Strona 110 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 109, 110, 111, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 08.02.2019 |
Kalan |
19:54:27
Kalan - To nie jest czytanie. Kazdy kto spróbuje się uczyć tego języka jest głupcem. Nie da się go nauczyć od tak. |
Eris |
19:55:52
Eris -Ale jakiś sposób jest.- zauważyła. |
Kalan |
19:56:55
Kalan - Jego się rozumie albo nie. Z tym trzeba się urodzić. Nie można tego nabyć jak większość umiejętności. Jest to język którym rozbrzmiał Pierwszy. |
Eris |
20:00:36
Eris -Domyślam się tylko że był to ktoś ważny.- powiedziała niepewnie i sięgnęła miecz. -Emmm... możemy też rozmawiać w czasie treningu? |
Kalan |
20:04:17
Kalan - Tak, ponieważ była to pierwsza... istota... byt... I nie. |
Eris |
20:09:38
Eris -Oooch.- jęknęła smutno -Więc ten pierwszy był... pierwszy... Tak? przed Rheą o całą resztą?- spytała cały czas trzymając gardę. |
Kalan |
20:10:42
Kalan - Tak. Jego głos obudził wszechświat. |
Eris |
20:14:15
Eris -Zapytałabym czy wcześniej spał.- uśmiechnęła się miło. -Cóż było dalej? |
Kalan |
20:14:41
Kalan - To długa historia. |
Eris |
20:15:29
Eris -Czas nagli? |
Kalan |
20:18:44
Kalan - Nie. Chociaż i tak mamy go mało... Rozbijemy obóz niedaleko wieży. Tam zaczniemy przygotowania do treningu. |
Eris |
20:24:04
Eris -Jasne.- schowała miecz znowu i poszła za nim. -Dlaczego mamy mało czasu? |
Kalan |
20:24:46
Kalan milczał. |
Eris |
20:27:29
Eris -Czy powiedziałeś tak tylko po to żebym się zamknęła i poszła z tobą? |
Kalan |
20:28:04
Kalan - Skup się. |
Eris |
20:29:01
Eris -Co? Na czym? CO?! |
Kalan |
20:30:34
Kalan - Na chodzeniu za mną. |
Eris |
20:32:11
Eris -Emm... Powiem szczerze póki co to dość mało zajmujące zajęcie.- mruknęła idąc ca nim. Podziwiała okolicę, ale spoglądała też na drogę żeby na coś nie wpaść. |
Kalan |
20:37:59
Kalan się w końcu zatrzymał - Tu. |
Eris |
20:40:42
Eris Popatrzyła po okolicy. Była ciekawa powodu, dla którego akurat tu. |
Narracja |
20:41:11
Miejsce nie wyglądało szczególnie. |
Kalan |
20:41:31
Kalan usiadł na ziemi, oparł się plecami o drzewo i podparł mieczem - Muszę odpocząć. |
Eris |
20:42:29
Eris -Starość?-spytała zdziwiona. |
Kalan |
20:43:00
Kalan - Można tak to ująć... kości już nie te co kiedyś. |
Eris |
20:52:38
Eris Zamyśliła się. -Czego nam potrzeba do obozu? |
Kalan |
21:07:53
Kalan - Mi wystarczy to co mam. |
Eris |
21:11:20
Eris -Więc... Co teraz? |
Kalan |
21:12:35
Kalan westchnął - Wyciągnij miecz - wstał. Widać, że sprawiało mu to trudność. |
Eris |
21:13:26
Eris -Jeśli chcesz możesz jeszcze odpocząć.- powiedziała spokojnie, ale skoro polecenie padło to miecz sięgnęła. |
Kalan |
21:27:07
Kalan ciągnął za sobą miecz jakby ważył co najmniej tonę. Uginał się pod jego ciężarem. |
Eris |
21:30:10
Eris Miała ten zaszczyt że widziała go w walce i wiedziała że mimo tego jakie pozory stwarzał aktualnie był świetnym wojownikiem. Stanęła przodem do niego i przygotowała się do obrony. Czekała na słowa krytyki. |
Kalan |
21:30:39
Kalan całym ciałem przekręcił się tak, że miecz leciał wprost na Eris. |
Eris |
21:34:21
Eris Nie. Chwila. Nie ma szans zablokować czegoś takiego, nie przy założeniu, że dalej chce mieć całe kości. Odskoczyła poza zasięg tego miecza. |
Narracja |
21:37:46
Miecz wbił się w ziemię. Uderzenie było tak potężne, że rozłupało ziemię na około 5 metrów wzbijając wielki kłąb ziemi i pyłu w górę. Fala uderzeniowa omal nie wytrąciła Eris z równowagi. |
Kalan |
21:37:51
Kalan - Dobrze! |
Eris |
21:39:12
Eris Spróbowała szybko zaatakować, zanim tamten przygotuje się do kolejnego ataku. |
Narracja |
21:42:05
Eris nie mogła wykonać szybkiego skutecznego ataku. Odległość między nimi była zbyt duża... i ten pył... Miała ograniczoną widoczność. Kalan zdążył się przygotować żeby zablokować jej atak. O ile nie zrezygnowała. |
Eris |
21:45:45
Eris Syknęła sobie pod nosem i spróbowała zaatakować, no przynajmniej takie pozory stwarzać. Kiedy będzie mniej więcej pewna co do kolejnego posunięcia przeciwnika będzie próbowała odskoczyć tak by umknąć przed atakiem a jednocześnie znaleźć się tak blisko jak się da. |
Kalan |
21:47:28
Kalan po prostu zablokował cios Eris. Jego miecz jakby odbił się od miecza Eris wykonując obrót o ponad 180 stopni zamierzając zaatakować ją od dołu - Blokuj! |
Eris |
21:52:38
Eris Z takiej odległości nie miała większego wyboru. Spróbowała więc obronić się przed tym atakiem. |
Narracja |
21:53:27
Eris zablokowała. Cios nie był zbyt potężny ale wyczuła wielką siłę w ramionach. Miecz znów się obkręcił i tym razem jeszcze szybciej próbował ją ugodzić od góry. |
Eris |
21:57:25
Eris Ten również próbowała nawet nie tyle zatrzymać co zasłonić się tak by pozwolić jego mieczowi zsunąć się po jej i wbić się w ziemię. |
Narracja |
22:00:09
Miecz zsunął się ale nie trafił w ziemię. Kalan z gracją baletnicy wykonał obrót wraz z kręcącym się mieczem i z 4 razy większą prędkością niż na starcie próbował zadać cios Eris. Wydawało się do bardzo trudne do sparowania albo blokady. |
Eris |
22:02:06
Eris Spróbowała odskoczyć, ale tym razem zasłoniła się mieczem na wypadek, gdyby cios ją sięgnął. Najwyżej wyląduje na pobliskim drzewie. |
Narracja |
22:03:29
Eris udało się odskoczyć, ale Kalan znów zaczął kręcić mieczem co rusz zmieniając dłoń, która dzierżyła broń. Teraz wyglądało jakby miecz ważył tyle co piórko. Zbliżał się do niej. |
Eris |
22:04:31
Eris Cofała się powoli. -Emmm jakieś porady? |
Kalan |
22:06:52
Kalan zatrzymał nagle broń w miejscu - Porady? Ah tak porady... |
Eris |
22:07:52
Eris -Tak.-mruknęła dalej trzymając gardę. |
Kalan |
22:13:27
Kalan - Po pierwsze, źle trzymasz gardę. Na co zwracasz uwagę walcząc z przeciwnikiem? |
Eris |
22:16:23
Eris -Kiedy już ustalę jakby walczył w sukience? To zwracam głównie uwagę na to co robi aktualnie. Co zrobić żeby od tego nie umrzeć. I jak go pokonać zanim on pokona mnie. |
Kalan |
22:20:37
Kalan - Zbyt ogólnie i bez sensu. Zwracaj uwagę na nogi, ręce. To one kierują mieczem. Miecz nie kieruje sie sam... chyba, że to magiczny miecz. Wtedy nie... |
Eris |
22:23:22
Eris -Emmm. Nie wiem czy dobrze rozumiem.- mruknęła. |
Eris |
22:27:29
Eris -Tak dla pewności jeszcze dopytam swoje ręce, czy przeciwnika? |
Kalan |
22:31:14
Kalan westchnął ciężko - Co ci da patrzenie na własne ręce? Nie czujesz ich? |
Eris |
22:39:53
Eris -Tak tylko dla pewności pytam.- odpowiedziała -Więc co takiego szczególnego da mi patrzenie na ręce i nogi przeciwnika? |
Kalan |
22:47:19
Kalan ustawił się do ataku z prawej strony - Teraz będę atakował z prawej. Spójrz na moje ręce i nogi - zmienił pozycję - A teraz będę atakował z lewej - Widzisz róznicę? |
Eris |
22:49:28
Eris Rozdziabiła usta w uśmiechu -Aha. To faktycznie pomaga.- powiedziała wesoło. |
Kalan |
22:51:18
Kalan - Atak znag głowy, z boku z dołu, lewa prawa. Na każdą pozycję musisz mieć odpowiedź. Musisz przygotować tak miecz by móc zablokować mój atak lecz by zrobić to szybko musisz wiedzieć z której strony przeciwnik zada cios. |
Eris |
22:52:28
Eris Próbowała nadążać z ustawianiem gardy za nauczycielem. -A co z gardą było nie tak? |
Kalan |
22:54:51
Kalan - Praktycznie jej nie było. Gdybym chciał to ominąłbym ja bez żadnego problemu. |
Eris |
22:55:39
Eris -ohm.- zmartwiła się. |
Eris |
22:56:29
Eris -Jak to naprawić? |
Kalan |
22:56:42
Kalan - Ale najlepszą obroną jest atak. Najlepszą metodą jest nie pozwolić przeciwnikowi przejąc inicjatywy na polu walki. Nie daj mu zaatakować. Niech czuje się wciąż zagrożony. Zmuś go by wycofał się do defensywy. Pokażę ci kilka przydatnych ciosów. |
Eris |
22:58:10
Eris Kiwnęła głową i patrzyła uważnie. |
Narracja |
22:59:22
I tak cały dzień zleciał na treningu. Eris była zdyszana i ledwo potrafiła trzymać miecz. Trening mocno ją wyczerpał, ale już umiała więcej, a to dopiero pierwsza lekcja. Teraz nadszedł czas na jedzenie. Kalan powiedział, że zapoluje natomiast Eris miała pilnować ogniska i odpoczywać. |
Eris |
23:02:10
Eris Pilnowała ognia, raz po raz dorzucając jakąś gałązkę. Odpoczywała. Gdzieś na widoku powinna być wieża dragonita. Eris spoglądała tam raz po raz. |
Data | 09.02.2019 |
Narracja |
19:57:58
/story Tukhota była jedną wielką pustynią pokrytą złotym, błyszczacym w słońcu piaskiem oraz nieprzyjaznymi skalistymi regionami usypanymi licznymi kanionami. Narkesade upatrzył sobie oczywiście tą piaszczystą część wielkiej wyspy niekiedy nazywanej czwartym kontynentem. Zbyt duża na wyspę, zbyt mała na kontynent. Jednakże głównym powodem, dla którego ten dragonit się tu przypałętał były błyszczące niczym piach pustyni... kosztowności. Tukhota była najbogatszym krajem na świecie. Bogata w wiele złóż minerałów i drogocennych rud oraz niebiańskiej stali skupowanej niegdyś hurtowo przez Imperium. Mały Narkesade, bo jak na dragonita mały był, upatrzył sobie szczególnie napadanie i okradanie karawan jednego z najbardziej wpływowych i najbogatszych istot na tej wyspie. Był nim przedstawiciel rasy Shagau zwany Ivenzuz. Gniazdo małego dragonita było już dośc wypełnione złotem i błyskotkami jednakże ciągle było mu mało. Zwęszył kolejną okazję do wzbugacenia się... jednakże nie wiedział, że tym razem wszystko potoczy się z goła inaczej. Karawana juz jechała. Smok czekał przyczajony. |
Narkesade |
19:59:03
Narkesade przyczaił się lekko przykopując w piasku by jego łuski nie wyróżniały się aż tak bardzo. Wydał z siebie lekki pełen zadowolenia pomruk czekając aż karawana jeszcze się zbliży by w końcu wyskoczyć prosto na najbardziej 'błyszczący' wóz czy element transportu. Zamierzał chwycić w szpony co zdoła i odlecieć nim go złapią! Któż może dorwać smoka w przestworzach?! |
Narracja |
19:59:12
Karawana składała się z kilku naczep prowadzonych przez dwunożne szybkie jaszczury. Towar był przysłonięty materiałem ale oczom Narkesade nic nie umknie. Zobaczył, że spod jednego materały coś świeci... |
Narkesade |
19:59:21
Narkesade zatem dał nura pod materiał i próbował chwycić co cię fa |
Narracja |
19:59:29
Narkesade chciał coś pochwycic a sam został pochwycony... w sieć! Rozległy się też śmiechy jaszczuroludzi, Shagau tak zwanych - W końcu cię mamy draniu! |
Narkesade: |
19:59:38
Narkesade: co to co uniemożliwiało mu latanie? Śmiali się z niego?! Zaczął gryźć i szarpać zębami siatkę |
Narracja |
19:59:43
Siatka nie była z lnu albo innego materiału, z którego zazwyczaj robione były sieci. Ta była cięzka, metalowa i paskudna w smaku. |
Jaszczur |
19:59:47
Jaszczur - Doigrasz się. Zapłacisz nam za wszystko - zarechotał. |
Narkesade |
19:59:54
Narkesade najpierw zaskrzeczsł ze złości, pomemłał jeszcze siatkę, wypluł skoro nie mógł jej przegryźć i była niedobra - Zdejmijcie - Zarządał |
Shagau |
19:59:59
Shagau - Jesteś w chujowej sytuacji żeby stawiać żądania! - pogroził mu nożem. |
Narkesade |
20:00:04
Narkesade - Zdejmijcie! - próbował poruszyć skrzydłami , wydostać się |
Narracja |
20:00:38
Skrzydła zaczepiły mu się o oczka siatki. Im bardziej się szamotał tym ruchy miał bardziej ograniczone. Jeden z jaszczurów naplół na niego a reszta się śmiała. "Złota się zachciało" "Obyś był warty więcej niż 10 000 koron pokurczu!" Karawana zawróciła, a właściwie tylko jeden wóz, na którym znajdował się dragonit wraz z bandą cwanych shagau. Zabierali go do miasta. |
Data | 10.02.2019 |
Narkesade |
20:33:15
Narkesade szarpał się raz po raz i próbował wydostać, choć nawet próby szły my nieco niemrawo |
Narracja |
20:40:07
Jeden z shagau próbował ogłuszyć dragonita jednakże drugi zabrał mu pałkę - Nie uszkodź go! |
Shagau |
20:40:54
Shagau - A niech się szarpie... i tak stąd nie wylezie. Sieć była zrobiona specjalnie dla takich jak on. Ale wydawało mi się, że jest większy... pierwszy raz widzę takiego pokurcza. |
Narkesade |
20:40:55
Narkesade aż się odruchowo skulił i zasyczał |
Narracja |
20:42:35
Narkesade wkrótce znalazł się w mieście, ogromnym centrum handlowym, gdzie władzą jest nic innego jak pieniądz. Nie ma tu specjalnych reguł, prawa obyczajów czy tradycji... a jednak miasto stało całe i zdrowe. Narkesade nie mógł się jednak zbyt długo nacieszyć widokiem miasta gdyż zabrali go pod jakiś namiot ciągnąc po ziemi. |
Narkesade |
20:43:48
Narkesade momentalnie zaczął się bardziej szarpać i protestować głośnymi piskami czy powarkiwaniem, jako że wciąż było mu to bardziej bliższe niż słowa i wyzwiska. |
Narracja |
20:46:36
Potrzebnych było przynajmniej 4 jaszczurów by zaciągnąć młodego tam, gdzie trzeba. Mały niepozorny ale jednak silny. W końcu jednak zakryli go materiałem i spuścili na niego klatkę. Narkesade był w potrzasku. Było tak ciemno, że z ledwością coś widział. Ale nie byłoby to raczej dla niego problemem. |
Narkesade |
20:49:38
Narkesade próbował chwycić materiał przez kraty klatki i ściągnąć go |
Narracja |
20:51:07
Udało mu się zsunąć materiał. Teraz widział znacznie więcej. Był w jakimś namiocie. Wokół było kilka beczek i skrzyń. Wyglądało to na jakiś magazyn. Promienie słońca przebijały się lekko przez materiał. |
Narkesade |
20:52:23
Narkesade spróbował czy teraz zdoła sięgnąć czy znaleźć brzeg siatki i się wyplątać |
Mistrz Gry |
20:52:49
PatrickLavender rzuca kością: (Wydostanie się z siatki?) 1.1k100(m0%) = 89 2.1k100(m0%) = 76 3.1k100(m0%) = 11 [Wynik:NIE] |
Narracja |
20:53:37
Niestety Narkesade nie należał do zbytnio zręcznych smoków więc nie udało mu się pozbyć nieprzyjemnej metalowej sieci. |
Narracja |
20:55:15
Dragonit spędził w potrzasku całą noc. Dopiero gdy pierwsze promienie słońca przebiły się przez namiot coś się wydarzyło. Do namiotu weszły te same jaszczury oraz jeden z wilków. Rosły na ponad 2 metry. W łapie trzymał obrożę z łańcuchem. |
Shagau |
20:55:54
Shagau - Jak się spało? - zaśmiał się lekko do smoczka - Spokojnie, jeśli będziesz współpracować to wszyscy zaoszczędzimy sobie bólu. |
Narkesade |
20:59:00
Narkesade - Wypuście mnie! Bo was pogryzę - zagroził choć w jego głosie dało się słyszeć ton dziecięcej wręcz rozpaczy. W końcu mały, wciąż, nieporadny... Jeszcze chcieli zakładać mu pewnie jakieś żelastwo! |
Shagau |
21:01:40
Shagau - Zdejmiemy z ciebie tą paskudną siatkę ale w zamian dostaniesz obroże i kto wie... nowego pana - zasmiał się znowu - Chyba nam się zwróci za ciebie. |
Narkesade |
21:02:16
Narkesade - Nie chcę! |
Shagau |
21:04:53
Shagau - Otworzymy klatkę. Jeden fałszywy ruch a nasz kolega nie potraktuje cię tak łagodnie jak my - wskazał mu ręką na wilka. |
Narkesade |
21:05:51
Narkesade przestraszony przyciskał skrzydła do boków, na razie ani drgnął. |
Narracja |
21:07:12
Klatka została otwarta. Do niej weszło kilku jaszczurowatych z obcęgami. |
Narkesade |
21:08:18
Narkesade wręcz zaczął się trząść, ale że wciąż siatka była na nim nie próbował uciekać |
Narracja |
21:09:22
Jedno cięcie, drugie, trzecie i Narkesade w końcu był wolny od siatki. Przed wejściem do klatki stanął wilk i otworzył obrożę. |
Strona 110 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 109, 110, 111, ... 215, 216, 217, Następna |