[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 39, 40, 41, ... 215, 216, 217,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 08.07.2018
Agasharr
18:56:45 Agasharr [Lis] zaraz podniosła się na łapy, obnażając kły i warcząc.
Narracja
18:57:27 img Elf zrobił dokładnie to samo.
Agasharr
18:59:09 Agasharr [lis] ruszyła półkolem, wciąż warcząc, wyglądając okazji do ataku.
Vlanca
18:59:29 Vlanca - Co to jest cep?
Leriel
19:00:09 Leriel - Gdybyś mogła zobaczyć to właśnie mentalnie wzięłam się za głowę. Dobra stój. Musisz nauczyć się walczyć.
Vlanca
19:00:43 Vlanca przerwała ćwiczenia. - Ale przecież to właśnie robię.
Leriel
19:01:46 Leriel - W ten sposób co najwyżej nauczysz się szybko umierać.
Narracja
19:02:45 img Agasharr nie musiała długo czekać. Elf ruszył do ataku. Wybił się do przodu. Za jego broń służyły metalowe szpony przytwierdzone do prawej dłoni. Zamierzał zrobić z nich użytek.
Vlanca
19:02:57 Vlanca - Póki mam dostęp do wody będę potrafiła się obronić - rzekła pewnie. Akurat refleks miała dobry.
Leriel
19:03:23 Leriel - Jak na taką pokrakę jesteś zbyt pewna siebie.
Vlanca
19:04:20 Vlanca - Jak na zwykłą broń jesteś zbyt bezczelna - oburzyła się.
Agasharr
19:04:59 Agasharr [Lis] znów starała się odskoczyć, odbiec przed ciosem.
Leriel
19:05:05 Leriel - Jakbyś byłą bardziej spostrzegawcza od ryby to zauważyłabyś, że nie jestem zwykłą bronią - warknęła.
Narracja
19:05:38 img Agasharr w takiej formie bez większego trudu odbiegła od napastnika. Stare rany i kontuzje dały jednak o sobie znać w jednej chwili.
Vlanca
19:06:57 Vlanca wbiła włócznię w ziemię. - A jednak to nie ja przyszłam do ciebie po pomoc.
Agasharr
19:07:48 Agasharr [lis] momentalnie straciła rytm, tępo, koordynację ruchów. Próbowała odciągnąć przeciwnika nieco dalej, na chwilę skryć się w wysokiej trawie, w zaroślach jeśli tylko była taka możliwość.
Leriel
19:08:20 Leriel odmieniła się i wskazała wkurzona na Vlancę palcem - Beze mnie nic nie zrobisz! Nikogo nie uratujesz!
Narracja
19:09:27 img Napastnik niczym dzikie zwierze ruszył na Agasharr jednak jego bieg nie trwał długo. Mężczyzna w kimono doskoczył do niego i uderzył go dłonią w kark. Ten natychmiast zarył w ziemię.
Mężczyzna
19:09:54 Mężczyzna - Jeszcze dwóch. A nie... uciekli - spojrzał na liska - Wszystko w porządku? Chyba ci się oberwało...
Agasharr
19:10:52 Agasharr [lis] zwiesiła łepek nisko, ciężko dysząc, łapy jej się trzęsły.
Vlanca
19:12:20 Vlanca spojrzała na nią zimno. - Podobno i tak nie dam rady. Nie nauczę się walczyć w godzinę, dzień czy nawet tydzień. Nie mamy tyle czasu więc albo zamilkniesz i będziesz grzeczną bronią, albo rozstaniemy się tu i teraz, bo dalej to ciągnąć nie ma sensu.
Mężczyzna
19:13:17 Mężczyzna - Dzielnie walczyłeś - dotknął dłonią Agasharr. Ta poczuła, że zmęczenie znikło. Ból pozostał jednak był bardziej znośny - Dziękuję ci, jednak następnym razem uważaj bardziej na siebie.
Agasharr
19:15:00 Agasharr [lis] zaskomlała, szturchnęła znów jego rękę pyskiem, na znak podziękowania.
Mężczyzna
19:16:21 Mężczyzna uśmiechnął się ciepło - Ledwo cię poznałem, a już mi pomogłaś. Żebym tylko mógł poznać twoje imię... Ja nazywam się Kyurosaki Kifune.
Agasharr
19:17:10 Agasharr [lis] cofnęła się momentalnie o krok, kładąc po sobie uszy.
Kyurosaki
19:20:21 Kyurosaki - Hm?
Leriel
19:20:46 Leriel - Jak na kogoś kto przed chwilą skamlał "pomocy! ratunku" to twarda się zrobiłaś.
Agasharr
19:23:44 Agasharr [lis] czuła się zdezorientowana. Cofnęła się znów, przestępując z łapy na łapę, niepewna jak ma reagować. Akurat teraz... cóż za kpina losu.
Kyurosaki
19:25:34 Kyurosaki - Znasz mnie? - wydawał się coraz bardziej zaintrygowany.
Vlanca
19:27:27 Vlanca - Po prostu, nie pomagasz mi gdy tak mówisz.
Agasharr
19:27:31 Agasharr [lis] uspokoiła się nieco. Może to był tylko zbieg okoliczności. Położyła się na ziemi, zakrywając pyszczek łapami.
Kyurosaki
19:28:04 Kyurosaki poklepał delikatnie liska - Nie bój się...
Leriel
19:28:42 Leriel - Mówię prawdę. Jeśli pójdziesz tam od tak bez przygotowania to umrzesz szybciej niz zobaczysz bramy obozu.
Vlanca
19:33:15 Vlanca - Jedyne rozwiązanie jakie teraz przychodzi mi do głowy, to znaleźć kogoś kto nam pomoże i kto umie walczyć.
Agasharr
19:34:18 Agasharr [Lis] Teraz odsłoniła pysk i tylko patrzyła na niego brązowymi oczyma, uważnie.
Leriel
19:35:49 Leriel - Zakon.
Vlanca
19:36:22 Vlanca spojrzała na nią pytająco.
Kyurosaki
19:36:43 Kyurosaki - Kim ty jesteś? - patrzył jej w oczy.
Leriel
19:36:57 Leriel - Żyjesz w tym świecie i nie wiesz? Hah...
Agasharr
19:42:06 Agasharr [lis] Położyła po sobie uszy.
Vlanca
19:42:19 Vlanca nie komentowała. Czekała łaskawie na wyjaśnienia.
Kyurosaki
19:43:22 Kyurosaki - Widzę, że mnie rozumiesz i widzę, że gdzieś w głębi ciebie mały przyjacielu kryje się coś więcej. Nasze spotkanie nie mogło być przypadkiem.
Mistrz Gry
19:45:40 imgWilcza rzuca kością:
(Agasharr zdecyduje się ujawnić?)
1.1k100(m0%) = 43
2.1k100(m0%) = 2
3.1k100(m0%) = 88
[Wynik:TAK]
Leriel
19:46:18 Leriel - Patriel kiedyś należał do Zakonu Białego Kruka. Jest to jeden z kilku zakonów pilnujących porządku na tym świecie. Oni mogą nam pomóc. W sumie nie tyle co oni co ktoś z zakonu. Zazwyczaj są rozproszeni po świecie i wędrują samotnie albo w parach. Zależy od misji.
Agasharr
19:47:22 Agasharr chwilę się tylko wahała. Zaraz przed nim w kucki siedziała w swojej półludzkiej postaci, zapewne zjawiwszy się niepokojąco blisko, skoro pochylał się nad liskiem, z nią rozmawiając.
Kyurosaki
19:51:01 Kyurosaki zrobił mega ultra zdziwioną minę - Ko-ko-ko... KOBIETA?! - odsunął się od niej nagle i przewrócił się o korzeń wystający z ziemi. Upadł z głośnym hukiem.
Vlanca
19:52:45 Vlanca - Naprawdę myślałam, że zbliżamy się do zakończenia... Trudno, ruszajmy.
Agasharr
19:53:02 Agasharr w milczeniu powiodła za nim wzrokiem. Dawała mu czas by się otrząsnął.
Vlanca
19:53:42 Vlanca - Patriel musi jeszcze trochę wytrzymać.
Kyurosaki
19:55:31 Kyurosaki podniósł się powoli. Przybrał pozycję na kucaka i ogarniał wzrokiem Agasharr - Wy-wybacz mi... początkowo - ekhm - miałem cię za samca.
Agasharr
19:55:59 Agasharr - Nie szkodzi
Kyurosaki
19:56:54 Kyurosaki - Więc... jak się nazywasz? - spoważniał trochę. A raczej się starał.
Agasharr
19:58:04 Agasharr - Agasharr - powiedziała cicho.
Kyurosaki
20:08:35 Kyurosaki - Miło mi... Zdawało mi się, że mnie znasz. Jest tak?
Agasharr
20:09:56 Agasharr - Nie... czy.. ty.. jesteś krewnym Caramoriego?
Leriel
20:13:36 Leriel - Patriel uciekał przed demonami prawie 10 tysięcy lat. Patriel jest kluczem do zagłady tego świata... - odparła zimno.
Kyurosaki
20:14:01 Kyurosaki posmutniał trochę - Znałaś go?
Agasharr
20:14:44 Agasharr - Tak, znam go.
Kyurosaki
20:15:01 Kyurosaki - To był mój brat.
Vlanca
20:16:14 Vlanca - Dlaczego jest tak potężny?
Agasharr
20:16:38 Agasharr zamarła. Na jej twarzy wymalował się zupełny brak zrozumienia. A może nie chciała zrozumieć - Był?..
Leriel
20:18:00 Leriel - Patriel został stworzony sztucznie. Z największych koszmarów zebranych z różnych światów. Jego krew może doprowadzić świat na skraj szaleństwa. Wyobraź sobie rodziców zarzynających własne dzieci. Brat staje przeciwko bratu, wybucha czysty chaos nad którym nie da się zapanować. Wszyscy niczym opętani niszczą swój własny świat.
Kyurosaki
20:19:28 Kyurosaki - Caramorii... on... nie żyje Agasharr. Nawet nie zdążyłem na jego pochówek.
Vlanca
20:20:36 Vlanca - Obawiam się, że wielu takich możemy spotkać na swojej drodze.
Agasharr
20:20:55 Agasharr zwiesiła łeb, coś mówiąc cicho. Dało się rozróżnić jedynie mamrotane w kółko "przepraszam"
Kyurosaki
20:21:34 Kyurosaki położył dłoń na ramieniu Agasharr - Był twoim przyjacielem?
Leriel
20:22:19 Leriel - Zaraza zalała już dzikie elfy. Zaczęły czcić demony jako nowych władców tego świata. Widziałam nawet jak porywają dzieci i składają je w ofierze demonowi zwanemu Azazel.
Agasharr
20:24:23 Agasharr pokręciła głową - Nie. Ja nie mam przyjaciół. A-ale... to wszystko moja wina.
Kyurosaki
20:24:56 Kyurosaki - Nie prawda. To wina demonów.
Agasharr
20:28:23 Agasharr - A myślisz, że czym jestem?.. To moja wina. Powinnam była od razu ściągnąć pomoc, a nie..
Vlanca
20:29:18 Vlanca - Nie wyglądały na takich, dla których to coś niezwykłego...
Kyurosaki
20:29:23 Kyurosaki - Może i jesteś tym za kogo się podajesz, ale z pewnością nie należysz do nich.
Leriel
20:30:17 Leriel - Może wyglądali na dzikusów, ale mieli własną religię, tradycję. Byli panami i strażnikami lasu. Pomimo wielu konfliktów z innymi rasami nigdy nie posunęli się do takiego okrucieństwa. Zawsze cenili sobie honor.
Agasharr
20:30:21 Agasharr nie odpowiedziała, wbijając wzrok w ziemię.
Kyurosaki
20:30:46 Kyurosaki - Wyczułbym to.
Vlanca
20:34:29 Vlanca - Pewnie masz rację. Wiesz dokąd iść? Na razie obrałam losowy kierunek.
Agasharr
20:34:36 Agasharr - Większość tych którzy mnie poznali powie ci, że jestem równie zepsuta jak oni wszyscy. I nie będą się w tym zanadto mylić. Ale... dokądkolwiek teraz zmierzasz... spróbuję ci pomóc, jeśli zechcesz. Choć tyle mogę zrobić...
Kyurosaki
20:35:34 Kyurosaki - Zamierzam zakończyć szaleństwo toczące tą krainę. Muszę zabić Patriela.
Leriel
20:37:46 Leriel - Znam jedną ich kryjówkę. Mają tam taki specjalny wihajster, który powinien ściągnąć tam najbliższego członka zakonu. Taki system awaryjnego wsparcia.
Agasharr
20:38:05 Agasharr ogłupiała jeszcze bardziej. Po czym zaczęła się śmiać, jakby jej odbiło.
Kyurosaki
20:38:54 Kyurosaki odsunął się - Agasharr?
Vlanca
20:41:15 Vlanca skinęła głową. Widocznie nawet syregi wiedziały, co znaczy wihajster.
Leriel
20:42:17 Leriel - Chodź ze mną - skręciła w inną stronę i poszła.
Agasharr
20:43:15 Agasharr - Ten świat widać lubi sobie srogo ze mnie kpić - oświadczyła. Już się nie uśmiechała - Po tym wszystkim... po tym wszystkim... Ha! Widać, ja zasłużyłam sobie na taki los, ale dlaczego przez mojągłupotę muszą ginąć inni?..
Vlanca
20:44:20 Vlanca poszła za nią, lecz wciąż była czujna. Nie ufała Leriel do końca.
Kyurosaki
20:44:23 Kyurosaki - Patriel był kiedyś moim przyjacielem. Jednakże muszę to zrobić by ratować ten świat. Jeśli zechcesz obrać inną drogę, to nie chcę cię powstrzymywac.
Agasharr
20:47:07 Agasharr - Cokolwiek zamierzasz ty... cokolwiek planuje ja chyba oboje chcemy się do niego dostać, prawda?.. Będzie łatwiej nam dostać się razem, nie sądzisz? - zaproponowała łamiącym się głosem
Kyurosaki
20:48:04 Kyurosaki - Rozumiem - uśmiechnął się - Jednakże jeśli będziesz chciała mnie powstrzymać... nie uda ci się.
Agasharr
20:48:53 Agasharr - Jestem tego boleśnie świadoma.
Leriel
20:48:56 Leriel szła z Vlancą prawie cały dzień. Była już noc kiedy doszli do porośniętej roślinami jaskinii. Wejścia nie było prawie widać - To tutaj.
Kyurosaki
20:49:39 Kyurosaki odwiązał od pasa swoją katanę i podał ją Agasharr.
Agasharr
20:50:37 Agasharr nie wzięła jej, jedynie pokręciła głową.
Kyurosaki
20:51:08 Kyurosaki - Poradzisz sobie bez ostrza?
Agasharr
20:51:41 Agasharr - Jakoś..
Kyurosaki
20:52:54 Kyurosaki - Nalegam. Masz mi pomóc przecież. Umiesz walczyć mieczem prawda?
Agasharr
20:55:18 Agasharr - Potrafię. Ale nie mogłabym...
Vlanca
20:55:38 Vlanca podeszła do wejścia i zajrzała do środka z wahaniem. Miała niemiłe doświadczenie jeżeli chodzi o przemierzanie ciemnych jaskiń.
Kyurosaki
20:57:33 Kyurosaki - Dlaczego?
Leriel
20:58:09 Leriel weszła sobie normalnie do jaskini - Złap mnie za ramię. Inaczej się zgubisz.
Agasharr
20:58:36 Agasharr - Ostatnio broń pożyczył mi Caramorii. Uznaj mnie za przesądną.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 39, 40, 41, ... 215, 216, 217,   Następna