywiła głowę, by przeczytać, co pojawiło się na planszy. - "Uczucia zmienne są, tak jak głosi wieść: tego, kogo kochasz, dziś nie możesz znieść."
Narracja
20:44:00 img Niestety, wbrew przewidywaniom Luny w karczmie wciąż było ciemno.
Silva
20:45:25 Silva podniósł prawy kącik ust - 'Chociaż nic o mnie' - mruknął półżartem
Javier
20:46:03 Javier aż prychnął. - Co niby jest? Daj kostkę, pokażę ci jak się rzuca.
Essy
20:46:35 Essy była szybsza i położyła swoją rękę na kostce pierwsza. Zmrużyła gniewnie oczy.
Javiera
20:46:50 Javiera - Zabieraj łapska, teraz mój rzut.
Essy
20:47:46 Essy - Taaa? To to leć po kostkę, piesku - rzuciła ją w najciemniejszy kąt karczmy.
Javier
20:48:51 Javier pchnął Essy rozgniewany. - Zgłupiałaś?
Amelia
20:49:54 Amelia palnęła się ręką w czoło.
Silva
20:49:57 Silva podniósł brew, myśląc sobie że jebnięta jakaś
Essy
20:53:01 Essy - Nie dotykaj mnie - warknęła. Już z wymierzonym w niego pistoletem.
Javier
20:53:52 Javier nie pozostał dłużny. Celowal w złotooką. - Chciałabyś. Aż szkoda kulki na ciebie, ale dla świętego spokoju jedną mogę poświęcić.
Amelia
20:54:42 Amelia - Oni się zaraz pozabijają - zauważyła.
Silva
20:56:09 Silva - 'Tak, też to widze. Swoją drogą co to za broń?' - spytał zainteresowany
Luna
20:56:49 Luna -'Ale numer...' - roześmiała się. -'Hej! Ciemniaki! Ręce na stół bo nakopię obydwojgu. Liczę do trzech. Dwa...'
Amelia
21:00:12 Amelia - Pistolet plazmowy - odpowiedziała Silvie. O ile coś mu to mówiło.
Silva
21:00:56 Silva spojrzał się na nią - 'Co?'
Amelia
21:12:46 Amelia - Broń długodystansowa, praktycznie bezgłośna, która przy dobrym przycelowaniu zabija od razu. W razie chybienia zostawia bolesne rany jak po poparzeniu. A teraz... Pomóż mi ich rozdzielić.
Silva
21:13:51 Silva - 'Chyba sobie żartujesz, nie mam zamiaru niechcący tym oberwać' - tradycyjnie jako osoba kompletnie nie znająca tej broni, ciut ją zdemonizował i przesadził
Luna
21:19:08 Luna -'Ty, duży, masz czym rzucić? To daj'
Silva
21:25:38 Silva spojrzał się na kobietę - 'Silva mam na imię. Silva Sangre, miło poznać' - skinął jej głową z niewielkim uśmiechem. Przeszukał swoje kieszenie a w jednej z nich znalazł zagubioną kiedyś kostkę do gry. Oglądając ją w dłoni, spytał - 'Jedna starczy?' - czasem do gry wymagane były dwie
Narracja
21:28:57 img Essy i Javier siłowali się nie na darmo. W zdołali od siebie odskoczyć, znów unieśli broń i strzelili.
Luna
21:29:17 Luna była całkowicie zaskoczona. -'Sprawdzimy to, rzucaj' - panikowała.
Mistrz Gry
21:29:44 imgAceris rzuca kością:
(Strzał Javiera:)
1. Brzuch1k100(m0%) = 92
2. Noga1k100(m0%) = 67
3. Pudło1k100(m0%) = 14
[Wynik: Brzuch]
Mistrz Gry
21:30:08 imgAceris rzuca kością:
(Strzał Essy:)
1. Brzuch1k100(m0%) = 16
2. Noga1k100(m0%) = 68
3. Pudło1k100(m0%) = 55
[Wynik: Noga]
Narracja
21:30:33 img Po chwili oboje leżeli na ziemi.
Essy
21:30:46 Essy - Sukinsyn - syknęła.
Javier
21:30:59 Javier złapał się za udo. - Pierdolnięta dziwka.
Silva
21:32:10 Silva spojrzał się na Lunę niedowierzając - 'Szczerze? Jak mi też ma tak rzucić się na mózg jak im, to ja chyba wolę nie rzucać w ogóle i stąd wyjść' - zerknął w stronę drzwi - 'Chociaż jak mniemam, nie da się. Prawda?'
Amelia
21:32:41 Amelia omal nie rzuciła pochodni, położyła ją szybko na krześle i podbiegła do rannych, by im udzielić pierwszej pomocy. Tj. zabrała im broń.
Luna
21:32:47 Luna -'Nie mamy wyboru.' - spoglądała zszokowana na parę która się nawzajem postrzeliła. -'Silva Sangre? Możesz dobić tego z ranną nogą?'
Silva
21:34:11 Silva - 'Dobić mogę, pytanie czy to nie pogwałci zasad albo coś w tym rodzaju, sam nie wiem'
Luna
21:37:08 Luna -'I tak wszystko już jest popieprzone. Gorzej raczej nie będzie'
Amelia
21:39:09 Amelia - Ani się waż - rzekła gniewnie. - Luna, to mój przyjaciel. A Essy jak się ocknie z transu to sama cię dobije.
Luna
21:41:19 Luna -'Weź spójrz na nią. Ona już się nie ocknie...'
Silva
21:42:27 Silva - 'To czemu by nie dobić obydwoje? I tak już wyglądają tragicznie' - mówił jakby nie robiło to na nim wrażenia
Luna
21:46:30 Luna -'Bo nie.' - odpowiedziała wyciągając jako broń ostateczną kobiecą logikę.
Silva
21:47:52 Silva - 'A, no chyba że tak. To całkiem zmienia postać rzeczy'
Silva
21:51:24 Silva westchnął i postanowił zaryzykować. Sam rzucił swoją kością, ciekaw co mu wypadnie
Narracja
21:58:17 img Żaden pionek się nie ruszył, jednak pojawił się kolejny napis: "Ach... To lenistwo ludzi. Niedługo ci się znudzi". Zaraz po tym Silvia poczuł jak coś owija się ciasno wokół jego nóg, przywiązując do krzesła.
Amelia
22:00:16 Amelia pomogła Javierowi zrobić opatrunek na nodze. Trochę bała się spojrzeć w stronę Essy.
Silva
22:01:29 Silva trochę się zaniepokoił, zerknął co to takiego
Essy
22:02:09 Essy - Dzięki, prawdziwa przyjaciółka z ciebie. Czekasz aż zginę i sobie go weźmiesz dla siebie? Nie trzeba, oddam za darmo. Nawet dopłacę!
Narracja
22:03:46 img Były to liny, wyglądały całkiem zwyczajnie, nie licząc tego, że same się zawiązały, od kostek do nóg aż do pasa. Tułów i ręce miał wolne. Siła wiązania zależała od tego, czy Silva próbuje się wyrwać, czy nie.
Luna
22:04:18 Luna -'No, kolejka jak nic' - zakpiła z ich przepychanek. Obejrzała Silvę dookoła. -'Kto by pomyślał że tak szybko się zwiążesz z tym miejscem...'
Silva
22:05:45 Silva - 'Na prawdę śmieszne... Weź mi lepiej pomóż' - sampróbował rozwiązać lub przeciąć liny
Narracja
22:06:28 img To naprawdę nie był dobry pomysł.
Narracja
22:06:54 img Liny wrzynały się coraz mocniej.
Javier
22:08:23 Javier - Jakim cudem to jeszcze gada.
Amelia
22:10:02 Amelia - Zamknijcie się obydwoje! - warknęła, blada jak papier. Nie chciała ich obydwu stracić. Nawet jeżeli była zła, że podebrali sobie jej mieszkanie bez pytania, a Essy zaprosiła Javiera do karczmy wbrew jej ostrzeżeniem... Nie. Nie zginą teraz.
Silva
22:10:11 Silva westchnął i odpuścił sobie. Wyprostował się na krześle, przyglądając się beznamiętnie pozostałym osobom
Luna
22:10:11 Luna -'Dajcie tą pochodnię. I pilnujcie by was żaby nie wycałowały, czy co to tam pełza'
Ryuu
22:17:34 Ryuu zdawał się mieć w dupie całe towarzystwo. Najbardziej interesował go porządek na podłoze. Własnie zmiótł na szufelke kostke do gry. - To chyba wasze- mruknął i rzucił kostką na planszę.
Narracja
22:51:12 img Ledwo drewniana kostka ukazała pięć oczek, Luna i Silva mogli odczytać takie słowa: "W kompletnej ciszy nic cię nie usłyszy. W hałasie ataków nikt nie zliczy"
Silva
22:58:11 Silva - 'Wiesz w ogóle co to znaczy? W sensie co nas czeka?'
Narracja
22:59:02 img Czarna, uskrzydlona chmara latających myszy otoczyła Ryuu, kompletnie zasłaniając mu widok. Po chwili pojawiło się też więcej nietoperzy, nie szczędząc gości karczmy.
Narracja
23:00:04 img Ognie pochodni zaczęły niebezpiecznie drżeć.
Narracja
23:00:26 img Stworzenia były ogłupione, czepiały się ludzi, włosów, ubrań, wlatywały na twarze.
Ryuu
23:00:35 Ryuu wkurzył się ilością tałatajstwa, po prostu zapalił się cały.
Silva
23:02:42 Silva jedyne co mógł zrobić, to machał mieczem i drugą wolną ręką by się ich pozbyć. Będąc przywiązanym do krzesła i tak nic więcej nie mógł zrobić
Mistrz Gry
23:05:14 imgAceris rzuca kością:
(Czy jakaś pochodnia zgaśnie?)
1.1k100(m0%) = 85
2.1k100(m0%) = 30
3.1k100(m0%) = 76
[Wynik:TAK]
Mistrz Gry
23:06:07 imgAceris rzuca kością:
(Czyja?)
1. Przy Amelii i rannych1k100(m0%) = 30
2. Przy planszy1k100(m0%) = 99
3. Przy Dagonie1k100(m0%) = 79
[Wynik: Przy planszy]
Narracja
23:07:21 img Silva i Luna nie dość, że musieli walczyć z nietoperzami, to i z obślizgłymi stworami. Ruszyły tam, gdzie wyczuły ruch. W stronę szamoczącego się Silvy.
Mistrz Gry
23:07:59 imgAceris rzuca kością:
(Dziabnie go wąż?)
1.1k100(m0%) = 11
2.1k100(m0%) = 11
3.1k100(m0%) = 26
[Wynik:NIE]
Luna
23:08:21 Luna -'Milczcie i nie ruszajcie się' - powiedziała. Sama nie zamierzała powiedzieć ani słowa, jedynie osłonić twarz.
Narracja
23:10:28 img Wąż rzucił się na kręcące się w powietrzu ostrze, chcąc je ukąsić. Łeb rozcięło mu na dwa.
Silva
23:12:11 Silva ani myślał przestawać. Był przekonany że jak przestanie się ruszać, to paskudy raz dwa się do niego dobiorą i pogryzą wszędzie albo jeszcze gorzej
Amelia
23:15:13 Amelia - Ryuu, odgoń je! Zaraz mi pochodnia zgaśnie.
Luna
23:20:13 Luna -'Ty, Silva Sangre, przestań się miotać' - szepnęła mu.
Narracja
23:20:38 img Nietoperze słysząc głosy, w ciasnym na ich postrzeganie pomieszczeniu, rozszalały się jeszcze bardziej.
Silva
23:21:26 Silva nie przestawał
Ryuu
23:23:29 Ryuu postanowił wykrzesać więcej ognia i podszedł do pozostałych, by odgonić zwierzęta.
Narracja
23:25:48 img Nietoperze nie były samobójcami, nawet jeśli miały magiczne pochodzenie. Temperatura płonącego Ryuu odstraszała je, trzymając na dystans od miejsca w którym stał. Niestety, oczywistym następstwem było i to, że w końcu również pozostali zaczną szukać dystansu, gdy zrobi się zbyt gorąco.
Essy
23:31:40 Essy - Czy to już piekło..?
Silva
23:32:30 Silva będąc już wolny od stworów, opuścił miecz ciężko oddychając. Rozejrzał się po pomieszczeniu
Javier
23:37:59 Javier wstał w końcu i podszedł do planszy, siadając na wolnym krześle. - Rzucaj, gościu.
Luna
23:38:49 Luna -'To miłe Ryuu, że dajesz nam tyle ciepła... ale zaraz nas upieczesz'
Ryuu
23:45:34 Ryuu - Nie próbowałem jeszcze pieczonego człowieka. -
Silva
23:46:21 Silva nie mając większego wyboru, chwycił za kostkę i podrzucił nią na planszy
Narracja
23:53:11 img "Szczęście masz! Wymów życzenie a najmniej lubiany rzut pójdzie w zapomnienie". Wyglądało na to, że naprawdę mu dziś los sprzyja. Mógł się w końcu uwolnić, pozbyć nietoperzy, przywrócić światło lub uratować parę zwariowanych kochanków.
Silva
23:57:32 Silva po dłuższej chwili namysłu, powiedział w końcu - 'Chcę unieważnić wszystkie efekty dotychczasowych rzutów kośćmi z wyjątkiem przebytych pól na planszy każdą pionką' - ciekaw był czy coś takiego w ogóle zadziała
Luna
23:57:49 Luna przyglądała się planszy, ale zerknęła też na Ryuu. -'No proszę, wciąż przechwalasz się gorącymi kobietami, a tu takie braki'
Data 18.08.2019
Silva
00:01:25 Silva po chwili namysłu, odpowiedział - 'Chce się uwolnić'
Narracja
00:03:58 img Stało się. Silva znów był wolny.
Silva
00:09:31 Silva w pierwszej chwili pochylił się by prrzetrzeć sobie kostki. Dopiero wtedy wstał i przeciągnął się jako tako
Laila
00:12:17 Laila otworzyła drzwi i wchodząc wypowiedziała - Nie spodziewaliście się mnie tutaj - odrzucając włosy z twarzy
Luna
00:15:43 Luna -'Laila! Wiesz jak to powstrzymać?'
Narracja
00:16:15 img Laila musiała zmrużyć oczy na widok świecące jak słońce i gorącego Ryuu.
Narracja
00:18:36 img Gdy oczy przywykły już do światła, mogła zauważyć znajome twarze Luny, Amelii, rannej Essy, oraz nieznane: wysokiego i dobrze zbudowanego Silvy oraz białowłosego mężczyzny z metalową ręką, Javiera.
Narracja
00:19:57 img Sama karczma wyglądała jakby przeleciało przez nią stado szerszeni i nietoperzy, rozrywając przy okazji ściany. Podłoga była śliska od śluzu.
Laila
00:47:43 Laila - Co tu się zdarzyło? Ledwo wybyłam bawić się w Biesa a tutaj burdel.
Amelia
00:49:33 Amelia - Lailo, może pomożesz? Ktoś tu umiera - wskazała na Essy. - Wszystko wytłumaczę.
Javier
00:50:11 Javier - Niech zdycha.
Amelia
00:50:40 Amelia pokręciła głową. Jeszcze pożałuje tych słów.
Laila
00:51:17 Laila podeszła do Amelii patrząc się na Javiera - Tylko Światłość zdecyduje czy ma umrzeć
Silva
00:51:59 Silva przyglądał się dłuższą chwilę nowej przybyszce. Z ciekawości zerknął czy jej pionek pojawił się na planszy
Amelia
00:53:40 Amelia - To niech decyduje szybciej - popędziła ją.
Narracja
00:55:33 img Z Essy było naprawdę źle. Miała ranę na brzuchu, wyparzoną dziurę. Efekt pistoletu plazmowego, jeżeli Laila zna takie cuda.
Laila
01:09:15 Laila wyciągnęła z sakiewki zestaw plastrów i bandaży którymi owinęła ranę tak mocno by czasem nic z niej nie wyleciało - Kto jej to zrobił?
Silva
01:14:24 Silva kiwnął głową na Javiera - 'Ten tu. Wylosowało im, że znienawidzą tego, kogo kochają. A że jak widać kochali się wzajemnie, to teraz chcą sie wzajemnie zabić. Przynajmniej dopóki nie skończy sie ta gra'
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 95, 96, 97, ... 134, 135, 136,   Następna