Strona 1 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 18, 19, 20, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 14.04.2019 |
Narracja |
17:35:37
. |
Narracja |
17:36:26
CZWARTA ERA |
Narracja |
17:36:31
SKYRIM |
Narracja |
17:36:35
4E 200 |
Narracja |
17:37:15
Torygg, Najwyższy Król Skyrim zostaje zabity przez Ulfrika Gromowładnego, powstaje armia Gromowładnych i wybucha Wojna Domowa w Skyrim |
Narracja |
17:37:41
Gromowładni to armia buntowników pod władzą Ulfrika Gromowładnego. Ich siedziba znajduje się w mieście Wichrowy Tron. Popierają ich także miasta: Gwiazda Zaranna, Zimowa Twierdza i Pęknina. Toczą spór z Cesarstwem o wolność Skyrim wypowiadając mu otwartą wojnę. Znani są głównie z urządzanych rebelii w miastach należących do różnych prowincji chcąc tym samym zyskać jak największe poparcie. |
Narracja |
17:37:57
Legion Cesarski to lądowe siły zbrojne Cesarstwa Tamriel. Bezpośrednio podległy cesarzowi, Legion ma za zadanie chronić ludność cywilną w czasie pokoju i bezlitośnie niszczyć wrogie oddziały w czasie wojny.Obecnie oddziały Legionu stacjonują w wybranych dzialnicach Skyrim, prowincji rozdartej wojną domową. Ulfyk Gromowładny, dążący do wyzwolenia Skyrim spod władzy Cesarstwa, zebrał wokół siebie znaczne siły militarne i proklamował niepodległość prowincji - Cesarstwo oczywiście sprzeciwiło się, tym samym wkraczając w stan wojny. Zadaniem Legionu jest odzyskanie kontroli nad terytorium przejętym przez Gromowładnych i położyć kres dalszemu |
Narracja |
17:38:03
przelewaniu krwi i zaprowadzaniu pokoju. |
Narracja |
17:38:26
Thalmor to główna organizacja operacyjna oraz rządząca w Trzecim Aldmerskim Dominium, założona na Wyspach Summerset. Od wybuchu Wielkiej Wojny jest głównym organem, który eliminuje wrogów Dominium, wyznawców Talosa, oraz ostatnich członków Ostrzy. Po wygranej wojnie z Cesarstwem, Dominium zmusiło Trzecie Cesarstwo to podpisania traktatu pokojowego. Według Ondolemara Cesarstwo istnieje tylko dlatego, że Thalmor pozwala mu istnieć. Pociąga za sznurki niczym wprawny lalkarz i posiada wszędzie swoje ptaszki, które ćwierkają jezykiem najskrytszych tajemnic. W każdej cesarskiej prowincji posiada swe ambasady i choć w Skyrim nie ma jeszcze takiej |
Narracja |
17:38:32
władzy... planują to zmienić. |
Narracja |
17:38:49
Renegaci, czyli rdzenni mieszkańcy Pogranicza. Niegdyś byli ludem posiadającym własne państwo, kulturę i religię. Obecnie są postrzegani jako prymitywne dzikusy, walczące z nordami o niepodległość Pogranicza. Są trzecim ostrzem wymierzonym w konflikt pomiędzy Cesarstwem, a Gromowładnymi. Jak brzmiało przysłowie "Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta". |
Narracja |
17:41:37
Orismerowie, czyli orkowie to stworzenia podążające śladami czczonego przez nich Malacatha. Orkowie rozwinęli silną kulturę wojowników, która czyni ich bardzo cennymi w walce wręcz. Wielu z Orsimerów zostaje legionistami w Cesarskim Legionie. Nie znaczy to jednak, że nie potrafią władać magią. Orcze Twierdze są rozproszone po całym Skyrim. Orkowie żyli w Skyrim od stuleci w plemiennych społecznościach opartych na Twierdzach. Mają swoje solidne i nienaruszalne zasady. Ich kultura jest bardz obogata i przywiązują wielką wagę do krwi, która według nich jest najwyższą walutą, którą płaci się za zdradę, kradzieże, a nawet wyznaczające pokrewieństw |
Narracja |
17:41:46
z istotami innych rasami, które udowodniły swojej wartości. |
Narracja |
17:42:00
Gildia Złodziei obecnie słynie głównie z tego, że stwarzają kłopoty w różnych miastach. Choć niegdyś byli niezależni i posiadali repsekt, to teraz są niczym więcej jak psami Maven Czarnej Róży dla której wykonują zadania by móc w stanie się utrzymać, gdyż to ona ocaliła ich przed rozpadem. Wcześniej uważano, że gildia ta nie istnieje. Dzisiaj ta teoria jest bliższa prawdzie niż by się zdawało. |
Narracja |
17:42:11
Akademia Magów w Zimowej Twierdzy to niezależna szkoła i organizacja zrzeszająca czarodziejów na terenie prowincji Skyrim. Obecnie akademia magów nie budzi już takiego respektu, a wielu Nordów darzy ją nieufnością i wrogością. Jednak w kołach czarodziejów dalej jest bardzo prestiżowa i wielu młodych czarodziejów z całego Tamriel dalej przybywa do akademii, aby uczyć się sztuk magicznych. Akademia jest również bardzo odizolowana, wstęp mają do niej jedynie magowie. Akademia utrzymuje kontakt ze światem zewnętrznym jedynie poprzez usługi zaklinania różnych przedmiotów. |
Narracja |
17:42:22
Towarzysze czyli spora grupa wojowników Skyrim, którzy są potomkami legendarnej Pięćsetki Towarzyszy, na której czele stał nie kto inny jak Ysgramor. Choć nie posiadają przywódcy to ich przewodnikiem, mądrym słowem bądź pomocną dłonią jest Kodlak Białowłosy mianowany Heroldem. Los Towarzyszy stał pod wielkim znakiem zapytania kiedy to jego członkowie przyjęli dar, bądź przekleństwo od Deadrycznego Księcia Łowów - Hircyna. Teraz bracia tarczownicy wyją do księżyca zmieniając się w wielkie włochate krwiożercze bestie. Po śmierci jednak nie czeka na nich Sovngard... lecz pola łowieckie Hirca. Dar? Czy przekleństwo? Dylemat ten trwa aż do dziś. |
Narracja |
17:42:37
Srebrna ręka powstała by pozbyć się z tego świata wilkołaków, sługusów Hirycna. Choć nie są ugupowaniem zatwierdoznym i popieranym przez wyższe organy władzy w Skyrim nie można lekceważyć ich siły. Mają kilka mniejszych placówek, głównie opuszczonych twierdz, kopalni czy wież rozsianych po Skyrim. Za pomocą srebrnego oręża skutecznie zwalczają włochate bestie. Widzieliście kiedykolwiek wilkołaka? No właśnie. |
Narracja |
17:44:01
Mroczne Bractwo to gildia płatnych zabójców okryta mrokiem i tajemnicą, działająca w imieniu Sithisa na terenie całego Tamriel. Gildia ta wywodząca się z Morrowind nie radzi sobie zbyt dobrze na ziemiach Skyrim. Ich skuteczność jest poddawana wielu wątpliwością. Swoją dawną chwałę utracili wraz z utratą Nocnej Matki, która była ich patronem oraz bezpośrednią zleceniodawczynią. Niegdyś nazwa gildii wzbudzała przerażenie, dziś jednak budzi niedowierzanie i wiele pytań |
Narracja |
17:44:11
Ostrza to organizacja złożona z elity wojowników i mędrców założona w czasach Drugiego Cesarstwa. Podlegają bezpośrednio cesarzowi, są głównie przydzielani do tajnych misji. Wielu członków tego stowarzyszenia nie jest znanych publicznie. Trudnią się w przeszpiegach. Zakon zwykle zajmował się poszukiwaniem Smoczych Dzieciąt, szkolił je i prowadził. Z czasem Ostrza stali się obrońcami, doradcami i nauczycielami Smoczych Dzieciąt. Niegdyś gwardia przyboczna Talosa, dzisiaj to już ledwie echo minionej epoki, do czasu aż ryk smoka nie uniesie się pomiędzy mroźnymi szczytami Skyrim. |
Narracja |
17:44:21
Klan Volkihar to wampirzy klan, którego przywódcą jest Lord Harkon. Więzy krwi klanu zaczęły się od Lorda Harkona, który zobowiązał się daedrycznemu księciu Molag Balowi, poświęcić tysiąc niewinnych dusz. W zamian Molag Bal miał mu przyznać nieśmiertelność obracając jego rodzinę w wampiry czystej krwi. Teraz Harkon planuje podbić świat za pomocą pewnego artefaktu, który ma zmienić dzień w noc i tym samym niszcząc jedynego śmiertelnego wroga swojej rasy. Jeśli mu się to uda, nic już nie uratuje świata. |
Narracja |
17:44:30
Obrońcy Świtu byli starożytnym zgrupowaniem, posługujących się kuszą, łowców wamporów, które niedawno zostało reaktywowane przez byłego członka Strażników Stendarra. Powstali na nowo nie bez powodu. Tylko oni wiedzą jak wielkie niebezpieczeństwo nawiedziło Skyrim wraz z przebudzeniem Lorda wampirów - Harkona, który jest głównym celem Obrońców. Prowadzą czynny nabór na ziemiach Skyrim starając sie odbudować dawną potęgę mogącą dorównać zarazie, która rozplenia się w niesamowitym tempie. |
Data | 15.04.2019 |
Narracja |
01:27:18
*** |
Narracja |
01:31:45
Nowy świt nastał nad Skyrim. Rozpoczął się miesiąc zwieńczający ciepłe dni i zwiastujący powolne nadejście zimy czyli Domowe Ognisko. Teraz dni będą coraz krótsze, a noce stawać się będą coraz dłuższe. Czas na żniwa się skończył. Teraz wszyscy szykują swoje domy oraz zebrane wcześniej plony i zapasy na nadejście mrozów. Drzewa i zwierzęta szykują się do długiego snu lecz jeszcze nie czas by ten nastał. Natura obumiera powoli by narodzić się na nowo wraz z brzaskiem Deszczowej Dłoni. |
Yvor |
01:35:49
Yvor ze wszystkich miejsc, w które mógł zbłądzić trafił akurat do Zimowej Twierdzy. Miejsca surowego i nieprzyjaznego wszystkiemu co żyje. Licznie niebezpieczeństwa czające się poza murami miasta powinny dać do myślenia każdemu, kto chciałby zapuszczać się tak daleko na północ... a jednak. Śmiałków nie brakuje. Innych przyciągały skarby ukryte w Dwemerskich Ruinach. Inni pragnęli przystąpić w szeregi magów. Żaden z tych powodów jednak nie dotyczył myśliwego. Miał już cel lecz nie mógł znaleźć środków na jego zrealizowanie. Lecz nie tylko takich środków mu brakło. Nie miał już pieniędzy. Swoje ostatnie oszczędności trzymał właśnie w dłoni, był nim |
Yvor |
01:37:59
Yvor kufel zimnego, jak tutejsze panny, piwa. Coraz bardziej zatracał się w żałobie po stracie rodziny. Czuł się zagubiony w tak znajomym dla siebie świecie... Nie wiedział gdzie iść. Nie wiedział co ma dalej robić, a umrzeć w karczmie po prostu nie wypada. Zatem czekał. Ale na co? Czyżby rozwiązanie jego problemów miało od tak nagle przekroczyć próg tych drzwi za nim? To nie możliwe... Nic już dla niego nie było możliwe. |
Data | 16.04.2019 |
Narracja |
17:13:24
Czasem po nocnej śnieżycy szyld przed karczmą bywał pokryty białym puchem, zakrywając starannie wygrawerowane literki. Dziś jednak napis “Zmrożone Palenisko” był dobrze widoczny i Ivor, jeżeli w ogóle zwrócił na to uwagę, mógł poznać nazwę miejsca swojego aktualnego pobytu. Karczma była pozbawiona okien, które zdałyby się tylko przeszkodą w utrzymaniu wewnątrz odpowiedniej temperatury. Światło dawało ogromne palenisko na środku, po którego obu stronach znajdowały się długie ławy i poustawiane na nich świece - bez świeczników, a przyklejone woskiem wprost do blatu, każda innej wielkości. Bar znajdował się za tymi ławami i za paleniskiem, trochę w cieniu, jednak czujne oko gospodarza mogło dokładnie widzieć każdy kąt sali." |
Narracja |
17:14:23
Do miejsca nieopodal mężczyzny podeszła Nordka, ze szmatą w ręce i obrzuciła spojrzeniem blat, który jej zdaniem wymagał przetarcia, za co się zaraz, po krótkim sapnięciu, zabrała. Była to kobieta niemłoda, energiczna i dokładna. Nie było w jej naturze milczeć i udawać niewidzialnej, bo zaraz zagadała do klienta. - Pan to chyba nie do Akademii zmierza, hę? |
Yvor |
21:07:55
Yvor - A czemu nie? Potrafię sprawić, że alkohol znika szybciej niż go przybywa. To nie lada sztuczka! - beknął. |
Nordka |
21:22:36
Nordka - Może w Akademii to docenią, ja widuję takie rzeczy codziennie - skończyła ścieranie i oparła rękę ze szmatą na szerokim biodrze, obwiązanym fartuszkiem. - Przypominasz mi pan mojego syna, gdy tylko stanął w progu chciałam krzyczeć do męża "Han wrócił, wrócił!", ale tak przypatrzyłam się bliżej i nadzieja prysła - westchnęła ciężko, machnęła ręką. - Ale co ja tu panu będę się żalić, jak widzę, że wystarczająco przybity. Każdy swoje problemy ma, a innych to nic nie obchodzi. |
Yvor |
21:26:06
Yvor - A pracy tu chyba raczej nie w bród? |
Nordka |
21:32:07
Nordka - Jak się popyta w okolicy to nikt niczego nie chce, nic nie potrzebuje, ale jakby przynieść magom jakieś ich ziółka, czy inną ciekawostkę to zaraz oczy im się błyszczą i kiesę chętnie otwierają. Widzi pan, oni lubią sobie siedzieć w tej swojej wieży i robić te swoje czary-mary i jak potrzebują składników, by dalej czary-mary robić, to samemu się po nie nawet nie ruszą. |
Yvor |
21:32:56
Yvor - Co to to nie. Nie zamierzam ganiać za jakimiś ziółkami dla magów. |
Nordka |
21:36:28
Nordka - Widzę. Myśliwy. Dokładnie jak mój syn. I choć ja mogę na syna czekać, to klienci na mięso nie mogą. Jeżeli bardzo pan septimów potrzebuje, może uda mu się dla mnie jakiejś dziczyzny zdobyć, hę? |
Yvor |
21:38:55
Yvor - Jak dobrze płacisz to może i się pofatyguję. A skąd wiesz, że myśliwy? To, że chodzę w skórach to raczej żebym nie zamarzł. |
Nordka |
21:41:31
Nordka - Za przystojny pan na inną profesję - puściła mu oczko i zaśmiała się ochoczo. |
Yvor |
21:45:33
Yvor wstał i zawaraknął do siebie i dopił co miał w kuflu - Jak nie wrócę, to znaczy, ze zamarzłem - wyszedł na zewnątrz. |
Nordka |
21:48:51
Nordka - Chwileczkę! - ruszyła biegiem za gościem. Nieprzywykła była do takiego wysiłku, bo ledwo do drzwi dotarła, już dyszeć zaczęła. - O Talosie... Uh... Na wschodzie od miasta tereny najlepsze do łowów, tak syn mój mówić mawiał. Jeżeli go pan by tam napotkał - zająknęła się - proszę go do mnie przyprowadzić. |
Yvor |
21:50:04
Yvor - Na wschodzie? Przesz słyszałem, ze tam upiory grasują... Zamierzałem iść na zachód bo bezpieczniej, albo na północ na horkery. |
Nordka |
21:53:46
Nordka - Dobrze pan mówi. Dlatego też nikt tam nie chodzi i zwierzyny jak grzybów po deszczu. Syn bywał i żadnego upiora nie widział, ale kto wie... Może w końcu go jakieś licho dopadło. |
Yvor |
21:54:31
Yvor zerknął na swój marny toporek - Z tym co mam wyprawa tam to samobójstwo. Nie chcę ryzykować. |
Nordka |
21:56:47
Nordka pokiwała głową smutno, lecz ze zrozumieniem. - Jak mówiłam, nie ma co się żalić. Nadzieja... prysła - odwróciła się, wracając do karczmy. Już jakiś gość zaczął narzekać, że w drzwiach stoją i tylko zimnicę do środka wpuszczają. |
Yvor |
21:59:26
Yvor wyszedł na zewnątrz. W tych rejonach nawet jemu, nordowi, było zimno. A co tu mówić o obcych? Twierdza nie do zdobycia, ale cesarscy by tu tygodnia nie wyżyli. Westchnął ciężko i ruszył by rozgrzać mięśnie. Po alkoholu w końcu zaczęło robić mu się przyjemnie. Szedł na zachód, a następnie odbił na północ. Z obecnym sprzętem był w stanie upolować tylko coś powolnego bądź agresywnego, a że wolał starcie z horkerem niż watahą wilków... Jednak tych drugich na północy mogło nie brakować. Liczył, że dziś może mu się poszczęści. |
Narracja |
22:33:33
Niebawem po opuszczeniu drewnianych domów nord znalazł się w bardziej opustoszałym miejscu, gdzie poza nielicznymi skałami i puszystym śniegiem nie było nic. Dostrzegł ludzkie ślady, całkiem sporo, jednak im dalej się zapuszczał, jedne odciski butów uciekały a to w prawo, a to w lewo. Były i takie co oddalały się tylko na chwilę i wracały zaraz na główny tor. Na razie mógł czuć się bezpiecznie. Szedł dalej i dalej, nie tracąc jeszcze śladów z oczu. W pewnym momencie dostrzegł błysk w śniegu, jakby zgubioną błyskotkę. |
Yvor |
22:57:59
Yvor podszedł do tego. Czyżby to jego zaginione szczęście? Schylił się by to podnieść i przyjrzeć się temu. |
Narracja |
23:08:45
Cacuszko było chyba okrągłe i chyba metalowe, nie mógł patrzeć za długo, bo gdy jego skóra zetknęła się z błyskotką, poczuł nagłe, silne, bolesne zawroty głowy i padł na śnieg, tracąc przytomność. Gdy znów otworzył oczy to w dłoni nie miał nic - na jego szczęście, podczas upadku przeklęty przedmiot wypadł mu z dłoni. Wcześniej - schowane w śniegu - czerwone wstążki teraz leżały na wierzchu, a to w białym puchu ugrzęzła okrągła tarczka o niezwykłej mocy. |
Yvor |
23:16:04
Yvor gdy się ocknął był mocno przerażony. Pierwszy raz coś takiego go spotkało. Trząsł się cały z zimna. Nie czuł już nóg i rąk. Obejrzał szybko raz jeszcze na ten dziwny przedmiot. Przysypał go nogą i czym prędzej udał się z powrotem do zimowej twierdzy. Starał się nawet biec truchtem. Jak najdalej od tego miejsca i jak najszybciej w pobliże źródła ognia. |
Narracja |
23:22:12
Nic go nie goniło, nikogo i niczego też po drodze nie napotkał. Palenisko, wbrew nazwie, zmrożone nie było i przyjęło go bardzo ciepło. |
Yvor |
23:29:41
Yvor wpadł roztrzęsiony. W połowie z zimna, w połowie ze strachu. Siadł jak najbliżej ogniska i ciężko oddychał. |
Data | 19.04.2019 |
Narracja |
21:53:33
Na wejście Yvora zwróciła uwagę grupka gości. Cztery głowy odwróciły się ku niemu wpierw w naturalnej reakcji na przybycie nowego, jednak stan mężczyzny zatrzymał ich spojrzenie na dłużej. Ktoś z cicha parsknął i aby wytłumaczyć swoją wesołość, rzekł do kompanów. - Nord trzęsący się jak osika, to ci nowość! - Na te słowa zaśmiali się wszyscy. |
Yvor |
22:02:50
Yvor - Nie byłoby ci do śmiechu gdybyś zobaczył to co ja. |
Yvor |
22:06:16
Yvor był w kiepskiej sytuacji. Nie miał pieniędzy. Nie miał jedzenia. Był wykończony i przemarznięty. Nie wiedział gdzie się udać, a i wychodzenie teraz za miasto nie było dobrym pomysłem. Przeczeka do południa i zobaczy co dalej. |
Narracja |
22:14:26
Mężczyzna, ten sam co odezwał się wprzódy, znów odwrócił się do Norda z uśmieszkiem, ale coś go powstrzymało przed dalszym nabijaniem się. Yvor nie wyglądał na takiego, co by się mógł przestraszyć byle czego. - Gina, twój ulubiony klient wrócił! - zawołał zza baru gospodarz. Niedługo trzeba było czekać aż energicznym krokiem na salę weszła znana już Yvorowi kobieta. |
Gina |
22:14:30
Gina - A to co? Tak szybko? Gdzie mięso? - obrzuciła mężczyznę uważniejszym spojrzeniem. - Co, co? - zapytywała samą siebie, podchodząc bliżej. - Jak galareta, doprawdy… - ciekawskie oczka, otoczone cienkimi zmarszczkami zwróciły się ku niemu. W blasku ognia mógł dojrzeć, że tęczówki ma jasnoorzechowe. |
Narracja |
22:14:30
Okolice BIałej Grani, cóż, do najspokojniejszych nigdy nie należały. Jak I samo miasto, w którym w ukryciu od lat toczyło się starcie między dwiema frakcjami. Towarzyszy nie dotyczyło to aż tak bezpośrednio, za to z okolicznymi bandytami i stworami, było zgoła inaczej. Ostatnimi laty namnożyło się wszelkich band szczególnie dużo, zatrzymujących się w wszelakich ruinach którym wcześniej nie zdołały opanować draugry. Podczas polowania czy innej misji nie raz dało się natknąć zarówno na zaprzysiężonych wrogów Towarzyszy w postaci Srebrnej Ręki jak i całkowicie zwyczajnych bandytów którym w większej grupie wydawało się, |
Narracja |
22:15:00
że zdołają sobie poradzić z członkami kręgu tych wspaniałych wojowników. Łupieżcy jednakże nie obchodzili aż tak bardzo zazwyczaj Towarzyszy, co bestie wszelamiej maści. Także, gdy pogłoski o grasującym niedaleko wilkołaku, rozszarpującym przypadkowych wieśniaków nie ustały a wręcz wzrosły na sile, należało zakasać rękawy i coś zrobić. Nawet jeżeli byłby to ich pobratymiec, to, że atakował ludzi wykluczało go na zawsze z ich kręgu. A i Srebrna ręka mogła jedynie na tym zdobyć popleczników. |
Narracja |
22:15:07
Dzień był pochmurny, ale dawno nie padało. Wychwycenie zatem tropu oraz zapachu, gdy dotarli na odpowiednie miejsce, nie stanowiło problemu. Żeby poradzić sobie z tym problemem tym razem została wytypowana Aela z Vilkasem. Łowczyni pochyliła się przyglądając śladom. |
Yvor |
22:17:25
Yvor - Wiecie co. Wolę marznąć na zewnątrz niż wysłuchiwać was dłużej - poderwał się choć było widać w nim cień wahania. Ogień jeszcze nie zdążył go dobrze wygrzać ale duma była ważniejsza. |
Narracja |
22:18:41
Trop już od pewnego czasu prowadził ich na południe, w stronę Riverwood, potem nawet w kierunku Falkret. Tutaj gdzie zatrzymali się, śladów było więcej w jednym miejscu, trudniejsze do odczytania, zamazane |
Narracja |
22:18:48
[Zimowa Twierdza] Do miasta przybyło czterech opancerzonych ludzi. Mieli zbroje bardzo dziwne, niektóre hełmy przysłaniały nawet twarze. Choć to nie koniec cech charakterystycznych. Prócz typowych broni na plecach mieli kusze. Broń obcą tutejszemu ludowi. |
Aela |
22:20:08
Aela - Wygląda na to, że coś znalazł. Albo coś znalazło jego |
Vilkas |
22:20:59
Vilkas - Znam tylko jednych ludzi, na tyle głupich by polować na wilkołaka |
Aela |
22:21:50
Aela zarządziła by rozdzielić się i poszukać śladów lub jakiś niedobitków - jak zakładali srebrnej ręki |
Gina |
22:22:23
Gina - Ależ proszę bardzo! Jak mi pan zamarznie na dworze, to przynajmniej będę miała czym nakarmić zgłodniałych wędrowców - zażartowała rubasznie. Machnęła jednak zaraz ręką. - Niech pan nie żartuje tylko mówi, co się stało! |
Narracja |
22:23:46
Krev Oprawca, przywódca Srebrnej Ręki siedział na swym tronie i przyjmował od swoich ludzi kolejne łupy, a raczej zapłaty od ludzi, którzy potrzebowali ich bardziej niż kiedykolwiek. Problemy wilkołaków nigdy nie były tak poważne jak teraz. Tym bardziej, że jeden z nich stał się bardziej otwarty na świat jak żaden inny. Przywódca zebrał 5 najbardziej utalentowanych i załużonych ludzi i wysłał ich w pogoń za bestią. Wiedział oczywiście, że nie tylko ten wilkołak jest ich celem. Byli jeszcze towarzysze, a ta bestia z pewnością psuła ich renomę. Plan był prosty. Dopaść i ubić bestię oraz zaaranżować wszystko tak by ludzie myśleli, że to |
Narracja |
22:24:37
sprawka kogoś z ich kręgu. Choć ludzie nie mieli pojęcia, że Towarzysze to wszak kudłate bestie, Srebrna Reka była coraz bliżej by ujawnić prawdę na światło dzienne. Te światło, którego te bestie wprost nienawidziły. |
Yvor |
22:26:59
Yvor odwrócił się do kobiety - Na wschód od miasta odbiłem na północ by zapolować na horkery. Po drodze znalazłem jakiś żeton... coś okrągłego co powaliło mnie na nogi jak tylko tego dotknąłem. Było przeklęte. |
Narracja |
22:29:07
[Towarzysze] Aela i Vilkas mieli bardziej wyczulone zmysły od zwykłych ludzi. Nawet w ludzkiej formie ich zwierzęce instynkty przebijały się nad wyraz ludzkich. Wyczuwali, że ktoś się zbliża. |
Aela |
22:31:17
Aela sięgnęła po łuk i nałożyła strzałę. Rozejrzała sięszykbo za jakimś krzakiem, obalonym pniem czy załomem terenu których było tu od groma i wycofała na dogodniejszą pozycję. |
Vilkas |
22:31:42
Vilkas również sięgnął po broń, on jednak gotów do ataku z miejsca |
Narracja |
22:33:13
Aela i Vilkas zauważyli trójkę "ludzi"? Którzy ubrani byli w bardzo dziwne zbroje. Na plecach mieli coś co wyglądało jak łuk ale nim nie było. Po rysach sugerować można było, że idzie jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Jednemu z nich hełm przysłaniał twarz. Szli. Obrońcy Świtu. |
Narracja |
22:35:02
Nastroje tej dwójki nieco ochłonęły ale nie przestawali być czujni. Aela została wciąż w ukryciu, podczas gdy Vilkas zawołał w ich kierunku, dając znać, że tu są. |
Obrońca |
22:35:49
Obrońca - A co nad ranem robi tu samotny woj? Czyżbyś wziął nas za bandytów? |
Aela |
22:38:14
Aela - Nie samotny - Widząc, że nie atakują, wychyliła się ze swojego ukrycia i przejęła na swoje barki ciężar rozmowy - Niebezpieczne to czasy a i niebezpieczne stworzenia się tu kręcą. Zwykła ostrożność |
Narracja |
22:39:21
Po pojawieniu się Aeli kobieta w dziwacznej zbroi sięgnęła po załadowaną kuszę ale nie mierzyła w łowczynię. |
Obrońca |
22:39:43
Obrońca - Za to wy jak najbardziej mi przypominacie zbirów. Choć nie na nich polujemy to jednak ich nie tolerujemy. |
Gina |
22:40:19
Gina - Co za dziwy! Mamy w karczmie pewnego czarodzieja, któremu do takich ciekawostek zawsze śpieszno. Dobrze by było, gdyby się tym zajął, bo inaczej ktoś inny może ucierpieć. Bolało pana? Nic się nie stało? Tyle się tu nasłyszałam o tej magii i magicznych przedmiotach… Razu pewnego młody chłoptaś, co do Akademii szedł opowiadał mi o bransoletce, która zmienia płeć wbrew chęci noszącego. Straszne rzeczy! Ale panu to się nic nie stało? - powtórzyła znów pytanie i tym razem zamilkła, dając mu czas na odpowiedź. |
Aela |
22:42:14
Aela - Nie obrażajcie nas. Należymy do towarzyszy. |
Yvor |
22:43:16
Yvor - proszę się nie martwić... - myśliwy zwęszył interes. Czyż magowie nie byli z reguły zamożni? Być może, gdyby doprowadził maga do tego czegoś to zapłaciłby mu niezłą sumkę. Albo lepiej. Maga by powaliło i by może go... Nie. To zły pomysł Potem miałby na karku listy gończe - Gdzie ten mag? |
Obrońca |
22:44:34
Obrońca - Towarzyszy? Na pewno nie moi towarzysze - zażartował - Kim jesteście? |
Vilkas |
22:47:39
Vilkas - Najwaleczniejszymi wojownikami w skyrim. Jak nie dowierzacie spytajcie w białej Grani o Łowczynię Aelę i Vilkasa |
Obrońca |
22:49:37
Obrońca - Spytamy naszych kamratów jeśli stamtąd wrócą. A czym sie zajmujecie? |
Gina |
22:50:26
Gina - Na górze go pan znajdzie, ma pokój przy końcu korytarza po lewej. Dziwny to jegomość, nikt tu jego imienia nie zna, ale lubi się mianować elfim magiem, co studiuje gwiazdy. |
Aela |
22:50:36
Aela - Polowaniem na wszelakie paskudztwo uprzykrzające ludziom życie |
Obrońca |
22:51:16
Obrońca zaśmiał się - To podobnie jak my. Słyszeliście może Obrońcach Świtu? Starym jak świat Zakonie? |
Aela |
22:53:15
Aela - Ale ze skyrim to wy raczej nie jesteście? |
Obrońca |
22:54:56
Obrońca - My akurat jesteśmy z Hammerfell. Lecz nie brakuje nam członków ze Skyrim. Właśnie prowadzimy nabór nowych członków. Szukamy wojowników waszego pokroju. Może zechcielibyście wspomóc nas w naszej świętej misji? |
Aela |
22:55:21
Aela - A jakaż to misja? |
Obrońca |
22:58:14
Obrońca - Naszym celem jest wyplenić ze świata zarazę jaką są wampiry. |
Aela |
22:59:13
Aela spojrzała na Vilkasa, a on na Aelę - Brzmi jak zajęcie dla nas. Powinniście porozmawioać z resztą naszych w białej grani |
Obrońca |
23:00:10
Obrońca - Już mówiłem, że nasze oddziały tam są. Zapewne, gdy dowiedzą się o was z pewnością dojdzie do jakiejś umowy. Ale już was nie zatrzymujemy. Zmierzamy do Helgen, a potem do Falkret. |
Aela |
23:01:31
Aela - Uważajcie zatem byście nie spotkali naszej zwierzyny, nim zdążymy ją złapać. Może nie należy do waszej świętej misji, ale jest rownie o ile nie bardziej niebezpieczna |
Obrońca |
23:03:47
Obrońca - A na co takiego polujecie? |
Aela |
23:04:30
Aela - Zdziczałego wilkołaka |
Obrońca |
23:04:57
Obrońca - Wilkołak? Słyszałem o nich ale w życiu żadnego nie widziałem. |
Kobieta |
23:05:30
Kobieta się wtrąciła. Jej głos brzmiał brednie i oschle - Zdziczały? A są jakieś inne jak nie zdziczałe? To bestie podobnie jak wampiry, które należy wybić. |
Obrońca |
23:05:59
Obrońca - Więc od tego są właśnie oni Miriam - odparł do kobiety. |
Miriam |
23:06:05
Miriam - I Srebrna Ręka. |
Obrońca |
23:06:35
Obrońca - Tak czy siak. Dobrze, że nie musimy trudzić się z tym wszystkim sami. Dobrze was było poznać. |
Aela |
23:07:52
Aela - I nawzajem |
Narracja |
23:08:14
Obrońcy oddalili się i ruszyli na południe, w stronę Helgen. |
Strona 1 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 18, 19, 20, Następna |