Strona 76 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 75, 76, 77, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 09.10.2018 |
Narracja |
22:26:07
Nad głowami całej załogi złowrogo zatrzeszczał lód. |
Amelia |
22:28:33
Amelia zmarszczyła brwi, ale rozumiała, że człowiek przed nią ma rozkazy- Sam król kazał mi ich sprowadzić, choć pewnie samo słowo Cię nie przekonuje. |
Aidan |
22:33:05
Aidan - Słowo króla jest ważne. Jednakże nie u nas. My jeźdźcy z Rothn przysięgaliśmy wierność komuś innemu. |
Amelia |
22:35:35
Amelia -Komu? |
Aidan |
22:37:37
Aidan - Najmądrzejszemu z mądrych. Sartariusowi. To on powołał nas do pilnowania tego przesmyku i NIC ani nikt, nie może przekroczyć tych bram bez wcześniejszego pozwolenia. |
Amelia |
22:38:04
Amelia -Jak je zdobyć? |
Aidan |
22:39:53
Aidan - Gdyby nie fakt, że straciliśmy łączność z Anchor... mielibyśmy odpowiedź już teraz. Na Neredię... oby święte miasto nie upadło. |
Amelia |
22:41:41
Amelia -Mogę znać parę... istot, które umiałyby pomóc. Problem w tym, że musiałabym się dostać do Anchor, a nawet za przepustką to CIUT daleko. |
Aidan |
22:51:49
Aidan - Wilki zostaną tutaj. Ty natomiast... możesz pojechać do Anchor. Lecz sama. |
Vlanca |
22:56:09
Vlanca uśmiechała się do siebie, gdy tylko odwracał się z powrotem, bo gdy patrzył na nią posyłała mu tylko pytające spojrzenie lub rozglądała po jaskini. |
Data | 12.10.2018 |
Amelia |
22:02:01
Amelia -Niech będzie. Ale przyda się przewodnik. Lub chociaż mapa.- miała szczerą nadzieję, że nie pomyliła nazw. |
Data | 24.10.2018 |
Narracja |
20:52:07
Co jakiś czas drużynę nawiedzały niepokojące dźwięki takie jak ciche wycia w oddali oraz trzask pękającego lodu. |
Aidan |
20:56:14
Aidan - Załatwię ci mapę. Możesz dostać nawet konia. Czego jeszcze ci trzeba? |
Vlanca |
20:56:45
Vlanca po wcześniejszym wydarzeniu zaczęła już na nowo ufać swoim zmysłom i nie rozglądała się, by ocenić czy inni też to słyszą, a zastanawiała raczej co to jest i czy nie wypada tego sprawdzić. Wypatrzyła w ich wężyku Ulwartha i w zależności od tego czy był przed nią, czy za nią, odezwała się do osoby tuż przed nią lub tuż za nią, by nie krzyczeć. - Czy Ulwarth nie mógłby wysłać swoich wróżek, by sprawdziły te odgłosy? Przekaż dalej. |
Narracja |
21:06:07
Za Vlancą znajdował się Zigur - Już sprawdzają. Dlatego pewnie idziemy. Nie zauważyłaś? - zapytał lekko drwiącym głosem. |
Vlanca |
21:22:16
Vlanca - Wiesz... Nie mogę ciągle wszystko za wszystkich ogarniać - odparła w podobnym stylu. |
Edran |
21:24:33
Edran zaśmiał się. |
Zigur |
21:25:28
Zigur z początku nie wiedział co ma odpowiedzieć ale zaraz się uśmiechnął znowu i odparł - Kurcze... jeśli nie ty to kto?! |
Vlanca |
21:33:13
Vlanca - Może mianuję Lindira swoim zastępcą - miała nadzieję, że nie usłyszy tego żartu. |
Lindir |
21:36:30
Lindir - Masz załatwione. Ale tylko wtedy jak zginę. |
Vlanca |
21:42:57
Vlanca obejrzała się na niego i wyszczerzyła ząbki w uśmiechu przyłapanego na psocie dziecka. |
Narracja |
21:44:11
Wszyscy nagle stanęli. Ziemia zaczęła lekko wibrować. |
Vigo |
21:44:18
Vigo - Niedobrze. |
Ivorven |
21:44:34
Ivorven - Bardzo niedobrze... |
Vlanca |
21:51:13
Vlanca spojrzała do góry. Miała szczerą nadzieję, że ich nie zasypie. Nie mieli nawet gdzie się schować. |
Narracja |
21:55:54
Coś przemknęło nad nimi, a raczej nad lodowcem. Usłyszeli szum jakby coś wielkiego spadało z nieba. Ich przypuszczenia okazały się prawdą kiedy to nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi. Nie było długie ale bardzo silne. Na tyle silne by skruszyć ścianę lodowca. Wielkie bryły lodu zaczęły spadać na całą drużynę. |
Vlanca |
22:03:17
Vlanca chciała stąd uciekać, ale skończyło się to tylko tym, że wpadła na Edrana. - Biegnijcie..! |
Data | 25.10.2018 |
Narracja |
21:50:04
Vlanca wpadając na Edrana wytrąciła go z równowagi. Grunt pod nogami był dość śliski. Wszystkie te czynniki spowodowały upadek syregi. Zigur szybko podbiegł do niego i pomagał mu wstać. Cała akcja stworzyła swego rodzaju zator. Drużyna podzieliła się na dwie grupy. Tą, która biegła przed siebie oraz tą, która została przyhamowana. Dystans znacząco się zwiększył lecz o dogonieniu drużyny nie było mowy. Vlanca, Edran, Zigur oraz Vigo, który podążał ostatni, zostali odseparowani od reszty, gdyż przejście zostało zawalone wielkimi kawałkami lodu. Ich czwórce na szczęście nic większego się nie stało. |
Vlanca |
22:11:38
Vlanca zerkała non stop w górę, czy nic na nich nie spada. Nie było sensu wracać, musieli przejść blokadę. Postanowiła podsadzić Vigo, by poszedł pierwszy. - Tylko czekaj na nas! |
Data | 30.10.2018 |
Vigo |
18:21:45
Vigo - Za wysoko. Nie przejdziemy tego. |
Edran |
18:22:21
Edran - Może Vlanca coś zaradzi? Zna magię wody prawda? |
Zigur |
18:22:40
Zigur - Nie wiemy jak głębokie jest zawalisko. |
Vlanca |
18:31:05
Vlanca wpadła na pewien pomysł, ale najpierw chciała to wypróbować na sobie. Odepchnęła się od ziemi strumieniem wody, tak jak pod wodą przyspieszała swoje ruchy, by dostać się na szczyt lodowej przeszkody. |
Narracja |
18:38:38
Vlanca posiadała zbyt mały zasób wody by móc cokolwiek zdziałać w ten sposób. |
Vlanca |
18:42:37
Vlanca kombinowała dalej. Położyła rękę na lodzie i spróbowała wtłoczyć w niego małe strumyczki wody, by rozłupać bryłę od środka. |
Narracja |
18:43:28
Woda dostawszy się między lodowiec zaczęła zamarzać. Vlanca traciła więc nad nią kontrolę. |
Zigur |
18:43:53
Zigur - Kaplica. |
Edran |
18:44:02
Edran - Nie poddawaj się tak szybko. |
Zigur |
18:46:29
Zigur wyciągnął miecz i zaczął dłubać w lodzie. Chciał zrobić schody? |
Vlanca |
18:48:36
Vlanca na szczęście nie wpuściła całej wody, więc trochę jej zostało. Rozejrzała się za inną drogą ucieczki. Może coś przeoczyli? |
Narracja |
18:50:52
Vlanca zauważyła bardzo wąskie przejście w ścianie lodowca. |
Vlanca |
18:52:07
Vlanca oceniła, czy da radę się tam zmieścić. Albo chociaż Vigo. |
Narracja |
18:52:59
Na oko dało się tędy przejść. Nie wiedziała jednak co czeka ją dalej. |
Vlanca |
18:53:55
Vlanca - Możemy spróbować wydostać się tędy - powiadomiła resztę o swoim odkryciu. |
Zigur |
18:54:33
Zigur - Jeśli dopisze nam szczęście to szybciej zamarzniemy niż tutaj. |
Edran |
18:54:41
Edran - Skończ pieprzyć. To może się udać. |
Vigo |
18:55:00
Vigo - Kto idzie pierwszy? |
Edran |
18:55:10
Edran - Ja pójdę. |
Vlanca |
18:56:21
Vlanca - Ja... - no nie zdążyła. - Będę za tobą. |
Edran |
18:58:17
Edran kiwnął głową na potwierdzenie. Wszedł w szczelinę i powoli posuwał się do przodu. |
Vlanca |
19:00:22
Vlanca - Vigo, trzymaj się blisko. Zigurze, będziesz ostatni, dobrze? |
Zigur |
19:00:42
Zigur - Z ust mi to wyjęłaś - odparł szyderczo. |
Vlanca |
19:04:08
Vlanca - Pewnie przywykłeś - mruknęła pod nosem, zagłębiając się w kolejne, jeszcze węższe lodowe przejście. Musiała iść bokiem, przyklejona do zimnej ściany. Zadrżała, czując przenikliwy chłód na nagich plecach. |
Narracja |
19:06:39
Bez ogników było bardzo zimno. Dało się to poznać chociażby po drużynie. Vlanca i Edran mieli zwiększoną odporność na zimno. Jednak Zigur i Vigo bardzo źle znosili tą temperaturę. Vigo cały drżał. Po Zigurze nie dało się raczej poznać. |
Narracja |
19:07:12
Szczelina była miejscami bardziej wąska, czasem szersza. By zwężeniach trzeba było się namęczyć by iść dalej. |
Zigur |
19:07:28
Zigur - Może jednak zawrócimy? Wymyślimy coś innego. Nie podoba mi się to. |
Vlanca |
19:10:52
Vlanca - Nie mamy czasu, musimy jak najszybciej odnaleźć resztę, może potrzebują pomocy. |
Vlanca |
19:11:18
Vlanca - Nie chce mi się wierzyć, że to trzęsienie ziemi to zwykły przypadek. |
Edran |
19:12:53
Edran - Przeczuwam najgorsze. |
Vlanca |
19:14:09
Vlanca niestety miała podobne odczucia, dlatego tak się jej spieszyło. |
Narracja |
19:14:16
Vlanca i cała reszta grupy usłyszeli jakiś ruch nad sobą... po chwili usłyszeli dziwne, przeraźliwe nienaturalne wycie. Jakby zdeformowany odgłos wilka. Coś nad nimi przeskoczyło. Do powierzchni jednak był kawał drogi. |
Vlanca |
19:16:14
Vlanca nie zdążyła się przyjrzeć, czy to znów te stwory, które zaatakowały ich wcześniej. Nawet nie dowiedziała się jak się właściwie nazywają. |
Zigur |
19:17:25
Zigur - Znów te parszywe stwory... pewnie nas wyczuły. Jesteśmy w pułapce. |
Edran |
19:17:36
Edran - Zamknij wreszcie ten ryj i idź przed siebie! |
Narracja |
19:18:28
Cała drużyna doszła do rozwidlenia. Mogli teraz iść w prawo, albo w lewo. |
Vlanca |
19:18:42
Vlanca zerknęła w górę. - Nie odważą się tu zejść. |
Vlanca |
19:18:54
Vlanca - Och i gdzie teraz? |
Zigur |
19:19:39
Zigur - Mnie wszystko jedno. |
Edran |
19:19:55
Edran rozejrzał się. Oba przejścia wyglądały niemal identycznie. |
Vigo |
19:20:10
Vigo - Zawsze będziemy mogli się wrócić... |
Vlanca |
19:26:30
Vlanca - Jeżeli pójdziemy w prawo, będziemy kierować się w stronę pozostałych i może dobijemy znów do głównego korytarza. |
Edran |
19:26:52
Edran - Racja. Chodźmy - poszedł w prawo. |
Narracja |
19:29:39
Przejście rozszerzało się coraz bardziej. Czuli też powiew powietrza. Musieli być blisko wyjścia. |
Vlanca |
19:35:19
Vlanca rozglądała się na górze, czy te stwory się na nich nie czają. |
Narracja |
19:43:52
Na górze Vlanca nic nie zobaczyła. Kiedy zbliżyli się do wyjścia, Edran zatrzymał wszystkich ruchem dłoni. Tunel był już na tyle szeroki, że mogli iść koło siebie po bokach. |
Vlanca |
19:45:29
Vlanca stanęła przy jego prawym ramieniu, zerkając nań pytająco. |
Edran |
19:46:57
Edran - Mogą tam się czaić. |
Zigur |
19:47:18
Zigur ruszył pierwszy - Mam dość tego lodowca. Wyjdźmy tam i pozbądźmy się bestii. |
Vigo |
19:47:23
Vigo - Stój! |
Vlanca |
19:49:05
Vlanca spojrzała na pozostałych i po prostu ruszyła za Zigurem. Kiedyś pewnie szukałaby ocalenia dla siebie, ale odkąd byli drużyną, czuła odpowiedzialność za każdego z nich. |
Narracja |
19:50:21
Kiedy Zigur wyszedł na zewnątrz od razu został zwalony z nóg. Jeden z tych wilczych stworzeń rzucił się na niego i zaczął żreć go po głowie. Tuż za nim skoczył kolejny. Jeszcze inny rzucał się już na Vlancę kiedy to Edran przebił go swoim trójzębem ratując Vlancę. Vigo przerażony został w lodowcu. |
Vlanca |
20:29:37
Vlanca przez zaskoczenie nie była nawet zdolna krzyknąć ani się poruszyć. |
Mistrz Gry |
20:42:40
PatrickLavender rzuca kością: (Za późno?) 1.1k100(m0%) = 18 2.1k100(m0%) = 73 3.1k100(m0%) = 90 [Wynik:TAK] |
Narracja |
20:43:38
Zigura nie dało się już uratować. Trzeba było skupić się na tych co dalej żyli. Edran siłą zaciągnął Vlancę do lodowca. Czekał tam też Vigo. Walka na otwartym terenie była zbyt ryzykowna. Tutaj mieli większe szanse. |
Edran |
20:43:48
Edran - Vlanco! Otrząśnij się! |
Vlanca |
20:46:40
Vlanca mimo woli dopasowała się do szybkiego kroku Edrana. - To piekielne demony! Zabiły go! |
Edran |
20:47:54
Edran - Zaraz zabiją i nas! - mierzył trójzębem w wyjście z lodowca. Lodowe stwory czaiły się przed wyjściem i powoli zmierzały w stronę grupy. |
Vlanca |
20:54:34
Vlanca w końcu ruszyła do biegu. Chwyciła Vigo za rękę i pociągnęła za sobą. |
Data | 10.11.2018 |
Amelia |
17:13:29
Amelia - Szczerze powiedziawszy to najlepiej przewodnika. - No co? Nie umie czytać map. Nigdy nie musiała się z tym trudzić. Wystarczyło wstukać współrzędne i telefon mówił gdzie jest i jak ma dotrzeć do celu |
Aidan |
17:20:34
Aidan - Niestety moi ludzie nie mogą opuszczać Rothn. Jesteśmy przywiązani duszą i ciałem do tych żywych murów. Ale... jest ktoś kto całkiem nieźle zna okolice... Nie jest to może wprawny woj, jednakże cepem machać raczej umie. Nazywa się Rufus i znajdziesz go tam - wskazał palcem - koło stajni. |
Narracja |
17:22:15
Biegnięcie w śliskiej nawierzchni nie było zbyt dobrym pomysłem. Wkrótce Vlanca i Vigo leżeli na skutej lodem ziemi. Edran odwrócił się do nich gwałtownie. W tym momencie kiedy na sekundę syreg stracił z oczu wroga ten wykorzystał okazję i go zaatakował. Refleks Edrana jednak w porę zareagował i nabił na swój trójząb drapieżnika. |
Vlanca, |
17:26:23
Vlanca, gdy już leżała na ziemi, chwyciła w rękę grudkę śniegu, szronu, czy co tam leżało i ścisnęła, aż poczuła, że się roztapia. Nie było tego dużo, ale powiększyło nieznacznie jej zapas. - Vigo, pomóż mi, potrzebuję więcej wody. |
Vigo |
17:28:02
Vigo skumał od razu o co chodzi i zaraz pomógł roztapiać wodę. |
Mistrz Gry |
17:28:20
PatrickLavender rzuca kością: (Dobrze radzi sobie Edran?) 1.1k100(m0%) = 73 2.1k100(m0%) = 22 3.1k100(m0%) = 4 [Wynik:TAK] |
Edran |
17:29:00
Edran wykorzystywał małą przestrzeń na swoją korzyść. Śnieżne bestie nie mogły zaatakować na raz w tak ciasnym przejściu więc każdy pojedynczy atak ze skutkiem był parowany przez syrega. |
Vlanca |
17:31:51
Vlanca mimo grubej skóry poczuła wkrótce ból w rękach, ale opłaciło się to. Znów miała swoją broń i mogła pomóc Edranowi. Wstała pospiesznie, zbliżając się do niego. Kolejnego stwora zaatakowała wodnym biczem, prosto w pysk. |
Narracja |
17:39:29
Stwór zaskowyczał i cofnął się. Pozostała zgraja watahy jednak warczała bardziej zaciekle niż wcześniej. Jeden z nich nie wytrzymał i rzucił się w ich stronę kończąc na szczęście nabity na trójząb Edrana. |
Edran |
17:39:38
Edran - NO?! Kto następny?! |
Narracja |
17:40:07
Bestie widząc, że dużo nie zdziałają w obecnej chwili zaczęły się wycofywać i zniknęły w śniegu. |
Vlanca |
17:40:41
Vlanca odetchnęła z ulgą i spojrzała na Edrana. - Nic ci nie jest? |
Strona 76 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 75, 76, 77, ... 215, 216, 217, Następna |