Strona 9 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 8, 9, ... 10, 11, 12, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 19.07.2021 |
Nena |
11:17:02
Nena - I zdradza ci tajemnice. Oby tylko nie zdradzał ich wszystkim napotkanym pannom na wydaniu - zażartowała. - Jeśli chcesz, możemy się pod wieczór wymknąć do ogrodu. Dojrzewają owoce. Szkoda by inni zebrali je na przetwory, a chętnie je tobie zerwę. Sama zwariowałabym całe dnie we dworze w pokoju. Ale wszyscy wiedzą że ja w miejscu nie usiedzę. |
Annie |
11:19:12
Annie uśmiechnęła się z błyskiem w oku, jak mała dziewczynka, która ma zamiar narozrabiać. - Jasne, że chcę, też nie umiem siedzieć bezczynnie, a wcale nie zasnę tej nocy.- |
Nena |
11:25:54
Nena - Są tak zajęci że nawet tego nie spostrzegą. I na pewno nie pójdą do ogrodów. |
Ann |
11:29:22
Ann - No to chodźmy teraz, bo jak przyjdzie mi ubrać koszulę do spania, to nie będzie mi się chciało.- |
Data | 15.08.2021 |
Narracja |
22:51:38
Poranek zastał podróżników wypoczętych. Blaine dostał pokój gościnny. Jego najemnicy, podobnie jak i Regis, musieli się zadowolić kwaterami udostępnionymi przez pracowników. Ann obudziła się z buzią umorusaną na niebiesko w kącikach ust - wyprawa do ogrodu okazała się owocna. Dosłownie i w przenośni. Nena zebrała dla niej niemal cały koszyczek Narap. Dla podróżników z kolei dziewczęta naszykowały kroto, by podróż była przyjemniejsza. Teraz służba dzwoniła już po korytarzu na posiłek. |
Narracja |
22:53:45
Również i najemników zwołano na śniadanie. Tego dnia podawano placek ze słodką polewką, zapewne z makra. Nie uchowano co prawda żadnego mleka, ale był jeszcze biały ser, który również podano. Zelter zjawił się jako pierwszy. Zaraz za nim Blaine. Czekano na pozostałych, zaś drzwi od domu były otwarte. |
Ann |
22:53:56
Ann spała długo, musiała zapomnieć o ostatniej podróży i dopiero we własnym łóżku, we własnym pokoju mogła czuć się na tyle swobodnie i dobrze by odpocząć. Nie chciało jej się wstawać, więc poczekała aż służba wróci z obchodem i Ann wstanie dopiero na drugi dzwonek. |
Regis |
22:54:02
Regis wstał niemal o świcie. Szykował swój rynsztunek na dalszą podróż. Stwierdził, że już dość czasu zmarnotrawił i powinien ruszać w dalsza drogę. Wyszedl z pokoju i ruszył do głównej chaty pozegnac się z gospodarzem. |
Nena |
22:56:06
Nena właśnie wynosiła wiadra po wodzie potrzebnej do gotowania. - Pan Zelter jest już na śniadaniu - powiadomiła mijanego Regisa. |
Blaine |
22:56:33
Blaine nie spieszył się. W dobrym tonie było się spóźnić kilka minut, byle nie za długo. |
Regis |
22:57:08
Regis - bardzo wcześnie - zauważył. |
Nena |
22:57:52
Nena - Mam nadzieję że śniadanie panom zasmakuje. - powiedziala. Odstawiła wiadra i ruszyła za Regisem do domu. By pomóc Ann włożyć sukienkę. |
Ann |
22:58:30
Ann wstała i była bardzo zdziwiona niecodziennym owocowym makijażem. Szybko zmyła z siebie ślad po nocnej zbrodni i poszła wybierać sukienkę na dzisiaj. |
Regis |
22:59:08
Regis - z pewnością. Nic tak nie smakuje jak darmowy posiłek - odparl zartobliwie choć po jego tonie głosu nie dało się tego wywnioskować. |
Nena |
23:02:24
Nena weszła do pokoju panienki - Jeszcze nie przebrana? Tam już ludzie się schodzą. Pewnie pan Blaine też niedługo przyjdzie, pan Zelter zjawił się dziś jako pierwszy. |
Ann |
23:03:43
Ann - Nic im się nie stanie jak poczekają.- |
Ann |
23:06:10
Ann - Nie mogę zdecydować się czy chcę białą czy kolorową.- |
Nena |
23:09:07
Nena - Białą zostawiłabym na specjalne okazje. - powiedziała. - Do tej - wskazała na drugą - upniemy lekko włosy. Będzie dobrze. |
Narracja |
23:09:57
Czworo Skelbardów, wysokich i wysportowanych, weszło do domu tuż za Regisem. Szybko go dogonili w drodze do izby, dając mu dyskretnie znać że mają z nim do pogadania. |
Regis |
23:10:22
Regis wyminął osiłków, ruszył na śniadanie i zasiadl jak najdalej się dało od całej zgrai i tam w spokoju zamierzal zjeść. |
Ann |
23:12:45
Ann - Masz rację.- wzięła sukienkę, którą Nena wskazała i usiadła do upinania włosów. - Jak myślisz, nasi goście przedłużą pobyt czy wyjadą po śniadaniu?- |
Nena |
23:13:55
Nena - Wasz najemnik zdaje się być gotów do podróży. Skelbardowie od pana Blaine'a również. Myslę że wyruszą po śniadaniu, ale mogę się mylić. |
Ann |
23:15:07
Ann - Czyli jednak to nie były aż tak poważne kłopoty, skoro wyjeżdżają od razu. - |
Regis |
23:15:51
Regis przeczuwal kłopoty. Do tej pory nic dobrego mu nie przyszło kiedy układał się ze Skelbardami. Był jednak ciekaw co mają mu do zaoferowania jednak nie upadl na głowę tak mocno by sam do nich podejść. Jeśli to coś dla nich ważnego podejma druga próbę. |
Nena |
23:17:39
Nena - To dobrze nam wszystkim wróży. Proszę, i gotowe. Można schodzić na śniadanie. |
Zelter |
23:18:41
Zelter czekał cierpliwie choć bardzo nie podobało mu się, że Ann spóźnia się. |
Blaine |
23:19:12
Blaine zszedł wreszcie. Swoich ludzi minął bez słowa, przywitał się jedynie z gopodarzem i z Regism. Usiadł po prawej stronie od Zeltera. Spodziewał się że ostatecznie będzie siedział naprzeciwko dziewczyny. |
Ann |
23:20:07
Ann skinęła głową do służki i wyszła ze swojej sypialni. Jak już zeszła chwilę za Blaine, zajęła miejsce na przeciw niego. - Proszę wybaczyć za spóźnienie.- |
Regis |
23:20:21
Regis kiwnal tylko glowa na powitanie. Blaine był jedyna osoba ze Skelbardow która może nie tyle szanowal co akceptowal. |
Zelter |
23:20:39
Zelter jedynie spojrzał karcąco na córk, ale jako, ze przeprosiła, to nie komentował tego. Dał znać służkom by podały posiłek. |
Blaine |
23:21:01
Blaine - Wygląda panienka pięknie, zapewne nikt przy tym stole nie ośmieliłby się pamiętać o spóźnieniu. |
Ann |
23:22:58
Ann uśmiechnęła się nieśmiało. - Bardzo dziękuję za wyrozumiałość.- |
Narracja |
23:26:45
Zelter nakazał podać dobre wino do śniadania. Nie chciał by zapamiętano go jako złego gospodarza. |
Blaine |
23:33:33
Blaine wyjął obok siebie jakiś zwinięty zwój i podał go owi, nim nalano wina. - Umowa - powiedział. |
Regis |
23:35:13
Regis wolal napic się zwykłej wody zamiast wina. Można było przyuwazyc że stroni od alkoholu. |
Zelter |
23:35:59
Zelter sięgnął po zwój by przeczytać i sprawdzić czy to co uzgodnili jest zawarte na papierze. |
Narracja |
23:37:04
Najemnicy Blaine'a zauważyli poczynania Regisa. Ten brak zaufania budził ich potężną nieufność. |
Ann |
23:38:35
Ann nie czuła się pewnie przy najemnikach. Od samego początku ją straszyli. |
Narracja |
23:39:08
Jeśli chodzi o umowę, Zeltera czekała niespodzianka. Kwota opiewała na sumę dwa razy większą, a sam Blaine zrezygnował z naliczania procentu dla siebie. Gdyby byli przyjaciółmi, byłby to szlachetny gest. Ale jak na handlarza, Blaine postępował niemal karygodnie rezygnując ze swojego wynagrodzenia. Samego konia również wpisał w umowę, ale jako sprzedanego, choć i to nie wyjaśniało tak sporej obiecanej sumy. |
Zelter |
23:40:25
Zelter - Na tę umowę trzeba nanieść odpowiednie poprawki, pozól, ze przejdziemy do gabinetu i je omówimy.- |
Blaine |
23:41:05
Blaine - Niech panienka przyjmie nasze przeprosiny - powiedział wstając. Najemników, w tym Regisa, przeprosił jedynie gestem. |
Ann |
23:42:02
Ann - Proszę się nie przejmować.- odpowiedziała do Blaine, a Regisowi posłała spłoszone spojrzenie. Widać, było, ze najemnicy ją niepokoją |
Narracja |
23:42:37
Zelter zaprowadził Blaine do swojego gabinetu. Wskazał mu miejsce do siedzenia a sam usiadł przed ozdobnym stołem. |
Zelter |
23:42:54
Zelter - Nie ma w tej umowie wynagrodzenia dla Ciebie.- zaczął od razu. |
Blaine |
23:44:47
Blaine - To prawda. Ponadto, zauważ że na konia przysługuje ci prawo pierwokupu. |
Skelbard |
23:45:54
Skelbard zauważył spojrzenie Ann - Panienka się nie obawia. Groźny wygląd to tylko część naszej pracy. Nie jesteśmy dzikimi bestiami. I wolelibyśmy nie jeść pod stajnią. |
Zelter |
23:46:17
Zelter - Wolałbym aby ten procent się znalazł na umowie. By nie było niedopowiedzeń.- |
Ann |
23:46:37
Ann - Przepraszam, nie chciałam być niegrzeczna ani panów wypraszać.- |
Blaine |
23:51:37
Blaine - Celowo tak skonstruowałem umowę. Całą noc o tym myślałem. Zapewne zauważyłeś... a może nie. Ale spoglądam na twoją córkę. |
Skelbard |
23:52:38
Skelbard - Wszystko jest w porządku. Jednak, nie jesteśmy panami, jeno zwykłymi pracownikami. Jeśli potrzeba, wyjdziemy. |
Zelter |
23:54:58
Zelter zmartwił się. - Zauważyłem, jednak uważam, że skoro poznałeś ją jako małą dziewczynkę, nie mógłbyś dojrzeć w niej kobiety.- |
Regis |
23:57:57
Regis zjadl wszystko do końca. Zjadl nawet na zapas gdyż nie wiedzial jak predko znów poczuje jakakolwiek strawę w ustach. |
Data | 16.08.2021 |
Ann |
00:00:30
Ann - Ma pan rację, straszny wygląd to pana praca, a ja nie mam się czego bać bo to nie mnie pan straszy, a tych, którzy zagrażają panu Blaine'owi.- |
Blaine |
00:01:02
Blaine - Też tak sądziłem. Ale dostrzegłem. Jednak twoja córka to nie koń. Nie da się kupić jej pod zastaw ani przekonać, by odwzajemniła te spojrzenia. Jeśli coś mogę zrobić, to pomóc tobie, by mogła godnie żyć. A kto wie? Może nim wrócę znów przejeżdżając przez wasze gospodarstwo, podaruje mi ładny uśmiech - powiedział. Położył rękę na ramieniu Zeltera. - Jestem pewien, że zrobiłbyś podobnie gdybym to ja był w kłopocie. |
Skelbard |
00:02:28
Skelbard uśmiechnął się do dziewczyny. Terez już nie wyglądał tak groźnie - Dokładnie. Służymy mu od lat, on dobrze traktuje ludzi. |
Regis |
00:03:12
Regis wstal od stolu wycierając usta w rekaw. Musial poczekać na gospodarza... skręcało go na samą myśl o jeszcze dłuższym przebywaniu w tym zacnym gronie. Oparł się o ścianę przed weksciem do jadalni i czekał. |
Zelter |
00:03:42
Zelter głośniej wypuścił powietrze z płuc. - To nie TriSowi, nie mogę jej zmusić do tego. - |
Blaine |
00:04:55
Blaine - Nie oczekuję tego. Nie próbuję jej kupić. Jednak... powoli zbliża się do wieku zamążpójścia. A moja sytuacja jest dobra i stabilna. Nie byłem też jeszcze żonaty. Ucieszy mnie, jeśli weźmiesz mnie pod uwagę. |
Zelter |
00:06:30
Zelter - Zwróć uwagę na to, ze ona nie miała jeszcze zalotników, nie wie jak odczytać spojrzenia. Na aranżowane spotkanie mogę się zgodzić, jednak to jaki będzie jego wynik będzie zależny od samego spotkania.- |
Blaine |
00:09:08
Blaine - Nie chcę naciskać ani na nią ani na ciebie. Odwiedźcie moją posiadłość. Bez zobowiązań. Może wam się spodoba. |
Blaine |
00:09:53
Blaine - Oczywiście, gdy już uporacie się z problemami tutaj na miejscu. |
Zelter |
00:10:18
Zelter - To nie powinno zająć dużo czasu. - |
Zelter |
00:10:51
Zelter - Czy dlatego nie dopisałes procentu do umowy? - |
Blaine |
00:12:29
Blaine - Tak. Chciałem dać najwymowniejszy możliwy znak zaufania. I liczę w tym na wzajemność. To teraz jest wam bardziej potrzebne niż piękne słowa. |
Zelter |
00:13:11
Zelter - A gdy Ann odmówi? To też trzeba wziąć pod uwagę.- |
Blaine |
00:13:55
Blaine - Wziałem. Ma takie prawo. By odmówić. By nie wziąć mnie nawet pod uwagę. Nie przejmuj się tym. Dokonałem wyboru i to jest moje ryzyko. |
Narracja |
00:14:43
Dwoje Skelbardów wstało i ruszyło za Regisem. Dali mu gestem znać że "zapraszają" go na rozmowę. |
Zelter |
00:15:34
Zelter - W takim razie następne Wasze spotkanie będzie w Twojej posiadłości. Wyślę list z zapowiedzią wizyty na dzień przed.- |
Regis |
00:16:00
Regis skinal głową, weschnal wymownie i ruszył do wyjscia. |
Blaine |
00:25:15
Blaine - Zdążę przygotować dwór. Możemy wracać na śniadanie. |
Narracja |
00:26:09
Skelbardowie poprowadzili Regisa na podwórze. Tam zatrzymali się by pomówić - Pracowałeś jako najemnik Zeltera - powiedział jeden z nich. |
Zelter |
00:26:46
Zelter - Dobrze.- wstał i wyciągnął dłoń na znak, ze przyjmuje umowę. |
Regis |
00:26:57
Regis - bystry jesteś. |
Skelbard |
00:28:55
Skelbard - Na tyle by widzieć że spoglądasz na córkę gospodarza. |
Blaine |
00:29:36
Blaine uścisnął dłoń Zeltera, na znak że się umówili. Był pewien że ziarno zostało zasiane. Teraz trzeba poczekać na plony. |
Zelter |
00:32:21
Zelter schował umowę do szuflady i mogli wrócić do jadalni. |
Regis |
00:32:23
Regis - Mam oczy to spoglądam. Do tego służą , czyż nie? |
Skelbard |
00:44:41
Skelbard - Nie nie, zupełnie odwrotnie. JESZCZE masz oczy, bo spoglądasz dyskretnie. Jak chcesz je mieć nadal, to przestań spoglądać. Pan Blaine właśnie poszedł mówić w jej sprawie. Wejdź mu w drogę to i nogi cię zabolą. |
Regis |
00:46:14
Regis - skaranie boskie - zaklął pod nosem - czyś ty się z koniem na rozumy pozamienial? |
Narracja |
00:46:23
Po tym jak Zelter i Blaine wrócili, mogli zauwązyc, że Ann nie jest już tak spięta jak na samym początku. Powodem była rozmowa z najemnikiem, ale też to, ze dwójka z nich wyszła z jadalni. |
Skelbard |
00:47:53
Skelbard - Z moim rozumem jest wszystko w porządku. Widzisz, nic do ciebie nie mam. Ani ja ani koledzy. Robimy swoje. Nie ta kasa, nie ta klasa. I wolę zawczasu uprzedzić jak się na takowe przyjaźnie zapatrujemy. |
Regis |
00:49:00
Regis - czyli Blaine zlecił wam byście mnie oswiecili? |
Blaine |
00:50:37
Blaine podążył za Zelterem. Rozejrzał się. - Najemnicy - wzruszył rękoma - Czegóż się spodziewać... - wymówił ich "ucieczkę" z jadalni. |
Skelbard |
00:51:11
Skelbard - Powiedzmy. Chyba nie sądzisz że ktoś taki jak pan Blaine może sobie pozwolić, by najemnik wchodził mu w drogę? |
Ann |
00:52:06
Ann - Potrawy są już zimne, kazać służkom podgrzać?- zapytała z troski o ojca i jego gościa. |
Blaine |
00:55:13
Blaine - Mnie to nie przeszkadza, nie są aż tak zimne. - zauważył - Nie chciałbym by z naszego powodu dziewczętom zadano zbyt wiele pracy. |
Regis |
00:55:57
Regis - mhm, już czuje się mądrzejszy. Wlasnie się sklada że wyruszam do swiatyni Lu_Nes, więc nie mam czasu brać udziału w podchodach. Przekazcie Blaine'owi moja skromna radę... żeby czasem i w łożu się wami nie wysługiwał. |
Zelter |
00:56:36
Zelter - To nie będzie żaden problem.- |
Skelbard |
00:57:48
Skelbard miał wielką ochotę przyłożyć Regisowi, ale to wykraczało poza zalecone działania. A cokolwiek robił, robił to dla pieniędzy - Pan Blaine nie potrzebuje dobrych rad - powiedział jedynie. |
Narracja |
00:59:10
Podgrzanie potraw nie trwało długo, bo służki miały gotowe w piecu, a jedynie podmieniły talerze. Mężczyźni mogli zjeść ciepły posiłek. |
Regis |
00:59:25
Regis - dlatego szlaja się za podlotkiem - skwitował - życzcie mi szerokiej drogi. - odparl na pozegnanie. Nic tak nie poprawia humoru jak wkurwienie skelbarda o poranku. |
Narracja |
20:36:01
[Świątynia Lu-nes] Tri-Sowi było naprawdę godne odwiedzenia, jednak najbardziej godną odwiedzin była świątynia Lu-nes, która od ostatnich wydarzeń związanych z ich główną kapłanką, stała się naprawdę popularna. I to właśnie w świątyni Lu-nes kilka błogich chwil chciał spędzić Dietmar. Miał własne zakwaterowanie i usłyszał pukanie do drzwi. |
Dietmar |
20:37:32
Dietmar - Drogie panie... mówiłem, że możecie wchodzić bez pukania. |
Narracja |
20:38:52
Do pokoju weszła śniada dziewczyna. - Pana kąpiel jest gotowa, czy chciałby abym panu towarzyszyła?- |
Skelbard |
20:42:07
Skelbard - Szerokiej. I niech wiedzie cię gdziekolwiek, ale nie nam pod nogi. |
Dietmar |
20:42:19
Dietmar stał nagi lecz jeszcze nie w gotowości. Położył ręcznik na szyi i odwrócił się do kobiety - będę iście zaszczycony i uradowany - odparl ciepłym głosem i uśmiechnął się. |
Narracja |
20:43:44
Dziewczyna uśmiechnęła się. - Proszę mówić mi Dina.- podeszła bliżej by ująć Dietmara za ramię. Nie była dyskretna spoglądała na jego walory. |
Dietmar |
20:47:34
Dietmar nie wyróżniał się za nadtoz jednak dobrze wyszkolony woj zrobi nie lada użytek nawet z cepa. |
Dietmar |
20:48:04
Dietmar dał się prowadzic i ujal Dine delikatnie za biodro. |
Ann |
20:49:00
Ann zauważyła, że ojciec i jego gość nie rozmawiają już. Uznała, że wszystko omówili w gabinecie i ujęła wyżej kielich z winem. - Panowie, za udane negocjacje.- |
Strona 9 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 8, 9, ... 10, 11, 12, Następna |