Strona 1 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 25.12.2017 |
Narracja |
21:21:30
W innym świecie, w innym miejscu zapewne pojawienie się znikąd jakiejś osoby wzbudziłoby sensację. Szczególnie w centrum miasta. Jednak tutaj jedyną reakcją na pojawienie się nieznajomego było nerwowe drgnięcie jakiegoś przechodnia który szybko zmierzył przybysza wzrokiem i poszedł dalej swoją drogą. Nekromanta mógł więc w spokoju rozejrzeć się po miejscu do którego trafił. Stał na ulicy wzdłuż której ciągnęły się kamienice i inne wysokie budynki. Niektóre z nich wyglądały na sklepy - przez szklane witryny dało się zobaczyć różności od biżuterii przez książki po jakieś dziwne mechanizmy. |
Narracja |
21:22:48
W oddali dało się dostrzec dach jakiegoś większego gmachu, mającego predyspozycje do bycia zarówno pałacem jak i świątynią. Przechodnie mijający przybysza wydawali się wyciągnięci z dziecięcego obrazka. Różnorodność ich ras, ubioru czy zachowania wręcz biła po oczach |
Kethuir |
21:34:17
Kethuir złapał się za głowę. Czuł jakby wyszedł z ciała i do niego wrócił. Wiedział jednak jak blisko jest prawdy idąc takim tokiem myślenia. Miał lekkie zawroty głowy. Inaczej wyobrażał sobie inny świat. Ten wydawał mu się zbyt normalny lecz jeszcze nie wiedział w jakim był błędzie. |
Kethuir |
21:35:11
Kethuir próbował zatrzymać jakiegoś przechodnia - Przepraszam, przepraszam. Proszę mi wybaczyć ale... |
Narracja |
22:05:01
Padło na jaszczura. Wysokie, postawne stworzenie, tak jak wilkołaki przypominał połączenie jakiegoś gatunku z człowiekiem. Miał krótki pysk okryty zieloną łuską i żółte oczy. Ubrany w garnitur, z narzuconym ba to płaszczem i melonikiem ba głowie. Odwrócił się do Kethuir'a - Tak? - zapytał chrapliwym głosem. W przeciwieństwie do zwykłych gadów nie miał rozdwojonego języka co umożliwiało normalne porozumiewanie się |
Kethuir |
22:08:45
Kethuir - Może to zabrzmi idiotycznie ale... gdzie ja jestem? Nie pamiętam jak się tu znalazłem - starał się brzmieć jak najbardziej poważnie by ten nie wział go za jakiegoś sobotniego alkoholika. |
Jaszczur |
22:17:03
Jaszczur - W Atharis, latającym mieście - odparł, wpatrując się w w Kethuir'a przeszywającym gadzim spojrzeniem. Nie skomentował dziwnego pytania - Ma pan jeszcze jakieś pytania? |
Kethuir |
22:22:10
Kethuir - Czy coś dręczy miasto? |
Jaszczur |
22:34:52
Jaszczur odsłonił zęby w odpowiedniku uśmiechu - Oprócz może nieco za wysokich podatków? Nie bardzo, ale możesz spytać w pałacu, to ten wysoki budynek - wskazał ręką na wyrastającą ponad dachami kamienic budowlę - Tam na pewno coś co potrzebuje naprawy znajdą. |
Kethuir |
22:37:06
Kethuir - Proszę wybaczyć w takim razie - poszedł przed siebie. Najwyraźniej ten świat był miejscem utopijnym. Na razie musiał zastanowić się nad tym czy jego bracia też tu mogli trafić. A zostało ich niewielu. |
Narracja |
22:44:42
Czy to utopia czy też nie, większość osób nie widzi problemów nie dotykających ich bezpośrednio. Jaszczur odszedł nie przejmując się jegomościem. Kethuir'a mijali kolejni przechodnie, a wśród nich ani śladu po którymś z jego pobratymców. |
Kethuir |
22:47:38
Kethuir zastanawiał się czy mówienie komukolwiek czym jest, co potrafi i skąd się wziął było dobrym pomysłem. Musiał bardziej poznać to miejsce. Na razie nie różniło się zbyt wiele mechanicznie od miast. Było tu jednak więcej różnorodnych stworzeń. Chociażby jaszczurki w jakimś czarnym stroju z kapeluszami. |
Narracja |
23:22:25
Ponad budynkami przeleciała jakaś dziwna maszyna, przypominająca trochę nieumiejętnie skopiowaną w skali ważkę. Wzbudziła podmuch wiatru który zerwał z głów kilku przechodniów kapelusze, komuś po drugiej stronie ulicy zaś wyrwał z ręki papiery. Na nekromatę wpadł jakiś przechodzień, goniący za swoim nakryciem głowy. |
Kethuir |
23:37:08
Kethuir odepchnął odruchowo przechodnia i skupił się na tej maszynie - Co to za diabelstwo - skoro ludzie nie panikowali to chyba nie bylo to wrogo nastawione. |
Narracja |
23:50:47
Przechodzień mruknął coś, patrząc nieprzychylnie na nekromatę, złapał swój kapelusz i poszedł dalej. Kethuir mógł jeszcze zobaczyć, jak mechanizm znika za dachami kamienic, płosząc siedzące na dachach gołębie. |
Data | 26.12.2017 |
Narracja |
00:01:26
Eris przeszedłszy przez portal znalazła się w obszernym pomieszczeniu. Wyglądało na jakiś urząd, tak przynajmniej można by sądzić po ustawionych pod ścianami biurkach. Siedzieli przy nich przedstawiciele najróżniejszych gatunków, zajęci pracą. Część pisała na maszynach , część przeglądała papiery. Między tym wszystkim przechodzili posłańcy niosący dokumenty lub księgi. Eris, znajdowała się w centrum tego wszystkiego, lecz niemal nikt nie przejął się jej przybyciem. Niemal nikt, ponieważ chwilę po jej pojawieniu się podszedł do niej kotowaty stworek, sięgajacy ledwie jej ramienia i spytał - W czym mogę pomóc? |
Eris |
00:08:38
Eris Podróż przez międzywymiarowy portal była dla niej czymś nowym. Po wylądowaniu i zebraniu myśli odpowiedziała - Gdzie ja tak właściwie jestem? |
Kotołak |
00:11:41
Kotołak - W Atharis. - odpowiedział i zamilkł, w oczekiwaniu na dalsze pytania |
Eris |
00:13:38
Eris Opowiesz mi o tym miejscu?-spytała dalej walcząc wewnętrznie z drobnymi zawrotami głowy. |
Kotołak |
00:18:53
Kotołak - Drugie pod względem wielkości z latających miast, zbudowane na grzbiecie pradawnego żółwia. Uznane za jeden z ważniejszych ośrodków handlu nową technologią. Mam mówić dalej? - spytał, wymówiwszy uprzednio wyraźnie wyuczoną formułkę. |
Eris |
00:21:27
Eris -Oczywiście. Może nie całą historię, ale wszystko to co jest istotne na chwilę obecną.-odpowiedziała dość precyzyjnie. |
Kotołak |
00:32:35
Kotołak - A co konkretnie panią interesuje - spytał nieco zbity z tropu - Najbliższe wydarzenia? Kalendarz podróży? A może szuka pani zleceń lub miejsca pracy? |
Eris |
00:35:54
Eris Uśmiechnęła się nieco widząc drobne zakłopotanie rozmówcy, mimo to szybko ze względną powagą odpowiedziała -Jakieś zlecenia?-spytała z zainteresowaniem po czym dodała-Poza tym warto by też poznać nadchodzące wydarzenia.-odpowiedziała. |
Kotołak |
00:55:28
Kotołak odchrząknął, zmrużył oczy próbując sobie przypomnieć jak to było - A więc... Z najbliższych wydarzeń: za trzy dni zawitamy nad kontynentem, w przyszłą sobotę odbywają się targi przemysłowe i będzie można spotkać najlepszych inżynierów z kontynentu, zaś za tydzień rozpoczyna się Nowy Rok który będzie świętowany w całym mieście. Zaś za dwa tygodnie odbywają się wyścigi pojazdów powietrznych. - zamilkł na chwilę i podrapał się za uchem, tracąć przy tym fason - Zlecenia... A tak, potrzebny był ktoś kto poradziłby sobie z jakimiś stworami które jak zwykle gdy zbliżamy się do lądu, zaczynają atakować Żółwia. |
Kotołak |
00:55:47
Kotołak - I poszukiwano detektywa, lub kogoś o podobnych kwalifikacjach, w związku z ostatnimi zaginieniami. |
Eris |
01:00:37
Eris -Jakie zaginienia?-O ile walka z jakimiś tam potworami nie bardzo jej pasowała, tak cicha sprawa jak najbardziej. |
Kotołak |
01:12:59
Kotołak - Zaginęło kilka osób powiązanych z kultem... - podrapał się po głowie - W każdym razie sprawa jest na tyle delikatna, że mało kto chciał się do tego zbliżać i poszukują ochotnika. Więcej informacji nie posiadam |
Eris |
01:15:59
Eris -Do kogo więc się udać po resztę informacji?- spytała nieco ciszej. |
Kotołak |
01:20:32
Kotołak - Musi pani wyjść stąd, i korytarzem po lewej udać się do działu spraw kryminalnych - wskazał ręką kierunek |
Eris |
01:25:45
Eris "Dzięki." Odpowiedziała i szybko ruszyła we wskazanym kierunku. Było tyle innych dróg, tyle sposobów na wprowadzenie tu drobnego zamętu. Już samo wywołanie przeciągu w tym miejscu mogło zapewnić jej rozrywkę na pewien czas. "Nie teraz" rzekła sobie twardo w myśli i bez żadnych zbędnych udziwnień dotarła do działu spraw kryminalnych. Zapukała do drzwi, po czym otworzyła je i cicho weszła. |
Narracja |
01:33:28
Pokój był znacznie mniejszy i ciemniejszy od poprzedniego. Zamiast podobnej poprzedniemu miejscu pracowitej atmosfery, Eris zobaczyła popijającą herbatę starszą panią. Siedziała przy stole, czytając gazetę i w porównaniu z poprzednim miejscem prezentowała się niepokojąco zwyczajnie. Na widok przybyszki, uniosła głowę. - Słucham? |
Eris |
01:50:15
Eris -Słyszałam że szukacie ochotników do pewnej delikatnej sprawy.-odpowiedziała rozglądając się badawczo po pomieszczeniu. |
Urzędniczka |
01:51:57
Urzędniczka - Zajmujemy się samymi delikatnymi sprawami, jakby mogła się pani wyrażać jaśniej - odparła opryskliwie kobieta. |
Eris |
01:54:20
Eris -Nie wątpię.-powiedziała z pewnym ociąganiem po czym już normalnie dodała -Ta sprawa ma związek z ostatnimi zaginieniami. |
Urzędniczka |
02:00:54
Urzędniczka - Trzeba było mówić od razu, że chodzi o tą sektę - wygrzebała z szuflad biurka plik kartek i rzuciła je na blat - Proszę bardzo. Może się pani z tym zapoznać, ale wszystkie notatki zostają tutaj. Jeśli uda się pani rozwiązać tę sprawę, może się pani udać do komendanta Riseya- oznajmiła, po czym straciwszy zainteresowanie wróciła do czytania gazety |
Eris |
02:05:48
Eris Podeszła spokojnie bliżej i wzięła plik dokumentów. Zaczęła zapoznawać się z zastaną sytuacją. |
Kethuir |
18:29:35
Kethuir nie miał bladego, jak jego skóra, pojęcia dokąd się udać. Błądził bez celu po mieście oglądając wszystko co wpadnie w zasięg jego widzenia. |
Narracja |
18:30:20
Nekromata znajdował się na głównej ulicy. Mógł rozejrzeć się pośród pobliskich sklepów lub ruszyć w stronę wskazanego mu wcześniej gmachu, postawionego w centrum miasta. Po tym co mu wcześniej powiedziano mógł wnioskować że to jakiś główny urząd czy coś takiego. |
Kethuir |
18:35:19
Kethuir zmierzał do budynku, w którym mógł uzyskać więcej informacji o tym miejscu. Może to jakaś biblioteka? Albo ratusz. |
Narracja |
18:45:59
Idąc w stronę budynku trzeba było minąć obszerny plac, wyłożony układającymi się centrycznie płytami z dziwnego materiału. Kethuir mógł zauważyć że o ile wcześniej szedł po zwykłym chodniku, tak tu powierzchnia była inna. Nekromata mógł się domyślić lub nie: szedł bezpośrednio po skorupie żółwia. Budynek w którego kierunku zmierzał był wielki, zrobiony z rozmachem, mogący ubiegać się o miano pałacu. Architektura łączyła w sobie cechy różnych stylów, tworząc coś całkiem nowego. Odróżniał się też od kamienic które minął wcześniej Kethuir. Do środka wchodziło się po schodach, orzez wielkie drzwi. |
Kethuir |
18:54:32
Kethuir zaciekawił się tą dziwną teksturą podłoża, ale na myśl nie przyszlo mu to, że znajduje się na wielkiej skorupie żółwia. Byłoby to absurdalne. Skierował się do wejścia tego pięknego ogromnego budynku. |
Eris |
19:06:42
Eris Po zapoznaniu się z raportami odłożyła plik na stół i spytała -Gdzie znajdę komendanta? |
Narracja |
19:08:47
Przed nekromatą otworzył się hol, z którego prowadziło wiele korytarzy. Na wprost znajdowała się jakaś sala. Po prawej i lewej węższe korytarze prowadziły do mniejszych biur lub czegoś takiego. |
Urzędniczka |
19:10:07
Urzędniczka - Na komendzie policji rzecz jasna - popatrzyła na Eris jak nie do końca sprawną umysłowo, po czym zebrała wszystkie papiery i schowała w szufladzie |
Eris |
19:15:03
Eris Westchnęła po czym powili tłumiąc w sobie gniew rzekła nie patrząc na tą jędzę zza biurka -a gdzie znajduje się komenda policji. - po zadaniu pytania zastanowiła się czym tak w ogóle jest ta cała "policja". |
Kethuir |
19:18:14
Kethuir poczuł się jak w labiryncie. Postanowił zaczepić pierwszego lepszego obywatela i zadać mu pewnie kolejne absurdalne pytanie. |
Urzędniczka |
19:20:35
Urzędniczka była coraz bardziej zirytowana, jako, że chyba chciała wrócić do swojej herbatki i gazety - Dwie przecznice dalej, w stronę głowy - oznajmiła - czegoś jeszcze sobie pani życzy? |
Kotołak |
19:22:25
Kotołak akurat kręcił się koło Kethuir'a w holu i zaczepiony natychmiast stanął przed nekromatą gotowy do wszelkich wyjaśnień - Tak? - spytała - W czym mogę pomóc? |
Eris |
19:25:11
Eris Przez pierwsze trzy sekundy chciała po prostu wytrzeć tą szmatą podłogę. Po chwili jednak przypomniała sobie że jest na żłówiu, więc to pewnie o jego głowę chodziło. -To wszystko.- powiedziała wychodząc po czym dodała jeszcze "żegnam" przy zamykaniu drzwi. |
Narracja |
19:28:28
Chcąc czy nie chcąc, Eris musiała przejść przez hol. Tam stał znajomy już jej kotowaty stworek, rozmawiający z jakimś mężczyzną |
Kethuir |
19:30:18
Kethuir - Widzi pan... pani... Widzisz. Jestem nowy w tym miejscu i poszukuję informacji. Wiedzy na temat tego miejsca. |
Eris |
19:32:00
Eris Jakakolwiek istota w tak różnorodnym otoczeniu wyglądała normalnie. Przypomniała sobie że ostatnio zapomniała odpowiednio podziękować temi miłemu kotowatemu. Przeszła więc obok niego i szepcząc "dzięki" wcisnęła mu trochę złota w łapę. |
System |
19:41:49
[~Przedmiot~] PatrickLavender płaci 100 sztuk złota za postać Kethuir |
Kotołak |
19:43:27
Kotołak miał już odpowiedzieć kiedy Eris wcisnęła mu monetę. Popatrzył na nią zdziwiony, to na monetę |
Eris |
19:45:00
Eris Nie mówiąc nic ponadto przeszła najzwyczajniej dalej w stronę, jak jej się zdawało, wyjścia. |
System |
19:45:50
[~Przedmiot~] FluffleFox płaci 1 sztuk złota za postać Eris |
Kotołak |
19:46:31
Kotołak - Proszę zaczekać! - zawołał za nią - Co mam z tym zrobić?.. - zapytał, niepewien czego od niego oczekują |
Kethuir |
20:01:44
Kethuir nie miał pojęcia o co chodzi. Kim była ta kobieta i dlaczego dała monetę temu stworzeniu. Stał i gapił się na tą całą akcje - Pokręcone miejsce... |
Kotołak |
20:05:36
Kotołak stał rozdarty między obowiązkami a Eris która chyba miała sobie pójść. W końcu zwrócił się do nekromanty rzucając tylko zaniepokojone spojrzenie w odchodzącą kobietę- To co dokładnie chciałby pan wiedzieć? |
Kethuir |
20:20:01
Kethuir - Nie chcę brzmieć absurdalnie... Wszystko. |
Kotołak |
20:27:59
Kotołak zawahał się, zamierając na kilka chwil z otwartym pyszczkiem - No więc... Znajdujemy się w mieście na grzbiecie wielkiego żółwia, akurat zbliża się do kontynentu, jak co roku... - zaczął, patrząc niepewnie na mężczyznę, szukając u niego potwierdzenia czy idzie w dobrym kierunku |
Kethuir |
20:28:54
Kethuir - Niezwykle interesujące. Co zastanę na kontynencie? |
Kotołak |
20:33:55
Kotołak - Więc... Od strony z której nadlatujemy są to głównie lasy, nieco dalej są rozległe bagna... Kilka dużych miast, więcej wiosek lub osad rybackich... Są też wielkie porty na wybrzeżu gdyby interesowało pana wynajęcie statku - podrapał się po głowie |
Kethuir |
20:35:40
Kethuir - Dobrze. Jeszcze jedno pytanie. Jak i kiedy dostać się na kontynent? - Kontynent w jego odczuciu brzmiał ciekawiej niż miasto na jakimś latającym żółwiu. |
Kotołak |
20:40:47
Kotołak - Żółw będzie nad kontynentem za trzy dni. Ale jeśli interesuje pana dostanie się na ląd, już teraz można znaleźć pilotów którzy tam pana zabiorą - oznajmił - Lądowiska są wokół całej skorupy, na pewno znajdzie pan kogoś chętnego do wyprawy na ląd |
Kethuir |
21:12:54
Kethuir ukłonił się w podzięce i ruszył do wyjścia. Teraz musiał znaleźć kogoś kto zabierze go z tego zwariowanego miejsca. |
Eris |
21:21:24
Eris Natomiast stała przed wejściem i podziwiała widok. Ustawicznie zmieniający się krajobraz, świeże chłodne powietrze i świadomość ciągłego ruchu. Stała tak wpatrzona w przestrzeń od dłuższej chwili. |
Eris |
21:28:07
Eris Z zadumy nad pięknem i niezwykłością tego miejsca dość brutalnie wyrwała ją osoba wpadająca na nią. W sumie stanie przy samych drzwiach to kiepski pomysł. |
Eris |
21:29:13
Eris Postąpiła krok naprzód ratując się tym przed niechybnym upadkiem. W odruchu zawołała "hej?!" Po czym spojrzała na osobę za sobą. |
Kethuir |
21:32:37
Kethuir zatrzymał się i spojrzał na kobietę - Proszę mi najmocniej wybaczyć, ale sądzę, że stanie w tym miejscu to nie najlepszy pomysł - skinął głową i pomknął dalej. Kobieta mogła czuć od niego dziwny chłód. |
Eris |
21:36:54
Eris -Czekaj.- zawołała za nim -Może i nie moja sprawa, ale powiedz mi co tam robiłeś? |
Kethuir |
21:40:32
Kethuir zatrzymał się - Nie jesteś stąd, że o to pytasz? Jesteś kapłanką Rathmy? - zapytał mając nikłą nadzieję. Może ukrywała się jakoś i dlatego jej nie wyczuł. To bylo bardzo możliwe. |
Eris |
21:44:54
Eris -nie jestem stąd.-powiedziała po czym usłyszała drugie pytanie. Popatrzyła na niego niepewnie i po chwli namysłu odparła niepewnie "nie". |
Kethuir |
21:46:39
Kethuir - W takim razie skąd jesteś? |
Eris |
21:57:48
Eris - Z... karczmy.-doparła. Po czym dodała -Dokąd zmierzasz? |
Kethuir |
21:59:24
Kethuir zignorował tą głupią odpowiedź. Pewnie była napita - Na kontynent. |
Eris |
22:03:39
Eris Spojrzała na niego z pewnym politowaniem, a może rozczarowaniem? Ciężko poznać w każdym razie nie rozumiejąc jak można chcieć takie miejsce opuszczać spytała - Dlaczego na kontynent? Źle ci tu? |
Kethuir |
22:04:36
Kethuir - Tu nie jestem potrzebny. Siedząc tu nie poszedłbym na przód. A ci co nie idą na przód to się cofają. |
Eris |
22:06:31
Eris -Cóż więc sprawia że się rozwijasz? |
Kethuir |
22:08:07
Kethuir - Cel. |
Eris |
22:09:19
Eris -z tym akurat mogłabym pomóc. - powiedziała wyszczerzając kiełki w uśmiechu. |
Kethuir |
22:11:23
Kethuir - Nie wiesz nawet co nim jest. Chyba, że ty chcesz się nim stać - był całkowicie poważny. |
Eris |
22:16:10
Eris -Co masz na myśli?- spytała słysząc drugą część wypowiedzi. W jej odczuciu nie miała ona pozytywnego wydźwięku. |
Kethuir |
22:17:06
Kethuir - Nie wiem kim jesteś, ani skąd jesteś. Karczma jest mało precyzyjnym wyjaśnieniem. Wyglądasz na kogoś kto lubi siać zamęt. |
Eris |
22:19:40
Eris -A ty tego nie lubisz?-spytała z zaciekawieniem.- a jeśli nie to tym bardziej miałabym dla ciebie ten 'Cel'. |
Kethuir |
22:23:07
Kethuir - Moim celem jest dbanie o równowagę. Nie ma miejsca na lubię, nie lubię. |
Eris |
22:26:44
Eris -Cóż ostatnio niemal bez wieści zaginęło tu parę osób. Potrzebują kogoś kto im pomoże. A skoro lubisz dbać o równowagę może zechcesz się tym zająć?-spytała z pewną obojętnością. |
Kethuir |
22:32:54
Kethuir - Mam trzy dni. Ale z tego co wiem nic nie niepokoi tego miasta. Może po prostu stwierdzili, że mają dość tego miejsca i skoczyli? |
Eris |
22:37:34
Eris Zaśmiała się i popatrzyła ze szczerym politowaniem na rozmówcę -Miasto bez problemów?-spytała dalej uśmiechając się - Naprawdę wierzysz że coś takiego ma prawo bytu?- koniec zdania wypowiedziała już właściwie poważnie. Po chwili dalej poważnym tonem mówiła -tutejsi z pewnych powodów nie ruszają tej sprawy. Wszystkich zaginionych coś łączyło. |
Kethuir |
22:39:22
Kethuir - Co takiego? |
Eris |
22:44:12
Eris -podejrzewają jakiś kult. (O rany mam nadzieje że niczego w tych strzępachbinformacji nie pomyliłem) |
Kethuir |
23:19:40
Kethuir - Kult? - wyraźnie się zainteresował - mów dalej. |
Eris |
23:27:16
Eris Uśmiechnęła się. -Widzisz mówiłam że coś dla ciebie znajdę. - po chwili na wymienienie spojrzeń mówiła już poważnie -Zaginęło kilkanaście osób związanych w jakiś sposób z pewną sektą mającą jakieś tam swoje wierzenia. Udało się złapać kilku ich członków odpowiedzialnych za werbowanie nowyc. Możemy pewn |
Eris |
23:27:55
Eris Możemy z nimi porozmawiać.-skończyła. |
Kethuir |
23:28:55
Kethuir - Z chęcią pomogę w przesłuchiwaniu. Może to doskonała okazja by się dowiedzieć czegoś więcej o tym świecie. |
Eris |
23:37:22
Eris -Doskonale.-powiedziała po czym spojrzała w niebo licząc że znajdzie cokolwiek co pomoże ustalić jej gdzie j |
Eris |
23:38:19
Eris W którą stronę lecą. W międzyczasie spytała -Wiesz może w którą stronę do głowy? |
Narracja |
23:39:55
Na niebie było słońce. Niestety o ile na lądzie dało się nim nawigować, o tyle tutaj nie bardzo spełniało swoją rolę. Widać też było sunące leniwie chmury. |
Eris |
23:41:57
Eris Rozejrzała się po prostu za jakimkolwiek drogowskazem. |
Narracja |
23:43:02
Drogowskazu nie było. Na kamienicach wisiały tabliczki z numerami i nazwami ulic, nic więcej |
Strona 1 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 217, 218, 219, Następna |