Strona 3 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, ... 10, 11, 12, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 30.05.2021 |
Regis |
18:44:34
Regis - Nie uważam się za najemnika... bardziej za błędnego rycerza choć tytułu mi brak. |
Zelter |
18:45:48
Zelter - Żaden wstyd. Wstyd to współpracować z tymi draniami. Zasłaniają się świętościami. Ale robią potworności. |
Ann |
18:46:57
Ann - Opowiem, bo muszę wiedzieć, a przecież nie zapytam ojca.- |
Gospodyni |
18:47:43
Gospodyni położyła dłoń na łopatkach dziewczyny. Poprowadziła ją do siebie. |
Narracja |
18:48:10
Zelter i Regis widzieli jak Annie i gospodyni wchodzą do gospody, i kierują się drewnianymi schodkami pod ścianą na górę, do pokoju gospodarzy. |
Regis |
18:48:11
Regis - O kim konkretnie mówisz? |
Regis |
18:48:35
Regis - Patrz, twoja córka już tu się chyba zadomowiła. |
Zelter |
18:50:17
Zelter obserwował chwilę córkę. Kobiety jakoś zawsze skupiały się razem. - Zauważyłeś że kobiety jakoś zawsze się dogadują? Lgną do siebie jak rozproszone konie? Może to złe porównanie, daleko mi do poety. |
Gospodyni |
18:51:09
Gospodyni zapaliła niedużą lampę na stoliku. Szukała maści. Obmyła ręce w misie z wodą. Wzięła kawałek płótna. Polała wodę na rozsmarowaną maść - Siądź na łóżku i się oprzyj, bo inaczej okład zleci. I opowiedz. I tak chwilę z tym musisz poleżeć. |
Regis |
18:52:55
Regis - Nie znam się na kobietach. Ale chyba masz rację. |
Ann |
18:53:07
Ann wykonała polecenie, by gospodyni mogła wygodniej nałożyć maść.- Bo nas napadli i jeden z nich mnie uderzył i przewrócił, jak podciągnął spódnicę, to tak się bałam, że zamknęłam oczy, potem się przewrócił na mnie. - ciężko było jej mówić. - Ale obrońca mówił, ze nie zdąży, tylko ja nie wiem czy zdążył czy nie.- |
Zelter |
18:54:29
Zelter - To nastraja mnie mniejszym lękiem. Jechaliśmy do jej ciotki. Annie jeszcze nie wie że nie wroci od niej ze mną do domu. Siostra jej matki to lepsza opieka. Niż stary ojciec. |
Regis |
18:56:35
Regis - Cóż, nie chcę się mieszać. Skoro tak twierdzisz. |
Zelter |
19:02:15
Zelter spojrzał na niego pytająco. Widocznie najemnik uważał inaczej. - uważasz inaczej? |
Regis |
19:05:12
Regis - Nie tylko... wiesz. Ciężko mi pojąć pojęcie rodziny. Co jest słuszne a co nie dla męża córki matki babci czy kogo tam. Jestem prostym wędrowcem, a nie druidzkim mędrcem. |
Zelter |
19:06:29
Zelter - Prosty wędrowiec może w życiu widzieć więcej niż stary druid. Każdy widzi co innego. |
Regis |
19:08:39
Regis - chcesz ode mnie rady? |
Zelter |
19:10:22
Zelter - Tak |
Zelter |
19:10:48
Zelter - Trzeba wiele widzieć by zdecydować się żyć dla innych. Obcych. |
Regis |
19:11:00
Regis - znajdź jej męża, czym prędzej. |
Zelter |
19:12:58
Zelter - Jest tak młoda... Czy sobie poradzi? |
Gospodyni |
19:13:27
Gospodyni - Boli cię? Tam? |
Ann |
19:13:50
Ann - Nie.- |
Regis |
19:13:56
Regis - pytanie czy on sobie poradzi - zażartowal. |
Gospodyni |
19:14:03
Gospodyni była wstrząśnięta. Po prostu. nigdy nie spotkało jej nic podobnego. Nie potrafiła sobie wyobrazić jak dziewczyna się z tym czuła. |
Gospodyni |
19:14:16
Gospodyni - A krwawiłaś zaraz po zdarzeniu? |
Ann |
19:14:31
Ann - Nie.- |
Gospodyni |
19:16:57
Gospodyni - Czy matka albo babka rozmawiały z tobą o tym? |
Ann |
19:20:15
Ann - Mama zmarła 3 miesiące temu, babki nawet nie pamiętam. Nie rozmawiałyśmy o tym.- |
Zelter |
19:25:45
Zelter - Czyżbym za dużo córce pozwalał? - uśmiechnąl się do siebie. |
Regis |
19:26:26
Regis - Lepsze to niż trzymanie pod kloszem. Każdy poznaje świat swoim tempem. Jeśli spotka ją coś przykrego to szybko nauczy się życia. |
Zelter |
19:37:22
Zelter - Masz racje. Ale widać że nie masz dzieci. To czego wówczas najbardziej pragniesz to żeby nigdy, przenigdy nie spotkała ich krzywda. |
Gospodyni |
19:38:01
Gospodyni - Poczułabyś na pewno gdyby tamten człowiek zdążył. Mam nadzieję że za samą próbę dostał porządną nauczkę. |
Ann |
19:40:31
Ann - To dobrze, nie chciałabym wstydu ojcu przynieść- |
Regis |
19:42:42
Regis - Nie byłbym dobrym ojcem. Tym bardziej nie wypada mi udzielać ci rad. |
Zelter |
19:43:46
Zelter - Za dużo się krygujesz. Skromność jest dobra, ale każda skromność jest tak naprawdę fałszywa. |
Regis |
19:46:55
Regis - Zarzucasz mi, że jestem fałszywy? |
Narracja |
19:47:45
Tymczasem nieco dalej na północ pewien ciemnowłosy mężczyzna stał przed swoim domem spoglądając przed siebie. Czekał na kogoś. Wpatrywał się w horyzont gdy niebieska poświata ustępowała gwiazdom. Pokręcił głową z uśmiechem. Wrócił do środka. Jak długo będzie się opierała nim zrozumie? Tego nie wiedział. Vere powrócił do swojego zadania. Zasiadł przy kilku zapalonych świecach, oddał się kontemplacji. Pozornie zapadł w sen, ale był czujniejszy niż kiedykolwiek. |
Zelter |
19:48:01
Zelter - Skromności zarzucam fałszywość. |
Regis |
19:54:52
Regis - Staram się być tak szczery jak to tylko możliwe. |
Zelter |
19:56:56
Zelter - Co teraz planujecie? Wracacie z nami? Jedziecie do Erbenii? Rozdzielacie się? |
Regis |
19:58:18
Regis - Żadne my. Akurat na potrzeby tego zlecenia działałem w grupie. Przeważnie podróżuję samotnie i szczerze mówiąc jeszcze nie wiem gdzie się udam. |
Gospodyni |
19:59:04
Gospodyni - Nie nie nie. Kochanie małe, ojciec na pewno bardzo cię kocha i nie miałby żalu do ciebie. Widzisz... To jest różnica pomiędzy taką napaścią a miłością. Skoro matka ci nie powiedziała, to ktoś musi. Widziałaś kiedyś dwa zwierzątka w gospodarstwie? Na przykład psy lub lanooki? Jak zalecają się do siebie? |
Zelter |
20:00:13
Zelter - Podobno zachodni garnizon szukał kogoś do pomocy. Wojna mocno przetrzebiła ich szeregi i nie mają kogo posyłać. |
Regis |
20:01:11
Regis - Nie mieszam się w wojny, działania wojskowe czy inne takie. |
Ann |
20:03:49
Ann - Tak widziałam, czasami to śmiesznie wygląda.- |
Gospodyni |
20:10:23
Gospodyni - no wiesz... U ludzi to jest bardzo podobnie. |
Zelter |
20:11:52
Zelter - Z tego co słyszałem potrzebowali kogoś do eskortowania cywilów. |
Regis |
20:13:54
Regis upił łyk piwa - Przemyślę. |
Ann |
20:19:46
Ann - To dobrze, bo w wierszach przedstawiali to ładniej niż to co stało, to znaczy jak się zaczęło.- |
Gospodyni |
20:24:52
Gospodyni - nie nie, kochana. Gdy ufasz mężczyźnie, jest zupełnie inaczej. Tak jak w wierszach. Aż masz wrażenie jakby za oknem sypało płatkami kwiatów. Wtedy nie czujesz krzywdy, ale nie możesz się doczekać. |
Ann |
20:27:37
Ann - To mnie pani uspokoiła. Czuje się o wiele lepiej i jestem gotowa na odwiedziny u cioteczki.- |
Gospodyni |
20:28:00
Gospodyni - Daleko mieszka? |
Ann |
20:28:22
Ann - W Erbenii.- |
Gospodyni |
20:31:36
Gospodyni - Erbenia to dobre miejsce. Najspokojniejsze. Są też szkoły. Tam można rozwinąć skrzydła. |
Gospodyni |
20:31:45
Gospodyni - Jedziesz tam się edukować? |
Ann |
20:34:15
Ann - W odwiedziny, na zaproszenie cioteczki.- |
Gospodyni |
21:12:18
Gospodyni - Ojciec cię wydać planuje? - zgadywała. |
Ann |
21:26:03
Ann - Nieeee, powiedziałby mi o tym.- |
Gospodyni |
22:26:50
Gospodyni - Wierzę że masz rację. Może szykuje niespodziankę. Jesteś już chyba w odpowiednim wieku. Ile masz lat? |
Ann |
22:30:08
Ann - Niedawno skończyłam 15 lat.- |
Gospodyni |
22:43:17
Gospodyni - No to najlepszy wiek. Im później tym cięzej na sercu. Wiem co mówię. Mam sześć sióstr - uśmiechnęła się - Ale ... nie ma sensu się tym zadręczać. Choć na dół. Na pewno jesteś głodna. |
Narracja |
22:43:34
Pod gospodą zarżały konie. Wiele koni. Słychać było że nadjechali ludzie. |
Ann |
22:47:13
Ann zdjęła opatrunek. - Na wszelki wypadek zakryję się włosami. Dziękuję pani za rady.- |
Regis |
22:47:18
Regis oderwał się od kufla i zerknął w stronę drzwi dogospody. |
Narracja |
23:08:30
Do gospody weszło dwoje Skelbardów. Rozejrzeli się. Znaleźli wolną ławę i usiedli przy niej. Chwilę czekali. Wstali zaraz i ruszyli do gospodarza. Schodzące Annie i gospodynię zmierzyli czujnym wzrokiem. Równie czujnym wzrokiem obserwowali Regisa i Zeltera. |
Regis |
23:12:01
Regis - Skelbardzi - mruknął do Zeltera - Gdy bywałem w Erbeni ich towarzystwo zawsze zwiastowało kłopoty. |
Ann |
23:12:39
Ann od razu poczuła dreszcz, nie podobało jej się to, ze Ci wielcy mężczyźni ją zmierzyli. Zeszła na dół czym prędzej i usiadła w pobliżu ojca. |
Skelbard |
23:13:15
Skelbard - Coś się szanownemu panu nie podoba? - mruknął do Regisa. - Pracujemy dla Blaine'a. Jak masz jakiś problem, jemu to zgłoś. A my rozwiążemy - uśmiechnął się - Gospodarzu, cztery porcje strawy. |
Ann |
23:17:07
Ann skuliła się. Wolała nie prowokować mężczyzn. |
Regis |
23:18:22
Regis siedział cicho. Trzymał jeszcze jakiś czas na nim wzrok. Potem przeniósł go na kufel. |
Narracja |
23:24:05
Po chwili do środka weszło jeszcze dwoje mężczyzn. Skelbard, i ktoś kto dorównywał im wzrostem. Byc może mieszaniec. Po stroju można było wnioskować że to wspomniany Blaine. Skinął grzecznie głową pozostałym. Dosiadł się do swoich kolegów. A może podwładnych? Trudno było orzec. |
Regis |
23:26:19
Regis dopił piwo - Pójdę już spać. Możemy zobaczyć się jeszcze rano. |
Blaine |
23:26:57
Blaine - Zelter - rozpoznał mężczyznę - Ty nie pamiętasz mnie już? |
Zelter |
23:27:53
Zelter obejrzał się na mężczyznę. Całkowicie go nie pamiętał. - Wybacz, lata nie te i pamięć krótka.- |
Blaine |
23:31:59
Blaine - Prowadziliśmy interesy we wschodniej osadzie. Sprzedałeś mi udziały w kopalniach soli. |
Regis |
23:33:11
Regis wstał. |
Zelter |
23:34:03
Zelter - Ach, tak, teraz sobie przypominam. To było ze siedem lat temu.- |
Blaine |
23:34:31
Blaine - Właśnie. Udziały były falszywe. Przegnano mnie stamtąd jak kundla - uśmiechnął się niby koleżeńsko. |
Narracja |
23:37:55
Uśmiech Zeltera zszedł z twarzy. - Jak to fałszywe? Wszystko sprawdziłem.- |
Regis |
23:41:00
Regis odszedł od rozmówców ale zatrzymał się w połowie drogi do lady. Słuchał. |
Blaine |
23:41:13
Blaine rozłożył ręce - Co poradzę. Nie mam powodu kłamać. Choć nie ukrywam że rekompensata by mi nie zaszkodziła - omiótł wzrokiem Regisa - Syn? - zapytał. |
Zelter |
23:41:52
Zelter - Znajomy.- odpowiedział zgodnie z prawdą. |
Zelter |
23:44:40
Zelter - To jest pilna kwestia do załatwienia, czemu wcześniej nie pisałeś?- |
Blaine |
23:45:37
Blaine - Czas to pieniądz. Poza tym, zwyczajnie wyleciało mi z głowy. Jak twoja żona? |
Zelter |
23:46:25
Zelter - Zmarła niedawno.- powoli zaczął przeczuwać, że ten napad nie był przypadkowy. |
Regis |
23:47:39
Regis ruszył dalej. Szukał gospodarza, chciał zapłacić mu za noc. |
Data | 31.05.2021 |
Blaine |
00:02:29
Blaine - Przykro mi. To była dobra kobieta. - zamyślił się - jedziecie na północ? Na południe? |
Zelter |
00:03:51
Zelter - Niestety wojna miała swoje żniwa i w moim domu. Jedziemy na północ.- zadecydował, ze wrócą do domu. |
Blaine |
00:05:54
Blaine - To tak jak ja. Mam intneresy we wschodnich osadach. Mozecie się z nami zabrać jeśli wszyscy są konno. |
Blaine |
00:06:08
Blaine - Tak czy siak, wozu przed gospodą nie widziałem. |
Zelter |
00:06:43
Zelter - Mierzę się z małymi niedogodnościami w podróży.- |
Blaine |
00:07:15
Blaine - Konie ustały? |
Zelter |
00:07:47
Zelter - Jeden się ustał.- |
Blaine |
00:08:57
Blaine - Odpocznie to pojedzie. Moi chłopcy mogą z rana go obejrzeć. Znają się na tym. Trisul pochodzi z wioski hodowców w Trisaml. |
Zelter |
00:10:51
Zelter - To będzie uprzejmość z Twojej strony.- |
Blaine |
00:17:09
Blaine - Zwykła przysługa. Trzeba sobie pomagać. W zamian wystarczy mi gościna na północnym wschodzie. Dla mnie i moich ludzi. |
Zelter |
00:17:48
Zelter - Moje drzwi będą zawsze dla Ciebie otwarte. Powiedz mi, jak mogę Ci wynagrodzić straty i upokorzenie? Jakbym tylko wiedział wcześniej.- |
Blaine |
00:23:26
Blaine - Pomyślę nad tym. Przyznam że mocno mną to wstrząsnęło. Taka strata finansowa na samym starcie może podciąć skrzydła. Teraz, po latach, mniej mnie to razi. Poradziłem sobie. Widać los wiedział co robi spotykając nas po tak długim czasie. |
Zelter |
00:25:25
Zelter - To prawda, przykro mi, że w tak okrutny sposób oszukano Cię w kopalni, będę musiał to wyjaśnić jak najprędzej.- |
Strona 3 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, ... 10, 11, 12, Następna |