[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 10, 11, 12,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 01.11.2017
Narracja
19:18:15 img DarkSouls - MISTRZ GRY [PatrickLavender]
Narracja
21:43:43 img Wszechogarniający chłód. Wokół zewsząd zbierający się zapach stęchlizny. Dziwne szmery unoszące się gdzieś w eterze. Wszystkiemu towarzyszy ból głowy i rozmazany obraz oraz niepozorny ale strasznie drażniący pisk w uszach. Tak zostali przywitani dwaj nieszczęśnicy - kobieta i mężczyzna. Siedzieli w celi. Mogli to wywnioskować bo zamszonym pomieszczeniu wzniosłego z cegieł oraz wielkimi kratami znajdującymi się na przeciwko nich. Byli tam sami. Nie licząc coś zawiniętego w materiał leżącego na środku celi, coś wielkości człowieka.
Narracja
21:45:02 img Wiele pytań mogło roić się w głowie, lecz jedno pytanie stało na czele innych. Jak się tu znaleźli? Niestety choćby szukali w najczarniejszych zakątkach umysłu... tego nie wiedzieli.
Gwinn
21:49:12 Gwinn stęknął, przecierając ręką twarz i powoli podniósł się do siadu. Jednak dopiero otwarcie oczu sprawiło, że się zaniepokoił. Gdzie on był do cholery? Nie zauważył jeszcze kobiety, ale pakunek na środku owszem. Wstał powoli, mijając jednak tajemnicze coś i podchodząc do krat i wyglądając przez nie.
Narracja
Zaria
21:51:56 Zaria jęknęła cicho. Z początku widziała tylko jakie jest natężenie światła. Powoli podniosła się z podłogi, podpierając dla pewności o ścianę. Gdy zobaczyła drugiego człowieka w celi odruchowo przejechała dłonią po brzegu kaptura upewniając się czy jest na głowie.
Narracja
21:52:10 img Kraty były zardzewiałe ale bardzo solidne. Całe miejsce sprawiało wrażenie bardzo starego i zapomnianego miejsca. Wychylając się z trudem przez kraty Gwinn dostrzegł kątem oka jakąś ciemną postać, która zaraz zlała się z równie ciemnym korytarze. W ucho wpadło również ciche skrobanie lecz nie potrafił namierzyć skąd dochodzi.
Narracja
21:52:49 img Jedynym źródłem światła w celi była jedna pochodnia, która paliła się jakby od niechcenia.
Gwinn
21:55:17 Gwinn odwrócił się, słysząc czyjś odgłos wewnątrz celi. - Kto tu jest? - wystawił przed siebie drewniany kostur, jedyną broń, którą miał przy sobie.
Zaria
21:58:23 Zaria skuliła się widząc, że zwrócił na nią uwagę. Podeszła bardzo powoli na odległość około dwóch metrów. -Tylko ja.-powiedziała cicho. Uniosła nieco głowę i powęszyła.- Wie Pan co to za miejsce?
Gwinn
22:03:08 Gwinn zdziwił się, słysząc kobiecy głos. - Wygląda jak cela - powiedział, opuszczając kij. Znów zerknął za kraty, rozglądając się. Był pewien, że kogoś przed chwilą widział. - Gwinn, jakbyś chciała wiedzieć. Nie wiem na jak długo ta informacja ci posłuży.
-Zaria.-przedstawiła
22:05:32 -Zaria.-przedstawiła się cicho. Skoro mężczyzna opuścił broń, podeszła nieco bliżej. Przejechała dłonią po kratach. Zbyt mocne, by wyważyć. Zainteresowała się bardziej drzwiami celi.
Zaria
22:07:22 Zaria -To nie jest normalne więzienie. -stwierdziła -Nie mielibyśmy swoich rzeczy.
Gwinn
22:10:04 Gwinn zmarszczył brwi. - Co ostatnie pamiętasz? - zapytał, samemu próbując sobie to przypomnieć.
Zaria
22:11:37 Zaria zastanowiła się -Chyba jak się zatrzymałam w jakimś mniejszym miasteczku. Jadłam w jakimś barze na obrzeżu. Prawie pusty był...
Narracja
22:11:59 img Po słowach Zarii z zamyśleń jak i rozmów wyrwał ich palący ból. Gwinn poczuł pieczenie na szyi natomiast Zaria na łopatce. Było to uczucie jakby ktoś przykładał rozżarzony węgiel do ciała. Nic przyjemnego.
Zaria
22:13:42 Zaria zaskowytała cicho, sięgając dłonią do palącego miejsca. Obejrzała się czy to ktoś jest za nią.
Gwinn
22:17:54 Gwinn cofnął się od krat, łapiąc za szyję. Co poczuł pod palcami?
Narracja
22:20:21 img Zaria za sobą miała tylko ceglaną brudną ścianę, z której zwisały łańcuchy. Były zerwane. Poza tym nie zastałą za sobą nic więcej. Gwinn natomiast poczuł jakoby miał bliznę w kształcie okręgu. Pieczenie powoli ustawało. Po chwili jednak obydwoje zauważyli jak ich ubrania zaczynają się lekko żarzyć lecz ich ubraniom nic się nie stało. Trwało to kilka sekund i zanikło.
Zaria
22:22:57 Zaria już zaczynała strzepywać ubrania, ale ten dziwny efekt ustał. -Co się stało?- spytała, choć spodziewała się, że Gwinn wcale nie wie więcej.
Narracja
22:25:43 img - to żar - uniósł się cichy szept, który odbił się echem w korytarzu bez problemu docierając do celi, w której znajdowała się Zaria i Gwinn.
Gwinn
22:28:23 Gwinn próbował zgasić ubrania na sobie, klepiąc rękami ramiona, jednak w niczym to nie pomogła, a i sam dziwny płomień nie zrobił mu krzywdy. Znów podszedł do krat, to musiał być ktoś z zewnątrz. - Jakiś nieśmiały ten żar. Ty również. Kim jesteś i czego chcesz?
Zaria
22:28:50 Zaria -Czymkolwiek to jest. -mruknęła. Zakręciła lekko lewym ramieniem. Będzie musiała później spojrzeć co tam jej się stało.
Bezimienny
22:30:17 Bezimienny - nie pamiętam imienia - wymamrotał - chcę się wydostać tak samo jak wy.
Zaria
22:33:31 Zaria - A orientujesz się jak tu trafiliśmy? My, ty...?
Bezimienny
22:35:01 Bezimienny - nie - odparł krótko, jego głos zdawał się być martwy - i nie bądźcie ciszej.
Zaria
22:37:05 Zaria -Co...? -mruknęła pod nosem. Nie rozumiała tego dziwaka- Pokazać też się nie pokażesz?
Narracja
22:38:36 img Zaria nie doczekała się odpowiedzi. Usłyszała jednak dziwne jęki niosące się po lochu. Słyszała je znacznie wyraźniej niż Gwinn. To nie były ludzkie jęki.
Zaria
22:42:18 Zaria zmartwiła się. -Nie podoba mi się to.- mruknęła. Próbowała ocenić czy się przybliżają, ponownie zaglądając w zamek. Mocne to? Spotykała się już z sytuacją, że drzwi były niezniszczalne, a zamek puszczał od kopnięcia.
Narracja
22:45:41 img Mimo, że wszystko co metalowe pokryte było rdzą to drzwi sprawiały wrażenie bardzo solidnych co przekładało się na rzeczywistość. Odgłos jęków zdawał się lekko narastać, po czym również zniknął. Pojawił się jednak dziwny zapach, jakby gnijących zwłok. Dochodził on od czegoś co było zawinięte w materiał i leżało na środku celi od samego początku.
Zaria
22:48:33 Zaria prychnęła, próbując pozbyć się z nosa uporczywego zapachu. Przyjrzała się tobołkowi. -A to...? Wiesz co to?-spojrzała na towarzysza.
Gwinn
22:51:28 Gwinn spróbował kopnąć w drzwi, potem wywalić z zawiasów z pomocą kija. - Jak chcesz, to sprawdź, zostawiam w tym pani pierwszeństwo.
Zaria
22:52:08 Zaria zmarszczyła nos. -A pożyczysz kij? -obejrzała się na mężczyznę.
Narracja
22:52:44 img Gwinn siłując się z drzwiami narobił narobił tyle hałasu, że chyba obudził zmarłych. Sądząc po narastających jękach i zawodzeniach. Drzwi jednak stały niewzruszone.
Gwinn
22:55:49 Gwinn - To na nic... - przyjrzał się kobiecie, jej ekwipunkowi. - W zamian za nóż - wystawił kij, podając jej. - A tak właściwie, to kostur.
Zaria
23:08:53 Zaria -Niech będzie. To tylko na chwilę. -wyjęła jeden ze swoich noży i podała mężczyźnie rękojeścią w jego stronę. Przyjęła kostur. Odetchnęła i szturchnęła lekko końcówką kostura to co leżało na środku celi.
Narracja
23:10:38 img Spod materiału wypełzło parę glizd. Smród się nasilił.
Gwinn
23:12:23 Gwinn - To do wyczyszczenia kostura - poprawił.
Zaria
23:12:38 Zaria naciągnęła dekolt koszulki, by zasłonił nos. Ohyda... pchnęła dalej, by całkiem zsunąć materiał.
Zaria
23:13:27 Zaria -Daj spokój. Nie jest brudny...-odpowiedziała facetowi.
Narracja
23:15:40 img To co ujrzała Zaria i Gwinn nie pozostawiało wątpliwości. Zgniłe zwłoki. Tak zgniłe, że nie można ocenić było czegokolwiek - płci czy wieku. Leżały tu dobry tydzień czy dwa, w niektórych miejscach nie było nawet ubrań i widać było kości. Wszędzie wiły się robale a smród przybrał na prawdziwej potędze. Jednak w oczy rzucała się ręka truposza, która była mocno zaciśnięta jakby coś trzymała.
Data 02.11.2017
Zaria
17:33:58 Zaria odsunęła się od zwłok zasłaniając usta dłonią. Trudno było powiedzieć czy bardziej chce płakać, czy zwymiotować.
Gwinn
17:40:57 Gwinn za to podszedł bliżej, przyglądając się uważnie zwłokom, był już uodporniony na takie widoki. - Wilgotno tutaj, zwłoki szybko się rozłożyły, ale musiał minąć minimum tydzień - wyciągnął nóż od Zarii, by sprawdzić jedyną intrygującą rzecz, zaciśniętą pięść. Spróbował odgiąć palce, czy też kości palców.
Narracja
17:43:55 img Ręka umarlaka puściła bez większych problemów. Mięśnie albo zanikły albo zwiotczały całkowicie. W ręce znajdował się sporych rozmiarów mosiężny klucz. Na dłoni znajdowała się czarna blizna przypominająca okrąg.
Zaria
17:45:25 Zaria -Myślisz, że to do drzwi?
Zaria
17:46:59 Zaria -Myślisz, że to do drzwi?
Gwinn
17:50:32 Gwinn - Można się zastanawiać dlaczego w takim razie stąd nie wyszedł. Widzę, że ma coś na ręce, oby metal nie był przeklęty. Można też to uznać za grę i podrzucili nam te zwłoki specjalnie - odepchnął klucz od zwłok.
Zaria
17:54:20 Zaria -Jeśli to gra, to ktoś ma dziwne poczucie humoru.
Narracja
17:59:03 img Nagle znikąd kilka par wychudzonych, żylastych i najwyraźniej nie takich obumarłych rąk przeciskało się przez kraty machając bezmyślnie we wszystkie strony. Ręce te należały do mało przystojnych nieumarłych, którzy bardzo chcieli dostać się do środka celi, lecz powstrzymywały ich solidne kraty. Byli nadzy, poszarpani przez coś lub kogoś. Oczy białe, puste, pozbawione życia, a z ich poszczerbionych jam ustnych wydobywał się przeraźliwy jęk.
Gwinn
18:00:48 Gwinn - Uważaj! - krzyknął na wszelki wypadek. Chwilę czekał, mając nadzieję, że sobie odpuszczą.
Zaria
18:03:15 Zaria wcześniej cofała się w stronę krat, więc teraz musiała odskoczyć z powrotem. Skąd oni się wzięli?
Gwinn
18:16:14 Gwinn - Zobaczymy, czy dadzą radę naruszyć kraty - podszedł na jakiś metr od wyciągniętych przez kraty łap.
Zaria
18:17:12 Zaria patrzyła po tych mordach. -No ja nie wiem czy bym chciała, żeby im się udało.- stwierdziła, ale też podeszła. -Trzeba się ich stąd pozbyć.
Narracja
18:17:37 img Wychudzone słabe i lekko zgniłe ciała nie miały szans ze stalową konstrukcją. Pełniły doskonale swoje zadanie. Nikt nie mógł stąd wyjść ale też nikt nie mógł wejść.
Zaria
18:21:01 Zaria kręciła się z prawej na lewą stronę. -Oni nie odejdą. Nieumarli nie mogą się znudzić.
Gwinn
18:21:07 Gwinn uniósł nóż. - Chyba nie nosiłaś tego tylko dla ozdoby? - zamachnął się, kierując ostrze na ręce nieumarłych, rozdzielając je na pół od łokci wzwyż.
Narracja
18:23:51 img Krew, a raczej czarna breja która ją przypominała chlapała na różne strony. Nieumarły, teraz już bezręki nieumarły, upadł na ziemię wijąc się w konwulsjach. Dwa kolejne jednak nie zaprzestały dalej wdzierać swoje łapska do celi. Los ich kumpla nie zrobił na nich wrażenia. Nawet tego nie zauważyły.
Zaria
18:24:31 Zaria -Mhm.- Odłożyła kostur na ziemię i wzięła drugi nóż, po czym poszła za przykładem Gwinna. Odcinała ręce, a potem jeśli była taka potrzeba, jeszcze w głowę.
Narracja
18:24:49 img Kiedy już wszystkie leżały bezruchu na ziemi wszystko spowiła głucha cisza.
Zaria
18:35:51 Zaria strzepnęła dziwną ciecz z ostrza na podłogę. -Spróbuj ten klucz. Może to faktycznie gra i nas stąd wypuści. -podniosła kostur. -Nie chcę tu siedzieć dłużej niż trzeba.
Gwinn
18:36:09 Gwinn - Nie mam zamiaru czekać aż znów staną - powiedział, rozglądając się za kluczem i zaraz sięgając po niego. Potem na nowo podszedł do krat, wkładając go do zamka i próbując przekręcić.
Narracja
18:41:54 img Klucz wszedł do zamka z pewnym trudem. Pierwsze odczucie mogło powodować zawód, że to zły klucz, jednak nagle zaskoczył i wszedł niczym nóż w masło. Szczęk zamka tylko potwierdził to, że to klucz do tychże drzwi - myślałem, że już nigdy stąd nie wyjdziecie, tylko będziecie siedzieć jak ten idiota - zabrzmiał znajomy głos, który niedawno prowadził z Gwinnem i Zarią krótką rozmowę.
Zaria
18:44:07 Zaria nie odpowiedziała. Po prostu wyszła na korytarz i rozejrzała się. -Ich słychać z daleka.- trąciła jedno truchło kosturem, żeby się upewnić, że martwe.
Bezimienny
18:45:56 Bezimienny - raz słychać raz nie słychać. Są znane z tego, że mogą się pojawić za tobą bezszelestnie - głos dochodził na lewo od ich celi. Była ona skąpana w mroku. Jak wszystkie pozostałe.
Gwinn
18:47:20 Gwinn - Skąd wiedziałeś o kluczu, to twoja sprawka?
Zaria
18:48:45 Zaria -Milusio.- odłożyła nóż do pochwy i próbowała wziąć pochodnię. Niby nie lubiła zbyt jasnego światła, ale jednak dobrze jest coś widzieć.
Bezimienny
18:50:55 Bezimienny - jeśli byłaby moja to bym tu siedział? Ten, który gnije w celi był z zewnątrz. Otwórzcie cele to opowiem wam całą historię do momentu, w którym zdechł.
Zaria
18:53:33 Zaria spojrzała z powątpiewaniem na Gwinna. Nie była pewna, czy zaufanie mu będzie bezpieczne -A nie możesz teraz? -spytała podchodząc do odpowiedniej celi i oświetlając pochodnią osobę w środku.
Gwinn
18:54:29 Gwinn szukał celi po lewej, ale jakiejś naprzeciwko ich celi, skoro tajemniczy jegomość wszystko widział.
Narracja
18:58:11 img W celi siedział ktoś kto najwyraźniej mógłby ich zabić nie wychodząc nawet z celi bowiem obok siedzącej skulonej postaci z metalowym dziwnym hełmem znajdował się oparty o ścianę ogromny miecz. Na oko był wzrostu kapłana. Postać podniosła głowę i ujrzeli jego oczy. Wydawały się ludzkie, lecz pozbawione życia. Twarz okrywał materiał, a przy pasie widniał dziwny zakrzywiony sztylet również pokaźnych rozmiarów.
Zaria
19:02:00 Zaria obejrzała się na Gwinna. On miał klucz, więc jemu pozostawiła kwestię wyboru czy wypuszczą bezimiennego czy nie. Trudno ukryć, że po tym co widzieli, kawał żelastwa jaki miał przy sobie nie napawał chęcią wypuszczenia go.
Gwinn
19:07:32 Gwinn przyjrzał mu się, pewnie miał podobne wątpliwości co Zaria. - Zacznij opowiadać, jak nas zaciekawisz, to wyjdziesz.
Zaria
19:08:55 Zaria stała z pół metra od krat, ale była gotowa odskoczyć gdy tylko bezimienny do nich podejdzie. A już na pewno jeśli zrobi to z mieczem. Nikt nie lubi by wyfiletowany.
Irithyll
19:12:47 Irithyll wstał powolnym ruchem z ziemi. Szelest zbroi dał o sobie znać. Miecz pozostał na swoim miejscu. Dzięki temu można było dostrzec, że mężczyzna jest wyższy niż jego ostrze, w dodatku szczupły. Spojrzał na kapłana i wędrowca swoim pustym spojrzeniem - wysłałem go po klucz jednak okazał się większym tchórzem i nieudacznikiem niż myślałem - westchnął ciężko - dopadła go zgraja nieumarłych i uciekł do waszej celi i tam się schował. Umarł z głodu, gdyż te ślęczały przed jego celą dobry tydzień. Jak umarł do odetchnąłem z ulgą - pokręcił głową - w końcu nastała cisza, do czasu waszego przybycia.
Zarii
19:18:07 Zarii trudno było to oceniać, jej samej serce próbowało uciec gardłem gdy przyleźli nieumarli. Jednak to było głupie, że nie wypuścił bezimiennego. Wyglądał jakby był w stanie pokonać choćby i cały legion. Milczała chwilę zastanawiając się. Wskazała miecz oparty o ścianę -Umiesz z tego korzystać?
Irithyll
19:20:19 Irithyll jeśli przychodzi potrzeba - chwycił miecz spod ściany i uniósł go z lekką trudnością - dawno już go nie używałem ale myślę, że jestem w stanie sobie przypomnieć.
Grinn
19:22:23 Grinn - Od jak dawna tu siedzisz? - zaciekawił się.
Irithyll
19:22:56 Irithyll - Nie liczę.
Zaria
19:26:21 Zaria mimowolnie spięła się gdy chwycił za broń, ale wciąż zachowywał się spokojnie, więc... -Gwinn, masz ten klucz, nie?
Grinn
19:27:21 Grinn zerknął na kobietę znacząco, miał nadzieję, że w razie czego ona chociaż zwieje. Jednak z racji tego, że nie wiedzieli gdzie się znajdują, uważał że warto uwolnić nieznajomego. - Oby tylko pasował - podszedł do krat, otwierając je.
Narracja
19:33:26 img Najwyraźniej ktoś oszczędził sobie zachodu robiąc zamki pod jeden klucz. Najwyraźniej sądził, że nikt nie będzie w stanie mu go odebrać, najwyraźniej się przeliczył. Klucz uwolnił nieznajomego i gdy tylko drzwi stanęły otworem powoli udał się w stronę wyjścia bez gwałtownych ruchów. Sama cela jak i korytarz były o tyle ciasne, że walka ogromnym mieczem odpadała na starcie. Jednak został mu jeszcze dziwny zakrzywiony sztylet. Oparł miecz o ramię i stanął naprzeciw Zarii, która była niezwykle niska w porównaniu do nieznajomego oraz Gwinna.
Irithyll
19:34:35 Irithyll - do wolności jeszcze długa droga - wymamrotał i rozejrzał się po korytarzu - dbaj o ogień. W tych czasach każda iskra jest na wagę złota. Popiele.
Zaria
19:34:46 Zaria nie protestowała. O to jej chodziło. Rozejrzała się znowu po korytarzu, coby żaden durny nieumarły ich nie naszedł.
Zaria
19:36:34 Zaria drgnęła uchem, choć przez kaptur nie było widać. -Jak mnie nazwałeś?- przekrzywiła głowę. Odruchowo się też cofnęła. Powody były dwa. Po pierwsze, żeby nie musiała tak zadzierać głowy, po drugie, ważniejsze, żeby pozostać poza bezpośrednim zasięgiem nieznajomego.
Irithyll
19:38:46 Irithyll - Posiadacie klątwę. To palenie i żar, które po was przeszło. To klątwa. Ma swoje wady i zalety. Też ją posiadam jednakże nie ma już we mnie żaru.
Zaria
19:41:58 Zaria -Rozumiem.- mruknęła. Znowu się rozejrzała i coś ją wtedy tknęło -Siedziałeś tu cały czas... Widziałeś jak nas wnoszą?
Gwinn
19:42:07 Gwinn - Zacznijmy od tych dobrych stron. I ruszajmy już, skoro daleka ta droga.
Lif
19:43:46 Lif {Nie jestem w stanie mówić całkiem do wszystkich. Słyszą mnie tylko ci, którzy są blisko.} odpowiedziała {Swoją drogą miło, że jednak się przekonałeś. Nie lubię gdy ktoś wmawia sobie, że jestem tylko głosem w jego głowie albo udaje, że nie słyszy.}
Irithyll
19:44:11 Irithyll - Słyszałem jak was wnoszą. Tunelarze. Narzędzia Seath'a. Niestety nic nie widziałem.
Irithyll
19:44:58 Irithyll obejrzał się na Gwinna - zaletą jest to, że nie grozi wam pustka o ile nie utracicie żaru. Wasza wiedza mi imponuje. Skąd wyście się urwali. Chyba nie jesteście z Lothirc
Zaria
19:46:46 Zaria -Moją wiedzę możesz śmiało liczyć jakbym miała dopiero pięć lat. Dalej wstecz nic nie pamiętam.- usprawiedliwiła się. -Wiesz chociaż z której strony szli?
Irithyll
19:48:15 Irithyll wskazał kierunek na prawo od ich celi. To wyjaśniało, dlaczego nic nie widział.
Zaria
19:52:35 Zaria pokiwała głową -Ma to sens. -ruszyła we wskazanym kierunku. Nie było co sterczeć w miejscu, a skoro stamtąd przyszli, to może tam jest wyjście?
Gwinn
19:53:09 Gwinn ruszył właśnie w tamtą stronę, co wydawało się oczywiste. - Dajesz pochodnię, czy idziesz pierwsza?
Irithyll
19:54:20 Irithyll - Radzę zachować wam ciszę, nie jak ostatnio. Dziwię się, że przyszło ich tak mało.
Zaria
19:56:12 Zaria -To już jak wolicie. Mi nawet pasuje żeby iść w środku.-zdobyła się na drobny żart. Zeszła głosem dwa tony niżej, posłuszna radzie bezimiennego. Rany, trzeba mu nadać jakieś imię, żeby go chociaż w myślach jakoś nazywać.- Wy coś znad mojej głowy zobaczycie. Ja znad waszych nie bardzo...
Irithyll
19:58:56 Irithyll - Pójdę przodem. Głupotą jest puszczać kapłana w pierwszej linii - wyminął zgrabnie kapłana i zamaskowaną istotę - znajdujemy się w Azylu Nieumarłych. Nazwa zwodnicza, bo czyhają tu znacznie gorsze istoty niż na wpół zgniłe trupy.
Gwinn
20:00:48 Gwinn nie zdziwił się, że nieznajomy odgadł jego profesję, po stroju nie było to trudne. Odebrał od Zarii chociaż swój kostur, choć nóż chętnie sobie zostawił, jeżeli nie będzie żądać zwrotu.
Zaria
20:02:57 Zaria oczywiście chciała zwrotu. Rzecz za rzecz. Przy zwrocie to samo.
Gwinn
20:05:07 Gwinn oddał jej nożyk, nie będzie się o to wykłócał. Wolną ręką jeszcze raz dotknął swojej szyi. Ślad wciąż był.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 10, 11, 12,   Następna