Strona 1 z 4 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, 4, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 27.11.2021 |
Aden |
17:03:55
Aden trzymając go za uzdę próbował go utrzymać siłą, przy okazji próbując go słownie uspokoić. Uważał, by nie dostać z kopa |
Narracja |
20:16:04
Rżenie zaalarmowało konie stojące przy stajni, dawnym domku Essy, które odpowiadały ochoczo. Koń słysząc inne konie spróbował wyszarpnąć się by do nich pobiec. Zasadniczo, jeśliby Aden go puścił, koń daleko nie ucieknie. |
Aden |
20:19:33
Aden jednak spróbował czegoś innego. Trzymając go za uzdę, sam spróbował go doprowadzić do tamtych koni, ale na jego zasadach. Aby dodatkowo go uspokoić, głaskał go po szyi i barkach |
Luna |
20:37:09
Luna - Kółko! - poradziła czym prędzej. Na coś się czas spędzony u Borysa przydał. |
Aden |
21:03:50
Aden skręcił, by wykonać polecenie |
Narracja |
22:28:15
Już na etapie trzeciego koła koń się uspokoił, chociaż nadal odwracał pysk słysząc rżenie. Tymczasem ruda uznając, że Aden poradzi sobie z dowiązaniem konia, ruszyła w stronę karczmy. |
Aden |
22:30:01
Aden po uspokojeniu konia, zaprowadził go do stajni. Dopiero stamtąd zamierzał przejść się do karczmy |
Narracja |
22:35:17
Po wejściu do środka, Lunę mogło ogarnąć niezwykłe zdziwienie, bowiem karczma przepełniona była wieloma kreaturami a demony w służbie u Garbiela, ledwo wyrabiały się ze swoją pracą. Już na pierwszy rzut oka widać było Ryuu za ladą, który mimo martwej mimiki twarzy, mentalnie zagryza zęby z irytacji na myśl o bałaganie, jaki oni wszyscy zostawią. Przy jednym ze stolików siedziała grupka pięciu khajitów, żywiołowo o czymś rozmawiając. Przy innym siedział mężczyzna w garniturze, arabski iman oraz buddysta. Przy innym z kolei trzy wilkołaki łoiły piwo jedno za drugim słowem - karczma wypełniona ludźmi oraz innymi humanoidalnymi istotami |
Narracja |
22:36:20
z różnych światów oraz epok. Wejście Luny nie zwróciło niczyjej uwagi, jednak oglądając to wszystko mogła już domyślić się, dlaczego portale do XVIII wieku, Krona czy do Lessicy były wyłączone |
Luna |
22:54:57
Luna - Chyba trafił się jakiś festyn... |
Ryuu |
22:56:10
Ryuu stał za barem, posyłając Dagona do mokrej roboty. Dosłownie - mokrej, do roznoszenia piwa i innych zawartości kufli. Zerknął pobieżnie na Lunę i Adena. - No to pobalowaliście - skwitował to, co widział. |
Luna |
22:57:48
Luna - Co? - spojrzała na dziecko - Nie. To znaczy, to skomplikowane. |
Ryuu |
22:58:05
Ryuu - Mhm. Zamawiacie? Czy robicie sztuczny tłok? |
Aden |
23:14:21
Aden rozejrzał się po tawernie a na końcu spojrzał się na Lunę - 'Możemy chwilę zostać, jeśli masz taką ochotę' |
Luna |
23:19:59
Luna - No nie wiem, mamy tu pół koty, pół psy, oby nie zaczęły się ganiać - zażartowała, jednak nie chwaliła się tym żartem głośno. Oby mieli równie kiepski słuch co powierzchowność. |
Luna |
23:20:47
Luna - Kto wyłączył portale do sensownych światów? |
Ryuu |
23:21:30
Ryuu - Nie wiem. Nie interesuje mnie to. Jestem zajęty. |
Luna |
23:21:58
Luna - Ocho... ktoś mu chyba nabłocił u wejścia. Trzeba poszukać Dagon. |
Narracja |
23:24:46
Całe szczęście khajity jak i wilkołaki siedzieli zbyt daleko od niej, by mogli usłyszeć jej cichy żart |
Aden |
23:25:18
Aden rozejrzał się. Gdzieś tu powinien być ten demon |
Dagon |
23:35:11
Dagon akurat wynosił jakieś jedzenie z zaplecza, w misach, by zanieść na stoły. |
Luna |
23:35:33
Luna - Dagon! Dlaczego portale są zamknięte? |
Dagon |
23:35:44
Dagon - Nie są. Tylko wybrane. |
Luna |
23:35:59
Luna - Tak, wybrane przeze mnie... |
Dagon |
23:36:59
Dagon - A czego się spodziewasz? Wszystko to są miejsca, w którym ciemniejszy odcień skóry może pozbawić życia i szacunku. A co dopiero... no wiesz. |
Narracja |
23:37:27
Jeden z gości nastawił uszu, obejrzał sobie Lunę i Adena, spojrzał na Dagona - A co dopiero co? |
Dagon |
23:38:29
Dagon spojrzał wymownie na Lunę. Czy naprawdę to było konieczne? |
Luna |
23:38:38
Luna - Yyy... Egzotyczne stroje. Tak. To miejsca w których nienawidzi się egzotycznych strojów. |
Dagon |
23:39:28
Dagon - Strojów również. - zauważył. |
Aden |
23:40:00
Aden uśmiechnął się pod nosem. Ależ ferajna. Z tego prędzej czy później będą kłopoty - 'Potrzebowalibyśmy Lessicy, jeśli byłbyś tak miły' |
Dagon |
23:40:39
Dagon - Ale skoro wróciliście, to mogę z czystym sumieniem zamknąć przejście do kolejnego nie dość przykładnego miejsca. Nie zaryzykuje że ich tam w Lessice przerobią na kotlety. Musicie czekać. |
Aden |
23:41:30
Aden - 'Jak długo, jeśli to nie tajemnica?' |
Dagon |
23:56:33
Dagon - Nawet dla mnie to tajemnica. |
Data | 28.11.2021 |
Luna |
00:02:37
Luna - Przynajmniej nie musimy martwić się o mleko. - zauważyła. |
Aden |
00:21:13
Aden - 'Tu na pewno nie. No to co, zamówmy coś' |
Francis |
00:21:33
Francis wydawał się być zaniepokojony tak dużą ilością osób o tak dziwnych wyglądach |
Narracja |
22:25:18
Gdy Luna poprosiła o ciepłe mleko, kilka par kocich oczu zerknęło na nią podejrzliwie. Chyba byli nieco przewrażliwieni. Jednak widząc dziecko na jej rękach, z powrotem zajęli się tym, czym się zajmowali. |
Dagon |
22:25:37
Dagon - No tak. Podatek od dobrej zabawy - puścił oko do Adena. Wziąl butelkę i ruszył na zaplecze. |
Luna |
22:32:37
Luna - Nerwowo dość. - powiedziała - Albo ich pchły żrą - szepnęła do Adena. |
Aden |
22:38:23
Aden odszepnął jej - 'Co Ty na to, by zamówić kotowatym kocimiętkę i powiedzieć, że to od tamtych wilkołaków?' |
Luna |
22:38:54
Luna - Ja cię do złego nie namawiam, ale zrób to - zaśmiała się cicho. |
Aden |
22:55:21
Aden zastanowił się chwilę, rozglądając się po demonach - 'Ryuu mógłby mnie wydać, co myślisz o Dagonie?' |
Ryuu |
23:07:01
Ryuu akurat przechodził z jakimiś kuflami - Mógłby wydać już teraz - zauważył idąc w stronę psowatych. |
Aden |
23:08:44
Aden - 'Ten to ma wszędzie uszy' - powiódł za nim wzrokiem |
Luna |
23:10:57
Luna - Ale nie jest skarżypytą. Nie pójdzie na to, nie zaryzykuje wycierania piwa. Albo krwi - zauważyła. - I spierze nas na kwaśne jabłko. |
Aden |
23:15:53
Aden - 'Chyba, że zdążymy czmychnąć przez portal. Mniejsza z tym, chodźmy po to mleko' - ruszył do baru |
Data | 29.11.2021 |
Luna |
21:21:37
Luna - Który portal masz na myśli? |
Aden |
21:30:44
Aden - 'Lessicki. Nie musimy sobie z nich żartować akurat teraz. Możemy przed wyjściem' |
Data | 30.11.2021 |
Luna |
09:03:54
Luna - Musimy go jakoś przekonać. To nie jest odpowiednie grono by spokojnie tu sobie siedzieć, a nie ma dokąd się udać. |
Aden |
09:08:56
Aden stwierdził neutralnie - 'Dagon wydaje się być bardziej skłonny do współpracy' |
Luna |
09:17:08
Luna - Bo tylko on ma klucz do tej głupiej skrzyneczki z przyciskami. |
Aden |
09:25:16
Aden - 'Zatem twierdzisz, że zdobywając ten klucz, mielibyśmy dostęp do wszystkich przejść z tego cholernego miejsca?' - spytał, unosząc brew - 'Przynajmniej do momentu, w którym ukręciłby nam za to łby' |
Luna |
09:48:08
Luna - Tak. Problem w tym, że otworzylibyśmy je dla tych stworów. |
Aden |
10:45:23
Aden zastanowił się chwilę - 'Wiesz jak długo trwa wyłączanie portalu?' |
Luna |
11:01:40
Luna - O tym Dagon decyduje. Może trwać chwilę, a może miesiącami. |
Aden |
11:10:33
Aden - 'Więc Dagon decyduje a Ryuu wykonue?' - westchnął - 'Problematyczne, za to praktyczne' |
Luna |
11:37:37
Luna - Powiedziałabym raczej że Ryuu z radością informuje o braku klucza, by nie musieć sięgać ręką pod szafkę. |
Aden |
11:43:04
Aden - 'Więc porozmawiajmy z nim' - rozejrzał się sceptycznie. Chyba nie lubił tłumów |
Narracja |
21:20:22
Drzwi karczmy otworzyły się dość gwałtownie, i wbiegł przez nie mężczyzna z łukiem i kołczanem. Dość rzadki widok w miejscu, gdzie o wiele łatwiej było spotkać cyborga czy animaga. Ów jegomość, przebrany w - swoim mniemaniu - całkiem porządne i wytrzymałe odzienie, ale nawet jak na lessickie standardy po prostu obdarty, musiał zupełnie nie być gotów na to, co zobaczył. Stał przez chwilę w konsternacji, nim Ryuu go z niej wyprowadził - Wchodzisz albo wychodzisz, zdecyduj się. |
Aden |
21:28:52
Aden obejrzał się za nowego. Nie wiele go jednak zainteresował, skoro nie był mu nikim znajomym. Dagon powinien gdzieś tu komuś usługiwać |
Luna |
21:30:45
Luna natomiast poczuła się bardzo zainteresowana. |
Aden |
21:46:35
Aden przyglądał jej się chwilę, potem znów zerknął na mężczyznę - 'Wpadł Ci w oko?' - spytał neutralnie |
Luna |
21:49:49
Luna - Mhm... - powiedziała nieco zahipnotyzowana. |
Aden |
21:52:12
Aden - 'Mhm... Myślisz, że mój nóż także mógłby wpaść mu w oko?' - zapytał całkiem zwyczajnie, po czym ruszył w jego stronę |
Luna |
21:52:36
Luna - Łuk nie ma oka - zauwazyła. |
Łucznik |
21:54:18
Łucznik chwilę stał jak zahipnotyzowany, powoli opuszczając swój luk. W ostatnim momencie zmienił jednak zdanie, i wypuścił strzałę w jednego z gości karczmy, ku zaskoczeniu pozostałych. Nie widział że Aden ruszył w jego stronę chwilę wcześniej, i teraz uznał że wampir sam chce wymierzyć sprawiedliwość. Chwilę wahał się. Wyjąć nową strzałę? Zdąży? Zawrócił do ucieczki przez portal. |
Mistrz Gry |
21:56:46
Luna_s20 rzuca kością: (Co stanie się z postrzelonym kotem?) 1. Umrze1k100(m0%) = 39 2. Przeżyje1k100(m0%) = 55 3. Licho wie1k100(m0%) = 72 [Wynik: Licho wie] |
Mistrz Gry |
21:58:09
Heatcliff rzuca kością: (Co się stanie z postrzelonym kotem?) 1. Umrze1k100(m0%) = 6 2. Przeżyje1k100(m0%) = 79 3. Trafi go idealnie w rdzeń kręgowy na wysokości ramion, paraliżując go od szyi w dół1k100(m0%) = 100 [Wynik: Trafi go idealnie w rdzeń kręgowy na wysokości ramion, paraliżując go od szyi w dół] |
Narracja |
21:59:20
Drugi kot wstał z miejsca dość nagle, będąc przekonanym że jego przyjaciel właśnie dokonał żywota. Ruszył w pościg za łucznikiem, mając po drodze Adena. |
Aden |
21:59:24
Aden tylko zerknął przelotnie na upadającego kota, kiedy przyśpieszył do wyjścia. Gdy się tam znalazł, wyjął swój ciężarek na długiej, stalowej lince i rzucił nim w łucznika tak, by opleść nim jego szyję |
Luna |
21:59:49
Luna - No, teraz to jeszcze bardziej mnie interesuje - mruknęła pod nosem. |
Narracja |
22:01:15
Łucznik padł jak długi, ku - być może - zaskoczeniu Adena, nadal mocno trzymając łuk w taki sposób, że nie uderzył nim o podłoże. Obrócił się zaraz na plecy by założyć nową strzałę. Zamierzał się bronić, przed kim popadło. Teraz miał do wyboru dwoje - Adena lub kota. Wymierzył w kota. |
Aden |
22:04:12
Aden nie zamierzał łucznikowi ułatwiać zadania, gdyż kiedy ciężarek zawiązał się wokół jego szyi, zaczął go do siebie przyciągać niczym holownik. W takiej sytuacji byłoby mu niezwykle trudno wstać choćby do pozycji siedzącej |
Narracja |
22:05:41
Jeśli Aden chciał pomówić z łucznikiem, musiał zapobiec temu, co miało nastąpić. Człowiek-kot właśnie usiłował rzucić się na niego ze sztyletem. Cóż to był za sztylet! Ale niezależnie od swojej sztyleciej urody, służył niewątpliwie do zadawania nagłej śmierci. |
Aden |
22:08:28
Aden westchnął cicho, tęskniąc za swoimi rewolwerami znacznie szybciej niż to przypuszczał. Doskoczył więc do khajita i uderzył go barkiem tak, by ten wywrócił się na bok - 'Gdzie Ci tak śpieszy?' - zapytał go - 'Zabić go zawsze zdążysz, już nie ucieknie. Zadajmy mu najpierw kilka pytań' |
Narracja |
22:10:44
Kot [ Obrazek ] upadł, ale był w stanie agresji, którą trudno mu było opanowąć. Chyba nawet machnąl ze dwa razy pazurami, a Aden mógł przekonać się, że bijatyka z kotem zmusza do ostrożności. Dyszał ciężko, wściekły. - Khajiit o nic pytać nie musi, zna tą osobę. |
Narracja |
22:12:52
Tymczasem leżący łucznik powoli tracił przytomność. |
Aden |
22:15:16
Aden - 'Za to moja kobieta go nie zna a chciałaby zadać mu kilka pytań' - Dalej trzymał mocno linę |
Kot |
22:18:58
Kot - Jak go udusisz to nic nie powie. - wstał i podszedł bliżej. Ale coś w zapachu Adena go zaniepokoiło, to było widać po uszach które samoistnie poszły w dół, zaś źrenice oczu rozszerzyły się znów, jak przed atakiem. |
Aden |
22:25:05
Aden spojrzał się na duszącego się łucznika i dopiero gdy ten stracił przytomność, odczekał jeszcze sekundę i wtedy go rozwiązał |
Kot |
22:29:24
Kot - nie wygląda na rozmowniejszego. Khajiit dokończy to co zaczął, a mały elf mu nie przeszkodzi - istotnie, kot zdawał się być wyższy i potężniejszy od Adena. Gdy mówił, mówił sycząc i mrucząc, jakby ewolucja zakpiła z jego rodzaju. |
Aden |
22:39:18
Aden - 'Zaraz go obudzimy. Zrobisz z nim co zechcesz dopiero za kwadrans' - obejrzał się za Luną, podczas gdy chwycił nieprzytomnego człowieka za nadgarstek i zaczął go ciągnąć w stronę stajni. Jednak nie ciągnął go jakby ten był dorosłym facetem, a jakby zdawał się ważyć dla Adena tyle co nastolatek |
Dagon |
22:45:38
Dagon już stał w drzwiach - Jeśli wolno... Przestańcie się tu do cholery bawić w zapasy i asasynów. To nie piaskownica. |
Aden |
23:37:03
Aden zerknął na Dagona - 'Luna życzyła sobie porozmawiać z tym mężczyzną. A że uciekał w panice a drugi próbował go zasztyletować...' - wzruszył ramionami. Ciągnął go do stajni po to, by ocucić go oblaniem wodą |
Ryuu |
23:37:04
Ryuu - Jak pobrudzicie, będziecie sprzątać. Aż was stąd wypuszczę - powiedział ze środka. |
Dagon |
23:37:37
Dagon - Zabił jednego z gości. Nic dziwnego że uciekał. Po sprawiedliwości, ten drugi mógłby zabić jego, i nic nam do tego. |
Aden |
23:42:32
Aden spojrzał się na Lunę. Nie miał ochoty tłumaczyć się ze wszystkiego za nią i chyba nie miał nawet takiego zamiaru |
Luna |
23:49:19
Luna również spoglądała na Adena, z nieco uniesionymi brwiami. Nie zamawiała trupa, a dokolekcjonowała w kilka minut już drugiego. Sądząc po postawie i minie kolejnego kota, pewnie do trzech dzisiaj doliczy. Zerknęła na nieprzytomnego, na dziecko na swoich rękach. Tak. Poczuła to, że po raz pierwszy od... zawsze? Musiała zostać po tej stronie drzwi, właśnie ze względu na dziecko. I rozumiała że tak już pozostanie. |
Narracja |
23:50:07
Jeden z gości najwidoczniej klęczał nad leżącym "trupem" który osunął się z krzesła przy jednym ze stołów - On żyje. Ledwo, ale żyje. |
Luna |
23:50:24
Luna - Spodobał mi się jego łuk, ale nie musieliście go zabijać. |
Kot |
23:50:54
Kot - Khajiit zabije za chwilę. Elf był uparty, żeby przynieść tobie łucznika. |
Aden |
23:52:12
Aden przyciągnął mężczyznę jeszcze kilka kroków do werandy karczmy pytając w międzyczasie kota - 'Opiszesz w kilku słowach swój świat? Nigdy wcześniej nie widziałem kotowatych' - puścił mężczyznę, którego obrócił na plecy |
Kot |
23:56:35
Kot spojrzał na niego z politowaniem - Khajiit nie ma dla ciebie słów. - odpowiedział. |
Luna |
23:56:53
Luna - Aden... Po co go pojmałeś? |
Kot |
23:57:21
Kot - Kobieta go nie potrzebuje - zauważył, roszcząc sobie prawo do pojmanego. Nie zamierzał wchodzić w niepotrzebne konflikty. |
Data | 01.12.2021 |
Luna |
00:02:26
Luna - A po co mi trup? |
Aden |
00:03:29
Aden lekko kopnął mężczyznę pod żebra. Normalnie by go tym nie ocucił, jednak dla efektu poraził go minimalnie prądem, co natychmiast powinno go wybudzić - 'Jaki trup?' - spytał jakby nie wiedział o co chodzi |
Luna |
00:05:34
Luna zauważyła błysk noża w ręce kota - Nie nie, czekaj! Jak żyje to potrzebny. |
Dagon |
00:06:17
Dagon - Dość tego dobrego. Skoro wszyscy żyją, nie ma powodu do zemsty. Ty - wskazał na kotowatego - Zajmij się znajomym. Ty - wskazał na Adena - zostaw tego szaleńca. Albo wrzuć do jego portalu. Nie potrzebujemy tu zbrodniarzy. |
Łucznik |
00:09:18
Łucznik - Nie jestem zbrodniarzem. Zabity nim był. - powiedział, wciąż słaby po utracie przytomności. - Zginął zgodnie z prawem. |
Strona 1 z 4 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, 4, Następna |