Strona 2 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 18, 19, 20, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 19.04.2019 |
Yvor |
23:09:07
Yvor - Dziękuję - odparł lekko ozięble, choć co mu się dziwić? Udał się za wskazówkami karczmarki i poszedł na górę odnaleźć maga. |
Narracja |
23:10:13
[Zimowa Twierdza] Do miasta wkroczyli uzbrojeni na koniach rycerze? Bandyci? Cholera ich wie. Nikt wcześniej takiego pancerza nie widział. Zmierzali w stronę siedziby Jarla. |
Narracja |
23:10:43
Drzwi do pokoju maga zamknięte były na klucz, ale słychać było, że ktoś się w środku kręci. |
Yvor |
23:11:30
Yvor zapukał do drzwi. |
Narracja |
23:16:52
Głos zza drzwi. - Już, już! - zawołanie wyprzedzało szybkie kroki i odgłos przekręcanego w zamku klucza. Oczom Yvora ukazał się wysoki Almar w podniszczonej, fioletowej szacie. Zamarł dojrzawszy Norda, bo spodziewał się kogoś innego. - Słucham - rzekł z poważną miną, zerkając za ramię mężczyzny i upewniając się, że ten jest sam. |
Yvor |
23:19:06
Yvor - Altmerczyk?! - aż się cofnął - Robisz dla Thalmoru? |
Altmer |
23:37:19
Altmer zmarszczył nos niezadowolony. - Gdyby rozpoznanie ich było takie proste, nie stanowiliby już zagrożenia. Czego chcesz? |
Data | 20.04.2019 |
Yvor |
00:01:37
Yvor - Mnie nie zmylisz. Tylko Altmerowie mogą należeć do Thalmoru. I o ironio nie bardzo się kryją. Każdy wie, gdzie leży ich ambasada. |
Narracja |
00:33:12
[Rubi] Tak bardzo chciała się wyrwać ze swojego monotonnego życia, a trafiła na równie monotonne. Mogła zwiedzać co chciała, iść dokąd chciała, a jednak dni wydawały jej się takie same, walka o byt, o przetrwanie. Bywały, owszem, chwile, gdy była szczęśliwa, dumna ze swojego życia i odwagi, i że w końcu stoi na własnych nogach, ale to, co było kiedyś nudą każdego dnia odczuwała teraz jako brak - książki, zajmujące rozmowy o nauce, kulturze, polityce. Tęskniła za intelektualnym poruszeniem, tak samo jak kiedyś w domowej bibliotece tęskniła za przygodą i trudami podróży. |
Narracja |
00:33:18
Teraz jednak miała cel. Czuła się jak rozbudzona z męczącego snu - parła przed siebie z iskrą w oku, tą samą która kiedyś wyłapana przez pewnego mężczyznę rozpaliła niechciany ogień i doprowadziła do uwięzienia jej rodziny. Podróż z Riften do Pękniny pozbawiła ją wszystkich oszczędności, gdyż zależało jej na tym, by przebyć tę drogę jak najszybciej, co niezmiernie skrupulatnie wykorzystał podwożący ją handlarz. |
Rubi |
00:33:38
Rubi z bijącym sercem stanęła w końcu przed rezydencją Maven Czarnej Róży, gotowa do rozmowy, do której przygotowywała się całą drogę, a która miała dla niej znaczenie większe niż życie. |
Narracja |
21:12:45
Przed wejściem do rezydencji stało dwóch ochroniarzy. Opancerzeni byli w stal, a za cepy bojowe służyły im oburęczne miecze. Były to dwa rosłe chłopy, zapewne nordowie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zadzierałby z nimi świadomie. Widząc podchodzącą do drzwi Rubi jeden z nich zastawił jej drogę. Nie odezwał się tylko spojrzał na nią wymownie lustrując ją spojrzeniem od stóp do głów zatrzymując się jednak na dłuższą chwilę zerkając jej w okolice biustu. |
Narracja |
21:15:57
[Obrońcy Świtu] Rozesłali małe grupy swoich członków do każdego z miast wszystkich 9 prowincji. Ich celem był werbunek nowych braci broni. Liczył się każdy, kto wyglądał na takiego, który poradzi sobie w boju dłużej niż 5 minut. Przeciwnikami bowiem nie byli bandyci czy renegaci, a wampiry. Dwa oddziały ruszyły konno. Reszta podążała pieszo. Swój marsz rozpoczęli jeszcze przed zmierzchem, przed nastaniem nowego miesiąca. Konne oddziały dotarły już o świcie do Zimowej Twierdzy oraz Białej grani. Jeden z oddziałów pieszych dotarł również do Pękniny jednakże tamtejszy Jarl nie wyraził zgodny na jakikolwiek werbunek, wsparcie czy pomoc dla obcych |
Altmer |
22:24:00
Altmer - Jednak podejrzewanie mnie o to tylko ze względu na rasę jest dość... żałosne - rzekł zgryźliwie. - Czego tu szukasz? |
Yvor |
22:25:23
Yvor - Znalazłem coś magicznego co mogłoby cię zainteresować.... o magu... |
Rubi |
22:26:49
Rubi albo udawała, że nie zauważyła, gdzie zawędrowało jego spojrzenie albo naprawdę tego nie zauważyła, zbyt skupiona na swoim zadaniu. - Dzień dobry. Czy zastałam panią Maven? |
Altmer |
22:28:28
Altmer - Tak? - czekał aż rozwinie. Przecież nie będzie lecieć jak głupi na samo słowo "magiczne", choć w tej chwili Nord zdobył jego zainteresowanie. |
Strażnik |
22:28:40
Strażnik - Może tak. Może nie. |
Yvor |
22:29:20
Yvor - Coś okrągłego. Na pierwszy rzut wygląda jak moneta. Znalazłem to w śniegu niedaleko Zimowej Twierdzy. Taka... tarczka? Kiedy tego dotknąłem straciłem przytomność. |
Rubi |
22:31:44
Rubi uczuła się urażona odpowiedzą i jednocześnie zakłopotana. - Jeśli nie jest pan pewien, proszę to sprawdzić i przekazać jej, że Srebrnooka chce z nią rozmawiać - zabrzmiało to oschlej niż zamierzała. |
Altmer |
22:36:31
Altmer podrapał się po brodzie, przyglądając się Nordowi ze zmrużonymi oczami. - Tak czasem bywa, gdy się sięga nie po to, co twoje... Jesteś pewien, że nie dostałeś w głowę? |
Strażnik |
22:37:05
Strażnik - Nie jestem posłem, a stróżem. Zmiataj stąd nim przestanę być dla ciebie miły. |
Yvor |
22:37:44
Yvor - Nie przeginaj - odparł - Gdyby to był mój wymysł to nie rozmawiałbym teraz z Altmerem. |
Altmer |
22:39:34
Altmer - To miłe, że chcesz wesprzeć Thalmor pomocą w postaci tak ciekawego artefaktu - rzekł z ironią. - Chętnie się temu przyjrzę. |
Rubi |
22:43:46
Rubi zrobiła minę jakby ją uderzył. - Dlaczego? Mam ważne wieści, a skoro nie jesteś posłem, muszę je przekazać osobiście. |
Strażnik |
22:48:34
Strażnik - Odpowiedz sobie pierw na pytanie. Co byłby ze mnie za strażnik gdyby każdy od tak tu przychodził i wpuszczałbym każdego kto niesie "ważne informacje" dla panny Maven. Chcesz się z nią spotkać? Zgłoś się do jednego z jej informatorów. |
Yvor |
22:49:06
Yvor - Ale wiesz. Nic za darmo. Doprowadzę cię bezpiecznie do artefaktu, pozwolę ci go wziąć, a co dostanę w zamian? |
Rubi |
22:53:26
Rubi burzyła się w sobie, przecież nie jest byle kim, ale nie miała czasu ani nawyku się kłócić. - Dobrze, gdzie znajdę najbliższego informatora? |
Altmer |
22:56:33
Altmer - Wdzięczność Thalmoru ci nie wystarczy? - wciąż sobie pokpiwał. - Jeżeli to faktycznie będzie magiczny przedmiot, zapłacę ci za niego odpowiednią cenę. |
Yvor |
23:23:49
Yvor - Jeśli twoja Thalmorska duma zaraz się nie uciszy to sądzę, że w twierdzy znajdzie się dziesięciu takich co z góry zapłaci mi za to co dla ciebie mam. |
Yvor |
23:24:32
Yvor - Przyszedłem do ciebie tylko dlatego, że mam po prostu do ciebie bliżej. Więc albo podarujesz sobie te komentarze i zapłacisz mi za artefakt. Albo szukaj szczęścia dalej. |
Altmer |
23:28:09
Altmer - Powodzenia. Nie zapłacę za opowieści, jak go zobaczę, dostaniesz pieniądze. |
Yvor |
23:30:56
Yvor - To chodź. |
Altmer |
23:32:58
Altmer - Za chwilę - zamknął drzwi. Musiał zabrać potrzebne rzeczy, nim uda się w podróż. Nie kazał jednak Nordowi długo czekać. Pojawił się przed nim w płaszczu z kapturem i torbą. |
Strażnik |
23:33:04
Strażnik - A bo ja wiem? Nie za to mi płacą. Poszukaj. |
Rubi |
23:35:04
Rubi - Rozumiem, dziękuję - skinęła lekko głową i oddaliła się pospiesznie. Odetchnęła z ulgą, że rozmowa dobiegła końca, chociaż narobiła jej problemu, którego nawet nie brała pod uwagę. |
Yvor |
23:35:25
Yvor machnął ręką i udał się w drogę - Dotrzymaj mi kroku - odparł i poszedł w miejsce, gdzie po raz pierwszy spotkał to coś. |
Mistrz Gry |
23:43:15
Aceris rzuca kością: (Czy Yvor prowadził Altmera nadaremno?) 1. Tak1k100(m0%) = 99 2. Nie1k100(m0%) = 8 3. Możliwe1k100(m0%) = 99 [Wynik: ] |
Yvor |
23:47:29
Yvor zaprowadził maga do tego miejsca. Poznał to po wytarzany śladzie. Zaczął rozkopywać dokładnie śnieg w kierunku w którym wykopał to cudo. Nie kopnął tego mocno więc to musiało polecieć gdzieś niedaleko i zapewne zrobić odcisk w śniegu. |
Narracja |
23:49:52
Nord dotarł do obranego punktu bez problemu, podążając po lekko już wygładzonych śladach. Dobrze widoczne było za to miejsce gdzie przeleżał w śniegu dłuższą chwilę, jednak wokół niego nie znalazł nic. Nie widział czerwonych wstążek, ani metalowego przedmiotu. Były jednak ślady równie świeże, co te jego i prowadzące w inną stronę. |
Yvor |
23:53:31
Yvor - Cholera nie wierzę... ktoś musiał to stąd zabrać - wskazał na ślady podążające w inną stronę. |
Rubi |
23:56:28
Rubi musiała przejść przez miasto, by dotrzeć do posiadłości, więc teraz udała się w drogę powrotną. Pamiętała opowieści ojca o Pękninie, przede wszystkim o Gildii Złodziei. Przezornie pogrzebała w torbie, umieszczając swój mieszak na jej dnie, a samą torbę trzymała mocno przy boku. Pamiętała też jak Hemming zachwalał Miodostynię Czarnych Róż i właśnie tam zamierzała się udać. |
Data | 21.04.2019 |
Altmer |
00:02:03
Altmer - Nie zamierzam teraz zawracać. Prowadź - rzekł zadziwiająco spokojnie. - Gdybyś chciał mnie oszukać, wymyśliłbyś coś lepszego. |
Yvor |
22:20:38
Yvor - Skoro ktoś go wziął to raczej nie był to zwykły nord taki jak ja... No ale... - ruszył za śladami. |
Narracja |
22:24:13
Do miodosytni trzeba było przejść kawałek choć leżał od nieopodal posiadłości Złotoblask skąd brano miód do napitku tutaj produkowanego. To głównie dzięki niej Maven może obecnie pławić się w luksusach oraz posiadać wpływy w niemal całym Skyrim. Wejście do budynku oznaczone było drewnianą tablicą uwieszoną na łańcuchach z symbolem róży oraz pełną nazwą miejsca. Przegapić to miejsce raczej nie było możliwe nawet dla obcych. Nikogo na zewnątrz nie było, a w środku słychać było rozmowy. Przed budynkiem stał powóz z dwoma końmi. |
Narracja |
22:30:43
Ślady prowadziły ich w stronę południowego zachodu, gdzie zaczęło pojawiać się więcej drzew. Gęsto od nich jednak nie było, a gruba warstwa śniegu idealnie zachowała wyraźny trop. Pozostawiły go stopy duże, zdecydowanie męskie, kluczyły między drzewami jakby nie znały do końca drogi a zniknęły dopiero na skraju jaskini, gdzie podłoże zmieniało się na kamienne. |
Rubi |
22:38:44
Rubi droga minęła zdecydowanie za szybko. Nie zdążyła jeszcze obmyślić, co powinna powiedzieć. Nie spodziewała się, że będzie miała taki problem z dostaniem się do Maven. Jak miała przekonać obcych ludzi, nie zdradzając za dużo ze sprawy, która ją tu sprowadziła? Dostrzegłszy powóz zaczęła się obawiać, że to jakiś ważny gość i nie będą mieć teraz nawet dla niej czasu. A... Może to sama Maven? Już bardziej zdecydowanym krokiem podeszła do drzwi i otworzyła je, wchodząc do środka. |
Yvor |
22:42:39
Yvor - Wszedł do jaskini? Czyli już po ptakach. |
Narracja |
22:44:32
Przy ladzie stało dwóch mężczyzn. Trzeci zaczął kłaść palety z miodem pitnym niedaleko wyjścia. To właśnie on spojrzał na nia pierwszy. Rubi od razu rozpoznała w nim bretona. Podobnie jak sprzedający. Kupujący zaś był nordem. Wyglądało na to, że spisują zamówienie albo umowę? W końcu miód ten dowożony był do niemal każdej karczmy w Skyrim. |
Magazynier |
22:44:43
Magazynier - Słucham. |
Narracja |
22:51:38
Wtem Nord usłyszał pierwsze słowa rozmowy - Nie odejdę, Gina obiecała mi kupę kasy za to, że ci to oddam. Bierz to i powiedz jej, że cię znalazłem. - Odejdź... - Co ci się do cholery stało, Han? - Argghh... - Han..? Co ty... Nie... NIEEEEE! - przeraźliwy krzyk odbił się od ścian jaskini, dochodząc do uszu dwóch mężczyzn przy wyjściu i tworząc ciarki na plecach. |
Altmer |
22:52:02
Altmer - Kurwa, ja spadam - szepnął i cofnął się o kilka kroków |
Rubi |
22:54:35
Rubi odwróciła się do mężczyzny. To było do niej? |
Narracja |
22:56:42
Tak, mężczyzna patrzył na nią dziwnie. Jakby oczekiwał odpowiedzi co ona tu robi. |
Yvor |
22:57:43
Yvor chwycił maga za ramię. Uścisk miał mocny - Hej hej! Gdzie ty lecisz? Co z ciebie za mag?! |
Altmer |
22:58:44
Altmer - Shhh shhhhhhhhhhh... - ospokajał go jak dziecko. - Jeszcze nas usłyszy... - jęknął. |
Yvor |
23:00:09
Yvor - To pewnie sprawka tego przeklętego artefaktu... wchodzisz tam pierwszy czy mam ci pomóc? |
Rubi |
23:00:17
Rubi uciekła na chwilę wzrokiem. - Dzień dobry, chciałam się spotkać z panią Maven i nie wiem z kim powinnam się skontaktować w tym sprawie. |
Magazynier |
23:01:51
Magazynier zaśmiał się pod nosem - Pomyliła pani adresy. Tu się znajduje miodosytnia a nie jej posiadłość. |
Narracja |
23:03:03
Mężczyźni słyszeli umęczony głos mężczyzny, łkający i proszący o litość. Po chwili dobiegł ich drugi głos. - Nie jesteś sam... Mówiłeś, że jesteś sam! - rozległ wściekły ryk i po chwili przerażony głos. |
Narracja |
23:04:07
Głos z jaskini - NIE PODCHODŹCIE! |
Yvor |
23:05:25
Yvor spojrzał na maga. W końcu to chyba on tu miał więcej do wyboru? Większe prawa? Status? BYŁ SILNIEJSZY? |
Rubi |
23:06:10
Rubi zmarszczyła lekko brewki. Czy on ma ją za idiotkę. - Wiem, właśnie stamtąd przybyłam. |
Magazynier |
23:06:45
Magazynier - I skierowali panią tutaj? Przykro mi ale nie ma tutaj Pani Maven. |
Rubi |
23:08:41
Rubi - Dobrze, rozumiem - zakończyła żenującą rozmowę i odwróciła się. Nie chciała jednak wychodzić bez konkretnej informacji... Odeszła parę kroków, mając nadzieję, że mężczyzna sobie pójdzie i będzie mogła porozmawiać z kimś innym. |
Magazynier |
23:10:00
Magazynier stał i jakby czekał aż wyjdzie ale zaraz potem wtrącił się ktoś jeszcze. |
Sprzedawca |
23:10:09
Sprzedawca - Pomóc w czymś? |
Altemer |
23:10:26
Altemer - Wypadałoby pogadać z Giną... |
Yvor |
23:12:14
Yvor - Ja nawet nie wiem co tam się dzieje... mogę popilnować wejścia. |
Rubi |
23:15:24
Rubi - Dz-dzień dobry - rzekła nieco zaskoczona pytaniem. Zerknęła na magazyniera... Oczywiście, stał i słuchał! Podeszła bliżej sprzedawcy, by rozmowa nie dotarła do niczyich innych uszu. - Właściwie to tak. Szukam kogoś, kto pomoże mi spotkać się z panią Maven - nabrała powietrza i bardziej ośmielona w drugiej próbie, dodała jeszcze: - Nazywam się Rubi Srebrnooka i znamy się, mimo to strażnicy nie chcieli mnie przepuścić. |
Narracja |
23:16:48
Głos z jaskini, łagodniejszy - Proszę odejdźcie, nie chcę nikogo skrzywdzić. |
Nord |
23:16:55
Nord popatrzył dziwnie na Rubi ale nie wtrącał się. Nie za to mu płacili. |
Sprzedawca |
23:17:19
Sprzedawca - Proszę wybaczyć ale nie mogę pani pomóc... najlepiej jakby pani już sobie poszła i zapomnimy o całej sprawie. |
Rubi |
23:19:06
Rubi była wielce zawiedziona odpowiedzią. - Szkoda - wyrwało jej się i czekała jeszcze chwilę, że da jej choćby cień nadziei. |
Sprzedawca |
23:21:10
Sprzedawca - Niech pani uważa... może na siebie pani szybko sprowadzić kłopoty. A teraz proszę już wyjść. Jestem właśnie w trakcie transakcji. |
Rubi |
23:30:01
Rubi już się pomału odwracała, a gdy się jeszcze odezwał, spojrzała na niego zdziwiona i z takim też wyrazem twarzy opuściła Miodosytnię. Na zewnątrz jednak szybko zaniepokoiła się. I co teraz? Powolnym krokiem szła przed siebie, próbując coś wymyślić. Obejrzała się jeszcze raz na szyld, rozejrzała dookoła. Co teraz? Zaczęła grzebać w torbie, sprawdzając czy wszystko ma. Czuła jak zbiera jej się na płacz - z bezsilności i wściekłości na siebie samą. Była pewna, że mogli jej pomóc, ale zamiast ich przycisnąć tak łatwo odpuściła i teraz już nigdy nie dowie jak dostać się do Maven i dostanie się do Maven i nie porozmawia z nią |
i |
23:31:12
i nie przekona jej, by pomogła w uwolnieniu jej rodziców, nie uwolni rodziców , ... Zaczęła szybciej mrugać, odganiając łzy. |
Data | 23.04.2019 |
Yvor |
21:55:25
Yvor popatrzył na maga. Czyżby był głuchy? A z resztą - Co się tam dzieje?! - krzyknął w głąb jaskini. |
Bashuk |
22:16:27
Bashuk zebrała się w końcu do kupy po nie specjalnie przespanej nocy. Uzupełniła zapasy w tawernie, wyprztykując się z reszty swoich pieniędzy, po czym wyruszyła w stronę Gwiazdy Zarannej. Dopiero stamtąd będzie wstanie wyruszyć dalej, w stronę Grani, jednak tam dopiero uzupełni zapasy na nowo a może także uda jej się porozmawiać z miejscowym kowalem. |
Narracja |
22:18:22
Bashuk zobaczyła liczne ślady na śniegu prowadzące w stronę Gwiazdy Zarannej. A że był ranek, a nocą była zamieć, ktoś musiał tędy kroczyć niedawno. Bashuk i tak musiała iść po śladach co troszkę ułatwiło jej wędrówkę w gęstym śniegu. Ślady potem odbijały na południe i znikały za linią drzew. By jednak dojść do swego celu musiała iść dalej na zachód. |
Narracja |
22:21:34
Ranny mężczyzna - To wampir, uciekajcie! |
Yvor |
22:22:17
Yvor - Nie dam się prosić... - wycofywał się powoli i patrzył na maga. |
Altmer |
22:24:28
Altmer spojrzał w górę. - Póki słońce nie zajdzie, nie może opuścić jaskini. Wezwiemy pomoc i zajmiemy się tym stworem. |
Yvor |
22:26:30
Yvor - A sam sobie nie dasz z nim rady? Już widzę ten zapał strażników... |
Bashuk |
22:29:26
Bashuk nie wiedziała dlaczego ten ktoś przed nią skręcił na południe. Może chodziło o polowanie na zwierzynę? Nie wiedziała. Wiedziała za to, że jest cel jest na zachodzie i to tam powinna się udać. Niestrudzona ruszyła dalej samotnym krokiem mając nadzieję, że była to właściwa decyzja. |
Altmer |
22:30:28
Altmer - Po co mam ryzykować - wzruszył ramionami. - Pomogę, poświecę... Próbki chętnie zbiorę. |
Yvor |
22:31:38
Yvor - Dobra mam dość. Jesteś chuja warty. Spadam stąd... Może w Akademii mi pomogą. |
Narracja |
22:33:48
Bashuk drogę miała teraz trudniejszą. Najwyraźniej droga ta nie była zbyt uczęszczana i praktycznie niewidoczna. Było jednak cicho, spokojnie. Wydawało się być bezpiecznie choć droga z Zimowej Twierdzy do Gwiazdy Zarannej słynęła głównie z tego, że była jedną z najbardziej ryzykownych w Skyrim. |
Narracja |
22:35:08
[Falkret] Do miasta zmierzało 3 dziwacznie uzbrojonych ludzi? Przynajmniej po dwóch było widać, że nimi są. Trzeci miał na sobie hełm zakrywający całą jego twarz. Na plecach nosili kusze, a przy pasie mieli miecze. |
Altemer |
22:36:02
Altemer - Powiedział wielki wojownik, co nawet do środka się boi zajrzeć - prychnął. - Mógłbyś się na coś przydać i przekazać wieści Dagurowi. |
Yvor |
22:37:12
Yvor - Komu? Toć ten wampir zaraz go pożre. |
Altmer |
22:41:35
Altmer - Właściciel karczmy, myślałem, że to on ci o mnie powiedział. Lepiej ostrzec go przed jego pracownicą, Giną. Wygląda na to, że podrzucała ofiary swojemu "zaginionemu" synowi - wytłumaczył mu jak dziecku. Wydawało mu się, że to wszystko jest oczywiste. |
Yvor |
22:43:15
Yvor zwęszył w tym nie lada okazję... jeśli sam ubiłby wampira... Nie. To było zbyt ryzykowne, ale czy na prawdę ma coś do stracenia? - Znasz się na magii zniszczenia? |
Narracja |
22:45:01
[Falkret] Straż przy bramie miejskiej zagrodziła im drogę. Jeden z nich - a było ich dwóch - podniósł dłoń by się zatrzymali po czym nakazał - 'Przedstawcie siebie i swoje intencje' - zwykłych podróżników przepuściliby bez słowa, jednak gdy trwa wojna a oni opowiedzieli się po jednej ze stron... Lepiej być ostrożnym. |
Obrońca, |
22:46:13
Obrońca, którego lico skrywała stal odparł - Obrońcy Świtu. Przybyliśmy z pewną prośbą do jarla Falkret. |
Strażnik |
22:47:01
Strażnik - 'Kto?' - spytał zdziwiony i spojrzał się na swojego kolegę |
Obrońca |
22:47:38
Obrońca - To nic dziwnego, że nas nie znacie. Nasz zakon jest stary jak świat. Bronimy ziem przed zarazą jaką są wampiry. Prowadzimy nabór. |
Strażnik2 |
22:47:52
Strażnik2 - 'Słyszałem o nich. Ponoć z wampirami walczą. Dobra, niech wejdą. Ale nastawcie się, że przed wizytą z jarlem będziecie musieli oddać broń' |
Narracja |
22:48:21
Straż odsunęła im się z drogi |
Altmer |
22:50:34
Altmer - Aleś ty uparty... Mogę cię osłonić barierą, ale od walki będziesz ty. |
Strona 2 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 18, 19, 20, Następna |