Strona 111 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 110, 111, 112, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 10.02.2019 |
Narkesade |
21:10:36
Narkesade teraz, opuszczając łeb nisko cofnął się do tyłu spanikowany. Nie chciał tego, nie podobało mu się to żelastwo i że miało znajdować się wokół jego szyi |
Narracja |
21:11:43
Jeden z jaszczurów popchnął nogą Narkesade w kierunku wilka - Ruszże się! |
Narkesade |
21:12:32
Narkesade próbował chwycić tamtego zębami za nogę |
Narracja |
21:14:06
Jaszczur cofnął się szybko. W tym samym momencie wilk warknął groźnie. |
Narkesade |
21:15:34
Narkesade skulił się jeszcze bardziej ale po jakimś momencie kopnięty znów czy nie podejść znowu musiał. Jego "miną" przedstawiała teraz wyraz rozpaczy, żałości i nieszczęścia |
Wilk |
21:17:12
Wilk złapał dragotnia za głowę tak by uniemożliwić mu gryzienie i siłą założył mu obrożę na szyję. Potem go puścił i pociągnął mocno za łańcuch. Prowadził go do wyjścia z namiotu. |
Narkesade |
21:22:04
Narkesade zapierał częściowo się o ziemię, częściowo szedł ale wychodziło to opornie. Momentami kwilił po swojemu, użalając się nad swym nieszczęsnym losem |
Data | 11.02.2019 |
Narracja |
18:53:48
Na zewnątrz bardzo jasno świeciło słońce. Było tez bardzo gorąco, ale nie tak duszno jak w namiocie. Narkesade widział kamienne budynki oraz bardzo dużo osób. Od kadar, po elfy i wilki, ale nie tylko. Nie brakowało tu shagau i ludzi. Były tu wszystkie rasy oprócz syreg z wiadomego powodu. Wilk zaciągnął Narkesade w coś na rodzaj zagrody i przymocował go do metalowego pala wbitego w ziemię. |
Wilk |
18:54:45
Wilk - Ciekawe kto cie kupi za tak wygórowaną cenę... |
Narkesade |
19:00:55
Narkesade próbował szarpnąć łańcuchem, a nóż wyrwie pal. Choć pewnie nie miał szans, więc skulił się przed spojrzeniami obcych, zakrywając łeb skrzydłami |
Narracja |
19:02:16
Zapewne pal był przymocowany do czegoś większego zakopanego w ziemi. Ani drgnął. |
Narracja |
19:03:06
Różne rasy przechodziły koło Narkesade i patrzyli na niego z zaciekawieniem. Pytali skąd go mają, jaki ma żywioł i cenę. Trochę to trwało ale nabywców wciąż przybywało. Wtem... rozpoczęła się licytacja. |
Narkesade |
19:03:16
Narkesade chował się zatem zakrywając skrzydłami. |
Narracja |
19:04:35
Cena rosła i rosła, a chętni na zakup się wykruszali. Zostało już kilku, w tym jeden shagau, dwóch elfów, człowiek, kadar oraz ktoś zakapturzony. |
Narracja |
19:05:08
W końcu ktoś powiedział - Dam mój łuk. |
Narracja |
19:06:34
Było to trochę zabawne, gdyż rozśmieszyło to wszystkich licytatorów i zaintrygowało właściciela smoka. Mężczyzna zdjął łuk z pleców i pokazał go jaszczurowi. Ten go dokładnie obejrzał i wezwał kogoś, kto znał się na rzeczy gdyż wycenił przedmiot na kolosalną cenę. Wszystkim oczy wyszły na wierzch i padło słowo - SPRZEDANE! |
Narracja |
19:07:03
Zakapturzony jegomość podszedł powoli do smoka i klęknął przy nim. |
Narkesade |
19:07:53
Narkesade odskoczył przestraszony do tyłu, szarpiąc łańcuchem |
Zakapturzony |
19:11:22
Zakapturzony odezwał się dość chłopięcym głosem - Nic ci nie zrobię. Chodź ze mną - powiedział cicho. |
Narkesade |
19:15:36
Narkesade - Nie mogę iść bo mam zły metal na szyi! |
Zakapturzony |
19:20:32
Zakapturzony zdjął łańcuch z metalowego pręta i trzymał go w ręku - Później to z ciebie zdejmę. Teraz chodź. Pewnie jesteś głodny? |
Narkesade |
19:22:37
Narkesade się rozbestwił - Teraz - zażądał, przyciskając z nerwów skrzydła do boków, głową "trąc o ziemię" jakby miał nadzieję, że po prostu żelastwo zsunie mu się z łba. |
Zakapturzony |
19:23:31
Zakapturzony wyjął z kieszeni płaszcza coś co wyglądało na kamienie - Mam tylko to. |
Narkesade |
19:25:33
Narkesade zaciekawiony podszedł bliżej i najpierw powąchał potem łypnął jednym okiem co to |
Narracja |
19:26:22
Wyglądało to jak pokruszony piaskowiec... ale kolor miało brązowy i bez zapachu. |
Narkesade |
19:28:57
Narkesade - Zdejmij to - olał piaskowiec i zaczął drapać obrożę. |
Zakapturzony |
19:30:11
Zakapturzony - Nie tutaj. |
Narkesade |
19:31:17
Narkesade zatem nie czekając aż powie co dalej ruszył do przodu, przeszedł kilka kroków aż szarpnął łańcuchem - To tutaj |
Zakapturzony |
19:33:11
Zakapturzony wstał i pociągnął lekko za łańcuch - Nie. Ja ci powiem gdzie. |
Narkesade |
19:34:22
Narkesade tym razem zadziwiająco posłusznie gotów był iść dalej |
Zakapturzony |
19:36:11
Zakapturzony ciągnął za sobą smoka. Najwyraźniej bardzo mu się spieszyło. Nerkasade widać przykuwał uwagę wielu osób, które potem zaczepiały jego nowego właściciela. Ten zaprowadził go do gospody i trochę dyskutował z właścicielem na temat wzięcia pokoju wraz ze "zwierzakiem". Narkesade czuł tu pełno zapachów. Nie jadł nic od ponad 1 dnia. |
Narkesade |
19:40:44
Narkesade aktualnie, był zbyt zdenerwowany łańcuchem by przejmować się głodem. Jak się go pozbędzie przecie coś już sobie zaradzi na pusty żołądek |
Zakapturzony |
19:43:22
Zakapturzony ciągnął smoka po schodach na górę. Kiedy już w końcu się znaleźli w pokoju ściągnął kaptur z głowy, usiadł na łóżku i westchnął. Mężczyzna bardziej przypominał chłopca niż... mężczyznę. Miał on średniej długości niebiesko-szare włosy, niebieskie oczy i gładkie rysy twarzy. Westchnął ciężko - Ufff. |
Kalan |
19:44:24
Kalan wrócił do obozu z nieco mniejszą zdobyczą. Były to jakieś gryzonie trzymane w garści. Były już martwe. Rzucił trzy sztuki Eris - Nie licz dzisiaj na nic lepszego. |
Narkesade |
19:44:29
Narkesade usiadł przed nim - Teraz zdejmij. |
Chłopiec |
19:47:02
Chłopiec - Jesteś strasznie w gorącej wodzie kąpany - wyjął z kieszeni kluczyk - Chodź tu. |
Narkesade |
19:47:58
Narkesade wspiął się na tylne łapy, przednie oparł o łóżko żeby znaleźć się bliżej niego. |
Chłopiec |
19:48:49
Chłopiec zdjął mu metalową obroże - Proszę cię bardzo... |
Narkesade |
19:50:08
Narkesade pokręcił nieco łbem z zadowoleniem, po czym podleciał do okna, chcąc chyba je rozbić i zwiać. |
Chłopiec |
19:51:59
Chłopiec rzucił się na smoka i złapał go za ogon - A TY GDZIE?! |
Narkesade |
19:52:32
Narkesade - Do domu. |
Eris |
19:54:21
Eris Złapała o obejrzała te gryzonie i uśmiechnęła się. Kalan chyba znał się na ludziach dostatecznie dobrze żeby widzieć że to jeden z tych "smutnych" uśmiechów. Patrzyła na te gryzonie i mruknęła -Teraz raczej futerka nie przełknę. |
Chłopiec |
19:54:36
Chłopiec - Jeśli teraz wyjdziesz to cię złapią. A drugiego łuku już nie mam... okazałbyś cholera trochę wdzięczności! |
Kalan |
19:55:00
Kalan - Nie każę ci ich jeść surowych. |
Narkesade |
19:56:08
Narkesade - Nie złapią. Nie latają. Zdjąłeś tylko zły metal który przez ciebie założyli. |
Chłopiec |
19:58:02
Chłopiec - Dałeś się złapać raz... dasz i drugi. Skąd ty się w ogóle urwałeś? |
Eris |
19:58:12
Eris -Wiem wiem.- powiedziała bez jej niegasnącego entuzjazmu i zaczęła je przygotowywać do jedzenia. |
Kalan |
19:59:14
Kalan - Twój trening się jeszcze nie skończył. Wiesz o tym. |
Narkesade |
20:00:22
Narkesade zaniechał chwilowo ucieczki, zaczął obchodzić chłopaka dookoła, wąchać podejrzliwie. |
Eris |
20:01:57
Eris -Tak.- powiedziała -Wiem o tym.- nawet mnie to cieszy... chociaż już czuję że jutro miecza nie podniosę. |
Narracja |
20:02:15
Chłopiec pachniał tak jak nic co było smokowi znane. Nie pachniał jak elf.. człowiek... czy cokolwiek innego. |
Chłopiec |
20:02:40
Chłopiec - Ile ty masz lat? Chyba wyklułeś się niedawno. |
Kalan |
20:02:51
Kalan - Hm? |
Narkesade |
20:04:18
Narkesade - Dużo! - odpowiedział - A ty skąd się urwałeś? - |
Chłopiec |
20:06:07
Chłopiec uśmiechnął się - Jakbym ci powiedział to byś mi nie uwierzył... a jak ci na imię? Też dużo? |
Eris |
20:06:12
Eris -Rąk nie czuję.- jęknęła. Fakt że po tak intensywnym treningu walki mieczem "nie czuje rąk" nie powinien jej nauczyciela dziwić. |
Kalan |
20:06:33
Kalan - Musisz przywyknąć. |
Narkesade |
20:07:29
Narkesade - powiedział |
Eris |
20:11:41
Eris -Ojjj. Biedne zwierzaczki.- mruknęła jakby rozbawiona. -Ahem. Wiesz jakie jest moje zdanie na temat "musieć". Wiesz dobrze że wolę nie. A tak zmieniając temat. Jak długo jeszcze będę musiała nosić te opatrunki? |
Chłopiec |
20:16:18
Chłopiec - Caramorii - uśmiechnął się - Jeśli będziesz grzecznie tu siedział to przyniosę ci jedzenie. |
Kalan |
20:17:10
Kalan - Dopóki twoje rany nie będą stabilne. Sama powinnaś wiedzieć kiedy. Sprawdzać opatrunki. Zmieniać je. |
Narkesade |
20:19:35
Narkesade pokręcił się w miejscu w końcu usiadł na łóżku, oplatając łapy ogonem i... czekał. |
Eris |
20:22:57
Eris Zaczęła jeść przygotowany posiłek. Po nim rzuci okiem na opatrunki. |
Caramorii |
20:25:54
Caramorii zniknął za drzwiami i wrócił dopiero po 15 minutach co dla smoka mogło trwać wieczność. W końcu przyszedł i na talerzu miał spory kawał soczystego upieczonego mięsa. |
Narkesade |
20:30:49
Narkesade momentalnie uniósł łeb, śledząc go aż podszedł bliżej. Do jedzenia zabrał się szybko, nie zostawiając żadnych zbędnych resztek. Po skończonym posiłku odezwał się - Lubię cię. Możesz być mój - powiedział, tonem wielkopańskiej zgody |
Caramorii |
20:33:07
Caramorii - Twój? |
Narkesade |
20:34:56
Narkesade - Tak. Przecież po to mnie tu przyprowadziłeś. Bo chciałeś być mój. Nawet łuk za to dałeś. |
Mistrz Gry |
20:37:02
PatrickLavender rzuca kością: (Jak rany Eris?) 1. Zagoiły się1k100(m0%) = 43 2. Wymagają czasu1k100(m0%) = 97 3. Kiepsko to wygląda1k100(m0%) = 37 [Wynik: Wymagają czasu] |
Narracja |
20:37:25
Eris dalej czuła mniejszy ból przy dotknięciu ran, jednakże goją się dobrze. |
Caramorii |
20:37:47
Caramorii - Właściwie... to cię kupiłem. |
Narkesade |
20:40:03
Narkesade - Nie możesz mnie kupić bo jestem mój i nikomu nie oddaję. |
Caramorii |
20:40:52
Caramorii westchnął. Nie widział sensu by się kłócić - No i co? |
Eris |
20:41:09
Eris -Więc książka jest napisana językiem którym mówił pierwszy... Skąd więc znasz ten jezyk?- spytała tak żeby zacząć pogawędkę przy ognisku. |
Kalan |
20:43:12
Kalan - Mówiłem. Trzeba się z tym urodzić. |
Narkesade |
20:43:31
Narkesade - Dlatego to ty możesz być mój. Zabiorę cię do gniazda. |
Caramorii |
20:43:48
Caramorii - Gdzie masz gniazdo? |
Eris |
20:45:07
Eris -Zoldern też się z tym urodził? |
Kalan |
20:47:21
Kalan - Najwyraźniej tak... |
Narkesade |
20:48:00
Narkesade - W wielkim piasku. Zaprowadzę! |
Eris |
20:49:17
Eris -Kto ciebie uczył?- spytała zaciekawiona |
Kalan |
20:50:47
Kalan - Początkowo mój ojciec. Potem ja sam. |
Eris |
20:52:38
Eris -Też był mistrzem miecza? |
Kalan |
20:53:00
Kalan - Nie. |
Caramorii |
20:53:30
Caramorii - Emmm... no dobrze... ale ledwo co zapłaciłem za pokój. |
Narkesade |
20:54:47
Narkesade rozejrzał się - To teraz twoje gniazdo? |
Caramorii |
20:56:20
Caramorii - Tymczasowe. |
Eris |
20:56:27
Eris -A ty nim zostałeś? |
Narkesade |
20:58:44
Narkesade - Moje ładniejsze. Bardziej błyszczy |
Kalan |
20:59:24
Kalan - Nie. |
Caramorii |
21:00:12
Caramorii - Błyszczy... aaaaa... Podpadłeś Ivenowi. |
Eris |
21:02:17
Eris -Nie?- zdziwiła się teraz. |
Kalan |
21:02:28
Kalan - Porozmawiajmy o tobie. |
Eris |
21:04:15
Eris -Czegóż więc chcesz wiedzieć?- spytała uprzejmie. |
Kalan |
21:07:45
Kalan - Skąd jesteś i kim jesteś. |
Narkesade |
21:07:51
Narkesade - Podpadłem? |
Eris |
21:12:45
Eris -Najprościej mówiąc jestem zbieraniną tylu niepasujacych części że określenie jednoznacznie skad cała aktualna ja pochodzę jest kłopotliwe. Co do tego kim jestem. Najprosciejby rzec że jestem Eris.- powiedziała z uśmiechem przechylajac głowę na bok. |
Caramorii |
21:14:47
Caramorii - To ty jesteś tym złodziejem co notorycznie okradał jego karawany. |
Kalan |
21:15:21
Kalan - Intrygujące... |
Eris |
21:16:53
Eris -Czemu? |
Kalan |
21:17:55
Kalan - Żyję już dość długo ale wciąż nie spotkałem się z osobą twojego pokroju. |
Strona 111 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 110, 111, 112, ... 215, 216, 217, Następna |