[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, 4,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 04.12.2021
Luna
23:09:18 Luna - Tą dziewczynę którą jego syn zawładnął aż prawie umarła? Mnie ona odpowiada. Jeśli wróciła do tej pracy, to albo robi to z pasji, albo płaci jej za to więcej niż mamy w torbie.
Aden
23:16:35 Aden - 'Albo zagroził jej śmiercią' - stwierdził drobnym żartem - 'Poszukaj jeszcze tego listu a ja pójdę pożyczyć Francisa' - ruszył znów do karczmy odszukać Dagona
Luna
23:48:29 Luna - Czekaj, czy to bezpieczne? Wiesz, nie mam nic do dziecka Dagona. Ale ten chłopiec jest nieco... no, on nie jest jak my.
Aden
23:50:50 Aden - 'Nie doceniasz wampirów, moja droga. Nasza wytrzymałość jest na innym poziomie niż ludzka. Nic mu się nie stanie'
Data 05.12.2021
Luna
00:08:24 Luna - A jednak są rzeczy które zabiją was tak samo jak ludzi. Poza tym, to niemowlę. Słabe i bezbronne. I o wiele delikatniejsze.
Aden
00:12:57 Aden - 'Zdziwiłabyś się, jednak z łaski swojej odpuszczę sobie demonstracje. Nie traćmy czasu' - poszedł do Dagona
Dagon
00:20:17 Dagon akurat wrócił za bar, tymczasem kot który był uszkodzony zniknął z karczmy.
Aden
00:23:57 Aden podszedł do Dagona i powiedział mu - 'Skorzystamy z Twojej oferty. Swoją drogą wiesz gdzie podział się ranny kocur?'
Dagon
00:52:43 Dagon - Wiem - odpowiedział.
Aden
00:52:57 Aden - 'A powiedziałbyś?'
Dagon
00:53:33 Dagon - Gdyby moje życie od tego zależało. W innym przypadku raczej nie - pozostawało liczyć na domyślność Adena.
Aden
00:55:06 Aden - 'Za kogo mnie masz?' - uśmiechnął się minimalnie - 'Chcę go namówić by dał mi dowód swojej rzekomej śmierci. Łucznik uciekł najpewniej odebrać nagrodę. Kocur zapewne ucieszyłby się na opowieść co się stało, gdy zdyskredytowałem go w oczach mocodawców, udowadniając jego oszustwo'
Dagon
00:55:55 Dagon - Rzecz w tym że kocur wybłagał, by podać mu lek z jego plecaka. I tak się złożyło że to nie był lek.
Aden
00:56:54 Aden zastanowił się chwilę - 'Coraz mniej rozumiem' - założył, że to nie była trucizna, skoro tak się wzbrania od wskazania miejsca jego pobytu
Dagon
01:21:03 Dagon - Nie szkodzi. Po prostu z nim nie pomówisz. Czego ci trzeba? Pobieżnie mamy informacje o miejscach docelowych protali.
Aden
01:22:21 Aden - 'Potrzeba mi jakiegoś celu, punktu zaczepienia. Gdybym miał dowód na rzekomą śmierć kocura, mógłbym z Luną odebrać za niego nagrodę. Teraz możemy co najwyżej pójść tam pozwiedzać. Jakiś pomysł? To tylko dwa dni, więc nie mamy czasu na szukanie zlecenia'
Dagon
01:22:49 Dagon - Daj mi chwilę. Dostaniesz swój dowód.
Aden
01:33:06 Aden uniósł brew, czekając na niego
Dagon
11:01:40 Dagon wrócił po chwili z jakimś naszyjnikiem. - Dość specyficzny, ma wybitą datę. Powinien wystarczyć. Tylko do kogo chcesz z tym iść?
Aden
11:20:53 Aden - 'Na liście gończym były informacje gdzie przyjść po nagrodę' - odebrał od niego naszyjnik, któremu się przyjrzał - 'Nie wygląda na jedyny w swoim rodzaju'
Dagon
11:22:52 Dagon - Zapewne nie jest, ale pamiętaj że jego świat różni się od twojego. Takie rzeczy robi się ręcznie. Więc i ta data została naniesiona ręcznie, zapewne coś też oznacza.
Aden
11:23:51 Aden - 'Byłbym niepocieszony, gdyby to nie wystarczyło' - schował naszyjnik do kieszeni - 'Gdzie znajdę tę opiekunkę?'
Dagon
11:49:44 Dagon - Na górze. Zajmuje się Diego.
Aden
12:02:44 Aden - 'Mam wchodzić do przypadkowych pokoi aż w końcu trafię, czy to sugestia że po samym hałasie trafie?'
Dagon
20:25:16 Dagon - No tak. Ty nie wiesz. To od razu uprzedzam, nie zdziw się jak go zobaczysz. Główny korytarz, do końca, ostatnie dwoje drzwi po prawej.
Aden
20:51:06 Aden przytaknął i poszedł we wskazane miejsce z zamiarem zapukania do drzwi
Narracja
20:51:54 img Pokój nie było trudno znaleźć, bo i nie było tam aż tak wiele pokoi.
Narracja
20:52:52 img Drzwi otworzyła niepozorna dziewczyna o mysich włosach - Pan chyba zabłądził? Ten pokój należy do właściciela.
Aden
20:54:01 Aden - 'A no właśnie. To pani dobry dzień, będzie się panienka opiekowała jeszcze jednym dzieckiem' - na koniec uśmiechnął się nagle tak, jak czasem ludzie uśmiechają się na filmach i pojawia się błysk od śnieżnobiałego zęba
Narracja
20:58:13 img Dziewczyna - Ale ja tego nie mam w umowie...
Narracja
21:00:09 img Dziewczyna - Poza tym, moje usługi opieki nad dziećmi są nieco... niestandardowe.
Aden
21:01:16 Aden - 'To już nie mój problem, ważne by dzieciakowi nic się nie stało, bo inaczej Dagon dostanie po głowie od Luny a panienka od niego. Na pocieszenie dodam że tylko na dwa dni oraz to, że dziecko jest wampirze. Na tym etapie jeszcze nie powinien gryźć, zadowoli się mlekiem. Powodzenia' - włożył jej w ręce Francisa
Dziewczyna
21:03:14 Dziewczyna - Hej! To trochę za mało informacji. Jakieś rzeczy dla niego? Skoro Dagon o tym wie?
Dagon
21:04:21 Dagon pojawił się dość szybko - Tak, wiem.
Luna
21:04:44 Luna popędziła na górę zaraz za Dagonem. Musiała się upewnić że Aden nie wymyślił nic głupiego. Właśnie nadchodziła.
Aden
21:05:57 Aden zastanowił się chwilę - 'To się może przydać' - wyciągnął z torby nieco mniejszą, plastikową torbę i do niej przełożył butelkę, pieluchy, talk i wszystko inne. Ah i jego ulubiona - bo jedyna - zabawka. Liczę, że wiesz jak tego używać, nie okalecz go' - zerknął na Lunę a po tym natychmiast wręczył jej torbę i delikatnie przesunął za ramiona do środka - 'Szybko zanim Ruda się rozmyśli'
Dziewczyna
21:06:55 Dziewczyna - Co takiego?! - dała się wepchnąć ale wyjrzała na zewnątrz.
Dagon
21:07:19 Dagon - Spokojnie, zapłacę ci za to ekstra.
Luna
21:07:31 Luna - Aden! - zganiła go. - No na litość bożą...
Dagon
21:07:40 Dagon - Tylko nie bożą. Wracam do obowiązków.
Aden
21:08:08 Aden zamknął drzwi do pokoju i obejrzał się na Lunę, zasłaniając sobą klamkę od drzwi, po czym spytał jakby o niczym nie wiedział - 'Tak, lisku?'
Luna
21:08:37 Luna rzuciła się do drugich drzwi.
Aden
21:14:06 Aden jedynie pokręcił głową, gdyż nie będzie się przecież z nią szarpał, obserwował jej poczynania, pytając tylko - 'Po co te nerwy?'
Narracja
21:15:18 img Przed opiekunką stanęło pierwsze wyzwanie. Gdy tylko drzwi się zamknęły, chłopak przyglądał się jej z konsternacją. Nie Luna, nie Aden... Jakaś obca kobieta, obce pomieszczenie, zapach nie ten. Nie spodobało mu się to wszystko i postanowił dać temu głośny odzew
Luna
21:18:31 Luna - Nie możesz go oddać jak płaszcza jakiejś obcej babie. No masz... - skwitowała obecny stan rzeczy, słysząc płacz Francisa.
Diego
21:18:46 Diego uslyszał płacz dziecka. Źle to wróżyło bezpieczeństwu. Też zaczął płakać.
Dziewczyna
21:18:59 Dziewczyna - No masz - mruknęła do siebie.
Luna
21:20:36 Luna - To ty się uspokój, nie wyrwę jej dziecka z rąk, ale chcę upewnić się z kim Francis zostanie.
Narracja
21:20:54 img Nie dawało się ukryć, że Luna reagowała jak matka, chociaż Francis nie był jej dzieckiem.
Aden
21:22:29 Aden mógłby powiedzieć coś w rodzaju "Ależ ja jestem spokojny, Ty panikujesz, ogarnij się", jednak równie dobrze mógłby gasić benzyną. Postanowił więc za nią pójść, głównie ciekaw jak wygląda Diego
Luna
21:24:04 Luna zapukała, i od razu nacisnęła klamkę. Weszła do środka. - To ty będziesz zajmować się Francisem.
Dziewczyna
21:25:46 Dziewczyna - Tak. O ile mi na to pozwoli. Zdaje się że jak tylko ojciec zniknął mu z oczu, wpadł w popłoch.
Luna
21:28:16 Luna - Aden nie jest... - zreflektowała się - zbyt przewidujący - aż uśmiechnęła się do siebie. - Uspokoi się. - zwróciła się do Adena - Pomóż jej, wiesz że Francis miewa humory.
Aden
21:30:40 Aden podszedł do dziecka i spojrzał mu w oczy
Francis
21:33:31 Francis płakał, jednak gdy zobaczył ojczyma oraz jego spojrzenie, nie odwracał wzroku. Z jakiegoś powodu uspokajał się, obserwując Adena z wzajemnością
Aden
21:36:26 Aden wykonał kolejny krok dopiero wtedy, gdy dziecko w pełni się już uspokoiło. Mianowicie zrobił dodatkowy krok, by zbliżyć się do kobiety, którą jedną ręką objął w pasie i zbliżył się szybko twarzą do jej policzka - 'Nie panikuj' - szepnął z ustami tuż przy jej skórze, korzystając z okazji by napawać się zapachem młodej kobiety - 'Zwłaszcza za młodu wampiry mają silne, zwierzęce instynkty. Teraz zacznie Ci ufać'
Luna
21:39:37 Luna stojąc niedaleko przedrzeźniała Adena. Co za buc.
Dziewczyna
21:41:15 Dziewczyna - Wszystkie dzieci mają sillne instynkty, i nie ufają obcym...
Narracja
21:43:08 img Lunę mogło to zdenerwować, jednak Aden nawet nie zwracał na nią uwagi. Mogła wręcz odnieść wrażenie, że jej zapach wpadł mu w gusta. Jednak najciekawsze stało się dopiero po chwili. Przeniósł wzrok na oczy Luny i z pełną premedytacją obejmował opiekunkę, bez wyrazu twarzy prawie że muskając ustami policzek i skroń kobiety. Gdy odsunął się, powiedział jej - 'Teraz Ci zaufa, jednak nic na siłę'
Francis
21:43:30 Francis przyglądał się opiekunce z niepewnością
Dziewczyna
21:50:02 Dziewczyna - To doprawdy nie było konieczne. Proszę nie robić z syna dzikiego zwierzęcia - była zdegustowana jego "metodami".
Aden
21:53:47 Aden - 'Każdy z nas ma w sobie coś z łowcy' - opiekunka mogła przez moment ujrzeć w jego oczach majaczącą czerwień, która równie szybko pojawiła się jak zniknęła - 'Proszę mi zaufać, teraz będzie grzeczniejszy' - poszukał wzrokiem Diego
Dziewczyna
22:01:01 Dziewczyna - Każdy łowca może stać się ofiarą, gdy nie jest dość ostrożny - zauważyła. Pracowała dla demonów. Trudno było na niej zrobić wrażenie.
Aden
22:08:34 Aden - 'Owszem' - przytaknął jej - 'Chociaż Francis jest wampirem, łowcą, ma panienka nad nim władzę wynikającą z oczywistych względów. Jednak pokazanie mu, że panience ufam, jemu wystarczy by na ten moment przestał upatrywać w panience zagrożenia. Wystarczy tego nie psuć i ufam, że tak się też nie stanie'
Dziewczyna
22:17:08 Dziewczyna - Żeby nie niechęć do psucia Lunie weekendu, miałabym kilka uwag. Na temat zaufania do moich kompetencji. I zapewne skończyłyby się niemiło.
Luna
22:18:32 Luna starała się jak mogła ukryć uśmieszek.
Aden
22:19:22 Aden - 'Gdybym miał jakieś uwagi do metod wychowawczych panienki, nie zostawiłbym tu Francisa, proszę mi wierzyć. A teraz przepraszam' - skłonił jej się minimalnie, po czym odwrócił się w stronę wyjścia i tam też ruszył
Luna
22:30:59 Luna - Przepraszam za niego. Czasem jest okropnym bucem - szepnęła.
Aden
22:32:10 Aden po wyjściu na korytarz zaczekał na Lunę a kontynuując drogę na dół, nie czuł potrzeby odzywania się
Narracja
22:32:20 img Jakie słowa kobiety wymieniły po wyjściu Adena, tego już nie słyszał, ale trwało to moment. Luna zaraz też wyszła na korytarz.
Aden
22:35:03 Aden ruszył na dół pewnym krokiem. Zamierzał pójść do stajni po ich konie
Luna
22:41:43 Luna poszła za nim. Co on kombinował?
Aden
22:43:44 Aden po wejściu do stajni po prostu zabrał ich konie a Lunicznego jej oddał. Tak im będzie prościej
Luna
22:48:37 Luna też nic nie mówiła, to nie ona powinna zacząć rozmowę. Nie spodobało jej się jego zachowanie.
Aden
22:50:20 Aden po odebraniu swojego konia i wręczeniu Lunie jej własnego, ruszył w stronę portali. Obejrzał się na Lunę, gdy już byli pod nimi
Luna
22:50:45 Luna szła za nim spokojnie. Uważnie czytała, jaki portal wybiera.
Aden
22:52:23 Aden właśnie nie wybrał żadnego, gdyż to ona wiedziała przez który portal przeszedł łucznik. A przynajmniej tak był przekonany
Luna
22:52:56 Luna - Tamriel - wskazała.
Aden
22:57:54 Aden odszukał odpowiedni i dziarskim krokiem ruszył w jego stronę. Tam zatrzymał się na moment zastanawiając się chwilę jednak uznał, że o ile w drzwiach powinien ją przepuszczać, tak przez portal prowadzący do obcego świata akurat powinien przechodzić pierwszy mężczyzna. I tak też zrobił
Data 17.12.2021
Narracja
22:00:07 img Tymczasem gdy Aden przeprowadził w końcu konie, Dagon właśnie przybijał do stajni jakąś odłamaną deskę.
Dagon
22:00:25 Dagon - Jeszcze nie poszliście? - zapytał widząc Adena z końmi.
Aden
22:11:46 Aden obejrzał się na niego - 'Poszliśmy, jednak wyrzuciło nas w jakimś skrajnie niekorzystnym miejscu. Konie będą nas tylko spowalniały' - zamierzał odstawić je do boksu
Dagon
22:18:04 Dagon zerknął u siebie na zegarek i wzruszył ramionami. - To postaw je tam z tyłu, potem je wypuszczę jak tu ponaprawiam.
Aden
22:19:33 Aden zrobił tak jak Dagon zechciał, po czym zawrócił do portalu
Narracja
22:22:14 img Aden uslyszał jak Dagon gwiżdże za nim by ten się odwrócił.
Aden
22:25:29 Aden obejrzał się
Dagon
22:31:07 Dagon - Jak daleko zaszliście, nim odprowadziłeś konie?
Aden
22:33:31 Aden - 'Do Seiden. Jakieś cztery, pięć godzin za nami'
Dagon
22:39:31 Dagon - A mi jeszcze kawa nie wystygła - zauważył.
Aden
22:43:55 Aden uśmiechnął się kątem ust - 'Byle nie dlatego, że trzymasz ją w termosie' - ruszył dalej
Narracja
22:47:56 img Dagon już nie zatrzymywał Adena. Niech się bawi...
Data 01.04.2023
Narracja
19:19:46 img "Nagle jedna z większych beczek uderza w ścianę przewraca się, a z niej wyczołguje się człowiek o wzroście lekko ponad przeciętny dobrze zbudowany niebieskooki z włosami koloru ciemny brąz."
Data 10.06.2023
Narracja
14:07:58 img Portal błysnął. Aden znalazł się w znanej sobie szarości, w której ni z gruszki, ni z pietruszki, witał go trawnik. Nikt nie wiedział, po co komu ten trawnik.
Narracja
14:08:52 img Wyglądało na to, że nic tu się nie zmieniło.
Aden
14:09:55 Aden rozprostował kości, będąc już na miejscu - 'Uh... W końcu znajome miejsce' - ruszył do budynku Karczmy pewnym krokiem. Im szybciej będzie miał to za sobą, tym lepiej
Narracja
14:11:31 img Dagona nie było widać. Ryuu z typowym dla siebie niechętnym wyrazem twarzy obdarzył wchodzącego przelotnym spojrzeniem i wskazał ręką w górę. Chyba nie zamierzał tłumaczyć niczego więcej.
Aden
14:12:45 Aden pokręcił głową i ruszył po schodach na górę, celując w pokój, do którego odstawił Francisa
Narracja
14:13:15 img Z pokoju rozbrzmiewała rozmowa kobiety z małym dzieckiem. Zapewne z Diego.
Aden
14:13:32 Aden zapukał do drzwi
Narracja
14:14:44 img Dziewczyna otworzyła drzwi, z maluchem na rękach. Diego nie odzywal się. Patrzył zaskoczony na obcego.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, 4,   Następna