[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 92, 93, 94, ... 215, 216, 217,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 17.01.2019
Narracja
14:07:54 img Agasharr była już w lesie. Wymknęła się niezauważona.
Agasharr
14:07:58 Agasharr oddaliła się w las dalej, zmieniła się w siebie i ruszyła pewnym krokiem w stronę bramy miasta
Strażnicy
14:08:07 Strażnicy przy bramie spojrzeli na Agasharr. Chyba poznali kim jest bo wytrzeszczyli oczy. Naprężyli łuki - STÓJ!
Agasharr
14:08:12 Agasharr zatrzymała się, nie podnosząc jednak rąk, machając zadziornie ogonem - Przybywam w pokoju zdaje się - wyszczerzyła ząbki - Możecie już opuścić te zabawki.
Strażnik
14:08:18 Strażnik - To ty! To o tobie mówią przez pół świata.
Agasharr
14:08:24 Agasharr - Aż tyle? - zażartowała
Narracja
14:08:32 img Strażnicy popatrzyli na siebie. W sumie nie wiedzieli jak się zachować... wpuścić ją od tak? Aresztować? Pogratulować? Kto wie...
Strażnik
14:08:37 Strażnik - Ty... musisz pójść ze mną.
Agasharr
14:08:42 Agasharr - Koniecznie?
Strażnik
14:08:47 Strażnik nie był zbyt pewny - T-tak! Koniecznie.
Agasharr
14:08:51 Agasharr tylko uśmiechnęła się, w sumie to rozbawiona tą paniką. Wzruszyła ramionami - Prowadź zatem
Strażnik
14:08:57 Strażnik - Chodź przede mną. Powoli.
Agasharr
14:09:02 Agasharr - Byle bez głupich pomysłów atakowania mnie w plecy - warknęła ostrzegawczo. Ale ruszyła przodem gdzie jej kazał
Strażnik
14:09:07 Strażnik szedł z Agasharr do koszar. Znanego jej miejsca. Po drodze nie obyło się od uwag mieszkańców i przestraszonych spojrzeń. Rzeczywiście była znana.
Agasharr
14:09:14 Agasharr na razie wędrowała grzecznie i rozglądała się od czasu do czasu "ciekawie" 16 sty, 22:30 Nie traciła pewności siebie
Strażnik
14:09:35 Strażnik zaprowadził Agasharr do środka i kazał jej wejść do pokoju i zaczekać tam grzecznie.
Agasharr
14:09:42 Agasharr weszła do pokoju i zaczekała, opierając się o ścianę
Narracja
14:09:53 img Po chwili do środka wszedł kapitan straży - To na prawdę ty?!
Agasharr
14:09:58 Agasharr - Zależy co znaczyć ma "ty"
Kapitan
14:10:01 Kapitan - Agasharr. Tak się zwiesz? Prawda?
Agasharr
14:10:06 Agasharr - Tak. Skoro ja jestem znana to może i wy zechcecie się przedstawić?
Kapitan
14:10:11 Kapitan - Proszę wybaczyć. Nazywam się Baldir Ebor. Jestem kapitanem straży.
Agasharr
14:10:16 Agasharr - Więc... Dlaczego tu jestem?
Kapitan
14:10:24 Kapitan - Wszyscy doskonale wiemy, że to ty przyczyniłas się do zniszczenia imperium. Wiemy też, że działasz w zmowie z demonami. Dlaczego przybyłaś tutaj?
Agasharr
14:10:30 Agasharr - Działałam. I nie w zmowie z nimi. Po prostu starałam się ich zniszczyć od wewnątrz... A że przy okazji Ukar upadł .. A tu, cóż, jest miasto. Chciałam skorzystać z wygód gospody, ciepłej strawy i wygodnego łóżka. A potem może zaproponować pomoc? Muszę się jeszcze zastanowić ale wam chyba w drogę nie weszłam...
Kapitan
14:10:38 Kapitan - Pomoc? Po tobie oczekiwałbym jedynie upadku kolejnego państwa.
Agasharr
14:10:55 Agasharr popatrzyła na niego już mniej przyjemnie - Dlaczego więc nie mieliby być to wasi przeciwnicy - oświadczyła - Chciałam pozbyć się Azazela i co? Może nie ja go zabiłam... Ale czyż nie zginął? Poza tym wydaje mi się że mogłabym coś czego wy nie możecie i czego wam brak. Co by było gdyby te głupie demony które płatają się teraz bez celu przysłużyły się waszym celom? Mniej strat w waszych szeregach, wróg walczy z wrogiem w waszym imieniu
Kapitan
14:11:00 Kapitan starał się zachowywać kamienną twarz. Widać jednak było jak błyszczą mu się oczy na samą myśl o tym, że demony mogłyby im pomóc - Muszę to przekazać królowi.
Agasharr
14:11:05 Agasharr - Proszę bardzo. Nie spiesz się - ogon machał sobie to w tę to wewtę jak u zadowolonego psa
Kapitan
14:11:13 Kapitan - Doskonale wiesz, że nie mogę puścić cię wolno. Zostaniesz tu. Będzie przysługiwał ci posiłek, osobny pokój oraz łazienka, dopóki nie nadajedą dalsze polecenia z góry jeśli chodzi o twoją osobę.
Agasharr
14:11:20 Agasharr - Jaka łaska - zakpiła - Niech i wam będzie
Kapitan
14:11:27 Kapitan - Nie ja wymyśliłem procedury. Chciałbym by obyło się bez żadnych przykrości. Chodź za mną.
Agasharr
14:11:31 Agasharr zatem grzecznie poszła za nim.
Kapitan
14:11:36 Kapitan przydzielił na samej górze koszar pokój. To piętro wyglądało na opustoszałe.
Agasharr
14:11:40 Agasharr zaczekała czy ma jeszcze coś jej do powiedzenia
Kapitan
14:11:45 Kapitan - Uprzedzam. Nie kombinuj - odparł.
Agasharr
14:11:49 Agasharr - Zamierzasz tak dalej mnie obrażać?
Kapitan
14:11:54 Kapitan - Mówisz tak jakbyś nie była niczemu winna. Ciesz się, że nie jesteś teraz po drugiej stronie barykady.
Agasharr
14:12:00 Agasharr - Nie uważam się za gorszą od was. To wojna w końcu
Kapitan
14:12:05 Kapitan - Coś w tym jest. Jednakże nie ukrywajmy. Jesteś w gorszym położeniu. Uzbrój się w cierpliwość. Będzie to bowiem twój jedyny towarzysz.
Agasharr
14:12:11 Agasharr - To nie była nigdy moją mocna strona - zakpiła. Jeśli było tu miejsce by usiąść, usiadła. Jeśli w końcu wyszedł, pozostało jej tylko czekać... I czekać... Grr...
Narracja
20:41:09 img Agasharr miała cały dzień dla siebie, gdyż dopiero wieczorem rozległ się dźwięk kroków. Stawały się coraz to głośniejsze. Ktoś zmierzał w stronę jej pokoju
Agasharr
20:43:27 Agasharr cały dzień nudziła się na miejscu, ale starała nic nie wywinąć ani też nie zmieniała się w lisa. Jeśli ktoś tam zajrzał, widział ją jedynie siedzącą z przymkniętymi oczyma pod ścianą na ziemi.
Narracja
20:44:23 img Jeden ze strażników wszedł do pokoju - Proszę za mną - zwrócił się do Agasharr.
Agasharr
20:44:58 Agasharr bez słowa podniosła się i ruszyła za nim
Narracja
20:46:23 img [Eris] Strażnik tylko uśmiechnął się - To ty nie wiesz? Zabiłaś przecież tą elfkę, która weszła do twojego pokoju, gdyż je pomyliła. Nakryła cię na czymś bardzo niewygodnym. Ale jesteś na tyle sprytna, że wywinęłaś się straży i opuściłaś miasto.
Narracja
20:47:33 img Agasharr została prowadzona prosto do pałacu. O dziwo przeszli barierę tak jakby wcale jej tam nie było.
Agasharr
20:49:45 Agasharr na ten moment starała, jeśli zdoła, wyczuć choćby w nikłym stopniu jak to coś działa, czy magię tego, a nóż, dowie się czegoś przydatnego, starała się jednakże zachowywać normalnie, może z pewną dosą ciekawości.
Narracja
20:51:00 img Agasharr nie czuła nic. W końcu zaczeła towarzyszyć jej później większa obława wraz z Kapitanem - Staniesz przed twarzą samego króla.
Eris
20:51:21 Eris -Albo straż na tyle szlachetna że oczyściła miasto ze zbrodniarza.- uśmiechnęła się.
Agasharr
20:52:54 Agasharr - No proszę, cóż za niespodzianka - stwierdziła żartobliwie. Na razie nic nie planowała. Wogóle skupiała się jedynie na tym gdzie idą i poznawaniu nowego miejsca. Jeśli było jak mówił Ikuto, nim tym razem po prostu rzuci się na kogoś, musi mieć pomysł, jak to miejsce następnie opuścić.
Strażnik
20:53:11 Strażnik - To jak będzie?
Kapitan
20:54:22 Kapitan prowadził Agasharr przez liczne korytarze i schody. Pięli się jednak cały czas w górę. Stanęli przez dość małymi niepozornymi drzwiami, ale za to pięknie zdobionymi - Wejdziesz tam sama. Tak nakazał król.
Eris
20:54:38 Eris -...Odzyskam te 25 srebrników na noc tam?
Strażnik
20:55:03 Strażnik zdzielił ręką Eris w twarz.
Agasharr
20:56:19 Agasharr zatrzymała się, spoglądając na strażnika nieco nieufnie - Skąd mam wiedzieć, że to nie jakaś sztuczka i nie spróbujecie zamknąć mnie jak Ukrayjczycy? - spytała, zarazem podkreślając tonem głosu niechęć do owych
Kapitan
20:58:52 Kapitan - Nawet jeśli tak jest, to nie masz wyboru.
Eris
20:59:02 Eris "Czy ściany nie powinny być przypadkiem mocne?" -Rozumiem.- warknęła i wstała. Jeśli nikt jej nie zatrzymuje wychodzi.
Agasharr
20:59:30 Agasharr - Więc wolicie mieć we mnie wroga?
Kapitan
21:01:22 Kapitan - Nie pytaj mnie. Zapytaj króla - kiwnął głową na drzwi - Wejdź.
Narracja
21:02:21 img Nikt nie śmiał zatrzymać Eris. Na pożegnanie strażnik dodał - Jeśli jeszcze raz cię tu zobaczę, białowłosa, to zawiśniesz. Dopilnuję tego.
Eris
21:29:42 Eris "Nie zobaczysz" skomentowała w myślach i wyszła. Rozejrzała się po okolicy tak orientacyjnie.
Narracja
21:30:54 img Był środek nocy. Eris mogła tylko przyuważyć strażników chodzących z pochodniami po mieście. Nie było ich dużo.
Eris
21:38:58 Eris Przez chwilę nawet miała ochotę jakoś się zemścić. Otworzyć zamknięte drzwi, czy zmienić wytrzymałość ścian... "no... katastrofy budowlane się zdarzają..." kusiło ją. W sumie jeśli świat nie ma nic przeciwko próbuje. Rzecz jasna po tym próbuje skryć się za jakimś stojącym jeszcze budynkiem.
Mistrz Gry
21:45:37 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Eris uda się zawalić budynek?)
1.1k100(m0%) = 2
2.1k100(m0%) = 39
3.1k100(m0%) = 20
[Wynik:TAK]
Narracja
21:47:23 img Cały budynek zadrżał. Wszystko w okolicy również. Chwilę później zawalił się dach, pękły belki nośne. Trybik poszedł w ruch. Cały budynek legł w gruzach, a pod nimi ludzie i elfy, które przybywały w ten czas w budynku. To tylko chwila nim zejdą się tu wszyscy strażnicy i gapie.
Eris
21:49:46 Eris Jeśli kondycja starcza zmienia sobie kolor wlosów na doskonale czarny i udajac przerażoną ucieka bo tam zadziało się coś strasznego.
Mistrz Gry
21:50:50 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Zostanie złapana?)
1.1k100(m0%) = 73
2.1k100(m0%) = 70
3.1k100(m0%) = 39
[Wynik:NIE]
Narracja
21:51:16 img Noc, zawalenie budynku, chaos i zamieszanie działały na korzyść Eris. Uciekła z miasta.
Eris
21:54:13 Eris Odbiegła jeszcze dalej od miasta. Mają zapewne większe problemy niż jedna "białowłosa" ale to może być kwestia czasu nim pójdą szukać winnego. Wypadało by też poszukać wmiarę bezpiecznego miejsca do snu.
Narracja
21:56:14 img Eris była na głównym trakcie, który biegł dalej w las. Nie wiedziała jednak, w którą stronę prowadzi.
Eris
22:00:11 Eris Szła tak dłóższy czas po czym skręciła w las. Oddaliła się trochę od traktu i cupnęła pod drzewem. Pora spać.
Mistrz Gry
22:01:26 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Jak to się skończy?)
1. Na co komu hotel jak lepsze warunki są w lesie pod drzewem?1k100(m0%) = 93
2. Zmarznie1k100(m0%) = 60
3. Coś ją zaatakuje1k100(m0%) = 26
[Wynik: Na co komu hotel jak lepsze warunki są w lesie pod drzewem?]
Narracja
22:01:57 img Eris przespała noc ciepło i wygodnie, ale również spokojnie.
Eris
22:07:33 Eris Obudziła się rano rześka i wypoczęta. Owinęła sobie kosmyk na palcu. Dalej miała białe włosy?
Narracja
22:11:38 img Włosy były czarne.
Eris
22:15:52 Eris Wróciła na drogę i szła dalej w stronę nieznanego. Tamta mieścinabyła dla niej jakaś taka nieprzyjemna.
Narracja
22:17:03 img Eris spostrzegła znak na trakcie. Okazało się, że szła w kierunku stolicy.
Eris
22:19:07 Eris Uśmiechnęła się i szła dalej. Miała nadzieje na spotkanie jakiegoś kupca. Śniadanie ważna rzecz.
Narracja
22:21:17 img Eris długo czekać nie musiała. Właśnie z oddali dopatrzyła się wozu kupieckiego zaprzęgniętego w dwa konie. Zmierzał w stronę miasta, z którego uciekła.
Eris
22:23:49 Eris Pomachała do nich i podeszła bliżej. -Witajcie.
Narracja
22:27:04 img Kupcem okazał się być tym razem młody mężczyzna o lekkich rysach twarzy. Na oko miał może z 20 lat. Miał krótkie brązowe włosy i jasno-niebieskie oczy. Wstrzymał konie i spojrzał na Eris - A no witajcie piękna pani - uśmiechnął się.
Eris
22:32:46 Eris -Masz może trochę jedzenia na zbyciu?- spytała luźno.
Kupiec
22:36:55 Kupiec - Właśnie wiozę owoce i warzywa. Zaczekaj - wszedł na wóz i wyciągnął coś co przypominało jabłko - Łap - rzucił je Eris.
Eris
22:43:17 Eris No spróbowała złapać. A kiedy miała w ręku skosztowała. -Emm... ile za to?
Kupiec
22:45:55 Kupiec - Jeden ładny uśmiech wystarczy.
Eris
22:47:40 Eris Uśmiechnęła się milutko.
Kupiec
22:49:02 Kupiec - Pomóc w czymś jeszcze?
Eris
22:52:10 Eris -Nie. Ale dziękuję. Miłego dnia.- powiedziała wesoło i poszła dalej jedząc owocka.
Kupiec
22:54:47 Kupiec lekko zawiedziony pojechał dalej.
Narracja
22:55:15 img Owoc był lekko słodki i lekko kwaśny w smaku. Eris pierwszy raz coś takiego jadła. Nie było to bowiem nic co znała.
Eris
22:56:26 Eris Smakowało jej. Nawet bardzo. -Zaczekaj!- zawołała za nim -Co to za owoc?
Kupiec
22:58:55 Kupiec zawołał - Gloria!
Eris
23:02:12 Eris -Więc tak się nazywa?-spytała dla pewności.
Narracja
23:02:35 img Kupiec już nie odpowiedział. Nie usłyszał, był za daleko.
Eris
23:04:45 Eris Uznała więc że tak i szla dalej. Właściwie to nie wiedziala o gloriach nic ale mogły mieć w sobie pestkę czy coś innego średnio jadalnego. Uważała żeby sobie zębów nie połamać.
Narracja
23:06:27 img Owoc miał jedną dużą pestkę na środku.
Eris
23:09:26 Eris "Jakiś alchemik napewno się tym zainteresuje..." wyrzuv
Eris
23:09:45 Eris wyrzuciła pestkę gdzueś w las.
Narracja
23:27:40 img Eris po bardzo długiej wędrówce dotarła do Rogart - stolicy Kynn. Była znacznie większa od poprzedniego miasta i mogła budzić wrażenie. Eris dotarła tu o świcie. Miasto powoli budziło się do życia https://vignette.wikia.nocookie.net/przystan-role-play/images/0/03/6ohBLVJ.jpg/revision/latest?cb=20170917172037&path-prefix=pl
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 92, 93, 94, ... 215, 216, 217,   Następna