[ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 5, 6, 7, ... 10, 11, 12,   Następna  

Autor Wiadomość
Data 10.06.2021
Blaine
21:55:41 Blaine - Mam nadzieję że dowie się zanim do tego kobierca pójdzie. Nie jestem porywaczem, choć wiem że sprawiam takie wrażenie - wskazał na Skelbardów - Oni sprawiają. Ale są przydatni. Swoi ich nie atakują.
Zelter
21:56:03 Zelter - No tak, tak. To ważny kupiec, warto by poczuł się uszanowany.
Blaine
21:56:51 Blaine - Pochwal się tą która twoje myśłi odwróciła.
Regis
22:04:12 Regis speszył się. Przecież nie przyzna się, że myśli o tym czy Dietmar jeszcze w ogóle żyje, gdzie się podziewa i co robi. Od ich kłótni minęły okrągłe 2 lata... nie czuł do niego już urazy i z chęcią by się z nim napił jak za przysłowiowych starych dobrych czasów - Nieee... nikt ważny.
Narracja
22:04:42 img [Dworek Zeltera] W międzyczasie, gdy mężczyźni raczyli się winem, a Ann kąpielą, służki podały do stołu. Zapach pieczeni jak i świeżo pieczonego chleba rozniósł się po pomieszczeniu. O dziwo nakryć przy stole było o jedno więcej.
Blaine
22:08:01 Blaine - Ach tak. Kup jakiś drobiazg. To zawsze działa. Nie musi być drogie, musi wynikać z pamięci. Jakieś strzępy rozmów, coś co wam się podobało, sam wiesz - uśmiechnął się.
Regis
22:11:16 Regis - Rzeźbiony kufel do piwa. Tak... myślę, że to będzie odpowiednie - uśmiechnął się.
Narracja
22:12:57 img Gdy Patrick wszedł do Krona, otoczyła go zieleń. Gdzieś opodal przed wzgórzem był stary rzaz, obrośnięty już mchem. Jakiś omaki czmychnął na widok człowieka, szeleszcząc zaroślami. Czuć było dawno porzucony zapach. Zapach roślin niedostępnych w innych miejscach. Zapach tutejszych kwiatów. Tutejszego rzadszego powietrza, które zapewniało Skelbardom długowieczność. Słychać było odgłosy ptactwa, powoli wracającego do swoich treli, gdy dziwny dźwięk przekroczenia portalu ustał. Miejsca w którym stał portal unikały od zawsze. Ale teraz zmysły Patricka były czulsze.
Patrick
22:17:01 Patrick zrobił kilka małych kroków jakby stawiał je po raz pierwszy. Bał się? Czuł się niepewnie? Obco? Nie. Czuł się jak w domu... domu, którego nigdy nie miał. Szczery uśmiech wymalował sie na jego twarzy. Uklęknął i potem położył się plecami na trawie. Zaciągnął się głeboko tutejszym powietrzem chcąc wyłapać jak najwięcej zapachów. Czuł to tak jak nigdy wcześniej. Jak tu pięknie... Zamknął oczy i napawał się szumem wiatru pieszczący delikatnie jego uszy i włosy niczym piękna kobieta. Oddawał się tym pieszczotom chcąc by trwało to jak najdłużej. Był tutaj. W domu. Bezpieczny.
Blaine
22:24:47 Blaine zdziwił się ale tego nie skomentował. Przyglądał się nakryciom - Annie dołączy do nas? - zagadał jedną z dziewcząt.
Hasaa
22:25:50 Hasaa - Dołączy, jednak potrzebuje jeszcze chwilę czasu.- przecież nie powie, ze dziewczyna jest w kąpieli.
Regis
22:26:42 Regis - A tobie widzę w oko wpadła córka kupca? - upił łyk z kufla.
Blaine
22:30:46 Blaine zamrugał dwa razy - To.... - pokręcił się na krześle -To córka Zeltera?
Narracja
22:31:30 img Patrick początkowo miał wrażenie że jest tutaj zupełnie sam. Ale po chwili nie mógł się oprzeć wrażeniu że ktoś go obserwuje. Jednak jeśli rozejrzał się, nikogo nie dostrzegł.
Patrick
22:37:00 Patrick wstał po dłuższym wylegiwaniu się. Szukał wzrokiem jakiegoś kwiatka. Jeśli miał stąd odejść to chciał wziąc ze sobą pamiątkę.
Regis
22:37:31 Regis zamrugał do niego niezbyt przekonany czy żartuje czy nie - Nooo tak?
Ann
22:44:15 Ann nie wiedziała co robić, powinna zejść na dół, a jak się wyda, ze kłamała? No na pewno się uda, a może jej nie poznają, jak upnie włosy? Dłużej zastanawiała się nad włosami niż sukienką. Ostatecznie zeszła na dół w białej sukience, na którą narzuciła szal na ramiona, by nie odkrywać za dużo.
Narracja
22:44:23 img Annie: Obrazek | Obrazek
Blaine
22:50:52 Blaine - Rozmawiałem z nią i odniosłem wrażenie że jest.... - obejrzał się na wchodzącą dziewczynę, do której zaraz podeszła służąca by pomóc jej usiąść - Jest. - zauważył.
Zelter
22:52:00 Zelter wszedł tuż za sadzaną właśnie Annie. Miał ochote przykleić rękę do czoła. Czy zaczął może seplenić na starość i dziewczęta go nie zrozumiały? - Wybaczcie że kazałem wam czekać. Gdy nie ma gospodarza, nikt nie garnie się do pracy - zauważył. - I trudno się dziwić.
Regis
22:54:35 Regis zaśmiał się pod nosem z zaistniałej sytuacji. Ale go dziewuszka porobiła.
Hasaa
22:55:01 Hasaa własnie dolewała wina wszystkim gościom. - Panie, przygotowałyśmy wino, które Pan prosił.-
Narracja
22:56:03 img Patrick długo nie mógł niczego znaleźć. Kwiatów było tutaj wiele. Ale nic co nadawałoby się na pamiątkę. W końcu odnalazł to czego szukał. Na jednym z krzewów, zapewne przyszłych drzew, wyrastał pokażny biało-kremowo-żółty kwiat.
Patrick
23:01:22 Patrick podszedł i z lekkim bólem zerwał kwiat. Musiał mu wybaczyć... po tym udał się w drogę powrotną do portalu. Musiał wracać.
Ann
23:05:28 Ann zastanawiała się czy ojciec już rozmawiał z gośćmi i może sie ujawnić, jeśli nie to zeszła za szybko.
Zelter
23:06:55 Zelter - Doskonale. - zwrócił się do pozostałych - Bądźcie moimi gośćmi. Miejsca do spania również nie zabraknie. - skierował się do stołu by z nimi usiąść. - Co prawda odkąd nie ma z nami mojej żony, dwór jest inny, ale miło mi będzie jeśli poczujecie się tutaj swobodnnie.
Blaine
23:08:40 Blaine zwrócił się do dziewczyny - Miło że panienka do nas dołączyła.
Regis
23:09:09 Regis zamierzał przetrawić tą informację. Ile on tu planował zostać? Gdzie teraz pojedzie? Nie miał bladego pojęcia. Bał się, że kiedy pobędzie tu kilka dni to lenistwo weźmie w górę.
Ann
23:09:46 Ann - Mi jest miło, że mogę pana ugości we dworku.- odpowiedziała.
Blaine
23:12:48 Blaine - No tak. Teraz jesteś panią tego domu. Szkoda jedynie, że w tak przykrych okolicznościach.
Ann
23:14:59 Ann - Niestety wojna zebrała swoje żniwa.-
Blaine
23:17:12 Blaine - Każdemu coś odebrała. Czasem więcej, czasem mniej. Żyć z pamięcią, ale nie pamięcią.
Blaine
23:17:49 Blaine - Sądzę że zostaniemy jakieś dwa dni. Konie odpoczną, moi ludzie również. A ty? - zapytał Regisa.
Regis
23:18:25 Regis - Co ja?
Ann
23:20:04 Ann skinęła głową na odpowiedź Blaine, miał rację. Rozpamiętywanie do niczego nie prowadziło.
Blaine
23:24:36 Blaine - Co planujesz? Zostaniesz z Zelterem czy zabierzesz się z nami na północny zachód?
Regis
23:26:01 Regis - Zakładam, że ani jedno ani drugie. Nie przywykłem do podróży w obstawie... ani do ostałego trybu życia.
Blaine
23:34:40 Blaine - A jednak coś wybrać trzeba. Będziemy przejeżdżać pod stolicą.
Zelter
23:36:39 Zelter poczekał aż służki naleją tego lepszego wina. - Za przyszłe interesy- zaproponował toast.
Regis
23:37:08 Regis chciał coś powiedzieć ale wzniósł toast. Potem odparł do Blaine'a - W sumie zamierzałem tam jechać.
Blaine
23:38:36 Blaine - więc okazja nadaża się sama - spojrzał zaskoczony na Zeltera, choć toastu nie odmówił. Skinął mu głową z uśmiechem. - Za wspólne interesy.
Zelter
23:40:39 Zelter nie miał czasu niczego wyjaśnić, liczył, ze Blaine nie domyślił się, że Annie z nimi podróżowała.
Blaine
23:48:19 Blaine - Może po obiedzie z córką pokażecie mi dworek?
Zelter
23:49:31 Zelter - Z przyjemnością.- spojrzał na Ann.
Ann
23:52:42 Ann - Oczywiście, czy ogrody też pana interesują?-
Blaine
23:54:49 Blaine - W szczególności! - zapalił się. - Moi ludzie odpoczną, raczej obstawy na spacer nie potrzebuję - zerknął na Skelbardów wymownie - A milo będzie pomówić z wami.
Blaine
23:55:01 Blaine zagadał do Regisa - Wybierasz się z nami?
Ann
23:56:18 Ann - Akurat ogrody to moja duma.- wymsknęło jej się, choć wiedziała, ze ojciec tego nie popiera.
Regis
23:56:19 Regis - Czemu nie - nie chciał być nie miły.
Zelter
23:56:27 Zelter posłał Annie wymowne spojrzenie.
Data 11.06.2021
Narracja
00:01:02 img Dziewczęta już wiedziały że Zelter nie będzie zadowolony. Po obiedzie nie weszły od razu po zastawę. Czekały aż goście wybiorą się na spacer, wierząc że złość gospodarza osłabnie z czasem.
Regis
00:04:32 Regis wstał i poprawił pas. Trochę mu brzuch wydęło. Popatrzył na Annie i Zeltera. Ta to będzie miała ciężkie życie.
Zelter
21:58:20 Zelter już po drodze rzucił Regisowi pytające spojrzenie. Widocznie to zauważył.
Blaine
22:10:27 Blaine czekał na Annie. Uśmiechnął się do niej miło. Nie wypadało mu podać jej ramienia.
Zelter
22:10:33 Zelter - Może stajnie wam pokażę.
Zelter
22:11:10 Zelter wyszedł na przód i obejrzał się na Regisa. Czy ten uchyli rąbka tajemnicy?
Regis
22:13:16 Regis spojrzał na niego jakby nie wiedział o co mu chodzi.
Ann
22:13:39 Ann do sukienki ubrała kapelusz. Odwzajemniła uśmiech do męzczyzny, jakoś jej ulżyło gdy okazało się, ze był w porządku i doprowadził ich bezpiecznie do domu. To z pewnością uśpiło jej czujność.
Narracja
22:18:40 img A jednak, nim Annie i Zelter doprowadzili gości do stajni, swojej wielkiej dumy, zauważono po drodze coś dziwnego. Kłócącą się służbę. Wyglądało to tak jakby między stajennym a pastuchem miało dojść do rękoczynów.
Zelter
22:20:54 Zelter - Wybaczcie mi.- przeprosił regisa, Blaine i córkę. Poszedł szybkim i stanowczym krokiem w stronę kłócących się. - Co tu się dzieje?!- zapytała podnosząc lekko głos.
Regis
22:21:38 Regis splótł ręce na klatce piersiowej i przyglądał się z ciekawością temu zamieszaniu.
Narracja
22:28:22 img Służący wyrzucali sobie spowodowanie jakiejś tragedii. Tyle można było wywnioskować z ich rozmowy. Gdy podszedł Zelter zdziwili się mocno. Jeszcze do nich nie dotarła do nich informacja o ich powrocie. Na widok panny i gości w ogóle zbledli i zaczerwienili się po chwili - Bo on zabił lanooki!
Narracja
22:28:37 img Stajenny pokręcił głową - A kto je ćwoku zostawił przy kiszonce?!
Zelter
22:29:24 Zelter - Wszystkie zginęły?-
Stajenny
22:29:53 Stajenny - Mleczne wszystkie cztery.
Zelter
22:33:54 Zelter musiał opanować gniew. Nie mógł ośmieszyć sie przy gościach. - Co dokładnie się stało, mówcie.-
Pastuch
22:37:08 Pastuch - Mówił że zajmie się lanookami, jak poszedłem do miasta, do ciotki. To mu zostawiłem w zagrodzie. A on im dał kiszonke.
Stajenny
22:37:48 Stajenny - Głąbie, kiszonka tam leżała dla koni! To ty od lat je pasiesz i nie wiesz że nie mogą kiszonki?! Ciekawe skąd teraz mleko weźmiemy.
Zelter
22:43:51 Zelter - Oskórujcie je, podzielcie mięso i sprzedajcie na targu, a potem kupcie nowe mleczne.- zadecydował, nic więcej nie mógł zrobić teraz gdy miał gości.
Stajenny
22:45:46 Stajenny wykonał gest jakby chciał coś dyskretnie powiedzieć.
Zelter
22:46:19 Zelter zbliżył się do stajennego by ten powiedział, tak by nikt nie słyszał.
Stajenny
22:50:59 Stajenny - Panie... Za cóż kupię skoro cały majątek pan zabrał na południe...
Stajenny
22:51:12 Stajenny - Mięso tańsze niż mleczna lanooka.
Zeter
22:59:27 Zeter - Sprzedaj najpierw tusze, z 4 lanok powinno Ci wystarczyć na chociaż jedną mleczną i jedną mięsną.
Mistrz Gry
23:03:10 imgLuna_s20 rzuca kością:
(Czy stajenny ocali całe mięso?)
1.1k100(m0%) = 86
2.1k100(m0%) = 41
3.1k100(m0%) = 19
[Wynik:NIE]
Zelter
23:05:23 Zelter - Rób, jak powiedziałem, tylko staraj się oddzielić skórę od tuszek, tak by mieć jak najwięcej uzysku.- powiedział do stajennego.
Narracja
23:05:29 img Lanooki były jeszcze bardzo świeże, ale zatrucie któremu uległy uszkodziło część ich ciał w taki sposób, że tylko 2/3 mięsa mogło się nadawać do wykrojenia.
Blaine
23:09:47 Blaine pokręcił głową - Szkoda że przyszliśmy właśnie w momencie kłopotów. Udawajmy żeśmy nie widzieli i nie słyszeli.
Narracja
23:10:23 img Zelter musiał wiedzieć z czym wiąże się taka utrata. Gospodarstwo przy dworze straciło mleko. Dwór też. Jedna lanooka da ledwo tyle co na kubek dla niego i dla Annie.
Regis
23:12:33 Regis - Przynajmniej możemy podziwiać jak radzi sobie gospodarz w chwilach kryzysu.
Blaine
23:19:12 Blaine - Na razie ich nie udusił - zauważył.
Annie
23:21:55 Annie źle się czuła widząc, jak mężczyźni obserwują i komentują poczynania jej ojca. - Cóż za niefortunna sytuacja. Jeśli panowie zechcą, to przejdziemy do ogrodów, aby zmyć złe wrażenia.-
Regis
23:23:10 Regis - a tam złe wrażenia, samo życie.
Blaine
23:27:26 Blaine - A jednak ogrody to podobno duma panienki. Miło będzie tę dumę ujrzeć.
Zelter
23:30:32 Zelter miał problem, musiał jak najszybciej nadrobić stratę w towarze oraz przez głupią pomyłkę służby, ale teraz musiał robić dobrą minę do złej gry. Wrócił do gości. - Problem rozwiązany. - odpowiedział. - Choć przydałoby się wypić dobrego wina. - zaproponował mężczyzno powrót do środka, jak by nie chciał by córka chwaliła się ogrodem.
Regis
23:31:26 Regis - Ja bym z chęcią zobaczył ogród - zrobił jakby na przekór.
Blaine
23:32:01 Blaine - Ja również. Widać że panna jest cała z niego dumna. Szkoda by jej sprawiać przykrość.
Zelter
23:34:20 Zelter skinął głową na zgodę.
Narracja
23:41:38 img Annie uwielbiała rośliny, pasjonowała się nimi i studiowała każdą księgę jaką miała w posiadaniu. O d ponad roku w ogrodzie miała też wydzieloną część dla siebie i swoich upraw. Jednak nie uprawiała roślin i ziół spożywczych, a te mocno zapachowe, które po dotknięciu zostawiały przyjemny zapach na dłoniach.
Data 12.06.2021
Eveline
00:06:04 Eveline była w rozterce. Była załamana po stracie braciszka... po raz kolejny. Ledwo go odzyskała i znów została sama. Gryzło ją sumienie ale to właściwie on ją zostawił. To tu był ich dom, tu było ich miejsce. Jak on mógł?! Uczucie miłości przeplatało się z nienawiścią. Wsiadła na konia i pojechała w kierunku Slavii - stolicy Naruntii. Starała się nie obracac za siebie ale średnio jej to wychodziło. Miała nadzieję, że ujrzy brata, który pędzi za nią przyznając się do błedu? Była głupia... nie! On był głupi! Głupi głupek... ale kochany głupek... Oby znalazł tam swoje szczęście. Jej szczeście było natomiast gdzieś tutaj, w tym świecie. Zamierzała wrócić do życia jakie miała sprzed napaści na stolicę. Miała tam domek w "spadku" po Patricku. Miała też tam pewną pracę - tak myślała. Jakoś sobie poradzi. Da radę. Musi dać.
Eveline
00:08:56 Eveline po wyczerpujących dniach podróży nareszcie dotarła do celu. Bogowie obdarzyli ją niezwykłym szczęściem gdyż minęły ją wszystkie niebezpieczeństwa jakie można było zastać na szlaku. Dzikie zwierzęta, ludzie, niefortunny los... dojechała cała i bezpiecznie. Teraz pragnęła dać odpocząć sobie i wiernemu konikowi, którego ochrzściła Magnus. Było to przyszywane imię Patricka i chciała go sobie jakoś upamiętnić. Była ciekawa w jakim stanie zastanie domek... i czy w ogóle go zastanie.
Mistrz Gry
00:19:38 imgPatrickLavender rzuca kością:
(W jakim stanie jest domek?)
1. Prawie nienaruszonym1k100(m0%) = 85
2. Zalęgły się tam omaki i narobiły bałaganu1k100(m0%) = 26
3. Został okradziony. Jest niemal pusty w środku.1k100(m0%) = 66
[Wynik: Prawie nienaruszonym]
Narracja
00:22:03 img Dom był właściwie w nienaruszonym stanie [ Obrazek ] . Meble były zakurzone. Okna błagały o mycie po wojennej zawierusze, która co prawda nie zniszczyła domu ale drogę przed nim naruszyła, zapewne poprzez przejazd konnych. To były spodziewane niedoskonałości, choć jasno mówiły o tym, że Patrick tutaj nie urzędował.
Eveline
00:23:52 Eveline weszła do domku. Była zachwycona tym miejscem. Przede wszystkim tym, że nic złego się tu nie stało. Domek był mały i przytulny. Lubiła skromne miejsca. Miały w sobie tyle uroku... i tyle możliwości by je jakoś przystroić. Oczami wyobraźni wodziła już po każdym zakątku. Nie miała jednak siły na robienie tu czegokolwiek. Sprzątaniem i układaniem zajmie się jutro jak się wyśpi. Doskwierał jej też mały głód. Choć jadła już dziś kilka garści owoców miała ochotę zjeść coś bardziej porządnego. Miała przy sobie kilka monet, które otrzymała za uczciwą pracę. Nie miała okazji ich wydać. Postanowiła zatem wrócić do stolicy.
Eveline
00:24:11 Eveline zostawiła konika i podreptała pieszo. Nie chciała go już męczyć.
Narracja
00:34:37 img Gdy Eveline wchodziła do stolicy, zdziwiły ją zmiany. Wiele zmian. Wyglądało to tak jakby stolicę wyremontowano. Gdzieś zniknęło pogorzelisko i rumor. Jednak były ślady zniszczeń. Rozległego pożaru. Pożaru podczas którego o dziwo Patrick i Vere współpracowali jakoby bracia.
Regis
00:35:28 Regis patrzył sobie na roślinki. W ogóle go to nie interesowało... nie robiło to też na nim wrażenia ale całkiem ładnie. Skromnie. Trzeba przyznać, że dziewczynka miała porządne zainteresowania, a nie tylko "w co mam na siebie dziś założyć" Baba z pasją. Ciężko o taką.
Eveline
00:37:55 Eveline napadły wspomnienia. Znów łzy napływały jej do oczu. Rozglądała się. Pamiętała te uliczki mimo, że kiedyś wyglądały zupełnie inaczej. Dostrzegła również swoje stare mieszkanie... z nim miała najgorsze wspomnienia. Tam umarł prawdopodobnie ich ojciec. Lavier... czy to była prawda? Chyba nigdy się nie dowie. To było coś okropnego. Jak cesarz mógł to zrobić? Jak do tego doszło? Czy mogła temu zapobiec? Jakkolwiek? Wzięła się w garść i pomknęła dalej pociągając lekko nosem. Chciała odwiedzić aptekę i już nie mogła się doczekać aż przytuli się do uśmiechniętej na jej widok staruszki. W końcu coś pozytywnego.
Narracja
00:40:06 img Eveline dotarła pod aptekę. Na pozór nic się nie zmieniło. Prócz osmolenia frontowej ściany. Dopiero gdy Eveline podeszła, zauważyła że apteka jest zamknięta. Tuż przed nią, przed jej nogi, spadł właśnie ciężki przekrzywiony i nadpalony szyld. To nie wróżyło dobrze, mimo że przez okienko uśmiechała się do niej tak ładnie ustawiona dekoracja.
Eveline
00:44:16 Eveline przyległa do okienka twarzą i zapukała wypatrując jakiegoś ruchu.
 [ Wpisy: ]   Poprzednia   1, 2, 3, ... 5, 6, 7, ... 10, 11, 12,   Następna