[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 39, ... 40, 41, 42,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 30.12.2018
Narracja
02:49:13 img I tak sobie zaspoilerował. Była tam mały breloczek w kształcie muffinki. Drugi prezent był w mniejszej torebce, w której pakowało się kawę lub herbatę.
Essy
02:58:25 Essy rozejrzała się z uśmiechem po tych znanych kątach. Tyle wspomnień tu zostawiają... Może nie aż tak dużo, ale jakich ważnych. Opowieści snute na łóżku. Pierwszy pocałunek na kanapie. Chowanie się w łazience, by zrobić niespodziankę.
Javier
03:03:19 Javier mieszkał tam dłużej, a przywiązał się mnie - Idziesz? - stanął za nią. - Pomożesz mi wybrać jak się ustawimy w nowym miejscu.
Essy
03:17:23 Essy akurat gładziła oparcie kanapy. Odwróciła się do Javiera, opierając o nią tyłkiem. - Nie mam tu po co zostawać - wzruszyła ramionami. - No, chyba że chciałabym uniknąć łaskotek, co się może udać tylko z dala od ciebie.
Javier
03:19:34 Javier -Oh daj spokój. Przecież nie robiłem tak często. Chodź, pojedziemy motorem. Będę miał wreszcie miejsce, żeby go zostawić i nie będę musiał wynajmować.
Essy
03:30:26 Essy pokręciła noskiem. - No dobrze - zgodziła się łaskawie, ale wyszła w odmiennym, weselszym humorze. Dopiero na zewnątrz zatrzymała się i obejrzała na drzwi ich sąsiadów. Równie mocno chciała pożegnać się z Ellie, co nie widzieć tamtej babki.
Javier
03:33:00 Javier zauważył -Iść z tobą?
Essy
03:36:47 Essy pokiwała głową i wystawiła do niego rękę. Zbliżyli się powoli do drzwi, chciała podsłuchać, czy coś się nie dzieje w środku. A działo się. Głos był przytłumiony, ale na pewno należał do mężczyzny. - Och, chyba mają gościa - szepnęła.
Javier
03:43:57 Javier skupił się na tonie głosu. Był agresywny?
Narracja
03:45:17 img Mężczyzna mówił spokojnie, za to odpowiedzi kobiety były niepewne, przerywane.
Javier
03:47:35 Javier przysłuchał się chwilę czy zdoła wychwycić jakieś słowa, może nawet sens rozmowy. Jeśli nie, po prostu pociągnął Essy za sobą.
Mistrz Gry
04:01:50 imgAceris rzuca kością:
(Usłyszą coś?)
1.1k100(m0%) = 88
2.1k100(m0%) = 29
3.1k100(m0%) = 33
[Wynik:NIE]
Narracja
04:02:26 img Nie dało się jednak nic zrozumieć.
Essy
04:03:33 Essy miała złe przeczucie, może dlatego się nie broniła, choć obejrzała się jeszcze raz na te drzwi.
Javier
04:09:10 Javier poszedł do znajomego już miejsca po motor. Panowie z ich rzeczami pojechali już. Zgodnie z umową mieli się spotkać na miejscu. Białowłosy powiedział od razu, że ma nowe miejsce dla swojej maszyny i podziękował za dotychczasową współpracę. Droga ku nowemu mieszkaniu nie zajęła dużo czasu, a na miejscu już czekał na nich samochód i tamtych dwóch czekających obok wejścia. Białowłosy skinął im głową i poszli otworzyć bagażnik, żeby przenieść jego zawartość do środka.
Javier
04:11:01 Javier swój motor wprowadził przez drzwi i postawił z boku, przy ścianie -Pomóżcie wciągnąć to wszystko na górę. Dalej damy sobie radę.- zapewnił. Na piętro prowadziła drabina, więc faktycznie wciągali. Uwinęli się bardzo szybko, stosik ich rzeczy stał tuż obok drabiny dwa piętra wyżej.
Essy
04:36:13 Essy podziękowała im za pomoc. Zapewne to nie wystarczy, ale nie wiedziała na jaką zapłatę umówił się z nimi Javier. Złotooka była już w tym domu nie raz, ale nigdy nie przyglądała mu się uważniej. Teraz miała okazję.
Narracja
04:49:57 img Budynek był w stanie dość wczesnym po wykończeniu. Wciąż pachniało tu materiałami, którymi łączono poszczególne bloki w ścianach ze sobą. Po wejściu po prawej zobaczyła drzwi sejfu, na wprost przejście do jakiegoś innego pomieszczenia podobnie jak to, niezbyt zagospodarowanego.
Narracja
04:50:04 img Piętro było również przestronne, choć w inny sposób. Krótsza ze ścian znajdowała się bliżej drabiny niż możnaby wywnioskować z obrysu budynku, co sugerowało, że po jej drugiej stronie znajdowało się kolejne pomieszczenie. W części widocznej znajdowały się jakieś koce, nisko podwieszone hamaki i fotel z grochem.
Narracja
04:50:09 img Piętro, które wybrał im Javier było wręcz w stanie... deweloperskim. Puste pomieszczenie, puste ściany, puste wszystko. Tylko ich rzeczy i nieduże okna, które tak jak na innych piętrach były zasłonięte od zewnątrz mocnym materiałem.
Javier
04:51:05 Javier uiścił opłatę w postaci jakiejś ciemnej torby, choć to pewnie chodziło o zawartość.
Essy
04:59:28 Essy już w myślach umeblowała cały dom. Czekała na Javiera, by podzielić się z nim swoimi pomysłami.
Javier
05:03:37 Javier wrócił na górę jeszcze z jakąś torbą, którą wcześniej zostawił właśnie w osobnym pomieszczeniu - No, jest tu dużo więcej miejsca niż miałem wcześniej.
Essy
05:14:24 Essy - Wreszcie będę miała, gdzie tańczyć! Jedną ścianę oblepię samymi lustrami! - zaśmiała się. - I są okna! Trzeba je tylko poodsłaniać. Na dole zrobimy mały garaż dla twojego powozu. W piwnicy będą beczki z chłodnym winem i cydrem. Hm... Albo mała siłownia, jeśli chcesz.
Javier
05:18:07 Javier - Mamy do dyspozycji to piętro. To przecież nadal dom Amelii i nie chcę, żeby nas wyrzuciła po powrocie. Po to kazałem wnieść tu nasze rzeczy.
Essy
05:32:55 Essy - Wiesz, że nie zrobiłaby tego, nawet jakbyśmy cały dom przemalowali na różowo. Mógłbyś dać chociaż sobie pomarzyć.
Essy
05:37:31 Essy podeszła do jednego z okien, próbując wpuścić do środka trochę światła.
Narracja
05:47:49 img Musiała najpierw otworzyć okno, a następnie odczepić łańcuszek trzymający okiennicę na miejscu i pchnąć ją. Okna były jednak dość małe. Nie wypuściła do środka więcej światła niż dała lampa właśnie uruchomiona przez Javiera.
Mistrz Gry
05:48:24 imgSaoya rzuca kością:
(Pora dnia? )
1. Południe1k100(m0%) = 38
2. Popołudnie1k100(m0%) = 96
3. Wieczór 1k100(m0%) = 26
[Wynik: Popołudnie]
Data 03.01.2019
Essy
00:49:21 Essy obróciła się, by zerknąć na Javiera.
Javier
00:51:28 Javier właśnie mocował do ściany na taśmę dwustronną lampę ledową dającą światło imitujące to słoneczne. Przynajmniej mniej więcej -No, tak będzie można pracować.
Essy
00:57:53 Essy podeszła do niego i wymacała wyłącznik lampy. Zgasiła. - Tak można spać - zapaliła. - A teraz się bawić.
Narracja
00:59:12 img Nie wymacała włącznika, ale jak przejechała palcem z boku obudowy, światło osłabło.
Essy
01:00:52 Essy więc tylko przyciemniała i rozjaśniała lampę.
Javier
01:07:59 Javier uśmiechnął się obejmując Essy w pasie-Na razie musimy sobie pościelić.
Essy
01:13:45 Essy - Nie zadziałało przewijanie dnia - oparła o niego głowę. - W sumie dobrze. Szkoda tracić każdą minutę, którą mogę spędzić z tobą.
Javier
01:15:00 Javier -Cieszę się to słyszeć. Jeśli chcesz, możemy odpocząć choć przecież dopiero co wstaliśmy.
Essy
01:18:25 Essy pokręciła głową. - Nie będę leżeć, gdy jest tyle do zrobienia. Gdzie ustawimy lodówkę?
Javier
01:21:21 Javier -Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się jeszcze nad rozmieszczeniem. Na pewno ewentualna toaleta będzie musiała być tam, bo tak idą rury.-wskazał jedno z miejsc znajdujące się dokładnie nad tym oddzielonym pomieszczeniem dwa piętra niżej -Oddzielić jeszcze musimy sypialnię. Pewnie byłaby w tamtym kącie.-wskazał część nad sejfem czyli po dokładnie przeciwnej stronie niż drabina- No a lodówkę pewnie i tak kupię niedługo większą skoro oboje mamy tam mieć jakieś jedzenie.
Essy
01:25:42 Essy - Chętnie się dołożę, ale wpierw czeka mnie nieco inny wydatek... Pamiętasz tę świecącą sukienkę, co miałam na twoim urodzinach? Zniszczyła się i muszę odkupić nową - westchnęła. - Lily pewnie będzie przykro, to ona mi ją pożyczyła.
Javier
01:44:45 Javier -No tak. Jak ratowałaś tego swojego przyjaciela? - upewnił się -Musiałbym popytać, ale zdaje się, że neony ostatnio staniały. Nie jestem pewien, nie siedzę w tym zbytnio.
Essy
01:53:27 Essy - Dokładniej jak uciekałam przed ludźmi, którzy chcieli mi zrobić krzywdę. Muszę przejrzeć oferty, jeżeli nie uda mi się znaleźć identycznej sukienki, to przyznam się Lily i po prostu oddam pieniądze.
Javier
01:54:56 Javier pokiwał głową -Popytam, może Pati albo któraś z jej przyjaciółek Ci pomoże. Są bardzo dobre w wyszukiwaniu dziwnych ubrań.
Essy
01:56:03 Essy - Wolałabym, by się Lily nie dowiedziała, rozumiesz? Nie wiem jak bardzo będą w tym dyskretne.
Javier
01:56:51 Javier -Jak poprosisz to na pewno. Nie jest to w końcu sprawa życia i śmierci.
Essy
05:09:59 Essy - Chyba, że trafię na Malenę - mruknęła do siebie. - I tak najpierw musimy dokończyć rozstawianie rzeczy. Konsolę powinniśmy umieścić po przeciwnej ścianie niż lampa i okna, by nas nie raziło w oczy. I lodówkę w pobliżu, by nie trzeba było daleko latać. O, i przyniosę z piętra niżej te pufy, bo na razie nie mamy na czym usiąść.
Javier
21:39:25 Javier - To dobry pomysł. Najwyżej oddamy Amelii jak wróci. I nie martw się, Pati możesz zaufać. Żadna ze wskazanych osób nie będzie wiedziała.
Narracja
21:50:44 img Rozłożyli zatem konsolę, ustawili lodówkę. Essy zeszła na dół po siedzenia, które okazały się cięższe niż przypuszczała (dobre kilkanaście kilo grochu) i musiała wnieść je pojedynczo.
Essy
21:59:56 Essy pomyślała, że ich mieszkanie wygląda jakby należało do nałogowego gracza: tylko przysłonięte okna, konsola i lodówka. Daleko temu było do jej pięknego, drewnianego domku przy karczmie.
Javier
22:08:51 Javier pomógł Essy wnosić fotele. W międzyczasie zorganizował też posłanie rozwijając materac na podłodze i rzucając na niego trochę poduszek. Nie wyglądało to profesjonalnie, ale mogło być całkiem wygodne
Essy
22:23:48 Essy - No proszę, nawet zrobiło się trochę przytulnie - uśmiechnęła się.
Javier
22:35:00 Javier -Co nie? Potem się jeszcze załatwi coś, żeby zasłonić te gołe ściany, faktycznie oddzieli się sypialnię od reszty... no i łazienkę się załatwi. Przecież nie będziemy za każdym razem biec dwa piętra w dół.
Essy
22:56:25 Essy usiadła na materacu i dostrzegła zapomniany prezent. Chyba zapomniany. Wolała, by zapomniał, niż żeby mu się nie spodobał i dlatego milczy na ten temat. Szybko przeniosła wzrok gdzie indziej. - Masz numer do Pati?
Javier
23:03:47 Javier -Mam. -powiedział -Ale może najpierw mi powiesz co tam jest.-powiedział torebkę wciąż zostawioną pod ścianą -Pozwoliłem sobie zerknąć. Słodka babeczka. Reszty jeszcze nie zobaczyłem.
Essy
23:23:37 Essy - Twoja cierpliwość mnie zadziwia, ale już niewiele ci zostało - wzruszyła ramionami i przyglądała mu się, gdy oglądał prezent.
Narracja
23:24:13 img W torebce była jego ulubiona niebieska herbata.
Javier
23:34:29 Javier wyjął torebkę z herbatą -Dzięki. Jak tylko załatwimy sobie czajnik, to zaparzymy sobie trochę.- powiedział podchodząc do niej. Zostawił prezent na jednym z foteli i usiadł obok Essy, nachylając się nad nią- Wspaniały prezent.
Essy
23:46:53 Essy - Miałam go dorzucić do prezentu, ale nie zmieścił się - zażartowała, zerkając na niego z uśmiechem.
Javier
23:51:12 Javier -Poczeka kilka dni. Nic się nie stanie.- objął delikatnie jej twarz.
Data 04.01.2019
Essy
00:20:24 Essy przymknęła oczy. - Z pewnością. Czekać tylko kilka dni, by dotknąć twych ust, rozpalić od środka, czuć z jaką rozkoszą ją smakujesz i rozpieszczać twoje zmysły... Co za szczęściara.
Javier
00:22:26 Javier -Ty nie musisz tyle czekać.
Essy
00:26:20 Essy - Nie zamierzam - powiedziała i zbliżyła się do niego, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku.
Javier
00:27:33 Javier przymknął oczy, gładząc zdrową dłonią jej policzek. Metalowa ręka sięgnęła do bluzki. Teraz. Teraz wreszcie nie ma im kto przeszkodzić. Wreszcie mają spokój.
Essy
00:38:33 Essy wsunęła dłonie w jego białe włosy, potem zjechała nimi na kark, wsunęła za bluzkę, masując ramiona. Musiała przerwać na chwilę pocałunek, by złapać oddech. Wykorzystała to, by obdarzyć go rozognionym spojrzeniem.
Javier
00:53:19 Javier wyszczerzył ząbki i pociągnął w górę jej bluzkę. Gdy tylko odrzucił szmatkę na bok, ponownie przylgnął do Essy. Łasił się policzkiem, dłońmi gładził jej skórę, całował skroń, policzek, szyję i dalej. Na ślepo znalazł haczyk od stanika.
Essy
00:57:52 Essy słysząc wcześniej nagłe krzyki, zarzuciła na siebie tylko bluzkę. Nie zdążyła ubrać stanika. Sama ściągnęła jego bluzkę, jedną ręką ciągnąc do góry, drugą gładząc dopiero co odsłoniętą skórę. Można powiedzieć, że wrócili do punktu wyjścia, gdy im przerwano.
Essy
04:40:47 Essy uspokajała oddech, leżąc na nim. Złożyła delikatny pocałunek na jego torsie, jakby po prostu opierała zmęczone wargi na jego skórze.
Javier
04:42:59 Javier wymacał jakoś luźny koc i okrył ich - I jak?
Essy
04:51:12 Essy - Excelente - rzekła cicho, łaskocząc jego skórę.
Javier
04:56:00 Javier - Espero que lo repitamos.
Essy
22:40:05 Essy nie miała pojęcia co to znaczy, ale brzmiało tak pięknie, że na pewno było to coś miłego. - Bien - odpowiedziała z rozmarzonym uśmiechem. Miała nadzieję, że nie zaproponował, by wstawali.
Javier
22:42:39 Javier odsunął jakiś kosmyk z twarzy Essy -Bardzo się cieszę. Choć Trevon będzie niepocieszony jak się dowie, że nie użyliśmy jego prezentu.
Essy
22:51:41 Essy - Zamierzasz mu opowiadać o takich szczegółach? - zapytała z lekka rozbawiona. - Hmm, to co mu jeszcze powiesz? - oparła brodę na jego torsie, zerkając do góry.
Javier
22:54:17 Javier -Nie no, ale znając jego, znajdzie je kiedyś nawet nie wyjęte z paczuszki.
Essy
23:04:35 Essy - Trzeba coś mieć na czarną godzinę - jak na przykład przyjdzie apokalipsa i wszystkie pozostałe środki antykoncepcji zostaną zniszczone. - Chciałam usłyszeć jak ci było. Tak jak sobie wyobrażałeś?
Javier
23:07:43 Javier -Lepiej.- uśmiechnął się rozmarzony -O wiele lepiej.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 39, ... 40, 41, 42,   Następna