Strona 4 z 444 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, ... 442, 443, 444, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 13.03.2018 |
Barmanka |
00:50:02
Barmanka 'Niewyspana, i to bardzo. Gdy goście idą spać, my jeszcze sprzątamy. Ale i na spacer znajdę czas podczas przerwy' |
Ai\'dar |
00:53:02
Ai\'dar - Może Khajitt zapłaci za jeden dzień wolnego dla barmanki? Ai*darowi zależy na towarzystwie w nieznanym mieście |
Barmanka |
01:14:09
Barmanka 'jeśli dzis zrobię sobie wolne zostawię koleżankę samą ze wszystkimi gośćmi. Wolne muszę zapowiedziec' |
Ai\'dar |
13:27:32
Ai\'dar nie rozumiał zbyt wiele z legalnej pracy, był przecież Khajitem. Lecz potrafił wyjść z lekkiego zgrzytu, jak na złodzieja przystało. - Ai*dar rozumie, więc Khajit grzecznie poczekać za Dunmerką |
Data | 19.03.2018 |
Narracja |
23:39:05
Sklep z odzieniem był zwyczajny, jak większość balmorskich sklepów. Ubrania złopżone były na drewnianych półkach, jednak to sprzedawca miał za zadanie je pokazywać. Przydalyby się wieszaki. Lub chociaż lepsza ekspozycja, ale Dunmerka zamierzała po prostu ubrać się przyzwoicie, a nie sycić ego. |
Leśna |
23:40:18
Leśna elfka uśmiechnęła się do Salory. 'Witam w najlepszym sklepie Balmory. Elegancja za przyzwoitą cenę. ' |
Salora |
23:42:14
Salora - To się okaże - rzuciła uśmiechem - Potrzebuję czegoś trwałego, luźnego... coś jak to, co teraz noszę. Od stóp do głów. |
Sprzedawczyni |
23:44:19
Sprzedawczyni zmierzyła Salorę krawieckim wzrokiem. 'Sądzę że znajdzie się coś odpowiedniego. Szukamy czegoś w bardziej redorańskim? Czy w popielnym stylu?' |
Data | 20.03.2018 |
Salora |
00:08:25
Salora - Zdam się na twój wybór... chce po prostu ubrania. |
Sprzedawczyni |
00:28:35
Sprzedawczyni poszperała w skrzyniach. W końcu znalazła brązowe spodnie z wyprawionej skóry, wprost idealne podobno na podróże, oraz czerwoną koszulę z czarnym kafanem, bardzo podobną do tej którą nosił Bonar, ale w damskim kroju. 'Szesnaście smoków spodnie, czternaście smoków koszula. Razem trzydzieści' - powiedziała. |
Salora |
00:30:41
Salora - Pewnie - rzuciła od razu i poszperała w sakwie. Wyciągnęła należne i wręczyła kobiecie - Wiesz, gdzie mogę kupić jakiś lekki pancerzyk? |
System |
00:31:23
[~Przedmiot~] PatrickLavender płaci 30 sztuk złota za postać Salora |
Sprzedawczyni |
00:31:57
Sprzedawczyni 'Tuż obok w lombardzie, naprzeciw sklepu Ra'Virra. Albo w połowie tej drogi, w gildii wojowników' |
Salora |
00:33:28
Salora - Dzięki - odparła i zabrała ciuchy. Chciała od razu się w nie przebrać, dlatego wróciła do swojego pokoju w Izbie rajców. Dniówka chyba jeszcze jej się nie skończyła. |
Narracja |
00:45:26
Bonar nie upomniał się o pieniądze - stąd wynikało że dniówka jeszcze obowiązywala. Czytał coś akurat i ledwo zwrócił na Salorę uwagę |
Salora |
00:51:32
Salora przebrała się migiem w swoje nowe ubrania. Stare zostawiła w pokoju i wyszła czym prędzej z izby. Sama nie wiedziała czemu jej się spieszyło. Być może nie mogła się doczekać, aż poderżnie gardło temu, kto wpieprzał im cukier. Udała się we wskazane miejsce przez sklepikarkę, a konkretnie, do płatnerza. Chciała zakupić sobie lekki pancerz. |
Narracja |
01:33:41
Mały człowieczek, nijak nie pasujący do swojego zawodu, skrzekliwym głosem powitał Salorę. 'Potrzeba naprawić broń? Zbroję? A może jakieś eleganckie karwasze na te ładne ręce?' |
Salora |
01:35:44
Salora - Taaaaa - rzuciła przeciągając - Coś w tym sensie... chciałabym jakiś lekki pancerzyk. Może być chitynowy albo... może lepiej ze skóry. |
Sprzedawca |
01:38:29
Sprzedawca 'Wszystko zależy od przeznaczenia. Chitynowe pancerze są jednocześnie lekkie i odporne, ale to skórzane pozwalają poruszać się szybko i bez oporu. Więc do walki lepszy chitynowy, ale na polowania skórzany' |
Salora |
01:45:46
Salora - Myślę, że skórzany będzie dla mnie idealny. |
Narracja |
01:53:22
Sprzedawca więc wyszedł zza lady, poprowadził Salorę na górę, gdzie w skrzyniach miał lepsze rzeczy - zbroje lączące modę cesarską z funkcjonalnością netchowych złodziejskich strojów. To najczęściej wybierali u niego podróznicy i ludzie chcący za nich uchodzić. |
Narracja |
01:53:58
Były to rzeczy sprawdzające się w szybkiej walce ale pozwalające na pełną swobodę ruchów. |
Salora |
01:56:54
Salora przekrzywiła łeb i oglądała zbroje - Śmierdzi cesarstwem... ale z drugiej strony... Może bym się pokusiła. |
Sprzedawca |
02:06:00
Sprzedawca 'Oczywiście, za drobną opłatą mogę przerobić dowolną zbroję tak, by pasowała do ciała' |
Salora |
12:37:15
Salora - Chciała bym wiedzieć ile wyjdzie za całość. Tak na oczko. |
Sprzedawca |
21:30:08
Sprzedawca 'Bez przeróbek w 120 się zmieścimy. Z przeróbkami drożej, pewnie ze 180.' |
Salora |
21:34:31
Salora - Przeróbki. To znaczy? |
Sprzedawca |
22:59:29
Sprzedawca 'Opcjonalne, na specjalne zamówienie, jeśli sobie panienka życzy'; - wyjaśnił. |
Sprzedawca |
23:00:19
Sprzedawca 'Ludzie do skorzanych zbroi zamawiają innowacje najróżniejsze, i te oczywiste i te... mniej oczywiste. W tym najczęściej ukryte kieszenie' |
Salora |
23:17:50
Salora pokrótce opisała sprzedawcy jak ona widzi sobie tą skórzaną zbroję. |
Sprzedawca |
23:19:18
Sprzedawca 'Na dziś nie wykonam. Nie ma możliwości. Potrzeba czasu. Od dwóch dni do tygodnia, zależnie od dostępności materiałów' |
Sprzedawca |
23:20:17
Sprzedawca 'Oczywiście, jeśli dostarczysz skorę Netcha, wyjdzie znacznie taniej' |
Salora |
23:22:32
Salora - Jak spotkam po drodze... - przewróciła oczami - No nic. Jeszcze tu wrócę. Dzięki - rzuciła i poszła z powrotem do Izby. Jeszcze trochę i przyprawi wszystkich o zawrót głowy jak będzie latać tak w te i wewte. Kiedy była już w środku podeszła do baru. |
Banor |
23:23:46
Banor podniósł na nią wzrok. 'O, to jeszcze mnie pamiętasz. Kto by pomyślał' - zażartował. |
Salora |
23:30:57
Salora - Ciężko zapomnieć o kimś tak brzydkim - uśmiechnęła się - Daj coś do żarcia. Obojętnie jak zwykle. |
Banor |
23:45:34
Banor 'Wiesz może, skąd bierze się teoria by nie obrażać tego kto ci podaje jedzenie?' |
Salora |
23:54:30
Salora - Nie ale znam kogoś kto mógłby ci powiedzieć pewną moją teorię... a nie... czekaj. Nie żyje - spojrzała zawadiacko na Banora - Chyba nie obrazisz się o takie duperele co? |
Data | 21.03.2018 |
Banor |
00:38:28
Banor 'Tak pytałem, może ktoś mi wreszcie wyjaśni' - zaśmiał się z udanego wkręcenia Salory. 'Zaczelaj, siądź. Bez nóg na stole' - powiedział i ruszył na swoje zaplecze by przygotować coś do jedzenia. |
Dunmerska |
00:39:31
Dunmerska kelnerka zjawiła się w końcu, z plecionym koszykiem przewieszonym przez przedramię. 'Nareszcie przerwa. Mogę iść coś zjeść, choć wiem jak to brzmi' |
Kelnerka |
00:39:52
Kelnerka 'Nic tak nie zniechęca gości do posiłku jak obrzerające się kelnerki' |
Ai\'dar |
00:41:45
Ai\'dar - Khajit chciałby poznać imię, trochę niekulturalne nie znać imię pięknej dunmerki! - Rzekł odważnie do kelnerki |
Salora |
00:42:51
Salora zajęła miejsce przy stoliku. Korciło ją strasznie ale ostatecznie trzymała nogi pod stołem. |
Banor |
00:46:54
Banor wrócił po jakimś czasie. Tym razem już nie mięso kraba, ale ogara. Może i mniej eleganckie, ale o wiele bardziej odżywcze i sycące, polane sosem z czegokolwiek co całkiem ładnie pachniało, choć wdzierał się aromat przykrywca. 'No, jak grzecznie. Widzisz? Jak chcesz to potrafisz. A tu nagroda' - obok talerza postawił niedużą miseczkę z posypaną słodkim suszem czerniówką. |
Dunmerka |
00:53:41
Dunmerka 'Hayrana' - przedstawiła się. 'Na dachu na pewno jest teraz cieplej niż tu' - budownictwo hlaalu nie nastręczało trudności w dostaniu się na dach. |
Narracja |
00:54:33
Co prawda Osiem Talerzy miało nieco inne ułożenie od okolicznych budynkow, jednak osoba nie pokłócona doszczętnie z akrobatyką mogła dostać się na górę bez większego problemu. |
Salora |
00:56:29
Salora - Dzięki tatusiu. Jak mniemam córcia nie musi płacić? |
Ai\'dar |
01:00:01
Ai\'dar wykorzystując talent wrodzony do akrobatyki, poprzez genetykę. Wszedł na dach, i usiadł na swym włochatym tyłku obok Hayrany |
Ai\'dar |
01:00:48
Ai\'dar przedtem jeszcze rzekł do mrocznej elfki - Chętnie Khajit zje obiad na świeżym powietrzu, zwłaszcza że my lubimy chodzić po dachach |
Banor |
01:06:47
Banor 'Za owoce nie, ale za mięso przynajmniej osiem daj, przecież nie mogę wciąż do ciebie dopłacać bo z torbami pójdę' |
Salora |
01:08:37
Salora zabrała się za jedzenie. Pokręciła tylko głową. Zgodziła się. |
Narracja |
01:12:29
Dach Ośmiu Talerzy, jak wszystkie dachy w Morrowind, był płaski jak naleśnik. Na górze stały krzesła, ale obydwoje siedli na rozgrzanym słońcem dachu. Hayrana postawiła koszyk, rozłożyła chusteczki i wyjęła posiłek. Dwie miseczki z sałatką, do tego świeży chleb. I flin. |
Haryana |
01:12:56
Haryana 'Mam nadzieję że lubisz takie jedzenie. Nie miałam o tej porze nic z mięsa, mięsa pieczemy po południu' |
Salora |
01:13:00
Salora po skończonym posiłku wysiliła się by zapłacić Banorowi. Dostał 10 smoków - Udam się znowu do do kryjówki. Podczas mojej ostatniej misji wystąpiła pewna nieścisłość i może być śmiesznie. |
Banor |
01:17:14
Banor 'Nieścisłość? ' - zamrugał jakby obsypał go popiół z paleniska. 'Nie mów że dałaś się oszukać' |
Ai/dar |
01:21:28
Ai/dar - Ai*dar jada mięso dużo, ale wyjątek zrobi dla panienki |
Haryana |
01:29:10
Haryana ' Nic ci nie będzie, to sałatka. Nie trawa' - zaśmiała się. 'Co właściwie robisz? Podróżnictwo to nie jest dobrze płątne zajęcie' |
Ai*dar |
01:31:06
Ai*dar - Khajit szuka miejsca na świecie, zwłaszcza że MY jesteśmy szykanowani przez stereotypy! Ai'dar nienawidzić stereotypów! |
System |
01:34:54
[~Przedmiot~] PatrickLavender płaci 10 sztuk złota za postać Salora |
Salora |
01:35:10
Salora - Jeszcze nie wiem. Zobaczymy. |
Haryana |
21:24:39
Haryana 'Ai-Dar powiedziałby z ręką na sercu że odbiega od stereotypów?' - uniosła brwi, robiąc niby to podstępną minę. |
Banor |
21:25:35
Banor 'No proszę, taka tajemnicza. A podobno wszyscy zwierzają się barmanom.' |
Ai*dar |
23:30:46
Ai*dar - Jeszcze jakby powiedział! Nie lubi segregacji rasowej, kastowej czy finansowej! |
Data | 22.03.2018 |
Salora |
21:50:48
Salora - Żadna tajemnica, ale pierw sama muszę się wszystkiego dowiedzieć. |
Data | 24.03.2018 |
Haryana |
20:43:23
Haryana zamyśliła się. 'Czasem to jest potrzebne. No bo wyobrażasz sobie że książę Vedam miałby pić greef w mojej tawernie, wraz z podróżnikami?' |
Ai*dar |
21:04:19
Ai*dar - Khajit myśli że oczywiście że nie, ale jako istota zwierzopodobna. Zna on ból rasizmu, często był traktowany jak gorszy! |
Data | 04.04.2018 |
Agyar |
11:25:39
Agyar po wynajęciu pokoju, poszedł się zaraz w nim położyć. Drzwi zamknął na klucz, dopiero wtedy położył się i zasnął. Jeżeli nic nie zakłóciło mu snu, obudził się wraz ze świtem - nawyk wyrobiony przez lata. Ubrał się, zabrał wszystkie rzeczy i zszedł do głównej izby. Podszedł do szynkwasu by dowiedzieć się czy można tu zamówić jakieś śniadanie. |
Banor |
11:32:54
Banor właśnie wracał do baru, uporawszy się z posiłkiem dla Agyara. 'Czym mogę slużyć?' |
Agyar |
11:47:35
Agyar - Chciałbym zamówić coś do jedzenia... i potrzebuję kilku informacji. |
Banor |
12:38:07
Banor 'Polecam bitki ze szczura, mięso kraba, oraz czerniówkę. Barmani zawsze są najlepszym źródłem informacji' |
Agyar |
12:42:48
Agyar - Poproszę kraba. Chciałem się również dowiedzieć na temat.. hmm.. - uniósł nieco łeb do góry z lekko otwartym pyskiem, usiłując sobie przypomnieć jak nazywało się to o czym wspomniał mu kapitan - Działających tu organizacji zrzeszających... poszukiwaczy przygód? - opuścił znów spojrzenie żółtych ślepi na Banora. |
Banor |
13:11:56
Banor 'Zaczekaj' - powiedział. Wyszedł zza baru. Skierował się w prawo, nim zniknął na zapleczu. Wrócił z talerzem z posiłkiem. 'Zdradzę ci tajemnicę, poszukiwaczu przygód. My tutaj, w Morrowind, nie lubimy obcych. I nie zdziw się gdy tutejsi Dunmerowie dadzą ci to odczuć. Jeśli szukasz zatrudnienia, poszukaj w gildiach. W Balmorze są siedzimy Gildii Magów i Gildii Wojowników. Chyba że interesuje cię sektor usług bardzo specjalnych, wtedy powinieneś poszukać w gospodzie "Przy południowym murze" |
Agyar |
13:14:14
Agyar - Dziękuję, również za ostrzeżenie. Ile jestem dłużny?.. - wolał spytać i zapłacić za posiłek i nocleg od razu. |
Banor |
13:14:51
Banor 'Osiem smoków' |
System |
13:20:23
[~Przedmiot~] Wilcza płaci 8 sztuk złota za postać Agyar |
Agyar |
13:23:29
Agyar sięgnął do sakiewki i uiścił opłatę. Wziął talerz i zaszył się przy którymś stoliku, by zjeść w spokoju. Raz dwa skończył posiłek i postanowił udać się do gildii wojowników, zobaczyć jak to wygląda. Magiem z wykształcenia nie był, choć uznawał przydatność takich sztuczek z drugiej strony... nie był pewien czy chce zadawać się z osobami z gildii. Szczególnie jeśli nie ma być mile widziany. Ruszył więc przez miasto na poszukiwanie gildii wojowników. |
Narracja |
13:31:06
Agyar o ile wszedł w podwórze, przechodząc na nie za "Izbą Rajców", mógł widzieć z daleka drewniane szyldy, w charakterystycznych kształtach, sugerujące gildię wojowników, oraz drzwi dalej - gildię magów. Jeśli zaś poszedł od strony głównej ulicy, wzdłuż rzeki Odaii, nie mógł znaleźć gildii ukrytych za dwoma rzędami budynków, i był zmuszony pytać innych o drogę. Cóż, to była szkoda że nie kupił nigdzie przewodnika po Balmorze. Byłoby znacznie łatwiej. |
Agyar |
13:41:39
Agyar pytał innych, dopiero jeśli faktycznie był do tego zmuszony. Tak czy siak, błądząc po mieście usiłował stworzyć sobie mniej więcej w głowie, jego plan i zapamiętać co mijał po drodze. Ostatecznie wszedł do gildii wojowników i rozejrzał się po wnętrzu. |
Narracja |
13:55:01
Tuż za wejściem Agyar natknął na dwójkę rozmawiających ludzi. Całkiem ładną Bretonkę i ciemnoskórego redgardzkiego osiłka, którzy wymieniali właśnie uwagi na temat wyższości pancerza średniego nad ciężkim, i krótkiego miecza nad długim. Przywitali się obydwoje krótko, i wrócili do dyskusji. |
Agyar |
15:32:49
Agyar odkiwnął im głową na powitanie, rozejrzał się za kimś może mniej zajętym. Jeśli nikogo takiego nie znalazł, dopiero wtedy zwrócił się do rozmawiającej dwójki. |
Data | 05.04.2018 |
Narracja |
14:13:09
Redgard 'Szukasz czegoś Argonianinie? Szkolenia? Broni?' |
Agyar |
14:41:49
Agyar - Pracy - odpowiedział uprzejmie redgardowi |
Agyar |
15:51:51
Agyar - Ewentualnie chciałbym przyłączyć się do gildii... jeżeli istnieje taka możliwość. Byłbym wdzięczny za informacje bądź wskazanie gdzie mogę się czegoś na ten temat dowiedzieć - poprosił. Wolał być uprzejmy, jedną z zasad którą nauczyło go życie było: nie rób sobie wrogów tam, gdzie i tak już wszyscy patrzą na ciebie z góry. Nie miał zamiaru się przed nikim zniżać, kłaniać, ale trochę kultury jeszcze nie zaszkodziło. |
Narracja |
16:24:48
Agyer nie wiedział czego spodziewać się w Morrowind. Po całym cesarstwie chodziło wiele plotek o tej nieprzychylnej i niebezpiecznej wyspie. Jednak Gildia Wojowników była swoistym nowotworem biurokratyczno-porządkowym w Morrowind. Gildia skupiała poszukiwaczy przygód, podróżników. Był to zbior ludzi przypadkowych, ale rozmiłowanych w walce i wędrówce. Redgard skinął głową, przytakując. Eydis jest na górze. To ona tutaj rządzi kolego, więc pamiętaj by jej niie wkurzać. ' |
Narracja |
16:26:52
Istotnie, tuż obok Agyara były schody na górę. Właściwie, na dół również. Budownictwo Hlaalu skupiało się na oszczędności przestrzeni realnej, na rzecz większej przestrzeni możliwej do zagospodarowania. Miało się wrażenie, że jakby mogli to sypialnie budowaliby nad kuchnią dla zaoszczędzenia ciepła i przestrzeni. Już i tak do większości piwnic prowadziły nie drzwi ale włazy, i nikt nie martwił się tym, że zbyt strome schody stanowią zagrożenie dla kompletu uzębienia. Szczególnie w miastach jak to, gdzie połowa ludzi od świtu do zmierzchu chodziła pijana jak bela. |
Agyar |
16:28:41
Agyar - Oczywiście. Dziękuję za pomoc - kiwnął im głową w geście podzięki i pożegnania zarazem. Udał się schodami na górę. Rozejrzał się za gabinetem czy też innym miejscem gdzie owa Eydis przesiadywała. Jeśli było trzeba, kulturalnie zapukał do drzwi. |
Narracja |
16:33:49
Typowym dla tego typu budynków był brak drzwi do gabinetu. Tak więc zaraz za wejściem na górę, Agyar mógł widzieć że cała górna przestrzeń zagospodarowana jest sztucznie na pomieszczenie. Od biurka wstała energicznie płomiennowłosa, całkiem ładna kobieta o nieokreślonej rasie. Mogła należeć tak do cesarskich jak i bretońskich kobiet, jednak trudno to było określić. Szczególnie Argonianinowi. |
Eydis |
16:34:24
Eydis pokręcila głową. 'Nie nie! Ile razy mówiłam by mi nie prze... A, nowy ktoś? W jakiej sprawie?' |
Agyar |
16:35:59
Agyar - Przepraszam, jeśli przeszkadzam. Agyar Syquitis - przedstawił się - Chciałem, jeśli jest taka możliwość, przyłączyć się do gildii. |
Eydis |
16:46:47
Eydis skinęła głową. 'Tak. O ile się nadajesz. Cenimy sobie kilka umiejętności ktore każdy dobry wojownik musi mieć. Jeśli radzisz sobie w średnim lub ciężkim pancerzu, potrafisz machać mieczem, walczyć wręcz, i ...' - zawahała się 'utrzymać nasz kodeks honorowy, to gildia jest dla ciebie' |
Agyar |
16:50:05
Agyar - Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że z pancerzem i walką radzę sobie nieźle. Co do kodeksu... gdzie mogę się z nim zapoznać? |
Eydis |
16:53:07
Eydis odwróciła się, podeszła do stojącego za nią biurka. Wróciła do Agyra z dużą i ciężką, ale ubogą w treść książką "Statut Gildii Wojowników". 'Proszę, zapoznaj się z tym, Tutaj, lub jeśli chcesz, na dole, i wtedy wróc z decyzją' |
Agyar |
16:56:29
Agyar zabrał od niej ton, lekko kiwnął łbem - Oczywiście. Pójdę na dół, wrócę gdy tylko podejmę decyzję - oznajmił i wyszedł, zgodnie ze swymi słowami. Nie chciał jej przeszkadzać, skoro już i tak przerwał jej w czymś ważnym. Na dole rozejrzał się za jakimś miejscem do siedzenia, jeśli go nie było - po prostu oparł się o ścianę i pogrążył w lekturze. |
Agyar |
16:59:52
Agyar nigdy nie był mistrzem w czytaniu, jako, że większość czasu spędzał w terenie, nie przy księgach. Potrafić jednak, potrafił. W końcu z częścią zleceń trzeba było zapoznać się przez pisma bądź ogłoszenia. Po nieco dłuższym czasie niż powinno mu to zająć, wrócił na górę. |
Narracja |
17:31:46
Na dole na całe szczęście były sypialnie Gildii Wojowników. Nic specjalnego - piętrowe łóżka i skrzynie, ale był też stolik i krzesła pod ścianą, tuż za wejściem. |
Agyar |
17:36:13
Agyar podszedł do Eydis, wyciągając księgę w jej stronę - Zapoznałem się z kodeksem... Odpowiada mi on i jeśli można, chciałbym, wciąż, wstąpić do gildii. |
Eydis |
17:38:55
Eydis 'No i świetnie! W takim razie, przyjmuję cię w nasze szeregi. Niezbędności pobierzesz na dole. Od teraz, jako członek gildii, możesz nocować w siedzibach, zaoszczędzisz trochę złota. Masz też dostęp do skrzyni z zapasami. W każdej gildii tu w Morrowind jest taka skrzynia. Czasem jest w niej to, czasem owo, ale rzeczy ktore przydadzą się nowicjuszowi' - powiedziała. 'Ja jestem Płonące Oko, i to ja tu rządzę, więc to u mnie możesz ubiegać się o awans. Oczywiście gdy już wykonasz swoje obowiązki' |
Agyar |
17:40:25
Agyar - Oczywiście. Po zlecenia również mam się zgłaszać tutaj? |
Eydis |
17:41:05
Eydis podeszła znów do biurka. Tym razem wrócila z dokumentem który później miał pozostałym potwierdzić członkostwo Agyara. 'Tak. To ja będę ci wydawać rozkazy. Oraz inni szefowie gildii. W Ald'Ruhn, w Viveck, w Sadrich Mora' |
Agyar |
17:45:38
Agyar pokiwał głową, starając się zanotować w głowie nowe imiona. Tak na w razie czego lepiej pamiętać - Jeśli istnieje już taka możliwość, jestem gotów przyjąć zlecenie - zadeklarował. |
Data | 06.04.2018 |
Eydis |
00:59:09
Eydis 'Na początek zobaczymy czy nadajesz się w nasze szeregi. Drayane Thelas mieszka tutaj, w Balmorze. Uskarża się ostatnimi czasy na szczury które niszczą jej dobytek. Jeśli widziałeś już morrowindzkie szczury, domyślasz się że miotla na nie nie wystarczy. Pójdziesz tam i uporasz się z tym. Porozmawiaj z nią najpierw' |
Strona 4 z 444 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, ... 442, 443, 444, Następna |