Strona 1 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 40, 41, 42, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 24.03.2017 |
Rais |
23:03:12
Rais w drodze powrotnej wybierał inne dachy. Teraz, bez granatów było lżej, więc też znacznie zwiększył tempo. Zatrzymał się na chwilę mniej więcej w połowie drogi i pokazał Essy, by do niego podeszła. |
Essy |
23:05:54
Essy zbliżyła się, zaciekawiona. - Hm? |
Rais |
23:09:05
Rais wskazał człowieka wspinającego się na dach przeciwległego budynku. Miał chustę na twarzy, ale wyraźnie było widać, że jest chory. Włosy miał rzadkie i pokruszone, a skórę poznaczoną ciemniejszymi plamami. Zapadłe policzki i oczodoły też nie wyglądały na oznakę zdrowia, nawet jak na miejsce, w którym prawie każdy głoduje. -Gdy tylko takie coś zobaczysz, strzelaj.-powiedział, wyciągając pistolet. |
Essy |
23:11:12
Essy - Jak tylko będę miała czym... - pzyglądała się uważnie ruchom Raisa. - Naprawdę, nie ma na to żadnego lekarstwa? |
Rais |
23:13:48
Rais po prostu zastrzelił. Szybka, krótka śmierć.-Chciałbym.-odpowiedział- Ale nic z tego. Nikt jeszcze nie wyleczył chorego, a szczepionka działa tylko na szczep sprzed stu lat. |
Essy |
23:21:30
Essy zrozumiała, że medycyna 21. wieku, choć robiła na niej wrażenie, nic by tu nie pomogła, ale... Jest jeszcze magia. - Wierzę, że kiedyś uda się uporać z tą chorobą i to w mniej drastyczny sposób. |
Rais- |
23:23:15
Rais- Jak na razie znam tylko taki.-odpowiedział. Zanim ruszył dalej, zerknął, czy Essy ma broń. Czemu wcześniej o tym nie pomyśla? |
Rais |
23:29:28
Rais ruszył dalej. Już na miejscu wszedł po prostu do środka. Tam niebieskowłosy z równie niebieskimi oczami, ten z którym żartowali poprzedniego dnia od razu poinformował- Cleo chce ją widzieć. |
Essy |
23:30:44
Essy oczywiście nie miała nic przy sobie. Stanęła przy Raisie, naprzeciwko niebieskowłosego. Była trochę zdyszana, ale pokiwała głową. - Prowadź niezwłocznie. |
Niebieskowłosy |
23:42:41
Niebieskowłosy wzruszył ramionami- U siebie jest. |
Essy |
23:49:43
Essy - No dobra - zerknęła na Raisa. - Do zobaczenia... Może - ruszyła do pokoju z hologramem. |
Rais |
23:51:17
Rais skinął jej głową. Dosiadł się do pozostałych strażników, by pogadać. |
Narracja |
23:54:39
Prócz Cleo, którą Essy już znała, przy biurku siedział mężczyzna z czarnymi włosami, opalizującymi zielenią. Jego twarz błagała o maszynkę, ale nie licząc tego był całkiem zadbany jak na tutejsze standardy. Opatrunek na ramieniu był starannie założony, ubranie czyste (z wczoraj? przedwczoraj?), a zęby nie próchniejące i w komplecie. |
Narracja |
23:55:11
Oboje spojrzeli na Essy.- Proszę, usiądź.-powiedziała Cleo, uśmiechając się do Essy.-Pozwól, że zadam ci jeszcze kilka pytań, dobrze? |
Narracja |
23:56:15
Mężczyzna przyjrzawszy się dokładnie Essy, wrócił do swojego zajęcia. |
Essy |
23:58:14
Essy zatrzymała się przy wejściu, spoglądając na mężczyznę. Czy to ten jej towarzysz? Na słowa Cleo ruszyła się w końcu, siadając. - Spodziewałam się, że moje poprzednie wyjaśnienia mogą być niewystarczające. Słucham zatem. |
Cleo |
23:59:53
Cleo pochyliła się w stronę Essy, patrząc jej uważnie w oczy.-Jak zamierzasz zniszczyć pustych? |
Data | 25.03.2017 |
Essy |
00:05:14
Essy - Nie pierwszy raz zostaje oskarżona bezpodstawnie i wiem, że nieważne co powiem, jak ktoś sobie coś ubzdurał, to nie ma lekarstwa. Dlatego oczekuję, że przedstawicie chociaż jeden dowód przeciwko mnie, inaczej nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji. |
Cleo |
00:07:14
Cleo zerknęła na mężczyznę obok siebie. Ten tylko kiwnął głową-Nie ma dowodów za. Ale przeciw też nie. Dobrze dmuchać na zimne. Gdybyś miała jakoś zniszczyć Pustych, jakbyś się do tego zabrała? |
Essy |
00:13:13
Essy - Znalazłabym kogoś, kto by mi pomógł. W pojedynkę byłoby ciężko. |
Cleo |
00:17:21
Cleo pokiwała głową- W szeregach Pustych, czy poza nimi? Kogoś w mieście? |
Essy |
00:26:50
Essy - Nie wiem... Nie znam tutaj praktycznie nikogo, trudno by było mi znaleźć kogoś odpowiedniego. |
Cleo |
00:33:17
Cleo postukała na swoim ekraniku- To wszystko, czego chcieliśmy się od ciebie dowiedzieć. Teraz twój przydział. Zostaniesz dzisiaj wyposażona i dla pewności przeszkolona przez Javiera Sortresa.-wyświetliła na ekranie jego zdjęcie ( http://img05.deviantart.net/9446/i/2014/205/2/d/sci_fi_man_by_ayyasap-d7s4k3j.jpg/2/d/sci_fi_man_by_ayyasap-d7s4k3j.jpg ) -Następnie razem z nim pojedziesz do jego miasta. Tam dostaniesz resztę instrukcji. |
Narracja |
02:14:08
Mężczyzna, który siedział z Cleo uniósł wzrok na Essy i dla pewności dodał- Javier wyjaśni ci wszystko po drodze albo na miejscu, według uznania. |
Essy |
02:14:09
Essy przyjrzała się zdjęciu. - Kolejny Javi? - mruknęła. Jednak ten z białymi włosami wyglądał ciekawiej. |
Essy |
02:15:08
Essy - Rozumiem. Kiedy wyruszamy? |
Cleo |
02:15:49
Cleo - Owszem, ale nie zdrabniaj jego imienia. Taka rada na początek. Jest teraz na strzelnicy. Rais wie gdzie. |
Cleo |
02:16:18
Cleo - Najlepiej skontaktuj się z nim jeszcze dziś. |
Essy |
02:22:18
Essy - Powiedz mi jak tam dojść, chyba trafię sama. |
Cleo |
02:30:06
Cleo zamiast powiedzieć, wyświetliła mapę. - Tu-wskazała czerwoną kropkę na piąta inie linii, łuków, trójkątów i kwadratów. - Jesteśmy my. A To-wskazała zieloną kawałek w dół, na południe. - Jest strzelnica. Unikaj tego szarego obszaru pomiędzy. Tam było epicentrum zołzy. Maska może nie dać rady. Jest oznaczone starymi chorągiewkami. |
Essy |
03:35:49
Essy - Dostanę jakąś przenośną wersję tej mapy? |
Cleo |
19:02:11
Cleo wyjęła spod biurka telefon- Potrzebne numery masz już zapisane z wyjątkiem Javiera. Ma GPS.-powiedziała- Filtr do maski gazowej możesz odebrać na dole. Broń dostaniesz dopiero na strzelnicy. |
Essy |
19:04:19
Essy słuchała uważnie. Weszła w kontakty. Kogo tam miała? |
Narracja |
19:15:03
W kontaktach znajdowała się Cleo i centrala. Najwyraźniej uznano, że więcej numerów nie potrzebuje. |
Essy |
19:20:46
Essy zastanawiała się po kiego miałaby dzwonić do centrali. No cóż. Włączyła GPS i poprosiła o lokalizajcę strzelnicy, by mogła ją wpisać. |
Narracja |
19:31:48
W GPS automatycznie uruchomiła się strzelnica. Miała też serię innych zapisanych lokacji. Najważniejsze strażnice, strzelnice, sklepy, skupy, bary, puffy (nie, nie chodzi o takie do siedzenia)... Aż dziw brał, że to wszystko tam jest. |
Cleo- |
19:38:26
Cleo- Powinnaś mieć zapisane współrzędne.-odpowiedziała krótko. |
Essy |
19:42:08
Essy - Cleo, tak? - kobieta jej się nigdy nie przedstawiła, dopiero Rais zdradził jej imię. - Dziękuję. Za to i za zaufanie. |
Cleo- |
19:43:36
Cleo- Daleko jeszcze do zaufania.-odpowiedziała. Niby po co wysyłali ją gdzieś poza Parintins? |
Cleo-W |
19:51:39
Cleo-W każdym razie, masz już rozkazy. Powodzenia. |
Essy |
19:53:22
Essy skinęła głową i wstała. Podobnym skinięciem pożegnała się z mężczyzną i wyszła z pomieszczenia. Udała się na dół, rozglądając po drodze za Raisem. |
Raisa |
20:04:04
Raisa w drodze na dół, ani na dole nie było. Zamiast niego, na parterze zastała trójkę strażników, w tym pobieżnie jej już znanego niebieskowłosego. Prócz niego przy stole siedziała jeszcze dziewczyna z krótkimi włosami upiętymi w bardzo krótki kucyk i młodzik z kapturem naciągniętym na głowę. Grali w karty, ale nie w huja. |
Essy |
20:09:42
Essy - Siemanko, wpadłam po filtry. |
Essy |
20:10:33
Essy jeszcze przed udaniem się na dół, wróciła do sleeproomu po plecak. Nie wiedziała, czy jeszcze tu wróci. |
Niebieskowłosy |
20:11:30
Niebieskowłosy uśmiechnął się do Essy.-Na dole, w magazynie.-wskazał drzwi po przeciwnej stronie niż schody.-Rząd A. |
Narracja |
20:29:07
Na dole było pomieszczenie, w którym ułożone w półki rzędy pozostawiały korytarz na środku. Na przemian po prawej i po lewej znajdowały się kolejne litery alfabetu. A z prawej, B z lewej, C z prawej i tak dalej. Łącznie z każdej strony było ich po pięć, każdy z innym rodzajem wyposarzenia. |
Essy |
20:39:50
Essy - A gdzie Rais, myślałam że z tobą - uśmiechnęła się, ruszając do magazynu. Z ciekawością rozglądała się, co tu jeszcze jest. Zapewne broni nie znajdzie, ale może coś przydatnego? |
Narracja |
20:52:32
Rzędy A, B i C zawierały podstawowe wyposażenie, które było stosunkowo łatwo dostępne tutaj, czyli maski, butelki płynu filtrującego, który razem z chustą zastępował maskę, ubrania, plecaki... Broń też była. Kilka rodzajów w rzędach E, G i I. Broń, granaty, amunicja, baterie do broni energetycznej. Jedzenie, oraz napoje w rzędach H i J, a obok tego drugiego rodzaj studni i maszyna do oczyszczania wody. |
Narracja |
20:53:59
I oczywiście artykuły pierwszej pomocy: bandaże, coś do odkażania. |
Essy |
21:01:08
Essy rozejrzała się, czy nie było tu jakichś kamer. Niby miała obiecaną broń, ale wolała się ubezpieczyć. Na pewno zaopatrzyła się w środki opatrunkowe i parę batonów. |
Narracja |
21:01:38
Bardziej skomplikowane leki znajdowały się w rzędach D i F. Prócz pierwszych trzech rzędów, wszystkie były akluczone |
Narracja |
21:02:49
Wszystkie zamki magnetyczne otwierane były kartą i kodem. |
Essy |
21:05:48
Essy przynajmniej próbowała... Cóż, w takim wypadku wzięła tylko filtry. Nie wiedziała ile zostało w jej masce, więc od razu wymieniła. Wyszła z magazynu i udała się do wyjścia, ustawiając GPS. |
Narracja |
21:09:07
Wymiana filtru nie była filozofią. Odkręcasz, wyrzucasz stary, wkładasz nowy, przykręcasz. Niech żyje prostota! |
Narracja |
21:11:07
Dziewczyna zamknęła za Essy, życząc najpierw powodzenia. GPS wyświetlił pozycję Essy jako niebieską kropkę, a cel jako czerwoną. Pokazywał też linię łączącą te dwa punkty, nawet jeśli się zrobiło zoom tak, że nie było widać któregoś z nich lub nawet obu. |
Narracja |
21:11:25
Dziewczyna zamknęła za Essy, życząc najpierw powodzenia. GPS wyświetlił pozycję Essy jako niebieską kropkę, a cel jako czerwoną. Pokazywał też linię łączącą te dwa punkty, nawet jeśli się zrobiło zoom tak, że nie było widać któregoś z nich lub nawet obu. |
Essy |
21:15:42
Essy starała się zapamiętać trasę, gdy mijała jakieś inne punkty, zaglądała jak to wygląda w rzeczywistości. Chciała być zorientowana, choć pewnie niedługo przyjdzie jej pobyć w Parintins. Miała na uwadzę informację o niedawnym epicentrum choroby i uważała na oznaczenia. Wkrótce doszła do strzelnicy, odnalazła wejście i zapukała. |
Narracja |
21:25:41
Drzwi otworzył czarnowłosy chłopak z kataną na plecach. Ubrany był w lekki pancerz, podobny do tego, który nosił Rais- Co?-spytał nad wyraz kulturalnie. |
Essy |
21:29:03
Essy - Cleo mnie tu przysłała, mam spotkać się z Javierem Sortresem. |
Narracja |
21:31:21
Mężczyzna przyglądał jej się chwilę, jednak wpuścił do środka. Pomieszczenie było niewielkie i nic nie wskazywało na możliwość ćwiczenia tu strzałów dalszych niż na 8 metrów. |
Narracja |
21:32:51
Tamten zamknął za Essy drzwi i skinął głową swojemu bliźniakowi, trzymającemu w ręce plazmowy HMR. Ten tylko wzruszył ramionami i opuścił broń. |
Narracja |
21:36:14
Chłopak z kataną.-Sortres czeka na dole- powiedział, kopnięciem otwierając klapę w podłodze.- Miłej rozmowy. |
Narracja |
21:39:27
Dwa piętra w dół prowadziła drabina. |
Essy |
21:43:24
Essy trochę dziwnie się czuła wśród Pustych, jak w jakimś obozie wojskowym... Bo chyba tym to było. Zeszła po drabinie. |
Narracja |
21:50:51
Essy dotarła do umieszczonego niżej surowego pomieszczenia. Było słabo oświetlone kilkoma żarówkami, długie na jakieś 300m i szerokie może na 10. 3 stanowiska ustawione wszerz oddzielone były od siebie kolumny szare jak ściany i z podobnie do nich odpadającą farbą. Pod krótszą ścianą, tuż przy drzwiach stały półki na broń i amunicję, teraz niemal puste. |
Narracja |
21:52:19
W tej scenerii, przy środkowym stanowisku bokiem do Essy stał białowłosy mężczyzna, znany jej ze zdjęcia. Strzelał z holograficznej broni do celów, wyświetlających się tą samą metodą przed nim. |
Narracja |
22:01:55
Mężczyzna zastrzelił trzy ostatnie lecące w jego stronę androidy i obrócił się do niej.-Esthera?-upewnił się. |
Essy |
22:02:43
Essy - Wolę Essy. Witaj, Javierze. |
Essy |
22:08:48
Essy - Rozumiem, że też dostałeś moje zdjęcie - uśmiechnęła się. |
Javier- |
22:09:49
Javier- Zatem, Essy.-kiwnął głową-Owszem. Poza tym wiem o tobie tylko, że jesteś świeżakiem. |
Javier |
22:10:53
Javier -Ale do rzeczy. Im szybciej to ogarniemy, tym szybciej będę mógł pójść spać.- wskazał ręką półki z bronią.-Co wiesz o tym sprzęcie?- Było tam sporo pistoletów, kilka modeli strzelb, jakieś karabiny... Nic, co rozniosłoby cały budynek. |
Essy |
22:17:48
Essy nieco zdezorientowało wspomnienie o spaniu. - Ponoć miałeś mnie gdzies później zaprowadzić. Rozumiem, ze już nie dzisiaj - spojrzała na bronie. - No... Służy do strzelania - wzięła pierwszy lepszy pistolet i zajrzała do środka, czy miał naboje. Chciała pokazać, że chociaż tyle potrafi. |
Narracja |
22:24:35
Pistolet, który wzięła do ręki Essy był stosunkowo lekki i nie był bronią standardową. Był plazmowy, co oznaczało, że zamiast magazynka, wyjęła baterię. Mała zielona dioda z boku uchwytu zgasła. |
Javier |
22:26:48
Javier - Dobre i tyle. - podszedł do Essy- To jest elektryk,nie ma magazynka. - wyjaśnił. - Dobre są, póki ktoś nie ma tarczy energetycznej. |
Essy |
22:29:46
Essy - Tarczy energetycznej...? - kiedyś usłyszała, że ten kto pyta wstydzi się tylko raz, a kto nie pyta, to za każdym razem, gdy nie wie. Może i wyjdzie na debilkę, ale wolała wyciągnąć z lekcji jak najwięcej i przeżyć. |
Javier |
22:33:52
Javier wyjął z kieszeni niedużą kulkę. Nacisnął coś na niej i rzucił Essy.-Łap. - Sprawdzi przy okazji jej refleks. |
Javier |
22:36:47
Javier nie dał Essy dużo czasu, by zobaczyć co to. Od razy porwał z półki pistolet i strzelił do niej kilka razy. |
Narracja |
22:41:32
Nieduże świecące kropki, rozciągające się przez prędkość w smugi poleciały w kierunku Essy, jednak nie poczuła ona bólu. Wszystkie zatrzymały się kilka centymetrów przed jej skórą |
Essy |
22:42:58
Essy złapała przedmiot jedną ręką, z wyrazem zaskoczenia, w drugiej miała pistolet. Gdy zaczęła się przyglądać kulce, białowłosy wycelował w nią i... Strzelił. Przeszył ją dreszcz. Patrzyła zdziwiona na świetlane smugi. Zbliżyła palec, by jednej dotknąć. |
Essy |
22:43:36
Essy - Co to jest? |
Narracja |
22:48:14
Smugi zniknęły gdy tylko energetyczne pociski stanęły. Małe niebieskie kulki rozwiały się krótko po nich. |
Javier |
22:50:42
Javier - Działanie tarczy energetycznej. Da się kogoś w ten sposób ustrzelić że zwykłej broni, ale elektryków żadnych nie przepuści. Problemem jest, że ma swój limit prędkości i jak na przykład wsiądziesz na motor, to będziesz ją miała za sobą. |
Essy |
22:53:55
Essy ponownie przyjrzała się kulce. - Hmm... - wycelowała pistolet w Javiera. - No i co teraz? |
Javier |
22:55:41
Javier - Jeśli mi to oddasz, to nie będę miał nic przeciwko kilku strzałom w serce. - odpowiedział, wskazując kulkę. |
Essy |
23:03:13
Essy - A jak nie oddam? - podrzuciła nonszalancko kulkę w ręce. |
Javier |
23:05:24
Javier - Nie tylko elektryki tu mam. - zauważył zgodnie z prawdą. Wyraz twarzy miał śmiertelnie poważny. Jedynie w oczach coś błyszczało. |
Essy |
23:10:51
Essy - Mam taką nadzieję, pytanie czy zdążysz użyć czegoś innego? |
Javier |
23:18:32
Javier - Nie wiem. A zdążyłabyś W pakować baterię w magazynek,zanim ja bym strzelił? |
Essy |
23:27:41
Essy spojrzała na broń. No tak... By jakoś odwrócić uwagę od tej gafy, rzuciła mu w końcu kulkę, starając się jak najszybciej włożyć baterię i strzelić. |
Javier |
23:33:59
Javier złapał kulkę. Spojrzał na Essy-Nieźle. Naprawdę nieźle. Wygląda na to, że coś umiesz. Zobaczmy jak u ciebie z celnością. Potem pójdziemy na zakupy i poszukamy czegoś dla ciebie. |
Essy |
23:38:34
Essy - Powiedz tylko, w co mam strzelić - rzekła pewna siebie. |
Javier |
23:44:49
Javier - Tam. - wskazał tarczę w kształcie ludzkiego torsu. - Masz pięć sekund i jeden strzał. Cztery, trzy... - odlicza łatwo dość szybko. |
Essy |
23:48:08
Essy musiała odnaleźć cel, unieść broń, wymierzyć... To chwilę zajęło. Strzeliła. W tors trafiła z pewnością. |
Javier |
23:55:35
Javier - No, to mogę być spokojny, że mi nie spanikujesz. Celność dobra. - skomentował ni to do siebie, ni to do niej. - Jesteś w stanie to rozłożyć i złożyć? |
Data | 26.03.2017 |
Essy |
00:03:21
Essy - Naboje, czy baterię to wymienię... Ale po co rozkładać cały pistolet? |
Javier |
00:14:47
Javier - Czasem dobrze jest wiedzieć, co się zepsuło. Nie zawsze masz mechanika pod ręką. |
Javier |
00:15:21
Javier - Więc jest przydatne, choć nie konieczne. |
Javier |
00:20:39
Javier - No zatem dobrze, nauczę cię najwyżej po drodze. |
Javier |
00:21:45
Javier podszedł do półki. - Spróbuj jeszcze z czymś większym i możemy iść na obiad. - powiedział, podając Essy solidny karabin maszynowy. |
Essy |
00:25:29
Essy - Faktycznie, czasem może być pomocne - przyznała. Wzięła do ręki karabin. Na początek również sprawdziła naboje, potem wymierzyła, wybierając ten sam cel, co ostatnio. Nie wiedziała jak silny to ma odrzut, ale starała się ściśle przyłożyć karabin do ramienia, by nie dostać bronią. |
Strona 1 z 42 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... ... 40, 41, 42, Następna |