Strona 2 z 1169 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 1167, 1168, 1169, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data
![]() |
23.03.2017 |
Eliza ![]() |
00:20:41
Eliza - Ja jak ja... Mogłam nie wzywać Pyaar. |
Robert ![]() |
00:21:15
Robert 'Weszliście mu w drogę. I to dotkliwie. Raz, lata temu gdyście się spotkali i zniknęłaś z domu, a drugi raz z pomocą tego ślubu. A i mnie już środki topnieją na ukrywanie błędów syna. Oryginalny akt ślubu z pomocą pewnych pozytywnych mocy może ulec zmianie. I nie wątpię że już uległ' |
Ryuu ![]() |
00:21:59
Ryuu - Bardzo dobrze, że go wezwałaś, jest własnie na takie sytuacje- |
Eliza ![]() |
00:22:28
Eliza - A co jak komuś teraz... |
Mark ![]() |
00:24:51
Mark 'A jakież to środki mogą zmienić akt spoczywający w zamkniętych kościelnych murach?' |
Essy ![]() |
00:24:55
Essy spojrzała na niego wymownie, ale dosiadła się. Nie lubiła, gdy ktoś olewał jej pytania. - Przydołoby mi się coś do komunikacji z wami. |
Robert ![]() |
00:25:04
Robert 'Złote środki synu. Złote środki' |
Rozalia ![]() |
00:26:08
Rozalia - Czy uważa Pan, że mój syn jest błędem? Przyznam szczerze, że męczy mnie już słuchanie, ze Emilio jest czyimś problemem czy błędem- |
Aleks ![]() |
00:26:30
Aleks 'Może cię to zaskoczy, ale jestem w pełni dorosły i sam mogę naprawiać swoje błędy. Mogę być ci wdzięczny za gościnę, ale ustawiać życia mi i mojej rodzinie nie pozwolę' |
Rais ![]() |
00:26:47
Rais - Może dostaniesz. Cleo miała cię do kogoś przyg |
Robert ![]() |
00:27:08
Robert 'Do stu diabłów, dziewczyno! Błędem było nie przyjście z tym do mnie. Skoro obawialiście się czy Wilhelma, czy Sergio, trzeba było tu przyjechać i wyjaśnić sprawę' |
przydzielić, ![]() |
00:27:20
przydzielić, więc pewnie będziesz miała łączność przez niego. |
Aleks ![]() |
00:27:26
Aleks 'Skoro masz taki żal, to czemu właściwie zawdzięczmy to zaproszenie?' |
Robert ![]() |
00:27:46
Robert 'Temu że lubię Emilio' - uśmiechnął się. 'I nie nazwałem go błędem. Ani nie nazwę' |
Rais ![]() |
00:28:11
Rais - A tamten... - odpowiedział dyskretnie- jest po prostu lamusa. |
Ryuu ![]() |
00:28:28
Ryuu - Nic młodemu Johnsonowi się nie stanie. - |
Aleks ![]() |
00:29:14
Aleks oparł twarz na ręce, kręcąc głową. Rozalia mogła już widzieć taką reakcję. Czyż nie tak reagował gdy Essy robiła coś głupiego? |
Greta ![]() |
00:29:59
Greta wstała i chwyciła Rozalię za rękę. 'Chodź ze mną. Oni nie przestaną. Robią tak od ponad dwudziestu lat' |
Greta ![]() |
00:30:28
Greta poruszała się z trudem, noga za nogą, niczym weteran wojenny, mimo tego w jej ruchach była jakaś gracja i powaga. |
Rozalia ![]() |
00:31:03
Rozalia - Aż się dziwię, ze jeszcze nie chwycili za szable- Posłusznie szła za Gretą. |
Essy ![]() |
00:31:40
Essy szybko skończyła swoją puszkę. Była bardzo ciekawa, co teraz ją czeka. I na kogo została skazana. |
Rozalia ![]() |
00:33:16
Rozalia - Teraz to wydaje się takie proste. Przyjść porozmawiać- zagadała do Grety, kiedy już wyszły z pokoju. |
Greta ![]() |
00:33:33
Greta 'Pewnie do wieczora chwycą' - uśmiechnęła się. 'Na szczęście mamy broń do ćwiczeń. Nią co najwyżej nabiją sobie po siniaku' - prowadziła Rozalię wzdłuż korytarza do jednego z pokoi. W końcu otworzyła drzwi i zaprosiła dziewczynę do środka. |
Rozalia ![]() |
00:34:48
Rozalia weszła do środka. Pokój wydawał się jej bardzo przytulny. |
Greta ![]() |
00:35:04
Greta 'Robertem się nie przejmuj. Kiedyś godzinami toczył polityczne dyskusje. Teraz albo osiągnął już czego chciał, albo poczuł się za stary i rekompensuje to sobie przy herbacie. Tak naprawdę nie jest zły. Tylko kąpany w gorącej wodzie. Ale... od kiedy mężczyźni potrafią trzymać język za zębami?' |
Rais ![]() |
00:36:20
Rais podniósł się. Zjadł szybciej niż ona. W końcu miał tylko barona. - To lecim. |
Greta ![]() |
00:37:13
Greta otworzyła szafkę kluczem trzymanym w kieszeni. Z szafki wyjęła szkatułę. Chwilę w niej grzebała. 'Zauważyłam że nie masz nic na szyi i przypomniałam sobie o tym' - wyjęła naszyjnik na którym, w małym złotym oczku najwyraźniej tłoczona była podobizna herbu. 'Dostałam to od swojej matki z przykazaniem, by dać to w przyszłości córce. Ale, jak widzisz, córki nigdy nie doczekałam. Wnuczki również. A żona Marka nigdy tu nie zawitała. Ponoć nie chciała. Może to i lepiej' - rozłożyła wisior przed Rozalią tak, by mogła go obejrzeć. |
Rozalia ![]() |
00:37:16
Rozalia - To już wiem, skąd Aleksander ma wybuchowy charakter. Są podobni do siebie, ale jakby im to powiedzieć to się oboje obrażą- |
Greta ![]() |
00:37:47
Greta 'Oj tak. Obrażą się z pewnością. Najwięcej energii tracą na udowadnianie sobie jak bardzo są odmienni' - roześmiała się. |
Essy ![]() |
00:38:07
Essy - Nareszcie - rzuciła żartem, jakby to ona czekała na niego. Zerknęła jeszcze na tych gości, co się na niego porwali. |
Rozalia ![]() |
00:39:49
Rozalia obracała wisiorek w ręku. -Jest bardzo piękny- |
Greta ![]() |
00:40:02
Greta 'Jest twój. Założ... pomogę ci' |
Rozalia ![]() |
00:42:06
Rozalia była wyraźnie zmieszana, ale odgarnęła włosy do tyłu, by Greta mogła zapiąć jej łańcuszek. -Jak będę miała córke, to z pewnością przekażę go jej z takim samym przykazaniem- |
Greta ![]() |
00:42:53
Greta 'To byłoby bardzo... piękne z twojej strony. Ja jestem już stara. Ale swoje wiem. Każda kobieta powinna mieć tajemnicę. Ta była moja' |
Narracja ![]() |
00:44:24
![]() |
Essy ![]() |
00:47:04
Essy natknęła się na spojrzenie piegusa, wytrzymała chwilę, ale potem już zwróciła się do Raisa, że mogą iść i ruszyła za nim. |
Greta ![]() |
00:47:09
Greta zapięła łańcuszek na szyi Rozalii. Złapała dziewczynę za ramiona odwracając lekko w swoją stronę. 'Pasuje ci. Może to sprawi że poczujesz się u nas pewniej' |
Eliza ![]() |
00:48:02
Eliza - Skąd ta pewność? |
Rozalia ![]() |
00:48:07
Rozalia wzruszyła się, podeszła do Grety i przytuliła ją. - Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy. Postaram się nie zawieść nikogo- |
Ryuu ![]() |
00:48:21
Ryuu - Bo znam dłużej Aleksa niż Ty- |
Greta ![]() |
00:48:49
Greta 'Ja już jestem dumna. Z takiego urwipołcia jak Aleks zrobiłaś dorosłego mężczyznę. To też wiele znaczy' - uśmiechnęła się. |
Greta ![]() |
00:49:33
Greta 'Mark niewiele skorzystał na ożenku. Z wesołego chłopca zrobił się malkontent. Nie miał szczęścia. Może odnajdzie swoje własne' |
Greta ![]() |
00:50:32
Greta 'Chodźmy do nich, bo jeszcze nas tu najdą i zaczną podsłuchiwać. Aż takiej dorosłości po nich nie oczekuję' - roześmiała się. |
Rais ![]() |
00:50:46
Rais nawet nie zwrócił uwagi na spojrzenia złotowłosego. Po prostu wyszedł. |
Rozalia ![]() |
00:51:30
Rozalia roześmiała się. -Ale ja bym sie wcale nie zdziwiła jakby własnie podsłuchiwali- |
Mark ![]() |
00:52:44
Mark zapukał do drzwi. 'Drogie panie? Podano deser' |
Dagon ![]() |
00:53:15
Dagon zapukał do pokoju na górze. 'Mika? Pomożesz mi?' |
Mika ![]() |
00:53:34
Mika wyszła. -W czym?- zapytała. |
Rozalia ![]() |
00:54:10
Rozalia - Co jak co, ale deseru to ja nie odmówię. - |
Dagon ![]() |
00:54:20
Dagon 'Mam robotę przy portalach. Trzeba ustabilizować linie' |
Greta ![]() |
00:55:00
Greta chwyciła Rozalię pod rękę 'Nie mów że z fusów też wróżysz' - roześmiała się cicho idąc za Markiem. |
Mika ![]() |
00:55:53
Mika - Ale ja nie bardzo umiem. Jak weszłam pierwszy raz do karczmy to straciłam możliwość tworzenia portali, a teraz to nawet zwykłych czarów nie umiem. Nie możesz poprosić tego doktorka czy profesora? Jak mu było? Lazarus?- |
Greta ![]() |
00:56:21
Greta 'Panowie skończyli już sypać piachem?' |
Mark ![]() |
00:56:40
Mark 'A skąd, dopiero zaczynają. Nie zwracajcie na nich uwagi' |
Rozalia ![]() |
00:56:42
Rozalia zachichotała. Obserwując jednego, obserwuje się wszystkich- |
Rozalia ![]() |
00:57:20
Rozalia - Jak ja im zaraz teatralnie zemdleje to się uspokoją- |
Dagon ![]() |
00:57:28
Dagon 'Żebym tylko wiedział gdzie on jest to bym poprosił. Ale tu nie maga potrzeba, a ścisłego umysłu' |
Greta ![]() |
00:57:51
Greta 'Albo się pobiją, przerzucając na siebie winę' - nadal się śmiała. |
Narracja ![]() |
00:58:04
![]() |
Robert ![]() |
00:58:36
Robert 'Bo jak mężczyzna chce się wykazać odwagą i walczyć o niepodległość, to zakłada mundur i idzie na wojnę!' |
Aleks ![]() |
00:58:55
Aleks 'Lub honorowi spija herbatkę w peruce, mówiąc tym walczącym w kogo mają strzelać' |
Mika ![]() |
00:59:04
Mika - Postaram się pomóc. Jeśli zawiodę to masz jeszcze Zuri albo Rozalię do pomocy- |
Robert ![]() |
00:59:27
Robert 'Na perukę też trzeba sobie zasłużyć, niewdzięczniku' |
Aleks ![]() |
00:59:43
Aleks 'Zaś na wojnę nie trzeba. Wystarczy mieć urodzajne tereny pod nosem' |
Greta ![]() |
01:00:59
Greta 'Gdy byłam młodsza, zastanawiało mnie skąd w męzczyznach brak wysublimowanego smaku. Dziś już wiem, strzępią języki po próżnicy' |
Greta ![]() |
01:01:41
Greta 'I to jest właśnie, drogi mężu, najodpowiedniejszy temat dla panienki Ludmiły. Wojna.' |
Rozalia ![]() |
01:02:07
Rozalia - Stop- powiedziała podchodząc. Przy okazji pstrykła palcami na raz obiema rękami i pomachała palcem. -Mam ochotę na deser, a jak panowie będą się przekrzykiwać to nie będę miała okazji delektować sie nim- |
Robert ![]() |
01:02:23
Robert 'Muszę kiedyś temu nicponiowi przemówić do rozumu' |
Mark ![]() |
01:02:35
Mark 'Panie mają rację. Przemówisz kiedy indziej' |
Aleks ![]() |
01:03:03
Aleks uśmiechnął się do Rozalii miną cierpiętnika. |
Służący ![]() |
01:03:35
Służący wniósł w końcu deser. Stąd pochodził wniosek, że mają i kucharkę. |
Rozalia ![]() |
01:03:51
Rozalia - Obawiam się Pani Robercie, że przemawianie do rozumu to teraz moje brzemię, Pan może sobie odpocząć- |
Mark ![]() |
01:04:22
Mark przysunął fotel Grety bliżej stołu, pomagając jej usiąść. Cokolwiek jej się stało, w XXI wieku określono by to raczej komplikacjami po wylewie. |
Robert ![]() |
01:05:00
Robert 'Właściwie, masz rację młoda damo. Ale wiedz że to orka na ugorze' |
Robert ![]() |
01:05:39
Robert 'Chyba niechcący przestraszyłem waszą przyjaciółkę. Prawie nie odezwała się od chwili gdy otworzyłem drzwi' |
Greta ![]() |
01:06:02
Greta 'A daliście biednej dziewczynie choć otworzyć usta?' |
Mark ![]() |
01:06:19
Mark 'Pewnie mówiła, ale nawet nie usłyszeli' - roześmiał się. |
Mark ![]() |
01:08:20
Mark 'A gdzie właściwie jest pies?' |
Rozalia ![]() |
01:08:58
Rozalia z całej pokręconej rodzinki Gretę polubiła najbardziej, zastanawiała się czy i jak byłaby w stanie jej pomóc. - Ludmiła jest bardzo małomówna i niesmiała- wytłumaczyła dziewczynę |
Aleks ![]() |
01:09:32
Aleks 'Przypłynęła z daleka. Ma prawo czuć się wyobcowana przez jakiś czas' |
Robert ![]() |
01:10:08
Robert 'Więc mam rozumieć, że przyszliście do nas wprost z podróży? A dokąd to była podróż?' |
Rozalia ![]() |
01:10:54
Rozalia - Pies niestety nie przeżył podróży. Jakbyście wytłumaczyli Emilio, ze nie powinien go brać ze sobą to by zrozumiał- |
Robert ![]() |
01:11:36
Robert 'Jakbyśmy wiedzieli, że Emilio dokądkolwiek się wybiera, może mielibyśmy szansę go uprzedzić. Tak się składa że zniknął równie nieoczekiwanie co i ty moja droga' |
Robert ![]() |
01:12:01
Robert 'Pół Londynu szukało go przez miesiąc' |
Robert ![]() |
01:12:43
Robert 'Pojawiały się wręcz plotki że twoi porywacze wrócili i po niego' |
Aleks ![]() |
01:15:22
Aleks 'Wierz mi że posłałem listy mające was uspokoić. Gdybym choć miał czas by porozmawiać z wami... Bardzo się spieszyłem' |
Rozalia ![]() |
01:15:59
Rozalia - Na szczęście porywacze nie zainteresowali się nim. - |
Greta ![]() |
01:16:13
Greta 'By doprowadzić dziecko do porywaczy? Doprawdy, można by się więcej spodziewać po dorosłym odpowiedzialnym mężczyźnie' - rzuciła Aleksowi. |
Aleks ![]() |
01:16:36
Aleks 'Do matki, nie do porywaczy' - uśmiechnął się triumfalnie. Ten argument powinien do Grety przemówić. |
Aleks ![]() |
01:17:29
Aleks 'I tak, jesteśmy bezpośrednio po rejsie' |
Greta ![]() |
01:18:11
Greta 'Przecież musicie odpocząć! Dzieci mogą spać w pokoju który zajmowali Emilio z Elizą. A wy prześpicie się w naszym domu' |
Rozalia ![]() |
01:19:28
Rozalia - Dziękujemy za gościnę- |
Robert ![]() |
01:20:03
Robert 'Szkoda, że o dwanaście lat spóźnioną, ale czuj się tutaj swobodnie' |
Greta ![]() |
01:22:14
Greta 'Ale przecież gdy Emilio zniknął, pies jeszcze był. Pamiętam że kazałam go nakarmić' |
Rozalia ![]() |
01:22:26
Rozalia -Nie miałam śmiałości wówczas przestąpić progu tego domu, a i duma podpowiadała by zrobić wszystko po swojemu- |
Robert ![]() |
01:22:46
Robert 'Młodzieńcza duma. W korcu maku się chyba dobraliście' |
Edmund ![]() |
01:24:06
Edmund stanął w drzwiach. 'Sypialnie gotowe pani' |
Aleks ![]() |
01:25:02
Aleks 'Więc Rozalia mogłaby odpocząć nim zejdziemy na kolację' |
Rozalia ![]() |
01:25:09
Rozalia - Aleksander? Kiedy zabrałeś psa, skoro najpierw wziąłeś syna a pis jeszcze tu był?- Rozalii nie umknęły słowa Grety. |
Aleks ![]() |
01:25:47
Aleks 'Nie zabrałbym psa na statek. Najwidoczniej pies wytropił powóz i pobiegł sam za Emilio. |
Strona 2 z 1169 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 1167, 1168, 1169, Następna |