Strona 160 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 159, 160, 161, ... 217, 218, 219, Następna |
Autor | Wiadomość |
---|---|
Data | 22.06.2018 |
Rosie |
22:36:52
Rosie -No dobrze.-powiedziała wesoło w końcu dobre i to. Słuchała uważnie. |
Kethuir |
22:37:11
Kethuir - Jesteś ślepy?! - warknął do niego - Bierz dziewczynę. Ja wyciągnę serce tego całego mechanizmu. |
Narracja |
22:38:45
"Gigant" szybko i w prostych słowach wytłumaczył jej jak trafić. To nie było wcale aż tak daleko. |
Rose |
22:38:46
Rose westchnęłą cicho, najwyraźniej nie ma co nawet próbować o tej porze dnia. Będzie musiała się tym zająć w nocy... Problemy finansowe są większe niż sądziła, że będą... Na razie pozostaje pochodzenie sobie po mieście z nudów i poszukiwanie okazji. Prędzej czy później zapadnie zmrok, a na razie nie chce jej sie marnować pieniędzy na pokój w karczmie. |
Varrok |
22:39:18
Varrok po długim czasie starań dostał upragnioną butelkę alkoholu - To na znieczulenie. Boli mnie jak diabli wiesz? Pokazać ci jak bardzo?! |
Kitta |
22:39:54
Kitta już zdążyła się oddalić i nie słyszała wybuchu Varroka. |
Felix |
22:40:06
Felix podszedł do Miki i Wilka. Nie wiedział co ma zrobić, ale ufał, że dziwny nieznajomy i Aleksandre dadzą radę. |
Mika |
22:40:08
Mika pogłaskała wilka. - Mogę na Ciebie wejść?- zapytała. Spojrzenie miała pełne przejęcia. |
Alexandre |
22:41:55
Alexandre - Nie obchodzą mnie maszyny i nie jestem od brudnej roboty. - mimo to jednak wziął od Niego Ike. - Jeśli to odpowiada za całe te dziwne wydarzenia tutaj.. |
Wilk |
22:42:00
Wilk ' Dobrze' - pochylił łeb ku niej, by mogła wdrapać się na szyję. |
Kethuir |
22:43:00
Kethuir mając już wolne ręce podszedł do dziwnej machiny. Szukał w niej jakieś klapki? Drzwiczek? |
Ika |
22:43:42
Ika teraz swoją "nienawiść" skierowała ku wampirowi. Jeśli na chwilę mignęła mu jej twarz mógł dostrzeć ten sam wyraz twarzy co kiedy go dźgnęła. I pustkę w oczach. |
Felix |
22:45:28
Felix patrzył na Ikę w przerażeniu - Co oni ci zrobili... |
Narracja |
22:45:38
[Kethuir] Większość mechanizmu była odsłonięta, jakby ktoś zdarł z mechanizmu jego osłonę. Widział dokładnie jak to działa, porusza się. Źródłem światła był kryształ, kształtem przypominający serce właśnie. Osadzony pośród metalowych obwodów, wyjęcie go nie powinno stanowić problemu. |
Alexandre |
22:45:58
Alexandre - Tylko sobie krzywdy nie zrób, proszę. Czemu ja mam wszystkich nosić.. |
Kethuir |
22:46:08
Kethuir sięgnął po owe serce. |
Narracja |
22:47:29
Kiedy tylko zbliżył rękę, poczuł przeszywający jego palce ból. Im była bliżej "serca" tym bardziej wydawało mu się, że jego kończyna starzeje się w przyspieszonym tępie. Palce zaczęły mu drżeć. |
Kitta |
22:47:54
Kitta wróciła na miejsce, gdzie trzymano liski. Miała przy sobie tylko krzesiwo, więc przydałoby się znaleźć łatwopalny materiał albo coś na pochodnie. Albo gotowe pochodnie, chyba nie siedziały tu po ciemku cały czas. |
Kethuir |
22:49:00
Kethuir cofnął rękę - A więc to tak... - mruknął - Potrzebuję krwi. Sporej ilości... |
Narracja |
22:49:45
Kiedy Kethuir cofnął dłoń, jakby czas się cofnął. Nic mu nie było. |
Rosie |
22:51:40
Rosie Poszła tam czym prędzej. Liczyła że tam jej pomogą. |
Felix |
22:52:06
Felix podszedł do Kethuira - J-jak dużo? |
Mika |
22:52:15
Mika złapała się za roki Wilka i zdrapała się na niego. - Ha, teraz jestem duża!- |
Kethuir |
22:53:06
Kethuir - Nie umiem oszacować z wielką dokładnością. Może wystarczy litr. Może więcej. |
Felix |
22:53:12
Felix - Jeśli ci pomogę do obiecujesz, że zajmiesz się Iką? Uwolnisz ją od tego? |
Rose |
22:53:50
Rose po przejściu bliżej nieokreślonej poddała się... Nie da rady nie robić nic przez kilka godzin, wynajęcie pokoju to jedyna sensowna opcja, by jakoś ten czas zleciał. Jak pomyślała tak też zrobiła, kierując się do pierwszej lepszej karczmy. |
Narracja |
22:55:38
[Kitta] Domy były drewniane. Wokół nieco uschniętej trawy. Nic trudniejszego. Yarn tymczasem stanął na czatach. Na razie nikt im nie przeszkadzał. |
Kethuir |
22:55:42
Kethuir - Zrobię co w mojej mocy, ale nie mogę ci niczego obiecać chłopcze. |
Felix |
22:55:54
Felix wystawił dłoń - Weź moją krew. |
Kethuir |
22:56:08
Kethuir - Ufasz mi na tyle by się poświęcić? |
Felix |
22:56:31
Felix - Nie dopuścisz do mojej śmierci. Potrzebujesz mnie. Prawda? |
Tasha |
22:56:38
Tasha -Nie trzeba. Wystarczy, że się wreszcie przyznałeś.- mruknęła, zajmując się kolejnymi pociskami. |
Narracja |
22:56:49
[Rosie] Na szczęście dla niej, tym razem drzwi były otwarte. |
Kethuir |
22:57:22
Kethuir złapał Felixa za nadgarstek i przyłożył ostrze miecza do wewnętrznej strony jego dłoni po czym szybko pociągnął tworząc ranę, z której powoli płynęła krew. |
Felix |
22:57:40
Felix syknął kiedy ostrze przecięło jego dłoń. |
Narracja |
22:57:45
[Rose] W mieście wyglądało, że jest wyjątkowo spokojnie. Nikt jej nie "zaczepiał" choć jeśli znów zachaczyła o rzekę, mogła dostrzec kilkoro podejrzanych osobników, płynących łodzią. |
Wilk |
22:58:44
Wilk ' Tak, brawo. Tylko nie spadnij' istrzegł. Obok niej na jego grzbiecie rozkwitł właśnie kwiatek |
Kethuir |
22:58:55
Kethuir - Staraj się utrzymać świadomość. Poczujesz się osłabiony, ale postaram się wziąć jak najmniej - skierował dłoń w kierunku serca, a drugą położył na krawiącej dłoni Felixa. Kiedy ręką sięgająca po serce zaczęła się starzeć, natychmiast leczył ją za pomocą krwi. |
Rose |
22:59:10
Rose rzuciła okiem na łódkę... - O! Potworki zaraz ich pożrą! - rzuciła do siebie, stwierdzając szybko, że przegapienie tego spektaklu byłoby wyjątkowo głupie, zresztą darmowa krew zawsze mile widziana. Stąd miała zamiar obserwować "Drużyne Pierścienia" na łódce, przy tym schodząc w kierunku rzeki. |
Rosie |
22:59:44
Rosie Wskoczyła do środka i poszukała kogoś kto wyglądał na wolnego, albo mniej zajętego od pozostałych. |
Varrok |
23:00:07
Varrok - Bywasz upierdliwa jak Kitta. |
Tasha |
23:01:23
Tasha -A ty męczący.- powiedziała. Robiła się marudna, bo już była zmęczona, a jeszcze miała sporo przed sobą. |
Kitta |
23:02:09
Kitta przykucnęła przy ścianie domku i wykrzesała kilka iskier na pobliską trawę. |
Varrok |
23:02:20
Varrok - Dlatego świetnie współgramy. Nasza drużyna powinna nosić nazwę Maruderzy. |
Narracja |
23:02:23
Na ich nieszczęście, proces starzenia przebiegał coraz szybciej. Właściwie Kethuir już walczył by tą odrobiną nie dopuścić własnej ręki do rozpadu w pył. Brakowały zaledwie centymetry... milimetry.. poczuł pod dłonią ciepły, jakby organiczny materiał. W tym momencie mechanizm otworzył oczy. Rozległ się syk kiedy wszystkie kable do niej podłączone zostały zwolnione. Mechaniczna "lalka" poleciała prosto na nekromantę. |
Kethuir |
23:03:23
Kethuir puścił dłoń Felixa i próbował złapać to mechaniczne coś. |
Narracja |
23:03:41
[Rose] Łódka płynęła dalej, jakby nigdy nic. Gdy ręka jakiegoś utopca wyłoniła się z wody, któryś z siedzących na łodzi, skutecznie odstraszał go dźgnięciem miecza. |
Felix |
23:03:57
Felix odsunął się kilka kroków w tył i owinął dłoń szmatką, którą miał w torbie. Czuł się mocno osłabiony, ale nadal trzeźwy. |
Mika |
23:04:48
Mika spojrzała na kwiatek. - Jaki ładny. - pogłaskała jego płatki. - To Ci e łaskocze?- |
Narracja |
23:04:59
[Kitta] Trawa zajęła się ogniem i płomienie zaczęły lizać ścianę. Yarn - Lepiej poczekajmy, aż belki się zapalą. |
Wilk |
23:05:16
Wilk - Nie. |
Alexandre |
23:05:20
Alexandre tylko się przyglądał temu całemu zajściu. |
Rose |
23:05:32
Rose teraz była żywo zainteresowana, nie dość, że nie zostali zamienieni na dwucyfrową ilość kawałków mięsa to jeszcze odstraszali potwory. Dlatego kroczyła wzdłuż rzeki, nie chcąc stracić łódki z oczu... Była ciekawa co ci goście planują zresztą. |
Narracja |
23:06:46
Mechanizm upadł na Kethuira, nie był ciężki, więc ten ze spokojem mógłutrzymać się na nogach. Maszyna jednakże zaraz się poruszyła. Stanęła na własnych, mechanicznych nogach, rozejrzała się wokół. |
Ika, |
23:08:02
Ika, kiedy to maszyna "zeszła" z piedestału znieruchomiała, wpatrując się w nią. Wciąż jednakże dało się poznać, że jest pod wpływem, jakiegoś zaklęcia czy cóż to właściwie było. |
Kethuir |
23:09:24
Kethuir przypatrywał się temu czemuś. |
Felix |
23:09:35
Felix - To... o-ożyło... |
Narracja |
23:12:06
[Rose] Któryś zwrócił na nią uwagę. Stwór, przypominający lwa, machnął na nią łapą i zawołał - Ej, młoda, czego się gapisz? Czegoś chcesz? |
Alexandre |
23:12:59
Alexandre - Teraz to naprawdę dziwne.. |
Rose |
23:15:28
Rose nie była zaskoczona, że została zauważona tym razem... Przez Lwoczłowieka. - Przeszkadzacie mi w pracy! - krzyknęła do niego, przy tym machając ręką na powitanie. |
Narracja |
23:15:39
"To coś" chwilę rozglądało się, nienaturalnym, typowo mechanicznym ruchem. W końcu zamarło, wpatrując się w nich i uniosło jedną rękę do góry. Poruszyło palcem, jakby pisało w powietrzu. |
Kethuir |
23:16:01
Kethuir - Niech każdy przygląda się uważnie. |
Tasha |
23:16:47
Tasha uśmiechnęła się krótko, ale nie odpowiedziała. W końcu wyjęła wszystko. Zdążyła jeszcze odłożyć narzędzia nim osunęła się na ziemię. |
Varrok |
23:18:05
Varrok poklepał Tashę po główce. |
"Lwoczłowiek |
23:18:21
"Lwoczłowiek " - To rzeka! Normalne, że się po niej pływa... |
Kitta |
23:18:46
Kitta - Mhm - potwierdziła wpatrzona w ogień, którego groźny blask odbijał się w jej oczach. |
Narracja |
23:19:02
Napiane w powietrzu pytanie brzmiało "Kiedy?" |
Narracja |
23:20:01
[Kitta] Gdy dom już płonął na dobre, Yarn dał znać - wracamy |
Kethuir |
23:20:25
Kethuir spojrzał na Felixa - Odpowiedz. |
Rose |
23:20:46
Rose - No łał! Żeś odkrywczy! Ale to nie zmienia tego, że se tu pływacie a ja staram się zająć tymi potworkami tutaj! - odkrzyknęła, kontynuując podróż wzdłuż rzeki tuż za nimi. |
Felix |
23:21:10
Felix podszedł nieco bliżej - Emmm... Mamy 1174 rok. |
Tasha |
23:21:28
Tasha coś mruknęła, ale nie ruszyła się za bardzo. |
Varrok |
23:21:56
Varrok zamknął oczy i zasnął. |
Kitta |
23:27:00
Kitta - Chyba żartujesz, to stara szopa do trzymania niewolników. Nie odczują za bardzo tej straty, ale odwróci to ich uwagę nim zajmiemy się tamtymi domami. |
Lewek |
23:28:09
Lewek - Coś nie bardzo ci to idzie smarkaczu. A teraz, jak nie chcesz skończyć jako pokarm dla rybek lepiej wracaj do domu. |
Narracja |
23:30:05
Maszyna znów zamarła w bezruchu. Widaćbyło jedynie poruszające się trybiki odsłoniętego mechanizmu. |
Felix |
23:30:49
Felix patrzył na nią i czekał. Myśli? Może ona nie słyszy? Dla pewności napisał tą liczbę w powietrzu. |
Rose |
23:31:10
Rose zaśmiałą się cicho pod nosem, lewuś umiał dyskutować. -A Ty co?! Mój Ojciec? Znalazł się wielki dorosły! A teraz spadajcie i dajcie mi pracować! - odgryzła się szybko, kontynuując pochód. |
Mika |
23:31:23
Mika tym razem pogłaskała roslinny ogon wilka. - A to Cie łaskocze?- |
Alexandre |
23:32:21
Alexandre - Czym jesteś? - wampir zwrócił się do maszyny. |
Narracja |
23:33:58
[Rose] Lew szybko wymamrotał coś do siedzącej z nim na łodzi kobiety. Ta wycelowała w Rose strzelbę. |
Wilk |
23:34:55
Wilk machnął ogonem, który tylko częściowo obrośnięty był roślinami - trochhę |
Narracja |
23:36:35
Maszyna spojrzała na wampira. Widać reagowała na dźwięk. Przy ruchu wykonywała je jak najoszczędniej, teraz wciąż z uniesioną ręką po poprzednim gescie, obróciła tylko głowę. Za chwilę znów poruszyła się, rysując w powietrzu niewidzialne litery. |
Narracja |
23:36:37
"Czasem" |
Rose |
23:36:41
Rose spodziewała się nerwowej reakcji, ale nie aż tak. - Ej! Ej! Ej! Wyluzujcie troszke! - krzyknęła widząc wycelowaną broń w swoim kierunku, choć przy tym nie kwapiła się do podniesienia rąk, zwyczajnie przybliżyła je do kabur. |
Mika |
23:37:19
Mika - A jakby podlać CIe wodą, to więcej rzeczy urośnie?- |
Lew |
23:37:31
Lew - To przestań za nami leźć. |
Wilk |
23:37:54
Wilk - Nie. Ale jak śpię to więcej rośnie. I wszędzie dookoła. |
Felix |
23:38:03
Felix - To niemożliwe... |
Kethuir |
23:38:25
Kethuir - Trochę więcej wiary chłopcze. Spotkałem już śmierć. Spotkanie czasu było tylko... kwestią czasu... |
Rose |
23:40:53
Rose - To co ja mam robić, jak jacyś kretyni wchodzą mi w rachubę?! - krzyknęła, otwierając już kabury i chwytając noże do rzucania. Przestała za nimi iść, choć szukała wzrokiem ewentualnej osłony. |
Ika |
23:41:13
Ika znów zaczęła się szarpać, usiłując wydostać z chwytu Alexandre. |
Narracja |
23:42:32
[Rose] Niejedna taka osłona znalazła się w postaci porastających brzegi rzeki drzew. |
Alexandre |
23:43:16
Alexandre - Cóż to wiele tłumaczy.. - wampir za nic w świecie nie miał zamiaru puścić Iki. |
Rose |
23:46:11
Rose jeszcze przez chwilę kalkulowała, drzewa zapewnią dostateczną osłonę, a przy tym ta śmieszna łódka będzie narażona na atak! Cudownie! Dlatego nie myśląc długo, sięgnęła po dwa noże do rzucania i miotnęła nimi, celując co prawda w tą kobietę, ale nie obrazi się jak trafi innego kolesia na łódce lub losowego potwora. Po tej operacji, od razu idzie za drzewo, by nie oberwać bezpośrednim trafieniem. Pewnie dostanie... Ale da rade to ogarnąć, jak nie dostanie w łeb. |
Mistrz Gry |
23:48:59
Wilcza rzuca kością: (Rose oberwie? Trafi?) 1. Trup na łodzi1k100(m0%) = 18 2. Rose została ranna1k100(m0%) = 52 3. Nic1k100(m0%) = 41 [Wynik: Rose została ranna] |
Narracja |
23:49:57
[Rose] Widać wciąż ją obserwowali, bowiem gdy tylko wyhylnęła zza drzewa, unosząc rękę do rzutu, padł strzał i okropny ból przeszył jej ramię. |
Narracja |
23:50:49
Mechanizm znów spojrzał po wszystkich. Kolejne pytanie znów brzmiało "Kiedy?" |
Felix |
23:51:43
Felix spojrzał po kolei na wszystkich - Przecież odpowiedziałem nie? Pytała jaki czas mamy tak? |
Rose |
23:52:13
Rose - Hnnng! - niemalże nie ugryzła się w język, czując potworny ból przechodzący przez całe ciało... Była na szczęście przypomna. Musiała jedynie wypchnąć naboje i pozwolić magii krwi na działanie... Jak pomyślała tak też zrobiła, krew zaczęła napierać na śrut/pociski/cokolwiek tu jest nabojem z zamiarem wyparcia tego z organizmu i przy tym biorąc pod kontrolę większą ilość cieczy, by zapobiec wykrwawieniu. |
Strona 160 z 219 |
[ Wpisy: ] | Poprzednia 1, 2, 3, ... 159, 160, 161, ... 217, 218, 219, Następna |