Strona 135 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 134, 135, 136, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 15.06.2020 |
Caramorii |
19:57:44
Caramorii westchnął - Dobrze. Prosto do Noderith. |
Caramorii |
20:06:20
Caramorii spojrzał na Narkeshade - Słyszał? - uśmiechnął się do niego. W końcu. |
Narkeshade |
20:07:04
Narkeshade - Tooo idziemy? |
Caramorii |
20:10:01
Caramorii - Tak. Za kilka godzin. Masz czas pożegnać się z przyjaciółmi i pooglądać co ci się podoba ale za 4 godziny masz być w pokoju. |
Caramorii |
20:10:26
Caramorii opisywał mu jak wygląda za 4 godziny na tarczy zegarowej. Już wcześniej próbował go tego nauczyć. |
Narkeshade |
20:11:38
Narkeshade na pyszczku miał wymalowane przetwarzanie. Co pierwsze to on chce robić. A potem jak pies podszedł się łasic do Arien |
Caramorii |
20:12:14
Caramorii spojrzał na niego. Chyba przez ten miesiąc nie zdobył zbyt wielu sympatyków... |
Arien |
20:12:29
Arien głaskała go i wzruszyła ramionami patrząc na Caramoriego. |
Caramorii |
20:12:37
Caramorii - To ja się pójdę przygotować... |
Data | 07.09.2020 |
Narracja |
21:08:23
[ERIS - CIĄG DALSZY] |
Narracja |
21:24:26
Eris odbyła dwudniową kurację w gościnie u bardzo miłych i sympatycznych gospodarzy jakimi byli przedstawiciele rasy Ognistych Elfów. Szkoda, że tak samo gościnni nie byli na Amvel. Elfy były tak skuteczne w swej pomocy, że przy użyciu magii oraz ziół przywrócili Eris jej wszystkie parametry zdrowotne. Teraz bez problemu mogła kontynuować dalszą podróż do stolicy. |
Eris |
21:33:40
Eris -Dziękuję wam serdecznie.- powiedziała miło stojąc w progu gotowa do wyjścia. -Do zobaczenia.- rzuciła nie mniej wesoło i ruszyła w dalszą drogę. |
Eris |
21:34:53
Eris -Dziękuję wam serdecznie.- powiedziała miło stojąc w progu gotowa do wyjścia. -Do zobaczenia.- rzuciła nie mniej wesoło i ruszyła w dalszą drogę. |
Narracja |
21:39:02
Eris dostała racje akurat na tyle, że nie musiała martwić się o jedzenie aż do stolicy. Z tego co mówili zielarze droga do stolicy zajmie jej nie dłużej jak trzy doby. Niestety Eris podążała szlakiem mało uczęszczanym więc nie mogła liczyć na luksus jakim była droga, ścieżka, trakt... Musiała przedzierać się przez dość porośnięty las. Nie był on jednak bardzo gęsty. |
Eris |
21:45:45
Eris miała do dyspozycji całkiem dobry miecz. Spragniony krwi przeklęty miecz potężnej istoty. "Jako maczeta by się nadał" przeleciało jej przez myśl kiedy przedzierała się przez kolejny krzak. Z drugiej strony taka sytuacja też nie zdarzała się zbyt często, jakieś przejscie dalej zawsze było. W sytuacji gdy naprawdę jedyna droga wiedzie przez ciernie sięga miecz i toruje sobie drogę. |
Narracja |
21:47:21
Jak na starożytny artefakt przesiąknięty złem świetnie sprawdzał się jako maczeta. |
Narracja |
21:49:42
Wędrówka Eris w samotności nie trwała zbyt długo. Napotkała kolejnego elfa, który zbierał najwyraźniej jakieś owoce z krzaków. |
Eris |
21:50:32
Eris przy pierwszej przerwie na posiłek przyjrzała się uważniej broni. Piękna rzecz w gruncie rzeczy. |
Narracja |
21:58:52
Kiedy Eris przyglądała się ostrzu słyszała dziwny szmer. Nie pochodził on jednak z ostrza. Nie mogła stwierdzić źródła. |
Eris |
22:02:30
Eris rozejrzała się spokojnie dookoła. |
Narracja |
22:04:15
Eris miała prawie że kontakt pierwszego stopnia z twarzą elfa. Miał dziwny niepokojący wyraz twarzy. Zdawał się również być lekko zaniepokojy - Nie słuchaj go on kłamie - odparł do niej nie ruszając się z miejsca. |
Eris |
22:10:10
Eris uśmiechnęła się miło. -Nie wielu zawsze mówi całą prawdę. Ty chcesz powiedzieć mi prawdę?- spytała miło. Nie miała nic przeciwko rozmowie. Z drugiej strony samotny elf w środku lasu który rozpoznał miecz... niech na razie zachowa dystans od niej. |
Elf |
22:14:07
Elf sie odsunął o krok. Postawił przy Eris kosz rozmaitych owoców - Nie jesteś stąd prawda? Ni elf, ni człowiek. |
Narracja |
22:14:52
ELF https://i.imgur.com/M4vDDI6.jpg |
Eris |
22:19:08
Eris -Nie da się ukryć. Ty za to jesteś jak najbardziej stąd. Poopowiadasz mi? |
Elf |
22:19:32
Elf - Musze wiedzieć komu - uśmiechnął się lekko i usiadł. |
Eris |
22:22:12
Eris -Musisz?- odpowiedziała przechylając głowę na bok. -Podła rzecz musieć. |
Elf |
22:23:18
Elf - Podły jest ten świad i prawa nimi rządzące. Nam tylko się dostosować. Nazywam się Cirion. I wybacz moją nawiedzoną gadkę. |
Eris |
22:29:10
Eris zachichotała -Nic nie szkodzi. Jeśli mam być szczera lubię takie.- odpowiedziała uśmiechając się w pewien zalotny sposób. Zpoważniała dość szybko i przedstawiła się w końcu -A ja nazywam się Eris. Teraz poopowiadasz? |
Data | 08.09.2020 |
Cirion |
20:32:05
Cirion - Co mam ci poopowiadać? |
Eris |
20:35:15
Eris -Zacząłeś mówić że mnie kłamie. Może rozwiniesz temat? |
Cirion |
20:38:32
Cirion - Demony zawsze kłamią. |
Eris |
20:42:07
Eris uśmiechnęła się -Nie zawsze. Zawsze chętnie i szczerze powiedzą ci czego potrzebują i czego chcą. Przy czym nie skłamią jeśli nie wymienią wszystkiego.- zamyśliła się. |
Cirion |
20:44:25
Cirion - Skąd masz to ostrze? |
Eris |
20:49:13
Eris -Prezent. Moja kolej. Skąd znasz to ostrze? |
Cirion |
20:51:25
Cirion - Nie znam go. Ale w swoim długim życiu widziałem wiele. To ostrze jest przesiąknięte złem w nejczystszej postaci. |
Eris |
20:56:27
Eris -Czym jest zło?- spytała niewinnym głosem. To nie była złośliwość, brzmiało to raczej jak niewiedza, jak pytanie dziecka, które pierwszy raz słyszy nowe słowo. Niewinność i niepokojąca powaga najlepiej okreslają ton pytania. |
Cirion |
20:59:29
Cirion - Zło jest tam, gdzie zabieramy wolność drugiej istocie. Zło jest tam gdzie jest zniszczenie. Zło jest tym co prowadzi nas do smutku, żalu i bólu. |
Eris |
21:02:53
Eris -Więc mówisz że świat i porządek nim rządzący jest złem? |
Cirion |
21:05:58
Cirion - A czym jest porządek? |
Eris |
21:11:45
Eris -Nie wiem. Jak dla mnie to forma zniewolenia. |
Cirion |
21:14:23
Cirion - Porządek to nic innego jak naturalna kolej rzeczy. Wszystko jest tak ustawione jak być powinno. Jeśli czujesz się zniewolona, to znaczy, że nie należysz do porządku a do chaosu. |
Eris |
21:17:14
Eris -Należę? Kurczę. Teraz jak szmaciana lalka się poczułam.- zachichotała. |
Cirion |
21:18:54
Cirion uśmiechnął się - Idziesz do stolicy zapewne? To jedyne miejsce warte odwiedzenia po tej części kontynentu. |
Eris |
21:19:57
Eris kiwnęła głową. -A ty dokąd zmierzasz? |
Cirion |
21:20:57
Cirion - Zbieram owoce. A potem do domu. |
Eris |
21:23:24
Eris -Zaciszna okolica.- przyznała miło. |
Cirion |
21:24:37
Cirion - Środek lasu. Nie dziwota. |
Eris |
21:25:50
Eris -Pokażesz owocki? |
Cirion |
21:26:56
Cirion pokazał jej koszyk. Chyba niedawno zaczął zbierać, gdyż było tam tylko kilkadziesiat czarnych jagód, kilka owoców podobnych do brzoskwini i jabłek oraz coś co przypominało banany ale miało kolor krwistoczerwony i czarne kropki. |
Eris |
21:31:19
Eris uczyła się o owockach. Nie dalej niż kilka dni temu, chciała zobaczyć ile z tej nauki pamięta. Spróbowała wymienić wszystkie z nazwy. |
Narracja |
21:33:07
Eris kojarzyła tylko dwa z czterech rodzajów. Te które przypominały jabłka i brzoskwinie. |
Cirion |
21:34:05
Cirion - Widać, że nie jesteś stąd. Mocno nie stąd. A skąd? |
Eris |
21:35:42
Eris -Właściwie to... skąd inąd... takhh... to raczej dobre określenie, nie mam stałego miejsca. |
Eris |
21:36:19
Eris -Nie czuję się abym pochodziła skądkolwiek. |
Cirion |
21:38:57
Cirion - Niby obca ale wyczuwam w tobie coś... znajomego. |
Eris |
21:43:52
Eris -Ja cię raczej nie kojarzę.- mruknęła pogrążając się we wspomnieniach. Nie była pewna. |
Cirion |
21:45:45
Cirion wstał - Jak chcesz mogę cię odprowadzić do zagajnika. Dalej jest polana i droga będzie łatwiejsza. |
Eris |
21:48:19
Eris -och. Dzięki. Miło.- rzuciła i również wstała i zabrała swoje rzeczy. Sprawdziła szybko czy niczego nie zapomniała i zawołała wesoło -Prowadź! |
Cirion |
21:51:45
Cirion uśmiechnął się znowu tym razem jakby bardziej szczerze i ruszył w las prowadząc ją przez ścieżki, których wcześniej nie zauważyła - Bardzo rzadko ktoś tu bywa. |
Eris |
21:55:02
Eris -Ta ścieżka tu zawsze była? |
Cirion |
21:59:10
Cirion - Tak. Ścieżki nie znikają od tak. Ta była tu zawsze. |
Eris |
22:02:43
Eris milczała chwilę. -No proszę. Nie spodziewałam się ścieżki w środku lasu... często tędy przechodzisz? |
Cirion |
22:03:57
Cirion - Ja ją wydeptałem. Mieszkam niedaleko. |
Eris |
22:11:59
Eris -Zapraszasz mnie na kawę? |
Cirion |
22:13:57
Cirion - Kawę? |
Eris |
22:17:40
Eris -Tak. Taki napój. Czarny i gorzki. Paskudztwo. Dobre do ciast. To jakie ciasto podasz do kawy? |
Cirion |
22:20:11
Cirion - Obawiam się, że nie mam kawy ale mogę zrobić zamiennik. |
Eris |
22:24:21
Eris -Ooch~ brzmi ciekawie. |
Data | 11.09.2020 |
Narracja |
21:10:32
********** |
Narracja |
21:15:15
Rozpływający się niczym we mgle obraz. Istoty. Czerwień. Uczucie gorąca oraz zimna dawkowane naprzemiennie podsycające poczucie wielkiego rozdzierającego bólu. Cisza. Zaraz potem pisk. Bełkot. Niezrozumiałe słowa. Góra, dół. Jakie to ma znaczenie gdzie są? Oślepiający błysk światła, a potem ciemność. Huk. Trzask. Bełkot. Świergot. Szczęk metalu. Znów nie wiadomo gdzie góra, a gdzie dół. Zimno. Tylko zimno. I ciemno. Nicość. Ale zaraz zaraz... Nie. Wydawało ci się. A może? Wystarczy się skupić. Choć na chwilę. Niestety. Ta sama ciemność jak przedtem... |
Narracja |
21:18:06
Nie wiesz gdzie. Nie wiesz jak. Nie wiesz dlaczego. Nic nie wiesz. Wiesz tylko jedno. Imię. Twoje imię. Resztki twojej podświadomości szepczą ci panicznie twoje imię. Robią wszystko byś zapamietała chociaż to. Twoje imię. Jest kluczem. Znów słyszysz szczęk zamka. Przypominasz sobie, że masz oczy. Otwierasz je lecz jedyne co widzisz do bezkształtny świat. Zimny, twardy... ale widzisz. Dlaczego? Znajdujesz odpowiedź na to pytanie. Jasny punkcik, falujący gdzieś tam. On ci pokazuje wszystko. Próbujesz się ruszyć. Próbuj. |
Elfka |
21:22:18
Elfka sięgnęła przed siebie, próbując złapać ten świat, to miejsce w którym się znajdowała. To pragnienie wyrywające ją z nicości przekształciło się na ruch ręką, gdy chwyciła jedynie powietrze. Niemniej wracało jej czucie. Powoli. Chwilę wpatrywała się w swoją zaciśniętą na niczym dłoń. Cofnęła ją... dopiero po chwili próbowała się podnieść. |
Narracja |
21:24:55
Usilne próby wstania na nogi nie przynosiły efektu. Nie była w stanie. Każda próba kończyła się upadkiem na twardą, zimną powierzchnię. Była też bardzo wilgotna. Jedyne na co mogła sobie pozwolić to siedzenie. Ale cały świat kołysał się na boki. Świat również przygasał i mocno się rozjaśniał jeszcze bardziej dezorientując elfkę. Nie elfkę. Revi. Miała na imię Revi. Musi pamiętać. MUSI> |
Revi |
21:28:13
Revi . . Słowo którego się chwyciła jakby miało wyjaśnić dlaczego i gdzie jest. Próbowała podnieść się kilkukrotnie i kilkukrotnie jej odmawiające współpracy ciało pośliznęło się, walnęło z powrotem na ziemię, tak, że z pewnością kilka siniaków po tym zostanie. W końcu choć usiadła, łapiąc ciężko oddech, próbując skupić się na umykającym jej co chwila świecie. |
Narracja |
21:30:02
Cały świat zaczął się powoli i stopniowo stabilizować. Niestety. Im bardziej ulegał stabilizacji tym bardziej ciało Revi działało w przeciwną stronę. Poczuła każdą komórkę na swoim ciele. Ból. Był wszedzie. |
Revi |
21:31:42
Revi jęknęła zachrypniętym, pełnym bólu głosem, nie była na to gotowa. Zamiast siedzieć teraz odruchowo zwinęła się w kłębek na podłodze. |
Narracja |
21:37:02
Pojawiły się nowe dźwięki. Rytmiczne łupniecia - "Ej patrz no... W końcu się obudziła". - "To ona nie zdechła jak reszta? Nie wiedziałem, że mieszańce są tak wytrzymałe" - "Zdechnie zdechnie, prędzej czy później, ale zanim to nastąpi musimy powiadomić lorda dowódcę" - "Ta, chodźmy stąd. Ci ludzie nie potrafią nawet budować więzień. Brud, syf i ubóstwo. Ot cały Ukar" |
Narracja |
21:37:08
Kroki cichły. |
Narracja |
21:38:16
Wszystko co mówili ci... te istoty były dla Revi tajemnicą. Nie wiedziała kim byli, co ona tu robi. Co to za lord? Co to za Ukar? |
Revi |
21:39:38
Revi z trudem skupiła się na tych słowach, jako, że pierwsze miejsce w jej umyśle zajmował dla niej ból. Miała mętlik w głowie, już większeg nie mogli chyba spowodować. Próbowała zagryźć zęby, mimo bólu z powrotem usiąść by się rozejrzeć. |
Narracja |
21:43:45
Revi zaczęła coraz więcej przyswajać. Była w pomieszczeniu. Twardym zimnym i wilgotnym. To już wiedziała doskonale. Trzy ściany, podłoga i sufit takie były. Czwartą ścianą stanowiły kraty. Za nimi coś się paliło. Kiedy spojrzała na ogień ten jakby rozbuchł w jej umyśle, który na sekundę wyświetlił jej palący się dom i kobiecy krzyk. |
Narracja |
21:44:20
Po chwili widziała już tylko ogień pochodni. |
Revi |
21:45:09
Revi drgnęła nerwowo na tą wizję ale po chwili przysunęła się bliżej krat. |
Narracja |
21:56:02
Stal była jeszcze zimniejsza niż beton na którym siedziała. Dopiero teraz zauważyła, że jest niemal naga. Miała na sobie tylko obdarte ubrania z włókna roślinnego. To akurat była wstanie ocenić. Nie dawało jej to żadnej ochrony ani izolacji. Chroniło jedynie jej intymność. |
Narracja |
21:56:46
Za kratami widziała ścianę, a na niej pochodnię. Po lewej również była ściana. Po prawej natomiast był długi korytarz. Widać było stąd inne cele takie jak ta. Jednak tylko przy jej celi paliła się pochodnia... |
Revi |
21:57:26
Revi chwyciła się krat, licząc, że z oparciem w takiej postaci uda jej się powoli podnieśći stanąć na nogi. |
Narracja |
21:58:23
Nogi dygotały jej na prawo i lewo. Jednak zdołała zachowac pozycję stojącą. Nad wyraz. |
Revi |
22:00:31
Revi postąpiła chwiejny krok wspierając się na kracie. Gdzieś chyba były w niej jakieś drzwi, nawet jeśli zamknięte? Postąpiła kolejny krok jednak by zaraz osunąć się na kolana. Znów jęknęła z bólu, ale kontynuowała ten spacer, by przynajmniej rozruszać skostniałe kończyny. |
Narracja |
22:04:32
Do Revi doszło również uczucie mdłości. Pragnęła jedzenia i wody. Coś czuła, że jeśli się stąd nie wydostanie to długo nie pożyje. |
Revi |
22:05:42
Revi szukała więc wyjścia z celi. Drzwi, czy chociażby na tyle dużej przerwy w kratach by mogła się przecisnąć |
Narracja |
22:07:17
Nogi i ręce były na tyle chude, że dało się je przecisnąć przez kraty. Jednak dalej nie szło. Drzwi były zamknięte. Miały sporą dziurkę od klucza więc i sam klucz musiał być sporawy bo coś takiego otworzyć. |
Revi |
22:08:46
Revi rozejrzała się więc wokół szukając klucza.. albo czegokolwiek co by się dało wepchnąć i spróbować otworzyć zamek. Te poszukiwania były nieco desperackie. |
Narracja |
22:19:21
Poszukiwania były bardzo kaleczne. Co jakiś czas Revi kończyła w pozycji półleżącej na ziemi. Poczuła ukłucie w kolanie. |
Revi |
22:20:02
Revi sięgnęła odruchowo do niego. Zraniła się? |
Narracja |
22:26:04
Zadrapała się gwoździem leżącym na ziemi. |
Narracja |
22:26:33
Sufit nad nią wykonany był z belek. Najprawdopodobniej jeden z gwoździ obluzował się i spadł na ziemię. |
Revi |
22:28:27
Revi sięgnęła więc po gwóźdź. Przyglądała mu się chwilę obracając w palcach, nim spróbowała nim pogmerać w zamku. Nie wiedziałą właściwie co robić ale to było lepsze niż nic. W innym wypadku pzoostawało jej czekać czy tamci, ktokolwiek to był, wrócą |
Mistrz Gry |
22:32:26
PatrickLavender rzuca kością: (Czy Revi zdoła otworzyć drzwi?) 1.1k100(m0%) = 1 2.1k100(m0%) = 38 3.1k100(m0%) = 22 [Wynik:TAK] |
Narracja |
22:33:22
Jedna z tych istot miała rację. Ludzie najwyraźniej nie potrafili budować więzień. Revi usłyszała szczęk zamka i ku jej zdziwieniu bądź nie drzwi stanęły otworem. Wolność... mogła być tuż za rogiem. |
Strona 135 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 134, 135, 136, ... 215, 216, 217, Następna |