Strona 10 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 9, ... 10, 11, 12, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data
![]() |
16.08.2021 |
Narracja ![]() |
20:50:39
![]() |
Dietmar ![]() |
20:52:06
Dietmar zasmial się lekko - a lubisz się dzielić? |
Dina ![]() |
20:52:54
Dina - Nie-e.- zaśmiała się. |
Narracja ![]() |
20:55:43
![]() |
Dietmar ![]() |
20:56:09
Dietmar ująl Dine mocniej przysuwajac ja do siebie - jesteś kobietą wielu talentów. Wierze w nie oraz magie Lu-Nes. |
Blaine ![]() |
20:56:13
Blaine - Dobrze powiedziane. Negoocjacje były bardzo udane - również uniósł kielich. Zaczekał aż Zelter zrobi to samo. |
Dina ![]() |
20:58:30
Dina zarzuciła ręce na szyi Dietmara i spojrzała mu głęboko w oczy. - Jak z panem skończę, to przestanie pan wierzyć w magię tylko po to by uwierzyć z powrotem. - |
Zelter ![]() |
20:59:34
Zelter uniósł kielich. Był pewniejszy siebie, jednak na córkę spoglądał dalej jakby była małą dziewczynką, które nie powinna pić wina. - Jestem pewny, ze będą to owocne interesy.- |
Dietmar ![]() |
21:00:24
Dietmar znów się zaśmiał, chwycil dziewczynę za posladki i uniósł do góry - Ciężko będzie zwątpić. |
Dina ![]() |
21:04:07
Dina wykorzystała podsadzenie i oplotła Dietmara nogami. Teraz już nic nie mógł powiedzieć, bo zamknęła jego usta w pocałunku. |
Dietmar ![]() |
21:05:57
Dietmar runął z nią do basenu. |
Narracja ![]() |
21:09:42
![]() |
Dietmar ![]() |
21:10:41
Dietmar wynurzył się wraz z nią z wody i patrzył jej w oczy - żyjesz? - był rozbawiony. |
Dina ![]() |
21:11:52
Dina - Pewnie, a chciałeś mnie zabić? Do tego trzeba dopłacić.- |
Dietmar ![]() |
21:14:09
Dietmar - zaintrygowalas mnie. |
Dina ![]() |
21:15:16
Dina - Dlaczego? Tutaj spełniasz każde życzenie. Nawet te najmroczniejsze.- |
Dietmar ![]() |
21:16:42
Dietmar - naprawdę? Jak długo tu już jesteś? |
Dina ![]() |
21:17:33
Dina - 4 lata minęły.- |
Dietmar ![]() |
21:18:32
Dietmar - i jaka była najmoroczniejsza z próśb? |
Dina ![]() |
21:20:30
Dina - Eeee.- wykrzywiła śmiesznie głowę, jakby przypomnienie sobie sprawiało jej problem. - Chyba nie powinnam o tym mówić.- |
Dietmar ![]() |
21:24:15
Dietmar - wtedy musiałabyś mnie zabić? - uśmiech nie schodzi mu z twarzy. |
Blaine ![]() |
21:25:21
Blaine upił wina i odstawił kielich. - Mam nadzieję, że gdy staniecie na nogi po ostatnich wydarzeniach, pozwolicie podziękować za gościnę i was ugościć. |
Dina ![]() |
21:27:29
Dina - A dałbyś się zabić by zaspokoić ciekawość?- |
Ann ![]() |
21:28:37
Ann uśmiechnęła się, wydawło się, że propozycja spodobała się jej. - To bardzo miłe, z chęcią przyjmę zaproszenie, oczywiście jeśli ojciec się zgodzi. - |
Dietmar ![]() |
21:29:06
Dietmar - to część mojej pracy |
Dina ![]() |
21:31:40
Dina - Nie opowiem, przekonaj mnie.- |
Dietmar ![]() |
21:35:47
Dietmar - konkretnie... to lubię - jak inaczej mógłby probowac ja przekonać w obecnej sytuacji jak nie tym, by dać jej taka rozkosz by to ona czuła powinnosc zaplaty. Podobnie jak Dina, przeszedł do konkretów. |
Dina ![]() |
21:39:14
Dina od czasu do czasu podgryzała partnera, tak by go sprowokowac do ostrzejszych zabaw. - Jak Ci opowiem to nie będziesz chciał się bawić,.- drażniła go. |
Narracja ![]() |
21:42:09
![]() |
Regis ![]() |
21:47:44
Regis niechętnie przechodził obok jakiejkolwiek świątyni, a dopiero co do nie wchodzić. Nie był bogobojny, można by rzec, że wcale nie wierzył w istnienie bogów i ich moc sprawczą czy jakąkolwiek inną. Po podziwianiu świątyni z bezpiecznej odległości postanowił w końcu ruszyć dalej - Jeśli tu nie znajdę tego drania to nie mam pojęcia gdzie się może szwędać.. - mruknął do siebie. |
Dietmar ![]() |
21:48:46
Dietmar - Znam takie zabawy, o których nawet samej Lu-Nes się nie śniło - zajmował się jej szyją oraz piersiami, nie chciał by żadna część jej ciała została pominięta. |
Narracja ![]() |
21:49:31
![]() |
Arana ![]() |
21:49:59
Arana - Jaki problem?- |
Dziewczyna ![]() |
21:51:41
Dziewczyna - Jeden z klientów jest dłużny za 2 dni pobytu, a gdy ktoś po zapłatę przychodzi to jest nieobecny.- |
Arana ![]() |
21:51:53
Arana - Kto to jest?- |
Dziewczyna ![]() |
21:53:12
Dziewczyna - Najemnik Dietmar, płacił zawsze w terminie i to z nawiązką. Czy wezwać straże?- |
Arana ![]() |
21:53:22
Arana - nie, sama się tym zajmę, wracaj do swoich zajęć- |
Arana ![]() |
21:55:14
Arana podeszła do komody, by wziąć szpicrutę, już ona pokaże, że za brak zapłaty się płaci z nawiązką. |
Narracja ![]() |
21:56:52
![]() |
Dietmar ![]() |
21:59:35
Dietmar az podskoczyl i wypuscil Dine z miłosnego uścisku - ała! |
Arana ![]() |
22:00:13
Arana - Ała? Teraz ała?, a kto nie zapłacił za ostatnie dwa dni?!- warknęła. |
Dietmar ![]() |
22:03:39
Dietmar - zamierzalem! - odparł oburzony - co pani taka zła od razu?! |
Arana ![]() |
22:04:46
Arana - Najpierw zapłata potem usługi.- zamachnęła się jeszcze raz. - Inaczej, wynocha~!- |
Dina ![]() |
22:05:19
Dina odsunęła się na skraj basenu, by nie dostać po plecach jak Dietmar. |
Dietmar ![]() |
22:07:43
Dietmar - a czy dzielenie się miłością to nie zaplata? Poza złotem przyniosłem tu również bardzo dużo szczęścia - rozpostarł ręce - aż dziw mnie bierze, że pani z niego jeszcze nie skorzystała. |
Arana ![]() |
22:08:44
Arana zebrała ubranie Dietmara i rzuciła w niego. Jednocześnie wygoniła go z łaźni, przepędzając przez korytarz. |
Dietmar ![]() |
22:10:03
Dietmar - hola hola! To drogie rzeczy sa! - wyszedl z basenu - już place! Już place! |
Regis ![]() |
22:10:49
Regis - nie wierze, ze tu jestem... - stal przed wejściem do świątyni. |
Arana ![]() |
22:12:26
Arana - Zapłata albo ..- znów postraszyła ciosem, ale tym razem tylko się zamachneła. |
Dietmar ![]() |
22:13:22
Dietmar - to prosze, chodźmy do pokoju. |
Arana ![]() |
22:15:07
Arana przepuściła Dietmara przodem, wskazując szprycrutą kierunek. Była już cicho, ale i tak narobiła mu wstydu i hałasu. Jednak gdy by zawołano strażników, to ten zostałby pobity bez pytania o zdanie. |
Narracja ![]() |
22:21:35
![]() |
Dietmar ![]() |
22:25:47
Dietmar przeszukiwal swoja torbe jednak nie było słychać dźwięku monet... |
Regis ![]() |
22:26:48
Regis - Chyba trafiłem- skwitował nagłe pojawienie się strażników. |
Arana ![]() |
22:27:54
Arana - Chyba jednak nie płacisz, a paszoł won! |
Narracja ![]() |
22:44:18
![]() |
Narracja ![]() |
22:45:36
![]() |
Arana ![]() |
22:49:01
Arana - Pan już wychodzi, jeśli się nie pospieszy, to mogą panowie mu pomóc.- |
Ann ![]() |
22:49:55
Ann już zdązyła zapomnieć o przykrej podróży oraz o rozterkach z nią związanych. - Papo? A czy dzisiaj nie przyjeżdża do miasta krawiec ze stolicy?- |
Strażnik ![]() |
22:50:00
Strażnik - Zawsze staramy się być pomocni obywatelom. - uśmiechnął się pokpiewająco do Dietmara. |
Zelter ![]() |
22:50:45
Zelter - Nic nie umknie twojej uwadze. Nie mam pojęcia. Ale skoro twierdzisz że to dzisiaj... Sądzę że możemy sobie pozwolić na jakieś zamówienie. Oczywiście, o ile to stołeczny krawiec a nie jakiś konował. |
Ann ![]() |
22:54:46
Ann - Dla Ciebie też przydałby się nowy strój, tak na przyszłe wyjazdy w interesach.- |
Zelter ![]() |
23:05:01
Zelter - Masz może na myśli jakieś konkretne interesy córeczko? -wskazał dziewczętom by kierowały się w uliczkę w której - jeśli już urzędowali - urzędowali specjaliści odwiedzający ich wprost ze stolicy. |
Ann ![]() |
23:06:36
Ann - Wszystkie, ale najbliższy to chyba z Panem Blaine. - |
Ann ![]() |
23:08:26
Ann - Wystosował zaproszenie, może uda mi się w końcu popatrzeć jak popisuje się na koniu.- |
Zelter ![]() |
23:08:30
Zelter starał się powstrzymać uśmiech. Oczywiście że z nim - Tak. Chyba masz rację. Może faktycznie potrzeba nam nowego odzienia. I co ważniejsze, podróż do niego jest o niebo bezpieczniejsza niż podróż przez góry. Być może wiesz ale po wojnie główne drogi patrolowane są jeszcze częściej niż dawniej. |
Dietmar ![]() |
23:08:53
Dietmar - szlag... - zorientowal się, że nie ma nawet złamanego xena - ale chyba możemy to zalatwic inaczej? |
Arana ![]() |
23:09:34
Arana - Jako, że mam dobry humor, to straż Pana nie pobije.- |
Straznik ![]() |
23:09:41
Straznik pokręcił głową - Jasne że możemy - spojrzał na Aranę - Za pozwoleniem pani |
Arana ![]() |
23:10:17
Arana - Wysłuchajmy co pan ma do zaproponowania.- |
Ann ![]() |
23:10:44
Ann - Nie obawiam się podróży. Przy Tobie zawsze jestem bezpieczna.- |
Dietmar ![]() |
23:11:36
Dietmar - dajcie mi jeszcze jeeeeden dzień... obiecuje ze dostaniecie co do monety z nawiązką. |
Arana ![]() |
23:12:17
Arana - Ale nie tutaj. Może jakaś speluna Pana przyjmie na ładne oczy, ale nie ja.- |
Strażnik ![]() |
23:13:00
Strażnik - Dobra kolego. Wychodzimy - postąpił do Dietmara by go ośmielić w kierunku wyjścia. |
Dietmar ![]() |
23:13:34
Dietmar - dobra dobra! Prosze jednak mieć na uwadze, że jestem człowiekiem czynu, mam też spore wplywy a moja opinia na temat tego miejsca z pewnością nie wyplynie pozytywna. |
Dietmar ![]() |
23:13:58
Dietmar - dajcie mi się chociaż ubrać! |
Regis ![]() |
23:14:24
Regis chciał postąpić przez wrota swiatyni. |
Strażnik ![]() |
23:14:43
Strażnik - Ubieraj się po drodze. Tracisz nasz czas. I czas tej pani. A czas to pieniądz. |
Zelter ![]() |
23:15:58
Zelter z ledwością przełknął złe wspomnienia które go zawsze naszły. - I postaram się, dopóki żyję, byś tak się właśnie czuła. - pewnie już zauważyła jaki obrali kierunek. Wyciągnąl w jej stronę na dłoni dojrzały owoc kwaśnej cypoki, orzeźwiający w dzień jak dzisiejszy. |
Dietmar ![]() |
23:16:16
Dietmar - jesteś bezczelny, fakt... jestem chwilowo bez zlota, jednakże hojnie zasililem wasz budżet a w tym twoja wyplate. |
Strażnik ![]() |
23:17:51
Strażnik - Moim przelożonym jest generał. Jemu opowiedz że go zasilasz. Jesteś w ogóle obywatelem Tri-Sowi? |
Dietmar ![]() |
23:18:10
Dietmar - a jakie to ma znaczenie? |
Arana ![]() |
23:18:19
Arana - Właściwie to ma pan u nas dług, jeśli pan go nie spłaci, to wystawimy panu wilczy bilet.- |
Dietmar ![]() |
23:19:06
Dietmar - dajcie mi się ubrać, oddam wszystko cóż wam winien, nie róbcie ze mnie nie wiadomo kogo. |
Ann ![]() |
23:19:08
Ann sięgnęła po owoc. - Ale pyszna. - zawsze lubiła bardziej kwaśne owoce od słodkich. - A na inne spotkania w interesach też będę mogła jechać z Tobą?- |
Zelter ![]() |
23:19:57
Zelter - Jeśli czas dopisze. Może oszczędzę ci tych najnudniejszych, na których podpisuje się stosy papierków. |
Ann ![]() |
23:21:06
Ann - Ale ja lubię studiować papiery. Tak na wypadek jakby kiedyś kobietom pozwolono uczestniczyć w tych interesach.- |
Zelter ![]() |
23:21:55
Zelter - Wiesz że to nie nastąpi. ALE... dzięki temu że rozumiesz interesy, nikt cię nigdy nie oszuka. Zawsze będziesz świadoma sytuacji. I pragnąłbym by los dał ci męża który potrafi to docenić. |
Arana ![]() |
23:23:17
Arana - Już by się Pana dawno ubrał podczas tej dyskusji.- |
Ann ![]() |
23:23:52
Ann - Ale jakby się wydarzyło to ja będe gotowa. A mąż? Czy to nie zbyt odległe? Pewnie żaden nie będzie tak wyrozumiały jak Ty papo.- |
Zelter ![]() |
23:24:59
Zelter - Może warto sobie takiego wymodlić? O pewnych rzeczach dobrze myśleć zawczasu. Im życie mniej cię zaskoczy, tym będziesz szczęśliwszą. |
Ann ![]() |
23:27:11
Ann - Ale nie ma żadnych kandydatów, nie mam kogo wybrać.- |
Zelter ![]() |
23:31:13
Zelter - Nie mają śmiałości. Wiedzą że mieliby ze mną do czynienia. - zażartował. - Nie jestem tak silny jak nasz stajenny. Ale rzuciłbym w nich ciastem Neny. Podobno trafienia nim nie da się przeżyć. Tylko jej nie mów. |
Dietmar ![]() |
23:31:48
Dietmar - nie musicie na mnie patrzeć kiedy to robię |
Ann ![]() |
23:31:56
Ann - Papo! Nie wolno tak plotkować o cieście Neny.- |
Strażnik ![]() |
23:32:21
Strażnik - Liczę do dziesięciu. inaczej zobaczą to wszyscy na placu. Dwa... |
Arana ![]() |
23:32:28
Arana - Proszę mi wierzyć nie ma Pan nic co mogłoby mnie zaskoczyć.- |
Zelter ![]() |
23:34:13
Zelter - Jak nikt nie słyszy to wolno. |
Ann ![]() |
23:34:24
Ann - Skoro nie mają śmiałości to jak mam kogoś poznać? Kiedy poznam czy to co mówi jest prawdą czy tylko ułudą by mnie przekonać do siebie?- |
Zelter ![]() |
23:37:02
Zelter - To jest kłopot. Nie poznasz córeczko, do momentu gdy on nie uzna że ta wiedza nie zagrozi jego mniemaniu o sobie. Dawno wyrosłem z tego, twoja matka mnie oduczyla. Ale i ja nie byłem wolny od tej przywary. Dużo trzeba widzieć, myśleć i dostrzegać. Niech ma cię za mniej mądrą jeśli tak potrzeba. Ale świadomość... świadomość to najważniejsza rzecz. |
Strona 10 z 12 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 9, ... 10, 11, 12, Następna |