Strona 3 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, ... 215, 216, 217, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data
![]() |
31.01.2018 |
Caramorii ![]() |
14:32:00
Caramorii - Zauważyłem, że coś stało się z twoją ręką. Zapewne to wina strażników, więc czuję się trochę odpowiedzialny. Pozwól mi ją naprawić, jestem ci to winny. |
Agasharr ![]() |
14:34:58
Agasharr nie odpowiedziała, ale puściła ramię i wyglądało na to, że pozwoli mu się wyleczyć. Za to prędzej język sobie odgryzie niż przyzna, że przydałaby jej się jego pomoc. |
Caramorii ![]() |
14:38:53
Caramorii zbliżył dłoń do uszkodzonej ręki Agasharr - Może trochę boleć - Nie dotykał jej ale lisica czuła zupełnie coś innego. Pierw dziwne łaskotanie, potem uścisk, a następnie średni ból. Po kilkudziesięciu sekundach ręka wyglądała na całą i zdrową - I po krzyku - uśmiechnął się. |
Agasharr ![]() |
14:40:33
Agasharr poruszyła na próbę ręką i ledwo dostrzegalnie kiwnęła mu głową, by podziękować. |
Caramorii ![]() |
14:44:09
Caramorii - Może wyjdziemy stąd? |
Agasharr ![]() |
14:47:03
Agasharr wzruszyła ramionami. |
Caramorii ![]() |
14:47:52
Caramorii - To chodź za mną, idzie się tu zgubić. |
Agasharr ![]() |
14:51:55
Agasharr ruszyła za nim, trzymając się jednak w bezpiecznej odległości od niego. Może już nie wyglądała jakby przy pierwszej okazji miała zwiać czy skoczyć mu do gardła, ale definitywnie mu nie ufała. |
Narracja ![]() |
14:54:14
![]() |
Caramorii ![]() |
14:56:25
Caramorii - Witam w Ukarze, a konkretnie w Aeterii. Jest to jedna wielka świątynia - zaśmiał się. |
Agasharr ![]() |
15:07:56
Agasharr - I mieszkające tu bóstwo nie interesuje się tym co się dzieje?.. - mruknęła |
Caramorii ![]() |
17:49:32
Caramorii - Bóstwo? |
Agasharr ![]() |
18:18:26
Agasharr popatrzyła na niego zrezygnowana - Świątynia. Czyli dom bóstwa. Nie mówcie, że u was i to wygląda inaczej... |
Caramorii ![]() |
18:24:16
Caramorii - Mówisz o stworzycielach? to miasto akurat jest poświęcone jednego ze strażników, Leviathan. |
Agasharr ![]() |
18:28:27
Agasharr - Nie pojmuję jak te światy się utrzymują skoro nikt się nimi nie opiekuje - wymruczała ledwie zrozumiale pod nosem - To czego wy w końcu ode mnie chcecie..? |
Caramorii ![]() |
18:38:21
Caramorii - Chciałaś uratować Patriela prawda? Co cię z nim łączy? |
Agasharr ![]() |
18:49:37
Agasharr - Uratować? Niekoniecznie. Chciałam się upewnić, że moje uczynki nie doprowadzą znów kogoś do zakłady - mruknęła, wymigując się od jednoznacznej odpowiedzi. |
Caramorii ![]() |
18:57:08
Caramorii - A co takiego zrobiłaś, że mogło to się skończyć zagładą? |
Agasharr ![]() |
19:00:05
Agasharr - Cokolwiek - mruknęła - Czasem wystarczy kilka słów, czasem jakaś drobna rzecz. Nie powinno cię to obchodzić. |
Caramorii ![]() |
19:01:04
Caramorii - A więc jesteś demonem od "powinno i nie powinno"? |
Agasharr ![]() |
19:12:03
Agasharr płożyła po sobie uszy, nic jednak nie mówiąc. |
Caramorii ![]() |
19:15:05
Caramorii - Wiesz co. Możesz sobie iść. Gdziekolwiek. Jesteś wolna. Powiem Shurenowi, że cie zabiłem. |
Agasharr ![]() |
19:29:59
Agasharr cofnęła się krok do tyłu, z miną jakby właśnie próbował ją dźgnąć. Jeśli mówił prawdę natychmiast by uciekła, ale coś jej nie pasowało. Żartował? Szukał pretekstu by móc ją zabić? |
Caramorii ![]() |
19:34:13
Caramorii - Jeszcze się zastanawiasz? Może chcesz wrócić tam skąd przyszłaś? Jeśli tak to musisz trochę poczekać, aż sprawa się wyjaśni. Miło było cię poznać - skinął lekko głowę i ruszył przed siebie. |
Agasharr ![]() |
19:38:22
Agasharr czekała aż odejdzie, zniknie jej z pola widzenia. Nie chciała odwracać się do niego plecami, zbyt podejrzana wydała jej się cała sprawa. |
Narracja ![]() |
19:42:02
![]() |
Narracja ![]() |
19:56:27
![]() |
Agasharr ![]() |
19:58:00
Agasharr rozejrzała się za jakimś bardziej odludnym miejscem, gdzie mogłaby się schować i wszystko szybko przemyśleć, nie ściągając na siebie uwagi. Obawiała się, że Caramorii mógł zrobić to celowo: zostawił ją w miejscu gdzie kręciło się pełno ludzi, nie mogła za wiele zrobić, jeśli zwróciłaby na siebie teraz uwagę, po prostu by ją zabili, znając życie |
Narracja ![]() |
19:59:31
![]() |
Narracja ![]() |
20:03:06
![]() |
Agasharr ![]() |
20:10:23
Agasharr zaklęła pod nosem - zabiję go... - wymruczała do siebie, wściekła. Oczywiście, że zostawił ją w raz gorszej sytuacji niż była wcześniej. Ruszyła przez tłum, przyzywając z płomieni lisek, w zamkniętej pięści. Potem była trudniejsza sprawa. Spróbowała nałożyć na siebie iluzję, tak, by nie zwróciło to niczyjej uwagi. Idąc między ludźmi, robiła to stopniowo, najpierw kładąc uszy po sobie, by nie rzucały się w oczy, potem próbując przekonać spojrzenia gapiów, że to wcale uszy nie były, a im się przywidziało. Jeśli ktoś nie patrzył na nią przez cały czas, nie powinien zauważyć zmiany. Lisica dążyła do przybrania wyglądu człowieka. |
Mistrz Gry ![]() |
22:19:17
![]() ![]() (Czy Agasharr wzbudziła tym czyjeś podejrzenia?) 1.1k100(m0%) = 3 2.1k100(m0%) = 99 3.1k100(m0%) = 7 [Wynik:NIE] |
Narracja ![]() |
22:20:26
![]() |
Agasharr ![]() |
22:23:50
Agasharr westchnęła nieco zrezygnowana. Chciała się dostać z powrotem a nie błądzić po przypadkowym miejscu. Zawróciła, starając się przyjrzeć z daleka wejściu do podziemi. Może dało się stąd dostrzec inne wejście? Wszystkie były pilnowane? |
Narracja ![]() |
22:25:32
![]() |
Agasharr ![]() |
22:37:20
Agasharr zastanawiała się chwilę. Pozbycie się jednego strażnika? W pełnej zbroi? W dodatku kiedy w okolicy kręci się pełno ludzi? Co może się nie udać?.. Zaszyła się gdzieś w okolicy, czy to oparta o ścianę, czy to między ludźmi: ot kolejny przechodzień. Przywołała płomyki by te otoczyły ręce i hełm strażnika. Miały trzymać się zbroi i nagrzać ją najbardziej jak się dało. |
Narracja ![]() |
22:41:21
![]() |
Agasharr ![]() |
22:49:18
Agasharr kręciła się niezauważona w tłumie. Przywołała kolejny listek, ukrywając go w pięści i tym razem stworzyła iluzję na jakimś przypadkowym przechodniu, który wydawał się wystarczająco blisko by strażnik go zauważył. Teraz owy biedny przypadkowy człowiek wyglądał jak . Tymczasem ta odsunęła się jak najdalej z pola widzenia strażnika. |
Mistrz Gry ![]() |
23:00:36
![]() ![]() (Czy paladyn dał się nabrać na magiczną sztuczkę?) 1.1k100(m0%) = 38 2.1k100(m0%) = 94 3.1k100(m0%) = 43 [Wynik:TAK] |
Narracja ![]() |
23:01:09
![]() |
Agasharr ![]() |
23:05:45
Agasharr najdyskretniej jak umiała ruszyła w stronę wejścia, z zamiarem przybrania iluzji jednego z tych wojowników/strażników/paladynów kiedy tylko znajdzie się w środku, osłonięta przed spojrzeniami innych |
Narracja ![]() |
23:09:48
![]() |
Agasharr ![]() |
23:21:13
Agasharr zbiegła na dół, otaczając się iluzją. Pod jej przykryciem nadstawiła czujnie uszu i dodatkowo spróbowała wyczuć otaczających ją ludzi. Nie chciała na ślepo się wpakować prosto na cały oddział |
Narracja ![]() |
23:24:08
![]() |
Agasharr ![]() |
23:29:44
Agasharr nie planowała wracać do portalu. Szukała zejścia na niższe piętro, starając się wyczuć osobę, za którą tu przyszła. Na pewno jej zasięg jakiś duży nie był, ale mimo wszystko to lepsze niż nic. |
Narracja ![]() |
23:30:42
![]() |
Agasharr ![]() |
23:36:18
Agasharr dalej rozglądała się za jakimś zejściem czy schodami. |
Narracja ![]() |
23:38:20
![]() |
Paladyn ![]() |
23:38:51
Paladyn - Te? Zgubiłeś się? |
Agasharr ![]() |
23:41:12
Agasharr odwróciła się do paladyna - szukam mistrza - oświadczyła. Iluzja działała na wszystkie zmysły, wobec czego i jej głos brzmiał inaczej - Wiesz gdzie go znajdę? |
Paladyn ![]() |
23:43:26
Paladyn - Ze stolicy cie przysłali czy co? Chodź ze mną bo wyjaśnić będzie za ciężko. |
Agasharr ![]() |
23:50:13
Agasharr - W takim razie może przekażesz wiadomość za mnie? I tak już dość czasu zmarnowałem, muszę wracać. |
Paladyn ![]() |
23:51:51
Paladyn - Jakby tak każdy każdego wyręczał to nie byłoby mnie tu teraz. Wybacz stary, twoje zlecenie nie moje. Sam mu przekaż. |
Data
![]() |
01.02.2018 |
Agasharr ![]() |
00:00:49
Agasharr - W takim razie nie zabieram ci więcej czasu, sam znajdę - odparła i ruszyła z powrotem korytarzem którym przyszła. |
Paladyn ![]() |
00:09:32
Paladyn - Tylko, że to nie w tę stronę. |
Agasharr ![]() |
00:14:17
Agasharr udała że nie słyszy i szła dalej, chcąc skryć się za najbliższym zakrętem. A potem jeszcze raz podjąć wędrówkę i dostać się na niższe piętra, unikając tym razem kogokolwiek kogo zdoła uprzednio wyczuć, zauważyć. |
Mistrz Gry ![]() |
00:21:17
![]() ![]() (Czy paladyni nabiorą podejrzeń?) 1.1k100(m0%) = 1 2.1k100(m0%) = 31 3.1k100(m0%) = 97 [Wynik:NIE] |
Mistrz Gry ![]() |
00:22:03
![]() ![]() (Gdzie doszła Agasharr?) 1. Do portalu1k100(m0%) = 98 2. Do Patriela1k100(m0%) = 33 3. Do Shurena 1k100(m0%) = 5 [Wynik: Do portalu] |
Narracja ![]() |
00:23:06
![]() |
Agasharr ![]() |
00:32:20
Agasharr rozejrzała się nieco demonstracyjnie, jakby kogoś szukała i zaraz zawróciła. |
Narracja ![]() |
00:37:58
![]() |
Narracja ![]() |
00:38:41
![]() |
Narracja ![]() |
00:39:19
![]() |
Agasharr ![]() |
00:45:00
Agasharr wciąż próbowała dostać się na niższe piętra, nie zwracając na siebie uwagi. |
Mistrz Gry ![]() |
00:49:25
![]() ![]() (Czy Agasharr dotrze do miejsca, gdzie trzymany jest Patriel?) 1.1k100(m0%) = 72 2.1k100(m0%) = 37 3.1k100(m0%) = 47 [Wynik:NIE] |
Narracja ![]() |
00:50:37
![]() |
Shuren ![]() |
00:51:18
Shuren - Brawo. Zamiana w lisa, a teraz w jednego z naszych. Poddaj się, a rozważę twój los. |
Agasharr ![]() |
00:54:28
Agasharr odwróciła się do niego, zdejmując iluzję - Ja tylko robię co mi kazaliście - odpowiedziała. Bez żadnych hamulcowy była gotowa wkopać tego kto ją wypuścił. |
Shuren ![]() |
00:56:45
Shuren - Dostałaś wolność. Widać nie umiesz z niej korzystać. |
Agasharr ![]() |
01:01:58
Agasharr - Więc lepiej żebym włóczyła się bez celu po obcym świecie? Dobre sobie... |
Shuren ![]() |
01:04:36
Shuren - Jeśli jedynym twoim celem był Patriel... to podzielisz jego los. Chcesz go. Proszę bardzo. Rozejść się! |
Narracja ![]() |
01:04:53
![]() |
Shuren ![]() |
01:08:33
Shuren - Pójdziesz sama czy mam cię zaprowadzić? |
Agasharr ![]() |
01:28:43
Agasharr nie odpowiedziała, czując, że teraz jeszcze bardziej się wkopała. Z drugiej strony, w końcu miała znaleźć to po co tu przyszła, zaś z trzeciej... Nie, jednak to wciąż ta pierwsza strona i wyglądało na to, że jest w jeszcze gorszej sytuacji niż po wejściu. |
Shuren ![]() |
01:30:40
Shuren - Rusz się. Dostaniesz to po co przyszłaś. |
Agasharr ![]() |
01:34:36
Agasharr powoli przeszła kilka kroków w stronę drzwi. Wszystko wokół zdawało się krzyczeć "nie idź tam! Zawracaj i ładnie przeproś" ale rzecz jasna nie posłuchała. Zatrzymała się przed drzwiami. |
Shuren ![]() |
01:37:06
Shuren wyciągnął ręce w stronę wrót. Te się otworzyły. |
Narracja ![]() |
01:38:54
![]() |
Agasharr ![]() |
01:45:05
Agasharr stała w wejściu, niepewna co powinna zrobić. Sama tu weszła, znalazła kogo chciała i... Za chwilę zapewne ją tu zamkną i niczego już nie zrobi. Ruszyła w jego stronę, już nieco pewniej, spoglądając na archontów. |
Narracja ![]() |
01:47:11
![]() |
Shuren ![]() |
01:47:24
Shuren - Masz odwiedziny. |
Patriel ![]() |
01:48:23
Patriel uniósł powoli łeb i spojrzał na Agasharr. Przepełniło go zdziwienie - Agasharr? - wymamrotał - Ty tutaj? Co ty tu do kurwy nędzy robisz? - mówił jakby coś go bolało. |
Agasharr ![]() |
01:52:35
Agasharr - Staram się nie popełnić kolejnego błędu - mruknęła cicho, kątem oka, obserwując jednego z archontów. Oceniała czy ma jakieś szanse odebrać mu broń, jeżeli takową posiada. |
Patriel ![]() |
01:53:49
Patriel - I coś kiepsko ci wychodzi... NIE MIAŁO CIĘ TU BYĆ! CZEMU TU PRZYSZŁAŚ?! - wydarł się. Po chwili umilkł. Coś najwyraźniej sprawiało mu ból. Czy on czasem miał go nie czuć wcale? |
Shuren ![]() |
01:54:18
Shuren - Teraz nam powiesz gdzie jest Necronomicon Lunar... a raczej Patrielu. |
Patriel ![]() |
01:55:28
Patriel - Nie mam żadnego pojęcia o czym ty kurwa pierdolisz - spojrzał znad mokrych włosów na Shurena. W jego spojrzeniu była czysta nienawiść. Rządza krwi. |
Agasharr ![]() |
02:00:44
Agasharr szybko rozważyła, czy zdoła tu użyć swoich zdolności... Zapewne nie. Przesunęła się o krok w stronę archonta, ni to przesuwając się z drogi rozmawiającym |
Shuren ![]() |
02:01:38
Shuren - Jeśli nie oddasz mi księgi to będę zmuszony ją zabić. |
Narracja ![]() |
02:01:51
![]() |
Patriel ![]() |
02:02:10
Patriel zaśmiał się lekko - Jakby mi na niej zależało... |
Shuren ![]() |
12:42:45
Shuren - W takim razie nie będziesz miał nic przeciwko jak odbiorę jej egzystencję. |
Patriel ![]() |
12:44:49
Patriel milczał. |
Agasharr ![]() |
13:00:05
Agasharr nie zwracała uwagi na ich słowa. Nie mogła używać magii, nie miała pod ręką żadnej broni, wpakowała się w niezłe bagno i teraz jeszcze stanowiła argument do szantażowania Patriela... choć ten na szczęście niewiele sobie z tego robił. Wtem przyszło jej do głowy jedno, ostateczne wyjście, coś z czego nigdy nie korzystała i nie była pewna czy się uda. Ale, to lepsze niż stanie w miejscu. |
Agasharr ![]() |
13:00:12
Agasharr Ruszyła w stronę jednego z archontów. Nie minął ułamek sekundy, kiedy porzuciła swą materialną formę i spróbowała przejąć jego ciało. Fizyczne ciało, powinno zniknąć w kolenej chwili, już nie utrzymywane przez żadną magię czy siłę. A ona próbowała dostac się do głowy archonta. Cała sztuka polegała na tym, by zrobić to nim zniknie jej porzucone "ciało" by ewentualnie móc szybko powrócić, do rozpadającej się formy. |
Agasharr ![]() |
13:00:23
Agasharr Miejsce odcinało jej zdolności, nie byłaby zdolna stworzyć nowej, a jako sama dusza, czy co to tam w jej wypadku było, nie utrzymałaby się zbyt długo. Jeśliby jej się udało, mogłaby kożystać choć z części zdolności i wiedzy archonta. Ci którzy patrzyli z zewnątrz, nie powinni dostrzec nic po za tym, że lisica idzie, a potem po prostu się rozpływa. Chyba, że jej się nie uda... wtedy to inna bajka. |
Narracja ![]() |
13:02:11
![]() |
Shuren ![]() |
13:02:46
Shuren - Zabić ją - rozkazał archontom. |
Narracja ![]() |
13:03:40
![]() |
Patriel ![]() |
13:03:54
Patriel - Nie! - wrzasnął. |
Shuren ![]() |
13:04:25
Shuren oddelegował archonta machnięciem ręki - Czyli jednak. Necronomicon inaczej to głupie stworzenie zginie. |
Strona 3 z 217 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, ... 215, 216, 217, Następna |