Postać   Wpis  
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #45841
[sesja powiązana z wydarzeniami rozegranymi na PBC, z więc sesja zamknieta. Udział biorą: Generał Grievous [Ravanox], Andre [Luna_s20] i Aleks [KF], prowadzi Srokaty Fumpak. Sesja bez rzutów i bez statystyk. Ryzyko śmierci i zranienia postaci – średnie, efekty do uznania głownego forumowego MG] - Dobry wieczór państwo, wita was Kasy Collin… -...i Petey Young - Pora na Media DC info.Projektor zgasł. Na zawsze, roztrzaskany uderzeniem pieści. DELTACITY – przyszłość ma srebrzysty blask Obrazel
Tylko czy aby na pewno...
START! Dookoła ciepło ciał, ludzie zajęci swoimi sprawami, objęci czterema drewnianymi ścianami gościnnej miedzy wymiarowej karczmy Gabriela (i Dagona, tak!). Przy jednej ławie siedziały cztery postacie. Trzy były organiczne, dwoje było ludźmi, a wszyscy mieli w zamiarze odwiedzić DeltaCity.{- A więc sprawa wygląda tak.} – odezwał się organik, który nie był człowiekiem. A po prawdzie nie odezwał się, bo jego charakterystycznie małpio wydłużony, ale tępo zakończony pysk nie poruszył się, jeśli nie liczyć drgania wargi przytrzymującej papierosa. Był on bowiem telepatą. Nikogo to już tutaj nie dziwiło, bo M-3 jako stały odwiedzający karczmę, zdarzył już przyzwyczaić innych do swojej dziwności. {- Udało mi się tak ustawić grafik by pozbyć się wszystkich niewygodnych pracowników,a tym bardziej podatnych uda mi się zmanipulować. Musimy dostać się do WGTS, wejść niepostrzeżenie, zrobić swoje i wyjść… dlatego wolał bym was panowie nie brać…} - był szczery wobec Andre i Aleksa – {żebyście mi nie srali z podniecenia na widok każdego samochodu, ani nie próbowali strzelać… ale… fakt, wybaczyłem generałowi} – wykonał gest w kierunku okrytej peleryną ogromnej postaci pozostającej w cieniu {- Ale jeśli mu w mieście odbije, to wszyscy jesteście trupami, a ja mam poważna rozmowę ze Starym… dlatego jest tylko jedna zasada: macie się mnie ku.rwa słuchać! Zrozumiano? Jeśli tak, to zaczynamy za 15 minut…} wygląd M-3
»Zamieszczono 05-11-2015 14:320
Zgłoś!
Status Status
SŻ45
PD: 23
PostID #45856
Generała Grievousa znają w Karczmie od niedawna ale zdążył się już prawie ze wszystkimi zapoznać. Nawet się przeprogramował żeby móc jeść i pić. Czasem ma zwiechy systemu ale nic na to nie poradzi. Zdarza mu się, że oblicza dane jak parę dni temu innym razem wyskakuje błąd 404 not found, a jeszcze gdzie indziej po prostu się zamyśla. Cyborg jest okryty peleryną i trochę rzuca się w oczy z racji wzrostu ma on bowiem dwa metry i szesnaście centymetrów i dlatego, że jest cybernetyczny. Przed tygodniem doszło do spięcia systemów i w trakcie misji zaczął strzelać do własnych ludzi. Potem się tłumaczył, że to wada fabryczna. Po tym zajściu była kłótnia z M-3, ale po wyjaśnieniu z Luną i Aleksem, że to była kula a nie promień, z którego strzelał cyborg to pogodzili się z mewthree. Generał wynagrodzi ogoniastemu to całe zajście nawet jak tego nie zrobił. Później cyborg wybłagał od M-3 żeby go przeniósł na operację do jego świata, żeby już nie było nieporozumień. Oddał Mełowi blaster już mu nie będzie potrzebny. Grievous nie chciał się rzucać w oczy więc się ukrył lecz wszystko słyszał co mówi M-3. -Zrozumiano yhrr, yhrr - zakaszlał cyborg. -Jak chcesz to zrobić? - wysunął się z cienia. Zastanawiał się generał jak on chce to zrobić. Kilkudziesięcio-kilogramowa istota w zupełnie nowym świecie. Jak zareagują inni w tym świecie czy podobnie jak w Karczmie?
»Zamieszczono 06-11-2015 15:390
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45857
Któż nie zna Aleksa z PBC_Karczma? Aleks to skrytobójca, lecz i człowiek z zasadami. Doskonale odróżnia pracę od czasu wolnego, a przyjaciół od wrogów. Bywa cyniczny i nieufny, ale zwykle lojalny. Trudno powiedzieć o nim coś więcej, prócz tego że pozostali goście karczmy darzą go wielkim respektem. Teraz słuchał w milczeniu. Jak zawsze. Jedynie przyglądał się reakcjom pozostałych. Pluł sobie w brodę że zdecydował się robić za ubezpieczenie Grievousa.Sam zasugerował mu, jakoby M-3 planował do śrubki bo rozebrać w akcie zemsty za nieudaną akcję w Paryżu. Wiedział doskonale, że przenosi się w inny dla siebie świat. A cokolwiek w nim zobaczy, może przerosnąć jego oczekiwania. Dlatego milczał. Wolał nastawić się na obserwację. Słysząc o strzelaninie, uśmiechnął się lekko, wyszedł kilka kroków przed własne krzesło. Wyjął obydwa pistolety odrzucając je na bok. I tak był przekonany, że Jacques, niewolnik Luny, podniesie je natychmiast. Lub i sama Luna, aby nikt sobie ich nie pożyczył. Rozejrzał się. Od dawna w karczmie Dagona i Gabriela nie było chętnych, by kusić się na jego dobra, ale ostrożności nigdy za wiele. Podniósł kufel swego ulubionego piwa bergamotowego, wychylił na raz to, co w nim zostało, i odstawił stukając o blat na znak, że on przygotowania uważa za zakończone.
»Zamieszczono 06-11-2015 18:240
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45858
Andre, druh Aleksa, należący do tej samej organizacji. Postać pojawiająca się ledwie kilka dni temu, gdy to Luna wraz z M-3, Johnym i Grievousem, postanowiła wrócić do niebezpiecznego osiemnastowiecznego Paryża, by tam odszukać człowieka, który pomógł jej w poprzedniej misji, sam zaś został pojmany. Uratowany wprost spod ręki kata Andre został ze swymi nowymi przyjaciółmi. [size=120]Andre wstał. Pokiwał z niedowierzaniem głową. Tyle o ile znał już Aleksa i jego nonszalanckie nawyki, jednak kłóciło się to z jego własnym wychowaniem. Skinął na Jacquesa by zabrał pistolety. Własny, jeden jedyny, położył na stole. Przyjrzał się M-3. 'Jesteś pewien, że nasze stroje nie wzbudzą zainteresowania? Choćby twój, znacznie się różni.' - rzekł. Z całej grupy najmniej wiedział o miejscu, do którego podążają. Choć z natury zachowywał pewność siebie - ufny w swoje instynkty i umiejętności. Schował starannie zaczesaną fryzurę pod kaptur. Mankiety eleganckiej koszuli wepchnął głębiej pod odzienie. Upewnił się bardzo dyskretnie, że ma ostrza na swoim miejscu. Czekał. [/size]
»Zamieszczono 06-11-2015 18:520
Zgłoś!
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #45871
Kilkudziesięciu kilogramowy to był człowiek. Sam M-3 ważył prawie 140 kilogramów,a generał zapewne drugie tyle, ale nie o wagę tutaj chodzi, to był najmniejszy problem. Uśmiechnął się na widok gestu Aleksa, nie chciał mu psuć projekcji, ale w DeltaCity te swoje jednostrzałowce mógłby co najwyżej wsadzić gdzieś, sobie, lub komuś za pieniądze na dworcu. {- Jestem pewien ze wzbudza zainteresowanie, dlatego przyniosłem wam ciuszki… musicie się przebrać. Wystarczy ze generał rzuca się w oczy.} - i bach, położył na stole kolorowa torbę z materiału o magicznej nazwie plastik. W środku były takie ubrania, jakie nosił on sam, jeansy, luźne bluzy i buty typu snickersy
»Zamieszczono 07-11-2015 19:170
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45872
Andre zerknął na torbę. Następnie na M-3. Nie był przekonany do tych materiałów. "Chłopskie" - przyszło mu do głowy. Lecz wziął ubrania. Torbę z pozostałymi podał Aleksowi. Obejrzał je kilkukrotnie, po czym wyszedł zza stołu kierując się na górę. Siedział tam jakąś chwilę, próbując umocować wszystko to, co zwykł mieć ukryte pod strojem, a co dawało mu jako takie poczucie bezpieczeństwa. Jedno co mu się faktycznie w nowym stroju spodobało, to sprytnie jego zdaniem przemyślane kieszenie. Choć ważnej przesyłki nie zaryzykowałby w nich umieszczać. Wrócił przebrany choć widać było, że jest mu niewygodnie. Nie nawykł do takiego odzienia. Ale, cóż było robić? Był podekscytowany wizją podróży w to tajemnicze miejsce, które - jak po samym odzieniu się spodziewał, odbiegnie od jego wyobrażeń. Czuł się w tych ubraniach jakby był nagi a okryty jutowym workiem - takie wrażenie na nim robiły. Wolał nie zastanawiać się, jak czuje się człowiek po dniu konno w takich spodniach.
»Zamieszczono 08-11-2015 03:540
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45906
Andre spoglądał nieco zazdrośnie na Aleksa i jego nową zabawkę. Fakt, nie mogła się ona kunsztem wykonania równać z jego bronią. Wyglądała pod tym względem raczej jak pospolite rzemiosło jego zdaniem. Ale on... miał przy sobie ledwie kilka noży. Fakt - niezawodnych, i dyskretnych, ale nie mogących równać się z bronią odległościową. Jednak wyobrażenie, że miałby strzelić w razie czego w kogoś, kogo nazywa kolegą, być może i przyjacielem, szybko starła z jego twarzy wyraz zazdrości. Tak. Był gotów do drogi. Przyglądał się Aleksowi. Czy sam wygląda w tych strojach podobnie? Zamyślił się, po czym zdjął swój kaptur i ściągnął z włosów małą, ciemną wstążeczkę, dopełniającą jego szlacheckiej fryzury. Nigdy bowiem nie widział takowej na włosach przedstawiciela prostego ludu, a przecież za takiego miał właśnie uchodzić.
»Zamieszczono 14-11-2015 10:160
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45907
Aleks skinął głową w podzięce. Przyglądał się chwilę broni. 'Jak tego używać?' - zapytał, ni to M-3, ni to sam siebie. Wiedział aż zbyt dobrze, że każdą bronią, uderzając odpowiednio, da się ogłuszyć, ale najpewniej nie to M-3 miał na myśli. Poza tym ogłuszenie Grievousa wydawało się mocno abstrakcyjnym pomysłem. Jak to się odbezpiecza? Jak przeładowuje? W tym momencie ciążyła na nim odpowiedzialność i za tych, którzy szli przodem, i za Grievousa jeśli zajdzie konieczność użycia tej zabawki. Miał ostrza przy sobie. A jakże? Mało było w życiu chwil, w których się z nimi rozstawał, choć jak na swój fach, używał ich wybitnie rzadko. Gdy mógł, wolał polegać na swym sprycie i instynkcie. Lecz i nie zawsze mógł. Szukał miejsca, w którym można broń zaczepić by nieść ją wygodnie i bezpiecznie. Kieszeń się do tego nijak nie nadawała. W końcu, po chwili kombinowania, udało mu się zaczepić ją za pasek. Nie była to najwygodniejsza opcja, ale jedyna która zapewniała tak bezpieczeństwo własne, jak i wygodę użycia. Spróbował jej dobyć, schował, powtórzył tę czynność. W rzeczywistości lubił akcje, w których bardziej od przemocy sprawdzały się spryt i obycie.
»Zamieszczono 14-11-2015 10:270
Zgłoś!
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #45923
Minęło 7 dni od ostatniego wpisu MG i nie doczekaliśmy się wypowiedzi generała. Jesteśmy smutni, a fumpak zalicza wkurtw. Przypominamy ze kila wkurwów oznacza foch a foch oznacza wpierdyl od KF'a i Luny bo z powodu opóźnień Generała nie będą mieli sesji wszyscy, jak fumpak rzuci tow cholerę. Przypominamy także ze sesja dotyczy generała i to on był na tak by ją rozpisać, bo ja chciałam ustalić wszystko na offtopie, więc… może by wziąć se trochę do serca? M-3 zademonstrował bardzo prosto – na swojej broni, używało się tego jak każdego innego pistoletu, tak w skrócie by nie rozwlekać zbytnio i tak już wlokącego się w nieskończoność wyjścia. M-3 zaznaczył ze odrzutu przy ogłuszaniu nie ma prawie wcale i żeby nie celować w głowę. {- zajebiście Aleks, ale lepiej schowaj do kieszeni, najlepiej tylnej… tu, na dupie.} - klepnął się w pośladek. Eh, tyle pracy… No ale lepiej by się nie rzucało w oczy, a bluza dłuższa to dupę zakryje.{- Idź z generałem, jak gdyby nigdy nic… wyglądaj jakby on był normalnym kolesiem. A ty ze mną chodź…} Pociągnął Andre do siebie i ruszyli tak 'w parach” do portalu.{- generalnie to zachowujcie się swobodnie, nie gadajcie za dużo i róbcie co wam karze, jasne?} Podróż portalem – tak naprawdę nikt nie wie jak to jest więc pomińmy ten temat, znajdziemy się wtedy w otoczonym zbrojonym ogrodzeniem okręgu wokół kwadratu wbetonowanego w pokrytą kostką brukową posadzkę. Była noc. Ale czy było ciemno? Gdzieś w oddali bez przerwy coś migało, dla obcych mogło to wyglądać jak pożar. Dla generała (tak jak i dla M-3) to po prostu migające reklamy. Ale to może dwie ulice dalej, tu, przez ogrodzenie widać było tylko pusty plac. I pojedyncze mignięcia. Mignięcia diod statusu robotów typu ED-209, których cztery jednostki ustawione symetrycznie, przyglądały im się z uwagą, swoim mrocznym pozbawionym oczu spojrzeniem… ED-209: https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT0FHfQJTvsGLrFrfaBnRUv6ZkK3ezuDMC5MkRZ91NlDzOkXfvk {- Nie prowokujcie droidów. Nie zwracajcie na nie uwagi…} - maszyny nie atakowały, najpewniej były na okoliczność tej akcji odpowiednio zhackowane, ale M-3 nie zaryzykował zaufania im w 100%
»Zamieszczono 17-11-2015 12:430
Zgłoś!
Status Status
SŻ45
PD: 23
PostID #45924
Generał ruszył w stronę portalu do świata M-3. Na głowę założył pelerynę żeby nie wyróżniał się z tłumu gapiów. Gdy znalazł się po drugiej stronie zauważył, że była noc. Dobrze, że nie szli za dnia byłoby dużo ciężej się dostać do pokoju operacyjnego. Aleks miał przy sobie broń jakby generałowi odbiło. W oddali migało kilka reklam diodowych znanych cyborgowi między innymi z Coruscant. Znaleźli się przed ogrodzeniem i od czasu do czasu migały lampki droidów. Było ich czterech i się im przyglądało. Pewnie strażnicy - pomyślał Grievous.
»Zamieszczono 17-11-2015 16:150
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45926
Andre nie wiedział co powiedzieć. Cały ten świat który oglądał zdawał się krzyczeć do niego z każdej strony. Wszystko tutaj było takie agresywne. Oglądane napisy... Jak wydobyto tyle światła? Ulice nie cuchnęły tak, jak zwykły cuchnąć w typowym mieście, ale otaczał go inny niepokojący zapach. A może smród? Coś całkowicie obcego. Coś pomiędzy prochem, naftą i oliwą, czego nie potrafił nazwać. -'Teraz już rozumiem, czemuś taki, bracie, zakrzyczany.' - powiedział do M-3. -'Staram się nie przyglądać, ale nie zaszkodzi jeśli w ten czy inny sposób wyjaśnisz nam, co widzimy.' - dodał, oglądając się na budynki w oddali, górujące nad ulicami. Widok maszyn zaskoczył go. Wydawały się mu straszne. Jak można ufać takim tworom? Jak można czuć się przy nich bezpiecznie? Toż rozjuszony byk jest bardziej godzien zaufania. Lub cokolwiek innego, co sugeruje swym jestestwem posiadanie woli i odczuć.
»Zamieszczono 17-11-2015 20:060
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45927
Aleks szedł krok w krok przy generale. Czekało go trudne zadanie. On również odebrał wrażenie ogłupienia przez krzyczące napisy i kolory. Jak oni, u licha, skupiają się na sprawach podstawowych, gdy są zalewani taką ilością informacji? Rozejrzał się po budynkach. Nie wyobrażał sobie, by ktoś, kto jest temu poddawany dzień w dzień, pozostał w pełni normalny i skupiony na swym życiu. Wszystkie te napisy, obrazy i kolory, zdawały się wydawać polecenia. Sztuczka bardzo tania, ale skoro było tego tyle - najwyraźniej skuteczna. A może po prostu świat obfitował w wielu niewolników, a te napisy po prostu były im niczym słowa księdza? 'Czy tutaj każdy ma swoją katedrę?' - zapytał cicho rozglądając się wokół siebie. Próbował wychwycić wzrokiem jakikolwiek element znany mu z jego świata. Jednak nie miało mu się to udać. Na widok maszyn zamilknął zajmując się równym marszem. Broń oczywiście trzymał tam, gdzie sam ją umiejscowił - za pasem. Niby M-3 zasugerował włożenie jej do kieszeni, jednak Aleks wiedział że skrytobójca bez pośladków traci wiele na swej sprawności. Toteż sprawdzał jedynie co jakiś czas, aż do momentu znalezienia się tutaj, równolegle do martwych, a jednak czuwających maszyn, czy jego nową zabawkę widać poprzez odzienie. Upewniwszy się, że bluza spełnia swoją rolę, przestał się tym przejmować.
»Zamieszczono 17-11-2015 20:140
Zgłoś!
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #45933
Objął Andre ramieniem, jakby chciał go uspokoić, choć francuz i tak zachowywał się wzorowo. Wyciągnął przed siebie rękę. {- Tam biegnie Ulica Jedenasta. Tak się nazywa – jedenasta. Ale tam jest ogrodzenie, nikt tu nie wejdzie, to jest obszar zamknięty… Za ogrodzeniem jest normalne, dzikie miasto. Migają neony, widzicie? To reklamy. Światła, przedsiębiorcy chcą przyciągnąć klientów. Pewnie wam dziwnie, co? Spokojnie, to dopiero początek…} Ruszyli powoli. Element znajomy dla Aleksa pojawi się bardzo szybko. Psie gówno. Ot – tu się bardzo często zdarza. Mo i w sumie gwiazdy na niebie. I M-3! Właśnie. Ów obejrzał się za siebie. {- Katedrę? Znaczy kościół? W Deltacity są dwa protestanckie, katolicki i baptystyczny…} widać wiara tutaj przechodzi kryzys. Doszli zaraz do kolejnego dziweactwa: https://redro.pl/obrazy/463789/400/furgonetka.jpg Na furgonetce jak wól malowało się logo: http://image.nerdtshirtsuk.com/cache/da ... 0x1200.png
»Zamieszczono 18-11-2015 19:280
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #45934
'Pojedzie bez koni? Jak wóz generała?' - zadziwił się Andre. Owszem, ten typ wozu był mu znany, lecz z drewna i metalu - ciagnięty przez konie. Nie służył on przyjemnym celom, a sam Andre za czasów swej młodości, łobuzując niemało, omal do takiego nie zawitał. Od tej pory kształt ten miał mu się na zawsze kojarzyć z surową twarzą i karcącym spojrzeniem strażnika, który ostatecznie zadowolił się wydaną przez ojca Andre łapówką. Właściwie, sam Andre mając ojca mocno różnił się od swych braci broni, z których większość po ojcu właśnie przejmowała swą zacną rolę. Najczęściej po przedwcześnie zmarłym ojcu. Dlaczego Andre w środku spodziewał się mundurowych? Siła nawyku? Życie nauczyło go nie ufać nikomu. Nigdy nie wiadomo, kto dla kogo pracuje. Dookoła walały się śmiecie. Najwyraźniej nie była to dzielnica skupiająca ani możnych, ani uczonych. Andre zerknął nieznacznie na Grievousa. Skoro tenże nie zdradza przejawów strachu, to czemu sam Andre, niepowiązany z tym światem, a tym samym pozbawiony w nim porachunków, miał się obawiać? W końcu i tak szedł tylko dla towarzystwa.
»Zamieszczono 18-11-2015 21:360
Zgłoś!
Status Status
SŻ45
PD: 23
PostID #45964
-I myślisz, że to mnie udźwignie? - generał zapytał ironicznie M-3. Niby ufał pojazdom mechanicznym, ale ta furgonetka nie za bardzo była “bezpieczna” w razie wypadku. Po chwilowym namyśle wsiadł do niej w milczeniu. Ciekawe dokąd teraz - pomyślał cyborg siadając na skrzyni, która znajdowała się najdalej po prawej w głąb “dostawczaka”.
»Zamieszczono 23-11-2015 13:030
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #46156
Andre, który nie dostał żadnych wskazówek co robić w takim wypadku, po prostu chciał wypowiedzieć formułkę zasłyszaną od M-3. Zasłyszaną- było to mocno naciągane słowo ale innego określenia na to nie miał. Zerknął zaskoczony na M-3, ale to, co usłyszał przekazał. Wpatrywał się w M-3, jakby pytał czy teraz ma odpowiedzieć. Powtarzał sobie w myślach numer by go nie zapomnieć - bo jednak emocje swoje robiły. Sam fakt rozmowy z ... właściwie z kim oni rozmawiali? Z kimkolwiek, przez ten instrument, był odpowiednio dziwny i niepokojący.
»Zamieszczono 08-01-2016 15:290
Zgłoś!
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #46239
{- Odezwij się do ku.rwy matki! Masz 15 minut opóźnienia, jeszcze mnie trochę powku.rwiaj, zgłoszę to do kierownika. Zaryjesz pyskiem o bruk!} - radła się radiostacja.M-3, jako ze nie słyszał tego, jak zapowiadał, tylko patrzył na Andre wyczekująco, trochę niecierpliwie.{- No gadaj z nimi! Powiedz, ze już jedziesz! Że kapcia złapałeś. Albo sraczkę! Mów coś!}
»Zamieszczono 24-01-2016 19:500
Zgłoś!
Postać
Status Status
SŻ: 0
PD: 0
PostID #46241
Andre, przepłoszony nieco tym co usłyszał, powiedział tylko 'Zdaje się, że twoi przyjaciele nie mogą się doczekać. Bardzo się denerwują.' (czy M-3 powiedział mu, jak korzystać z radiostacji?) 'Już jadę. Kapcia złapałem' - wyrzekł Andre, czerwony w sposób palący na samą myśl że miałby publicznie opowiadać o sraczce. Przypatrywał się M-3 wyczekująco, czy aby to cała jego rola, czy jednak będzie musiał opowiadać o problemach natury gastrycznej. Z kolei cicho już, nie wiedząc kiedy jest, a kiedy nie jest słyszany przez tajemnicze głosy po drugiej stronie, zapytał M-3. 'Kapcia? Jakiego kapcia? To jakaś tutejsza gra towarzyska?'
»Zamieszczono 24-01-2016 21:200
Zgłoś!
Status Status
SŻ38
PD: 35
PostID #46242
{- Kapcia srapcia, tak się mówi!} - zirytowany mutant urwał połączenie, wcześniej symulując zakłócenia, ze niby kłopoty techniczne, wciągnął Andre do kokpitu, do tyłu krzyknął by drzwi zamknęli, bo rusza. Juz cały w nerwach bo przez to potkniecie ściąga na siebie czujne oko kiepsko opłacanego kierownika. Ale szczęściem był przygotowany na łapówkę. Dalej potoczyło się szybko i w miarę sprawnie, a M-3 przejął pełną kontrole, raz używając pieniędzy, raz szantażu a raz „magii umysłu”, chciało by się powiedzieć. Ale przecie on jest psionikiem! Robił to wszystko jednak z taką gracją, ze trudno było określić, czym / kim on jest i jak działa. Wjechał do wydzielonej sony, gdzie przeładował generała na odpowiednie nosze, nakrył plandeką i wwiózł na górę jako sprzęt medyczny. Jako dostarczyciel przesyłki nie musiał mieć specjalistycznego odzienia. Andre i Aleks spokojnie udawali kurierów – no może trochę wystraszonych. W odpowiednim sektorze czekała już zmanipulowana przez PSI grupa cybernetyków. Operacja trwała nadzwyczaj krótko, Andre i Aleks mogli zobaczyć jak wygląda móżg (generała) a M-3 palił papierosa nad nogami pacjenta… Podroż powrotna też była ok, ale do portalu to już biegiem, bo droidy się uaktywniły. Ale… wszystko dobrze się skończyło!
»Zamieszczono 24-01-2016 21:350
Zgłoś!




Kliknij tutaj aby odpisać