Strona 2 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 30.01.2018 |
Narracja |
23:02:36
Agasharr budząc się poczuła zimno. Leżała na kamiennej posadzce, bardzo zimnej kamiennej posadzce. Wyglądało jej to na celę. Na ścianach znajdowały się pozłacane symbole, podobnie jak na kratach. Była jnadal w lisiej formie. Czuła też, że ma odcięty dopływ do magii. |
Narracja |
23:02:56
Nie widziała nikogo, ale mogła usłyszeć, że ktoś stoi przy celi. |
Agasharr |
23:43:14
Agasharr starając się nie pokazywać, że się obudziła, powęszyła chwilę, usiłując zidentyfikować kto tam jest |
Narracja |
23:44:30
Stary dobry znajomy. Paladyn. |
Agasharr |
23:57:27
Agasharr zaklęła w duchu. Jej zdolności nie działały, siedziała tak usadzona, nie mogąc się odezwać czy zmienić w człowieka. Stwierdziła, że spróbuje zwrócić uwagę paladyna. Zaskomlała |
Data | 31.01.2018 |
Narracja |
00:01:23
Ze strony paladyna nie było żadnej reakcji. |
Agasharr |
00:05:28
Agasharr 'No, to wstajemy' pomyślała i rozejrzała się po wnętrzu celi. |
Narracja |
00:23:03
Cela była kompletnie pusta. Nie było nic poza gołymi ścianami i kratami. |
Agasharr |
00:26:54
Agasharr miała ochotę krzyczeć i wyć ze wściekłości. Przyjrzała się kratą. Jak były szerokie? |
Narracja |
00:29:27
Shuren nie jest idiotą, kraty były w kratkę i były na tyle wąskie, że nawet w tej formie nie da rady się prześlizgnąć. Każda z krat posiadała symbole podobne do tych, które widniały na ścianie celi. |
Agasharr |
00:33:12
Agasharr w tej sytuacji równie dobrze mogła siedzieć dalej i nic nie robić. Dotknęła łapą tych symboli, chcąc sprawdzić, czy to one unieruchamiają magię, czy też mają jeszcze jakaś funkcję |
Narracja |
00:35:23
Po dotknięciu nic się nie stało. Agasharr czuła tylko zimny metal. |
Narracja |
00:45:18
Agasharr siedziała kilka godzin na miejscu. W końcu usłyszała kroki. Wreszcie ujrzała do kogo należały. Był to nie kto inny, a Shuren. |
Shuren |
00:45:35
Shuren - Mam nadzieję, że ochłonęłaś trochę. |
Agasharr |
00:50:57
Agasharr , jak to lis, nie odpowiedziała. |
Shuren |
00:53:45
Shuren - Odbyłem bardzo ważną rozmowę. Zapadła decyzja, że staniesz przed królem. Jednak do stolicy długa droga, a ja nie mogę ci towarzyszyć. Znalazł się jednak ktoś kto ci potowarzyszy. Będzie twoim przewodnikiem, ochroniarzem i szefem w jednym więc bez żadnych akcji - otworzył celę. |
Lis |
00:55:47
Lis siedział tam dalej. Nie miała najmniejszego zamiaru nigdzie jechać, jeśli osoba której szukała, mogła znajdować się tutaj. |
Shuren |
00:57:03
Shuren - Jeśli nie zrobisz tego co ci każę to czeka cię bardzo niemiła niespodzianka. Być może ostatnia jaką otrzymasz. |
Agasharr |
01:03:46
Agasharr wbiła w niego wyczekujące spojrzenie. Siedziała grzecznie, a jak dotąd nic jej nie kazał. No, może poza otwarciem celi. Ale miała wyjść i co? |
Shuren |
01:08:13
Shuren - Potrzebujesz specjalnego zaproszenia? |
Agasharr |
01:14:57
Agasharr przekrzywiła głowę. Wyglądała przy tym jak zwyczajny zwierzak. W końcu po długim ociąganiu przeszła kilka kroków, jak, że znalazła się na zewnątrz celi. I usiadła, znów wbijając w niego wzrok. |
Shuren |
01:16:18
Shuren - Nie zamierzasz przyjąć swojej normalnej postaci? No chyba, że to jest twoja pierwotna postać w takim razie wybacz i chodź za mną. |
Lis |
01:21:46
Lis nie odpowiedział, poczekał aż ten ruszy. A potem poszła za nim, rozglądając się i węsząc dookoła, licząc, że znajdzie sposób by się wymknąć. |
Narracja |
01:22:16
Amelię oślepiło białe światło. Następnie ujrzała ogromne pomieszczenie. Od razu zauważyła, że znajduje się pod jakąś niebieską barierą. Wokół niej stali ciężkozbrojni rycerze z wielkimi mieczami. Zauważyła też 3 piedestały, przy których stały dziwne istoty, być może ludzie, w maskach. Wyglądało to tak jakby to właśnie one podtrzymywały barierę za pomocą świecących kul. W sali było cicho tylko w oddali słuchać było - Wołajcie mistrza! Znowu ktoś się pojawił! |
Shuren |
01:23:27
Shuren szedł spokojnym krokiem co jakiś czas zerkając czy Agasharr idzie za nim. Strasznie irytowała go jej postawa. Prawie tak bardzo jak postawa lekkomyślnego króla. Powoli zaczął żałować, że odmówił korony. |
Paladyn |
01:24:09
Paladyn zaszedł drogę Shurenowi i skłonił się - Panie. Kolejna osoba przeszła przez portal. Również kobieta ale bez zwierzęcych atutów. Ma przy sobie coś dziwnego. |
Amelia |
01:24:41
Amelia westchnęła -Przeczucia bywają wkurwiająco trafne.- mruknęła. Rozglądała się po wszystkich, ale nie odchodziła od portalu. Ani bariera, ani magowie, ani tym bardziej goście w zbrojach nie wyglądali przyjaźnie. Jednak póki nie dostrzegła ruchów w jej kierunku, nie sięgała po broń. |
Shuren |
01:24:53
Shuren - To jakaś plaga - zaklnął pod nosem - Odprowadźcie Agasharr do Caramoriego i mu ją przekażcie. Nie dajcie jej uciec. |
Narracja |
01:25:30
Nikt nie zareagował na czyny Amelii. |
Agasharr |
01:26:28
Agasharr zastanawiała się czy to aby nie odpowiedni moment by czmychnąć. Rozejrzała się dookoła |
Narracja |
01:27:02
Przy Agasharr znalazlo się aż 4 paladynów. 2 pilnowało tyłów, a 2 szło przodem. Shuren natomiast pognał do głownej sali. |
Shuren |
01:27:49
Shuren w końcu dotarł do bariery i badał wzrokiem nową osobę - Kim jesteś? - brzmiał niezbyt zadowolony. |
Amelia |
01:29:00
Amelia przeszła ze dwa kroki, wciąż się rozglądając nieufnie. Zawiesiła wzrok na jednej osobie, dopiero gdy się do niej ktoś odezwał. -Nazywam się . -powiedziała głośno. -Co to za miejsce? |
Agasharr |
01:29:02
Agasharr cała się najeżyła i warknęła niezadowolona, ale na razie szła gdzie ją prowadzili. |
Shuren |
01:31:30
Shuren - Znajdujesz się w podziemiach miasta Aeterii. Jak mniemam nic ci to nie mówi. Skąd jesteś? |
Narracja |
01:32:55
Paladyni prowadzili Agasharr na wyższe piętra. W końcu dostrzegła pewnego dziwnego i uśmiechniętego chłopaka, który wywijał jej kataną http://hosting.amv3d.webd.pl/image.php?di=6KUJ Chyba nieźle się bawił. |
Amelia |
01:36:26
Amelia -Z miejsca, którego nazwa tyle powie tobie, co nazwa "Aeteria" mi.- mówiła głośno, ale nie krzyczała. - Jednak skoro chcesz wiedzieć: pochodzę spod Parintins. Brazylijskiego miasta nad rzeką Amazonką. |
Agasharr |
01:37:16
Agasharr weszła do pokoju i usiadła, owijając ogon wokół łap. |
Shuren |
01:41:02
Shuren - Aeterii. To się nie odmienia. A co jest za portalem i co cię tu sprowadza? |
Chlopak |
01:42:04
Chlopak spojrzał na liska - Hej - kucnął i pogłaskał liska - Jestem Caramorii Kifune, a ty pewnie jesteś tym strasznym demonem - zaśmiał się. |
Narracja |
01:43:21
Paladyni tupnęli nogą i stuknęli bronią o podłogę po czym odmaszerowali. Nie oznaczało to jednak, że to pomieszczenie nie było strzeżone. |
Agasharr |
01:43:46
Agasharr ugryzła go w rękę, zaciskając ostre jak szpilki zęby. |
Amelia |
01:44:52
Amelia -Za portalem jest Karczma.- uśmiechnęła się.- Przyszłam zerknąć, czy znajoma się nie wpakowała w kłopoty, ale tak patrząc po tym miejscu i pamiętając o jej temperamencie, pewnie jest w ciemnej... -zatrzymała się niepewna czy będą znali to wyrażenie -...w kiepskim położeniu. |
Shuren |
01:45:51
Shuren - Więc karczma to nie jest żaden żart hmm... A co masz ze sobą? |
Mistrz Gry |
01:48:27
PatrickLavender rzuca kością: (Co zrobił Caramorii?) 1. Uderzył głową lisa o ziemię1k100(m0%) = 7 2. Złamał jej szczękę1k100(m0%) = 97 3. Nie reaguje1k100(m0%) = 66 [Wynik: Złamał jej szczękę] |
Narracja |
01:48:47
Agasharr usłyszała gruchot po czym przeraźliwy ból w szczęce. |
Amelia |
01:49:22
Amelia -Masz na myśli...- spojrzała po sobie. Rzeczy, o które mógł pytać miała kilka. Broń przy pasie, broń zawieszona na ramieniu... |
Caramorii |
01:49:40
Caramorii - Oj nie ładnie z twojej strony - zabrał rękę po czym przyłożył ją do pyska zwierzaka. Szczęka wróciła na swoje miejsce. Była w całości. |
Caramorii |
01:51:17
Caramorii - Jeśli mamy się polubić to musisz zmienić nastawienie - wyleczył również swoją ranę na ręku - Musiałeś ostro wpienić Shurena. |
Agasharr |
01:51:51
Agasharr odskoczyła warcząc. Futro zjeżone na jej karku, jak i gotowa do kolejnego ataku postawa powinny dać mu do zrozumienia, że ma jej nie dotykać |
Caramorii |
01:52:53
Caramorii pokazał jej katanę - To chyba twoje co? - uśmiechnął się sympatycznie. |
Agasharr |
01:54:14
Agasharr ani trochę nie złagodniała. Ogółem wyglądało jakby do pokoju wypuszczono dzikie zwierzę. |
Shuren |
01:54:24
Shuren - To wszystko. |
Caramorii |
01:55:09
Caramorii spoważniał trochę - Mam cię doprowadzić do króla. Żywego. Ale zawsze mogę się wytłumaczyć. |
Amelia |
02:01:35
Amelia -No, to jest koszulka. Z tego co się orientuję, jakiś poliester...- powiedziała, naciągając lekko brzeg bluzki -A tak na poważnie, pewnie chodzi ci o moją broń. Nie wiedziałam czego się spodziewać po tym miejscu, a przechodzenie przez nieznane portale zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem i lepiej unikać tego bez konsultacji z kimś, kto z danego świata pochodzi. |
Shuren |
02:02:41
Shuren - Mogę pozwolić ci zobaczyć się z Agasharr. Ale wszelka broń musi zostać skonfiskowana. |
Amelia |
02:04:03
Amelia -Aż tak mi na spotkaniu z nią nie zależy, bym ryzykowała zamknięcie tu lub utratę tego całego sprzętu. Chciałam tylko sprawdzić czy nadal oddycha i ma obie nerki... |
Shuren |
02:06:27
Shuren - Sprawiała olbrzymie kłopoty i jest powiązana z demonem, który zesłał na nasz świat zagładę. Nie wróżę jej świetlanej przyszłości. Co do karczmy... chyba osobiście ją odwiedzę. |
Agasharr |
02:08:34
Agasharr przestała warczeć, ale raczej nie wyglądało, żeby pozwoliła się mu do siebie zbliżyć. Koniec końców on zaczął. |
Amelia |
02:09:00
Amelia -Patriela? Kurde. Nie spodziewałabym się...- zastanowiła się -A karczmę warto. Nawet jeżeli nie dla samej karczmy to dla... - <Trwa obliczanie ilości portali. Proszę czekać> -... apoliczalnej ilości światów, do których można stamtąd pójść. |
Amelia |
02:10:34
Amelia -A Agasharr... Trudno mi coś o niej powiedzieć.- wzruszyła ramionami -Wydaje się w porządku, choć dość nerwowa. |
Caramorii |
02:10:50
Caramorii - Bardzo byś mi ułatwił zadanie, gdybyś przestał się kryć za maską zwierzęcia... czymkolwiek jesteś. |
Shuren |
02:12:15
Shuren - Doprawdy? Niesłychane... magiczna karczma z dostępem do przeróżnych światów. Brzmi raczej... niemożliwie. Tak czy inaczej jeśli chcesz iść dalej to musisz zostawić sprzęt. Możesz mnie również oprowadzić po tej "karczmie". |
Sługa |
02:15:06
Sługa - Ale mistrzu... |
Shuren |
02:15:14
Shuren - Milcz. |
Agasharr |
02:15:27
Agasharr na razie ani się śniło robić co kazał. Jak miał jej coś do przekazania, mógł mówić. Znów usiadła, podkulając lekko jedną łapę. |
Amelia |
02:16:46
Amelia -W samym międzyświecie dużo do pokazania nie ma. Choć większość osób jest na początku bardzo wszystkim zaskoczona. |
Caramorii |
02:18:38
Caramorii spojrzał z pewnym politowaniem na demona - Zajęli się tobą na swój sposób? Też nie byłbym zbyt szczęśliwy. Chcę ci pomóc - szepnął. |
Shuren |
02:19:21
Shuren - Jeśli mnie to zdziwi to wspaniale. Jednakże chce mieć kontrolę nad tym kto wkracza do tego świata. Mamy stan wojenny na skalę światową. |
Amelia |
02:22:08
Amelia -Raczej trudno to zapewnić. Będzie się zdarzało, że ktoś tędy przejdzie, ale jeśli wszyscy w karczmie będą wiedzieć, że to niewłaściwy portal na spacery...- zastanowiła się. -Ciekawskich mord wejdzie jeszcze więcej. - westchnęła -Większość osób z karczmy nie jest nastawionych negatywnie i po prostu da się wygonić w razie czego. |
Shuren |
02:22:59
Shuren - Tyle dobrego. |
Amelia |
02:26:49
Amelia -Nie jestem w stanie ręczyć za wszystkich.- powiedziała. Obejrzała się na przejście -Akurat teraz będzie tam dość pusto, ale... jak będziesz gotowy to przejdź. Trochę trzęsie, ale nie boli. |
Shuren |
02:29:02
Shuren - Uważam, że sobie poradzę. Co ty zamierzasz? Wiesz już, że Agasharr jest żywa. |
Agasharr |
02:31:13
Agasharr położyła po sobie uszy. Ani trochę nie wyglądała na przekonaną, ani nie była o krok bliżej zaufania tej dziwnej osobie. |
Caramorii |
02:33:38
Caramorii wyciągnął tą samą dłoń w stronę zwierzęcia - Mogę zobaczyć łapę? Wiesz co potrafię. |
Amelia |
02:33:48
Amelia - Teraz prawdopodobnie wrócę, napiję się czegoś, sprawdzę wiadomości z mojego świata i mam nadzieję zdążyć na turniej. |
Shuren |
02:35:13
Shuren - Bez szczegółów. Wracaj. Pojawię się niebawem. |
Amelia |
02:39:18
Amelia zaśmiała się - Do zobaczenia po drugiej stronie. - i wróciła do karczmy. |
Agasharr |
02:41:49
Agasharr cofnęła się i płynnie przeskoczyła do półludzkiej formy. Trzymała się za obolałe ramię, które nie miało odpowiednio dużo czasu by się zrosnąć, ale nie wyglądało by chciała od niego przyjmować jakąkolwiek pomoc |
Caramorii |
02:44:04
Caramorii poczuł jak opada mu szczęka. Nie spodziewał się zjawiskowej kobiety - Ja... ja... Jesteś nią? Znaczy się ona... ty.. Jesteś kobietą? |
Agasharr |
02:45:47
Agasharr nic nie powiedziała, tylko mierzyła go nieprzychylnym spojrzeniem. |
Caramorii |
02:49:10
Caramorii ukląkł na jedno kolano przed Agasharr - Proszę o wybaczenie. Zachowałem się bardzo źle w stosunku do ciebie - opuścił łeb nisko i odłożył jej katanę na bok. |
Caramorii |
02:52:10
Caramorii spojrzał na nią będąc dalej w tej samej pozycji. Oddał jej katanę - Proszę. W ramach przeprosin za popełniony czyn zwracam ci... - wybuchł śmiechem i wstał. Pokręcił głową - Nie no dobra koniec żartów. Podaj rękę, wyleczę złamanie. |
Agasharr |
02:56:19
Agasharr - Sama sobie poradzę - mruknęła. Nie chciała być niczego dłużna tej osobie, kimkolwiek był. |
Caramorii |
02:57:17
Caramorii - Nalegam! Ze złamaną ręką wyglądasz mniej groźnie. |
Agasharr |
03:02:38
Agasharr - Powiedziałam, że sama sobie poradzę - powtórzyła, zirytowana. Jakkolwiek było to z jej strony głupie posunięcie |
Caramorii |
03:04:50
Caramorii - To nie dostaniesz katany. |
Agasharr |
10:29:35
Agasharr - I co ci z tego przyjdzie?.. - wciąż miała tan sam zrzędliwy ton. Wedle zwierzęcej logiki: jeśli coś ci raz zrobiło krzywdę, jak ładnie by nie prosiło i nie wyglądało zapewne uczyni to ponownie. Zaś wedle innej zasady, jeśli ktoś obcy próbuje pogłaskać cię bez pozwolenia, to również jest krzywda. Tak więc, nawet jeśli Caramorii ładnie prosił, mógłby tu mieć przed sobą nie , a zwyczajnego lisa, ba nawet osioł byłby mniej uparty. Niestety dla niej, instynkty brały górę. Ale ręka bolała... |
Caramorii |
13:41:47
Caramorii przekręcił łeb na bok - nie rozumiem. |
Agasharr |
13:45:06
Agasharr - Nie rozumiem co ty będziesz z tego miał. Powinno ci odpowiadać, że mam tylko jedną sprawną rękę - odpowiedziała podejrzliwie |
Caramorii |
13:46:47
Caramorii - Nie rozumiem jakie korzyści miałbym z tego czerpać. Ale ty najwyraźniej jesteś masochistką. |
Agasharr |
13:51:56
Agasharr - Nie zwykłam ufać ludziom, którzy bez powodu więżą mnie, wrzucają do celi, a potem grożą śmiercią - mruknęła. |
Caramorii |
13:57:01
Caramorii - To wszystko wynika z twojej lekkomyślności - uśmiechnął się - Demony nie mają lekko, szczególnie tu i teraz. Przyszłaś tu za Patrielem prawda? |
Agasharr |
14:00:32
Agasharr - Nie jestem tym, co macie na myśli mówiąc demon - syknęła - Ale widzę, że za cholerę to do was nie dociera... |
Caramorii |
14:03:44
Caramorii - Tym bardziej wzbudzasz niepewności - wzruszył ramionami - Jesteś czymś nowym, nieznanym, a ludzie mają to do siebie, że boją się nieznanego. |
Agasharr |
14:13:16
Agasharr - Jak nie urywam im łbów, nie powinni się niczym interesować... - skrzywiła się nieznacznie, kiedy przez ręka znowu zabolała. Przydałoby się nauczyć leczyć urazy, nie ma co. |
Caramorii |
14:18:14
Caramorii - W każdym razie - wyciągnął do niej dłoń wskazując na jej złamaną rękę. |
Agasharr |
14:21:22
Agasharr tym razem nic nie powiedziała, co mógł uznać za gest przyzwolenia. |
Caramorii |
14:22:31
Caramorii - Wiem, że źle zaczęliśmy - kaszlnął w rękę - To może od nowa co? Jestem Kifune. |
Agasharr |
14:27:14
Agasharr podała mu swoje imię. Nic więcej, żadnego "miło mi" ani żadnej sugestii że jest choć trochę pozytywniej do niego nastawiona. Uparta bestia... |
Strona 2 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 215, 216, 217, Następna |