Strona 5 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, 6, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 29.12.2017 |
Eris |
00:33:05
Eris Popatrzyła wymownie na kompana. W końcu to on teraz dowodził. Nawet jeśli się zdecyduje Eris ugrała trochę oszczędności. |
Kethuir |
00:34:08
Kethuir - A jaka jest pana oferta? - wskazał na jaszczura. |
Jaszczur |
00:36:50
Jaszczur - Czterdzieści pięć za osobę. - powiedział ten - Ale mam najszybszy statek w tym porcie. No... dla was mogę zejść do czterdziestu dwóch. |
Wywerny |
00:37:54
Wywerny nie były wcale pod wrażeniem tych krzyków, jedna z drugą może zasyczały tylko. W końcu któraś rzuciła się na Rain'a |
Kethuir |
00:38:02
Kethuir - Dobrze panu z oczu patrzy. Niech będzie 45 - wystawił dłoń gotową do uścisku. |
Eris |
00:39:52
Eris Przytaknęła i uśmiechnęła się zachęcająco, jednak nie wywierała żadnej presji. |
Jaszczur |
00:40:02
Jaszczur uścisnął dłoń nekromaty |
Red Rain |
00:40:26
Red Rain znów próbuje pochwycić je rękoma. |
Eris |
00:41:37
Eris -Kiedy wyruszamy?-zapytała dla pewności |
Kethuir |
00:41:51
Kethuir - W takim razie zgłosimy się do pana za trzy dni. Zapłacimy panu jak tylko wejdziemy na pokład. Proszę trzymać dla nas miejsce. |
Jaszczur |
00:43:09
Jaszczur popatrzył na nich zdziwiony - A nie chcą państwo ruszyć już teraz? Wystarczy, że przygotuję statek |
Red Rain |
00:43:54
Red Rain To wyciąga miecz... |
Eris |
00:44:21
Eris Spojrzała na Kethuir'a i powiedziała z uśmiechem "lećmy teraz." |
Wywerna |
00:44:39
Wywerna rzuciła się na orka, pazurami do przodu |
Kethuir |
00:45:11
Kethuir - Myślałem, że lot będzie możliwy kiedy zbliżymy się do kontynentu za 3 dni... Ale jeśli lot jest możliwy teraz to dlaczego nie. |
Red Rain |
00:50:53
Red Rain kładzie miecz na ziemi, trzymając go oburącz i patrzy w górę, czekając na atak. |
Jaszczur |
00:55:21
Jaszczur - Za trzy dni to to ociężałe żółwisko znajdzie się nad kontynentem - oznajmił - Statki bez problemu go wyprzedzą |
Red Rain |
00:56:30
Red Rain Jak tylko widzę zbliżającego się wroga, używam całej siły, by uciąc mu skrzydło i możliwie trafić zbliżającego się z tyłu kolejnego. |
Kethuir |
00:56:50
Kethuir zapłacił jaszczurowi 90 sztuk tych dziwnych monet - W takim razie gotowy do drogi. |
Eris |
00:58:16
Eris -Gdzie wsiadać?-spytała. |
Mistrz Gry |
01:02:12
Wilcza rzuca kością: (Ile Rain trafił stworów?) 1.01k100(m0%) = 57 2. 11k100(m0%) = 25 3. 21k100(m0%) = 70 [Wynik: 2] |
Narracja |
01:04:49
Rain trafił jednego stwora, a nawet siłą ciosu drugiego. Ten z rozciętym skrzydłem padł na ziemię wijąc się, kolejny poleciał znacznie dalej. Reszta wzniosła się na chwilę poza zasięg orka |
Red Rain |
01:06:06
Red Rain znów położył miecz przed sobą, wpatrując się w niebo, czekając na kolejny atak... |
Wywerny |
01:16:36
Wywerny trzymały się nieco dalej. W końcu któraś odważniejsza zaatakowała jego plecy. |
Red Rain |
17:04:56
Red Rain wziął potężny zamach, korzystając z tego, że większość ciężaru miecza spoczywała na ziemi, przesynął się lekko na lewo i samą swoją masą poderwał miecz w górę |
Wywerna |
17:08:19
Wywerna została rozcięta niemal na pół. Reszta zaskrzeczała i postanowiła na chwilę dać sobie spokój z taką to ofiarą. Całą chmarą odleciały dalej, w kierunku końca żółwiego pyska |
Red Rain |
17:11:00
Red Rain Przygląda się, czy wciąż chcą go atakować, czy po prostu odlatują. |
Wywerny |
17:12:08
Wywerny odleciały kawałek i przysiadły w innym miejscu na ziemi, nie próbowały atakować orka, ale też nie odleciały |
Red Rain |
17:12:48
Red Rain opiera miecz na barku i biegnie w ich kierunku. |
Wywerny |
17:14:20
Wywerny od razu zauważyły ten ruch. Część z nich poderwała się do lotu, któreś wolniejsze wciąż siedziały na ziemi gdy do nich dotarł |
Red Rain |
17:16:04
Red Rain Obrócił się szybko, by nadać mieczowi większy pęd i uderzył w te, które nie zdążyły uciec. |
Wywerny |
17:19:43
Wywerny wrzasnęły przeszywająco, powietrze rozdzierał paniczny niemal łopot skrzydeł. Jedna z nich została trafiona i już więcej się nie ruszyła, lecz kolejne trzy rzuciły się na orka z pazurami |
Red Rain |
17:27:48
Red Rain obraca miecz, który teraz zapewne leży na ziemi o 90 stopni, by bardziej ogłuszał, niż ciął i z całej siły ciągnie w swoją stonę, na atakujące mendy. |
Mistrz Gry |
17:28:56
Wilcza rzuca kością: (Ile Rain trafił stworów?) 1. 11k100(m0%) = 49 2. 21k100(m0%) = 45 3. 31k100(m0%) = 15 [Wynik: 1] |
Wywerna |
17:32:37
Wywerna została odrzucona z potężną siłą, lecz pozostałe dwie zdołały umknąć. Jedna przejechała pazurami po barku orka, druga uciekła poza jego zasięg. Zewsząd dochodziły dźwięki wściekłego syczenia. W końcu potwory postanowiły nie tracić więcej towarzyszy i wzbiły się wysoko w powietrze, kołując nad miejscem w którym Ork stał. Ani im się śniło znów do niego zbliżać. |
Red Rain |
17:33:38
Red Rain podszedł do ogłuszonej Wywerny i z impetem nadepną jej na szyję. |
Wywerna |
17:36:39
Wywerna poczuwszy nagły gwałtowny ból, odruchowo zaczęła się rzucać i wyrywać, bijąc wściekle sprzydłami |
Red Rain |
17:44:19
Red Rain Spojrzał w niebo, na pozostałe Wywerny i westchnął ciężko... "Dlaczego do kurwy nędzy nikt tego nie chroni?" Burknął pod nosem. |
Red Rain |
17:46:57
Red Rain poczekał chwilę, by upewnić się, że nie wracają, po czym ruszył skąd przyszedł. |
Narracja |
17:49:39
Wszystko już się uspokoiło po poprzednim wybuchu. Przed szopami znów siedzieli różni przewoźnicy. Dwójki którą spotkał wcześniej nie było w tym samym miejscu, trochę dalej rozmawiali z jakimś jaszczurowatym stworzeniem. |
Red Rain |
17:54:00
Red Rain Zerknął na na przewoźników, potem na miasto... Po chwili zarzucił na głowę kaptur i poszedł w uliczkę, prowadzącą w miasto. |
Data | 30.12.2017 |
Narracja |
14:42:12
Jaszczur poprowadził ich bliżej krawędzi, a potem - zawieszonym ponad przepaścią pomostem. To jak trzymały się statki było po części zasługą magii, po części zastosowania dość ciekawych technicznie rozwiązań. W każdym razie statek który pokazał im jaszczur nie był zbyt okazałych rozmiarów w porównaniu do reszty. Miał wrzecionowaty kształt, zaś z jego boków wystawało coś na kształt dwu wielkich par skrzydeł, aktualnie skierowanych do dołu. Jaszczur zaprosił ich do środka. Wnętrze było ciasne, ale oprócz pilota i nawigatowa ze spokojem zmieściłoby się z jeszcze pięć osób, tak by nie wchodziły sobie nawzajem na głowę. |
Narracja |
14:42:21
Pod ścianami znajdowało się miejsce, gdzie można było usiąść. |
Kethuir |
14:48:34
Kethuir zajął najbliższe mu wolne miejsce. |
Eris |
14:59:08
Eris Zajęła wolne miejsce, z którego mogłaby widzieć przednią szybę. (Jeśli jest tam szyba) |
Jaszczur |
15:08:32
Jaszczur (gdy tylko dołączył do nich uprzednio zaczepiony przez Eris nawigator) zamknął za nimi właz, po czym przemierzywszy wnętrze pojazdu usiadł na miejscu pilota. Rzecz jasna znajdowała się tam masa różnych dźwigni, pokręteł i innych takich, nieodłącznych skomplikowanym mechanizmom. grzebał chwilę przy tej maszynerii i w końcu pojazd szarpnął i zaczął się wznosić. Wylecieli z portu i oddalając się (nieco po ukosie) od żółwia mogli zobaczyć gigantyczną bestią w pełnej krasie. W końcu statek bez problemu wyprzedził żółwia. Przed nimi widać już było jedynie bezkresny - zdawałoby się - ocean. |
Eris |
16:24:12
Eris widząc jedynie ocean poczuła lekki zawód i nudę. Aby umilić sobie podróż i nie wybuchać pilota spytała - Podobno jakieś stwory atakują żółwia gdy ten zbliża się do lądu. W czym problem? |
Nawigator |
16:30:46
Nawigator odwrócił się do Eris - W pobliżu lądu mają gniazda wywerny i inne stwory. Latają w odległości kilku dni od kontynentu i kiedy tylko żółw się zbliży zawsze podlatują do niego i zaczynają zaczepiać. Nie wiem co konkretnie je tak ciągnie, nie znam się na tym. Ale jak zanadto żółwia wkurzą... - wzruszył ramionami - No, nie jest miło. Zaczyna próbować je odganiać, powodując przy tym o ile nie wstrząsy o tyle powstawanie silnych porywów wiatru. Potem wylot z portu jest ciężko strasznie utrudniony - Skrzywił się |
Kethuir |
16:43:44
Kethuir - Mam nadzieję, że nam jednak te przeciwności już nie grożą. |
Mistrz Gry |
16:44:20
PatrickLavender rzuca kością: (A czy B?) 1. A1k100(m100%) = 50 2. B1k100(m100%) = 124 3.1k100(m0%) = 76 [Wynik: B] |
Nawigator |
16:50:23
Nawigator - Nie, już wyszliśmy ze strefy wiatrów wokół żółwia. Tam jest najtrudniej, jako, że bydlę jest wielkie i latając tworzy silne zawirowania powietrza.. - skrzywił się - Z resztą ostatnio był nad wyraz spokojny, może jeszcze nie pojawiło się wystarczająco dużo tego robactwa. |
Eris |
17:50:18
Eris -Jak szybko to lata?- spytała patrząc na wszelkiego rodzaju mechanizmy obsługiwane przez pilota. |
Nawigator |
17:57:37
Nawigator - przy pomyślnych wiatrach nawet osiemset pięćdziesiąt kilometrów w godzinę. |
Eris |
18:03:23
Eris -W takim razie za ile będziemy na miejscu? |
Kethuir |
18:03:57
Kethuir - Ja się dziwię, że to w ogóle lata - powiedział pod nosem. |
Nawigator |
18:04:01
Nawigator - za jakieś dwie, trzy godziny - odpowiedział. |
Nawigator |
18:04:28
Nawigator - Nie ufamy technologii, co? - zaśmiał się |
Eris |
18:05:22
Eris -Obudzisz mnie jak zobaczymy ląd? |
Kethuir |
18:05:22
Kethuir - Nie mieliśmy okazji jej bliżej poznać. |
Nawigator |
18:08:11
Nawigator pokręcił głową z niedowierzaniem - Na jakim zadupiu żeś się wychował - mruknął. Odwrócił się na chwilę do pilotującego jaszczura i wskazał mu coś przez okno. Ten skorygował lot i już nawigator odwrócił się z powrotem do nich |
Eris |
18:09:56
Eris -To jak? Obudzisz? |
Kethuir |
18:10:32
Kethuir zerknął na Eris. Jak ona miała zamiar zasnąć w takich warunkach - Jak nie zapomnę. |
Eris |
18:14:26
Eris Oparła się wygodniej ułożyła ręcę za głową i zamknęła oczy. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. |
Eris |
18:16:55
Eris Po chwili do uszu Kethuir'a dotarły chichoty. |
Kethuir |
18:18:22
Kethuir odwrócił się w stronę Eris ponownie nie wiedząc jak ma zareagować na te dźwięki. |
Narracja |
18:27:56
Nim ujrzeli na horyzoncie ląd minęły, tak jak powiedział nawigator, ponad dwie godziny. Przed nimi rozciągał się obraz pięknego wybrzeża, z lazurowymi wodami, otaczającymi tą część kontynentu. Dalej, wgłąb lądu widać było roztaczające się na tych ziemiach lasy, oraz wzgórza. Oni zaś kierowali się go portu. Ciągnął się wzdłuż brzegu, ciesząc oko barwnymi budynkami. Na wodzie znajdowały się statki: jegne przycumowane w porcie, inne wypływające na przybrzeże. Za budynkami, z jednej strony znajdował się sporych rozmiarów pusty plac. Tam właśnie wylądowali. |
Kethuir |
18:29:45
Kethuir nie tyle co szturchnął, ale popchnął wręcz Eris, by ta się obudziła. |
Eris |
18:33:51
Eris -Co? Gdzie? Już?!- zawołała i zeskoczyła z krzesełka. Podbiegła z entuzjazmem do drzwi, jednak widząc że są już na ziemi ze smutkiem podeszła do kompana i wymierzyła mu dolidnego kopa w... cokolwiek. Po czym krzyknęła -Miałeś mnie obudzić jak ląd zobaczysz! |
Mistrz Gry |
18:34:33
FluffleFox rzuca kością: (W co trafi Eris) 1. W nogę1k100(m0%) = 87 2. W kostkę1k100(m0%) = 5 3. W... tak tam1k100(m0%) = 28 [Wynik: W nogę] |
Kethuir |
18:36:53
Kethuir spojrzał gniewnie na Eris. Jego oczy lekko zaświeciły błękitem. Najwyraźniej nic sobie nie zrobił z tego, że go kopnęła - Ostatni raz dotykasz mnie w ten sposób robaku - powiedział stoickim spokojem po czym wyszedł z maszyny na ląd. |
Eris |
18:41:00
Eris -Dzięki za lot. - powiedziała do załogi po czym wyszła do tamtego. Po chwili obrażania się powiedziała w końcu - Oj dobrze. Przepraszam. Zdenerwowałam się. |
Narracja |
18:47:12
Przed nimi roztaczało się dość spore miasto. Większość budynków (w przeciwieństwie do tych na żółwiu) nie była zbyt wysoka. Ruch jednak był nie mniejszy: ludzie podążali w różnych kierunkach, zajęci swoimi sprawunkami. Powietrze przesycał zapach morza i ryb. Szczególnie, że na lądowisku wiało od portu. Tam gdzie stali miasto dopiero się zaczynało - za plecami mieli może dwa, trzy domy, poza tym otwarta przestrzeń. Gdyby skierowali się w stronę morza, znaleźliby ładną plażę, a stamtąd bezpośrednie przejście do samego portu. |
Kethuir |
18:54:15
Kethuir - Szukamy teraz tawerny "Pod Jednookim Wielorybem" - odparł. |
Eris |
19:10:45
Eris Uznała że przyjął przeprosiny i zapytała - Masz pojęcie gdzie to jest. |
Kethuir |
19:22:46
Kethuir - Trzeba zapytać. |
Eris |
19:24:40
Eris -Jasne.- powiedziała bez szczególnego przejęcia i rozejrzała się za jakimś najbliższym miejscowym |
Narracja |
19:30:21
Miejscowych było od groma, a każdy zajęty swoimi sprawami. Ktoś nosił skrzynki z towarem, gdzieś jacyś inni ludzie akurat o coś się targowali, to znów niedaleko przebiegła grupka dzieciaków, goniąc w kierunku plaży |
Eris |
19:53:20
Eris Podeszła do targujących się. Nie odezwała się odrazu, na początek wolała wmiarę dyskretie przysłuchać się rozmowie. |
Narracja |
19:59:17
Nie rozmawiali o niczym ciekawym. Jeden najwyraźniej chciał sprzedać jakoś owoce tegodniowego połowu, drugi zaś je kupić. Ot i cała sprawa. Dość szybko zauważyli pojawienie się osoby trzeciej i zamarli , patrząc nieufnie na Eris. Jeden z nich przypominał człowieka, nie licząc spiczastych uszu, zaś drugi był jakąś robatą chybrydą. Chyba nie spodobało im się, że ktoś ich podsłuchuje. Ostrouchy zwrócił się do Eris - Przeprasza, coś pani chciała? |
Eris |
20:03:39
Eris -Tak.-odpowiedziała szybko- wiedzą panowie gdzie znajdę tawernę "pod jednookim wielorybem"? |
Spiczastouchy |
20:05:32
Spiczastouchy wskazał jedną z ruchliwych ulic - Kawałek dalej, ciężko przegapić. |
Kethuir |
20:08:06
Kethuir cały czas śledził Eris. |
Eris |
22:44:19
Eris Kiwnęła głową w podzięce i poszła we wskazanym kierunku po drodze szukając wzrokiem kompana. Gdy go wypatrzyła skinieniem głowy zachęciła go do podejścia bliżej. |
Kethuir |
22:45:39
Kethuir szedł za Eris - Kiedy już wejdziemy do tawerny, rozglądaj się za białowłosym elfem. |
Narracja |
22:48:11
Tawerna była, z wesołym szyldem który w porywach fantazji faktycznie mógłby zostać uznany za jednookiego wieloryba. Prze budynkiem siedziało paru podchmielonych bywalców, zaczepiając czasem któregoś przechodnia. Ze środka dobiegły ich śmiechy. |
Kethuir |
22:51:33
Kethuir - Nienawidzę takich miejsc... |
Eris |
23:14:56
Eris -Nie zabawimy tu długo.-powiedziała obojętnie po czym z uśmiechem dodała - A może być nawet zabawnie. |
Kethuir |
23:15:43
Kethuir - Zaręczam ci, że będzie zabawnie - poszedł do środka, gdyż na zewnątrz nie widział żadnego białowłosego elfa. |
Eris |
23:19:59
Eris Słysząc poręczenie dowodzącego niemal pisnęła z zachwytu. Po tym poszła za nim. |
Narracja |
23:22:56
W środku panował niesamowity gwar. Klienci przeciskali się do lady zamawiając co nowsze trunki, przy stolikach grano w kości albo dobijano interesów. Gdzieś w rogu sali siedział samotnie owy białowłosy osobnik do którego skierował nekromatę więzień. Siedział pochylony i chyba coś czytał. Zdawałoby się, że nie pasuje do otoczenia, ot cicha osoba która przypadkiem wpakowała się do całkiem głośnej tawerny. |
Kethuir |
23:24:24
Kethuir podszedł spokojnym krokiem do elfa po drodze delikatnie odpychając każdego, kto zablokował mu drogę. Stanął obok i powiedział - przysyła mnie Żbik. |
Eris |
23:27:53
Eris Stanęła kilka kroków za nim. W gwarze nie słyszała co powiedział jej kompan. Miała za to dość dobry widok na rozmawiających. |
Elf |
23:29:39
Elf podniósł wzrok, krzywiąc się nieznacznie. Wyglądał młodo, ale kto ich tam wie ile naprawdę mają lat. Wlepił lodowo-błękitne oczy w nekromatę - A mówiłem im, żeby skończyli z tymi głupimi ksywkami - mruknął pod nosem - Domyślam się, więc, że interesuje cię Elnath? Nie wyglądasz na zapalonego, nowego wyznawcę - stwierdził. |
Eris |
23:47:10
Eris Poszukała najbliższego jej wolnego miejsca i usiadła na nim. Rzuciła też okiem na okolicę, a kompanów przy stole powitała uśmieszkiem. |
Narracja |
23:56:05
Eris powitały nieco zdziwione spojrzenia trójki siedzęcej przy stole. Jeden z nich, z chytrym uśmieszkiem odezwał się do niej - Czemu zawdzięczamy tak miłe towarzystwo? - powiedział. Z wyglądu przypominał człowieka, gdyby nie pionowe źrenice i bardzo drobna łuska okrywająca jego ciało. Pozostała dwójka przedstawiała się nie mniej interesująco. Chyba właśnie planowali rejs, bo między kuflami z piwem, na stole leżała rozłożona mapa. |
Data | 31.12.2017 |
Eris |
00:00:50
Eris -Krzesełko wolne.-odpowiedziała szybko obdarzając go jedynie przelotnym spojrzeniem. |
Eris |
00:03:25
Eris Jej wzrok zatrzymał się jednak na mapie. Zamyśliła się i spytała z pewnym zainteresowaniem - Jakaś wyprawa? |
Mężczyzna |
00:06:57
Mężczyzna nachylił się do niej - Może postawić ci coś do picia, co? - uśmiechnął się - Właśnie planowaliśmy trasę rejsu do kolejnego portu. |
Eris |
00:11:40
Eris -Chętnie. Znaczy nie. Znaczy może później.- odpowiedziała szybko na pytanie po czym spytała -Pływacie tak od portu do portu? Po co? |
Mężczyźni |
00:15:45
Mężczyźni popatrzyli po sobie i się zaśmiali. - No, mała - odezwał się ten co przed chwilą - Przecież na długie trasy trzeba od czasu do czasu gdzieś zawinąć, zapasy uzupełnić... Już zdążyliśmy opłynąć jedną czwartą kontynentu... jeszcze trochę nam do końca trasy zostało, a spieszy się nam z transportem |
Strona 5 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 4, 5, 6, ... 217, 218, 219, Następna |