Strona 18 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 17, ... 18, 19, 20, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 31.05.2019 |
Drogan |
22:20:07
Drogan poszedł dalej. Widać tu było już wyraźnie biały puch przykrywający połacie terenu. Byli blisko Wichrowego Tronu. |
Drogan |
22:21:35
Drogan pokierował jaszczura do głównego traktu. Teraz pozostała prosta i potencjalnie bezpieczna droga na północ. Słońce już niemal całkowicie schowało się za horyzontem. |
Data | 01.06.2019 |
Argonianin |
22:33:27
Argonianin - Z kim? |
Narracja |
22:35:29
Wśród rynkowego tłumu stał stary już, nie tyle pod względem wieku, co doświadczenia, złodziej. Jednak dziś celem jego nie była kradzież, a nabycie towaru w całkiem uczciwy sposób. Bo złodziej, jak każdy inny człowiek, również jeść musi. Jeżeli jednak uznamy, że zakupienie żywności za pieniądze ukradzione to również kradzież, można powiedzieć, że Brynjolf dokonuje właśnie bardzo spokojnego aktu grabieży. Ale skoro zakup pożywienia jest złodziejstwem, to jedzenie tegoż również. A siły witalne dostarczone przez to są również jakby skradzione, co oznacza, że cała egzystencja wicemistrza Gildii Złodziei to jeden wielki rabunek… |
Narracja |
22:35:49
Osąd ten jest całkiem słuszny. Nord bowiem miał swoje pasje, marzenia, a wszystkie wiązały się z Gildią, którą traktował równie poważnie jak jej zasady. |
Brynjolf |
22:35:56
Brynjolf dopiero dokonywał wyboru, co kupić powinien. Płócienny mieszek wisiał u jego pasa, kołysząc się wabiąco, niczym zabaweczka na sznurku przed oczami kota. |
Salora |
22:43:23
Salora przez pewny obrót spraw musiała uciekać z Morrowind. Naraziła się swojej dawnej grupie płatnych zabójców czyli Morag Tong. Najbliższym i najrozsądniejszym krajem był Skyrim. Została przeszmuglowana pod pokładem jednego ze statków i dostała się do portu w Wichrowym Tronie. Jednak klimat jaki tam panował szybko ją przepłoszył. Za ostatnie oszczędności wynajęła powóz do Pękniny. Nie znała tej krainy kompletnie. Nie wiedziała jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać za drzewem więc rozsądne było wziąć powóz przynajmniej w pierwszej podróży. Teraz głodna, niezupełnie spragniona bo wody tu było pod dostatkiem, mroczna elfka krzątała |
po |
22:45:48
po rynku w szukiwaniu łatwej ofiary. Strażników nie było wielu, bodajże dwóch. Jej zręczne rączki trenowane przez lata na kobiecym łonie miały również inne zalety. Przypatrywała się od dłuższego czasu mężczyźnie, który skupiony był na kuwaniu jedzenia. Nieodwiednie z jego strony było to, że stał z mieszkiem na wierzchu. W dodatku widać, że swoje lata już miał... Nie zauważy jak kilka gramów mu ubędzie. Postanowiła przejść obok niego i dciąć mu sztylecikiem sznurek od mieszka. |
Brynjolf |
22:53:38
Brynjolf jak na mężczyznę mającego swoje lata odwrócił się całkiem energicznie, łapiąc kobietę za nadgarstek. W spojrzeniu jego nie było złości, ale czyste zniesmaczenie. - Za tak bezczelnie nieudolną próbę powinienem odciąć ci dłoń. Nie za karę, ale z litości, byś nie robiła sobie więcej wstydu. |
Salora |
22:59:44
Salora - Ah tak? Nie wyobrażasz sobie ilu mężczyzn mi to proponowało - uśmiechnęła się zawadiacko. |
Brynjolf |
23:03:46
Brynjolf pomyślał, że mimo wszytko jest trochę zbyt bezczelna jak na początkującą złodziejkę. - A jaką dawałaś im odpowiedź? |
Salora |
23:05:40
Salora - Nóż w jaja. Podobno to gorsze niż sama śmierć - próbowała wyrwać rękę. |
Rubi |
23:07:06
Rubi spojrzała zdziwiona na mężczyznę. Naprawdę nie zrozumiał? - O panu mówię. |
Argonianin |
23:07:51
Argonianin - Mówisz jak Khajit. To mnie zmyliło bo na sierściucha nie wyglądasz. |
Brynjolf |
23:14:51
Brynjolf ścisnął mocniej jej nadgarstek i przesunął ostrze w kierunku swojej miednicy, jednak zamiast dokonać aktu samookaleczenia, odciął woreczek, łapiąc go w locie i wtedy ją puszczając. - Przynajmniej broń umiesz naostrzyć. Odwagi też ci nie brak. Tylko szczęścia zabrakło. To już wszystko - ostatnie słowa skierował do kupca. |
Rubi |
23:18:47
Rubi nie chciała mu tłumaczyć, jeszcze uzna, że się wywyższa. Zapomniała się, powinna z takimi ludźmi mówić prościej. - Po prostu nie chcę się panu narzucać. |
Kupiec |
23:18:48
Kupiec patrzył lekko zdezorientowany ale wolał się nie wtrącać. Znał Brynjolfa i doskonale wiedział, że nie zrobiłby czegoś takiego drugiej osobie. Wątpliwości jednak wzbudzała w nim dunmerka. |
Salora |
23:19:44
Salora - Tylko głupcy liczą na szczęście - schowała broń - Widać to miasto też posiada swoich złodziei. Prawię czuję się jak w Balmorze. |
Brynjolf |
23:25:30
Brynjolf - To stamtąd pochodzisz? Co do złodziei, u nas są lepsi. |
Brynjolf |
23:26:29
Brynjolf zapłacił żądaną przez kupca kwotę i zabrał zakupione przedmioty. Odsunął się, robiąc miejsce kolejnemu klientowi. |
Salora |
23:27:54
Salora - Zapewne są bardziej... praktyczni. Nie odstawiają pokazówek jak ty. Od razu widać po tobie, że parasz się nie do końca czystą robotą. I wiem, że często zapewne odwiedzasz kanały. Takie miasto jak to musi je mieć. |
Brynjolf |
23:32:27
Brynjolf dyskretnie się powąchał. Czyżby po tym poznała..? - A ty co, szpieg? - zaśmiał się. - Po tobie zaś widać, że jesteś spłukana i na gwałt potrzebujesz roboty. Może bym coś doradził, gdybym wiedział, co umiesz. |
Salora |
23:33:26
Salora - Bez przesady. Nie w takich warunkach sobie radziłam. Zresztą sam się przekonałeś co umiem. |
Brynjolf |
23:37:49
Brynjolf - Z chęcią zobaczyłbym więcej. |
Salora |
23:40:46
Salora - Nie gustuję w mężach - odparła z lekką arogancją - Ale poderżnąć gardło mogę każdemu. |
Argonianin |
23:43:57
Argonianin - I tak idę do Ivarstead. Ale tobie chyba jest dobrze tutaj tak? |
Brynjolf |
23:48:26
Brynjolf - Przybyłaś do Skyrim w samą porę. Z taką umiejętnością nie będzie ci trudno się wzbogacić. Podpowiem ci najlepszy sposób. Wybierz sobie Cesarz albo Ulfrika Gromowładnego i przynieś głowę jednego temu drugiemu. Obsypie cię złotem od góry do dołu. Przy okazji przyczynisz się do skończenia wojny. |
Rubi |
23:49:37
Rubi - Nim mnie pan nie obudził nie mogłam narzekać. |
Argonianin |
23:50:25
Argonianin - Szybko zmieniasz zdanie. A co z twoją nogą? - spojrzał. |
Rubi |
23:52:36
Rubi - Nic poważnego, skręcona kostka. |
Argonianin |
23:54:12
Argonianin - Tutaj byle kaszel może skończyć się śmiercią. Jesteś bardzo lekkomyślna. Gdzie twoi rodzice? |
Salora |
23:55:24
Salora - Nie interesuje mnie zakończenie tego dziecinnego sporu. Poza tym okres wojny dla kogoś takiego jak ja czy ty jest okresem rozkwitu biznesu. Ale wiesz co? To chyba nie odpowiednie miejsce i czas na rozmowy. Może coś zaproponujesz? W końcu jestem tutaj gościem. |
Rubi |
23:59:50
Rubi zmarszczyła brwi, jak to bywało, gdy się poczuła urażona. - To nie jest moja pierwsza samotna noc w lesie - gdy zapytał o rodziców, trochę posmutniała. - Sama chciałabym wiedzieć. |
Data | 02.06.2019 |
Brynjolf |
00:07:58
Brynjolf - Tak ci śpieszno do kanałów? Wpierw daj mi coś ponad czcze gadanie. |
Argonianin |
00:10:17
Argonianin - Mhm... no cóż. Do miasta jest krótki kawałek drogi. Idziesz? |
Salora |
00:10:36
Salora - Miałam na myśli bardziej cywilizowane miejsce. Nie znoszę kanałów. |
Brynjolf |
00:18:08
Brynjolf - Gdzie indziej jak nie w karczmie. Co się dzieje w Balmorze? |
Rubi |
00:21:54
Rubi - Tak - odparła i pokickała za nim, utrzymując całkiem dobre tempo. |
Data | 03.06.2019 |
Salora |
22:15:00
Salora - A nie wiem. Wiesz? |
Argonianin |
22:15:32
Argonianin szedł dość wolno by Rubi czasem nie zrobiła sobie krzywdy podczas kicania. Milczał. |
Brynjolf |
22:23:09
Brynjolf - Więc nie jesteś z Balmoru? |
Salora |
22:24:40
Salora - Balmory - poprawiła go - W sumie to nie, ale większość życia tam spędziłam. Ogólnie to całe Morrowind było mi domem. |
Narracja |
22:30:57
Wtem rozpędzone dziecko wpadło na Salorę, sprawiając że z lekka się zachwiała. Nie przejęło się tym zbytnio, tylko od razu pognało dalej. |
Rubi |
22:33:50
Rubi również nie widziała powodu, by się odzywać. Gdy wyszli z lasu, spojrzała w niebo, zastanawiając się ile zostało do świtu. Ciszę przerwała dopiero po dotarciu do miasta. - Tu nasze drogi się rozchodzą. |
Salora |
22:41:44
Salora - Pierdolony smarkacz - zaklnęła pod nosem - Morrowind czy Skyrim... wszędzie to samo. Tylko lekko inne potwory. |
Brynjolf |
22:43:44
Brynjolf - Mam nadzieję, że ten sztylet nie miał dla ciebie zbyt dużej wartości - wskazał na uciekiniera, który w oddali wymachiwał Salorowym ostrzem w stronę kolegów, krzycząc "Wygrałem cieniasy!". |
Salora |
22:45:34
Salora - a sprezentujesz mi nowy? |
Brynjolf |
22:46:11
Brynjolf - Nie ma szans. Jeszcze go dogonisz. Zaczekam w karczmie. |
Argonianin |
22:46:30
Argonianin - Bywaj zdrów - powiedział i udał się w kierunku karczmy. |
Narracja |
22:46:51
Rubi nie dowiedziała sie ile jeszcze brakuje do świtu. |
Salora |
22:47:07
Salora - Módl się za niego - ruszyła na dzieciaka. |
Narracja |
23:02:40
- Uważaj! - krótkie ostrzeżenie ze strony przyjaciół uprzedziło pełną trwogi ucieczkę chłopca. Dziecko nie było szybsze od Salory, dlatego starało się jej zniknąć z oczu za budynkami. Obierał jednak ścieżki intuicyjne i proste do odgadnięcia. Pogoń nie mogła trwać długo, a została jeszcze skrócona. - Za nim! - usłyszała czyjś krzyk z naprzeciwka. I wtem zza budynku wypadł ubrany na czarno dunmer, wpadając na dzieciaka (karma wraca!). Złapał chłopaka i mówiąc coś rozgorączkowanym głosem, wystawił do niego rękę. Przestraszone dziecko próbowało się bronić, a miało ku temu skuteczne narzędzie. Sztylet znalazł się w jego brzuchu. Mały krzyk |
Narracja |
23:02:53
Mały krzyknął, a czując jak poluźnia się uścisk, odsunął się kilka kroków. |
Rubi |
23:09:10
Rubi za to obeszła karczmę, wybierając stronę, w której nikt nie powinien się kręcić i usiadła pod ścianą. Tu zamierzała jeszcze chwilę pospać. Schowała twarz pod kapturem. Było jej wstyd siedzieć tutaj jak żebrak, ale przecież nikt nie powinien jej tu zauważyć. Ułożyła głowę na torbie, próbując usnąć. Zapewne słyszała przytłumione głosy z karczmy, jednak dźwięk ten jej nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, działam dziwnie kojąco. |
Salora |
23:16:18
Salora - Spieprzaj gówniarzu do matki nim sama cię zdzielę - warknęła na niego potem spojrzała na swojego "kuzyna". |
Narracja |
23:16:52
Rubi obudziły głosy ludzi i śpiew ptaków. Był już ranek . |
Chłopiec |
23:25:53
Chłopiec - Ja nie chciałem - wytłumaczył się, ale pierzchnął szybko. |
Dunmer |
23:25:56
Dunmer spoglądał zaskoczony na swoją ranę. Chciał iść, ale nagle osłabł z sił i upadł, opierając się jedną ręką na ziemi. Zaciśniętą pięść drugiej ręki uniósł nieco do góry, otworzył dłoń i spojrzał na trzymany naszyjnik w kształcie róży z czarnego metalu. Przepiękny i z pewnością dużo warty. Uniósł zamglony wzrok na Salorę. - Proszę, przekaż to mojej żonie, Lilian… - wystawił do niej rękę. |
Salora |
23:28:15
Salora - O kurwa... - rozejrzała się dookołą czy nikt nie patrzy - Będzie na mnie... cholera... - chwyciła nszyjnik, wyjęła sztylet z brzucha i czym prędzej oddaliła się od miejsca zbrodni. Mały gówniarz ją wyda. Zrzuci to na nią jak nic a była bardzo charakterystyczna. |
Rubi |
23:35:49
Rubi całkiem przyjemnie się spało, obudziła się z uśmiechem. Dopiero po chwili, przypominając sobie gdzie jest, spięła się i usiadła szybko, rozglądając się. Wstała w końcu, przeciągając się. Nowy dzień i nowa nadzieja, że w końcu uda jej się zdobyć pieniądze. Miała do sprzedania własnoręcznie zrobione medaliki. Pytanie tylko czy ludzie z tego niebogatego miasteczka będą zainteresowani takim zbytkiem? Warto spróbować. Przeszła się uliczką, szukając ewentualnego kupca. |
Narracja |
23:38:00
Ludzi nie było dużo. Jedna grupka siedziała sobie na ławkach przy karczmie i rozmawiała. Karczma chyba była nieczynna o tej porze choć trudno sie dziwić. Reszta osób zapewne była w pracy. Kręciło się tez tu kilkoro dzieci i właśnie przechadzała się jakaś nordka. |
Narracja |
23:39:03
Kobieta usłyszała kolejne krzyki, ale sama była już bezpiecznie skryta za budynkiem. - Tu jest ten złodziej! Przeszukać!.. |
Rubi |
23:43:12
Rubi uśmiechnęła się do kobiety. - Dzień dobry! Mogłabym o coś zapytać? Jeżeli ma pani czas. |
Salora |
23:43:29
Salora zamiast uciekać zainteresowała się nagle. Osoba, która umarła była złodziejem. Może Brynjolf go znał. Postanowiła przyledz do ściany budynku i podsłuchać rozmowe. |
Narracja |
23:49:44
Dunmera przeszukano bardzo dokładnie. - Cholera, nie ma! - Może połknął? - Sam nie powie, nie żyje. - Szlag! Szukać dalej! Sam się przecież nie zabił - dwójka mężczyzn ruszyła w stronę, gdzie chowała się Salora. |
Salora |
23:51:41
Salora słysząc kroki zaczeła czym prędzej się oddalać od tego miejsca. Sztylet wytarła o wewnątrzną cześć koszulki. Chodziła między budynkami. Zastanawiała się czy pójście na rynek będzie rozsądne. Wykreśliła ten pomysł z głowy. Postanowiła poszukać zejścia na niży poziom miasta. Zauważyła, że Pęknina była połozona kilka metrów nad wodą więc kanały powinny znajdować się nad wodą, oczywiście pod miastem. Postanowiła więc poszukać trzymając się granicy miasta. |
Nordka |
23:52:09
Nordka - Witam... a wczym rzecz? - chyba zwęszyła podstęp. A może była przewrażliwiona? |
Data | 04.06.2019 |
Rubi |
00:01:42
Rubi - Mam kilka medalików do sprzedania, czy wie pani kto mógłby być nimi zainteresowany? - wyjęła kilka zawieszonych na rzemykach drewnianych figurek. Nie były bogate w szczegóły, ale bez trudu dało się poznać niedźwiedzia, drzewo, kwiat i sowę, która wydawała się najładniejsza. |
Nordka |
00:04:37
Nordka - Cóż... Na pewno nie ja. Mam być szczera czy miła? |
Brynjolf |
00:07:45
Brynjolf - Hej, elfko! - zawoła ją. |
Salora |
00:08:35
Salora - Właśnie ciebie szukałam. Wiesz, że tutejsze dzieci to pomioty Czarnej Ręki? |
Rubi |
00:09:05
Rubi westchnęła. - Nie mam tak wiele czasu, by marnować go nadaremnie. |
Nordka |
00:11:05
Nordka - Nie liczyłabym na jakikolwiek przychód... na pewno nie tutaj. To mała wiocha. Spróbuj w Grani może. W Pękninie nawet nie próbuj bo zaraz cię zgarną. |
Brynjolf |
00:20:08
Brynjolf - Cóż się stało? Nie mogłaś sobie poradzić z dzieciakiem i naszczułaś na niego strażników? Słyszałem, że za kimś gonią. Myślałem, że to ty coś przeskrobałaś, próbując skubnąć cacko na tyle wartościowe, by zrobić na mnie wrażenie - uśmiechnął się kącikiem ust. |
Salora |
00:22:43
Salora - Po pierwsze... za duzo gadasz. Jak na faceta. Po drugie dzieciak uciekajac przede mną przypadkiem zapierdolił jakiegoś dunmera. Po trzecie, ów dunmer okazał się być jakimś złodziejem, szukali go nie wiem kto bo poszłam. Ale mam naszyjnik, który dał mi przed śmiercią. Musi być dużo wart. Szczególnie dla osoby imieniem Lilian. Znasz jakąś? |
Brynjolf |
00:29:44
Brynjolf słuchał z wyraźnym zainteresowaniem. - Mocno musiałaś biedaka przestraszyć, skoro zaczął torować sobie drogę sztyletem. Lilian, Lilian... Nie brzmi znajomo. To ją okradziono? |
Rubi |
00:31:43
Rubi - Nie bardzo mi po drodze. Zmierzam na wschód, do Malkartu. |
Nordka |
00:34:30
Nordka - Skąd się urwałaś, że twierdzisz, że ci nie podrodze? Zaraz za przełęczą jest Rzeczna Puszcza a odbijajac lekko na północ masz Grań. A tam starym traktem do Markartu. Ale po co chcesz tam iść? Nie słyszałaś o pograniczu? |
Salora |
00:35:43
Salora - Nie wiem ale miałam jej to przekazać. Ale nie po to mi te nerwy żebym nie wzbogaciła się na tym - wyciągnęła naszyjnik jednak zrobiła krok w tył i trzymała go mocno przy sobie - Naszyjnik z różą. Pewnie dużo warty tylko nie wiem czy sentymentalnie czy w materiałowo. Znasz kogoś kto go wyceni? |
Rubi |
00:36:25
Rubi - Nie, nie słyszałam, ale żadne opowieści nie wpłyną na zmianę mojego zdania. Chyba, że będą to pewne informacje o moim bracie. |
Nordka |
00:37:29
Nordka - Wybacz, ale to już idzie za daleko - uśmiechnęła się i postanowiła sobie pójść. |
Brynjolf |
00:45:31
Brynjolf zerknął na błyskotkę z niemym zdumieniem. Przeklął w myślach. Dopiero jej pytanie rozbawiło go i rozluźniło. - Skarbie, znam JEDYNĄ osobę, która będzie to w stanie wycenić i sprzedać, nie lądując przy tym w więzieniu. |
Salora |
00:50:32
Salora - Zaczynam myśleć, że wasza gildia to nie tylko zbieranina szumowin. Chętnie go poznam. |
Rubi |
01:00:56
Rubi - Dziękuję za pomoc - pożegnała się z ledwie widocznym uśmiechem. Słabo jej się robiło na samą myśl o kolejnych milach wędrówki z kulami. |
Data | 27.07.2019 |
Brynjolf |
20:09:09
Brynjolf - Czy mogę ci zaufać? Miejsce, do którego pójdziemy powinno pozostać tajemnicą. Najchętniej sam zaniósłbym naszyjnik, ale pewnie się na to nie zgodzisz. |
Salora |
20:10:42
Salora - Daj spokój - uderzyła go lekko w ramię - Zaufanie to moja największa z cnót, a tajemnicy dochowuję jak mało kto. |
Brynjolf |
20:13:46
Brynjolf - Niech ci będzie - powiedział niby niezbyt przekonany, jednak gdy odwrócił się od Salory, by ją poprowadzić, uśmiechnął się pod nosem. |
Salora |
20:19:01
Salora - Dużo jest w Skyrim złodziei? |
Brynjolf |
20:26:55
Brynjolf - Nie, surowe prawo odstrasza ludzi i niewielu decyduje się, by w taki sposób się utrzymywać. W Pękninie, z tych co się liczą, mamy mniej niż dwudziestu. |
Salora |
20:29:52
Salora - To stwarza wam niezłą sytuację na rynku. Nie ma konkurencji. |
Brynjolf |
20:38:10
Brynjolf - Zgadza się - cały czas szedł przodem, odwracał się czasem w celu sprawdzenia, czy nikt ich nie śledzi. W końcu dotarli przed wejście do kanałów. - Mam nadzieję, że cię to nie zrazi. |
Salora |
20:39:08
Salora - Mogę rzec, że połowę swojego życia spędziłam w podobnym środowisku. |
Rubi |
20:41:43
Rubi odczekała, aż kobieta pójdzie i zaczepiła inną osobę, pytając o najkrótszą drogę do Markarthu, a także najbliższą miejscowość po drodze. |
Brynjolf |
20:44:25
Brynjolf - Mam nadzieję, że ci się u nas spodoba. Wbrew pozorom nie jest tak źle. Sam lubię to miejsce. |
Salora |
20:49:35
Salora - Co ty tak się mną przejmujesz co? - odparła dwuznacznym tonem. |
Narracja |
20:54:56
Osoba którą zapytała odparła podobnie jak poprzednia nordka, że najwłaściwszą drogą jest droga na północ przez rzeczną puszczę i udaniem się starym traktem od Białej Grani na zachód. |
Brynjolf |
20:59:10
Brynjolf zaśmiał się w odpowiedzi. Właśnie wchodzili do okrągłego pomieszczenia, gdzie na środku były dwa skrzyżowane, kamienne mosty. W najmocniej oświetlonej części pomieszczenia poustawiane były stoły i stolika, znajdował się mały bar a całość przypominała niewielką tawernę. Brynjolf gwizdnął krótko, jakby wzywał kelnera, lecz zamiast niego zjawiło się kilku ludzi w czarnych strojach, którzy otoczyli Salorę. Broń mieli wyciągniętą i naszykowaną do ataku. - Witamy w Wyszczerbionej Bani! - odwrócił się w końcu do dunmerki z triumfalnym uśmiechem. |
Salora |
21:01:02
Salora oparła rękę na biodrze i przeleciała spojrzeniami po wszystkich tu zgromadzonych - Każdego tak witacie? |
Rubi |
21:03:03
Rubi w końcu zdecydowała się udać jednak do Białej Grani. Aż tak uparta nie była, by nie zmienić zdania, gdy może jej to wyjść na dobre. A jeżeli uda jej się sprzedać w mieście wisiorki, może pozostałą część drogi spędzi w powozie... Albo chociaż na wozie. Udała się więc na północ. |
Narracja |
21:05:58
Rubi miała w rzeczywistości dwa wyjścia. Albo udać się przez przesmyk górski do Rzecznej Puszczy, a potem dalej do Grani, bądź ominiecie gór od wschodu i dojście bezpośrednio do Grani. Co by nie wybrała droga zdawała się być niemal identyczna. |
Strona 18 z 20 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 17, ... 18, 19, 20, Następna |