Strona 7 z 444 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 6, 7, 8, ... 442, 443, 444, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Agyar |
17:22:36
Agyar - Dziękuję - odebrał od niej mieszek |
Eydis |
17:22:38
Eydis 'Nie dostaniesz żadnego nowego zadania jeśli nie zaleczysz tych ran. Wyglądasz jakbyś uciekł Mrocznemu Bractwu.' |
Agyar |
17:22:51
Agyar - Dziękuję - odebrał od niej mieszek |
Eydis |
17:23:37
Eydis 'Na większość z tych obrażeń pomoże solidny, długi odpoczynek, ale mikstura też ci nie zaszkodzi.' |
Agyar |
17:28:52
Agyar - Dziękuję za radę - kiwnął jej głową i ruszył na dół, by skorzystać z błogosławieństwa odpoczynku |
Ai\'dar |
18:56:59
Ai\'dar czekał spokojnie za posiłkiem dla swej ukochanej elfki |
Data | 24.05.2018 |
Narracja |
19:41:45
Nietrudno było odnaleźć Agyarowi łóżko. Kilka razy widział już gdzie są sypialnie Gildii Wojowników. Na tym samym piętrze, na którym znajdowało się wejście do niej. |
Barmanka |
19:42:56
Barmanka w końcu wróciła z ciepłym smażonym mięsem i kubkiem ciepłego wywaru. Celowo dała nieco większą porcję spodziewając się że kocur będzie z niej podjadał dla towarzystwa. 'Pamiętasz który pokój zajmowałeś? Haryana jest naprzeciw niego' |
Narracja |
19:44:40
W sypialniach tylko jeden ork właśnie ubierał zbroję. Chyba właśnie wypoczął. Przed każdym z piętrowych łóżek stała tylko jedna skrzynia. Widocznie mocno szanowano tutaj prawo własności. |
Agyar |
19:44:40
Agyar odszukał wzrokiem któreś które nie było zajęte i zdjąwszy buty i odłożywszy broń w bezpieczne miejsce po prostu się na nie uwalił, by odpocząć. |
Ork |
20:11:47
Ork zerkał na jaszczura gdy ten przechodził. 'Lepiej idź z tym do świątyni. Za niewielką opłatą uleczą cię u kapliczki' - rzucił nim wyszedł. |
Agyar |
20:13:38
Agyar chciał jednakże najpierw nieco odpocząć nim ruszy na poszukiwanie świątyni. |
Ai\'dar |
20:48:26
Ai\'dar - Dziękuje - Po czym skierował się do pokoju Haryany |
Narracja |
20:56:32
Drzwi były zamknięte, ale nie na klucz. Haryana faktycznie odsypiała jakieś przeziębienie, ale nie wyglądała tak źle, jak zwykle wyglądają chorzy. |
Ai\'dar |
21:00:18
Ai\'dar wszedł |
Ai\'dar |
21:19:51
Ai\'dar położył jedzenie na jakieś komodzie, po czym zostawił wiadomość na kartce "od ulubionego Khajita". Skierował się prosto pod południowe mury, chciał pogadać z żebrakami. |
Skierował |
21:20:26
Skierował się rzecz jasna po zostawieniu wiadomości na kartce, i wyjściu z pokoju a potem z karczmy |
Barmanka |
21:42:57
Barmanka 'Szybko ci poszło' - zauważyła gdy Khajiit naciskał klamkę. |
Ai\'dar |
21:45:21
Ai\'dar 'Nie miałem serca ją budzić' - Rzucił, po czym dodał. - Pogadałbym ale mam niestety obowiązki, miłego dnia! - Rzucił do swojej nowej znajomej |
Barmanka |
21:53:03
Barmanka pożegnała się z kocurem, życząc mu szczęścia. Miała nadzieję że nie tylko wysłuchał jej rady, ale i uwierzył w nią. |
Ai\'dar |
21:54:50
Ai\'dar machnął łapką na pożegnanie, i skierował się ku południowych bram, w poszukiwaniu żebraków. |
Narracja |
22:04:00
Wszyscy wiedzieli, że najwięcej szwędaczy było niedaleko bram miasta, a raczej tego co byłoby ich bramami gdyby rzecz się działa w innej prowincji. Bądź na terenach redorańskich. Byli to głównie Khajiici i Argonianie, rasy którym najgorzej wiodło się w Morrowind. |
Ai\'dar |
22:04:29
Ai\'dar więc tam skierował się |
Narracja |
22:07:54
Ai'Dar minął sklep Ra'Vira. Jedyny khajiicki sklep w Morrowind. Szyld głosił, że w środku znajdą się towary najlepszej jakości. To mogło być ciekawe. Uczciwy Khajiit brzmiał, nie przymierzając, jak moralny Telvanni. |
Ai\'dar |
22:10:49
Ai\'dar 'Szanuje Ra'vira, oszukał przeznaczenie Khajita. Sam chciałbym być tak jak on... ale co począć kiedy ma się na głowie utrzymanie siebie i ukochanej?' pod nosem rzucił |
RaVirr |
22:25:14
RaVirr uśmiechnął się, ukazując długie kły na rudym pręgowanym pysku. 'Ukochana lubi złoto? Kotki lubią złoto. Bardzo lubią. Kolczyki z piórkami. Spódnice z kosztownych tkanin. Ra'Vir ma wszystko i w dobrej cenie' |
Ai\'dar |
22:26:43
Ai\'dar - Wierzę ci przyjacielu, ale kiedy mi szefowa zapłaci to wtedy przyjdę z moją ukochaną do ciebie, co ty na to? ale wtedy to ty szykuj dobre suknie i biżuteria dla mej luby! - Odparł mu pewny swego, że Haryana będzie jego |
RaVir |
22:38:09
RaVir pokiwał głową. 'Khajiit dla brata zostawi najlepsze, czerwone, niebieskie tkaniny, dobre kolczyki.A dla kajiickiego brata daedryczną broń. Bardzo, bardzo silną.' |
Ai\'dar |
22:38:36
Ai\'dar - Dziękuję, ale obawiam się bracie że będzie to dla mnie zbyt duży wydatek.. |
RaVir |
22:39:18
RaVir zastanowił się. 'Czy szefowa ma slodkie usta?' - zapytał podchwytliwie. Zapewne chodziło mu o Habassi. |
Ai\'dar |
22:41:43
Ai\'dar spojrzał zmieszany i odparł - Nie wiem... |
RaVirr |
22:46:17
RaVirr zajrzał do szkatuły pod ladą. Wyciągnął pierścień z rubinem. Niezbyt wyszukanym ale jednak rubinem. 'Przekaże Habassi pierścień w podarku. Przekonała straże że Ra'Virr nie ukradł rubinów ale kupił od karawany.' - powiedział. 'I tak się z nią zobaczy' |
Ai\'dar |
22:48:23
Ai\'dar - Jasne przyjacielu, tylko możesz mi dokładne powiedzieć o która Habasi ci chodzi ? |
RaVirr |
22:50:01
RaVirr 'Piękna kotka, nigdy nie nosi ozdób. Habassi Słodkie Usta. Bardzo mądra szefowa' |
Ai\'dar |
22:50:56
Ai\'dar - 'Okej, a gdzie ją znajdę?' - brnął w pięknej niewiedzy kim jest Habasi |
RaVirr |
22:52:14
RaVirr 'Przy Poludniowym Murze.' |
Ai\'dar |
22:53:51
Ai\'dar - Dziękuję - Odparł i poszedł w kierunku południowego muru |
Narracja |
23:00:02
Habassi siedziała w korytarzu nad księgą rachunkową, w swojej granatowo-zlotej spódnicy. Chyba lubiła tą spódnicę. Podniosła wzrok na kocura. 'Czy Ai'Dar wykonał zadanie?' |
Ai\'dar |
23:07:16
Ai\'dar - Jestem w trakcie, ale mam dla pani upominek - Po czym wręczył jej pierścień |
Habassi |
23:09:34
Habassi 'Od AiDara?' - zapytała. |
Ai\'dar |
23:11:37
Ai\'dar - od RaVirra'a |
Habassi |
23:14:35
Habassi uśmiechnęła się. 'AiDar na razie nie dostanie nic za przysługę. Ale później będzie za to niespodzianka. Niech wypełnia zadania jeśli chce awansować' |
Ai\'dar |
23:15:26
Ai\'dar - Tak jest, postaram się nie zawieść! |
Habassi |
23:29:29
Habassi 'AiDar popyta w mieście, Habassi nie może opuścić gospody' |
Ai\'dar |
23:31:05
Ai\'dar - Spokojnie, mam plan - Po czym pożegnał szefowa, i ruszył w stronę bram. |
Narracja |
23:35:00
Pogoda psuła się z chwili na chwilę. W taki deszcz tylko zdeterminowani pozostawali na swoich "Stanowiskach" zamiast ukryć się w bramach. Po drugiej stronie rzeki Odaii, za mostem, przy schodach od łazika widać było sylwetkę bardzo skromnie odzianego Argonianina. Zapewne żebraka. |
Ai\'dar |
23:35:38
Ai\'dar podszedł do niego, i rzekł - Witaj nieznajomy, chcesz zarobić parę monet? |
Argonianin |
23:50:47
Argonianin spojrzał na Khajiita z nadzieją. 'Chętnie. Od rana nic nie jadłem' |
Ai\'dar |
23:57:07
Ai\'dar - Dam ci złoto za odpowiedź, za brak wiedzy nie przewiduje wynagrodzenia. Pierwsze pytania co o wiesz o tej biednej khajitce która została zmasakrowana ? a drugie brzmi gdzie dokładnie mieszka Mer pracujący dla Coman Tong? ten co posiada nielegalna coś zwane cukrem. |
Data | 25.05.2018 |
Argonianin |
00:06:57
Argonianin uśmiechnął się. 'Wszyscy merowie dla nich pracują, bo Hlaalu ma z nimi interes. Ale Hlaalu to psy cesarstwa. Jak tylko zostaną wynagrodzeni, odsuną się. Jak Cammona Tong powinie się noga, odsuną się. Ja nic nie wiem o Khajiitce. Ale zupełnym przypadkiem widziano niedawno niejaką Salorę podróżującą w towarzystwie młodej kocicy, do strefy willowej obok świątyni. Później wróciła sama tutaj' - wskazał na Izbę Rajców. 'Tam lepiej nie idź. Nic dobrego cię tam nie spotka podróżniku' |
Ai\'dar |
00:08:51
Ai\'dar uśmiechnął się, i rzekł - Dostanie dużo złota, ale jeszcze dwa dodatkowe pytania. Gdzie mogę spotkać nie jaką Salore? i gdzie zdobędę cukier? |
System |
00:14:14
[~Przedmiot~] So Ji Sub płaci 100 sztuk złota za postać Ai*Dar |
Ai\'dar |
00:14:56
Ai\'dar wręczył żebrakowi pokazną sumę, może było to głupie. Jednak było mu przykro, widząc los żebraka. Był bardzo empatyczny, i kuło to w jego serce. |
Narracja |
01:06:42
Argonianin spoglądał na Khajiita w ciężkim szoku. 'To dla mnie?' - upewnił się. Może to podstęp? Może pomyłka? Za te pieniądze po pańsku przeżyje pół miesiąca. Albo i miesiąc, skromnie. |
Argonianin |
01:10:04
Argonianin rozejrzał się. Wskazał mostek oddalony od łazika, w stronę fortu. 'Tam lepiej rozmawiać. Nie ma uszu.' |
Ai\'dar |
01:12:40
Ai\'dar - Wporządku - Po czym poszedł w wyznaczone miejsce |
Argonianin |
01:15:06
Argonianin 'Salora ostatnio mieszkała w Izbie Rajców. Ona ma tam przyjaciół. Tam nie jest bezpiecznie dla obcych. Cammona Tong to organizacja przestępcza. Buntują się przeciwko cesarstwu, przeciwko innym niż rdzenni mieszkańcy. Jeśli tylko mają okazję, zabiją ich. Niejeden który się z nimi bratal zniknął bez śladu.' |
Argonianin |
01:16:26
Argonianin 'Cukier będzie miał ten do kogo posłali kotkę. Dobry mag może wyjąć cukier bez zabijania. Ale tu nie ma dobrych magów. Jak ktoś przynosi cukier w brzuchu to...' - spojrzał na północ 'Znajdują go za świątynią. Chyba że go rzeka zabierze' |
Ai\'dar |
01:18:52
Ai\'dar 'Cóż, nie planowałem jej zabijać w Izbie. Jak będzie Salora na świeżym powietrzu w Balmorze, to poinformujesz mnie o tym przyjacielu? Znajdziesz mnie w Gildzie Złodziei, albo w tawernie Osiem talerzy. Dzięki raz jeszcze, oczywiście jeszcze chętnie cię wynagrodzę jak będziesz moim oczami i uszami Balmory. Co ty na to? |
Argonianin |
01:23:35
Argonianin uśmiechnął się. 'Hatei. Nikt tu nie zna mojego imienia. Prawdziwego imienia. Gdy ktoś mnie tak nazwie, będę wiedział kto go przysyła' |
Ai\'dar |
01:24:30
Ai\'dar - Wspaniale, a teraz przepraszam cię. Muszę udać się w pewne miejsce - Skierował się wprost do świątyni |
Narracja |
01:27:17
Świątynia Balmory była najokazalszą budowlą w mieście. Okrągła kopuła lśniła z daleka, i była pierwszym co podróżni widzieli, jeśli nadchodzili do południa albo od północy, i góry im nie przesłaniały. AiDar musiał przejść całą długość miasta, od muru do muru, i wspiąć się po schodach. Tam podwójnym murem i podwójną bramą mógł dostać się do drzwi świątyni. Po ich przekroczeniu otoczyły go... skromne świątynne mury. |
Aidar |
01:28:51
Aidar - Wspaniale! - Mruknął pod nosem, po czym szukał jakiś "podejrzanych ludzi" |
Ai\'dar |
01:30:10
Ai\'dar ubrał kaptur, i usiadł przy murku wewnątrz terenu świątyni, udając tak jakiegoś żebraka |
Narracja |
01:31:28
Trudno było tutaj spotkać podejrzanych ludzi. Było to niedaleko schodów łączących główną ulicę i dzielnicę willową. Ludzie przechadzali się w jedną, to w drugą stronę. Czasem ktoś mijał kocura i kierował sie do świątyni. |
Data | 14.07.2018 |
Aidar |
00:56:58
Aidar wstał, udając chorego i niedołężnego żebraka. Kierował się ku wejściu świątyni, trzeba zbadać miejsce "od środka" przeciez |
Data | 05.12.2021 |
Narracja |
23:11:04
05.12.2021 Aden zastał nad sobą rozgwieżdżone niebo, a wokół jedynie skąpą choć wysoką roślinność. Nawet koń dziwił się zastanym widokom. Potrząsał mocno łbem, niezadowolony z tego co widział. Powietrze pachniało tutaj bardzo dziwnie. Ten kawałek świata, który Aden mógł tutaj obserwować, zdawał się być dziczą, a jednak wokół śmierdziało smogiem. Chwilę później obok jednego zdziwionego konia stał drugi zdziwiony koń, a obok Adena, zdziwiona Luna. |
Aden |
23:14:52
Aden badał już ewentualne ślady pozostawione przez łucznika, gdy Luna przeszła przez portal. Zamierzał spróbować go wytropić |
Luna |
23:21:09
Luna - Ty naprawdę wziąłeś ze sobą torbę? A jeśli ją utracimy? |
Aden |
23:22:14
Aden - 'Potraktuję to jako wyzwanie. Poza tym kto wie, może jednak wybierzesz życie tutaj zamiast w Lessice' |
Luna |
23:29:55
Luna - Ty nie chcesz Lessicy - zauważyła. |
Aden |
23:32:13
Aden - 'Jest mi obojętna. Już nie mam domu. Mogę go stworzyć gdzie zechcę chociaż na jakiś czas' - stwierdził neutralnie, wciąż szukając śladów |
Luna |
23:32:58
Luna - Przykro mi - powiedziała. Naprawdę to czuła. Było jej przykro że wszystko stracił. To nie były puste słowa jakie się czasem mówi, bo tak wypada. |
Mistrz Gry |
23:33:39
Luna_s20 rzuca kością: (Czy Aden coś znajdzie?) 1.1k100(m0) = 74 [Wynik:TAK] |
Narracja |
23:35:00
Nie było łatwo. W końcu Aden poczuł coś. Zapach, który czuć było od łucznika w drzwiach karczmy. Być może jakiś środek, na pewno nie naturalny zapach ciała. Było też kilka śladów, ale zdawało się, że nie zaprowadzą ich jakoś daleko. |
Aden |
23:36:58
Aden - 'Mam trop' - stwierdził krótko i zaczął ich prowadzić po tym co widział i czuł. Miał duże zaufanie do swojego węchu, wiec wziął go na priorytet |
Narracja |
23:38:07
Niestety, całkiem szybko trop zapachu się urwał, i Aden musiał zdać się na intuicję. Jednak ta droga najwyraźniej prowadziła do jednego z głównych traktów. Być może łucznik ruszył w kierunku, w którym szedł od portalu. To było najprawdopodobniejsze. |
Aden |
23:39:01
Aden nie mając większego wyboru, tak też postąpił. Był ciekawy gdzie ich to wszystko zaprowadzi |
Data | 06.12.2021 |
Luna |
22:31:41
Luna - Zdradzisz tę tajemnicę dokąd chcesz się w ogóle udać? |
Aden |
22:34:03
Aden obejrzał się na nią - 'Odbierzemy nagrodę za kota. Mam naszyjnik, który ma być niezbitym dowodem na nasze słowa' |
Luna |
22:38:29
Luna - Masz podany jakiś adres? Cokolwiek? |
Narracja |
22:45:21
[ Morrowind - Mapa ] |
Narracja |
23:01:28
Jeśli Aden spojrzał w dokumenty, mógł znaleźć dziwną wzmiankę dotyczącą adresu. Mianowicie była tam niejasna adnotacja "Scar". Cokolwiek to znaczyło. |
Aden |
23:17:19
Aden przytaknął - 'Nie jestem pewny. Mocodawca nie był wpisany, jednak była adnotacja odnośnie jakiegoś "Scar". To nasz drugi trop. Pierwszym jest kierunek marszu łucznika' |
Luna |
23:19:00
Luna - Tu są jakieś znaki - wypatrzyła coś w ciemności - Ale licho wie, czy prowadzą do miejscowości, czy ostrzegają przed niedźwiedziem z jaskini, |
Aden |
23:21:07
Aden zerknął na znaki. W ciemnościach widział całkiem znośnie, więc powinien je odczytać |
Narracja |
23:26:27
Były to trzy drewniane, proste strzałki, umocowane na drewnianym zmurszałym palu. Wskazywały Pelagiad, Seyda Nen, oraz Hla Oad. |
Aden |
23:32:01
Aden - 'Pelagiad, Seyda Nen oraz Hla Oad' - stwierdził obojętnie - 'Szkoda że nie dopisali co jest bliżej' |
Luna |
23:33:25
Luna zbladła - Zdaje się że wielki owad... - wskazała wzrokiem za Adena. |
Aden |
23:34:34
Aden obejrzał się gdzie wskazała |
Narracja |
23:35:43
Tuż za Adenem, może kilkanaście metrów od niego, stała wielka mucha na czterech nogach [ Obrazek ], która przekrzywiała głowę to w prawo, to w lewo, nim rzuciła się w jego stronę. |
Aden |
23:40:23
Aden przyglądał mu się chwilę, stojąc spokojnie przodem do owada. Wiedział, że co bystrzejsze drapieżniki potrafią adaptować się do swojej ofiary, więc zamierzał wykorzystać element zaskoczenia i wyciągając szable, przeciąć ją w ostatnim momencie, uchylając się przed jej atakiem. Technika zwana Iaido, bardzo popularna zwłaszcza w feudalnej Japonii polegająca na jednoczesnym dobyciu miecza z pochwy wraz z cięciem. |
Narracja |
23:43:33
Chwilę później wielka mucha zaskrzeczała przykrym dla ucha dźwiękiem, gdy jedna z jej nóg straciła swoją część. Z kikuta sączył się jakiś mazisty płyn. Zatem może to faktycznie był wielki owad. Jednak robal ani myślał się poddawać. Stał tak chwilę, znów przekrzywiając głowę by zaatakować ponownie. |
Aden |
23:45:16
Aden zaczekał na jej atak by wyprowadzić kontrę i wykonać cięcie z dołu do góry celem ścięcia jej głowy na wysokości szyi lub czegoś, co mogło być jej odpowiednikiem |
Mistrz Gry |
23:47:11
Luna_s20 rzuca kością: (Czy to się uda?) 1.1k100(m0) = 89 [Wynik:NIE] |
Narracja |
23:48:29
Aden nie był dzieckiem z nożem, mial doświadczenie w walce, ale skrzek stworzenia zagłuszył fakt, że w ciemności czaiło się ich więcej. Dopiero krzyk Luny, która próbowała go ostrzec, uprzedził go że kolejne stworzenia biegły prosto na niego. Dość niezdarnie, nieco nazbyt mechanicznie, ale dźwięk z siebie wydały dopiero gdy były już zupełnie blisko. |
Luna |
23:48:41
Luna - Jest ich więcej! Uciekajmy! |
Aden |
23:50:08
Aden kątem oka próbował oszacować zarówno czy Luna znajdzie się w niebezpieczeństwie oraz jak ciężko byłoby mu pokonać te muchy, gdyby zaczął walczyć na poważnie |
Narracja |
23:52:15
Luna stała z nożem gotowa się bronić, ale gdy tylko spróbowała zabić stworzenie, nóz ześizgnął się po jego chitynowym pancerzu, zmuszając rudą do siłowania się z przerośniętym komarem, który ewidentnie usiłował wbić kłującą ssawkę w jej ciało. Stworzenia zachowywały się niemal tak, jakby w ogóle nie zależało im na przeżyciu ich gatunku. Widocznie niewiele w okolicy miały konkurentów zdolnych im się postawić. |
Strona 7 z 444 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 6, 7, 8, ... 442, 443, 444, Następna |