Strona 2 z 25 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 23, 24, 25, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 04.03.2018 |
Mauricio |
22:47:55
Mauricio - Laundry ma racje, widziałaś co robił |
Azjata |
22:48:16
Azjata - Może ktoś inny z naszej grupy ? |
Blond |
22:48:32
Blond jegomość - Albo ona albo nikt! - odparł pewnie |
Karo |
22:51:48
Karo 'Ja wyglądam na kretynkę' - zauważyła. 'Tak, widziałam, ale potrzebujemy narzędzi. Przecież mnie nie zgwałci i nie udusi, mam niemal 30 świadków z kim idę' |
Blond |
22:52:21
Blond jegomość - Gwałcić i udusić? W której kolejności byś chciała? - zażartował |
Karo |
22:53:10
Karo 'A woda przyda się wszystkim. Zresztą, nie musiał się oferować' - musiała sama przed sobą przyznać, że po ostatnich słowach blondyna obleciał ją faktyczny strach, a ostatnie słowa były rozpaczliwą próbą unaocznienia mu, że jeśli taki jest jego plan, ów plan ma krótkie nogi i równie krótki wzrok. |
Mauricio |
22:53:13
Mauricio - Jak jej spadnie z głowy włos, to cię uduszę ty sukinsynie! - w tym słowo "sukinsyn" było po włosku |
Karo |
22:53:48
Karo uśmiechnęła się do blondyna szeroko. 'Możesz sobie wybrać. Jak będziesz grzeczny, to duszenie odpuszczę' |
Laundry |
22:53:56
Laundry tylko przytaknął Karo |
Karo |
22:55:06
Karo 'Czekaj' - powiedziała do blondyna. Podeszła do Mauricio i objęła go ramieniem by mu coś szepnąć. 'Mauricio, wiem co mówiłam wcześniej, ale włoska kuchnia dodała ci tężyzny kosztem umiejętności wspinaczki. Nie wchodź proszę na drzewa, dobrze?' |
Mauricio |
22:55:45
Mauricio jedynie lekką irytacją odparł - Dobrze, dobrze ty się o mnie nie martw |
Karo |
22:56:17
Karo 'Muszę. Ocaliłeś mnie. Bez ciebie już bym nie żyła. Wrócę cała, obiecuję' - powiedziała i odsunęła się by iść z blondynem. |
Narracja |
22:56:25
Reszta grupy zaczęła szukać, i pracować nad obozowiskiem. Wykorzystując wrak, magazyn blondyna i jakże inne rzeczy znalezione na plaży |
Mauricio |
22:56:54
Mauricio - Uważaj na siebie, ten człowiek wygląda na przyjaznego bożka piorunów a zachowuje się jak Loki... |
Karo |
22:57:44
Karo 'Wiem. Będę ostrożna' - powiedziała na odchodne. |
Blondyn |
22:58:55
Blondyn poszedł przodem, machając przed sobą jakimś kijopodobnym czymś aby chociaż "trochę" przeforsować sobie ścieżkę przez dżungle |
Narracja |
23:00:04
Po chwili zniknęliście w dżungli wyspy |
Karo |
23:00:26
Karo 'Jesteś całkowicie pewien że nic nas nie zeżre?' |
Blondyn |
23:01:35
Blondyn - Nie bój się, zabrałem że sobą petardy. Nie wiem co Polska obsługa robiła, ale jakiś kretyn przeszmuglował petardy! Tak poza tym jak się nazywasz? Ja nazywam się Tomasz, Tomasz Ratajczyk. |
Karo |
23:06:19
Karo 'Karolina, ale jak słyszałeś wszyscy mówią Karo' |
Karo |
23:10:42
Karo zatrzymała się. Powąchała powietrze. Przyjemny zapach błota i glonów. Tylko skąd? Rozejrzała się. To mogło być 100m od nich, lub 10km od nich, bo takie zapachy lubią się nieść z wiatrem. Przy szumie liści wzmocnionym szumem uderzanej kijem roślinności nie było mowy by usłyszeć wodę inną niż morze które za sobą zostawili. 'Uważaj n węże' |
Tom |
23:12:10
Tom - Serio? Węże? Bardziej bój się ptaszników! - Rzekł prześmiewczo po czym dodał - Ciężko będzie, wszelakie GPS i inne nawigacje które znalazłem "zbugowały się". Jakby pole magnetyczne popsuło się, chore. Czyż nie? - Żartował? |
Karo |
23:14:47
Karo 'Pewnie nie znajdują przekaźnika, i wskazują na siebie nawzajem;' |
Tom |
23:17:11
Tom - Lub mamy do czynienia z dziwną anomalią występującą na wyspie. No nic, jeśli to wyspa robi "psikusa" to ratownicy będą mieli problem |
Narracja |
23:17:40
Powoli zbliżaliście się do źródła |
Karo |
23:20:02
Karo 'Pod zielenią i piachem może być metal, minerał... Ale kto na wyspie stawia przekaźniki? Nikt. Więc urządzenia nie mogą zadziałać' - zauważyła. 'Czujesz zapach błota?' |
Tom |
23:23:50
Tom - Myślałem że to od ciebie - jak zawsze w swoim stylu |
Karo |
23:25:45
Karo 'Przy twojej uprzejmości to nic dziwnego ze nie wiesz, jak pachnie kobieta' - powiedziała idąc za nim. 'Po co ja ci tu w ogóle byłam? Przecież dobrze sobie radzisz beze mnie' |
Tom |
23:27:23
Tom - Bo tobie tylko ufam? Jako jedyna zwróciłaś mi uwagę, a reszta głupio się patrzyła co ja robię. Jasne że makaroniarz sie uniósł, ale jak był z tobą bo sam bał się. Po prostu jesteś osobą z którą się nie boję wyruszyć, a druga osoba jest mi potrzebna aby więcej przynieść wody. |
Karo |
23:28:33
Karo 'To ma sens. Nie dziw im się. Zabrałeś pasażerce torebkę. Uznali że jesteś niebezpieczny. A ktoś musiał przynieść tę cholerną insulinę' |
Karo |
23:29:48
Karo 'A Mauricio nie jest tchórzem. Zanim nas minąłeś... Pewnie nikt nie ocknął się dziś uszczęśliwiony. Ja nie mogłam odpiąć pasów a za mną coś wybuchło. A jednak wrócił by mi pomóc' |
Tom |
23:30:45
Tom - Leżała sobie samotnie, to zabrałem.. Zdrowy rozsądek to klucz do wyjścia z dziczy ! - odparł, po czym dodał - Taaa, jakbym był nim i widział ładną panią to sam bym dostał nagle pewności siebie |
Karo |
23:33:09
Karo 'Nie musisz go lubić. Ale nie pozwolę go obrażać. Bez niego bym nie żyła' - znów przystanęła, wąchając powietrze. Węch miała nie najgorszy. 'Jeśli jeszcze nie czujesz, rzuć palenie. I to na pewno nie jestem ja' - powiedziała zadowolona. Gdzieś tu na pewno była woda. Pozostała kwestia była taka, czy była to czysta woda. |
Tom |
23:35:32
Tom - Dzięki za przypomnienie - Po czym odpalił fajkę - Chcesz jednego? i tak czuję, ale spokojnie. Jeszcze nie ma tego na horyzoncie, a ty się tak cieszysz jakbyś mogła to zobaczyć... |
Karo |
23:46:30
Karo 'Oszczędź dla siebie. Mój były palił, wiem jak ludziom bez tego odbija. A nie wiemy ile dni tu zostaniemy. Słyszałeś o tym chłopcu z Australii?' |
Karo |
23:47:02
Karo 'Helikoptery szukały go przez tydzień, a był kilka kilometrów od domu.' |
Tom |
23:47:08
Tom - eeeeeee? |
Karo |
23:47:51
Karo 'W końcu sam jakoś się doczołgał, cały w pijawkach, do domu. Mam na myśli, to że będą wiedzieli na jakim odcinku zniknęliśmy z radarów nie oznacza, ze przylecą za godzinę' |
Tom |
23:48:32
Tom - Miejmy nadzieję |
Narracja |
23:48:59
Po chwili obydwaj zauważyliście piękne źródło jak z filmów hoollywood |
Karo |
23:49:45
Karo przystanęła, przyglądając się wodzie. W końcu przykucnęła, jakby odpoczywała. |
Tom |
23:50:37
Tom zdjął koszulkę - Rzekł, wreszcie odpocznę ! |
Karo |
23:51:54
Karo 'Poobserwujmy chwilę, dobrze? Nie wiemy czy woda jest zdatna do picia. Jeśli napiją się jej inne stwory, choćby jakiś ptak, albo zauważymy ryby łapiące powietrze, to znaczy że jest dobra' |
Tom |
23:52:52
Tom napił się, i po słowach Karo zrobił głupią minę po czym przełknął ciężko i rzekł "No lepsza niż że sklepu!" |
Karo |
23:55:54
Karo '"Podobno w sklepach jest kranówka" - roześmiała się. 'Żebym nie musiała cię nieść z powrotem, bo i tak nie uniosę' - sama miałaby ochotę się skąpać w chłodnej wodzie, skoro było tu ciepło jak w piekle. |
Tom |
23:56:47
Tom - Spokojnie! - Po czym skoczył do wody - Jaka dobra ! Chodź! - zachęcał |
Karo |
23:58:37
Karo 'Koniecznie chcesz mnie zobaczyć w mokrej koszulce? Zawiedziesz się, to bawełna, nie prześwituje' - roześmiała się, wchodząc do wody. Przyjemny chłód był dobrą odmianą. A ołówkowa spódnica świetnym zabezpieczeniem by pomimo zmoczenia nie było widać niczego, czego widać być nie powinno. |
Data | 05.03.2018 |
Tom |
00:00:25
Tom pływał na plecach i rzekł jedynie - Po co mi te twoje widoki? Naoglądałem się już w swoim życiu - Odparł |
Karo |
00:01:17
Karo pokręciła głową, zanurzając się po szyję. 'Myślisz że taki nadęty lepiej utrzymasz się na wodzie?' - odgryzła się. |
Tom |
00:02:43
Tom - taaa, i jeszcze gryziemy jak nas ktoś wkurzy |
Karo |
00:04:47
Karo miała dobry humor. 'Już nic nie mówię. Jak wrócisz zlękniony to mnie wezmą za psychopatkę' |
Tom |
00:06:26
Tom - Nie jestem dobrym człowiekiem, więc sobie dużo nie wyobrażaj sobie. Robię to aby przeżyć - odparł oschle |
Karo |
00:11:55
Karo 'A ty myślisz że pozostali ruszyli do pracy z dobroci serca? Nadzoruję firmę w imieniu szefa i powiem ci o ludziach jedno, tylko na tym co robią dla siebie nie oszukują' - też położyła się na wodzie na plecach i spoglądała w niebo. Zaplanowali łóżka na ładną pogodę. A jeśli będzie padać? Jeśli w nocy będzie tak zimno że ich ubrania nie dadzą rady? |
Tom |
00:13:28
Tom przemilczał pierwszą kwestię a na drugą odparł - Dlatego się z głową stworzy szałasy, łóżka i wszelakie z tym rzeczy |
Karo |
00:20:19
Karo 'Ładnie nam wróżysz. Nie wiem czy do wieczora zdążą liści naciąć' |
Karo |
00:20:32
Karo 'Ja się wybawiłam. Wychodzę' |
Tom |
00:21:30
Tom - Możesz z mojego plecaku butle wyciągnąć, i wody nalać. Potem będziemy tu wysyłać ludzi aby mogli codziennie w jednej porze przynosić wodę. |
Karo |
01:00:20
Karo 'Nie mów że masz tylko jedną butlę' - podeszła do plecaka i zajrzała by określić czy zbiorników na wodę jest więcej. |
Tom |
01:03:37
Tom - Powinny być chociaż 3 butelki 1.5 l i jedna pusta szklana butelka po Whisky które wypiłem kiedy bawiliście się w ognisko - Odparł |
Data | 07.03.2018 |
Karo |
01:00:52
Karo 'Albo była tam herbata albo masz wątrobę ze stali' - oświadczyła wyjmując kolejno butelki. Wzięła dwie i poszła do brzegu by napełnić je wodą. |
Data | 14.07.2018 |
Tom |
01:33:13
Tom - Sprzedawca musiał mnie oszukać w takim razie! |
Karo |
01:52:21
Karo zabrała butle i zaczęła nabierać wody. Za chwilę spojrzała na Toma marszcząc czoło. Właściwie dlaczego to ona to robiła? Zresztą to było nieważne. 'Mam, możesz wyjść. Jak się wstydzisz to się odwrócę' - uśmiechnęła się do siebie złośliwie, zakręcając butelki. |
Tom |
01:55:03
Tom - Zawstydzam ? Obawiam że to ty się pierwsza zawstydzisz - Rzekł przekornie |
Karo |
02:00:12
Karo powstrzymała uśmiech. Ten człowiek płynnie przechodził od bycia wkurwiającym do bycia urokliwym, i na odwrót. Niestety, bycie wkurwiającym zdawało się wychodzić mu znacznie lepiej. 'Nie mów że widok będzie aż tak żenujący' |
Tom |
02:01:03
Tom - Twój ? Możliwe, sprawdźmy - Rzekł szelmowskim uśmiechem |
Karo |
02:04:33
Karo 'To nie ja się przechwalam by siebie udowadniać. Gdy przyjdziemy, jeśli by ktoś doznał szoku, racz wyjaśnić że musieliśmy zrobić sobie przerwę na rozbieranki. Musimy wracać' - usiłowała napchać do plecaka obydwie ciężkie butle. Siedem litrów na plecach to żadne wyzwanie, a już na pewno nie dla mężczyzny. Ona mogła wziąć mniejsze w ręce. |
Tom |
02:07:06
Tom lekko ziewnął, po czym wyszedł z wody. Widok dobrze zbudowanego faceta, o urodzie drwala. Oczywiście widok jego ciała był krótki, bo szybko odział odzież. - Wezmę plecak, nawet ja jestem czasem dżentelmenem - Oznajmił swoim uśmieszkiem który podkreślają jego białe zęby |
Karo |
02:09:39
Karo odwzajemnila uśmiech. Swoje kątem oka widziała ale nie gapiła się. I tak nikt w obozie nie uwierzy, że nawróciła tego mruka jednym spacerem. Albo... O wiele gorzej! uwierzy! A wtedy nikt nie uwierzy że tylko spacerem. Kobieca głowa... Zdawać by się mogło że nawet kłębek włóczki w łapach kociaka jest prostszy do rozwiązania niż problemy codzienne typowej kobiety. 'Powiedz że oglądałeś Discovery' - ruszyła jako pierwsza. |
Tom |
02:10:58
Tom - W moim zawodzie ciężko o chwilę na tv, dlatego słyszałem że to jakiś kanał przyrodnicy tak? |
Karo |
02:13:57
Karo 'No to jesteśmy w dupie. Nie do końca przyrodniczy. Odkrycia, nauka, wynalazki, survival' |
Karo |
02:14:40
Karo 'Chodzi mi o to że ta kobieta jest chora. Zapas insuliny pewnie ma na dzień lub mniej. A nie wiem jak często potrzebuje. Na pewno da się ją zdobyć w naturze ale nie wiem jak; |
Tom |
02:15:29
Tom - i co w kończy z tym? - Rzekł lekko zdziwiony, co ma jedno do drugiego? po czym dodał już bardziej stanowczo - Trochę się zagopolowałaś, nie jesteśmy przyjaciółmi. Więc lekko zahamuj swoją wodzę sympatii... a co do kobiety to co ? Umrze i tyle, nie pierwszy trup na tym świecie |
Karo |
02:18:55
Karo 'Niby jakie wodze? Zapytałam czy potrafisz ogarnąć insulinę. Do oświadczyn jeszcze daleko' |
Karo |
02:20:00
Karo 'Równie dobrze ktoś z nich widząc ciebie w potrzebie powie, że umrzesz, i co z tego. Boże... Tysiące lat ewolucji a niektórzy nadal nie wyrośli ponad cele wyższe niż pragnienia pokrzywy. Pobierać pokarm i unikać zagrożeń' |
Tom |
02:20:32
Tom rzekł lekko zmieszany, jakby nagle Karo pomyliła dżunglę z Warszawą - Wiesz chyba gdzie jesteśmy? Możliwe że we wraku jest insulina, nie zebrałem wszystkiego. Przecież fizycznie było to niemożliwe, ale chociaż w krótkim czasie zorganizowałem mini-obozowisko kiedy wy się bawaliście w bohaterów... |
Tom |
02:21:06
Tom - Dobrze... ale ty chyba zapomniałaś że nie ma tu aptek aby insulinę zdobyć.. |
Karo |
02:22:05
Karo 'Tom...' - przystanęka nim weszli w gęstwinę i obejrzała się na niego, a jej wzrok mówil że doskonale zdaje sobie sprawę z tego co mówi. Wręcz była bliska płaczu. 'Nie rozumiesz jeszcze? Tu nie ma bohaterów. Ani nie ma nikogo kto wie wszstko i ze wszystkim sobie poradzi. Tylko trzymając się razem mamy szansę. I tak, więcej osób to więcej wody i jedzenia. Ale więcej głów do myślenia' |
Tom |
02:23:24
Tom - Dlatego z wami współpracuje, nie jestem bohaterem Marvela jak Spider-man tylko blond skurwielem. Zapamiętaj to sobie! |
Narracja |
02:27:49
Rozmowa was tak pochłonęła że nagle pojawiliście się na plaży, Tomasz wręczył plecak Laundremu po czym poszedł w kąt siedzieć. Było widać po nim, że jest lekko na ciebie obrażony i ma cię dosyć. Najwyraźniej nie lubił słuchać wywodów o moralności |
Mauricio |
02:28:04
Mauricio - Nic ci nie zrobił ? - Zapytał cię |
Karo |
02:28:49
Karo 'Nie. Był konkretny do bólu' - uśmiechnęła się. 'No i znaleźliśmy czystą wodę. Mam nadzieję że czystą. A jak wam tutaj idzie? I jak ona się czuje?' |
Laundry |
02:31:57
Laundry - O dziwo lepiej, powinniśmy nad nią czuwać podczas tej nocy. Najlepiej na zmianę, wszyscy są już zmęczeni a będziemy musieli jutro zorganizować pozyskiwanie jedzenia. Mamy prowiant na tydzień, ale to może nie wystarczyć na dalsze życie. Jest jeszcze jedna dziwna informacja... |
Narracja |
02:32:31
Było coraz ciemniej, a ludzie grupka kobiet przygotowywały posiłek dla ocalałych. |
Mauricio |
02:33:18
Mauricio był zdziwionych po tych słowach, nie zrozumiał o co ci chodziło.. po czym dodał - Taaak, bardzo dziwna rzecz. Wszelka technologia szwankuje... jakby było jakieś pole magnetyczne.. |
Karo |
02:35:47
Karo pokręciła głową. 'Pewnie jakieś złoże. Może to wyspa powulkaniczna, bogata w metale.' - powiedziala. 'Ale technoligia niewiele się tutaj przyda. Prędzej jakiś traper i budowlaniec.' Zwrociła się do drugiego mężczyzny. 'Wypytaj ją jak często przyjmuje insulinę i na ile ma zapas leku. Trzeba go będzie oszczedzać, bo jeśli nie znajdą nas na czas, jak tylko coś zje zapadnie w śpiączkę' |
Tom |
02:35:58
Tom nagle rzucił wam na ziemi tygodniowy zapas Insuliny, dodając - Zapłata za pomoc z wodą, ale prezenty od Świętego Mikołaja się wyczerpały. Po czym skubaniec zabrał sobie jedną butelkę wody dla siebie |
Karo |
02:37:13
Karo podbiegła do 'znaleziska'. Uniosła je zaraz w górę. -'Laundry, łap!' - chciała skakać z radości. Byłoby wstydem na całe życie dla wszystkich, gdyby ta kobieta wśród tylu osób po prostu zmarła. |
Azjata |
02:39:28
Azjata podszedł do was, aby odpowiedzieć ci na usłyszawszy pytanie - Wszystko wiemy, a ja nazywam się DR. Hyung Joon Min. Jestem koreańskim doktorem, który wykładał w Warszawie dla uczelni Medycznej wykład na temat złamań kręgosłupa. |
Hyung |
02:40:25
Hyung - Dlatego możesz być spokojna o nią, i o dziwo pierwszy raz widzę lekkie poprawy cukrzycy. Jakby nagle "uzdrawiała się", jednak będę miał ją pod opieką. |
Masz |
02:40:37
Masz moje słowo ! - Odparł Hyung |
Narracja |
02:41:03
Trójka jegomściów widząc co zrobił Tomasz, szokowali się a Mauricio nawet przetarł oczy i krzyknął "Mamma Mia!" |
Karo |
02:41:41
Karo zerknęła na niego spłoszona. Chyba nikt nie złamał kręgosłupa? Miała wielką nadzieję że nie. 'Milo mi poznać, doktorze. Ja jestem Karolina. Dziękuję, zależy mi by nic jej się nie stało. Zajrzę do niej później ale proszę ją mieć na oku.' - podała insuline Launry'emu. 'Mówiłeś że jest jakaś dziwna informacja? |
Laundry |
02:41:48
Laundry złapał, i podał doktorowi - Pan będzie bardziej kompetentny, ja mogę jedynie pomóc w pracach fizycznych. |
Laundry |
02:43:03
Laundry chodziło oto że podobno jakiś młody chłopak widział jakiś dziwny czarny dym, jakby był "własny bytem". Ujrzał go idąc się załatwić, nie wiem czy to przypadkiem udar słoneczny.. co sądzisz doktorze? |
Hyung |
02:45:08
Hyung - Spokojnie, jedynie lekkie siniaki i stłuczenia. Nie wiemy ile umarło, ponieważ druga połowa samolotu nie spadła z tą naszą. Możliwe że ofiar śmiertelnych jest więcej.. o wiele więcej. Jednak możliwe że tamci ludzie przeżyli, bądźmy dobrej myśli! - Po czym skierował słowa do Laundrego - Pewnie szok pourazowy... czy inne cholerstwo. Jednak zbadam go, może ma obrażenie czaszki po tej katastrofie.. |
Mauricio |
02:45:46
Mauricio - Wy sobie tutaj rozmawiajcie, ja idę pomóc kobietom sporządzić kolacje... wstydem byłoby nie pomóc jak się jest kwalifikowanym kucharzem! - po czym was opuścił |
Karo |
02:46:03
Karo też zerkała z ciekawością na doktora i to co odpowie. Jeśli to była wyspa powulkaniczna to możliwe że był to dym wulkanu. Karo nie wierzyła w duchy, dusze, zjawiska paranormalne. Uznawała że wszelkie niejasne byty, jeśli istnieją, mają lepsze rzezy do roboty niż biegać za materią i krzyczeć "Buuu". -'A jeśli to nie szok, ani nie demony, ale ktoś kto przeżył tak jak my?' |
Karo |
02:48:36
Karo -'Samolot uszkodził się zanim spadliśmy. Wiele osób zgubiliśmy po drodze. Mogli nas nie znaleźć. Uznać że przepadliśmy, tak jak my uznaliśmy właśnie że oni przepadli. Trzeba to sprawdzić' |
Laundry |
02:49:10
Laundry - Spokojnie, najpierw zorganizujmy dokończa obozowisko. Jak was nie było, wykonaliśmy szałasy dla 5 osób. Teraz robimy kolacje dla ocalałych, a na plaży z kamieni zrobiliśmy napis "S.O.S". Po tej nocy, możemy zorganizować grupę która zbada wyspę. Ja jako żołnierz legii cudzoziemskiej, mogę iść bez wahania ! - Oznajmił czarnoskóry |
Hyung |
02:50:05
Hyung - Cóż... masz moje poparcie, możliwe że odnajdziemy kogoś kto może nam pomóc w tej patowej sytuacji. Na razie musimy zająć się życiem na tej plaży, zwłaszcza że nie wiadomo kiedy pomoc nadejdzie od świata. |
Strona 2 z 25 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 23, 24, 25, Następna |