[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 4, 5, ... 215, 216, 217,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 01.02.2018
Patriel
13:04:57 Patriel patrzył oczami pełnymi wyrzutów na Agasharr - Jest we mnie... - mruknął.
Patriel
13:28:01 Patriel spojrzał na Agasharr. Nie widział tego po raz pierwszy. To co działo się z lisicą nie było mu obce - Oddam ją wam jeśli ją uratujecie. Ona się rozpada... Ma odcięty dopływ magii.
Shuren
13:28:14 Shuren - Pierw księga.
Patriel
13:29:34 Patriel - Uparty z ciebie skurwysyn... - wymusił wymioty. Zaczął rzygać na podłogę czymś czarnym... jakby smołą. W końcu czarna ciecz zaczęła spływać na boki odsłaniając Necronomicon.
Shuren
13:30:31 Shuren - Interesujące - spojrzał na archontów - Przywrócić ją do stanu przed zajściem - rozkazał.
Narracja
13:32:02 img Dwóch archontów podeszło do ciała Agasharr próbując uchwycić jej pierwiastek, który wędrował w eterze. Analiza trwała kilkanaście sekund i Agasharr mogła poczuć, że wraca do siebie. Wszelkie uszczerbki również były leczone, by była taka jak przed próbą samobójczą.
Shuren
13:37:35 Shuren podszedł i podniósł księgę. Potem podał ją wolnemu archontowi - Sprawdzić zawartość i unieszkodliwić jeśli byłaby taka konieczność. Następnie zapieczętować i zanieść do mnie.
Patriel
13:38:11 Patriel patrzył w podłogę. Jego ciało bezwiednie zwisało na łańcuchach. Z jego ust dalej spływała czarna maź.
Narracja
13:39:12 img Agasharr mogła już poczuć pełną kontrolę i świadomość. Dalej leżała na ziemi. Archonci, którzy się nią zajmowali stali przy niej i patrzyli na nią.
Agasharr
13:41:41 Agasharr mogła się w końcu normalnie poruszać, bez obawy, że nagle rozwieje się w nicość. Coraz dotkliwiej docierał do niej błąd który popełniła. Choć, nie spodziewała się, że demon będzie wolał ją uratować, nie oczekiwała tego. Minę miała taką, jakby za chwilę miała rzucić się na przypadkową osobę. Wstała.
Patriel
13:42:54 Patriel - Po cholerę tu przyszłaś - mruczał dalej.
Shuren
13:43:40 Shuren - Jednak na coś się przydałaś. Teraz otrzymasz wybór. Wrócisz do karczmy. Lub podzielisz jego los.
Agasharr
14:19:31 Agasharr położyła po sobie uszy, zaciskając pięści. Wszystko w niej aż się rwało by rzucić się na nich wszystkich, zaatakować. Jednakże wiedziała o bezsensowności takiego posunięcia - Wypuście więc go i niech idzie ze mną - powiedziała, wskazując głową Patriela
Shuren
14:33:10 Shuren - Nie znajdujesz się w odpowiedniej sytuacji by stawiać warunki. Moja cierpliwość zna granice.
Agasharr
14:40:07 Agasharr - Nie chcę opuszczać tego miejsca z pustymi rękoma. Z pewnością jest coś za co gotowi bylibyście go uwolnić...
Shuren
14:42:35 Shuren - Nawet jakbyś uratowała cały świat przed niepohamowaną hordą demonów... Nie ma takiej opcji. Jak tylko znajdziemy sposób by go zabić na pewno to uczynimy. Jest winny śmierci wielu setek. Zaprzeczysz Patrielu?
Patriel
14:42:46 Patriel - Nie.
Patriel
14:45:28 Patriel - Agasharr, wróć bezpieczna do karczmy. Proszę cię...
Shuren
14:45:58 Shuren spojrzał na nią - Nawet on ułatwia ci wybór. Musisz być dla niego bardzo ważna.
Agasharr
14:50:26 Agasharr stała tak, nie wiedząc co uczynić, zaciskają pięści z żądzą mordu w oczach.
Patriel
14:51:21 Patriel - Agasharr! - krzyknął - Już dosyć. Już dość. Odejdź - ściszył głos.
Agasharr
15:02:33 Agasharr jakby tego nie słyszała. Nie chciała odchodzić, a już na pewno nie zostawiając go w takim stanie.
Shuren
15:03:41 Shuren - W takim razie wybierasz loch? Spełnię twoją prośbę.
Agasharr
15:34:26 Agasharr rzuciła mu mordercze spojrzenie. Dosłownie krok dzielił ją od rzucenia się mu do gardła. Już wolałaby gdyby Patriel po prostu pozwolił ją zabić.
Shuren
15:35:52 Shuren - Moja cierpliwość się skończyła. Na prawdę głupia z ciebie istota. Do lochu z nią. Piętro wyżej.
Narracja
15:36:25 img Jeden z archontów miał gotową kulę energii. 4 paladynów powoli podchodziło do Agasharr.
Shuren
15:36:57 Shuren - Dasz się tym razem odprowadzić po dobroci? Czy znowu wolisz obudzić się nie wiadomo gdzie?
Agasharr
15:38:30 Agasharr cofnęła się krok, potem drugi. Na pewno nie miała zamiaru dać się dobrowolnie schwytać. Obserwowała archonta z kulą energii, gotowa odskoczyć, jeśli spróbuje w nią rzucić.
Narracja
15:39:11 img Archont nie wahał się i znowu próbował pozbawić Agasharr przytomności.
Mistrz Gry
15:39:24 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Uda mu się za 1 razem?)
1.1k100(m0%) = 55
2.1k100(m0%) = 55
3.1k100(m0%) = 95
[Wynik:NIE]
Agasharr
15:42:45 Agasharr odskoczyła przed atakiem, po czym rzuciła się w stronę Shurena.
Narracja
16:02:38 img Shurena zagrodzili paladyni. Ogółem było ich z 10 w sali. 6 przed magiem, a 4 próbowało dorwać lisicę. Archont szykował kolejny czar obezwładniający Agasharr.
Mistrz Gry
16:02:52 imgPatrickLavender rzuca kością:
(Paladyni dorwali Agasharr?)
1.1k100(m0%) = 98
2.1k100(m0%) = 31
3.1k100(m0%) = 18
[Wynik:TAK]
Narracja
16:04:11 img Pomieszczenie nie dawało wielkiego pola do popisu dla lisicy. Choć może była szybka i zwinna to wbiegnięcie na stalową ścianę na niewiele się zda. Była otoczona. Poczuła stalowe ręce na swoim lewym ramieniu. Potem na prawym. Wreszcie była trzymana przez 4 silnych i opancerzonych mężczyzn. Nawet nogi miała unieruchomione.
Agasharr
16:07:12 Agasharr wierzgała i szarpała się jak dzikie zwierze, mimo, że niewiele mogła tym zdziałać.
Narracja
16:10:38 img I po raz trzeci zapadła ciemność. I po raz drugi Agasharr obudziła się w pozycji leżącej na zimnej posadzce w miejscu, gdzie była odcięta od magii.
Data 06.02.2018
Narracja
17:47:35 img Słońce już dawno zaszło za horyzontem. Niebo było usłane gwiazdami. Część mieszkańców miasta Kornan poszła w kimę, by dnia następnego udać się na połów. Łowienie ryb było głównym zajęciem mieszkańców miasta. Wody obfitowały w ryby. Część mieszkańców jednak lubiła sobie pofiglować nocą. Światełka niektórych domów jeszcze się paliły. Muzyka i śpiewy dochodziły z karczmy, która znajdowała się blisko plaży. Na samej plaży pełno było skrzyń, beczek i łodzi.
Narracja
18:05:05 img Agasharr usłyszała kroki, które zbliżały się z sekundy na sekundę. Nie był to jednak nikt opancerzony. Czyżby Shuren?
Agasharr
18:06:41 Agasharr siedziała pod ścianą, z opuszczoną głową i nawet nie zwróciła na to uwagi. Przynajmniej nie dała po sobie poznać, że ją to zainteresowało.
Caramorii
18:08:22 Caramorii kucnął przed kratami - Przykro mi, że tak to się skończyło.
Agasharr
18:13:24 Agasharr zerknęła na niego, nieco unosząc głowę, jednakże wciąż się nie odezwała. Nie miała pojęcia co o nim sądzić, ani jak ma odebrać jego aktualne słowa.
Vlanca
18:14:12 Vlanca już od pewnego czasu przyglądała się powierzchni. Ci wszyscy dwunożni byli tacy... Dziwni. Głośni, zabiegani, chyba że akurat siedzieli na brzegu z tymi długimi kijkami. Wciąż jednak powierzchnia ciekawiła ją i teraz, gdy nikogo nie widziała, zbliżyła się do brzegu. Ogon... Nie, to już były nogi, dotknęły dna i zaczęły zmierzać w stronę drewnianych przedmiotów. Takie skrzynie już czasem widywała, na dnie morza. Czasami było w nich coś ciekawego. A tutaj, czy coś znajdzie? Szła powoli, czując jak staje się coraz cięższa... Dziwne to było uczucie, bez otaczającej jej zewsząd wody.
Caramorii
18:15:14 Caramorii - Miałaś tyle opcji... - westchnął - Słyszałem, że zdobyli Necronomicon. To cię łączyło z Patrielem?
Narracja
18:17:14 img Z karczmy ktoś wyleciał i upadł na twarz. Za jego plecami rozległ się krzyk - Jeszcze raz przyjdź chlać bez grosza,a łbem zapłacisz! - zatrzasnął drzwi.
Agasharr
18:18:35 Agasharr patrzyła na niego przez chwilę w milczeniu. Kiedy odezwała się mówiła wyjątkowo cicho, nie wykazując tej co wcześniej agresji - Czemu cię to interesuje?
Vlanca
18:19:07 Vlanca ukucnęła za skrzynią. Po chwili jednak oparła dłonie o jej brzeg i wysunęła ciekawską główkę, tak by móc zobaczyć, kto tak krzyczy.
Caramorii
18:19:30 Caramorii wyjął zza koszuli naszyjnik, na którym widniał czarny ptak - Kojarzysz to?
Agasharr
18:20:18 Agasharr - Nie.
Narracja
18:20:37 img Pijak wstał i chwiał się to na lewo to na prawo. Chyba szedł do domu... albo nie szedł. Wywrócił się i lezał gdzieś na boku. Vlanca usłyszała całkiem blisko siebie grom śmiechów. Byli to marynarze, którzy siedzieli na skrzyniach na pomoście i nabijali się z nędznika.
Caramorii
18:20:55 Caramorii - Patriel ci nie powiedział? Zaczyna mnie irytować...
Agasharr
18:22:59 Agasharr - Prawdopodobnie nie miał ku temu żadnych powodów - stwierdziła bezbarwnie.
Caramorii
18:24:56 Caramorii - Rozumiem, że siedzisz tu bo chcesz. Nie wiem jaki miałaś w tym cel. Jeśli dalej upierasz się by tu zostać to pójdę.
Agasharr
18:30:12 Agasharr - A mam jakiś wybór?.. - spytała gorzko.
Vlanca
18:31:01 Vlanca przekrzywiła głowę przyglądając się istocie. To w końcu chodzi, czy czołga się?
Caramorii
18:36:42 Caramorii - Nawet jakbyś miała to ty chyba wybrałabyś ten najgorszy co? Kobieto ochłoń trochę - zaśmiał się.
Agasharr
18:40:41 Agasharr nie odezwała. Znów pochyliła głowę, tak, że nie mógł dostrzec jej twarzy.
Caramorii
18:42:31 Caramorii - Gdybyś jakimś cudem wyszła z celi. Co byś zrobiła? Dokąd poszła?
Agasharr
18:49:19 Agasharr - Dlaczego myślisz, że ci powiem? - znów spojrzała na niego - Wy mnie tu wsadziliście. Najchętniej zapewne pozbylibyście się mnie jeśli dam wam byle pretekst. Dlaczego mam więc poinformować cię co zrobiłabym gdybym stąd wyszła?
Caramorii
18:51:07 Caramorii - Rusz głową chociaż raz. Im nie zależy. Możesz zawisnąć w każdym momencie tym bardziej, że Shurena tu nie ma. Przyjrzyj się mi i im. Czy wyglądam ci na ukaryjczyka?!
Narracja
18:51:56 img Właściwie to teraz leży bez ruchu. Marynarze, którzy siedzieli na pomoście wstali - Dobra chłopaki lecim bo mnie suszy - ruszyli do karczmy.
Agasharr
18:57:47 Agasharr spojrzała na niego, kładąc po sobie uszy - Sam rusz głową. Nie wiem kim jest ukaryjczyk. Nie wiem jaki jest wasz świat czy wasze układy. Niby skąd mam wiedzieć?..
Caramorii
19:00:01 Caramorii - W takim razie lekkomyślnie z twojej strony. Jednak masz ode mnie kolejną propozycję. Ja pokażę ci świat i powiem ci coś bardzo ważnego albo spędzisz tu tyle czasu ile zechcesz... a raczej ile Abasador zechce. Król nawet nie wie o tym całym zajściu.
Vlanca
19:03:53 Vlanca poczekała, aż się oddalą i dopiero wtedy podeszła do leżącego mężczyzny. Nie wydawał się groźny. Z miękkiego piasku przeszła na ziemię, po której szło się wyjątkowo lekko.
Narracja
19:04:49 img Teraz odgłosy z karczmy czyli muzyka, śpiewy i śmiechy były jeszcze głośniejsze. Słychać też było dźwięk tłuczonego szkła.
Agasharr
19:06:45 Agasharr - Ciekawe jak inaczej miałabym się czegokolwiek dowiedzieć, niż wchodząc tu - westchnęła. Przez chwilę siedziała z opuszczoną głową, wpatrując się w jakiś bliżej nieokreślony punkt przestrzeni - Chcę stąd wyjść - powiedziała w końcu - Ale nie mam najmniejszego powodu by ci zaufać. Ani też nie interesuje mnie specjalnie poznawanie waszego świata.
Caramorii
19:07:35 Caramorii - Czyli chcesz wrócić do siebie? Z tym może być problem. Archonci obstawili portal... a ja nie działam zbyt legalnie - uśmiechnął się.
Agasharr
19:08:48 Agasharr - Nie interesuje mnie powrót do karczmy, jeśli o to ci chodzi.
Vlanca
19:08:49 Vlanca zerkała teraz to na mężczyznę, to na karczmę. W jej oczach odbijało się światło dobiegające z okien. Chciała zobaczyć, co jest w środku, właśnie przez te dziury.
Narracja
19:12:34 img W karczmie byli sami mężczyźni. Co drugi miał porośniętą twarz. Pili coś, siedzieli na ziemi, krzesłach, stołach. Niekiedy na nich stali. Śpiewali coś rytmicznego i śmiali się z własnych głupot.
Caramorii
19:14:43 Caramorii - Jesteś strasznie wybredna.
Agasharr
19:16:12 Agasharr - Nie myślałam, że tak ciężko zrozumieć po co przyszłam... - mruknęła, ni to do Caramoriego ni to do siebie.
Caramorii
19:16:50 Caramorii - Uwolnić Patriela?
Agasharr
19:23:40 Agasharr - Nie spodziewałam się, że wogóle będzie potrzeba go skądkolwiek uwalniać. Ale jak już jest jak jest...
Caramorii
19:31:22 Caramorii - Może będzie szansa by go uwolnić. Ale na pewno nie teraz i nie środkami, którymi dysponujemy. Tylko król może go wyciągnąć.
Agasharr
19:33:38 Agasharr nieznacznie się ożywiła, uniosła uszy do góry, słuchając uważnie. Wbiła czujne spojrzenie w rozmówcę - Wydawało mi się, że nienawidzicie go i szukacie tylko okazji by go zabić.
Caramorii
19:34:55 Caramorii - A no widzisz. Jeszcze stąd nie wyszłaś a już dowiadujesz się ciekawych rzeczy. Muszę mieć tylko pewność, że nie zwiejesz mi przy pierwszej lepszej okazji. Siedząc tu na pewno go nie uratujesz.
Agasharr
19:38:49 Agasharr - Przypomnę ci, że ostatnio też nie uciekałam.
Caramorii
19:39:31 Caramorii - W sumie to wróciłaś do paszczy lwa i dałaś się zakuć.
Agasharr
19:40:17 Agasharr położyła po sobie uszy - Już nie musisz mi tego wytykać.
Caramorii
19:42:20 Caramorii - Patriel miał plan. Chciał położyć kres pladze demonów. Jednak ukaryjczycy przenieśli portal do siebie. On o tym nie wiedział i wpadł. Na całe szczęście nie uważają cię za groźną istotkę. Nikt cie nie pilnuje - zaśmiał się.
Agasharr
19:48:00 Agasharr nie odpowiedziała. Chyba ją to ubodło, ale przecież nie będzie się odgrażać teraz osobie, która może ją wypuścić.
Caramorii
19:51:19 Caramorii - To jak? Współpraca?
Agasharr
19:55:00 Agasharr - Najwyraźniej.
Vlanca
19:58:32 Vlanca nie zamierzała wchodzić do środka. Przysunęła się za to bliżej nieznajomego. Czyżby zasnął? Ale twardo tu było i pewnie niewygodnie. Przedziwne obyczaje.
Narracja
20:01:33 img Pijak leżał na ziemi i coś jęczał.
Vlanca
20:02:59 Vlanca cofnęła się. Chyba jednak nie spał. - Przepraszam, nie chciałam budzić.
Pijak
20:04:46 Pijak obkręcił się i spojrzał na kobietę - O żesz w mordę - skomentował i patrzył dalej. Był to jakiś starszy mężczyzna z długą i niezbyt zadbaną brodą. Miał całą czerwoną twarz.
Vlanca
20:09:10 Vlanca - O żesz w mordę - powtórzyła, bo brzmiało to dość zabawnie. - Tak się witacie?
Pijak
20:10:30 Pijak nic nie odpowiedział tylko starał się podnieść. Bełkotał coś niezrozumiale pod nosem.
Vlanca
20:13:15 Vlanca - Nie rozumiem... - rzekła ze smutnym wyrazem twarzy. Obawiała się go coraz mniej, skoro nic jej nie robił.
Agasharr
20:13:47 Agasharr wciąż siedziała na ziemi, wpatrując się w Caramoriego. Zamierzał ją wypuścić?
Pijak
20:33:58 Pijak - A idźcie wszyscy dajcie mi spokój! - wstał i robił krok w przód i dwa w tył - Idę albo nie idę!
Caramorii
21:00:43 Caramorii zdjął naszyjnik i trzymał ptaka za jedno skrzydło - Łap. Nie zwymiotuj mi tylko.
Agasharr
21:04:17 Agasharr - Nie jem. Nie mogę zwymiotować, jeśli cię to uspokoi - mruknęła. Przysunęła się bliżej krat, mając przy tym minę, jakby coś ją bolało. Chwyciła naszyjnik.
Narracja
21:05:07 img Agasharr poczuła się jak Harry Potter łapiący za świstoklika. Znalazła się na jakimś placu. Obok był wielki czarny smok, który patrzył na nią arogancko.
Agasharr
21:07:21 Agasharr postarała się złapać równowagę, tak by nie paść na twarz. Zerknęła niespokojnie na smoka, kładąc po sobie uszy.
Smok
21:08:11 Smok zaszczycił Agasharr swoim głębokim acz kobiecym głosem - Kto to jest? Mówiłeś, że to facet.
Caramorii
21:08:48 Caramorii - Tak? - udawał głupiego - Oj no weź. To tylko jeden lot. Poza tym to demon! A nie kobieta - szturchnął Agasharr.
Vlanca
21:12:03 Vlanca - Nie musisz być taki niemiły - rzekła spokojnie. W sumie to strasznie śmierdział i chętnie się od niego oddali. Odwróciła się, urażona.
Agasharr
21:12:06 Agasharr nieco uspokoiła się, słysząc, że stworzenie się odzywa. Spojrzała jednak, nieco zdziwiona na Caramoriego - Lot? A to tak uchodzi?
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 4, 5, ... 215, 216, 217,   Następna