[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 10, 11, 12,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 03.11.2017
Zaria
18:47:53 Zaria przyjęła z powrotem swoją broń i puściła kapłana przed sobą. Ona miała większe szanse usłyszeć gdyby coś szło za nimi.
Irithyll
18:48:45 Irithyll sunął ciągle na przód. Jego kroki były bardzo ciche. Nawet zbroja nie dawała o sobie zbytnio znać. Wielki miecz spoczywał oparty o jego ramię zaś w drugiej ręce trzymał przed sobą sztylet.
Gwinn
18:53:24 Gwinn nie odzywał się, jak pozostali, teraz najważniejsze było zachowanie czujności. Kto wie, co ich czeka za rogiem?
Narracja
18:54:54 img Korytarz był krótszy niż się spodziewali. Droga byłą wolna od przeciwników. Mijali liczne cele, w niektórych z nich dało się dostrzec jakieś istoty skryte w ciemności. Poza oddechem nie wydawali żadnych dźwięków. Większość cel jednak była pusta bądź gościły w nich gnijące zwłoki. W końcu trafili do schodów prowadzących na górę.
Irithyll
18:56:36 Irithyll stanął przed schodami i zaczął nasłuchiwać - wydaje się być czysto.
Zaria
18:59:22 Zaria korzystając z tego, że jest z tyłu, zdjęła kaptur, by skuteczniej nasłuchiwać. Uszy poruszały się, wychwytując jak najwięcej dźwięków.
Narracja
19:01:34 img Cisza, która panowała wokół pozwalały Zari uchwycić więcej niż zdołałby człowiek, czego jednak nie można było powiedzieć o zmyśle węchu, który pewnie straciła, mogło się wydawać, bezpowrotnie. W oddali usłyszała odgłos rozszarpywanego mięsa.
Gwinn
19:01:42 Gwinn - I tak nie mamy większego wyboru. Bo nie liczę pomysłu zamknięcia się w lochach i śmierci głodowej.
Irithyll
19:03:49 Irithyll - Szczerze mówiąc to chyba lepsze niż zaspokojenie głodu jakieś demonicznej istoty - postawił pierwszy krok na schodach. Wahał się lecz po pięciu sekundach postawił kolejny krok i kolejny, aż zaczął płynnie wchodzić na górę, rozglądając się na boki, jakby szukał czegoś w ścianach. Irithyll nienawidził tak małych, zamkniętych przestrzeni.
Gwinn
19:09:13 Gwinn - Zawsze można spróbować uwolnić się od cudzego wpływu.
Irithyll
19:10:19 Irithyll - Wpływu tak, soków trawiennych już gorzej.
Gwinn
19:12:07 Gwinn - Nie mówiłem o nieumarłych. Ten żar to też demonia sprawka, mam rację?
Zaria
19:13:35 Zaria -Moment.
Irithyll
19:15:56 Irithyll - Ten żar to sprawka Wiedźmy z Izalith. Wszystkie okropieństwa jakie spotkacie na drodze to wynik jej chorych działań. Klatwa nieumarłych, żar, demony, chaos - zatrzymał się słysząc Zarię.
Zaria
19:16:03 Zaria -Skoro mowa o konsumpcji, tam kogoś chyba jedzą...
Gwinn
19:17:51 Gwinn odwrócił się do Zarii i poczuł niezbyt przyjemny dreszcz na plecach. Tego się nie spodziewał. - Przed... nami? - dopytał.
Irithyll
19:18:10 Irithyll - Psy - dodał.
Gwinn
19:22:24 Gwinn - Ej, niegrzecznie tak. Dość nietypowa uroda, przyznaję, ale od razu psem przezywać...
Narracja
19:25:39 img W końcu trójka włóczęgów dostrzegła biały punkt na końcu schodów. Wyjście. Teraz już każdy słyszał trzask łamanych kości, prucie mięśni oraz odgłosy jedzenia wnętrzności. Na pewno były to psy, a nie pies. Pomiędzy kęsami słychać było liczne warknięcia.
Zaria
19:25:55 Zaria próbowała coś poczuć, ale to miejsce całe, samo w sobie miało bardzo intensywny zapach. Nic nie była w stanie powiedzieć -Możliwe, że to psy.- przyznała. Potem spojrzała na Gwinna, na jego minę -Proszę, nie zaczynajmy. Każda rozmowa o tym kończy się źle.-mruknęła, kładąc uszy po sobie.
Gwinn
19:41:08 Gwinn - Dla kogo źle? - uśmiechnął się lekko. - Miejcie broń w gotowości.
Zaria
19:44:18 Zaria -Dla kogokolwiek.- teraz już warknęła cicho. Wyjęła swoje noże. Nie, nie zamierzała zasztyletować Gwinna, spokojnie. Szykowała się na walkę z tym, co po drugiej stronie.
Narracja
19:46:09 img W końcu można było ujrzeć dziedziniec. Całość wyglądała jak jakaś forteca, a raczej jej ruiny. Zawalone miejscami mury, połowa wieży. W każdych oknach kraty, brak jakiejkolwiek roślinności. W oczy rzucała się ogromna zamknięta brama, która wydawać się mogła jedynym wyjściem, ponieważ żadnej innej drogi widać nie było. Na środku znajdowała się dziwna usypana mała górka popiołów? Na drugim końcu dziedzińca dostrzec można było trzy metrowej wielkości psopodobne istoty. Przypominałyby bardziej psy gdyby nie fakt, że były obdarte całkowicie ze skóry. Odsłonięte mięśnie i ścięgna budziły trwogę. Kły przez to wydawały się o wiele większe.
Narracja
19:47:12 img Nie zwróciły jeszcze uwagi na stróża, kapłana i wędrowca. Zbyt bardzo pochłonięte były zajadaniem czegoś? Nie można już było stwierdzić czego.
Zaria
19:50:16 Zaria na migi próbowała pokazać, żeby spróbować je ominąć. Wskazała stronę po ich zawietrznej. Może się uda je obejść bez wszczynania walki.
Gwinn
19:51:37 Gwinn skinął głową. Im dłużej będą się zastanawiać, tym mniej czasu im zostanie. Rozejrzał się jeszcze, czy w pobliżu nie ma innego zagrożenia i ruszył jako pierwszy.
Zaria
19:54:34 Zaria poszła z Gwinnem, wyprzedzając go od razu. Bezimienny już wcześniej wspominał, że puszczanie kapłana przodem jest głupie.
Narracja
19:55:16 img Kiedy Gwinn poczynił krok do przodu jeden z psów nastawił uszy ale dalej nie odrywał mordy znad zwłok.
Zaria
19:58:17 Zaria obserwowała uważnie psy, poruszając się do przodu najciszej jak mogła.
Narracja
20:00:33 img Psy zdawały się czuć intruzów lecz najwyraźniej mając już jedzenie nie chciały sobie zawracać głowy czymś innym.
Zaria
20:05:38 Zaria -Wiedzą.- mruknęła pozostałym, unosząc nieco broń. Przyspieszyła. I tak ich widziały. Lepiej było zniknąć póki miały zajęcie.
Gwinn
20:09:03 Gwinn usłyszał jak kobieta się do niego zbliża, więc również przyspieszył ruchy. Tylko dokąd? Brama była zamknięta. Rozejrzał się, czy nie dałoby się wspiąć gdzieś po murze.
Zaria
20:12:23 Zaria minęła Gwinna. Kierowała się do najbardziej oczywistej możliwości: do bramy. Po drodze patrzyła czy są inne przejścia, ale skoro nie wypatrzyła, to spróbować może.
Narracja
20:13:25 img Brama znajdowała się na prawo od psów. Na lewo natomiast znajdował się lekko zawalony mur. Przy odrobinie sprawności, wejście na niego nie powinno być problemem lecz znajdował się bliżej psów.
Zaria
20:14:49 Zaria spojrzała na jedno, na drugie. Już przecież zaczęli iść w stronę muru... zerknęła na pozostałych, by się upewnić co sądzą.
Irithyll
20:19:42 Irithyll nagle wziął rozbieg i biegł w kierunku psów. Skierował wielki miecz na bok a sztylet miał z przodu. Rzucił się na przód tak jakby chciał na płasko upaść na ziemię. Cofnął sztylet w locie i wbił go w ziemię natomiast mieczem zrobił obrót ścinając wszystkie trzy psy za jednym razem. Obrócił się o 180 stopni i wyciągnął sztylet z ziemi prostując się - po sprawie.
Zaria
20:21:20 Zaria obserwowała to z wielkimi oczami -Przypomnij mi, żebym nigdy mu nie podpadała.- mruknęła do Gwinna. Zaciągnęła kaptur. Teraz na spokojnie podeszła do bramy by sprawdzić czy jest otwarta.
Gwinn
20:22:55 Gwinn - Muszę przyznać, że czasem się przydaje - zażartował. Odczuł ulgę, że znów czekała ich chwila spokoju. Podczas gdy Zaria zajęła się bramą, on podszedł do wypatrzonego fragmentu muru i zaczął się wspinać.
Irithyll
20:23:46 Irithyll - Jeśli boicie się 3 szczeniaków to nie radzę iść dalej.
Narracja
20:24:21 img Brama ruszyła się nieznacznie. Nie była zamknięta ale była cholernie ciężka. Wydawała przy tym sporo hałasu.
Zaria
20:26:42 Zaria zmarszczyła nos. -Głupi się nie boi.- odpowiedziała -Pomożecie z bramą?
Irithyll
20:28:48 Irithyll podszedł do bramy i pchnął ją wraz z Zarią.
Zaria
20:30:44 Zaria zerknęła kątem oka czy Gwinn do nich idzie. Jak już brama była otwarta sięgnęła dłonią do kaptura, ale uznała, że uszy się przydadzą. Poza tym ci dwaj jej widocznie nie oceniali. Prychnęła kilka razy i sprawdziła czy węch już działa.
Gwinn,
20:30:46 Gwinn, jeżeli nie spadł, pomógł im od drugiej strony.
Narracja
20:35:20 img Wewnątrz znajdowała się sala. Była oświetlona promieniami słońca, które wpadały przez otwory w dachu. Komnata była pusta, po bokach znajdowały się kolumny podtrzymujące balkony z widokiem na całą salę. Na środku sali jednak było coś znacznie gorszego niż trzy psy na dziedzińcu. Na środku siedziała ogromna tłusta istota. Demon pomimo swej wątłości widząc intruzów zaryczał głośno i wstał na nogi. Podniósł swój ogromnych rozmiarów młot, który bardziej przypominał kawałek kamiennego bloku na kiju niż broń, ale to nie przekreślało jej skuteczności. Skóra wydawała się twarda jak u smoka, a głowa choć mała była przyozdobiona masą rogów.
Narracja
20:36:27 img Za murem Gwinn ujrzał przepaść, ciągnącą się w nieskończoność. Mgła przysłaniała mu dno ale wiedział, że gdyby spadł, śmierć w locie byłaby tym o czym marzył.
Narracja
Zaria
20:38:03 Zaria wyszła za bramę i rozejrzała się. Od razu zwróciła uwagę na tego tłustego przed nimi. Zbladła na twarzy, ale pozbierała się. Musiała.
Gwinn
20:38:50 Gwinn wykorzystał swoją pozycję, by spróbować wypatrzeć jakiekolwiek połączenie z innym lądem. Bo jakoś musieli się tu dostać...
Data 07.11.2017
Zaria
18:58:20 Zaria -To.... jest mało śmieszny żart.- mruknęła.
Irithyll
19:12:52 Irithyll - To demon azylu. Jeśli go ubijemy, droga na wolność stanie przed nami otworem - pochylił się nisko, tak nisko, że sięgał Zarii do pasa. Odchylił miecz do tyłu. Przygotowywał się do walki - wołaj kapłana nim ten skoczy z urwiska.
Narracja
19:13:40 img Gwinn w oddali widział wierzchołki gór, które kąpały się w białym mleku, jakie tworzyła mgła i chmury. Poza tym nic więcej ujrzeć się nie dało.
Zaria
19:14:18 Zaria kiwnęła głową i wybiegła na dziedziniec -Gwinn! Jesteś potrzebny!
Gwinn
19:52:14 Gwinn już był u szczytu muru. Słysząc Zarię, zszedł pospiesznie i czym prędzej do niej podbiegł, by sprawdzić co się stało.
Zaria
19:55:03 Zaria -Znaleźliśmy demona. Musimy go pokonać by się wydostać.- wyjaśniła, wracając już do bramy.
Narracja
19:56:40 img Demon nie czekał, aż grupka skończy pogaduszki i ruszył ociężale na swoich wrogów chcąc zmiażdżyć ich swoim młotem. Irithyll widząc zamach demona wykonał szybki unik w bok ciągle zostając nisko przy ziemi.
Gwinn
19:58:26 Gwinn odwrócił głowę w stronę przeciwnika. Z samym kosturem podchodzić do niego nie zamierzał, ale rozejrzał się po pomieszczeniu, sprawdzając czy może wykorzystać jakieś elementy otoczenia.
Zaria
20:00:48 Zaria odbiegła na bok, szukając jakiś ewentualnych pocisków, chociażby kamieni. Nie zamierzała się zbliżać do potwora, ale odwracać jego uwagę od pozostałych mogła próbować. Przede wszystkim chciała, by nie atakował kapłana. To nie jest osoba do bezpośredniej walki.
Gwinn
20:15:26 Gwinn na razie postanowił czekać i obserwować, wypatrzeć jego słabe punkty, które mogły ujść uwadze Irithylla, pochłoniętego walką. Z oddali miał szerszy obraz. Przechadzał się za kolumnami.
Zarię
20:17:41 Zarię nagle olśniło. Przyjrzała się kolumnom. Może to by coś dało. Spojrzała co jest pod sufitem. Skupiała się nad swoim pomysłem, ale kontrolowała zachowanie demona.
Narracja
20:20:12 img Demon w pełni skupiony był na walce z istotą z wielkim mieczem. Chciał się pozbyć pierw jego. Praktycznie pozostali dla niego nie istnieli. Irithyll starał się robić uniki jak mógł. Demon był za wolny i niezbyt wychodziły mu trafienia. Zaria niewiele zdziałała rzucając kamieniami w demona. Te praktycznie nic mu nie robiły. Więc odpuściła. Gwinn dostrzegł, że demon ma jakby słabszą skórę tak, gdzie jego plecy tracą szlachetną nazwę. Zaria natomiast zauważyła, że nad wrotami, które niedawno otwierali znajduje się balkon usytuowany 10 metrów nad ziemią. Nie widziała jednak schodów do niego prowadzących.
Gwinn
20:24:01 Gwinn skorzystał z pomysłu Zarii, jednak rzucając w demona celował prosto w jego wielką dupę.
Zaria
20:26:08 Zaria chciała sprawdzić czy w ten sposób jest w stanie go rozproszyć. Teraz szukała zastosowań dla balkonów.
Narracja
20:28:05 img Demon nic sobie nie robił z kamieni, kiedy to jego jedna noga była cała czerwona od krwi. Irithyllowi znudziło się ciągłe unikanie i postanowił zaatakować. Nie skończyło się to dla niego za dobrze gdyż ten trafił go w bok młotem. Irithyll odleciał na sporą odległość uderzając w kolumnę.
Zaria
20:30:06 Zaria uśmiechnęła się cwanie. Schodów nie miała, ale jak to mówią, gdy nie ma wejścia, zrób sobie własne. Miała, że to coś nie da rady za nią nadążyć. Gdy Irithyll odleciał, zrozumiała, że czas na myślenie się skończył. Pobiegła do demona od boku, wyciągając noże i przy ich pomocy zaczęła się wspinać po jego nodze. Miała nadzieję z jego ramion lub w razie potrzeby z głowy wskoczyć na balkon.
Zaria
20:31:03 Zaria cały czas uważała by nie oberwać. Gdy ryzyko stawało się zbyt duże, zeskakiwała.
Narracja
20:32:35 img Demon zupełnie się nie spodziewał ataku Zarii. Zaskoczony odwrócił głowę lecz przez swoją masę nie wiele widział. Ręce również miał za krótkie by ją dosięgnąć. Wspinaczka trochę zajęła, ponieważ skóra demona była strasznie gruba i twarda jednak przy sporym użyciu siły ostrza wchodziły całkowicie. Demon nie zamierzał stac i się patrzeć więc zaczął wierzgać.
Gwinn
20:33:46 Gwinn zaraz zjawił się przy Irithyllu. - Cały? - zapytał, chcąc pomóc mu wstać.
Gwinn
20:35:10 Gwinn - Możnaby spróbować naprowadzić go na kolumny - pomyślam na głos.
Irithyll
20:35:21 Irithyll wydał z siebie tylko cichy jęk i chwycił się za bok. Siedział oparty o kolumnę, która zatrzymała w bestialski sposób jego lot.
Zaria
20:37:01 Zaria zwolniła, chwytając się mocno ostrzy. Może się cholera zmęczy? Gdy tylko łapą ła chwilę gdy zwalniał, wspinała się dalej.
Gwinn
20:39:59 Gwinn schylił się, nagle zmieniając wyraz twarzy na skupiony. - Pokaż, chyba sobie nic nie złamałeś? - dotknął jego boku oraz nieco wyżej i niżej od tego miejsca, robił to szybko i sprawnie, w końcu byli na polu walki.
Narracja
20:41:52 img Nie wiele brakowało by Zaria zaliczyła twarde lądowanie. Jednak rana w nodze i pojawiające się liczne rany kłute zrobiły swoje i osłabiły demona. Zarii udało się wskoczyć na balkon. Znajdowała się tuż nad demonem.
Narracja
20:43:20 img Gwinn czuł, że skończy się tylko na porządnym siniaku. Krwi nie było widać a zbroja nawyraźniej zamortyzowała uderzenie. Niewykluczone jednak, że ma złamane żebro lub co gorsza, żebra.
Zaria
20:44:37 Zaria rozejrzała się szybko po balkonie czy jest tam coś. Cokolwiek. Może coś większego od jej noży?
Zaria
20:45:46 Zaria wiedziała, że na podziwianie otoczenia nie miała dużo czasu. Jeśli nic nie zobaczyła na pierwszy rzut oka, pobiegła dalej wzdłuż balkonu, w przeciwną stronę niż był Gwinn i Bezimienny.
Narracja
20:48:19 img Sam balkon był opustoszały. Lekko nadkruszony. Prowadził on na część muru niewidoczną i niedostępną z dziedzińca. Może i miałaby czas go pozwiedzać gdyby nie to, że demonowi skończyła się cierpliwość. Zaryczał głośno i zwrócił swoją uwagę na rannego stróża i kapłana.
Gwinn
20:48:22 Gwinn podejrzewał, że skoro Zaria uciekła spoza zasięgu demona, to ten znów skupi się na nich. - Musisz wstać - rzekł do rannego, ciągnąc go za ramię.
Irithyll
20:50:30 Irithyll wiedział, że jesli nie wykona tego jakże oczywistego polecenia, wszyscy tu umrą. Walczył z potężniejszymi stworzeniami niż demony azylu i wychodził z walki bez szwanku. Było mu wstyd. Zbyt długi czas spędził w więzieniu i nie czuł już takiej zachęty do walki jak kiedyś. W końcu wstał na równe nogi i wymierzył mieczem w demona.
Gwinn
20:54:32 Gwinn - Teraz... Czekamy - miał nadzieję naprowadzić rozjuszonego demona na kolumnę. Oby tylko Zaria nie była tuż nad nimi, gdy balkon się zawali.
Narracja
20:56:57 img Na szczęście bądź też nie Zaria znajdowała się na balkonie na przeciwległej stronie sali do Irithylla i Gwinna.
Zaria-
20:56:57 Zaria- Nie!- wydarła się na demona. Nie puści go do rannego. Pobiegła w jego stronę i wyskoczyła z balkonu, odbijając się od barierki. Celowała nożami w jego kark planując następnie sięgnąć do oczu. Może uda się go oślepić.
Narracja
20:58:39 img Demon się nie odwrócił. Nie chciał zawracać sobię Zarią głowy, kiedy tu czekał na niego taki soczysty obiad. Z zamyśleń o obiedzie wyrwał go fakt, że jedna z tych istot właśnie przebiła nożami jego kark. Demon zaczął skowyczeć po czym runął plecami na ziemię.
Zarii
21:01:26 Zarii wyrwało się soczyste, niewłaściwe do powtórzenia przekleństwo. Odbiła się od pleców demona, by nie znaleźć się pod nim. I tak czekało ją dość twarde lądowanie, ale miała nadzieję je zamortyzować przewrotem.
Gwinn
21:01:31 Gwinn był zaskoczony tą szybką akcją kobietowilczycy. - Zuch dziewczyna - rzekł, uśmiechając się pod nosem.
Irithyll
21:02:16 Irithyll - nie ma czasu na fanfary. Trzeba jak najszybciej udać się do kaplicy Firelink.
Gwinn
21:11:09 Gwinn spojrzał na mężczyznę, mając nadzieję, że wytłumaczy. Chyba nie zamierzał składać darów w podzięce, że przeżył?
Zaria
21:11:23 Zaria podeszła do demona. Chciała odzyskać swoją broń.
Narracja
21:12:47 img Broń tkwiła w karku demona bardzo głęboko. Nie wykluczone, że wbiła się między kręgi. Co jakiś czas demon drgnął czy poruszył jakąś kończyną lecz nie wydał z siebie już żadnego dźwięku.
Irithyll
21:13:22 Irithyll spojrzał na Gwinna - jeden z ostatnich przyczółków ludzkości. Tam powinno być dla was bezpiecznie.
Zaria
21:14:39 Zaria odzyskała swoją broń, strzepnęłą z niej krew i odłożyła do pochwy. Podeszła do pozostałych. -Spodziewałam się czegoś gorszego.
Irithyll
21:20:18 Irithyll - uznaj to za wierzchołek góry lodowej. W Lothric są o wiele gorsze rzeczy. Zwykłe psy bywają bardziej niebezpieczne.
Gwinn
21:24:15 Gwinn - Potrzebuję porządniejszej broni - stwierdził. - Co jest tam na górze? - ruchem głowy wskazał na balkon.
Zaria
21:25:23 Zaria -Nic ciekawego. Wyjście na jakieś mury...
Irithyll
21:27:29 Irithyll wskazał palcem wielkie wrota - tego strzegł demon. Mam nadzieję, że za tymi nie ma następnego.
Zaria
21:28:31 Zaria -Podzielam to odczucie, ale to chyba marzenie ściętej głowy...
Irithyll
21:30:08 Irithyll podszedł do wrót. Te również były możliwe do otwarcia lecz potrzebował pomocy kapłana i wędrowca. W takim stanie nie potrafił nawet głupich drzwi otworzyć.
Gwinn
21:30:14 Gwinn - Innej drogi nie widziałem. Zamierzam się dowiedzieć czemu nas zamknięto i dlaczego nic nie pamiętamy, przynajmniej ja i Zaria. A odpowiedź jest tylko tam dalej.
Gwinn
21:31:19 Gwinn naparł na drzwi z całych sił. Niby tylko przejście, a jednocześnie kolejna przeszkoda.
Zaria
21:33:08 Zaria poszła im pomóc. Gdy tylko otworzyli wrota, rozejrzała się co było po drugiej stronie. Nadzieja matką głupich, ale czasem dobrze być głupim.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... ... 10, 11, 12,   Następna