Strona 23 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 22, 23, 24, ... 40, 41, 42, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 26.09.2018 |
Bastian |
21:58:44
Bastian poszedł odprowadzić Mizu. Nie zabrał ze sobą strzykawki. -Będzie w barze. Poszedł w stronę baru. |
Mizu |
22:18:20
Mizu - Dzięki. A w którą stronę ten bar? Pokażecie mi na mapie?- |
Bastian |
22:27:44
Bastian -To na tej ulicy. Pójdziesz w prawo i po prawej będziesz miał. Niebieski budynek. |
Mizu |
22:40:57
Mizu - Dziekuję - odpowiedział grzecznie. Zastanawiał się, czy staruszek kazał swojemu straznikowi dgo śledzić, by obserwował co zrobi. Na razie wyszedł z ich labolatorium na ulicę. |
Bastian |
22:46:24
Bastian odprowadził Mizu wzrokiem, ale nie poszedł za nim. |
Narracja |
22:48:55
Budynek, który strażnik opisał Mizu łatwo było przegapić, zwłaszcza jeśli szukało się wzrokiem kalsycznego baru z wielkim szyldem i podobnymi bajerami. Tutaj wszystko było dyskretne. Budynek faktycznie był w większości niebieski i tak ze dwa piętra wyższy od pozostałych. Mimo to Mizu mógłby go przegapić gdyby akurat nie wyrzucano jakiejś zapijaczonej kobiety. |
Mizu |
22:49:46
Mizu - Uwazaj jak chodzisz pokrako- mruknął do kobiety, jak o mały włos nie wpadła na niego. |
Narracja |
22:54:13
Kobieta zdawała się nawet go nie zauważyć -Abszdudhu hujsz....- mruczała pod nosem odchodząc ulicą. |
Mizu |
22:56:14
Mizu - Pfff- prychnął i wszedł do baru. Jak tylko wszedł to wypatrywał Bena. |
Narracja |
23:02:02
Wnętrze baru było kiczowate do granic absurdu. Podłoga była pokryta dziwnym materiałem wyglądającym jak płachty brokatu w co najmniej piętnastu kolorach, w której odbijało się równie barwne, choć słabe światło neonów pod sufitem. Idealnie na wprost wejścia stał bar. Okrągły blat zrobiony był z takiego samego materiału co podłoga i otoczony czerwonym frotkowatym materiałem. Przy nim ustawione były krzesła barowe, szczęśliwie już nie brokatowe, a czerwone. Wokół stały stoliki, w sporej większości zajęte. |
Narracja |
23:02:58
Wypatrzenie Bena w dalekim kącie musiało zająć chwilę. Dostatecznie długą, by do Miziaka podeszła pani o nie do końca naturalnych kształtach. Twarz odmładzana operacyjnie, złote włosy i nienaturalnie mały stosunek talii do bioder -W czymś pomóc, przystojniaku?- spytała zalotnie. |
Mizu |
23:08:29
Mizu - Nie- odparł dość niegrzecznie, ale po chwili się zreflektował. - Szukam kogoś, przyszedł tu niedawno z pełną sakiewką.- |
Narracja |
23:13:59
Kobieta zrobiła smutną minkę na taką reakcję Mizu. Dosłownie podkówkę :c -Hmmm... Mamy sporo klientów. I wszyscy przychodzą mając więcej pieniędzy niż gdy wychodzą.- zastanowiła się- Może mówisz o tym, który zamówił Laurę. Siedzą teraz tam.- wskazała stolik w głębi, osłonięty nieznacznie od innych sztucznym krzakiem. Faktcznie siedział przy nim Ben, i to z jakąś dziewczyną z dekoltem do pępka. |
Mizu |
23:22:31
Mizu - Nie muć się, znajdziesz kiedyś odpowiedniego mężcyzne dla siebie- powiedziała i podszedł w stronę stolika. Dziewczynę, która tańczyła złapał za ramiona i odsunął, tak by Ben go zauważył. |
Narracja |
23:27:00
Odepchnięta kobieta krzyknęła zaskoczona. |
Ben |
23:27:25
Ben odstawił drinka, którego sączył -O, jesteś. Długo ci zeszło z tamtym starym. |
Mizu |
23:36:11
Mizu - Była możliwość, że zostałbym dłuzej, ale wkurzyła mnie pewna perspektywa, a mianowicie, ze sprzedałeś mnie na królika doświadczalnego.- |
Benowi |
23:41:33
Benowi jakby twarz zamroziło na chwilę. Nie zmieniał wyrazu jakby dopiero do niego dochodziło, że jest w dupie. Stopniowo jednak zdawał sobie z tego sprawę- Laura, skarbie, idź już. Było zapłacone z góry.- gdy kobieta sobie poszła, wrócił spojrzeniem do Mizu -Słuchaj, ja wiedziałem, że się stamtąd wydostaniesz. Naprawdę. Chodź usiądź, też się napij. |
Mizu |
23:58:46
Mizu - A jakbym nie uciekł? Byłbym jesczze bardziej wkurwiony, jakby mnie pokroili. Wtedy złamaliby pieczęć i byłoby tak cholernie nieciekawie. A ja obiecałem być grzeczny.- |
Data | 27.09.2018 |
Ben |
00:04:50
Ben -Uciekłeś, więc w czym problem? |
Mizu |
00:09:42
Mizu - Sprzedałeś mnie, w tym problem- stuknął ręką o stolik i przy okazji zostawił cienką warstwę lodu na blacie. |
Ben |
00:12:42
Ben odsunął się, przełykając ślinę -I co teraz? Ja ci to mogę wynagrodzić. Na pewno jest coś, czego chcesz. |
Mizu |
00:19:24
Mizu - Tak chcę. Ty dostałeś coś wzamian za mnie a teraz ja chce coś od Ciebie. Dawaj rękę.- |
Ben |
00:23:16
Ben -Co zamierzasz?- wstał, odsuwając się jeszcze, by stolik był pomiędzy nimi. |
Mizu |
00:27:37
Mizu - Nic, zostawięc Ci prawie niewidoczny znak, a kiedyś wrócę po przysługę- |
Ben |
00:28:24
Ben ostrożnie podał rękę. Jakby wystawiał ją w stronę dzikiego tygrysa. |
Mizu |
00:40:08
Mizu podwinął mu rękaw i chwycił dłonią za nadgarstek. Ben poczuł jak robi mu się zimno, także az go parzyło. Jak skończył, to na ręce człowieka pozostał ślad: https://i.pinimg.com/564x/76/a6/b9/76a6b9fa8c2098671282ff55f8adcfd9.jpg który za niedługo zacznie blednać aż do bladobłękitnego. |
Ben |
00:42:50
Ben spróbował wyszarpnąć rękę gdy zimno zaczęło boleć, ale Mizu dokończył swoje. Mężczyzna przyjrzał się temu co mu zostało -Co do... co to? |
Mizu |
00:48:03
Mizu - Dziś się wzbogaciłes za moją sprawą. Ja wzbogacę się po Twojej śmierci. Pilnuj, się, aby nie nadeszła szybko- |
Ben |
00:50:52
Ben wyglądał jakby nadal nic nie rozumiał -J-jasne.- naprawdę potrzebował czasu, by ogarnąć swoim niemagicznym mózgiem co się dzieje. Szukał jakiegokolwiek znanego sobie wyjaśnienia, ale... nie znajdował. |
Mizu |
00:53:02
Mizu - Nie usuwaj tego, bo to nic nie zmieni.- |
Ben |
00:54:15
Ben -Mmmhmmmm...- czuł się cholernie niezręcznie, również z wypisanych wyżej powodów -Napijesz się jeszcze czy masz coś pilnego może...?- miał nadzieję na to drugie. |
Mizu |
01:02:53
Mizu - Teraz możesz sobie zawołać swoją panienkę- powiedział i wstał od stołu. Zastanawiał się gdzie by iść, nie miał tej waluty ich kraju, musiał ją zdobyć. |
Ben |
01:14:32
Ben siadł i wrócił do picia, ale panienki już nie wołał. Z powodu do opijania zrobił mu się powód do zapijania. Ekstra. |
Narracja |
01:16:05
To miejsce pieniędzy mu raczej nie da. Pod ręką miał Bena tak posranego, że by mu i słońce i księżyc podarował. Wweis też wspominał, że może załatwić różne rzeczy. Póki co to najlepsze tropy Mizu. To albo pierwsze zlecenie jakie miał, to ze sprzętem. Tylko z tego nie miał dostać pieniędzy, a telefon, który nawet nie wiedział za bardzo czym był (chyba). |
Mizu |
01:19:32
Mizu jednak wrócił do stolika Bena i usiadł przed nim. - Potrzebuje Waszych pieniędzy i chcę je zdobyć nikoniecznie poprzez sprzedawanie siebie- |
Ben |
01:25:50
Ben podniósł na niego wzrok -No więc... trzeba by ci wyrobić kartę. Wweis ma znajomości, na pewno byłby w stanie ci jakąś załatwić.-włączyło mu się kombinowanie, więc chwilowo zapomniał o strachu- Ja mogę co najwyżej zabrać cię do jakiegoś banku i tam zapłacić za wyrobienie i jakiś wstępny pieniądz. Tylko że ja nie mam zbyt wiele żeby ci dać. Przydałoby się coś, co mógłbyś sprzedać...- zagapił się na lód na stoliku, który zaczynał już topnieć -Czysta woda jest tutaj całkiem chodliwym towarem. Jak ty wytwarzasz swoją?- zainteresował się. |
Mizu |
01:29:43
Mizu - Hmmm, nie chcę od CIebie jałmuzny, chce sobie sam zarobić. A co do wody, można rzec, ze to moja matka.- |
Ben |
01:30:22
Ben -Ile jesteś w stanie z siebie wylać?- błysnęły mu oczy. Dopadł interes. |
Mizu |
01:59:11
Mizu - Ile chcę- |
Ben |
02:01:58
Ben -W takim razie możesz być tu miliarderem. |
Mizu |
02:03:58
Mizu - Ja chce jedynie pozwiedzać. Nie chcę odmieniać losów tego miasta. Sprzedam tyle wody ile bedzie mi potrzeba do zabawy.- |
Ben |
02:08:55
Ben -Lepiej będzie sprzedawać na butelki. A jeśli chodzi o cenę, to zależy od tego jak czysta, ale ta od ciebie podejrzewam, że może kosztować naprawdę niezłe B'Dolary.- uśmiechnął się- W sumie jakbyś się uparł, to w wielu miejscach mógłbyś po prostu płacić wodą. Nie wszędzie by to przyjęli, ale czasem by przeszło. |
Mizu |
02:12:43
Mizu - Oceń sam, dawaj kubek- czekał aż Bez opróżni to co w kubku było. |
Ben |
02:15:23
Ben wypił do końca co tam miał i podał szklankę. Była od jakiegoś trunku, ale styknie. |
Mizu |
02:17:16
Mizu zgarnął szklankę tak, ze dłonią przykrywał jej górę i dyskretnie uzupełnił ją wodą. |
Ben |
02:19:30
Ben przyjął szklankę i podniósł na wysokość oczu. Powąchał, spróbował -Czysta. Idealnie czysta.- wydawał się tym zaskoczony -Oooo bracie. Ty to będziesz miał kasy jak lodu. |
Mizu |
02:25:50
Mizu - Lodu też mam pod dostatkiem- zażartował i w środku szklanki utworzyła się lodowa kulka. |
Ben |
02:27:43
Ben -Tylko nie chwal się zwykłym ludziom, bo takich Wweisów znajdzie się więcej. |
Mizu |
02:29:21
Mizu - On już wie, bo musiałem się bronić. - |
Ben |
02:33:27
Ben -I cię puścił...? Musiałeś go nieźle przestraszyć. |
Mizu |
02:37:18
Mizu - Oddałem mu swoją krew i mnie puścił. Możliwe, że jego wielki strażnik mnie śledził. Jednak cieszę się, ze mnie puścili inaczej mieliby problem a ja naprawde obiecałem nie rozrabiać- |
Ben |
02:43:55
Ben -Bastian? On go nie zostawia. Nigdy. -zapewnił -A kto jest na tyle silny, by wymóc na tobie taką obietnicę? |
Mizu |
02:46:38
Mizu - A jest sobie taka pchełka. W sumie tojestem tu aby zrobić jej na złość.- |
Ben |
03:00:06
Ben -Mhm. Niech będzie. W każdym razie: wodę najłatwiej będzie sprzedać komuś, kto zajmuje się sprzedażą wody. A przynajmniej najszybciej. Hurtem sprzeda się trochę litrów i już. |
Mizu |
03:01:46
Mizu - To ogarniaj się i idziemy do tego, kto wode sprzedaje. Też sobie na tym zarobisz- chciał go zachęcić, bo widział, ze się go boi po naznaczeniu. |
Ben |
03:05:39
Ben i przed naznaczeniem się bał -Niech będzie.- dopił szklankę wody -Tylko skoczymy po trochę butelek. U mnie powinno być. Weźmiemy pieniądze na moje konto i potem pójdziemy po kartę to z tych samych pieniędzy zapłacimy za twoje. |
Mizu |
22:42:31
Mizu wystawił dłoń przed Bena tak by uścisnąć jego dłoń. - To umowa stoi- powiedział. |
Ben |
22:46:44
Ben zawahał się, ale uścisnął mu dłoń - Stoi. - zapewnił. - Pewnie chcesz to załatwić od razu? |
Mizu |
23:42:04
Mizu - Niekoniecznie, przyszedłeś tu się pobawić, to poczekam. - |
Ben |
23:44:43
Ben -Wiesz... ta zabawa była lepsza w pojedynkę. Chodźmy. Kieliszek nie ucieknie.- wstał. |
Data | 02.10.2018 |
Mizu |
22:32:36
Mizu - Tylko nikt nie może o tym wiedzieć kolego, inaczej zapoluje na mnie całe miasto- |
Ben |
22:33:03
Ben -Jasne.- i ruszył do wyjścia. |
Narracja |
22:42:20
Ben zaprowadził Mizu najpierw do jakiejś klitki 3 na 2 metry, w której znalazł kilka butelek. Polecił (czy też grzecznie poprosił) Mizu żeby je przepłukał, a następnie wlał tej swojej wody do pełna. Wylać mógł na podłogę, na hamak z koca i jakąś szafkę jeśli chciał być złośliwy. Jeśli nie, gospodarz wskazał mu jakiś otwór w podłodze w kącie zakryty klapą. Robił za swawojkę więc jak pachniało po otwarciu łatwo się domyślić. Butelek starczyło na jakieś 40 litrów wody, ale pewnie nosić tego nie chcieli, więc Ben wskazał Mizu odpowiednie miejsce na mapie w komórce i po chwili byli na miejscu. |
Narracja |
22:42:29
Sprzedaż poszła... niekoniecznie gładko. Przewodnik Mizu rzucił ceną. Nie znał waluty, ale sama liczba była naprawdę duża. Kobieta, której próbowali tą wodę sprzedać chwyciła się za głowę i zarzekała, że przecież nikt jej tutaj nie da tyle, by zyskała na tej wodzie i podała prawie dwukrotnie niższą cenę, na co skolei oburzył się Ben. Kłótni daleko było do kulturalnej. Rzucano wyzwiskami, przedmiotami, krzesłami i mięsem, ale w końcu doszli do porozumienia i transakcja zaszła. |
Narracja |
22:42:38
Tuż po tym Ben wyszedł wyraźnie zadowolony i poprowadził Mizu do jeszcze innego budynku tym razem ciągnąc bez portalu. Tłumaczył po drodze jak korzystać z karty, bo "fizycznej gotówki" jak to określił już by nie trafił nigdzie. Streścił jak się sprawdza stan konta, jak się ustala metody autoryzacji i tym podobne. Droga wbrew temu, co mówił okazała się na tyle długa, że te całkiem podstawy zdołał wyjaśnić. Weszli z ulicy na korytarz, a z niego do niedużego pomieszczenia ze stołem oddzielającym od siebie dwie połowy. Za nim siadał właśnie starszy mężczyzna. |
Narracja |
22:42:43
Ben załatwił Miziakowi kartę, płacąc dodatkowo, by otrzymał ją natychmiast. Przez to wybór w kolorach karty był znaczny, ale czarna mu chyba nie przeszkadzała. Była trochę inna niż ta Bena, ale obsługa była praktycznie identyczna. |
Mizu |
22:50:30
Mizu wykonywał polecenia bez zająknięcia, to on tu był turystą a Ben przewodnikiem. Demon z chęcią oddałnby wodę za kilka pieczecie, ale może kiedyś dojdzie i d tego, że Mizu sprzeda wodę w bardziej interesującej dla niego walucie. - Jakie znaczenia mają kolory?- zapytał jak już trzymał czarną kartę w ręku. |
Ben |
22:54:30
Ben wzruszył ramionami -Nie mają znaczeń. Wolisz mieć czarną, masz czarną. Wolisz mieć zieloną w różowe groszki, masz zieloną w różowe groszki. |
Ben |
23:07:57
Ben -No. W każdym razie to chyba wszystko. Sprzedaliśmy wodę, masz kartę i pieniądze na niej, umiesz używać. To ja się zwijam.- i poszedł w swoją stronę. |
Mizu |
23:20:15
Mizu rozstał się z Benem bez żadnych roszczeń, wiedział, ze kiedyś trafi do niego. |
Narracja |
23:20:50
Tatuaż Bena już nie był koloru czarno czerwonego, zaczął blednąć. Teraz wygląda jakby był nałożony 20 lat temu. |
Mizu |
23:24:11
Mizu był gotowy na podbój świata w turystycznym tego znaczeniu. Jednak musiał najpierw wrócic po torbę, Kori i te swiecące pudełko, jednak miał przy sobie tylko 1 rzecz, jaką mu zlecili wziąć. |
Mizu |
23:24:34
Mizu rozejrzał się jak już wyszedł na zewnątrz. - Gdzie ja do cholery jestem?- |
Data | 03.10.2018 |
Narracja |
20:50:30
Cóż. Pewnie był w stanie wrócić stąd pod miejsce gdzie sprzedał wodę. Tamto miejsce miał wskazane na mapie. Jeśli próbowałby podążyć gdzieś dalej na pieszo niemal niechybnie by się zgubił, bo budynki różniły się od siebie tak bardzo, że trudno było wskazać jakiś wyróżniający się tym bardziej, że robiło się już ciemno. Pewnie ludzie tu żyjący rozróżniali je bez problemu, ale będąc tu tak na dobrą sprawę pierwszy raz trudno było się nie zgubić. Jedynym punktem odniesienia, który był w stanie rozpoznać było świecące w oddali miasto, widoczne z każdego dachu. |
Mizu |
21:06:13
Mizu spojrzałw górę na świecące miasto. - Co do cholery jest nie tak z tym iastem, że wszyscy go nie lubią?- zastanawiał sie. Jako, ze przy tornie zostawił śpiącą Kori mógł ją namierzyć, bo była wyróżniającą się istotą nie z tego świata. Musiał spróbować, bo właściwie tam chciał trafić po nie do końca swoją torbę. |
Mizu |
21:34:35
Mizu zdziwił się, że aura Kori nie była tak wyraźna jak w innych światach. Bya niemal niewyczuwalna, ale jakiś cudem udało mu się namierzyć ją mniej więcej w zasięgu 100 metrów, wię tak utworzył portal aby być najbliżej Kori, czyli pewnie jakies plus minus 100 metrów od skleu, gdzie zostawił torbę. |
Narracja |
21:43:50
Znalazł się zdecydowanie bliżej swojego celu. Z pewnością łatwiej było mu namierzyć kotkę. Jeśli trochę się poszwędał możliwe, że nawet rozpoznał czy to znaczek jakiegoś innego przybytku, jaki mijał w drodze tu albo ogólnie któraś ulica stała się nieco znajoma. Wszystko zależy od tego, jak dobrze umie patrzeć. |
Mizu |
22:04:27
Mizu szedł na wyczucie aury niż z powodu tego, ze orientował się w terenie, a to dlatego, ze widział tutaj tak wiele rzeczy, ze wszystko mu się zlewało. Wszedł do sklepu ze świecącymi pudełkami. |
Narracja |
22:23:17
Nic zbytnio się nie zmieniło. Sprzedawcy częściowo się wymienili, ale ten, który ustalił z nim deal nadal tam był. |
Mizu |
22:26:59
Mizu podszedł do znajomego sprzedawcy. - Ze wszystkicg rzeczy jakie zdobyłem, było to- wyciągnał z kieszeni pendrive, którego zgarnął. Nawet nie wiedział, czy wziął właściwy. |
Narracja |
22:32:50
Sprzedawca spojrzał -Cóż, w takim razie będziesz musiał dopłacić.- stwierdził przyjmując kosteczkę-Zawsze to jednak coś. Zobaczę czy ma tam coś ciekawego. |
Mizu |
22:38:50
Mizu - To powiedz ile i jakoś się dogadamy. A jak tam torba? Nie robiła problemów?- |
Narracja |
22:40:00
Sprzedawca -Nie. Tylko czasem... miauczała?- nie był pewien czy tak to nazwać. Podał za to cenę telefonu i okazało się, że jeśli to jest drogie, to Mizu jest obecnie cholernym bogaczem. |
Mizu |
22:48:09
Mizu - Zdarza jej sie miauczeć, gdy się nudzi- zasmiał się. - DObra dopłace do tego pudełka- powiedział i wyciągnał swoją czarną kartę. |
Narracja |
22:54:30
Sprzedawca -Doskonale.- podszedł do jakiejś szafki z boku i wyjął to urządzenie, które wybrał Mizu oraz terminal. Był zdecydowanie grubszy od karty Mizu i wyglądał na wytrzymalszy- Zatem płacimy. -wyciągnął w jego kierunku terminal z wypisaną kwotą. W momencie przyłożenia dokładnie taka sama wyświetliła się na ekranie karty Mizu razem z kasą posiadaną na koncie i tą, która zostanie po transakcji oraz miejscem na wpisanie hasła zabezpieczającego jego konto. |
Mizu |
23:08:45
Mizu wpisał hasło, które ustalił wraz zBenem. Byl ciekawy czy mu coś zostanie po tej wymianie. - Współpraca z Tobą to sama przyjemność.- oznajmił jak odebrał telefon, którego nie umiał jeszcze obsługiwać - Mogę odebrać tobę?- |
Narracja |
23:14:58
Zostało całkiem sporo. Nawet rząd wielkości gotówki na koncie się nie zmienił. Gdy Mizu spytał o torbę, sprzedawca kiwnął głową na potwierdzanie i zaprowadził go do tego samego pomieszczenia co wcześniej gdzie nienaruszona leżała jego torba- Może jeszcze kiedyś przyjdziesz.- uśmiechnął się i wziął jedno z pudełek -Tutaj jest jeszcze ładowarka i słuchawki. Tak w gratisie. |
Mizu |
23:34:47
Mizu podszedł do torny i ją zabrał, nie otwierał jej, bo Kori nie mogła być zauwazona. - Dziekuję za dodatkowe rzeczy.- powiedział. Zapewne nie wiedział, ze musi jeszcze upomnieć się za jakaś kartą oreratora z numerem, aby móc dzwonić, ale o tym nie wiedział. |
Narracja |
23:37:37
Sprzedawca nie powiedział, bo spodziewał się, że Mizu o tym wie. Well. Ktoś mu będzie musiał pomóc -Jasne.- uśmiechnął się odprowadzając Mizu do sali, w której normalnie sprzedawali. |
Mizu |
23:52:33
Mizu teraz nie wiedział co ze sobą zrobić. Zdobył zabawkę, zdobył nieco waluty danego świata. Gdzie by teraz iść? Może do karczmy? Ale tak szybko? Nie liczył, że kiedykolwiek zobaczy Essy, więc podziękował za rzeczy i w stronę portalu do karczmy szedł na pieszo. |
Data | 04.10.2018 |
Narracja |
20:41:45
Nie działo się dużo, choć wraz z zachodzącym słońcem więcej osób wychodziło i ten handel, który widział idąc w jedną stronę, widział teraz wracając. Również było wiele najróżniejszych sprzętów. Broń, elektronika, robotyka, motoryzacja, biżuteria, ubrania, ozdoby... |
Mizu |
22:45:49
Mizu patrzył na wszystkie straganiki, jednak ta elektornika nie była dla niego ciekawa, bo nie wiedział co i do czego służy. - |
Narracja |
22:48:41
[Essy] Adán był na górze i coś przeglądał na telefonie. Góra ogólnie była bogatsza w wyposażenie. Całkiem niezłe łóżko, chyba wodne, fotel, biurko, szafa, przejście do innego pokoju... |
Essy |
22:50:32
Essy zamiast zawołać mężczyznę po prostu poszła na górę, by z ciekawości się rozejrzeć. - Hej - zwróciła jego uwagę. |
Narracja |
22:51:46
[Mizu] Faktycznie, wiele urządzeń wyglądało dla niego niezwykle tajemniczo i niezrozumiale, a większość wyrobów "jubilerskich" czy innych ozdób zakładanych na siebie było co najmniej dziwacznych. Jednak było coś co mogło mu się rzucić w oczy. Ruchoma figurka smoka. Nie cieszyła się zainteresowaniem jeśli chodzi o jej kupno, ale przyciągała do stoiska. Figurka mieściła się ze spokojem na dłoni, była więc miniaturką. |
Adán |
22:52:08
Adán podniósł na nią wzrok u wyjął słuchawkę z ucha -Co? |
Essy |
22:54:16
Essy postukała palcami w ścianę, o którą się oparła. - A nic. Chciałam podziękować. No i zapytać czy nie pożyczysz bandaży i tamtej maści, no i czy muszę coś wiedzieć, jak się nim zająć... |
Adán |
22:57:16
Adán -Możesz kupić.- powiedział wstając -Bandaże niech będzie, że pożyczę, ale mają wrócić czyste. A zajęcie się nim pod kątem medycznym trudne nie jest. Ważne, żeby został na miejscu. Jak często i w jaki sposób wymieniać poszczególne opatrunki ci opiszę. |
Essy |
23:02:00
Essy - Teraz? |
Strona 23 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 22, 23, 24, ... 40, 41, 42, Następna |