Strona 6 z 7 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 08.05.2020 |
Jay: |
00:53:08
Jay: - Ash?! |
Mężczyzna |
00:56:31
Mężczyzna w kapturze odwrócił się na sekundę zaskoczony, nim kobieta mruknęła coś do niego, i wbił wzrok w podłogę. Nieco okrężną drogą mijali ich stół bilardowy. Kobieta spokojnym, melodyjnym głosem obróciła do nich głowę. Lekko się uśmiechała, ale ten uśmiech nie mówił nikomu nic poza uprzejmością. - Chyba nas z kimś pomyliliście. |
Brandy |
00:57:41
Brandy też zdziwiło nadejście nowych gości, ale wytłumaczyła sobie, że to jacyś znajomi kogoś z obsługi. Dopiero reakcja Jay'a sprawiła, że zainteresowała się nimi na nowo. |
Narracja |
01:01:11
Bila wystrzeliła ku nieznajomej jak z armaty. Zdecydowanie zbyt mocno uderzona, by był to przypadek. |
Kobieta |
01:01:19
Kobieta jednak zdążyła puścić ramię mężczyzny i złapać ją precyzyjnie. - Wspaniale celujesz. - patrzyła prosto na Nigela. - Żeby tak dobrze wymierzyć kąt i siłę na tą odległość. - Ze śmiechem odrzuciła mu bilę. Nigel złapał ją jakby od tego zależało jego życie. Nie mógł się ośmieszyć po komplemencie. |
Brandy |
01:03:45
Brandy aż się zaśmiała. Kobieta miała równie dobry refleks, co poczucie humoru. |
Ciary |
01:05:06
Ciary po raz pierwszy w ich karierze były świadkami, jak Nigel pali buraka. Został prześwietlony na wylot. |
Jay |
01:06:16
Jay jednak nie dał za wygraną: - Przecież to jest Ash! - przenosił wzrok z Cheryl na Claudię. Ta druga pokiwała niepewnie głową. Chłopak kontynuował. - To jego kurtka. - ruszył ku nowoprzybyłym. |
Brandy |
01:07:23
Brandy nie mogła się powstrzymać i szepnęła do Nigela. - Teraz powinieneś ubrać ten stanik. Byłoby idealnie pod kolor - uszczypnęła go w policzek. Mocny był ten shot. |
Nigel, |
01:09:09
Nigel, który myślał już o innych stanikach, nagle zastąpił to wizją duszenia Brandy tym ze sceny. Chyba jednak wolał swoje pierwsze wyobrażenia. |
Chłopaki |
01:12:03
Chłopaki z Ciar nie wiedzieli co się dzieje ani jak zareagować na tą sytuację. Claudia natomiast dotknęła ramienia Jaya. - Przestań, bo jak się mylisz, to zaraz zwrócimy na siebie tylko niepotrzebnie czyjąś uwagę. Wyproszą nas! I tak nie powinno nas już tu być. - Zerknęła na kobietę w czerni i czerwieni i na jej towarzysza w podobnych kolorach. - Ich zresztą też - mruknęła. |
Cheryl |
01:20:07
Cheryl - Czemu się tak denerwujesz Jay? Kim jest ten Ash?- |
Brandy |
01:20:11
Brandy uśmiechnęła się jeszcze do Nigela, gubiąc przy tym oczy, a potem zerknęła na resztę, gdzie zrobiło się bardziej poważnie. Przekrzywiła głowę. - No, zdarzają się pomyłki. Jak nie Ash, to jak cię zwą? Ja jestem Brenda - pomachała do chłopaka. Nie ma to jak proste rozwiązania, cnie? |
Jay: |
01:22:29
Jay: - Nie kojarzysz go? - wydawał się tym ogromnie zdziwiony i nie bardzo chętny do wyjaśnień. - Chodzi z nami na studia. |
Narracja |
01:22:44
Powiadomieni telefonem białowłosego barmana na salę z zaplecza wyszli zaraz Dora i sam właściciel Rebela. Za nimi wybiegła zaraz dziewczyna, która wcześniej pląsała po parkiecie i wdała się w małe nieporozumienie z Paulem. Avery w biegu złapał ją za ramię, ostro przytrzymując ją w miejscu. Obróciła się i pokarała go wzrokiem wściekłej kocicy. |
Avery |
01:24:25
Avery tylko uniósł brwi na nią. Nie robiła na nim wrażenia. - Na dół, panno. Zaraz wszyscy tam zejdziemy. |
Narracja |
01:26:01
Ich pojawienie się, odwróciło uwagę kobiety w futrze. Nikt nie odpowiedział Brendzie. Za to udało jej się zwrócić uwagę Dory i Avery’ego na ich stół. Od razu dostrzegli, że ilość ludzi się przy nim nie zgadza. |
Data | 10.05.2020 |
Dora: |
00:10:05
Dora: - Co to ma znaczyć? Nick, miałeś jedną robotę! - zgromiła wzrokiem białowłosego barmana. |
Cheryl |
00:11:08
Cheryl - No akurat jego nie kojarzę. - |
Brandy |
00:14:28
Brandy na ten moment siedziała cicho. Coś tu się dziwnego działo... I musiała wiedzieć, co! |
Nicolai |
00:14:58
Nicolai wreszcie pokazał po sobie jakąś inną od znudzenia czy zniechęcenia emocję. Można było pomyśleć, że po drgnięciu na krzyk manadżerki, wskoczy schować się za nowoprzybyłych. Zamiast tego jednak ukrył tylko nieco głowę między chude ramiona, przygotowując się do wybuchowej reakcji łańcuchowej. |
Jasmine |
00:15:34
Jasmine strategicznie pospieszyła na dół do magazynu pomóc koledze barmanowi uzupełniać brakujące napoje. |
Jay: |
00:18:01
Jay: - Nieważne teraz. - rzekł i nie zważając na błyski burzy rozpętanej nieopodal baru, ruszył w tamtym kierunku. |
Brandy |
00:18:25
Brandy zmarszczyła lekko brwi. Nie rozumiała za co Dora się tak wściekła. |
Nicolaia |
00:19:00
Nicolaia uratowało nieśmiałe podejście do Dory innej z barmanek. Zdała jej sprawozdanie z tego, co zrobiła, po czym kobieta odesłała ją do domu. Dziewczyna zahaczyła jeszcze szybko o stół bilardowy, by poprosić Ciary o autografy i wspólne zdjęcia. |
Brenda |
00:20:51
Brenda podpisała się pięknie, gdziekolwiek dziewczyna chciała. Przez nich musiała mieć dziś kupę roboty. |
Cheryl |
00:22:08
Cheryl - Czekaj idę z Tobą- ruszyła za Jayem. |
Jay |
00:31:53
Jay zatrzymał się o dwa kroki od damy w futrzanym płaszczu i mężczyzny w kraciastej kurtce. Zerknął na Cheryl. Czuł się wyjątkowo onieśmielony obecnością nieznanej kobiety, co nigdy mu się nie zdarzało. Ogarniały go wątpliwości. Może była jego dziewczyną? Może to nawet nie był on… - Ash? |
Nicolai |
00:37:35
Nicolai wykorzystał okazję, by zniknąć z oczu Dory, udając się za koleżanką z pracy. Widząc Jaya i Cheryl tuż za plecami, jak uważał, ważnych osobistości, wytrzeszczył na nich oczy w przerażeniu: - Przepraszam, ale jak pewnie słyszeliście, musicie już iść. - W popłochu chciał chwycić ich za ramiona, ale przypomniał sobie, że niegrzecznie jest dotykać klientów i jego dłonie zawisły gdzieś nad nimi w powietrzu. - Proszę, idźcie. - powiedział dobitniej. |
Ciary |
00:39:11
Ciary minął inny zmierzający do domu barman, który w trakcie toczącej się gry w bilarda zdążył przywrócić stoliki do ich standardowego ułożenia. |
Barmanka |
00:41:05
Barmanka tymczasem dostała podpisy i zdjęcia od wszystkich Ciar, ale zainteresowanie muzyków było teraz skupione mocniej na czymś innym. Mimo wszystko zadowolona poszła do domu. |
Cheryl |
00:42:52
Cheryl - Nie chcę iść, dzisiaj są moje urodziny.- |
Kobieta |
00:45:58
Kobieta obróciła się i posłała łagodny uśmiech Cheryl i Jayowi. Leciutko jednak popchnęła mężczyznę, puszczając jego ramię. Ów po tym sygnale podszedł do przodu, ku wyciągniętej stanowczo i serdecznie ku niemu już ręce Avery’ego. Przejął on prowadzenie i posłał nieznajomego na zaplecze. Sam idąc tuż za nim, rzucił niespokojnym wzrokiem przez ramię. |
Brandy |
00:51:09
Brandy akurat zerknęła w jego stronę. Uśmiechnęła się na przywitanie. Jednak przyszedł, ale nie wydawał się chętny na pogawędkę. |
- |
00:51:24
- Ale jesteśmy zamknięci. rzekł Nicolai już najbardziej dobitnie jak mógł. Może gdyby wepchnął dziewczynie w dłoń jej banknot, traktowałaby go teraz poważniej. Jak on nie znosił ludzi. Dalej nie chciał dotknąć żadnego z imprezowiczów, więc z bezradności machnął tylko dłońmi, jakby próbował odgonić od siebie przykry zapach. |
Cheryl |
00:52:22
Cheryl postanowiła wykorzystać najskuteczniejszą broń kobiety i popłakała się. - Ale dziś mam urodziny.- |
Nicolai |
00:57:48
Nicolai spojrzał przerażony na Cheryl, a potem posłał błagalne spojrzenie Jayowi, którego wziął prawdopodobnie za jej chłopaka. Jay nie wiedział natomiast, czy Cheryl się upiła i wzięła to na poważnie, czy może cwaniakowała jak prawdziwa księżniczka, postanowił wykorzystać sytuację. Przytulił ją i groźnie spojrzał na Nicolai'a, który wyglądał jakby miał sobie zaraz powyrywać włosy z głowy, a gdy to nie pomoże, to wbiec na półpiętro i rzucić się z niego w rozpaczy. |
Brandy |
01:00:50
Brandy rzuciła spojrzenie w stronę chłopaków i w końcu również zbliżyła się do baru. - Cheryl... Nie płacz, kochana. Nic się nie stało. |
Jay: |
01:01:21
Jay: - Musisz nam tylko powiedzieć, jak wyglądał ten mężczyzna. - poważnie patrzył na Nicolaia, który z przerażeniem zerknął na kobietę za sobą i pokręcił do Jaya głową. |
Cheryl |
01:02:19
Cheryl wiedziała tylko jedno. Jay chce wiedzieć czy to był jego kolega z roku czy nie, wiec musiała ciągnąć ten cyrk. - No właśnie się stało, chcą nas wygonić- |
Narracja |
01:04:40
Reszta Ciar ruszyła za liderką. Nigel z chęcią, ale zatrzymał się nieco bliżej baru i pewnej postaci, niż Brenda. Sam był ciekawy, dlaczego Cheryl płacze. Trochę podniosło mu się ciśnienie, bo nie patrzył uważnie, co się działo i teraz zastanawiał się, czy barman czegoś jej nie zrobił. Tom poszedł po prostu za nimi. Był zbyt zmęczony po koncercie, by wdawać się w dramy. Ale popatrzeć zawsze mógł. |
Brandy |
01:08:45
Brandy - Zaraz bar zamykają, my też się będziemy zbierać. I tak się zasiedzieliśmy... Ale było super. Wbiłaś nam parę punktów. |
Nicolai |
01:11:10
Nicolai usłyszał już szybki stukot charakterystycznych wściekle czerwonych obcasów Dory i spanikował. - Słuchaj, nie zaglądałem mu pod kaptur. - Do Cheryl zaraz zwrócił się łagodniejszym tonem. - Bar w centrum jest otwarty do 3ciej. Mają tam gry! Będziecie się super bawić! |
Jay |
01:11:42
Jay też dostrzegł zmierzającą ku nim kobietę. Czuł że gdyby chciała, swymi czerwonymi pazurami wydrapałaby mu oczy. Nie było sensu psuć Cheryl urodzin o Asha. Rano będzie się nim martwił, gdy solenizantka będzie smacznie odsypiać imprezę w swoim królewskim łożu. |
Jay: |
01:13:23
Jay: - Chodź, Cher. - On nie miał problemów, by łagodnie objąć ją ramieniem i poprowadzić ku wyjściu. Nachylił się do niej i spytał ciszej: - Wszystko w porządku? |
Claudia |
01:15:11
Claudia podbiegła do zgromadzenia, ale będąc zdania, tego co barman - że niestety powinni się już zbierać, nie wdawała się w dyskusje. Szła ramię w ramię z Jayem i z przejęciem oczekiwała na odpowiedź Cheryl. |
Sam |
01:16:41
Sam stanął po drugiej stronie Brandy, utworzywszy już całkiem sporych rozmiarów pochód wokół solenizantki. |
Cheryl |
01:18:03
Cheryl - Pewnie, ze w porządku. Udawałam by dać Ci czas, ale widać, ze za bardzo się boją tej pudernicy.- odpowiedziała ciszej Jayowi. |
Jay: |
01:20:54
Jay: - Uf dobrze - wykonał teatralny gest, przetarcia w uldze czoła. - Bo już ci niemal uwierzyłem i się zlękłem. |
Brandy |
01:22:07
Brandy ścisnęła jeszcze na pożegnanie Cheryl za rękę. - No, już. Szkoda make up'u - puściła jej oczko. |
Dora: |
01:24:41
Dora: - A kto zamknie drzwi za klientami? - jej głos skierowany na Nicolaia dobiegł też do Gwardii Cheryl. |
Nieznajoma: |
01:25:37
Nieznajoma: - Najpierw trzeba ich wypuścić - pomachała własnym zestawem kluczy i ruszyła za młodzieżą. Zaraz za nią poszedł Nigel, a za nim z westchnieniem Thomas. |
Cheryl |
01:28:13
Cheryl - Dobrze wiedzieć, że się nabierasz.- puściła oczko Jayowi. |
Jay: |
01:29:43
Jay: - Pierwszy i ostatni raz. Zaprzepaściłaś swoje szanse na wielkie, międzynarodowe oszustwo. - Dopiero wtedy ją puścił. |
Przy |
01:34:43
Przy drzwiach czekało na ekipę kolejne zaskoczenie. Rozległo się pukanie. Nieznajoma otworzyła szerzej oczy, bawiąc się własną ekspresją z lekkim rozbawieniem. - Noc pełna niespodzianek. - otworzyła kluczem drzwi. Stała za nimi Katherine, która wyglądała na zaskoczoną obecnością innej kobiety. |
Katherine |
01:37:24
Katherine zaraz jednak skupiła się na gromadzie studentów i Ciar. - Co znowu nabroiliście? Nie mówicie, że pan Avery wyrzucił was już z pubu. |
Brandy |
01:37:48
Brandy właśnie zaczęła się zastanawiać, gdzie jest Kath. Przypomniała sobie o niej na widok Avery'ego. - Biorę cię do drużyny. |
Cheryl |
01:37:53
Cheryl - Miało być otwarte do północy. My wychodzimy.- odpowiedziała kobiecie. |
Katherine |
01:38:45
Katherine aż kipiała rozpaczą: - Oh nie, a ja dopiero skończyłam z resztą odwozić sprzęt! |
Brandy |
01:39:40
Brandy zachichotała. - Unikasz zdjęć na Insta i potem cię ludzie nie znają. Właź. |
Cheryl |
01:41:12
Cheryl zrobiło się głupio, ze nie poznała członkini zespołu, dobrze, ze nocą nie było widać, jak spaliła buraka. |
Nigel |
01:43:06
Nigel był lekko skonsternowany. Grzecznie odprowadził się do drzwi, a teraz… - Jako zespół chyba możemy zostać. Avery tak powiedział. - popatrzył się na kobietę w futrze. Nie mógł się skupić i musiał się pilnować, by za często nie spoglądać na jej czerwone usta. Na szczęście oczy miała piękne szaro-zielone, więc z przyjemnością się w nie wpatrzył. |
Nikolai |
01:45:17
Nikolai podszedł do nich i kobieta z kluczami powitała jego pojawienie się z radością. - Oh wspaniale. Zdaje się, że część osób miała obiecane afterparty. Ale ja nie wiem kto jest z zespołu. Ty jesteś dużo lepiej poinformowany, więc oddaję ci tu dowodzenie. - Jak kotka, którą chciano otoczyć zbyt wielką, niechcianą miłością, wycisnęła się z gracją z tłumu i wróciła do środka. Nicolai wpuścił Katherine przodem i zaczekał przy drzwiach, aż się wszyscy pożegnają na zewnątrz, oparty o framugę drzwi ze skrzyżowanymi ramionami. |
Brandy |
01:49:40
Brandy wchodzącej kobiecie rzekła na ucho melodyjnym szeptem. - Pan Blacbourne czeka. |
Katherine |
01:52:40
Katherine chciała coś odpowiedzieć, ale było jej tak głupio, że tylko posłała piosenkarce wściekłe spojrzenie i ukradkiem sprawdziła, czy ktoś jeszcze to słyszał. Na szczęście nie, mogła więc rumienić się w ciemności i spokoju. |
Cheryl |
01:53:01
Cheryl - To były najbardziej szalone urodziny jakie do tej pory miałam. - |
Sam: |
01:53:39
Sam: - Miło mi to słyszeć. |
Claudia: |
01:54:43
Claudia: - Było - z każdą sylabą zwiększała głośność wypowiedzi, przechodząc w podekscytowany krzyk. - Niesamowicie! |
Sam: |
01:56:16
Sam: - To jest top secret, ale chwilę jeszcze pobędziemy w mieście. |
Nicolai |
01:57:04
Nicolai pomyślał: ~ I na dworze też, jak was tu zaraz zamknę. ~ |
Cheryl |
01:58:01
Cheryl - Ale jak wyjdziecie poza hotel, to Was fanki oblezą. Może wpadniecie do mnie, wszyscy są zaproszeni- ostatnie zdanie mówiła też do Claudii. |
Jay |
01:59:55
Jay wytrzeszczył oczy. Co nieco słyszał o rodzicach Cheryl i o ich przypadłości, ‘kiju w dupie’. Nie była zresztą ona rzadkością i w otoczeniu Jaya. - Starsi ci pozwolą? |
Cheryl |
02:04:26
Cheryl - Pewnie nie pozwolą, ale powiem, że to wszyscy koledzy z roku i przyszli mi zrobić niespodziankę i przy okazji pouczymy się wspólnie.- |
Claudia |
02:07:49
Claudia spojrzała niepewnie na Jaya. Nie sądziła, że zostanie wpuszczona do jednego z tak bogatych domów, poza tym Jaya właśnie, bo jego rodzice mieli podobnie luźno-obojętne nastawienie, co ich syn. Ale ona była tylko jedną osobą, mogła przejść niezauważona. |
Brandy |
02:09:51
Brandy - Damn, chłopcy, mamy zaproszenie od samej Hrabiny - podkradła ksywkę używaną przez Jay'a. |
Cheryl |
02:10:31
Cheryl - Na wspólną naukę, tak oficjalnie Was przedstawię.- |
Chłopaki |
02:10:51
Chłopaki z zespołu też popatrzyli po sobie pytająco. W końcu to fanka zapraszała ich do siebie, a to brzmiało jak afera na pierwszą stronę gazet. Może nawet, jakby się postarali, trafiliby do telewizji. Nikt nie chciał tego jednak mówić na głos. |
Sam |
02:12:12
Sam odezwał się, bo to jednak chyba jemu najbardziej zależało na znajomości: - Jasne, zobaczymy jak z czasem i się odezwiemy. Jakiś kontakt do ciebie? |
Cheryl |
02:14:06
Cheryl wyciagnęła z torebki szminkę koloru wściekłej czerwieni i napisała Samowi na ramieniu swój numer telefonu. |
Nigel: |
02:15:24
Nigel: - Wielkie dzięki. Teraz to już nigdy się nie umyje. |
Sam |
02:16:36
Sam walnął go w ramię, powodując głośny jęk. Na wszelki wypadek, nie wiedząc czy to się nie rozmaże, zrobił błyskawicznie zdjęcie ramienia. |
Brandy |
02:18:01
Brandy zerknęła na Kath. Ciekawe co ona sądziła o takim spotkaniu. |
Nicolai |
02:18:32
Nicolai chrząknął, zwracając na siebie uwagę zebranych. |
Cheryl |
02:19:40
Cheryl - No dobra, już dobra, idziemy sobie.- odpowiedziała na zniecierpliwione chrząknięcie. |
Jay |
02:21:38
Jay przytaknął: - Czas się zbierać. - Był dość zamyślony i nie angażował się w rozmowę. - Dzięki chłopaki, Brenda. - wystawił rękę, by po przyjacielsku uściskać się z zespołem. - I oby do zobaczenia. |
Brenda |
02:26:49
Brenda najpierw się pożegnała z dziewczynami, tuląc Cheryl i Claudię, na koniec przybiła piątkę Jay'owi. |
Data | 25.05.2020 |
Claudia |
23:42:47
Claudia roztopiła się w uścisku Brendy i szybko skorzystała z faktu, że to nie ona była inicjatorką pierwszego, poprzytulała się też do chłopaków. Nigel po sekundzie zaskoczenia uścisnął ją jak dobrą przyjaciółkę, Sam odwzajemnił wstrzemięźliwie uścisk, używając jednak tylko jednego ramienia, co wywołało chichot poprzedniego chłopaka. Thomas zmieszał się i zakończył przytulenie pospiesznie. |
Cheryl |
23:44:31
Cheryl - Ej, ja też chcę przytulaski.- jak powiedziała tak zrobiła i poprzytulała się nie tylko z chłopakami, ale też i z Brendą. |
Brandy |
23:50:53
Brandy uściskała serdecznie Cheryl. Potem jeszcze pomachała jej na pożegnanie. - Paaa! |
Nigel |
23:51:25
Nigel pomachał fanom przez ramię, niczym księżniczka na odchodne, ale więcej się nie oglądał i pospieszył do środka. Minął Nicolaia, który zdążył już zaangażować się w grę na telefonie i dopiero po chwili zorientował się, że to koniec jego męki. |
Nicolai: |
23:52:48
Nicolai: - Ktoś jeszcze przychodzi? Z ZESPOŁU? - dobitnie się upewnił. |
Brandy |
23:55:05
Brandy - Nie. Musimy ci wystarczyć - uśmiechnęła się miło. |
Jay |
23:55:56
Jay niemal od razu zabrał się za swój telefon, idąc w stronę samochodu - tam gdzie była kurtka Cheryl. Po chwili nasłuchiwał już sygnału łączenia z numerem. |
Claudia |
23:56:26
Claudia poszła za nim. |
Cheryl |
23:56:50
Cheryl nie miała wyjścia, bo Jay ją odwoził, więc rzeczy miała w jego aucie. |
Nicolai: |
23:58:07
Nicolai: - Wystarczycie. - I gdy wszyscy już przeszli, zrobił zmęczoną minę. Zamknął drzwi na klucz. Dało się słyszeć szarpanie, gdy upewniał się, że nikt przez nie nie wejdzie. |
Claudia: |
23:59:21
Claudia: - Do kogo tak wydzwaniasz? - przysunęła się do Jaya. |
Data | 26.05.2020 |
Brandy |
00:01:11
Brandy splotła ręce za plecami i spojrzała na chłopaków. - Tooo... Co robimy? |
Jay |
00:03:15
Jay posłał jej spojrzenie mówiące, by pilnowała własnego nosa. W końcu jednak się nie dodzwonił, bo opuścił telefon. Dostał natomiast wiadomość. - Hm, a może się jednak myliłem. - nie brzmiał na przekonanego, raczej na pokonanego. Schował komórkę do tylnej kieszeni, a zamiast niej dobył kluczyki. Jaguar odblokował się z radosnym elektronicznym miauknięciem. |
Cheryl |
00:04:31
Cheryl - Ale po pijaku chyba jechać nie będziesz?- |
Strona 6 z 7 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, Następna |