Strona 19 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 18, 19, 20, ... 40, 41, 42, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 12.08.2018 |
Essy |
23:00:30
Essy - Jesteś pewien, że się nie pomylisz? |
Adán |
23:02:59
Adán -Mhm.- mruknął. |
Javier |
23:04:16
Javier -Jest dobrze. Adán ma doświadczenie. -jeszcze nim ręka była przymocowana, zacisnął dłoń w pięść. Jak już była w większości dokręcona, poruszył łokciem, a na końcu barkiem. |
Adán |
23:04:58
Adán gdy tylko Javi się odezwał, podrażnił jeden z przewodów, co spowodowało skrzywienie u białowłosego -Tak, tak. Masz ładny głos, ale się przymknij. |
Essy |
23:12:04
Essy zmarszczyła gniewnie brwi. - Ale bez takich - syknęła. Spojrzała zmartwiona na Javiera. - Jednak ma rację... Dostałeś telefon, pisz grzecznie. |
Javier |
23:12:35
Javier "Łatwiej jest mówić. Naturalniej." |
Essy |
23:16:41
Essy - Nie w takim stanie... |
Javier |
23:17:45
Javier "W takim stanie też." droczył się. Spojrzał czy Adán już skończył, a następnie posprawdzał rękę. Na końcu zrobił okejkę. |
Essy |
23:18:40
Essy zaśmiała się z tego. - Super! Dzięki, Adán. |
Essy |
23:19:28
Essy - To teraz... Czy masz pożyczyć jakieś wdzianko? |
Adán |
23:30:36
Adán -Po co?- spojrzał na Javiera -Nieważne. Ale i tak go nie zabierasz na razie. Przynajmniej się nie zgrzeje. |
Essy |
23:32:45
Essy - Może tu wpaść kilka osób, nie chcę by tak go widzieli... |
Adán |
23:38:11
Adán zmierzył Javiera -Nic mu nie będzie. Nie chce mi się za każdym razem zakładać i zdejmować ubrań do zmiany opatrunku. Dam coś do przykrycia. |
Essy |
23:42:27
Essy - No dobrze - mogła pójść na taki kompromis. |
Adán |
23:45:41
Adán zniknął i po chwili rzucił w Essy cienkim kocem, może wręcz jakimś miękkim prześcieradłem? |
Data | 14.08.2018 |
Essy |
15:45:01
Essy - To nie dla mnie, pf - rzekła, ściągając z siebie koc i okrywając nim Javiera. |
Adán |
16:40:35
Adán wzruszył ramionami i poszedł do siebie. |
Javier |
16:41:01
Javier "Daj spokój, Sus już nie tak mnie widziała." |
Essy |
17:23:28
Essy - Chciałam, byś czuł się bardziej komfortowo, ale skoro nie masz nic przeciwko, by pokazywać się w samych majtkach... - sięgnęła z powrotem po kocyk. Czekała, czy ją powstrzyma. |
Javier |
18:36:48
Javier "Ja wiem, że Ty to robisz bardziej dla siebie. Z zazdrości, co?" wystawił na chwilę koniuszek języka. |
Essy |
19:15:18
Essy zmarszczył brwi i zabrała mu kocyk. - A niech oglądają i same zazdroszczą. |
Essy |
19:19:00
Essy - Choć jeszcze nie wiem, czy jest czego... - tym razem ona wystawiła mu język. |
Javier |
19:23:20
Javier zrobił serduszko z dłoni. |
Essy |
19:34:12
Essy przygryzła wargę z uśmiechem. To było urocze. - Serce? Każdy ma serce. Marny powód do zazdrości. |
Javier |
19:38:09
Javier "Nie chcesz, to nie..." |
Essy |
19:41:40
Essy - No a co z nim zrobisz? |
Javier |
19:46:08
Javier "Będę miał." |
Essy |
19:53:49
Essy - Najpierw byś musiał je odzyskać. Ukradłam sobie i nie oddam tak łatwo. |
Javier |
19:57:06
Javier -Sama powiedziałaś, że nie chcesz.- odezwał się. Dobrze, że Adána nie było. |
Essy |
20:01:05
Essy - Wcale tak nie mówiłam - rzekła łapiąc jego dłonie, niby chwytając serduszko i zabierając jej. Przytuliła złożone dłonie do piersi z uśmiechem. |
Javier |
20:03:47
Javier nim Essy przyciągnęła jego ręce do siebie, zamknął je już, psując tym samym serduszko -Może ty będziesz moim kocykiem?- poprosił. Miał obie ręce zajęte, więc nie mógł napisać. |
Essy |
20:19:20
Essy prychnęła rozbawiona i rzuciła mu na głowę kocyk by ochronić się przed tym wzrokiem, którym mógł wyprosić wszystko. Po chwili jednak przysunęła się bliżej niego, tuląc do jego boku. - Opowiedz mi o tej waszej misji. |
Javier |
20:32:21
Javier zsunął koc niżej i objął Essy -Nic szczególnego. Trzeba było pogadać z paroma osobami. |
Essy |
20:40:09
Essy - I dobrze poszło? |
Javier |
20:45:34
Javier -Mhm. Uzyskaliśmy wyniki paru ponoć całkiem ciekawych eksperymentów. |
Essy |
20:47:17
Essy zaciekawiła się. - Jakich eksperymentów? - dopytywała. |
Javier |
20:52:38
Javier -O międzyprzestrzennym ksenotypowym monogemicznym łączu powszechnym, coś o ciemnej materii i o potencjalnym zastosowaniu taonów w elektronice makroskopowej. |
Essy |
20:56:53
Essy - Znasz to uczucie, gdy patrzysz na osobę, która do ciebie mówi, ale nie rozumiesz ani słowa? Tak się dzieje, jak się człowiek za bardzo zamyśli, ale przysięgam, że ja słuchałam wszystkiego uważnie. |
Javier |
21:02:56
Javier -Ja też nie mam pojęcia co właśnie powiedziałem. Ale nasi fizycy mówią, że ma to jakiś sens i kazali wykuć, że właśnie o tym szukamy informacji. Dobrze, że jeden z nami poszedł. |
Essy |
21:07:09
Essy - A przez chwilę miałam cię za geniusza. Mój błąd - zaśmiała się. |
Javier |
21:10:32
Javier sięgnął telefon "Skąd wiesz, że nie jestem?" |
Narracja |
21:12:03
Ktoś spróbował otworzyć drzwi. Okazały się zamknięte, więc w nie uderzył kilka razy. Adán zszedł na dół szybko, z pośpiechem, którego nikt nigdy by się po nim nie spodziewał. Otworzył i... mógł wrócić do swojego standardowego nastroju -Czego? -przywitał podróżnych. |
Essy |
21:15:13
Essy - Bo jeszcze nie zdążyłeś udowodnić - usłyszała pukanie i odsunęła się od białowłosego. - Chyba idą. |
Trevon |
21:16:18
Trevon uniósł brew, spoglądając na doktorka. - Wiesz, czego. Wpadliśmy odwiedzić twojego najgrzeczniejszego pacjenta. |
Adán |
21:21:03
Adán -Akurat wyszedł- burknął. |
Trevon |
21:22:40
Trevon - Wątpię, byś go puścił. Możemy...? |
Adán |
21:33:10
Adán -A, Javier. Dobra, właźcie.- przepuścił Trevona i dwie dziewczyny za nim. |
Susana |
21:33:32
Susana uśmiechnęła się -Dobrze, że do Ciebie dotarł. Typowy on. |
Malena |
21:34:30
Malena wskoczyła do środka, rozglądając się morderczym spojrzeniem, po czym ruszyła w kierunku znanego całej trójce pomieszczenia. |
Susana |
21:35:01
Susana -Hola, młoda, spokojnie. Nie ma pośpiechu. - przytrzymała ją za ramię. |
Trevon |
21:47:42
Trevon - Ale kierunek złapała dobry. Tam ich zostawiłem. Na wszelki wypadek zapukajmy... |
Narracja |
21:47:58
Głos z pomieszczenia. - Właźcie, i tak was słyszymy! |
Malena |
21:48:14
Malena prychnęła i wbiła jeszcze zanim usłyszała głos. |
Susana |
21:48:34
Susana spodziewała się rozpierdolu, więc weszła zaraz za nią. |
Malena |
21:49:04
Malena uśmiechnęła się szeroko do Essy -O, jak super wyglądacie razem.- z całej żądzy mordu nie został nawet cień. |
Essy |
21:50:57
Essy wstała, by się przywitać. Nie spodziewała się od razu takiego komentarza. Zerknęła ukradkiem na Javiera. - Heh, dzięki, choć bywało, że wyglądał lepiej - zdobyła się na żart. Wyciągnęła do niej rękę. - Cześć, jestem Essy. |
-Malena- |
21:56:42
-Malena- przedstawiła się -Starsza Pani to Susana, a tego gałgana pewnie już znasz. |
Susana |
21:57:29
Susana -"Starsza Pani" kontroluje twój dostęp do sieci, a ten gałgan wie który pokój jest twoim pokojem i też potrafi być mściwy. |
Narracja |
22:05:10
Description time:
Malena -Długie nogi, oliwkowa cera, włosy ciemny brąż ze złotawym połyskiem. Oczy piwne, ale na prawym złota soczewka, Nieduże skaleczenia na dłoniach, ale nic z czego będzie ślad. Spodenki krótkie i jaskrawa bluzka.
Susana -Dość wysoka i chuda. Jeśli dla kogoś Amelia była chuda, to Susana jest bardzo chuda. Skóra dość jasna, bo większość czasu w laboratorium i bielica, której nie chciało jej się leczyć, bo na dobrą sprawę niegroźna. Włosy ciemne, zielone oczy. Ślady poparzeń na całych rękach. koszula i długie ciężkie spodnie, których nie chciało jej się przebierać. |
Essy |
22:15:22
Essy uściskała rękę Maleny i Susany. Trevon też wystawił swoją, ale ostentacyjnie go olała, w końcu się już znali. Przy okazji upewniła się, że nie musi być zazdrosna o Susanę, taką miała nadzieję. Za to Melena... Była śliczna, co tu kryć. |
Essy |
22:17:59
Essy - To miło z waszej strony, że postanowiłyście wpaść. |
Susana- |
22:21:23
Susana- Musiałyśmy. jeszcze by sobie krzywdę zrobił. |
Essy |
22:29:35
Essy wolała nie wspominać, że się trochę spóźniły. - Javi na razie nie bardzo może mówić, ale chętnie popisze. |
Malena |
22:36:21
Malena usiadła już obok białowłosego i zaczęła go głaskać po głowie -Moje biedactwo. A przecież nie musiałeś... |
Sus |
22:36:38
Sus przewróciła oczami -Pewnie i tak mówił. |
Essy |
22:45:16
Essy - Mhm... - rzekła, zerkając co jakiś czas na Malenę. - Musicie się długo znać. |
Javier |
22:46:30
Javier pokiwał głową "Taka przybrana siostrzyczka." napisał i podał to Essy, a młodą potarmosił po włoskach. |
Malena |
22:47:34
Malena zaczęła wyglądać jak każde dziecko w tej sytuacji. Strąciła jego rękę ze swojej głowy obrażona, na co Javi zareagował śmiechem, a Susana po prostu uśmiechem. |
Essy |
22:52:07
Essy "Bardzo ładna siostrzyczka" odpisała, ale natychmiast to skasowała. Nie, nie będzie robić z siebie zazdrośnicy. Uśmiechnęła się również. - Trevon, a gdzie moje żarcie? |
Trevon |
22:52:38
Trevon - No wiesz... Droga była długa i ciężka, musieliśmy się pożywić, by zdołać tu dotrzeć... |
Javier |
22:54:55
Javier -To ja pójdę.- I tak, zaczął wstawać, ale jakoś tak nogi nie chciały słuchać. Zwłaszcza lewa. |
Sus |
22:56:09
Sus -NIE. Siedź.- poleciła krótko. |
Malena |
22:56:26
Malena wbiła wzrok w opatrunki, które zsunęły się przy okazji -Adán jest paranoikiem, czy naprawdę walczyłeś z trzema tępicielami? |
Javier |
22:57:02
Javier "A jak myślisz." napisał, siedząc znowu spokojnie, ale z pewnym niezadowoleniem na twarzy. |
Essy |
22:57:31
Essy nie mogła uwierzyć, że naprawdę chciał to zrobić. |
Trevon |
22:58:02
Trevon zrobił facepalma. - Dobra, idę. Chyba w trójkę go przytrzymacie w razie czego - i zniknął za drzwiami. |
Malena |
22:59:28
Malena -A może po prostu pójdziecie razem?- zaproponowała -Pójdziecie, zjecie, wrócicie? Chyba będzie wygodniej niż tutaj. |
Javier |
22:59:39
Javier "Gdzie będzie wygodniej?" |
Susana |
23:00:06
Susana -Gdzie będzie wygodniej?- spytała akurat gdy Javi skończył pisać -Tam gdzieś na ulicy? Daj spokój. |
Malena |
23:00:45
Malena -No racja, bez jedzenia. Ale wybrać coś przecież musi. Co jeśli Trevon weźmie coś co jej nie pasuje? Przecież to taki urodzony trol jest. |
Essy |
23:04:37
Essy - Już nie ma sensu go gonić, zaraz wróci. W razie czego lekarza mam pod ręką - zażartowała. |
Essy |
23:08:26
Essy miała wrażenie, że Malena chce się jej pozbyć. - Jeżeli chcesz coś powiedzieć Javiemu, czego nie powinnam słyszeć, to po prostu napisz. |
Malena |
23:11:20
Malena -C-co? Nie...- dała sobie mentalnego klapsa. Jak mogła się zdradzić z czymś takim? |
Sus |
23:16:42
Sus -No ale dobra, jaką prognozę dał Adán? Skoro ma już rękę to chyba nie tak źle? |
Javier |
23:16:51
Javier wzruszył ramionami. |
Essy |
23:17:28
Essy - Jutro wraca do domu, pewnie z wyprawką pełną leków i maści. |
Susana |
23:19:28
Susana -Rozumiem. Nigdy nie chciał mieć pacjentów pod okiem dłużej niż to potrzebne. |
Malena |
23:19:49
Malena -Będziesz w stanie się nim zająć? Wiesz, możemy przychodzić czasem i ci z czymś pomóc. |
Essy |
23:20:57
Essy - Póki będzie współpracować i nie próbował wstawać przy byle okazji, to jak najbardziej dam radę. |
Malena |
23:26:19
Malena -My chyba gdzieś miałyśmy kajdanki... |
Javier |
23:30:19
Javier spojrzał na Malenę unosząc brwi "To nie będzie potrzebne" |
Malena |
23:30:29
Malena -O patrz, już się boi. |
Essy |
23:36:16
Essy zaśmiała się. - Taką pomoc przyjmę - była niepocieszona, że dziewczyna zajęła jej miejsce przy Javierze, na razie więc stała. |
Javier |
23:40:31
Javier nie widział tej ich walki o dominację, a przecież Malena wręcz promieniała, że to ona siedzi obok a, a nie ta zafajdana miastowa gadzina. |
Susana |
23:40:55
Susana zastanawiała się kiedy te dwie odkryją, że Javier ma dwie strony. Prawą i lewą. |
Narracja |
23:45:54
Trevon w końcu wrócił z czterema papierowymi pojemniczkami z których capiło chińszczyzną. Niemniej, żarcie było dobre. Tylko białowłosy musiał obejść się smakiem. Usiedli pod ścianami, dłubiąc patyczkami w kleistym ryżu. |
Javier, |
23:48:10
Javier, mimo że dostawał składniki odżywcze, miał pusty żołądek co przekładało się na głód. Jednak nie gapił się na wszystkich maślanymi oczkami. "Smakuje?" napisał Essy. |
Essy |
23:51:54
Essy - Cholernie ostre - przyznała. - Ale da się przełknąć. |
Javier |
23:56:00
Javier "༼ つ ◕_◕ ༽つ" |
Data | 15.08.2018 |
Essy |
00:02:19
Essy zasłoniła ręką usta, chichrając się z tego chciwego duszka. Zaraz wygrzebała z pudełeczka kawałek mięsa oblepionego ryżem i trzymając go między dwoma patyczkami, podsunęła Javierowi. Miała nadzieję, że zjedzenie tego nie sprawi mu bólu. |
Strona 19 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 18, 19, 20, ... 40, 41, 42, Następna |