Strona 24 z 25 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 23, 24, 25, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 13.08.2018 |
Karo |
00:40:08
Karo pozwoliła sobie zejśc na jakieś pół metra pod powierzchnię, ale szybko wrócila. Zanurzyła się jeszcze raz. Usilowała określić czy widać choć zarys czegoś nienaturalnego, co mogło być częścią pomnika. |
Narracja |
00:40:50
Na dnie a raczej głębiej nie było żadnych cząstek pomnika |
Karo |
01:07:11
Karo wynurzyła się jeszcze raz. Niżej było o wiele chłodniej ale jej nie przeszkadzało to aż tak, jak przeszkadzałby brak kąpieli. Spróbowała jeszcze raz, ryzykując że jeśli zejdzie za nisko, złapie ją skurcz albo zabraknie jej powietrza. A nie była wyczynowcem. Minuta pod wodą to był jej standard. |
Tom |
01:07:45
Tom rzucił żartobliwie - Ej Otylia Jędrzejczak, nie utop się! |
Karo |
01:15:39
Karo oddychała łapczywie. 'Postaram sie' - znikneła znów pod wodą, starając sie dotrzeć jeszcze trochę nizej. Nie była batyskafem, nie miała latarki w oczach, musiała liczyć na światło z góry. |
Tom |
01:16:33
Tom - Ona się zabije.. a możliwe że ktoś kawałki tego pomnika wziął sobie do budowy czegoś tam... co za bezmyślni logiczny babsztyl ! |
Narracja |
01:18:01
Niczego nie było, jak to pan Kononowicz mówił |
Mistrz Gry |
01:22:09
So Ji Sub rzuca kością: (Czy wypłynie na czas?) 1.1k100(m0%) = 73 2.1k100(m0%) = 7 3.1k100(m0%) = 4 [Wynik:NIE] |
Tom |
01:23:20
Tom zmartwiony że ta cudowna kretynka nie wypływa, rzucił się w wodę aby ją uratować. Po chwili miał zgubę w objęciach, jak ratownik z patrolu słonecznego - IDIOTKA ! - krzyknął, po czym położył na piasku i po chwili miał przejść do reanimacji jeśli ona była nieprzytomna |
Karo |
01:31:11
Karo oddychała najpierw nieco zbyt słabo, i zbyt spokojnie, później o wiele łapczywiej. Nie chciała pokazać Tomowi że coś jej się nie udało. Co to to nie... Łykała więc powietrze którego domagały się płuca, spoglądając na niego, w nadziei że ominie ją bura. |
Tom |
01:42:30
Tom - Dzięki Bogu, nie miałem ochoty robić usta-usta - kłamał aby jej jeszcze bardziej dogryźć |
Narracja |
01:42:42
Dwójka przyjaciół szybko przybiegła widząc że Karo bawiła się w syrenkę |
Mauricio |
01:42:50
Mauricio - Nic ci nie jest? |
Antonii |
01:42:57
Antonii - Siostro żyjesz? |
Karo |
01:44:41
Karo 'Nie. Ale zaraz ożyję. ' - wymamrotała gotowa zasnąć od nowa. Teraz już oddychała spokojnie, jednak potrzebowała jeszcze jakichś dziesięciu, może piętnastu minut by niedotlenione mięśnie zebrały siły. 'Skoro tak ci się przykrzę to po co mnie wyłowiłeś?' - zapytała Toma. |
Tom |
01:49:48
Tom - Ćwiczyłem do roli władcy mórz, podobno on łapie takie ładne syrenki jak ty - rzucił znowu swoim soczystym żartem |
Mauricio |
01:50:05
Mauricio na słowo syrenka, rzucił - ale bym zjadł sobie taką rybkę dobrą.. |
Antonii |
01:50:38
Antonii - Jak wrócimy do obozowiska, to postaram się dla ciebie jakoś złowić. Coś tam się łowiło nad jeziorkiem, przy zakonie - odparł nieśmiale |
Karo |
02:20:00
Karo 'Tam nie ma posągu' - wypaliła nagle. 'Niczego nie widać. Zeszłam najniżej jak zdołałam... No dobrze, jak nie zdołałam. I nic tam nie ma' |
Karo |
02:20:14
Karo 'Więc musimy poszukać wokół' |
Mauricio |
02:28:14
Mauricio odparł - Dzięki Antonii |
Antonii |
02:28:43
Antonii - Nie ma sprawy - po czym skierował się do Karo - Nigdzie nie było kawałków pomnika... |
Tom |
02:28:55
Tom - Więc wracamy do obozowiska? meh |
Karo |
02:30:20
Karo siedziala, ale teraz wstała. 'O nie nie nie. Nie ma tak. Nie po to szliśmy taki kawał' |
Tom |
02:31:59
Tom uśmiechnął się - i to mi się podoba! |
Karo |
02:42:15
Karo 'A może ten cokól jest wchodny? No co? Nigdy nie graliscie w Morrowind? latwo to sprawdzić' - podjarana nowym pomysłem wstała... Ale niedotleniona odpowiednio upadła w piach po dwóch krokach. Udała że sie potknęła i wstała ponownie. |
Mauricio |
02:42:52
Mauricio - Wszystko okej? |
Antonii |
02:43:06
Antonii był lekko zmieszany, co to Morrowind? jakaś kraina we Włoszech? |
Tom |
02:43:29
Tom zauważył że Karo nie ma sił - ty lekko chodzisz, usiądź na dupie a my to zrobimy |
Karo |
02:44:31
Karo 'Nic mi nie będzie. To ma tylko trzy metry wysokości' |
Karo |
02:45:03
Karo nie chciała, nie mogła sobie pozwolić by z roli przewodnika imprezy spaść do roli owieczki. |
Tom |
02:47:35
Tom - Taa - Po czym złapał ją za ramię, i sprowadził do ziemi - Siedź, a ja sprawdzę - powiedział bardzo poważnie |
Karo |
02:48:56
Karo odetchnęła głęboko, ale coz miała robić... Była wściekła, i było jej miło. I choć to połączenie wydawąło się absurdalne, to nie dla koiety postawionej w jej sytuacji. Więc odeszła kawałek dalej i usiadła w piachu, podpierając się bokiem na ręce. |
Tom |
02:50:42
Tom rzekł - Dobra dziewczynka, a wy panowie ją pilnujcie - potem poszedł w kierunku pomnika |
Karo |
02:51:16
Karo 'Chyba nie zamierzacie mnie pilnować?' - zapytała ich gdy Tom się oddalił. |
Narracja |
02:51:24
Dwójka przyajciół kiwnęła głową, i pilnowało "skarbieńka" |
Antonii |
02:51:46
Antonii - Tom wygląda na bardzo wkurzonego, nie chcę skończyć z połamanymi kośmi jak męczennik - odparł rozbawiony |
Mauricio |
02:52:07
Mauricio - No jak tak samo, Tom przeraża mnie teraz... z pajaca zamienił się w twardziela... |
Karo |
02:55:39
Karo westchnęła. 'Popisuje się. Zobaczy pająka albo kraba i wróci. Jak obchodziliście ten cokól, nie było zupelnie nic? Jakiegoś nie wiem, zastawionego miejsca? Szukamy kolejnej stacji. Pomieszczenia' |
Antonii |
02:57:26
Antonii - Żadnego wejścia, a ni nic. Może jest jakaś ukryta komnata? Jak ukryta to ciężka do wykrycia.. heh.. zobaczymy co Tom wymyśli |
Mauricio |
02:57:48
Mauricio - Tak jak Antonii mówił, zobaczymy co Tom znajdzie.. |
Karo |
02:58:27
Karo niespecjalnie dowierzała że Tom coś wymyśli. 'Gdy poprzednio natrafiliśmy na budowlę, musieliśmy wysadzić wejście dynamitem. Na śmierć strasząc Antoniego. Omal nas nie zastrzelił' - uśmiechnęła się. |
Karo |
02:58:40
Karo 'Z tym że dynamitu już nie ma |
Mauricio |
21:28:42
Mauricio - Słyszałem z opowieści - odparł |
Tom |
21:29:34
Tom wszedł na stopę, po czym krzycząc jak majtek na bocianim gnieździe - Nie ma tu nic ! |
Data | 14.08.2018 |
Karo |
17:37:09
Karo 'To poszukaj!' - odkrzyknęła. Logika podpowiadała jej że skoro ktoś posprzątał pomnik a nie zdemnotował cokołu ze stopą, to raczej nie na pamiątkę że kiedyś istniał pomnik, bo było by o nim głośno choćby w wikipedii. A nie było. Czyli czemuś ten cholerny cokół służył. |
Tom |
17:42:37
Tom lekko zniesmaczony że paniczka jeszcze mu rozkazuje, ale jedynie kiwnął głową i szukał jakiegoś sekretnego wejścia |
Antoni |
17:42:59
Antoni - Nie spadnie przypadkiem jak będzie tak szukał ? - zapytał Karo |
Mauricio |
17:43:47
Mauricio przyglądał się zaciekawiony, poczynaniami Toma |
Karo |
17:48:42
Karo 'Już i tak upadł w życiu na głowę, raczej mu się nie pogorszy' |
Antoni |
17:56:13
Antoni - Mimo wszystko jednego mniej zdrowego faceta w obozie, to osłabienie naszej społeczności |
Mauricio |
17:56:31
Mauricio - Zgodzę się z Antonim - wypalił nagle po słowach zakonnika |
Karo |
18:08:27
Karo 'Zdrowego, sam mówisz. Więc Tom się nie wlicza. ' - uśmiechnęła się. 'No dobrze, zawrócę go' - wstała by również się tam wdrapać. |
Mauricio |
18:12:53
Mauricio złapał się za czoło, bo teraz nie jedna a dwie osoby będą się bawić w himalaistów |
Antonii |
18:13:37
Antonii - Jesteś tego pewna? Ciężko będzie nam dwóch połamanych dorosłych ludzi dźwigać do obozu - miał nadzieje że Karo przestanie bawić się w zdobywce szczytu, wystarczy że Tom jest na tyle głupi aby to robić |
Karo |
18:41:34
Karo 'Spokojnie, jak dotknę cokolu zejdzie by mnie powstrzymać' - zauważyła. 'Tom! idę ci pomóc!' - krzyknęla. |
Tom |
18:47:30
Tom pomyślał sobie "brakowało mi na górze tylko tej wiedźmy" |
Antonii |
18:47:42
Antonii - Jak chcesz siostro, ale uważaj na siebie ! |
Mauricio |
18:48:26
Mauricio zaczął się lekko pocić, bo trochę przerażała go myśl ze jego kumpela może skręcić sobie kark, więc wydusił - Uważaj na siebie Karo! |
Karo |
19:04:38
Karo 'Dobrze że to mówisz Mauricio bo już zamierzałam nie uważać i spaść' - podciągnęła się i niedługo po tym była obok Toma. 'Tęskniłeś?' |
Tom |
19:09:45
Tom - Za taką przylepą jak ty? Wcale a wcale - odparł lekko zirytowany uśmieszkiem że ta pchełka nie potrafi wytrzymać bez niego 5 minut |
Karo |
19:14:35
Karo 'Przyszłam cię siągnąć na dół, martwią się że spadniesz i złamiesz nogę. Upadek na głowę nic raczej nie zmieni. I tak nic tu nie ma. ' |
Karo |
19:15:23
Karo 'No i nie mogłam odpuścić okazji...' - oparła się o posąg, a raczej to co z niego zostało' - by porozmawiać na tak neutralnej stopie' |
Tom |
21:55:28
Tom - Coś znalazłaś? |
Data | 15.08.2018 |
Karo |
00:16:30
Karo 'Ciebie. Niezbyt przydatny suwenir' - zapatrzyła się w dal, w stronę plaży. |
Tom |
00:25:26
Tom zauważył nagle światło, i jakiś ludzików - Karo spójrz tam ! - wykrzyknął, i wskazał palcem |
Narracja |
00:29:02
Była to mała grupka rozbitków z tylnej części samolotu, która spadła po drugiej stronie wyspy. Liczyła ona tylko 6 osób, w tym między innymi syna koreańskiego doktora. Sama grupka oprócz katorgi przetransportowania się na drugi kraniec wyspy, miała styczność z "innymi". Jeden z tej frakcji, wcielił się jednego z rozbitków tej grupy. Jednakże po odkryciu takiego incydentu, że ktoś zewnątrz szpieguje grupę rozbitków. Meksykańska policjantka Eva Torres która jest jedną z 6 ocalałych, zabiła go dla dobra "grupy". |
Mauricio |
00:30:27
Mauricio - Mamma mia ! Ludzie!? |
Antonii |
00:30:47
Antonii - Tak bracie, ewentualnie jakieś anomalia wyspy.. ale obstawiam ludzi jak obydwaj widzimy ich |
Felicity |
00:32:15
Felicity zmrużyła oczy, spoglądając na ludzi, aż w końcu uśmiechnęła się. - Znaleźli nas, w końcu! Żegnaj, pieprzona wyspo! |
Tom |
00:33:18
Tom szedł z wielkiej stopy, widząc grupę ludzi. Oczywiście od razu rzucił swoje niemiłe - Coś cie za jedni ? |
Eva |
00:33:57
Eva - Jesteśmy rozbitkami, a wy to z misji ratunkowej ? - Zapytała pełna wiary Meksykanka |
Antonii |
00:34:18
Antonii spojrzał się na nią jak na lekko szurniętą |
Mauricio |
00:34:31
Mauricio - My sami jesteśmy rozbitkami.. |
Narracja |
00:34:52
Rzekł zasmucony pulpecik |
Narracja |
00:36:48
Po usłyszeniu że grupa "ogonowców" spotkała rozbitków swojego samolotu, poczuła cholerny mocny spadek motywacji. Niektórzy ludzie nawet widzieli się na lotnisku, ale także w samolocie jednakże mało kto zwraca uwagę na ludzi w tłumie. Zwłaszcza jak to normalni ludzie, którzy są jak ten tłum. |
Tom |
00:38:55
Tom żeby poprawić atmosferę, wypalił swój złoty tekst - Ta wiedźma na stopie, to nasza obozowa zołza. Ja natomiast jestem Tomasz, a ten tutaj młodzieniec to pewnie syn doktora Hyung Joon Min? |
Młody |
00:40:24
Młody Koreańczyk - Tak proszę pana |
Antonii |
00:40:55
Antonii - Natomiast ja nazywam się Antonii a kolega obok to Mauricio |
Karo |
00:41:49
Karo wypatrzyła młodego koreańczyka. Czym prędzej zeszła, potem zeskoczyła, i oczywiście wylądowała rękoma w piachu, ale nie przejęła się tym i zaczęła biec w ich stronę. Zmachana zatrzymała się przy rozmawiających. 'Ty jesteś synem doktora?' -zapytała, choć powinna najpiew zapytać, skąd ci ludzie się tu wzięli. |
Tom |
01:08:32
Tom lekko się roześmiał na widok Karo, i jej poczynaniach - Tak, przed chwilą odpowiedział mi to |
Eva |
01:09:28
Eva - Miło mi was poznać, ja natomiast jestem E'va Torres, podkomisarz Meksykańskiej policji a dokładnie w Guadalajara. |
Narracja |
01:09:57
Obok syna doktora, była azjatycka kobieta w młodym wieku więc to była najpewniej jego dziewczyna o której mówił doktor |
Jo |
01:11:08
Jo - Tak, jestem Jo In Min czyli syn doktora Hyunga. Natomiast ta kobieta obok, to Mina Kim Sub która jest moją dziewczyną. |
Felicity |
01:11:42
Felicity - Felicity Dawn - też mruknęła swoje imię, żeby nie było. |
Karo |
01:13:00
Karo 'Miło was widzieć. Ale to oznacza... Lecieliśmy tym samym samolotem. Chyba trzeci dzień was szukamy.' - zwróciła się do młodego doktora. 'Twój ojciec odchodzi od zmysłów, już nawet się nie wyprawia na poszukiwania.' - wiedziała że być może dlatego, że ona, Karo omal go nie zastrzeliła. 'Radzicie sobie?' |
Ben |
01:15:22
Ben - Ja natomiast jestem B'enjamin Ackerman, moja żona leciała tym samym samolotem. Nie wiecie czy przeżyła ? - rzekł nieznajomy staruszek, który wyglądał na około 60 lat |
Karo |
01:15:56
Karo 'Trochę młodsza od ciebie, pogodna, chora na cukrzycę?' |
Aiden |
01:16:53
Aiden jako ostatni przedstawił się - Miło mi was poznać, ja nazywam się A'iden, i pewnie mówisz o Laurze? to moja córka, co z nią?! - nagle z spokojnego 40 parą latka, zamienił się w porywczego tatuśka |
Felicity |
01:18:05
Felicity - Co za szczęście, że leciałam sama - rzuciła komentarz znudzona. |
Aiden |
01:19:37
Aiden nagle stonował, przecież jego córka nie była chora na cukrzycę ale mimo to nadal się dopytywał - Głuchoniema dziewczyna, żyje ?! do jasnej cholery?! |
Ben |
01:20:13
Ben - Nie, taka starszawa jak ja - odparł, powinno Karze zapalić się światełko, przecież wymieniła zdanie z nieznajomą kobietą kiedy to pierwszy raz spotkała Mad na swojej drodze |
Narracja |
01:21:47
Antonii i MAuricio na swoje pytania czekali aż Karo odpowie obydwóm gościom |
Karo |
01:31:25
Karo była sama zaskoczona. 'Uspokujcie się. Laura żyje, poznałam ją. Tam są przynajmniej dwie kobiety starsze ode mnie. Nie wiem o którą chodzi. Ale jeśli pójdziecie z nami, to je zobaczycie' |
Narracja |
01:32:06
Panowie się uspokoili |
Eva |
01:33:41
Eva - Dobrze, wszyscy się przedstawili - oznajmiła samozwańca liderka grupy, po chwili dodała - Zniknął nam towarzysz, szukaliśmy go przez to zabłądziliśmy tutaj.. Pomożecie nam go odnaleźć? Jest nas tylko 7, tylko tylu przeżyło - powiedziała zgaszona całą tą sytuacją |
Antonii |
01:36:09
Antonii - W sumie bardziej skomplikowane pytania zadamy później - tak odparł Evie na jej tekst po czym dodał - Bardzo chętnie, ale proponuję podzielić się na dwie grupy. Jedna grupa będzie szukać tego pechowca, a druga wróci do obozu. Co wy na to? |
Tom |
01:36:36
Tom - Zaimponowałeś mi księżulku, wchodzę w to ! - wreszcie uruchomił się, bo nareszcie jakieś przygody |
Karo |
01:36:46
Karo 'Wygląda na to że przeżyli ci, którzy siedzieli jak najdalej od miejsca gdzie kadłub się rozłamał. Nasz obóz jest pełny. Wiele osób przeżyło. Powinniście iść z nami. Udało nam się zorganizować miejsce do spania. I do gotowania. No i mamy wodę' |
Karo |
01:37:43
Karo 'Panowie, mówicie jak potłuczeni. Ci już się rozdzielali i mają. Idziemy razem. Nie wiemy co stało się z zaginionym. Ta czarna maziaja i tutaj mogła dolecieć' |
Strona 24 z 25 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 23, 24, 25, Następna |